• Nie Znaleziono Wyników

POCZĄTKI OKRESU ZJEDNOCZENIA PAŃSTWA: LOKACJA MIASTA

W drugiej połowie X III w ieku rozpoczął się w Polsce okres zjedno­ czenia, w którym liczne drobne dzielnice m iały ponownie zrosnąć się w jednolity organizm państw ow y. W idomym w yrazem tego procesu była koronacja księcia wielkopolskiego P rzem ysław a II w 1295 roku, nieco zaś później koronacja W acława czeskiego i faktyczne złączenie się po­ ważnej części Polski pod ich rządami. Bezpośrednie efekty tej polityki nieprędko jeszcze dały się odczuć w życiu k raju . Zwłaszcza władza W acława nie była ustabilizowana, głównie na skutek pojaw ienia się te n ­ dencji do zastąpienia obcej dynastii w łasną, piastowską, której przed­ stawiciel, W ładysław Łokietek, energicznie i w ytrw ale dobijał się rzą­ dów w Polsce. W niepew nej sytuacji politycznej także dodatnie gospo­ darcze skutki już osiągniętego zjednoczenia nie mogły się jeszcze zazna­ czyć. W przypadku Lublina obok tych w szystkich czynników na jego sytuację oddziaływ ała skom plikowana w alka o w ładzę między Łokiet­ kiem i Wacławem, a także okresowa obecność wojsk książąt ruskich, sprzymierzeńców Łokietka.

W ydarzenia tych tru d ny ch lat rozpoczęło zajęcie L ublina przez księ­ cia halickiego Lwa, syna Daniela. N astąpiło to w net po 1288 roku, po śmierci księcia krakow sko-sandom ierskiego, Leszka Czarnego 172. W krót­ ce potem Łokietek został w ygnany przez W acława z posiadanego dotych­ czas Sandomierza. Przypuszcza się, że usadowienie Rusinów w Lublinie odbyło się za zgodą Łokietka 173. Nie jest wykluczone, że ruska załoga, która przebyw ała tu może nieprzerw anie aż do 1302 roku, dzierżyła m ia­ sto dla Łokietka. Należy podkreślić więzy rodzinne, jakie łączyły Ło­ kietka z L w ow em 174 *. W 1302 roku podjął Łokietek próbę umocnienia się w k raju . Wspólnie z Jerzym , następcą zmarłego Lwa, uderzył na Sandomierz, ale bez powodzenia. Rycerstw o krakow skie i sandom

ier-172 w g Z. S u ł o w s k i e g o (op. cit., s. 40), mogło to być ok. 1292.

175 Tamże, s. 40. Zob. nieco odmienne zdanie Br. W ł o d a r s k i e g o Stanowis­

ko Rusi Halicko-Wołyńskiej wobec akcji zjednocz. Wł. Łokietka. Zapiski Historycz­

ne. 27, 1962, s. 334—335.

174 W. D w o r z a c z e k Genealogia. Warszawa 1959, tabl. 27 i 3. Zob. też Br. W ł o d a r s k i Stanowisko Rusi..., s. 341.

skie, które staw iło opór Łokietkowi, ruszyło następnie na Lublin, zn aj­ dujący się w ręku w ojsk ruskich (i być może Łokietka) i zajęło go już na stałe 175. Łokietek został stąd w yparty, ale nie na długo, gdyż w 1305/ 1306 roku objął on cały spadek po W acławie w Polsce.

W świetle źródeł opisujących te w alki i w ydarzenia uzyskujem y nieco wiadomości o sam ym Lublinie. Tak więc przytaczaną w zmiankę rocznikarską z 1302 roku in terp retu je się nieraz w ten sposób, że w al­ czące o Lublin rycerstw o małopolskie n ajpierw zajęło miasto, a gród dopiero później, już w drodze pow rotnej z pościgu za w ycofującym i się w ojskam i ru s k im i176. Tym czasem treści tej nieco zawiłej notatki lepiej odpowiada taka in terpretacja, która zajęcie m iasta i grodu tra k tu je jako akt jednorazowy. Czytam y w niej, że rycerze L ublinum Novum... ex pug naverun t” , a na końcu, że „...postea revesi ipsum castrum Lublin o p tiu eru n t”. W ynika z niej, że Lublin został od razu zajęty, a następ­ nie, kiedy rycerstw o polskie wracało z w ypraw y ruskiej, zatrzym any już teraz na stałe w rękach polskich. Z rocznika w ynika dalej, że osada lubelska była stosunkowo nowa, skoro podkreślano to w nazwie, a także, że była obwarowana, skoro musiano ją zdobywać. Oczywiście mogło chodzić tylko o um ocnienia drew niano-ziem ne w oparciu o w arunki n a­ tu raln e (wzgórze o wysokich zboczach), gdyż cała zabudowa i grodu, i m iasta była z drew na. Z drew na była ona zresztą i później, jeszcze w 1341 roku, kiedy zdobywali miasto T atarzy 177.

