• Nie Znaleziono Wyników

PISARZ RELIGIJNY

W dokumencie ISBN 978-83-232-2881-3 (Stron 126-170)

ydawać by się mogło, że kwestia poglądów religijnych Krasickiego jako fundamentalna, a jednocześnie kon-trowersyjna, dawno już powinna była znaleźć jakieś nie bu-dzące większych wątpliwości rozwiązanie. Jest ona fundamen-talna, gdyż Krasicki był duchownym i ten podstawowy fakt biograficzny mógłby rozstrzygać zagadnienia elementarne związane z jego poglądami religijnymi; mógłby wyznaczać zakres spraw nie podlegających dyskusji. Lecz nie rozstrzyga i nie wyznacza. Krasicki żył bowiem w „wieku filozofów”, kie-dy kwestionowano rozliczne autorytety, w tym także autorytet Kościoła, kiedy więc suknia duchownego przestała być rę-kojmią prawowierności jego religijnych przeświadczeń. A jeśli te okazywały się werbalnie właściwe, nawet godność biskupa często nie była gwarancją tożsamości praktyki życiowej i pod-stawowych norm etycznych chrześcijaństwa.

Poza tą generalną sytuacją, także biografię Krasickiego niejednokrotnie interpretowano jako podstawę do rozlicznych, szczegółowych wątpliwości. Nad wyborem stanu duchownego unosi się więc – jak wiemy – wiele niejasności, jak choćby cień decyzji familijnej, czy sugestia chłodnej kalkulacji same-go kandydata biorącesame-go w rachubę względy materialne, bądź też inspirująca rola żarliwej pobożności nie młodocianego Ignacego, lecz jego zacnej matki. Samo zaś dorosłe życie księ-cia biskupa – autora głośnej Monachomachii – przedstawiane bywało w rozmaitych odcieniach: od umiarkowanej aprobaty mimo dostrzegania skłonności do życiowych wygód, do

kary-W

katuralnie przerysowanego portretu sybaryty, cynika, lizusa, prusofila obojętnego na losy ojczyzny, zajętego wyłącznie wła-sną karierą.

Kłopot polega na tym, że zarysowana tu w wielkim skrócie sytuacja nie jest tylko zaszłością historyczną – trwa po dziś dzień. Mimo wielu trafnych i mądrych interpretacji, mimo ujawnienia wielu istotnych dla biografii pisarza materiałów, mimo wydobycia znaczących faktów, cień nad żywotem Kra-sickiego nie daje się usunąć. W naukach ścisłych nowe od-krycia raz na zawsze wykreślają dawne hipotezy; w humani-styce, szczególnie w jej rozległym obszarze interpretacji, siła mitu, czarnej lub białej legendy, siła stereotypu skutecznie przeciwstawiają się rzetelnym ustaleniom i wnikliwym inter-pretacjom1.

Stanowiąca istotny fragment ogólnej oceny Krasickiego kwestia jego religijnych poglądów układa się w polemiczne wobec siebie zestawienia, choć nie zawsze mamy do czynienia z polemikami bezpośrednimi. U schyłku XIX wieku, bodaj jako pierwszy podjął to zagadnienie Chmielowski, z którym polemizował później Kurpiel, a z niektórymi konstatacjami Kurpiela, choć również i Chmielowskiego, nie zgadzał się Wiktor Hahn2.

Po wojnie zagadnienia religijności pojawiły się w rozważa-niach Mieczysława Klimowicza w roku 1955 i zasadniczo od-miennie w ujęciu Sante Graciottiego, z którym z kolei polemikę podjął Mieczysław Piszczkowski w roku 19633. Do całej

dysku-____________

1 Zob. na ten temat np. sądy Paula Cazina i Tadeusza Dworaka w rozdz.

Dwa wieki badań, w niniejszej książce.

