• Nie Znaleziono Wyników

O

związkach Juliusza Makarewicza z PAU można by teoretycznie pi-sać w punkcie, w którym omawiana jest jego kariera naukowa. Jest

73 A. Grześkowiak, Słowo wstępne, [w:] Prawo karne w poglądach profesora Juliusza Makarewi-cza, pod red. A. Grześkowiak, Lublin 2005, s. 12.

74 Por. E. Mokrzyska, Profesor Makarewicz, http://lwow.com.pl/cracovia/makarewicz.html.

75 A. Redzik, Profesor Juliusz Makarewicz – życie i dzieło, [w:] Prawo karne w poglądach profesora Juliusza Makarewicza, op. cit., s. 85.

189

Krakowskie epizody Juliusza Makarewicza

jednak powód, by pisać o nich na koniec opracowania. Bowiem osta-teczne pożegnanie Makarewicza z Krakowem miało miejsce nie w 1907 roku, gdy dostawszy katedrę na Uniwersytecie Lwowskim, pożegnał się z Uniwersytetem Jagiellońskim, ale w 1949, gdy pożegnał się z Akade-mią.

Pierwsze odnotowane kontakty Makarewicza z PAU datują się na rok 1898/1899. Wówczas to po raz pierwszy Julian (sic! ) Makarewicz odno-towany został w roczniku AU jako członek „II komisji prawniczej”, której przewodniczył Fryderyk Zoll, sekretarzem był Bolesław Ulanowski. Ko-misja składała się z kilkunastu członków, a obok wymienionych zasiadali w niej między innymi Edmund Krzymuski, Józef Rosenblatt, Juliusz Leo, zaś spoza Krakowa Michał Bobrzyński (Lwów), Alfred Halban (Czerniow-ce). Jako członek tej Komisji Makarewicz, konsekwentnie nazywany „Ju-lianem”, a nie „Juliuszem” wymieniany jest w kolejnych Rocznikach AU z roku 1904/1905, 1914/1916, 1916/1917 i 1918/1919. Nie wiemy, na czym polegała aktywność Makarewicza w komisji prawniczej AU, poza tym, że w sprawozdaniu Sekretarza Generalnego z czynności Akademii od kwietnia 1904 do kwietnia 1905 roku wspomniano, że na Wydziale Historyczno-Filozofi cznym, do którego należeli prawnicy, „p. J. Makare-wicz” wygłosił referat pt. Stammlera nauka o prawie odpowiednim, w któ-rym „poruszył ciekawe zagadnienia z dziedziny fi lozofi i prawa”76.

Gdy Makarewicz był już od kilkunastu lat we Lwowie, na wniosek pro-fesorów S. Wróblewskiego, S. Kutrzeby i K. Fiericha z 27 czerwca 1921 roku, dopiero po dwóch latach od jego złożenia, 15 czerwca 1923 roku walne zgromadzenie członków czynnych wybrało Juliusza Makarewicza człon-kiem korespondentem PAU77. Nie jest znana aktywność Makarewicza jako członka korespondenta PAU. Najwyraźniej swe członkostwo w Akade-mii traktował jako godność czysto honorową. Dopiero 15 lat później, na

76 Rocznik AU, Kraków 1905, s. 92.

190

Szkice z dziejów prawa karnego i kryminologii w Krakowie

wniosek S. Estreichera, S. Wróblewskiego i F. Zolla walne zgromadzenie członków czynnych PAU, na posiedzeniu 17 czerwca 1938 roku, wybrało Juliusza Makarewicza członkiem czynnym–krajowym Wydziału Historycz-no-Filozofi cznego78.

Tę godność Makarewicz bardzo sobie cenił, jeszcze po wojnie w ko-respondencji z sowieckimi władzami Uniwersytetu Lwowskiego podkre-ślał z dumą, że jest członkiem czynnym Polskiej Akademii Umiejętności. Nie wiemy, czy kiedykolwiek dowiedział się, że 26 marca 1949 roku, na wniosek prezesa prof. Kazimierza Nitscha, Walne Zgromadzenie Pol-skiej Akademii Umiejętności pozbawiło go, oraz kilku innych wybitnych uczonych, członkostwa w Akademii. Za wnioskiem głosowało 38 człon-ków, przeciw było trzech, a dwóch się wstrzymało od głosu.

Za jednym zamachem pozbyto się razem z Makarewiczem uczonych tej miary co Alfred Tarski, Jan Łukasiewicz, Marian Kukiel, Oskar Halecki, Mieczysław Gębarowicz, Przemysław Dąbkowski. Pretekstem ofi cjalnym było to, że uczeni ci po zakończeniu wojny nie wrócili do kraju i swą nie-obecnością utrudniali działalność statutową Akademii79.

Akademia zależna była od władz państwowych. Do swego funkcjo-nowania potrzebowała nie tylko państwowych dotacji, ale wręcz zgody na dalsze istnienie. Zabiegano więc o jedno i drugie. Nic dziwnego, że władze Akademii prowadziły ofi cjalne i nieofi cjalne rozmowy z przedsta-wicielami władz państwowych, że zabiegały o patronat prezydenta Bie-ruta nad uroczystościami jubileuszowymi Akademii, w związku z czym Bierut, przyjmując na audiencji w Belwederze Prezydium PAU, udekoro-wany został złotym medalem PAU. Nic dziwnego w tym, że zabiegano o przyjęcie delegacji PAU przez ministra spraw zagranicznych Modze-lewskiego, chciano bowiem uregulować sprawy zagranicznego majątku PAU, w tym jej stacji w Paryżu i Rzymie. Nic wreszcie dziwnego, że

od-78 ANP PAU i PAN, Akta członków.