K iedy W ładysław Łokietek obejmował rządy w K rakow ie po upadku w ładzy czeskiej, miał wszelkie podstaw y do tego, aby związane z nim tak długo miasto otoczyć szczególną opieką. Pierw sze jej dowody przy­ padają na okres znacznie poprzedzający lokację m iasta w 1317 roku. Do inw estycji poczynionych tu przez niego należy przede w szystkim przebudow a grodu. Dotąd późniejsze wzgórze zamkowe stanow iło jakby wyspę, otoczoną zewsząd wodą i tylko w ąskim przejściem połączoną z terenem dzisiejszego Starego M iasta, niewiele tylko w yniesioną ponad poziom wody. W czasach Łokietka podwyższono teren grodu tak, że przybrał on w ygląd góry rów nej sąsiednim wzgórzom: czw artkowskiem u i starom iejskiem u. Dowodem tych prac może być ostroga, pochodząca z czasów nie późniejszych niż wiek XIII, znaleziona na terenie zamku na głębokości kilku m etrów 178. D efinityw ne potw ierdzenie tezy o pod­ wyższeniu wzgórza zamkowego pozwoliłoby także przyjąć, że wieża zamkowa, donżon, pochodzi również z czasów Łokietka. Gdyby była starsza, w tedy jej dolna część m usiałaby się znajdować głęboko w ziemi. Z tych sam ych powodów trzeba uznać, że kaplica zamkowa św. Trójcy dopiero w tym okresie otrzym ała swój nowy kształt jako budow la m u­ row ana 179. Zamek w całości niew ątpliw ie wiele zyskał, niem niej jego rozbudowa i m odernizacja nie została zakończona za Łokietka. Miało to dokonać się dopiero za jego następcy.

us E. D ł u g o p o l s k i Władysław Łokietek na tle swoich czasów. Wrocław 1951, s. 51. Wiadomości o tym w Roczniku Traskim, Mon. Pol. hist. T. II, s. 853.

17i J. К ł o c z o w s к i Lublin po nadaniu prawa..., s. 46.

1,7 Janko z Czarnkowa, kronika, Mon. Pol. hist. T. II, s. 622: „tantummodo de lignis fuerat constructum”.

178 Informacja ustna z Katedry Archeologii UMCS.

178 Nie pochodzi zatem z czasów Kazimierza Wielkiego, jak się najczęściej przyjmuje. Zob. np. H. G a w а г e с к i, Cz. G a w d z i k op. cit., s. 31.

Jednocześnie podjęte zostały kroki zm ierzające do lokacji m iasta na praw ie niemieckim. Z nich na pierw szym m iejscu należy postawić sp ra­ wę uruchom ienia odpowiednich środków finansowych. Książę ich nie posiadał. Nie posiadali ich równeż w w ystarczającej mierze miejscowi mieszczanie, zwłaszcza kupcy, o których skrom nej dotychczas roli już była mowa. Należało uciec się do kapitałów , będących w ręku bogatych kupców w innych miastach. Na tym głównie m iała polegać rola „za- sadźcy” m iasta, lokatora, M acieja z Opatowa, zarządcy dóbr królew ­ skich w ziemi krakow skiej i sandom ierskiej, mieszczanina z pochodzenia, związanego blisko jak się zdaje z bogatym i kołam i mieszczańskimi K ra­ kowa 180 181.