2 Zob.: P. Chmielowski, Charakterystyka I. Krasickiego. „Niwa” 16: 1879 przedr. w: tenże, Studia i szkice z dziejów literatury polskiej. Seria 1. Kraków 1886, s. 257-272; A.M. Kurpiel, Przekonania religijne I. Krasickiego. „Sprawo- zdania Dyrekcji Wyższej Szkoły Realnej w Krakowie za r. 1893”; W. Hahn, Reli-gijność I. Krasickiego. „Ateneum Kapłańskie” 1936, z. 1.

3 Zob.: M. Klimowicz, Nad „Historią” Krasickiego. „Pamiętnik Literacki” 46:

1955, z. 4; S. Graciotti, Vecchio e nuovo nel „Pan Podstoli” di Krasicki.

sji odniósł się bardzo krytycznie Roman Wołoszyński w 1970 roku, a do jej głównego wątku ustosunkowała się, na margine-sie niezwykle interesujących rozważań o Bajkach i przypowie-ściach, Janina Abramowska, kwestionująca trafność sądów Graciottiego, a podtrzymująca zasadność ustaleń Klimowicza, co z kolei nie znalazło uznania w oczach Tadeusza Dworaka4.

Nie miejsce tu na pełny, rzetelny i krytyczny przegląd sta-nu badań. Bardziej chodzi o zaakcentowanie trwałości sporu i o to, że nie jest on ciągle rozstrzygnięty. A dotyczy kwestii zasadniczej: mianowicie, czy Krasicki był deistą jedynie ze względów społecznych, a więc w jakiejś mierze oportunistycz-nych, podkreślającym wagę religii objawionej i potrzebę ist-nienia Kościoła (jak uważają Klimowicz, Piszczkowski, Abra-mowska), czy też był fideistą, przeciwnikiem racjonalizmu, gorliwym w kwestiach wiary dostojnikiem Kościoła.

Czym wytłumaczyć tę zasadniczą i trwałą rozbieżność są-dów? Jan Wepsięć swe rozważania o poglądach filozoficznych Krasickiego rozpoczął od przypomnienia, że już Wojciechow-ski w Wieku Oświecenia podkreślał, iż autora bajek i satyr łatwiej ocenić jako artystę, trudniej jako człowieka5. Ta świa-domość towarzyszy wielu badaczom do dzisiaj, lecz ambicja przeniknięcia osobowości XBW, szukania łączników i zależno-ści między jego życiem a twórczozależno-ścią, dla wielu była pokusą trudną do przezwyciężenia.

Roman Wołoszyński, krótko sumując dyskusję o stosunku Krasickiego do religii – od Chmielowskiego poprzez Graciot-tiego do Piszczkowskiego – trafnie pisał:

____________

„Ricerche Slavistiche” 9: 1959 (ze streszczeniem w jęz. polskim); M. Piszczkowski.

Nieporozumienie wokół „Pana Podstolego”. „Ruch Literacki” 1963, z. 2.

4 R. Wołoszyński. Ignacy Krasicki. Utopia i rzeczywistość. Wrocław 1970 rozdz. 7, zwł. s. 345-346 Studia z okresu Oświecenia; J. Abramowska, „Bajki i przy-powieści” Krasickiego, czyli krytyka sztuki sądzenia. „Pamiętnik Literacki” 63:

1972, z. 1, s. 32; T. Dworak, Ignacy Krasicki, Warszawa 1987, zwł. rozdz.: Poglą-dy religijne.

5 Poglądy filozoficzne Krasickiego. „Przegląd Powszechny” 53: 1936, s. 101.

Wszystkie wyżej wspomniane prace o poglądach religijnych Krasic-kiego wydają mi się niewystarczające, szczególnie zaś zastrzeżenia budzi sprowadzanie wyjaśnienia całego problemu do opisu sylwetki psychicznej pisarza przy pomocy takich terminów potocznej psycho-logii, jak „temperament”, „wewnętrzne wyrobienie”, „umiar klasycz-ny”, „sceptycyzm”, „obojętność uczuciowa” itp. […] W niniejszej roz-prawie nie chodzi o odpowiedź na pytanie o osobiste wierzenia i przekonania Krasickiego, lecz o interpretację treści i funkcji dzieł poety w kontekście prądów umysłowych epoki6.

