• Nie Znaleziono Wyników

Koniec wieku ośmnastego, a początek piąte­

go stulecia, od zamieszkania tu Obrazu święte­

go zmienił losy jak królestwa Polskiego tak i Jasnej-Góry. W miesiącu Wrześniu 1783 roku, Stanisław August Poniatowski Król, dotąd przez Przeorów klasztoru utrzymywaną kommendg twierdzy, wojskowemu kommendantowi nadesła­

nemu oddać polecił; odtąd więc i przeznaczone na jój utrzymanie Starostwo Brzeźnickie i Kło­

buckie, do dóbr narodowych wcielone zostało.

Dnia 28. Lutego 1793 r. wojsko Pruskie pod dowództwem Pułkownika Wartenberg obiegło Ja- sną-Górę, a dnia 6. Marca komendant twierdzy podpisał punkta kapitulacyi, i w dniu 7. Gene­

rał Pollita, tęż wojskiem Pruskim osadził. Obraz jednak św. i świątynia w czci i poszanowaniu były zabezpieczone. Sam nawet Wilchelm II.

Król Pruski, w licznój assystencyi osób wojsko­

wych, przybył tu dnia 28. Października tegóż roku o godzinie drugiej z południa, a przez X.

Marcina Jasińskiego Prowincyała na czele całe­

go duchowieństwa, mową w języku włoskim po­

witany, (w tymże języku od Monarchy odebra­

wszy odpowiedź,) do przyrządzonych pokojów został wprowadzony. Dnia 29. o godzinie 9. o- glądał kościół, kaplicę i skarbiec, w którym me­

dal złoty i trzy sztuki materyi, dla ozdoby Obra­

zu św. zostawił. (*) Dnia 30 tegóż miesiąca w środę, polecił Monarcha odprawienie solennej Wotywy, przed cudownym Obrazem z wystawie­

niem Najśw. Sakramentu; po którój celebrujący Prowincyał, wśród huku dział i odgłosu dzwo­

nów, odprawił processyą przy śpiewie Hymnu św. Ambrożego. Całemu nabożeństwu Król z ca­

łą świtą swoją był obecny w loży przyrządzo­

nej; po czem rozdawszy przełożonym w upomin­

kach medale złote, innym zaś Zakonnikom sre­

brne, z swojćm popiersiem, na ręce Prowincya- ła 3,200. złotych złożył, dla rozdania ich praw­

dziwie ubogim; a d. 31. o godzinie 7 rano po­

żegnawszy Zgromadzenie do Berlina odjechał.

(*) Dar ten Króla Pruskiego, na ubiory kapłańskie zamieniony został, z którego obecnie 2. kapy, 6. orna­

tów, i 4. dalmatyki są zrobione.

121

Fryderyk August na Jasnćj-Górze.

Sprzymierzeni z wojskiem Francuzkiem Polacy, w roku 1806. odzyskawszy orężem niektóre dziedzictwa i siedziby swoje, w dniu 19 Listo­

pada odebrali z rąk pruskich i Jasną Górę, i tę swóm wojskiem obsadzili. W utworzonóm zaś na nowo, podług traktatu Tylżyckiego, Księstwie Warszawskiem, objął Fryderyk August Król Sa­

ski, tytuł księcia Warszawskiego z władzą rzą­

dów, w nowym siedlisku Polaków. W roku 1810.

przybył na Jasną-Górę, i wśród zwykłych uro­

czystości, przy grzmocie dział, przez X. Hila- riona Bobrowskiego, na czele całego Zakonu powitany, przed Obraz Najśw. Panny wprowa­

dzony został. Nazajutrz po odprawionych mo­

dłach wśród odbywającego się nabożeństwa, Mo­

narcha ten oglądał Kościół i Skarbiec, w któ­

rym wszystkie ofiary przodków naszych, staran­

nie są przechowywane. Gdy zaś odradzający się kraj, wycieńczony z dochodów z skarbów wy­

próżniony, potrzebował zasiłków, tenże Fryde­

ryk August, zażądał wydania do mennicy War­

szawskiej z Skarbca Jasno-Górskiego, złota i sre­

bra złożonego w ofiarach; jednakże dekretem swoim, tegoż roku wydanym w Dreźnie, zabez­

122

pieczy! Zgromadzeniu Jasno-Górskiemu, od te­

goż kapitału pobieranie procentu, na utrzyma­

nie gmachów kościoła i klasztoru.

