• Nie Znaleziono Wyników

25

Leciejewski urodzony w 1929 r., jako jedyny uczeń Szkoły z okresu międzywojennego osiągnął wyższe wykształcenie. Z uwagi na wiek i wybuch wojny nie zdążył on opuścić Szkoły z uprawnieniami dającymi możliwość kontynuowania nauki na poziomie średnim. W podobnej sytuacji znalazło się tysiące uczniów w całej Polsce. Chętni a zarazem zdolni mieli możliwość wyrównania zaległości i otwarcia sobie drogi na studia wyższe na różnego rodzaju kursach oświaty dla dorosłych a następnie na kursach przygotowawczych na wyższe uczelnie.

Taką drogę przeszedł też M. Leciejewski kończąc ostatecznie studia inżynierskie na Politechnice Warszawskiej. Starsze rodzeństwo M. Leciejewskiego Marianna i Czesław znalazło się w gronie kilkunastu uczennic i uczniów, którzy zdążyli ukończyć szóstą klasę Szkoły przed wybuchem wojny. Nikt z nich podobnie jak inni wcześniejsi przedwojenni absolwenci Szkoły nie osiągnął wyższego wykształcenia.

5. Organizacja, grono pedagogiczne, uczniowie w latach 1945 – 1989

Kierownicy i pierwsi nauczyciele. W kwietniu 1945 r. rozpoczęto przygotowania do wznowienia zajęć lekcyjnych w Szkole. Decyzją Inspektoratu Szkolnego we Wrześni z 16 kwietnia stanowisko kierownika Szkoły ponownie powierzono Michałowi Skikiewiczowi, który wraz rodziną powrócił z wysiedlenia. Pomagała mu zatrudniona od 10 kwietnia Maria Szablikowska. Oprócz kierownika M. Skikiewicza od pełnego pierwszego roku szkolnego po II wojnie światowej w szkole uczyły Bronisława Choniawko absolwentka Żeńskiego Seminarium Nauczycielskiego w Wołkowysku oraz M. Szablikowska. W ciągu roku szkolnego 1947/48 okazjonalnie lekcje prowadziła przedszkolanka z Gutowa Wielkiego Janina Przybylak Po przeniesieniu się M. Szablikowskiej do szkoły w Psarach Polskich zatrudniono na okres jednego roku szkolnego 1949/50 mieszkankę Poznania Teresę Sarnę. Od roku szkolnego 1950/51 do roku szkolnego 1956/57 w szkole pracowali jako nauczyciele już tylko jej kierownik M. Skikiewicz oraz B. Choniawko. Była to obsada zupełnie wystarczająca nawet w sytuacji częstych nieobecności przewlekle chorego na gruźlicę M. Skikiewicza. Duet M. Skikiewicz i B. Choniawko uczył w Szkole samotnie całe sześć lat szkolnych. W roku szkolnym 1956/57 w zastępstwie za chorego M. Skikiewicza została zatrudniona doraźnie prowadząca dotąd przedszkole w Gutowie Wielkim Helena Dragon. Na stałe w roku szkolnym 1957/58 została zatrudniona jej siostra - Zofia Burda. Wcześniej po ukończeniu Liceum Pedagogicznego w Morzysławiu wypełniając nakaz pracy Z. Burda uczyła trzy lata w szkole podstawowej w Kolsku w powiecie sulechowskim.

W związku z niską liczebnością uczniów naukę w Szkole prowadzono w systemie klas łączonych: druga z trzecią oraz czwarta z piątą. Na drugą zmianę uczęszczała wówczas tylko klasa I. Zdobyte na polu nauczania w systemie klas łączonych doświadczenie B. Choniawko dyskontowała pełniąc w pierwszej połowie lat 50. funkcję instruktorki nauczania początkowego w klasach łączonych Powiatowego Ośrodka Doskonalenia Kadr Oświatowych we Wrześni. Materialny ślad tej działalności pozostał w księgozbiorze Biblioteki Narodowej w Warszawie w postaci serii czterech zeszytów jej autorstwa pod tytułem: Uczymy się sami : tematy prac samodzielnych z języka polskiego dla 4 klasy łączonej. Na rok szkolny 1958/59.