Wydawać by się mogło, że tę dyrektywę metodologiczną należałoby bez zastrzeżeń przyjąć i dzisiaj. Że nie należałoby pytać o religijność Krasickiego, lecz o treści religijne w jego twórczości, tak niezwykle bogatej gatunkowo, a jednocześnie tak ubogiej w bezpośrednie wyznania liryczne. Wszakże w tej prostej dyrektywie jest pułapka. Oto bowiem Wołoszyński doszedł do znamiennej konkluzji:

Taka czy inna odpowiedź na pytanie o osobiste poglądy religijne Krasickiego nie zmieni faktu istnienia w jego pismach niezliczonych manifestacji katolickiej prawowierności7.

Jest przecież w tym stwierdzeniu wcale nie hipotetyczna możliwość istnienia zasadniczej rozbieżności między własnymi przekonaniami religijnymi XBW a manifestowanymi na uży-tek maluczkich prawdami. Choćby te były najbardziej prawo-wierne – wyglądają wtedy na hipokryzję bądź cyniczną mani-pulację. Okazuje się więc, że rozgraniczanie życia i twórczości, poglądów prywatnych i głoszonych w utworach literackich, staje się w istocie niemożliwe.

Zanim wszakże odpowiemy na pytanie, czy są powody do czynienia takich rozgraniczeń – jeszcze tylko kilka uwag o dotychczasowych dyskusjach w tej materii. W swoim czasie nie mogły one przynieść zadowalającego rezultatu ze względu

____________

6 Wołoszyński, op. cit., s. 345-346.

7 Ibidem, s. 346.

Ignacy Krasicki, Wojna chocimska, karta tytułowa

na uwarunkowane politycznie instrumentalne traktowanie Oświecenia jako epoki bliskiej ideowo stalinowskiemu socjali-zmowi, tworzącej dla niego swoiste zaplecze tradycji myślowej.

Nie mogły też przynieść rozstrzygnięć ze względu na charak-ter publikacji, w których się pojawiały. Mimo fundamentalne-go znaczenia zagadnienia, niewiele jest w istocie prac poświę-conych wyłącznie zagadnieniom religijnym: są to głównie rozprawy Kurpiela, Hahna i w dużej mierze Wepsięcia oraz

Graciottiego. Drugą grupę stanowią zarysy monograficzne i ujęcia całościowe, np. Piszczkowskiego, Wołoszyńskiego czy Dworaka. I wreszcie trzecią, rozprawy i artykuły poświęcone poszczególnym ważnym utworom Krasickiego, jak np. Histo-rii (Klimowicza), Bajkom i przypowieściom (Abramowskiej), czy lirykom (Graciottiego), w których siłą rzeczy pojawiła się także kwestia treści religijnych. Przy tak nieporównywalnym zakroju prac, mimo ambicji syntetyzujących, wnioski musiały być różne. Czy mogą być jednoznaczne i nie budzące wątpli-wości – to jedna z zasadniczych kwestii, jakie trzeba będzie rozstrzygnąć.

Dla porządku zacząć należy od przypomnienia wielokrot-nie, choć fragmentarycznie omawianych owych „niezliczonych manifestacji katolickiej prawowierności”, obecnych szczegól-nie często w utworach prozatorskich Krasickiego i w jego Wojnie chocimskiej. Kontrowersji było tu mniej, choć wyraź-nie przeciwstawiano Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki i Historię – Wojnie chocimskiej i Panu Podstolemu. W dwóch pierwszych utworach dostrzegano deizm, przypisywany nie tylko bohaterom, ale i samemu Krasickiemu – w dwóch dru-gich katolicką ortodoksję jako przejaw taktyki dydaktycznej8.

