• Nie Znaleziono Wyników

Baśnioterapia w Polsce – w jej tradycyjnej, klasycznej formie – jako biblioterapia dedykowana jest przede wszystkim dzieciom i młodzieży, a w jej powstającym dopiero i trudnym do zdefiniowania, tak teoretycznego, jak i praktycznego nurcie feministycznym – kobietom. Trudno nie zauważyć zatem, że praktyki baśnioterapeutyczne podlegają (po-przez powyższą kategorię genderową „kobiety, młodzież i dzieci”) społecznej infantyliza-cji i niejako – w patriarchalnych kliszach kultury, także literackiej – baśnioterapia obarczo-na jest genderowym stygmatem „nie-męskości”. Być może owa, niejawobarczo-na infantylizacja i stygmatyzacja są również społecznym modułem wyparcia konfrontacji z lękami, które kodują baśnie. W wersji baśnioterapii „dziecięco-młodzieżowej” jej celem pragmatycz-nym staje się poddanie młodemu uczestnikowi procesu terapeutycznego pozytywnego scenariusza poradzenia sobie z lękiem. W baśnioterapii „dla dorosłych”, którą proponu-ję jako terapeutyczny potencjał literackiego tekstu kultury, ilustrując go tu przykładem juweniliowego utworu Stanisława Wyspiańskiego, celem biblioterapii nie jest jakikol-wiek jednoznaczny scenariusz instruktażu radzenia sobie z lękiem, ale właśnie konfron-tacja z jego spektrum, w tym skrajnymi biegunami tego continuum. Inaczej mówiąc: dorosły człowiek nie jest w stanie przyjąć gotowego scenariusza radzenia sobie, pomi-mo paradoksalnego faktu psychologicznego, iż nasze „dorosłe” lęki zawsze mają swe dziecięce korzenie. Dorośli konfrontowani z lękami posiadają jednak, w odróżnieniu od dzieci, dostęp do procesów mentalizacji, czyli zrozumienie lęku, zapośredniczone tek-stem kultury, może dać im szansę na rozwój osobisty i przyspieszenie procesów zdro-wienia, jeśli lęk jest patologiczny. Niezmiennym rdzeniem baśnioterapii pozostaje regu-lacja emocji lękowych, wyjście ze spektrum lęku dzięki biblioterapii tak właśnie rozumianej. Psychiatrzy i psychoterapeuci jednogłośnie zwracają uwagę, iż istotną przy-czyną nieradzenia sobie z lękiem (obok biologicznej konstytucji psychicznej) jest tak zwane „wycofanie emocjonalne”, a antidotum na nie może być skuteczna baśnioterapia, w której tekst kultury utworzy swoisty pomost pomiędzy lękotwórczo „wycofanymi emocjami” a ich zapośredniczoną przez lekturę, stabilizującą emocjonalnie ekspresją. Wówczas baśnioterapeutyczny tekst kultury ułatwia redukcję „lęku niezwiązanego”, a więc wyrażenie go zdystansowanymi słowami dzieła literackiego. Dzieło literackie nazywa wtedy owo lękowe „to”, co tak trudno zwerbalizować osobie w lęku. W ten sposób następuje bezpieczna, terapeutyczna sytuacja wyładowania trudnych emocji, po-przez ich wyrażenie, bo to nierozładowane emocje najczęściej drążą indywidualne spek-trum lęku, o czym czytamy także w samopomocowej literaturze fachowej:

Zaprzeczenie uczuciom gniewu, frustracji czy nawet pobudzenia może się przyczy-niać do stanu lęku niezwiązanego. Z lękiem niezwiązanym masz [zwrot do czytelnika – przyp. A.K.] do czynienia wtedy, kiedy odczuwasz niejasny lęk, nie wiedząc dlacze-go. Mogłeś/mogłaś zauważyć, że po wyładowaniu swoich gniewnych uczuć lub do-brym wypłakaniu się czujesz się spokojniejszy/a lub bardziej rozluźniony/a. Wyraże-nie emocji może mieć odczuwalny skutek fizjologiczny, który prowadzi do obniżenia poziomu lęku.25