Pozycje te mają dzisiaj charakter piśmienniczych zabytków, chociaż wobec współczesnej

26

polityki oświatowej nawiązującej do rozwiązań z przeszłości nie musi to być absolutnie pewne.

Z dniem 1 listopada 1958 r. po śmierci M. Skikiewicza stanowisko kierowniczki Szkoły objęła B. Choniawko. Ukończyła ona rok wcześniej trzyletnie zaoczne Studium Nauczycielskie w Poznaniu w specjalności filologia polska legitymując się tym samym jako pierwsza nauczycielka w historii Szkoły w Bierzglinie tego rodzaju poziomem przygotowania zawodowego. Gwoli sprawiedliwości nie sposób zauważyć, że wobec uruchomienia dopiero w 1954 r. w Polsce podobnych studiów i niewielkiej liczby potencjalnych konkurentów w samej Szkole w Bierzglinie nie było to szczególnie nadzwyczajne osiągnięcie. Natomiast mimo braku formalnego wykształcenia B. Choniawko posiadła jako samouk znajomość języka rosyjskiego w stopniu pozwalającym dokonywać wizytacji lekcji tego języka w innych szkołach powiatu wrzesińskiego. Funkcję kierowniczki Szkoły B. Choniawko pełniła do przejścia z dniem 1 października 1970 r. na emeryturę.

Po niej od roku szkolnego 1970/71 przez 30 lat Szkołą w Bierzglinie kierował pochodzący z Brudzewa w powiecie słupeckim, absolwent Szkoły Podstawowej w Szemborowie - Edmund Kucz. Rozpoczął on pracę w Szkole w roku szkolnym 1959/60 jako świeżo upieczony absolwent Liceum Pedagogicznego w Poznaniu. Po dwóch miesiącach został powołany do odbycia służby wojskowej. Na dobre do Szkoły powrócił we wrześniu 1961 r. W 1966 ukończył Studium Nauczycielskie w Poznaniu w specjalnościach geografia i wychowanie fizyczne. Prowadząc lekcje wychowania fizycznego i zajęcia w ramach szkolnego klubu sportowego dawał świadectwo wyjątkowej sprawności fizycznej. Inni kierownicy szkół w powiecie wrzesińskim mogli mu jej tylko przez wiele lat tylko pozazdrościć. W 1984 r. uzyskał dyplom ukończenia pełnych studiów wyższych na UAM w Poznaniu w specjalności nauczanie początkowe. W połowie 1989 r. E. Kucz przeszedł na emeryturę.

Po II wojnie światowej do roku szkolnego 1952/53 kontynuowano w Szkole lekcje religii. Prowadzili je wszyscy zatrudnieni w szkole nauczyciele.. Prymas Polski Stefan Wyszyński udzielał misji kanonicznej do nauczania religii katolickiej w Szkołach powszechnych osobom świeckim. Dokumentem tego rodzaju wystawionym 27 października 1949 r. legitymowała się także B. Choniawko. W połowie roku szkolnego 1956/57 nauka religii powróciła na krótko w mury Szkoły. W Szkole w Bierzglinie lekcje prowadzili wyłącznie księża z parafii farnej we Wrześni.

Obiecująca reaktywacja bez dalszego ciągu. W porównaniu z innymi szkołami w powiecie wrzesińskim lekcje w głównym budynku Szkoły rozpoczęły się dość późno, gdyż dopiero w maju. Jedną z przyczyn było zamieszkiwanie wciąż - aż do zakończenia wojny - na I piętrze budynku oficerów radzieckich.