Wszystko to z powodu posługiwania się przez mędrca Xaoo określeniem „Najwyższa Istność”, kojarzącym się z ter-minologią deistyczną. Nie zauważono przy tym, że nipuańska utopia nie ma przecież charakteru idealnego modelu, a tym bardziej nie jest projekcją świata pożądanego, bo nie jest pro-jekcją świata możliwego. Jest swoistym „ćwiczeniem intelektu-alnym”, pozwalającym bohaterowi skontrastować tę wyimagi-nowaną rzeczywistość z realną, acz złą rzeczywistością świata, z którego przybył. W tej sytuacji niektóre sądy Xaoo, niektóre poczynania Nipuanów niewątpliwie Krasicki żyruje, innych nie. Weryfikatorem jest kontekst wypowiedzi autora w po-zostałych utworach literackich, w „Monitorze”, Uwagach,

____________

8 Zauważył to Wołoszyński (op. cit., s. 345).

w Zbiorze potrzebniejszych wiadomości itd. Nawet więc gdy-by Nipuanie okazali się deistami, nie gdy-byłogdy-by dostatecznych powodów, by uważać to za wyraz autorskich przeświadczeń.

A nie są, bo być nie mogą. Ich świadomość nie jest efektem oddziaływania europejskiej cywilizacji i kultury, w której zro-dził się deizm, ale w której także pojawiło się chrześcijaństwo.

W świecie wyimaginowanym autor ma prawo przekraczać reguły prawdopodobieństwa, ma prawo do rozmaitych ana-chronizmów. Krasicki korzysta z tych praw niezwykle po-wściągliwie, budując świat Nipuanów dość konsekwentnie. Ich religia jest przeto przedchrześcijańska, ale intuicyjnie bliska chrześcijaństwu, choć pozbawiona objawienia. Wierzą w Naj-wyższą Istność, ale wolni są od dziwacznych nauk, które po-wymyślał „zepsowany rozum” Europejczyków9. Najwyższa Ist-ność to nie tylko stwórca świata i człowieka; to z jej łaski, a więc za jej przyczyną, Nipuanie uchronili się przed prowa-dzącymi na manowce spekulacjami. Zresztą w innym miejscu Xaoo już całkowicie wyraźnie posługuje się terminem Opatrzność, na której wyroki skarży się „bluźnierska zuchwa-łość” mieszkańców Europy. I jeszcze wyraźniej, na początku religijnej uroczystości, której towarzyszą pieśni „na uczczenie Najwyższej Istności”, prowadzący tę uroczystość starzec mówi:

Bóg jest źr ó dł e m wszystkiej istności. Bóg jest po c zą tk i em wszystkiego dobra: Bóg być powinien jedynym c el e m i k o ńc em wszystkich spraw naszych (s. 119).

Tak więc terminy Najwyższa Istność, Opatrzność i Bóg to terminy tożsame; nawet jednak gdyby w powieści konse-kwentnie pojawiało się tylko to pierwsze określenie, nie

było-____________

9 I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Oprac. M. Klimowicz.

Wyd. 6 zmienione. Wrocław 1973, s. 96 BN I 41. Następne cytaty z tej powieści oznaczane będą w tekście podaniem numeru strony. Wszystkie podkreślenia w tym i w innych tekstach Krasickiego będą moje – J.T.P.

by ono wystarczającym dowodem deistycznych przeświadczeń autora. Słusznie dowodzi Dworak, że:

Krasicki, którego poglądy religijne wykazują zbieżność z wielu punktami nauki św. Augustyna, posługuje się terminem „Istność Najwyższa” właśnie w znaczeniu, jakie mu nadał biskup Hippony, tj. zgodnie z dogmatem katolickim o Bogu-Stwórcy10.

Filozofia według Xaoo „powinna by brać za cel najpierwszy wiadomość obowiązków człowieka i ich wypełnienie”, zaś jej zaprzeczeniem jest metafizyka, zwracająca się ku „rzeczom zmysłom nie podległym” (s. 103)11. Tadeusz Dworak, przypo-minając zbieżność poglądów Xaoo z sądami Krasickiego, tak to komentuje:

Są one wyrazem pewnego konserwatyzmu apologetyki katolickiej XVIII wieku, nie umiejącej sobie poradzić z postępem nauki, zwłasz-cza gdy tej nauce towarzyszyła filozofia atakująca dogmaty. To po-niekąd usprawiedliwione zacofanie Krasickiego, potępiającego „cie-kawość zuchwałą”, która „zapędza się za metę wyznaczoną”, nie wydaje się przejawem odchylenia fideistycznego, lecz deklaracją or-todoksji, posługującej się w owym czasie taką apologetyką12.