Do w stępnych czynności należała spraw a w yboru m iejsca pod przy­ szłe m iasto lokowane. W rachubę wchodziły albo g ru n ty dotąd nie zabu­ dowane, albo już zabudowane osady pryw atnych właścicieli. W obu w y ­ padkach, jeżeli idzie o własność nie książęcą, trzeba było dokonać w y­ kupu gruntów , ich przejęcia przez księcia celem przekazania zasadźcy do dalszego zagospodarowania. Podobnie postąpiono np. w Sandomierzu, gdzie pod nowe miasto zajęto nie zabudowane g ru nty w północnej części wzgórza m iejsk ieg oш , nie inaczej w Poznaniu i innych m ia sta c h 182. W każdym razie decyzja w kw estii nowego układu przestrzennego m ia­ sta została podjęta na szereg lat przed 1317 rokiem 183. W Lublinie n a j­ bardziej nadaw ały się do tego celu obszerne g ru n ty położone dalej na południe od osady pow stałej w X III wieku. B yły one w większości nie zabudowane, a jedyny większy obiekt stanow iła usytuow ana tu ta j osada archidiakona. Chodziło zatem zarówno o wykup, jak i o przeniesienie jej na inne miejsce. Rzecz była możliwa do przeprow adzania. Zależało to tylko od rekom pensaty, jaką książę był zdecydowany dać w zam ian 184.

O spraw ie w ykupu posiadam y późną, co praw da, i nie bardzo jasną inform ację źródłową. Jest to relacja D ługosza18S. Czytam y w niej, że K azim ierz W ielki „civitatem Lublin pleno iure sibi vendicaturus” prze­ jął od archidiakona plac położony między kościołem św. M ichała a k la­ sztorem dom inikanów i dał w zam ian wieś Dziesiątą, zam ieszkałą do­ tychczas przez królew skich sokolników.

Relacja ta wymaga niew ątpliw ie korektur. Zam iany gruntów m usia­ no z pewnością dokonać znacznie wcześniej niż za Kazim ierza Wielkiego. Jest ona bowiem z reguły częścią składową zabiegów związanych z lokacją m iasta, m usiała zatem mieć m iejsce nie później niż w 1317 roku. Dodatkowo przem aw ia za tym fak t, że do m om entu zam iany za­ mieszkiwali tu sokolnicy, grupa ludności służebnej, k tóra zaniknęła znacznie wcześniej niż w połowie XIV wieku. Je j istnienie w Lublinie

180 K. M у ś 1 i ń s к i Wójt dziedziczny i rada miejska..., s. 13. 181 . St. L a z a r Rozwój przestrzenny Sandomierza..., s. 82—83.

188 H. Z i ó ł k o w s k a Poznań w okresie tworzenia się państwa Piastów. W:

Dziesięć wieków Poznania..., T. I, s. 43.

183 To było, jak się zdaje, regułą. Zob. H. M ü n c h Geneza rozplanowania...,

s. 223.

184 Zupełnie analogiczna sytuacja była wcześniej w Poznaniu, gdzie na tere­ nach planowanych pod nową zabudowę lokowanego miasta, znajdowała się osada św. Gotharda, własność biskupa poznańskiego. Została ona przez księcia wyku­ piona. Zob. H. Z i ó ł k o w s k a Poznań w okresie tworzenia się..., s. 43.

w latach czterdziestych XIV w ieku nie w ydaje się już prawdopodobne, możliwe jest jednak na początku tego stulecia.

Rzut oka na plan m iasta przekonuje, że książę otrzym yw ał przy za­ m ianie niewielki plac 18e. W zestaw ieniu z nim dziwić m usi rozm iar re­ kom pensaty. Wieś Dziesiąta liczyła w czasach Długosza 12 łanów km ie­ cych, nie licząc ziemi należącej do folw arku archidiakońskiego, łąk i staw u * 187. D ysproporcja jest uderzająca. Można ją jednak zmniejszyć, w ysuw ając przypuszczenie, że książę przejm ow ał z rąk archidiakona nie tylko w spom niany plac, ale całą własność archidiakońską w tej części miasta. Mogła ona obejmować cały obszar lokowanego później miasta. Wielkość tego obszaru w ynosiła około 7 h a 188, podczas gdy Dziesiąta w opisanych granicach m usiała liczyć około 300 ha. Różnicę uspraw ie- dliw a konieczność przeniesienia osady i siedziby archidiakona na nowe miejsce oraz znaczenie tej tran sak cji dla księcia.