W wyniku przeprowadzonych w kwietniu prac organizacyjnych do Szkoły zapisano 108 uczniów urodzonych w latach 1931 - 1937 w tym 50 z Bierzglina, 40 z części Sołeczna i 18 z Gutowa Wielkiego. Do pierwszej klasy zakwalifikowano 55 uczniów, do drugiej 19, do trzeciej 23 i do czwartej 11 z czego tylko 2 chłopców. Z uwagi na przekroczenie limitu wieku do nauki nie przystąpiło 12 uczniów. Ten niepełny rok szkolny zakończono w połowie lipca.

Promocji do następnej klasy, mimo jak można przypuszczać kierowania się dość liberalnymi kryteriami, nie uzyskało 18 uczniów. Była to liczba rekordowa w całej historii Szkoły.

Wymierny efekt dewastacji jaką w sferze rozwoju umysłowego dzieci spowodowała okupacja hitlerowska. I nie chodziło tylko o brak bodźców intelektualnych, ale i ubóstwo w jakim w

27

tym okresie upływało im dzieciństwo. Współczesna psychologia dowiodła, że niedostatek już nawet w okresie niemowlęcym upośledza inteligencję, kreatywność i wyobraźnię. Wśród uszczerbków, jakich doznało wyposażenie izb lekcyjnych w sferze materialnej szczególnie dotkliwe było zniszczenie ławek. Pozostało ich zaledwie 15.

Czwartego września 1945 r. rozpoczął się pierwszy po II wojnie światowej normalny rok szkolny. Liczbę klas zwiększono do pięciu, ławek już wkrótce po rozpoczęciu roku szkolnego do 40. Naukę rozpoczęło 111 uczniów ukończyło 105. W następnym roku szkolnym już w sześciu klasach naukę ukończyło 125 przy 131 uczniach, którzy ją rozpoczęli. W programie nauczania w szóstej klasie znalazł się język francuski. Naukę prowadzono na dwie zmiany.

Zasięg terytorialny i struktura Szkoły pozostawały podobne, jak w latach 1937-1939 z tą różnicą, że w pierwszych dwóch latach szkolnych oprócz Bierzglina, Gutowa Wielkiego, części Sołeczna i części Kleparza do klasy piątej i szóstej uczęszczały tu dzieci z Gutowa Małego i Sędziwojewa. Dla niepełno klasowych wówczas szkół w tych miejscowościach Szkoła w Bierzglinie pełniła bowiem funkcję szkoły zbiorczej czyli realizującej program VII klasy. Ostatecznie w drugiej połowie lat 40. do powstania VII klasy w Szkole w Bierzglinie jeszcze nie doszło.

Do Gutowa Małego marsz. W roku szkolnym 1947/48 nastąpiła istotna zmiana w funkcjonowaniu Szkoły. Naukę ograniczono do pięciu klas. Absolwenci V klasy kontynuowali naukę w szkole podstawowej w Gutowie Małym, która z kolei pełniła odtąd dla Szkoły w Bierzglinie funkcję szkoły zbiorczej. Z kontynuowania nauki w Gutowie Małym na rzecz Wrześni zrezygnowała tylko w tym czasie mieszkanka Gutowa Wielkiego Irena Szczepańska, a w drugiej połowie lat 50. uczynili to dwaj inni uczniowie zamieszkujący w tej wsi: Jacek Zieliński i Jerzy Łukasiewicz (Dragon). W roku szkolnym 1951/1952 z uwagi na chorobę kierownika Szkoły Michała Skikiewicza przejściowo na trud pokonywania uciążliwej, zwłaszcza w okresie zimowym i wiosennych roztopów drogi do tej wsi skazano także absolwentów IV klasy Szkoły w Bierzglinie. Ponownie do tej niechlubnej praktyki w odniesieniu do tej klasy powrócono w latach szkolnych 1956/57 i 1957/58. Warunki w jakich uczniowie pokonywali w obie strony drogę z Bierzglina do Gutowa Małego nie zmieniły się zbytnio od pierwszych lat XX wieku z tą różnicą, że do 1910 r. kiedy to wybudowano szkołę w Gutowie Małym, to dzieci z tej wsi pobierały naukę w szkole katolickiej w Gutowie Wielkim (Bierzglinie). Często z uwagi na zły stan drogi w okresie zimowym dzieci z Gutowa Małego nie podejmowały w ogóle prób dotarcia do szkół mieszczących się w tych miejscowościach. Osobliwością tej drogi były rosnące za przejazdem kolejowym po lewej stronie w kierunku Gutowa Małego dwa drzewa morwowe. Stanowiły one swoistą pamiątkę po zainicjowanej w Polsce jeszcze w latach 20. XX wieku, także przy udziale szkół, akcji hodowli jedwabników.