____________

10 Dworak, op. cit., s. 364. Zbieżność poglądów Krasickiego z filozofią św. Augustyna nie została przez Dworaka dowiedziona w sposób przekonujący.

Równie dobrze można by wykazać zgodność sądów XBW z niektórymi punktami nauki innych filozofów chrześcijańskich. Wydaje się jednak, że szukanie w twór-czości literackiej Krasickiego związków z doktrynami Ojców Kościoła nie ma mocnego uzasadnienia. Bardziej znamienne dla niego wydaje się traktowanie filozofii jako nauki praktycznej, przydatnej w życiu przeciętnego człowieka, za czym idzie niechęć do głębszych rozważań filozoficznych w sprawach religii poglądy Xaoo na ten właśnie temat dość trafnie chyba charakteryzują sądy XBW. Podobnie jak Leontius, Krasicki niezbyt dbał o definicję tego, co czuł w sprawach religijnych.

11 Podobnie o metafizyce wypowiedział się Krasicki w Zbiorze potrzebniej-szych wiadomości. Paralelę tę przytacza za Jerzym Jacklem Mieczysław Klimo-wicz w przyp. 3 do rozdz. 6 ks. II Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków (s. 103).

12 Dworak, op. cit., s. 366-367.

Zarówno przypisanie Krasickiemu „zacofania”, jak i na-zwanie fideizmu „odchyleniem” są uzasadnione tylko wtedy, kiedy postęp utożsamiany bywa z odchodzeniem od religijno-ści – a przeciw tak rozumianemu postępowi Krasicki konse-kwentnie i zdecydowanie protestował. Również w Doświad-czyńskim, kiedy bohaterowi powieści modny warszawski kawaler zaleca, jak zostać salonowym filozofem: wystarczy powierzchownie przeczytać Rousseau, Woltera, chwalić, co drudzy ganią i kiedy niekiedy z religii zażartować (s. 45)13. Mimo wielu wykroczeń i błędów Mikołaj tej modzie nie uległ i kiedy jako rozbitek znalazł się na nieznanej wyspie, zacho-wał się tak, jak przystało „niemodnemu” chrześcijaninowi:

Wracały się nieznacznie osłabione siły; a gdy rozmyślać począłem nad moim teraźniejszym stanem, rozpacz jedyną folgę znajdowała w dobrowolnej śmierci. Byłbym zapewne wykonał samobójstwo, gdyby natychmiast wkorzenione z młodu sentymenta religii nie wstrzymały rąk już do wykonania dzieła tego gotowych. Przerażony zbytkiem niegodziwej rozpaczy wzniosłem oczy do nieba; wtem promyk słodkiej nadziei wkradł się w serce moje; wzniosłem ręce i począłem wołać ratunku tej Opatrzności, która i powszechnością ____________

13 Takie powierzchownie antyreligijne interpretowanie pism ówczesnych fi-lozofów gani też Krasicki w wierszu z prozą Do … (w edycjach Golińskiego oznaczonym numerem 36, o nierozmyślnych podróżach zagranicznych, z któ-rych modny kawaler przywozi nie tylko pomady, perfumy, fryzury, ale także zdania „wielce głębokie”:

Cytuje więc autory w reformie powziętej:

Wolter nie kazał słuchać w niedzielę mszy świętej, Helwecyjusz powiedział: dobre są rozwody, Rousseau nieprzyjacielem był święconej wody, Lock uznał w dziesięcinach wynalazek prosty, Newton czterdziestodniowe nienawidził posty, Diderot mniemał, iż źle bywać na kazaniu, Alembert pisał książkę przeciw bierzmowaniu.

Wiersze z prozą będę cytował z edycji: I. Krasicki, Pisma poetyckie. Oprac.