Lokacja Lublina z 1317 roku została więc poprzedzona uzyskaniem i w ytyczeniem odpowiedniego terenu. Nowy, w ażny w arunek lokacji został w ten sposób spełniony.

Opisane okoliczności zam iany gruntów pozw alają na wniosek, że ta i inne w stępne czynności, poprzedzające lokację, zostały przeprowadzone przez księcia i na jego koszt. Przyszły zasadźca na ty m etapie nie włączył się jeszcze do akcji. Jego zadanie miało się zacząć dopiero z chw ilą za­ w arcia z księciem właściwej umowy, kontraktu, co jest w gruncie rzeczy osnową przyw ileju lokacyjnego. Może w łaśnie dlatego sam dokum ent przybrał form ę nadania w ójtostw a, a nie pow ierzenia lokacji. Pew ne zasadnicze spraw y zostały już bowiem załatwione, zasadźca nie m usiał przeprowadzić ich od początku.

Wreszcie dokonano aktu lokacji. Miał on miejsce w 1317 roku, a od­ powiedni dokum ent został w ystaw iony uroczyście w dniu 15 sie rp n ia 189. Form alnie stanow ił on nadanie w ójtostw a lubelskiego dla zasadźcy, M a­ cieja z Opatowca, faktycznie — był regularnym kontraktem , którym obie strony zobowiązały się do pew nych świadczeń. W szczególności w ójt m iał objąć całą adm inistrację i sądownictwo w mieście i za te czynności otrzym ał wysokie uposażenie w ziemi, czynszach, opłatach są­ dowych i monopolach na prow adzenie pew nych przedsiębiorstw o cha­ rakterze gospodarczym. G w arantow ało się mu dziedziczne posiadanie w ójtostw a z w szystkim i w spom nianym i upraw nieniam i.

Uposażenie w ójta w ykazuje niem al rażącą dysproporcję w stosunku do jego powinności w ym aganych przyw ilejem . Toteż w treści doku­ m entu szukać wolno innych obowiązków i świadczeń, jakich oczekiwał od niego książę, naw et w tedy, kiedy form ułowano je w sposób m niej czy więcej pośredni. Dojść do nich można poprzez analizę dokum entu, obra­ zującą faktyczny gospodarczy stan w momencie lokacji i konieczny pro­ gram na przyszłość.

188 Zob. plany miasta w wydawnictwie H. G a w a r e c k i e g o , Cz. G a w ­ d z i k a op. cii.

187 Lib. ben. T. I, s. 198.

188 H. G a w a r e с к i, Cz. G a w d z i k op. cit., s. 20.

189 Oryginał w Wojewódzkim Archiwum Państwowym w Lublinie. Drukowany w Kodeksie dypl. Małopolski. T. II, s. 237.

Przede w szystkim trzeba stwierdzić, że w chwili lokacji nie zrobiono jeszcze planu miasta, nie wytyczono ulic, placów, rynku, lokalizacji w aż­ niejszych obiektów. Łokietek ograniczył się chyba tylko do w ykupienia i przygotow ania obszaru pod zabudowę m iejską. A zatem szereg czyn­ ności technicznych, w ym agających zaangażowania m ierniczych i innych specjalistów , było już z pewnością obowiązkiem w ójta i na to m usiał on już wyłożyć w łasne środki finansowe.

Podobnie m iała się rzecz z urządzeniam i obronnymi. Spraw a zabez­ pieczenia przed nagłym napadem i gw arancja bezpieczeństwa w ew ­ nętrznego w ym agały zbudowania — jeszcze nie m urów — ale wałów i palisady, a także bram i baszt. Część tych prac w ykonyw ała z pew ­ nością ludność pobliskich wsi, większość spadała ciężarem na m ieszkań­ ców, w dużej jednak m ierze na w ójta, k tó ry i w tych inw estycjach m u ­ siał angażować swoje kapitały.