Cytowany powyżej podręcznik wspierający dla osób z zaburzeniami lękowymi bu-duje umiejętność docenienia ekspresji emocji lękowych w procesie zdrowienia i wizu-alizuje znaczenie ich redukcji poprzez indywidualną decyzję wyjścia z „wycofania emo-cjonalnego”, czyli świadomą ekspresję emocji. Znaczenie pośrednictwa baśniowych tekstów kultury w owym ekspresyjnym wychodzeniu z „wycofania emocjonalnego” wydaje się przejawiać ogromny potencjał biblioterapeutyczny, by „lęki niezwiązane” nazywane były tekstami kultury. W tym ujęciu literacki tekst kultury, użyty pragmatycz-nie jako pretekst dla ekspresji trudnych emocji lękowych, otwierałby pragmatycz-nieinwazyjpragmatycz-nie pro-ces indywidualnego zdrowienia. Nieinwazyjnie, bo tekst literacki może stanowić uży-teczną maskę, zbyt trudnej w sytuacji lękowej, swobodnej autoekspresji. Skoro zaś baśnioterapia dedykowana jest lękowi jako centralnej emocji, warto ją poświęcać także „dorosłym” lękom, aby kulturowe tabu „dziecięcych lęków w dorosłych” miało szansę na chociażby częściowe antidotum w praktykach baśnioterapeutycznych, konfrontują-cych odbiorcę-czytelnika z indywidualnymi lękosferami, które sam tworzy lub którym wtórnie podlega w wyniku mechanizmów socjalizacji. W tej perspektywie baśnioterapia jest szansą na regulację emocjonalną.

Młodzieńczy utwór dwudziestojednoletniego Wyspiańskiego, owa [Baśń o Miłości

i Dumie] konfrontuje – według mojej hipotezy interpretacyjnej – z najbardziej

dotkli-wym i być może najpowszechniejszym, choć ulegającym społecznemu wyparciu, lę-kiem patriarchalnym, lęlę-kiem o „nie-męskość” kulturową męskiego biologicznie pod-miotu. Używając tu sformułowania i pisowni wyrazu „nie-męskość”, mam na myśli napięcie społeczne pomiędzy recepcją płci kulturowej i biologicznej zwizualizowanej w tekście kultury. „Nie-męskie” oznaczałoby tu wszystko „to”, co nie jest postrzegane jako kulturowe „męskie”, a więc „dziecięce”, „kobiece”, „żeńskie”, ale i nie-dowiedzio-ne-jako-męskie. Młody Wyspiański niezwykle radykalnie i wyraziście zaprezentował w swym utworze kulturowe terytorium owych „nie-męskości”: terytorium lęku patriar-chalnego dotyczącego zarówno kobiet, jak i mężczyzn. A zatem genderowa kategoria „nie-męskości” jako kluczowego lęku, emocji tekstualizowanej w tej baśni, staje się w takiej optyce kategorią biblioterapeutyczną. Konfrontacja z tym, co „nie-męskie”

uwi-25 Edmund J. Bourne, Główne przyczyny zaburzeń lękowych (Wycofanie emocjonalne), [w:] tegoż, Lęk

i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi, przeł. Robert Andruszko,

docznia bowiem patriarchalny przymus dowodzenia „męskości” przez mężczyzn i fa-woryzowania „męskości” przez kobiety. W spektrum tego kulturowego lęku o „nie-mę-skość” mieszczą się wszystkie baśniowe wątki zaktualizowane przez Wyspiańskiego: agresja i autoagresja żeńskich aktantek, rywalizacja „kobiety” i „dziewczyny” o miłość bohatera, mechanizm „samoponiżenia” kobiet, negatywna waloryzacja skutków „kobie-cej” i „dziewczę„kobie-cej” aktywności wraz z kluczowym samobójstwem będącym jej efek-tem, wreszcie wspólny akt żałoby „Dumy” i „Miłości” nad „chłopcem” – „Honorem”. Młody Wyspiański przedstawił więc patriarchalną mapę terytorium lęków genderowych i plastycznie odzwierciedla ona przymus „męskości” wraz z śmiercionośną sankcją „nie-męskości” w patriarchacie, bo lęk o „nie-męskość” mężczyzn dotyka tu każdej płci kul-turowej.