Z. Goliński, t. 2. Warszawa 1976. „Biblioteka Poezji i Prozy”. W tekście oznaczane będą numerami stron.

stworzonych rzeczy rozrządza, i w szczególności najnikczemniejsze-go stworzenia nie opuszcza (s. 86).

Cytowano ten fragment już nie raz, ale jego znaczenie dla rozpoznania religijnych przekonań Krasickiego jest tak duże, iż nie sposób zadowolić się tu tylko wzmianką. Wyznanie Do-świadczyńskiego na Nipu jest zresztą jedyną tak wyraźną de-klaracją, ale całe jego postępowanie w Szuminie motywowane jest chrześcijańskimi cnotami.

„Sentymenta religii” wkorzeniono Mikołajowi za młodu;

Xaoo odkrył je intuicyjnie obcując ze światem stworzonym przez Boga, i choć nie znał religii objawionej, myślał i postę-pował jak prawy chrześcijanin. Podobnie Leontius – kupiec z Rodos, którego umysł skierował ku Stwórcy „widok natury”

i który wierzy podobnie jak Nipuanie.

Naprzód – mówi Leontius – kładę za fundament wszystkiego Istność wszechmocną, nieograniczoną, pełną dobroci. Skutek tej dobroci Opatrzność, liche i niedoskonałe z natury swojej stworzenia strzegą-ca, pielęgnująstrzegą-ca, utrzymująca. Mimo powierzchowną niedołężność, czuję w sobie coś takowego, co mnie nad lichą i określoną sferę, skazitelności wznosi; o d ef i ni c j ę t eg o, co c z uj ę, ni e dbam, ale mnie to uczucie w przyszłość zapędza i słodką nadzieją zasila, że się kiedyżkolwiek ten strumyczek do źródła, z którego wyszedł, powróci14.

W tym wyznaniu, nie dbającym celowo o definicje, „rysują się – jak trafnie pisze Dworak – wyraźne idee, stanowiące treść późniejszych dogmatów chrystianizmu – o istnieniu Bo-ga, o przymiotach boskich, o stworzeniu, o nieustannym dzia-łaniu Boga w świecie, tj. Opatrzności, o nieśmiertelności duszy i zbawieniu (powrót do Boga)”15.

Historyczna fikcja tego utworu, utopijny ustrój Nipu i świa-towe przygody Doświadczyńskiego – te wszystkie ramy

kom-____________

14 Idem, Historia. W: Pisma wybrane. T. 4. Warszawa 1954, s. 53.

15 Dworak, op. cit., s. 370.

pozycyjno-gatunkowe, jakkolwiek nie przeszkodziły Krasic-kiemu w zaprezentowaniu zasadniczych przesłanek chrześci-jańskiego światopoglądu, nie stworzyły mu jednak możliwości ukazania praktycznej, codziennej realizacji tego światopoglądu, jego wpływu na życie społeczeństwa szlacheckiego. Taką moż-liwość stworzył dopiero Pan Podstoli.

Ta wielka, choć nieraz niedoceniana powieść – traktat o żywocie człowieka poczciwego na miarę już nie XVI, lecz XVIII wieku, wieku kryzysu państwowości i antypolskiej pro-pagandy zaborców – nie pozwala już na żadne wątpliwości w materii katolickiej prawowierności religijnych przekonań.

Pan Podstoli, w zgodzie z wielkimi tradycjami parenetyki, prezentuje wyidealizowany wzór osobowy. Jest wielkim ma-rzeniem o świecie doczesnym zorganizowanym zgodnie z normami ładu, harmonii i porządku. Idealizm i humani-styczne marzenie o życiu godziwym nie powodują wszakże fałszu w obrazie rzeczywistości. Gospodarstwo Podstolego zlokalizowane jest w świecie realnym, niesprawiedliwym, nie-porządnym, goniącym za pozorami – zaś tytułowy bohater, poza kręgiem swych domowników, obraca się także wśród ludzi złych lub błądzących.

Nie bajką wiek złoty.