P rzyw ilej lokacyjny mówi o przyznaniu wójtowi praw a do posia­ dania łaźni, rzeźni i m łyna, a także bud i kram ów sprzedażnych oraz karczem, przy czym z treści w ynika, że ma je on dopiero zbudować w łasnym kosztem 19°. W yraźnie mówi o tym przy m łynach, nie ulega jednak wątpliwości, że oczekiwano tego od niego i w pozostałych w y­ padkach. Dotychczas na obszarze lokowanego m iasta nie mogło być przecież urządzeń produkcyjnych i handlow ych, skoro teren nie został zabudowany. W ójt w przyszłości mógł spodziewać się z nich dochodów, na razie należało uruchom ić odpowiednie środki.

K rótko mówiąc, od w ójta oczekiwano poważnych inw estycji finanso­ w ych i w zam ian przyznaw ano m u bogate uposażenie i pełną władzę w mieście. W ładzę wyłączną, bo jedynie taki stan gw arantow ał możność późniejszego możliwie najszybszego wyegzekwowania wyłożonych sum. Tym się też tłum aczy fakt, który spotykam y i w innych m iastach, że w chwili lokacji nie powoływano bynajm piej do życia rad y m iejskiej. Pojaw ić się ona m iała dopiero znacznie później i to — jak dzisiaj w ia­ domo — nie bez oporu ze strony w ójta * 191.

P rzyw ilej z 1317 roku rzuca światło, także na inne spraw y miasta, powstającego na now ym m iejscu i na now ych podstaw ach praw nych.

Należy więc zwrócić uwagę na w ysoki nadział ziemi w ilości 100 ła­ nów, co przy przyjęciu rozm iarów łana w wysokości 24 ha, daje w sumie około 2400 ha z ie m i192. W skazuje to na projek ty znacznej rozbudowy m iasta i chęć stw orzenia w łasnej bazy żywnościowej, niezależnej od nieregularnych dostaw z pobliskich wsi. W edle obliczeń współczesnego historyka francuskiego na w yżyw ienie m iasta o 3000 mieszkańców po­ trzeba było w X III w ieku zaplecza rolniczego o obszarze około 3000 ha ziemi ornej 193. Z tego w niosek o w ybitnej roli rolnictw a i ludności ro l­

180 „...cum molendinis, quotque in fluviis construere poterit infra metas civi­ tatis spradictae...”

191 K. M y ś 1 i ń s к i Wójt dziedziczny i rada miejska..., s. 25 i n. Powstanie rady kładzie autor na lata 70-te XIV wieku i wiąże między innymi z zatargiem między starostą i wójtem, osłabieniem pozycji wójta i poparciem czynnika pań­

stwowego dla rzeczywistego przedstawicielstwa mieszczaństwa.

192 Ilość ogromna, jeżeli się zważy, że Lublin współczesny mieści się na około 3100 ha gruntów. Zob. H. G a w a r e c k i , Cz. G a w d z i k op. cit., s. 18.

192 G. D u b y L’economie rurale et la vie des campagnes dans l’Occident

niczej w ówczesnych miastach. K onsekw encją było bogacenie się han­ dlarzy zbożem i zainteresow anie się m iastem ze strony szlachty.

P rzyw ilej z 1317 roku zaw iera niezm iernie doniosły punkt dotyczący handlu. Przyznaje on bowiem kupcom lubelskim zwolnienie od ceł na obszarze całego państw a. P rzyw ileje takie książęta przyznaw ali raczej rzadko z uwagi na to, że cła stanow iły poważne źródło dochodu skarbu książęcego. Tak np. K raków otrzym yw ał analogiczne zwolnienie tylko na la t dziesięć. N asuwa się wniosek, że przyw ilej ten m iał się stać czyn­ nikiem atrakcyjnm , ściągającym do Lublina kupców z innych miast, co nie było potrzebne w trzynastow iecznym K rakowie, stanow iącym już w tedy ważne centrum handlowe. Spostrzeżenie to rzuca św iatło na skrom ny rozwój m iejskich początków L ublina w czasach przedlokacyj- nych i na słabość własnego elem entu kupieckiego.

Przyw ilej z 1317 roku zw alniał mieszkańców od czynszów na lat 20. Była w tym zachęta do osiedlania się w now ym mieście osadników z dalszych stron i — może przede w szystkim — do przeniesienia się tu ­ taj mieszkańców najstarszej lubelskiej osady na Czw artku. W takim jednak w ypadku pow stanie nowego m iasta byłoby po prostu przenie­ sieniem go na nowe miejsce.