Uczniowie mieszkający w Bierzglinie i Gutowie Wielkim stanowili 30 - 35 % ogółu uczniów odpowiednich klas szkoły w Gutowie Małym. Nie pozostali bez śladu w jej historii:

Monika Rybarczyk i Zofia Górna z Bierzglina - na początku lat 50. jedne z najlepszych uczennic tej Szkoły, a w połowie lat 50. Józef Grabarek z Bierzglina - najlepszy tancerz szkolnego zespołu tańca ludowego prowadzonego przez pasjonatkę rozwijania tego rodzaju

28

działalności artystycznej w środowisku szkolnym nauczycielkę Marię Malentowicz. W kronice Szkoły w Gutowie Małym wyróżnionych zostało też dwoje innych uczniów z Bierzglina: Helena Wojtkowiak która w roku szkolnym 1954/55 odebrała nagrodę dla najlepszej uczennicy klasy VII i Andrzej Choniawko z klasy VI - jeden z laureatów ogólnopolskiego konkursu czytelniczego w powiecie wrzesińskim.

Od roku szkolnego 1948/49 wszystkie klasy obu szkół w Bierzglinie i Gutowie Małym zgodnie z zasadami obowiązującymi w całym kraju funkcjonowały w systemie siedmioklasowej szkoły podstawowej na której oparto czteroletnie licea ogólnokształcące, zasadnicze szkoły i technika zawodowe.

Niewątpliwym walorem szkoły w Gutowie Małym była świetlica pozwalająca na rozwijanie różnych form działalności pozalekcyjnej. Wyświetlano w niej między innymi filmy fabularne. Skądinąd niemal wyłącznie radzieckie. Na seanse zapraszano także starszą młodzież - byłych uczniów szkoły w Gutowie Małym - z Bierzglina i Gutowa Wielkiego.

W pierwszej połowie lat 50. kontakty Szkoły w Bierzglinie ze szkołą w Gutowie Małym dotyczyły nie tylko uczniów. Nauczyciele obu szkół tworzyli jedną międzyzakładową organizację związkową. Jej działalność z klasyczną działalnością związków zawodowych nie miała nic wspólnego. Polegała na odbywaniu co jakiś czas wieczorową porą zebrań służących indoktrynacji w duchu ówcześnie obowiązującej - czyli stalinowskiej - wykładni dziejów przeszłych, współczesnych i przyszłych wszechrzeczy. Mając w pamięci treści prywatnych rozmów prowadzonych przez osoby uczestniczące w tych zebraniach skuteczność owej indoktrynacji można ocenić na poziomie bliskim zeru. Natomiast zadzierzgnięte wówczas kontakty Bronisławy Choniawko z nauczycielkami szkoły w Gutowie Małym – Janiną Pacyńską i Danutą Bączkowską - zaowocowały więzami przyjaźni na wiele lat. Do tego kręgu towarzyskiego należała też Maria Szablikowska.

Mało nas. Przez niemal całe lata 50. do Szkoły w Bierzglinie uczęszczało niewielu uczniów.

