• Nie Znaleziono Wyników

Kułak z zegrzynka

Joanna Siedlecka w książce „Obła-wa. Losy pisarzy represjonowanych”

jeden z rozdziałów poświęciła Jerze-mu SzaniawskieJerze-mu, nadając Jerze-mu tytuł

„Kułak znad Narwi”. Najwybitniejszy dramaturg polski okresu międzywojen-nego, nie doświadczył wprawdzie gro-zy więzień i przesłuchań, ale skazany na milczenie, przez brak możliwości druku i wystawiania na scenie swoich utworów, znalazł się na marginesie ży-cia. Został uznany za „staromodny re-likt czasów przebrzmiałych, który nie będzie nam zaśmiecał scen”. Nastąpiło to krótko po entuzjastycznym przyję-ciu jednej z jego najlepszych sztuk, to jest wystawionych w 1946 r. „Dwóch teatrów”.

Jedynie łamy „Przekroju” redago-wanego przez Mariana Eile pozostały dla niego otwarte - od 1949 r. pojawiły się tam odcinki kultowego dziś „Profe-sora Tutki”. Sztuki Szaniawskiego były wystawiane jedynie w Anglii i Amery-ce, gdzie pamiętali o nim tacy pisarze, jak Józef Relidzyński i Tymon Terlecki.

Mimo posiadania przyjaciół w kręgu

li-Przy stole J. Szaniawski, W. Natolska i L.Pietrezykowski. Stoi K. Kucharski Portret ze zbiorów NAC

PIELĘGNUJEMY HISTORIĘ

22

Informator Gminy Serock

Portret 1955 r. Zbiory MBP w Zdńskiej Woli Dworek namalowany przez żonę Janusza Kędzierskiego

Profesor Tutka w Przekroju

teratów krakowskich tęsknił za opusz-czonym w 1939 r. ukochanym Zegrzyn-kiem, dlatego powrócił tu w 1950 r. w towarzystwie pani Wandy Natolskiej.

Przywracaniem Zegrzynka do życia zajmował się przedwojenny zarządca Kazimierz Kucharski, ale na wszystko brakowało pieniędzy. Przez władze ko-munistyczne Szaniawski został uznany za „kułaka” bo chociaż majątek z racji swojej wielkości nie podlegał reformie rolnej, to gromadzcy towarzysze i PGR w Jadwisinie czynili zakusy na jego zie-mię.

Władze lokalne nie widziały w nim zasłużonego artysty tylko kułaka, któ-rego należy gnębić. Nałożyły na niego ogromne podatki i obowiązkowe do-stawy produktów rolnych, np. podatek gruntowy wynoszący w 1951 r. 4323, 15 zł w 1952 r. wzrósł do 14 299, 20 zł. Zobowiązania te starał się wypełnić szukając na wszelkie sposoby pieniędzy.

Na targu w Serocku sprzedawał jabłka, ziemniaki i jajka, a na obowiązkowe dostawy kupował zboże od chłopów.

Najtrudniej było jednak z dostawami mleka i masła. W 1952 r. miał dostar-czyć 2100 litrów mleka, a oddał tylko 430. Masło kupował w sklepach GS-u, lepił z nich osełki i odstawiał jako swo-je, ale i tak pewnego razu stwierdzono, iż nie jest to masło tylko margaryna. W kontyngencie naznaczono mu taką ilość

żywca, że musiałby chować dwukrot-nie więcej świń niż miał. Zmuszony był sprzedawać po kilka mórg ziemi i jak napisała W. Natolska „gorąco je opłaki-wał, bo namiętnie kochał nie kobietę, ale ziemię”. Nie miał rodowych sreber

czy antyków, które można by sprzedać, dlatego próbowała mu pomóc malarka Carlotta Bologna, przysyłając swoje obrazy, by mógł je sprzedać.

Według danych ze stycznia 1952 r.

Zegrzynek miał 36,50 h, w tym 14, 50

PIELĘGNUJEMY HISTORIĘ

ziemi ornej 18 h lasu. 0,50 h łąki oraz 3, 50 nieużytków. Utrzymywał 2 konie, 2 krowy i 2 świnie. Głównym źródłem dochodów gospodarstwa był 2 ha ogród z ok. 150 drzewami owocowymi. Było to jednak źródło niepewne, bo np. w 1951 r. sad owocował dobrze, a w 1952 r. wcale. Ogród był też miejscem wy-praw chłopaków z Jadwisina i Stasiego Lasu, rabujących owoce i łamiących gałęzie.

Przyjaciele z ZLP namawiali go by wystąpił o zapomogę, co uczynił nie-chętnie i dostał raptem 3 tys. Było to kroplą w morzu jego potrzeb, ale jak napisał któryś „przynajmniej kupi so-bie garnitur, bo w tym czarnym to już mu się dupina mocno wyświeciła”.

Zwracali się też koledzy literaci o po-moc dla niego do władz centralnych.

W styczniu 1953 r. minister Kazi-mierz Mijal Szef URM powiadomiony, że pisarz „znajduje się w skrajnej nędzy i wskutek tego zmuszony jest ubiegać się o pomoc ze strony państwa” zażądał od lokalnych władz konkretnych informa-cji o stanie majątkowym i źródłach do-chodów Szaniawskiego. W odpowiedzi władze przedstawiły taką informację, stwierdzając, że „ten obywatel” nie znajduje się w skrajnej nędzy, bo jego gospodarstwo przynajmniej częściowo zabezpiecza byt materialny. Dodały też, że cieszy się dobrą opinią na tere-nie gminy. W 1955 r. urządzono pisarzo-wi huczny jubileusz, odznaczono Krzy-żem Komandorskim OOP i przyznano nagrodę w wys. 15 tys., dzięki czemu mógł spłacić najpilniejsze podatki. Na odwilżowym, rozliczeniowym zebraniu POP przy ZLP, Seweryn Pollak zarzucał, że Związek nie bronił pisarzy, a Jerzy Szaniawski głodował, bo gdy w czasie jubileuszu wprowadzono go na scenę, to słaniał się z głodu. W 1962 r. znów był problem zaległych podatków. Mini-sterstwo Finansów zaproponowało ich umorzenie pod warunkiem zagospoda-rowania odłogów lub oddania ich do wykorzystania innym, a jeśli Szaniaw-ski tego nie zrobi możliwe miało być jedynie zawieszenie poboru podatków.

Niszczono też jego spokój przez bu-dowę ośrodków wypoczynkowych. W sąsiedztwie dworu wybudowano dom wczasowy dla radzieckich budowni-czych Pałacu Kultury, pilnie strzeżony przez milicję w taki sposób, że głów-na droga do dworu była głów-na kilka lat

zamknięta, co utrudniało odwiedzanie pisarza.

Po powstaniu Jeziora Zegrzyńskiego działalność rozwijało schronisko PTTK a trochę dalej przystań jachtowa. Pi-sarz czuł się osaczony i zagrożony, przez tłumy wczasowiczów naruszają-cych spokój jego samotni. W 1961 r.

poślubił szaloną kobietę Wandę Anitę Szatkowską, która tę izolację pisarza

Pocztówka ze schroniskiem PTTK Pismo Szefa URM w sprawie Szaniawskiego

od świata jeszcze bardziej wzmocniła.

Zmarł w Warszawie i wbrew jego woli został pochowany na Powązkach, a nie w rodzinnym grobie w Woli Kiełpińskiej, który oprócz schodów spalonego dworu jest jednym z materialnych pamiątek po naszym wielkim Literacie.

Sławomir Jakubczak

Powiązane dokumenty