Z chwilą lokacji prawo m iejskie otrzym yw ała tylko nowa osada w ytyczana w łaśnie przez w ójta i połączona z nią starsza trzynasto­ wieczna osada na północnym sk raju wzgórza starom iejskiego. Inne sta r­ sze osady, łącznie z Czwartkiem , nie uzyskały tego praw a i stały się przedmieściami, w których stosunki praw ne były kontynuacją dotych­ czasowych. Toteż ludność w poważnej chyba mierze skorzystała z okazji, aby się przenieść na nowe miejsce, w każdym razie zrobiła to ludność zamożniejsza, kupiecka i rzemieślnicy. K iedy nieco później rozwinie się w nowej osadzie rzeczyw isty sam orząd m iejski, różnica w sytuacji praw ­ nej mieszczan i mieszkańców przedm ieść stanie się źródłem w alki tych ostatnich o praw a. Będzie to już jednak wiek piętnasty.

Mimo tej różnicy nowe miasto i przedm ieścia składały się w sumie na całość integralną. Chociaż więc Lublin lokowany liczył około 7 ha powierzchni i należał do m iast m ałych 104, to przecież w raz z przedm ieś­ ciami był osiedlem znacznym. To samo odnosi się do liczby mieszkań­ ców. Wedle szacunku, na 1 ha powierzchni m iasta przypadało w Europie środkowej i wschodniej 100 m ieszkańców 195. Lublin lokowany liczyłby więc niecały tysiąc mieszkańców 196. Liczba ta będzie oczywiście większa, jeżeli wziąć pod uwagę cały lubelski zespół osadniczy. Można ją szaco­ wać na ok. 2 tys. mieszkańców. Ale i z ty m Lublin początków XIV wieku nie dorów nyw ał większym centrom m iejskim ówczesnej Polski. Jego znaczenie i wielkość były dziełem czasów późniejszych. 181 * * * 185

181 Za miasta duże uważa się te, które liczyły wówczais ponad 40 ha, średnie 15—40 ha, małe 5—15 ha, mniejsze niż 5 ha określa się jako miasteczka. Zob. H. S t o o b Die Ausbreitung der abendlaendischen Stadt. „Zeitschrift fuer Ostfors­ chung”. X, 1961. Rec. T. L a l i k w „Przeglądzie Historycznym”. T. 56; 1965, z. 4, s. 672.

185 Tamże.

188 Sandomierz w końcu rządów Łokietka oblicza się na około 3000 mieszkań­ ców. Zob. K a l i n o w s k i [i in.] Sandomierz, s. 23. Większość miast małopolskich i śląskich liczyła wtedy właśnie od 1 do 2 tysięcy mieszkańców. Zob. Historia Polski. T. I, cz. I, Warszawa 1958. PAN.

W końcu nasuw a się jeszcze jeden problem , najbardziej ogólny. Czy lokacja m iasta na praw ie niemieckim, fak t w ówczesnych w arunkach w życiu m iasta niew ątpliw ie przełomowy, była w ynikiem inicjatyw y sa­ mych mieszczan lubelskich, rezultatem ich zabiegów i starań, czy też myśl ta zrodziła się na zew nątrz, a konkretnie na dworze książęcym Ło­ kietka. Z przebiegu w ydarzeń, z sytuacji przełom u X III i XIV w ieku i z analizy przyw ileju 1317 roku zdaje się wynikać, że inicjatyw a wychodzi­ ła z zew nątrz. Podyktow ały ją praw dopodobnie pew ne względy ogólne, potrzeby polityki państw ow ej na wschodzie, kom plikująca się sytuacja w sąsiednim księstwie halicko-włodzimierskim . Nie bez znaczenie były co­ raz silniejsze ko n takty handlowe, rozwój handlu z Rusią, znaczenie L u­ blina na tym szlaku. Lokacja Lublina była więc, jeżeli tak wolno powie­ dzieć, inw estycją państwową. Z tym oczywiście zastrzeżeniem, że reali­ zacja tego planu bazowała na zastanych już form ach osadniczych i na po­ w ażnym skupisku ludności m iejskiej. W ty m sensie rozwój w łasny oś­ rodka miejskiego w Lublinie i interesu zjednoczonego państw a stw orzyły przesłanki dla aktu z 1317 roku.

Powiązane dokumenty