• Nie Znaleziono Wyników

[kris] co sądzi Pani o nagrodzie „niKe” — czy ma Pani na nią chrapkę?

[monika szwaja] chrapka chrapką, a „niKe” dostają wyłącznie książki ponure...

Monika Szwaja na stronie internetowej www.mbp.szczecin.pl1

Prawdopodobnie wykorzystanie internetu dla promocji literatury w formie czatu przez bibliotekę, przez miejską Bibliotekę Publiczną w szczecinie, było pomysłem pierwszym i nowatorskim w naszej polskiej skali. oczywiście w naszej polskiej bibliotecznej skali, gdyż tego rodzaju wirtualne spotkania autorskie odbywały się i odbywają, chyba nawet co dnia, na wielu komercyjnych portalach internetowych.

niemniej, z pewną dozą samozadowolenia muszę stwierdzić, iż tę nowinkę techno-logiczną na grunt bibliotekarstwa wprowadziła wyżej wymieniona instytucja. stąd wydaje mi się koniecznym dla uściślenia tematu zacytowanie definicji czym jest wirtualne spotkanie, w tym przypadku z literatem, w formie czatu: „(…) chat lub czat, chat room — rozmowa w czasie rzeczywistym (w przeciwieństwie np. do poczty elektronicznej, gdzie odpowiedź na list otrzymuje się po kilku minutach (…) z innymi użytkownikami przebywającymi w internecie. wymiana zdań odbywa się zazwyczaj przez wpisywanie komunikatów tekstowych, które wyświetlane są na monitorach po-zostałych uczestników rozmowy. do uczestnictwa w czacie konieczne jest posiadanie odpowiedniego oprogramowania lub korzystanie ze specjalnie opracowanych stron www (najczęściej zawierających odpowiedni aplet javy). większość miejsc tego typu koncentruje się wokół określonego tematu, umożliwiając zainteresowanym nim osobom wymianę doświadczeń i informacji. zdarza się, że do rozmów zapraszani są znani ludzie lub specjaliści z danej dziedziny — wówczas przebieg spotkania jest zazwyczaj zapisywany i udostępniany w formie archiwum (…). Przykłady programów oferujących chat to irc, icQ, netmeeting”2.

[piotr de] jest Pan teraz w szczecinie?

[jacek dehnel] jestem przy biurku, w dużym pokoju, na lipowej, na Powiślu, w warszawie, w Polsce :) Jacek Dehnel: www.mbp.szczecin.pl3

od kwietnia 2007 do kwietnia 2008 roku prowadziłem czaty, czyli organizowałem i pośredniczyłem w internetowej dyskusji między moniką szwają, jackem

dehne- zob. http://www.mbp zazwyczaj zapisywany.szczecin.pl/index.php?modul=mbp&akcja=zapis_cza-tu&gosc_id=1

2 Źródło: http://www.i-slownik.pl/1,252,chat,lub,czat,chat,room.html

3 zob. http://www.mbp.szczecin.pl/index.php?modul=mbp&akcja=zapis_czatu&gosc_id=2

lem, markiem Krajewskim, wojciechem Kuczokiem, maxem cegielskim, manuelą gretkowską, jerzym sosnowskim, joanną chmielewską, sławomirem shutym, izabelą sową, zygmuntem miłoszowskim, olgą tokarczuk, a internautami z całej polski, którzy czuli potrzebę zadania im pytań. Projekt ten to dziesiątki wykonanych telefonów i maili to setki przejechanych kilometrów i nieprzespanych nocy w stukocie kół Polskich Kolei Państwowych, to zjedzone nerwy w zderzeniu z ekscentrycznymi zachowaniami i przyzwyczajeniami tuzów polskiej literatury oraz usilne próby zrozu-mienia informatycznego żargonu związanego z zarządzaniem panelem administra-cyjnym czatu. tych dwunastu miesięcy nie uważam za czas stracony, jestem skłonny przypuszczać, iż moje doświadczenia można wykorzystać w każdej z bibliotek, która posiada (to warunek tego projektu oraz naszych czasów!) stronę internetową. dlatego postaram się podzielić moim doświadczeniem i odpowiedzieć zainteresowanym, tego rodzaju promocją literatury, na zasadnicze pytanie: jak to się robi?