Biorąc pod uwagę ustalenia terapeutyczne psychodynamicznej orientacji psychote-rapeutycznej, szczególnie akcentującej znaczenie lęku jako emocji towarzyszącej każdej fazie rozwoju indywidualnego, a nawet mającej charakter regresywny w sytuacjach kry-zysowych, co oznacza, że człowiek dorosły pod wpływem kryzysu może swoiście wy-cofać się do dziecięcych lęków rozwojowych, utwór Wyspiańskiego wizualizuje wszyst-kie rodzaje znanych napięć lękowych. Inaczej mówiąc: baśń owa tekstualizuje skutecznie każdy z wymiarów spektrum lęku. Terapeuci psychodynamiczni wypracowali charakte-rystyczną „hierarchię lęków w procesie rozwoju”, w postaci swoistej piramidy lęków, której wierzchołek oznacza „finał” procesu rozwoju:

Tabela 3. Hierarchia lęku w procesie rozwoju ( według Glena O. Gabbarda)26

Lęk przed superego Lęk kastracyjny Lęk przed utratą miłości

Lęk przed utratą obiektu (lęk separacyjny) Lęk prześladowczy

Lęk przed dezintegracją

Powyższą wizualizację należy rozumieć tak, iż najbardziej pierwotnym rozwojowo lękiem jest „lęk przed dezintegracją”, któremu biologicznie podlega już płód, a najbar-dziej „kulturowym”, poadolescencyjnym lękiem staje się natomiast „lęk przed super-ego” i związane z nim poczucie winy. Psychoterapeuci praktycy zwracają uwagę jednak, iż każda sytuacja kryzysu biograficznego, wśród nich przede wszystkim doświadczenie miłości, naznaczone są ryzykiem tak zwanego „regresowania się” i realnym „cofnięciem się” do wcześniejszych rozwojowo stadiów lękowych:

26 Tabelę autorstwa Glena O. Gabbarda, zatytułowaną jako Tab. 9.1. Hierarchia lęku w procesie rozwoju, zaczerpnęłam z pracy jego autorstwa – zob. tegoż, Zaburzenia lękowe, [w:] Psychiatria

psychodynamicz-na w praktyce klinicznej, przeł. Małgorzata Cierpisz, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego,

Na poziomie najbardziej dojrzałym lęk rodzący się w superego można postrzegać w kategoriach poczucia winy i wyrzutów sumienia wywołanych wówczas, gdy nie potrafimy sprostać wewnętrznym standardom zachowań moralnych. W fazie edypal-nej głównym motywem staje się potencjalne uszkodzenie bądź utrata genitaliów w wyniku działania figury mściwego rodzica. Ów lęk może znajdować metaforyczny wyraz w obawie przed utratą innej części ciała bądź przed innym rodzajem urazu fi-zycznego. Cofając się w hierarchii rozwoju do nieco wcześniejszej formy lęku, znaj-dujemy strach przed utratą miłości bądź aprobaty osoby znaczącej (pierwotnie rodzi-ca). Jeszcze bardziej prymitywnym przedmiotem lęku jest możliwość utraty nie tylko obiektu miłości, lecz obiektu jako takiego, taki lęk nazywamy zwykle lękiem sepa-racyjnym. Najbardziej prymitywnymi postaciami lęku są lęk prześladowczy oraz lęk przed dezintegracją. Pierwszy jest związany z opisaną przez Klein pozy-cją paranoidalno-schizoidalną: pacjent boi się, że obiekty zewnętrzne dokonają inwa-zji i unicestwią go od wewnątrz. Natomiast lęk przed dezintegracją może się łączyć z obawą przed utratą poczucia self lub poczucia granic wskutek fuzji z obiektem. Czasami pacjent boi się, że jego self ulegnie fragmentacji albo utraci spójność z po-wodu braku odwzorowania i idealizacji ze strony innych osób w otoczeniu.27