Był on, będzie, jest może, gdzie siedlisko cnoty

– napisze później Krasicki w satyrze Człowiek i zwierz (w. 89-90). Takim właśnie siedliskiem cnoty jest dwór Podsto-lego, „biegłego gospodarza, prawego człowieka, dobrego oby-watela” – jak go określił Franciszek Ksawery Dmochowski16 – i należy dodać, prawowiernego katolika.

Już pierwszego dnia autor tej opowieści (narrator) zostaje zaskoczony kultywowaniem starych tradycji:

____________

16 Przedmowa do Pana Podstolego. W: I. Krasicki. Dzieła. T. 2. Warszawa 1878, s. 211. Następne cytaty z Pana Podstolego pochodzą z tej edycji i będą oznaczane w tekście numerem strony.

Ignacy Krasicki, Pan Podstoli, karta tytułowa, pierwodruk

Gdyśmy wstali [od stołu], rzekł do mnie gospodarz, iż zachowywał dawny ojców zwyczaj modlić się po wieczerzy z czeladką: poszliśmy więc do kaplicy i po skończonych litaniach gdyśmy wrócili nazad, bawiliśmy się. dyskursami do godziny dziesiątej […] (s. 214).

Rano zaś autora obudziło śpiewanie godzinek w tejże ka-plicy. To był w domu Podstolego obyczaj codzienny; tylko niedziela wolna była od domowego nabożeństwa, gdyż

udawa-no się wspólnie do kościoła. Nabożeństwem w kościele rozpo-czynano też podróż, w którą udała się rodzina Podstolego, co zresztą nie wykluczało wspólnych modlitw już po wyruszeniu w drogę. „Nie wstydzimy się chwalebnych zwyczajów ojców naszych – mówi bohater tego utworu – wszystko oni od Pana Boga zaczynali i Pan Bóg im też błogosławił” (s. 325-326). Ów pobożny obyczaj, z którym narrator spotyka się teraz po raz pierwszy od wczesnego dzieciństwa, daje asumpt do rozmowy, w której towarzyszący podróżnym ksiądz pleban mówi: „Od-dawać Bogu, co boskiego, powinność jest słodka, a w imię Jego święte każdy krok zaczynać, jest to najpomyślniejsza wróżba, iż dalsze błogosławić raczy” (s. 326). Natomiast Pan Podstoli konfrontuje dawną i współczesną sobie pobożność:

Czcić Pana Boga jawnie nie tylko w kościele, ale w domu, w drodze i na każdym miejscu, było rzeczą powszechną; teraz gdy się kto sta-rodawnych pobożnych zwyczajów trzyma, uznany jest za świętoszka.

Jednych lenistwo, drugich zły przykład, wielu wstyd od dobrego od-stręcza, a zatem zaczyna się złe od wstrętu, a kończy się na jawnej nieprawości (s. 326).

Przyjacielem Podstolego jest ksiądz pleban, częsty gość w jego domu, zarządzający parafią liczną, z kościołem „po-wierzchownie okazałym, wewnątrz porządnym”. Pleban jest nie tylko dobrym gospodarzem, rozumnym i sympatycznym uczestnikiem spotkań towarzyskich; jest też świetnym kazno-dzieją, który wiedząc, „iż boskie wyroki opowiada, nie rzucał się po ambonie sposobem komedianckim; nie głuszył słucha-czów przeraźliwym krzykiem, nie rzucał oczami na wszystkie strony” (s. 227)17. Kazanie i następująca po nim msza, swym godnym i podniosłym przebiegiem gruntownie wzruszyły nar-ratora, dostarczając mu przeżyć nieledwie metafizycznych:

____________

17 Warto zwrócić uwagę, że pochwała sztuki kaznodziejskiej plebana zawiera jednocześnie dość zjadliwą krytykę ówczesnej homiletyki.

„zdawało mi się, iż uwolniony z więzów ciała, byłem w towa-rzystwie duchów niebieskich” (s. 227).

W domu Podstolego jest niezbyt liczna, choć sensownie

W domu Podstolego jest niezbyt liczna, choć sensownie

W dokumencie ISBN 978-83-232-2881-3 (Stron 126-170)

Powiązane dokumenty