[wizjoner] jaki jestem: w pięciu epitetach...:-))) [marek Krajewski] nudny, pedantyczny, zasadniczy, marudny i solidny.

Marek Krajewski: www.mbp.szczecin.pl4

„internetowy dyskusyjny Klub Książki”, bo tak formalnie nazywał się ten projekt (choć w międzyczasie jego nazwa została przez nas zmieniona na lepiej brzmiącą i szybciej zapadającą w ucho — „Popisz z Pisarzem”) był realizowany w ramach Pro-gramów ministra Kultury i dziedzictwa narodowego o nazwie: „Promocja czytelnictwa”

Priorytet 2 rozwój sektora książki i promocja czytelnictwa. instytucją odpowiedzialną i patronującą temu projektowi w formie merytorycznej i formalnej był i jest instytut Książki. to właśnie z jego inicjatywy pod koniec roku 2006 zostało zorganizowane szkolenie dla bibliotekarzy, zarówno z naszego miasta jak i województwa, poświę-cone zasadom, możliwościom organizowania i finansowania dyskusyjnych Klubów Książki w bibliotekach.

spotkanie to miało miejsce nieprzypadkowo w siedzibie British council (o czym później), a prowadziła je (co ważne) Pani elżbieta Kalinowska, która zaangażowana jest w tę inicjatywę do dzisiaj.

dKK, bo tak brzmi obiegowy skrót tego projektu, wpisuje się w wieloletni ogólno-polski program promocji czytelnictwa i wsparcia sektora książki o nazwie „tu czytam”.

jego celem jest wykreowanie mody na czytanie poprzez akcentowanie przyjemności płynących z lektur oraz aktywnego (i tu położony jest szczególny nacisk na słowo

„aktywnego”) udziału w życiu literackim naszego kraju poprzez uczestnictwo w dysku-sjach na tematy związane z literaturą oraz spotkania z poczytnymi autorami. Podczas wyżej wspomnianego spotkania przedstawiono uczestnikom w formie prezentacji merytoryczną wiedzę jaka potrzebna jest do zorganizowania, a przede wszystkim prowadzenia takiego klubu. od 2 do 12 czytelników to optymalna wielkość danej grupy, kluby nie muszą mieć ściśle ustalonej formy, mogą być prowadzone przez moderatora albo przez członków klubu, pomyślano także nad stworzeniem zasad prowadzenia dyskusji, a pierwszą i fundamentalną zasadą jest: przede wszystkim

mamy się dobrze bawić! dobór członków klubu także może mieć charakter dowol-ny lub dotyczyć zainteresowań czytelniczych: poezja, sensacja, literatura polska, romanse, sport, hobby, czy też opierać się na podziale: nastolatki, dorośli, emeryci, sąsiedzi, współpracownicy5.

Przedstawiono także możliwości dotowania tego rodzaju klubów w ramach progra-mu mKidn, z którego środki można było przeznaczyć począwszy od zakupu kawy, herbaty i ciastek dla umilenia klubowej atmosfery, po fundusze na zakup większej ilości książek jednego tytułu, tak by klubowicze mogli przeczytać wybraną pozycję w jednym czasie.

natomiast „wisienką na tym torcie” była możliwość zaproszenia autora omawianej książki (koszt podróży, honorarium i nocleg także w ramach dotacji).

jednym z głównych warunków otrzymania dofinansowania był udział środków własnych oraz pozyskanych z innych źródeł, którego wartość nie mogła być mniejsza niż 10% kosztów realizacji zadania.

muszę dodać, iż patronat instytutu Książki miał charakter profesjonalny i nieoce-niony, gdyż pomoc nie ograniczała się jedynie do przedstawienia założeń progra-mowych, lecz była ciągła, zarówno przy formułowaniu wniosku o dotacje, jak i przy organizacji spotkań po jej otrzymaniu, a nawet (o dziwo?!) podczas składania raportu końcowego z wykonanego zadania.