Nie wchodząc tu w terminologiczno-koncepcyjne szczegóły teorii terapii przyto-czone powyżej, chcę jedynie zwrócić uwagę, że tekst utworu Stanisława Wyspiańskiego znakomicie spełnia kryterium tekstualizacji wszystkich poziomów hierarchii lęków roz-wojowych, przytoczonych w koncepcji Glena O. Gabbarda i wręcz stanowi on ów tek-stowy dowód na słuszność psychodynamicznego twierdzenia, że dylemat miłości wzbu-dza w człowieku regres do wszystkich lęków rozwojowych jednocześnie. Oznacza to, że miłość i towarzyszące jej lęki są w stanie zdetonować w człowieku pracę spektrum lęko-wego, niekoniecznie związanego z jego wiekiem biologicznym, choć – oczywiście – najsilniej dotykającego młodych dorosłych. W utworze Wyspiańskiego odnaleźć można przecież każdy z elementów hierarchii lęków. Finałowy akt samobójstwa odpowiadała-by tu zdecydowanie „lękowi przed superego”, poczuciu winy i wstydu jako że „chło-piec” – „Honor” popełnia samobójstwo w reakcji na własną zdradę „Dumy” i „Miłości” (najpierw zdradza „Dumę” w relacji z „Miłością”). „Lęk kastracyjny”, wiązany przez terapeutów z figurą mściwego rodzica, byłby pochodną „lęku przed urazem fizycznym” w tekście uszczegółowionym jako obraz nabijania się na nagi, pionowy miecz przez bohatera. Postać „Dumy” jako zdradzanej „kobiety” można by odnieść analitycznie do „lęku przed utratą miłości”, zaś „lękowi przed utratą obiektu (lękowi separacyjnemu)” odpowiadałaby scena wyrwania się z miłosnego uścisku „Miłości”. Wyraźnym, teksto-wym odniesieniem do „lęku prześladowczego” byłby całościowy agon żeńskich aktan-tek, sceny pościgów i dręczenia „Dumy” przez „Miłość”, natomiast pełny tekst utworu tworzyłby wizualizację centralnego dla tekstu „lęku przed dezintegracją”, lęku przed

27 Glen O. Gabbard, Zaburzenia lękowe, [w:] Psychiatria psychodynamiczna w praktyce klinicznej, op. cit., s. 227.

anihilacją podmiotu. Tekstowy, główny bohater ulega przecież unicestwieniu jako ofiara prześladowań żeńskich, aktywnych sił. Przytoczone w tym miejscu odniesienia do klu-czowych lęków rozwojowych, których symboliczną reprezentację odnajduję w tekście Wyspiańskiego, służą mi potwierdzeniu hipotezy, że tekst ten stanowi przykład utworu o wyjątkowo trafnym potencjale baśnioterapeutycznym, bowiem konfrontuje on czytel-nika ze wszystkimi, kluczowymi wymiarami lęków ewokowanych doświadczeniem mi-łości. W tym przypadku ramą uspójniającą dla wszystkich, wymienionych lęków byłby patriarchalny lęk przed „nie-męskością”, który uruchamiany jest w kryzysie lub – mó-wiąc językiem terapii psychodynamicznej – regresie wywoływanym miłością. I jest to koncepcja lęku, który dotyka przecież ludzi w kontekście relacji, o czym wie każdy te-rapeuta – praktyk, bo lękowe pytanie, czy partner jest „wystarczająco męski” lub czy partnerka jest „wystarczająco kobieca” powraca ciągle w sytuacjach kryzysowych emo-cjonalnego zaangażowania. Młodzieńczy tekst Wyspiańskiego matrycuje zatem jedno-cześnie: wszystkie, kluczowe lęki rozwojowe oraz jednocześnie ich summę i w tym sen-sie jego potencjał baśnioterapeutyczny, czyli konfrontujący z lękiem jako centralną emocją tekstu, wydaje się być niemalże nieograniczony. Stawiając pytanie o potencjał biblioterpeutyczny, w jego baśnioterapeutycznym wydaniu, zwracam także tu uwagę na fakt, iż różnica w dekodowaniu emocji w tekście, zależna od aktualnej sytuacji poszcze-gólnych ludzi, nie jest wadą, lecz atutem tekstu proponowanego do biblioterapii. Inaczej baśń taką odbierze młody człowiek, inaczej ten już dojrzały, jednak wspólnym doświad-czeniem będzie tu konfrontacja z kluczowym lękiem. Lęk w doświadczeniu biograficz-nym każdego człowieka jest mechanizmem nieunikniobiograficz-nym i bywa albo adaptacyjny, chroniąc przed nadmiernym ryzykiem, albo dysfunkcyjny, izolując od świata społeczne-go. Wyspiański stworzył tekst przyciągający swym pietyzmem i malarskimi wizualiza-cjami, a w tym swoistym przyciąganiu – konfrontujący – z nagromadzonym w nim emo-cjonalnym spektrum lękowym. Ten paradoksalny mechanizm przyciągania i konfrontacji, czyni lęk oswojonym tekstem i w związku z tym mniej groźnym, a przecież taki, adapta-cyjny model lektury jest celem każdej biblioterapii, w przypadku baśnioterapii dedyko-wanej właśnie emocji lęku. Swoisty, szczegółowy język opisu tekstowej lękosfery staje się metodą regulacji (tekstualizacji) lęku. Inaczej mówiąc: lęk kontemplowany niemalże tekstem, przestaje być lękiem.