191

Krakowskie epizody Juliusza Makarewicza

bywano regularne spotkania w Ministerstwie Oświaty. Wszak wojna się skończyła tak, jak się skończyła, Polska był wtedy taka, jaka była, innej do wyboru nie było, władze były takie, jakie były, i jeśli chciano w tym pań-stwie funkcjonować, trzeba było je uznać i paktować z jego władzami.

Nikt rozumny nie będzie czynił z tego zarzutu władzom Akademii. Choć bezrozumności nadano ostatnio ramy instytucjonalne, tworząc IPN. Z dokumentów PAU, zwłaszcza zaś ze sprawozdań składanych po rozmaitych spotkaniach z przedstawicielami władz, dowiedzieć się moż-na, że sprawa członków Akademii, którzy po wojnie pozostali za granicą, była niejednokrotnie podnoszona. Władzom, jak można przypuszczać, chodziło przede wszystkim o tych członków Akademii, którzy pozostali na emigracji i prowadzili tam działalność polityczną (jak profesor generał Marian Kukiel) bądź pisarską wrogą komunizmowi. Choć z żadnego ze sprawozdań nie wynika, by padały jakieś konkretne nazwiska. Salomo-nową uchwałą z 26 marca 1949 roku walne zgromadzenie PAU usunę-ło wszystkich swych czusunę-łonków, którzy nie wrócili po wojnie do Polski. Obojętnie, czy zostali na Zachodzie, czy w ZSRR. Usunięto z Akademii także takich, którzy żadnej działalności politycznej na emigracji nie pro-wadzili (jak np. Tarski czy Łukasiewicz), a nawet takich, którzy w tym cza-sie zostali we Lwowie i byli profesorami sowieckiego uniwersytetu, jak właśnie Makarewicz czy prof. Przemysław Dąbkowski albo niestrudzony strażnik lwowskich poloników Mieczysław Gębarowicz. Wyrzucenia tych ostatnich z Akademii nie można tłumaczyć jedynie naciskiem władz, jak próbuje to racjonalizować P. Hübner80. Władze mogły naciskać na wyrzu-cenie z Akademii Kukiela, czy Haleckiego, trudno jednak uwierzyć, że na-ciskały na wyrzucenie tych, którzy w międzyczasie z różnych powodów pozostali we Lwowie i zostali zatrudnieni na sowieckim (tam też wtedy innych nie było!) uniwersytecie.

80 P. Hübner, Siła przeciw rozumowi. Losy Polskiej Akademii Umiejętności w latach 1939–1989, Kra-ków 1994, s. 103.

192

Szkice z dziejów prawa karnego i kryminologii w Krakowie

Nie wdając się w oceny tego faktu, trzeba go odnotować, bowiem jest dyskretnie przemilczany przez kolejnych biografów Makarewicza lub jest im po prostu nieznany. Dla lepszego zrozumienia klimatu ówczesnej Polski dość przypomnieć, że uchwałę o pozbawieniu gen. Andersa oby-watelstwa polskiego podjęła Rada Ministrów, w której wicepremierem był… Stanisław Mikołajczyk.

Wyrzucenie Makarewicza z Akademii było jego ostatnim krakow-skim epizodem, jeśli nie liczyć umieszczenia na grobowcu na cmentarzu Rakowickim po 1955 roku symbolicznej tablicy z jego nazwiskiem.

Podsumowanie

Z

wiązki Makarewicza z Krakowem są niewątpliwe. Tu chodził do gim-nazjum, zdawał maturę. Tu studiował na Uniwersytecie, tu, choć nie bez trudności, habilitował się. Tu się ożenił, tu rodziły się jego dzieci. W Krakowie pracował w sądzie, a później na Uniwersytecie. Tu upłynęła jego młodość, tu zaczął się wiek męski. Tu powstała wreszcie znacząca część jego dorobku naukowego. Ale też tu spotkały go największe bo-daj przykrości. Jak najbardziej niesłuszne potraktowanie jego habilitacji, nieproporcjonalna do przyczyny awantura w sądzie, która o mało nie zakończyła się usunięciem z pracy.

Nic dziwnego, że nie miał sentymentu do tego miasta, które przecież w dużej mierze go ukształtowało. Gdy w 1945 roku profesorowie Uniwer-sytetu Lwowskiego, w tym prof. Przybyłowski, rozważali repatriację do Polski, zastanawiając się nad tym, do którego miasta pojechać, ostrzegał: „tylko nie do Krakowa!”81.

81 A. Redzik, Profesor Juliusz Makarewicz – życie i dzieło, [w:] Prawo karne w poglądach profesora Juliusza Makarewicza, op. cit., s. 75.

193

Krakowskie epizody Juliusza Makarewicza

Wyrzucenie z PAU w 1949 roku było jeszcze jednym świństwem zrobionym Makarewiczowi w Krakowie, nie jestem jednak pewien, czy o tym świństwie w ogóle się dowiedział.