5 Pomysł stworzenia branżowego dyskusyjnego klubu bibliotekarzy jest moim zdaniem bardzo pożądaną inicjatywą, gdyż pomimo wszelkich nowinek technicznych, które ułatwiają samodzielny i bezpośredni wybór książki przez czytelnika, nadal bibliotekarz narażony jest na nieśmiertelne pytanie: co by mi Pani/Pan polecił? aby coś polecić, do czegoś zachęcić, to trzeba po pierwsze coś na dany temat wiedzieć oraz o tym umieć opowiedzieć, a te dwie umiejętności bezpośrednio wojciech Kuczok z córką, podczas czatu

[garry] ma Pan jakieś pasje, hobby? czy coś oprócz jaskiń? jaskinie są mroczne, nieprzewidy-walne — może jak Pan sam?

[wojciech Kuczok] dotknął Pan sedna: moją pasją jest nieprzewidywalność.

Wojciech Kuczok: www.mbp.szczecin.pl6

dKK to projekt, który nie jest naszym polskim pomysłem. dyskusyjne Kluby Książki, inaczej grupy czytelnicze, to projekt popularyzujący aktywne czytelnictwo już od 1926 roku. swój rozkwit przeżywają od lat 90. XX wieku. idea tych spotkań jest prosta — spotyka się grupa ludzi, która przeczytała wybraną książkę i na jej podstawie prowadzona jest dyskusja przez moderatora. Pierwsze „reading groups”

powstały w stanach zjednoczonych, poczym pomysł ten skopiowali anglicy, a za sprawą współpracy British council z instytutem Książki zaaklimatyzowały się one także w Polsce.

„w świecie anglosaskim” doszło do specjalizacji: osobne grupy zakładają wiel-biciele kryminałów czy poezji, swoje założyli chrześcijanie, lesbijki czy geje. w usa są nawet firmy, które opłacają wykładowców, żeby przychodzili raz w miesiącu do pracowników w porze lunchu i zamiast o futbolu czy serialach rozmawiają o książ-kach.

ale reading groups spotykają się nie tylko w bibliotekach, salkach przykościelnych, pubach czy domach prywatnych. mogą spotykać się online. Prowadzone na stronach internetowych pozwalają forumowiczom wypowiadać się na temat książek. i tak np.

brytyjski dziennik „the guardian” ma swój Book club prowadzony przez profesora literatury johna multana. omawia się jedną książkę miesięcznie. multan pisze krótkie eseje, autor książki udziela wywiadu, którego można odsłuchać, a czytelnicy przez miesiąc toczą debatę na forum.

rynek amerykański szybko zareagował na popularność klubów: pojawiły się po-radniki, jak założyć i utrzymać grupę, listy «250 tytułów, które prowokują do dyskusji.

reading groups to dobry interes — przyciągają czytelników do gazet i księgarń, a biblioteki dostają dzięki nim dotacje. (…)

sensacją w wielkiej Brytanii okazała się grupa czytelnicza, której spotkania transmitowane są w telewizji na kanale chanel 4. gospodarzami są prowadzący popularny talk — show „richard and judy”, którzy poza book club mają także wine club, w którym polecają markowe wina. wzorowany na amerykańskim „oprah winfrey Book club” program potrafi zwiększyć sprzedaż omawianej książki nawet trzykrotnie, a niektórzy wydawcy konsultują z richardem i judy projekty okładek, by dobrze wyglądały w telewizji”7.