Decydującą dla tego stanu rzeczy okolicznością było wspomniane przenoszenie klas wyższych do szkoły w Gutowie Małym, a od roku szkolnego 1949/50 uczniów wszystkich klas z Sołeczna skierowano do Szkoły w Gozdowie. W połączeniu ze znacznym spadkiem liczby dzieci objętych obowiązkiem szkolnym w Bierzglinie i Gutowie Wielkim liczba uczniów w szkole w Bierzglinie spadła do 62 w roku szkolnym 1949/50, a następnie do 47 w roku szkolnym 1950/51 z czego w I klasie było 5 uczniów, w II - 7, w III - 6, w IV - 16 i w V - 13. W latach szkolnych 1952/53 do 1953/54 liczba uczniów nieznacznie przekraczała 30 wahając się w poszczególnych klasach od 4 do 8. Na podobnym poziomie kształtowała się liczba uczniów jaką Szkoła w Bierzglinie oddawała szkole w Gutowie Małym. W roku szkolnym 1952/53 do klas VI i VII uczęszczało 15 absolwentów V klasy Szkoły w Bierzglinie, a roku szkolnym 1956/57 do klas V, VI i VII szkoły w Gutowie Małym uczęszczało 17 byłych uczniów szkoły w Bierzglinie. W latach szkolnych 1956/57-1957/58 dwaj uczniowie zamieszkujący w Gutowie Wielkim do VI względnie VII klasy dojeżdżali do Szkoły Podstawowej nr 1 we Wrześni.

Wreszcie siedmioklasowa szkoła w Bierzglinie. Od roku szkolnego 1954/55 nastąpił powolny wzrost uczniów Szkoły. Stopniowo przestały być odczuwalne skutki polityki niemieckich władz okupacyjnych zabraniających zawierania małżeństw kobietom poniżej 21 roku życia, a mężczyznom poniżej 28 roku życia. W roku szkolnym 1956/57 liczba uczniów przekroczyła po raz pierwszy od wielu lat liczbę 50, by w roku szkolnym 1959/60 już w siedmiu klasach przekroczyć z kolei magiczny próg 100 uczniów. Stało się to na tyle

29

nieoczekiwanie, że dopiero w ciągu roku szkolnego 1959/60 wyposażenie Szkoły uzupełniono o brakujące 5 ławek, tablicę ścienną i 2 stoły. Aby móc podczas lekcji wychowania fizycznego grać w piłkę ręczną dokonano zakupu odpowiedniej piłki przy wsparciu „zrzutki”

zorganizowanej wśród uczniów. Jak widać nie tylko zima potrafiła zaskakiwać drogowców, ale także w pewnych sytuacjach początek roku szkolnego zaskakiwał administrację oświatową.

Poza skutkami wyżu demograficznego systematyczny wzrost liczby uczniów był determinowany powrotem w roku szkolnym 1958/59 klas V i VI. W następnym po raz pierwszy w historii Bierzglin stał się siedzibą pełnej szkoły siedmioklasowej. Tradycyjnie utrzymywała się niewielka przewaga uczniów zamieszkujących w Bierzglinie nad uczniami z Gutowa Wielkiego. W roku szkolnym do Szkoły uczęszczało 64 uczniów z Bierzglina i 48 z Gutowa Wielkiego. Wraz ze wzrostem liczebności uczniów na drugą zmianę oprócz klasy I zaczęły uczęszczać także inne klasy. Niewystarczająca liczba izb lekcyjnych zmuszała do połowy lat 60. prowadzenie nauki w klasach drugich i trzecich w systemie klas łączonych.

„Mała szkoła” ponownie szkołą. Mimo adaptowania na parterze części mieszkaniowej głównego budynku na cele lekcyjne panująca w nim ciasnota stawała się coraz bardziej uciążliwa zarówno dla uczniów jak i nauczycieli. Na tym tle ważkim wydarzeniem było przywrócenie w roku szkolnym 1965/66 do edukacyjnego życia budynku „małej szkoły” i wiążące się z tym rozpoczęcie ponownego uczęszczania dzieci do Szkoły w Bierzglinie zamieszkujących w położonej blisko Bierzglina części wsi Sołeczno. W rezultacie także i z tego powodu liczba uczniów Szkoły wzrosła ze 119 w roku szkolnym 1964/65 do 155 w następnym. Liczba dzieci podlegających obowiązkowi szkolnemu wynosiła wówczas w Bierzglinie 74, Gutowie Wielkim 48 i części Sołeczna 34.