Moja propozycja interpretacyjna, aby gender lęku, jako centralnej emocji tekstu, traktować w kategoriach biblioterapeutycznych, wynika z tekstowego genderowania owego spektrum lękowego, czyli nadawania uwidacznianym lękom cech płci kulturo-wej, a konkretnie kategoryzowania ich jako lęku wokół kulturowej „nie-męskości”. W tekście baśni działają „nie-męskie” postaci: „kobieta” i „dziewczyna”, jak również główny bohater „chłopiec” – „Honor”, jako pasywny obiekt ich działań, lokujący się po stronie kulturowej „nie-męskości”. Jak już zwracałam uwagę jedyną aktywnością, a w zasadzie reaktywnością bohatera jest przecież akt samobójczy. A zatem dominujący

w tekście lęk o „nie-męskość” biologicznego mężczyzny wynika z aktywności „kobie-cych”, czyli „nie-męskich”. Oznacza to, że gender lęku nie jest ani kulturowo „kobiece”, ani „męskie”, ale właśnie „nie-męskie”. „Kobieta” i „dziewczyna”, „Duma” i „Miłość” wchodzą w relacje z sobą oraz (lokowanym „kobieco”) „nie-męskim” podmiotem. W ten sposób manifestuje się w utworze patriarchalny lęk o „nie-męskość”, bowiem w związ-ku z „nie-męskością” głównego bohatera, wyrażającą się w jego pasywnej, reaktywnej i wtórnej konstrukcji, klęskę ponosi cała triada, a jej sygnaturą jest finałowe samobój-stwo. Wynika z tego, że skonstruowane przez Wyspiańskiego gender lęku jest „nie-mę-skie”, bo kluczowy, patriarchalny lęk odnosi się tu do opresywnych, patriarchalnych obaw o „nie-męskość” biologicznie męskich podmiotów, a co za tym idzie – w dukcie patriarchalnego stereotypu – i o „nie-kobiecość” biologicznych kobiet. Ten atawistyczny lęk prawdopodobnie uniwersalny jest dla wszystkich, symbolicznych formacji kulturo-wych patriarchatu i dzięki temu utwór Wyspiańskiego konfrontuje dobrze odbiorcę-czy-telnika z patriarchalnym lękiem o „nie-męskość”, kreując właśnie lękowe terytorium kulturowych „nie-męskości”. Tekst baśni, w tej optyce, ofiarowuje pretekst dla gendero-wej baśnioterapii dorosłych, bo w biblioterapii, a w szczególności jej baśnioterapeutycz-nym wydaniu, tekst jest pretekstem do otwarcia terapeutycznego procesu tekstualizacji, czyli regulacji emocji.

Powiązane dokumenty