[lohF] świeckość nie jest chyba gorsza od fundamentalizmu?

[max cegielski] nie, ale często fundamentalizm jest reakcją na przymusową świeckość.

Maksymilian Cegielski: www.mbp.szczecin.pl8

6 zob. http://www.mbp.szczecin.pl/index.php?modul=mbp&akcja=zapis_czatu&gosc_id=5

7 sebastian łupak: Książki nad kuflem. „gazeta wyborcza”, 6 lutego 2007, s. 17.

8 zob. http://www.mbp.szczecin.pl/index.php?modul=mbp&akcja=zapis_czatu&gosc_id=4

Pomysł zorganizowania dyskusyjnych Klubów Książki w miejskiej Bibliotece Publicznej w formie tradycyjnej, czyli literackich dyskusji czytelników i spotkań autor-skich na początku wydawał się bardzo atrakcyjny i nośny zważywszy na ewentualny udział czytelników naszych trzydziestu pięciufilii bibliotecznych w tym programie.

może trzydziestu trzech z wyłączeniem bibliotek dziecięcych — choć i tu przy dobrej aranżacji tematycznej można by było odwołać się do dziecięcych gustów, zarówno starszych jak i młodszych czytelników.

Fakt, iż dotacja, o którą mogliśmy się ubiegać w ramach realizacji tego programu, wymagała od nas tylko 10% kosztów własnych, a fundusze te można było przezna-czyć na środki trwałe, także była kuszącym argumentem. lecz przeszkodą okazała się niestety specyfika funkcjonowania naszych filii bibliotecznych. większość naszych placówek mieści się w pomieszczeniach przystosowanych wyłącznie do wypożyczeń książek oraz ich udostępniania na miejscu. stąd tworzenie dyskusyjnych Klubów Książki w formie tradycyjnej kolidowałoby z codziennym działaniem naszych placó-wek, a ich przebieg przeszkadzałaby czytelnikom korzystającym np. z czytelni, czy też stanowisk komputerowych. ten sam problem, wynikający z ograniczeń lokalowych i funkcjonalnych naszych pomieszczeń bibliotecznych, uniemożliwiał organizację spotkań literackich.

oprócz wymienionych problemów technicznych negatywną rolę w organizacji spotkań autorskich przysparza (i to łagodnie mówiąc!) niezbyt centralne położenie naszego miasta na szlakach komunikacyjnych. niestety „literacki trójkąt polski”

(a wiem to z doświadczenia) można zamknąć, oczywiście z pewnymi wyjątkami, między miastami: warszawa — Kraków — wrocław. stąd podróż autora do szczecina na spotkanie, które mogłoby się odbywać po godzinie 15.00 (uwzględnienie końca czasu pracy czytelników — potencjalnych uczestników spotkania) związane jest przynajmniej z dwudniową eskapadą pisarza. ostatnie pociągi w kierunku centralnej i południowej Polski, którymi można dojechać bez korzystania z wagonów sypialnych odchodzą ze szczecina głównego około godziny 16.00. dwudniowa przerwa w kalendarzu poczytnego literata występuje rzadko, bardzo rzadko lub jest okupiona znacznymi środkami finansowymi (oczywiście z naszej strony)9.

[neonka] a propos nowych technologii, internetu, książek w sieci — wyprą tradycyjną książkę?

[jerzy sosnowski] trudno mi wyrokować. jest taka anegdota, ilustrująca ryzyko futurologii: pewien uczony niemiecki w końcu XiX wieku przewidywał katastrofę ekologiczną w Berlinie na okolice 1950 roku; miał ją sprowokować coraz większy ruch uliczny, w wyniku którego końskie pecyny miały pokryć ulice Berlina do wysokości drugiego piętra... na razie myślę, że radość z powodu obcowania z książką jako z przedmiotem jest większa, niż możliwości technologiczne, oferowane przez sieć.

jerzy sosnowski: www.mbp.szczecin.pl0

9 rozwiązaniem tego naszego komunikacyjnego pata i wysokich kosztów organizacyjnych mogłaby być współpraca między instytucjami (np. bibliotekami), polegająca na współfinansowaniu i zorgani-zowaniu większej ilości spotkań w ramach jednego literata (nie zapominajmy także o prawobrzeżnej stronie naszego miasta).