W budynku „małej szkoły” prowadzono naukę dla klas I - III. Naukę prowadzono na dwie zmiany. Od godziny ósmej uczyła się klasa III, a przed godziną dwunastą rozpoczynały lekcje klasy I i II. W niektórych latach szkolnych z uwagi konieczność dopasowania różniących się wielkością izb lekcyjnych do liczby dzieci poszczególnych klas harmonogram ten ulegał modyfikacjom. Uruchomienie nauczania w „małej szkole” było niezwykle korzystne dla dzieci zamieszkujących w Bierzglinie. Miały one odtąd Szkołę pod przysłowiowym bokiem. Odwrotnie rzecz się miała z dziećmi z Gutowa Wielkiego. To one miały tym razem zaznawać rozkoszy wczesnego wstawania, by pokonując w każdą stronę 1,5 km, a niektóre i więcej, pobierać nauki podobnie jak ich starsi koledzy niby też w Bierzglinie, ale zwłaszcza zimą i deszczową jesienią odczuwać, że Bierzglin Bierzglinowi nierówny.

Funkcjonowanie jednej szkoły w dwóch budynkach nie było zjawiskiem bezprecedensowym w historii szkolnictwa podstawowego w Wielkopolsce. Ale zaważywszy na konieczność przecinania przez uczniów najniższych klas w drodze na lekcje trasy międzynarodowej E8 (obecnie droga krajowa DK92) Szkoła w Bierzglinie była pod tym względem absolutnym wyjątkiem. Wzmożenie wraz z rozwojem motoryzacji w Polsce ruchu samochodowego na tej trasie sprawiało, że dzieci z Gutowa Wielkiego uczęszczające do

„małej szkoły” były narażone na większe niebezpieczeństwo niż dzieci szkolne przechodzące przez to skrzyżowanie w czasach dominacji zaprzęgów konnych. Tymczasem rodzice dzieci z

30

Gutowa Wielkiego nie byli skłonni porzucać tradycyjnego zwyczaju puszczania nawet najmłodszych dzieci do szkoły samopas. W tej sytuacji nieocenione okazywało się grupowe uczęszczanie dzieci najmłodszych klas z Gutowa Wielkiego do „małej szkoły” pod opieką mieszkającej wówczas w głównym budynku Szkoły nauczycielki Zofii Zielińskiej. Z czasem coraz większe zaangażowanie w opiekę nad dziećmi w drodze do „małej szkoły” wykazywali sami rodzice. Dzieci przeprowadzano przez szosę, a dalsze 200 metrów pokonywały już same.

Wątpliwe uroki nie tylko „małej szkoły”. Wątpliwej niejednokrotnie przyjemności odbywania pieszych wędrówek na trasie główny budynek Szkoły-„mała szkoła” doświadczały nauczycielki którym przypadały lekcje w małej szkole bezpośrednio po zakończeniu zajęć w budynku głównym: Z. Zielińska, Felicja Kobielak, Weronika Obst, Zofia Sobczak oraz Wiesława Wojewódzka. Nie było większego problemu, gdy odbywanie lekcji przez tę samą osobę w obu budynkach dzieliła duża przerwa, bo pod tym kątem był układany plan lekcji dla całej Szkoły. Zdarzało się jednak, że na pokonanie ponad jednokilometrowej odległości dzielącej budynki musiała wystarczyć przerwa dziesięciominutowa. Wtedy nawet przy dobrej pogodzie nie udawało się dotrzeć pieszo na czas do uczniów spragnionych widoku swoich ulubionych nauczycielek. Pozostaje mieć nadzieję, że tolerancja dla spóźnień z jakimi się wówczas oswajali uczniowie „małej szkoły” nie pozostała cechą ich charakteru na całe życie.

Jedyną nauczycielką unikającą skutecznie spóźnień była poruszająca się wszędzie motorowerem marki komar Eugenia Kuś. Choć i ona brnęła pieszo, w śnieżycy i zaspach nawet wtedy gdy domostw nie byli skłonni opuszczać najwięksi przysłowiowi przyjaciele człowieka. Podobne problemy miał przy takiej pogodzie poruszający się rowerem Edmund Kucz.