0 zob. http://www.mbp.szczecin.pl/index.php?modul=mbp&akcja=zapis_czatu&gosc_id=8

do innego spojrzenia na formę dyskusyjnych Klubów Książki, takiego by ich ideę przybliżyć naszym czytelnikom z pominięciem wyżej wspomnianych niedogodności, zachęca zakończenie procesu opracowania całości naszych zbiorów w katalogu elektronicznym i co za tym idzie możliwość udostępnienia ich on-line.

Katalog elektroniczny umożliwił naszym czytelnikom korzystanie z centralnego księgozbioru 35 placówek mBP. dzięki informacjom generowanym przez system dostrzegliśmy tak zwaną podróż czytelnika za książka, a więc nie oczekiwanie na daną pozycję w pobliskiej filii bibliotecznej, tylko rezerwowanie i wypożyczenie książki z tej filii, w której dana pozycja się znajduje. migracja ta znacznie wpłynęła na wzrost odwiedzin na naszym portalu internetowym.

wykorzystując atrakcyjność katalogu elektronicznego postanowiliśmy przebu-dować i urozmaicić naszą stronę internetową tak, by uczynić z niej zarówno główne medium informujące o naszych zbiorach, o naszej instytucji, jak i promujące czy-telnictwo.

niedogodności lokalowe naszych filii bibliotecznych oraz problemy z dojazdami do szczecina postanowiliśmy przezwyciężyć przenosząc ideę dKK w świat wirtualny.

w świat, w którym przestały obowiązywać obostrzenia lokalowe, czas poświęcony na spotkanie literackie dotyczył już tylko 2 godzin w miejscu dla pisarza dogodnym, a i korzystanie z internetu nadało tym spotkaniom charakter ponadlokalny. naszym zamierzeniem stało się stworzenie internetowego dyskusyjnego Klubu Książki, dzięki któremu co miesiąc nasi czytelnicy oraz internauci mogliby spotkać się w przestrzeni wirtualnej z poczytnymi pisarzami.

[kinol] czy może Pani zdradzić jakąś swoją największą wygraną w grach hazardowych?

[joanna chmielewska] zdradzałam tyle razy, że mogę i teraz. trzeba porównawczo.

Pojechałam na 11 spotkań autorskich z nędzy, żeby zarobić 11 tysięcy złotych, bo tyle płacili, umę-czyłam się jak koń za pługiem, wróciłam i tego samego dnia wygrałam na naszych wyścigach 274

tysiące złotych. łatwo zgadnąć, że wpadłam w lekkie rozgoryczenie.

Joanna Chmielewska: www.mbp.szczecin.pl11

i jak sobie zamierzyliśmy tak uczyniliśmy. Przedsięwzięcie to było związane ze ścisłą wewnętrzną współpracą między działem Promocji i marketingu mBP, a dzia-łem informatyzacji, na którym spoczęło zadanie przebudowy strony internetowej oraz stworzenie na niej panelu czatu. dział Księgowości odpowiadał za wszystkie i niebagatelne sprawy związane z finansami (obsługa konta bankowego, sprawy związane z umowami o dzieło dla autorów, faktury, rachunki, bilety…) i ogólne spra-wowanie „bacznego oka” nad dokumentacją, która jest rzeczą bardzo ważną, gdyż służy sformułowaniu wniosku końcowego z realizacji zadania (błędy we wniosku końcowym, czy też jego brak, wykluczają instytucję z możliwości korzystania z dotacji ministerialnych na okres 5 lat).

współpraca zewnętrzna dotyczyła instytutu Książki, który był jednostką sprowa-dzającą nasz projekt pod względem formalnym, opiniującą projekt dla ministerstwa, mediatorem między środowiskiem literackim, a biblioteką, doradcą księgowym przy

 zob. http://www.mbp.szczecin.pl/index.php?modul=mbp&akcja=zapis_czatu&gosc_id=11

różnych niuansach finansowo-prawnych oraz instytucją, która z wydanych środków nas rozliczyła (obyło się bez uwag).