Do nauczycielek nie odczuwających żadnych dolegliwości związanych z przemieszczaniem się w czasie przerw lekcyjnych z głównego budynku Szkoły do „małej szkoły” należała Lucyna Masiera-Czekalska. W latach 1973-1979 uczyła ona bowiem wyłącznie w tej ostatniej. Dlatego „małą szkołę” nazywano w tym okresie też żartobliwie

„ranczem pani Masiery”.

Przywrócenie do użytku „małej szkoły” nie rozwiązało do końca dysproporcji między liczbą klas a liczbą izb lekcyjnych w skali całej Szkoły. W głównym budynku Szkoły od roku 1965/66 do dyspozycji klas od IV do VIII pozostawały cztery izby lekcyjne. Począwszy od roku szkolnego 1979/1980 do głównego budynku Szkoły przeniesiono także nauczanie w klasie III. Nauczanie w klasach I i II w „małej szkole” prowadzono odtąd w jednej izbie lekcyjnej. Drugą izbę przeznaczono na obowiązkową zerówkę (wychowanie przedszkolne), jednak przy braku zgłoszeń sześciolatków była ona wykorzystywana w tym celu dopiero od roku 1981/82.

Wobec mniejszej liczby izb lekcyjnych niż klas w głównym budynku Szkoły łączono lekcje niektórych przedmiotów dla dwóch klasach równocześnie oraz stosowano tzw. okienka w planach lekcji dla poszczególnych klas. Najczęściej łączono dla dwóch a często nawet więcej klas lekcje wychowania fizycznego oraz lekcje zajęć praktyczno-technicznych. W rzadkich przypadkach awarii sieci wodociągowej następował powrót do przeszłości w postaci łączenia dwóch klas na cały dzień niezależnie od przewidzianego dla każdej z nich w danym dniu planu lekcji.

Ostateczne zlikwidowanie w głównym budynku Szkoły segmentu mieszkaniowego i zwiększenie tym samym liczby izb lekcyjnych w głównym budynku Szkoły pozwoliło na odstąpienie w roku szkolnym 1981/82 od nauczania w całej Szkole na dwie zmiany.

31

Skończyło się planowanie zajęć lekcyjnych na miarę rozwiązywania równań z liczbą niewiadomych równą iloczynowi izb lekcyjnych pomnożonych przez liczbę klas w głównym budynku Szkoły. Przestały też mieć miejsce dolegliwości związane z przemieszczaniem się w trakcie przerw lekcyjnych nauczycielek uczących w tym samym dniu w obu budynkach.

Prowadzeniem lekcji w ciągu całego dnia w „małej szkole” oraz zajęć w ramach wychowania przedszkolnego zajmowały się bowiem odtąd tylko dwie nauczycielki z których każda prowadziła nauczanie tych samych uczniów w I i II klasie. Trzecia prowadziła zajęcia z wychowania przedszkolnego. Najdłużej w okresie przypadającym na lata 80. uczyły w „małej szkole” Maria Kardasz i Beata Maciejewska.

Dużo nas ale do czasu. W roku szkolnym 1965/66 ze świadectwem ukończenia szkoły podstawowej Szkołę opuściło ośmiu uczniów VII klasy urodzonych przed 30 czerwca 1952 r.

Pozostałych siedmiu urodzonych po 1 lipca 1952 r., aby uzyskać świadectwo ukończenia szkoły podstawowej, musiało ku swej niebywałej radości uczęszczać cały następny rok szkolny uczęszczać do utworzonej tylko z ich udziałem VIII klasy.

Od roku szkolnego 1966/67 Szkoła stała się szkołą ośmioklasową. W roku szkolnym

Od roku szkolnego 1966/67 Szkoła stała się szkołą ośmioklasową. W roku szkolnym

Powiązane dokumenty