Konieczne było także nawiązanie kontaktów z mediami: lokalnymi gazetami, ogólnopolskimi portalami internetowymi w celu promocji spotkań2.

Po opracowaniu tych wstępnych założeń można było przystąpić do stworzenia wnio-sku o dotację, który między innymi zawierał poniższe punkty generujące koszty:

− zakup 12 zestawów książek autorów biorących udział w czacie (razy 35 filii bibliotecznych mBP), na każdej z naszych filii powstała oddzielna półka z książkami „czatujących” pisarzy;

− koszty związane z obsługą czatu przez moderatora (podróż, noclegi dla mo-deratora);

− honoraria dla autorów za 12 spotkań;

− zakup oprogramowania czatu;

− laptop dla moderatora;

− druki promocyjne;

− nagrody książkowe z autografami pisarzy dla wybranych uczestników czatu;

− koszty biurowe.

całość projektu opiewała na sumę 29.900 zł, w tym 23.900 zł z ministerstwa Kultury i dziedzictwa narodowego oraz 6.000 zł kosztów własnych. Po przeszło dwóch długich miesiącach oczekiwania na decyzję ministra kultury i wstępnych przygotowaniach wierząc, iż decyzja będzie pozytywna, 30 kwietnia 2007 roku na stronie internetowej mBP zrealizowaliśmy pierwszy czat z moniką szwają. ostatni odbył się 30 marca 2008 roku z olgą tokarczuk.

[czatman] wystąpiłby Pan w tańcu z gwiazdami lub na lodzie, gdyby Panu zaproponowano?

[sławomir shuty] w walkach w kisielu bym wystąpił, albo w walkach w bigosie.

sławomir shuty: www.mbp.szczecin.pl3

Pozwolę sobie teraz opisać kilka spraw związanych z bezpośrednią realizacją spotkań, które moim zdaniem mogą być ciekawym i pouczającym doświadczeniem dotyczącym organizacji wszelkich imprez kulturalnych związanych z biblioteką i literaturą w szczególności. Pierwsza i najważniejsza lekcja organizacyjna dotyczy ustaleń czasowych: wszelkie terminy należy ustalać z potężnym wyprzedzeniem, zaplanowanie czegokolwiek na określony czas (terminy spotkań, wydruk materia-łów promocyjnych, pojawienie się funduszy na koncie, zakup książek autorów itp..)

2 dla podania skali zjawiska pozwolę sobie wymienić media, które współpracowały z nami przy pro-mocji czatów, portale internetowe: instytutksiazki.pl, biblionetka.pl, biblioteka.wroc.pl, g-punkt.pl, iik.

pl (internetowe imperium książki), independent.pl, infoludek.pl, interia.pl, interkultura.pl, katedra.

nast.pl, korba.pl, ksiazka.net.pl, kulturaonline.pl, kurier.szczecin.pl, mmszczecin.pl, nauczanie.com.

pl, onet.pl, projektlublin.pl, published.pl, radio.szczecin.pl, relaz.pl, rynek-ksiazki.pl, saa.szczecin.pl (szczecińska agencja artystyczna), sosnowski.pl (strona domowa jerzego sosnowskiego), spbkra-kow.pl, szczecin.pl, wab.com.pl (wydawnictwo w.a.b), wirtualnywydawca.pl, wygrzeb.com, wykop.

pl, g-punkt.pl i prasa lokalna: gazeta wyborcza szczecin, głos szczeciński, Kurier szczecin, mm moje miasto.

3 zob. http://www.mbp.szczecin.pl/index.php?modul=mbp&akcja=zapis_czatu&gosc_id=10

wszystko to jest okupione immanentnym, wszechobecnym, tak zwanym poślizgiem, poślizg jest zawsze, zawsze po trzykroć zawsze i trzeba się z tym nauczyć żyć!

odpowiedz z ministerstwa o otrzymaniu dotacji miała być ogłoszona 10 marca, ale z przyczyn niewyjaśnionych i bez jakiegokolwiek wytłumaczenia pojawiła się dziesięć dni później (spotkanie zaplanowane na początek kwietnia musiało zostać przesunięte na jego dzień ostatni). jeśli jest ci coś potrzebne na piątek, żądaj tego na poniedziałek, to może na czwartek dostaniesz. jeśli umawiasz się z pisarzem to przynajmniej z dwumiesięcznym wyprzedzeniem i do tego czasu termin trzeba przynajmniej trzy razy potwierdzić.

Promocja spotkania i określenie dokładnych jego dat nastręcza chyba najwięcej trudności związanych ze zsynchronizowaniem wielu podmiotów pracujących nad zorganizowaniem danej imprezy w ustalonym czasie (informacja w mediach, do-pasowanie godziny spotkania zarówno z pisarzem, gospodarzem miejsca czatu, warunkami i opieką informatyków oraz samego organizatora/moderatora czatu).

opóźnienie pociągu może obrócić zaplanowany czat w swobodną dyskusję mode-ratora z autorem bez uczestników.

ułożenie listy 12 pisarzy na 12 miesięcy z wyprzedzeniem, to setki wykonanych telefonów i maili. autorzy, którzy z różnych przyczyn odmówili udziału w czatach to:

Paweł huelle, eustachy rylski, andrzej stasiuk, stanisław dziwisz, tomasz lis, hanna Krall, michał witkowski, wisława szymborska, janusz wiśniewski i nierzad-ko była to odmowa lub całnierzad-kowite zaniechanie nierzad-korespondencji z dwutygodniowym wyprzedzeniem od wstępnie zaplanowanej daty spotkania.

Brak ustaleń terminowych niestety wyklucza rozpoczęcie akcji promocyjnej i na przykład wydruk plakatów i folderów informacyjnych lub skazuje nas na wydruk z błędem. Paweł huelle pomimo wstępnego potwierdzenia uczestnictwa w czacie zmienił zdanie, lecz niestety na plakacie promującym idKK pozostał, podobnie jak stanisław dziwisz.

niebagatelną rolę odgrywa także dar przekonywania i odwołanie się do bibliote-karskiej tradycji, gdy otrzymujemy maila treści:

„Panie marcinie ze względu na obecna sytuację (w polityce) odwołuję wszystkie wyjazdy, jestem przewodniczącą partii (…). «przepraszam, ale piszę ten artykuł w trakcie trwania ciszy wyborczej, stąd wykropkowanie». natomiast, co do warunków przyjazdu proszę zgłosić się do Pana (…) z instytutu, moje warunki są nieco inne niż te podane przez instytut, serdecznie pozdrawiam”

Prywatna korespondencja moderatora z autorką.

zawsze możemy w formie kategorycznej, lecz miłej, uzmysłowić krnąbrnemu autorowi, iż jesteśmy dysponariuszem jego nieśmiertelności na naszych półkach bibliotecznych.

Pierwsze spotkanie z panią szwają odbyło się w dyrekcji mBP, dzięki czemu mieliśmy możliwość przetestowania pod czujnym okiem informatyków naszą

Pierwsze spotkanie z panią szwają odbyło się w dyrekcji mBP, dzięki czemu mieliśmy możliwość przetestowania pod czujnym okiem informatyków naszą

Powiązane dokumenty