Nie mogło jednak miejsce to, mając obronną twierdzę, ujść nieszczęśliwych skutków wojny, podczas powszechnego w tym wieku po całćj Europie zaburzenia. W roku bowiem 1809. u- cierpiało attaki od wojsk Austryackich; lecz im dzielny dał odpór komendant twierdzy Kajetan Sztuart, Major w pułku 5. piechoty Xięztwa Warszawskiego, a zaś od dnia 15. Marca roku 1813. od wojsk Rossyjskich, pod dowództwem J.W. Cakina, Generała, komenderującego które­

mu dnia 8. Kwietnia przez kapitulacyą oddaną była, a odtąd umocnienia twierdzy, zniesione zostały. Uśmierzył przecież potężny Monarcha Najjaśniejszy Alexander I. Cesarz wszech Rossyi, burze wojen narodów, i wstrzęśnioną w zasa­

dach swoich Europę, stałym pokojem ubezpie­

czył; a rozstrzygając z innemi sprzymierzonemi Monarchami, roku 1815. na Kongresie Wiedeń­

skim, zawikłany los narodów Europejskich, przy­

wrócił tytuł królestwu Polskiemu, ogłaszając się Królem Polskim.

Pierwszy Wiek Koronacji.

Nastąpił rok 1817. i miejsce to obchodziło uroczystą pamiątkę, wieku pierwszego korona- cyi starożytnego Obrazu Boga Bodzicy, po uzy­

skaniu poprzednio przez Zgromadzenie na ten przedmiot religijny Odpustu, od siedzącego na Stolicy Apostolskiej Piusa YII. Papieża. Stole- tni obchód tój koronacyi, zachowała Opatrzność ojcowskiemu panowaniu, Najjaśniejszego Cesa­

rza wszech Eossyi i Króla Polskiego Alexandra I. który wróciwszy pożądany pokój skołatanym narodom Chrześcijańskim, pozwoli! kosztować pierwszych owoców swobody, mieszkańcom tej ziemi, której imię i narodowość wskrzesił. Jakoż ochłonąwszy lud w swoich siedliskach, zabez­

pieczony od najazdów i łupiestwa, zawiadomio­

ny publicznem ogłoszeniem, o tem stoletniem obchodzie, pamiątki koronacyi Obrazu tutejszego, gromadził się przez dni kilkanaście, różnemi traktami i drogami, z religijnemi oznakami piel- grzymstwa.

Uprzedził tę uroczystość dwoma dniami dye- cezalny Pasterz, Jan Woronicz Biskup Krakow­

ski i Senator królestwa, oraz inni Biskupi i P ra­

12 4

łaci zaproszeni przez Zgromadzenie, z licznem duchowieństwem z kraju i obcych państw. Ta­

kową, uroczystość otworzył wspomniony Pasterz dyecezalny, pierwszemi Nieszporami w Niedzie­

lę, przy odgłosie dzwonów, moździerzy wało­

wych, i dobranej muzyki; w czasie których J. X.

Dzianotty Kanonik, w pierwszóm kazaniu, cel, i ducha tego nabożeństwa wymownie ludowi wy­

stawił.

Przerwał nadeszły zmrok obrządek religijny, a niepoliczone rzesze ludów: krajowców, podgo- rzanów, szlązaków, morawców i czechów, na wzgó­

rzach i równinach, jakoby świętóm oblężeniem Jasną-Górę otoczywszy, wysławienia Maryi, w rozmaitych pieniach i dyalektach sławiańskich, w czułćm rozrzewnieniu, od obozu do obozu po­

dawały. Zdawało się Niebo samo dzielić z zie­

mianami tę radość, przyświecając w tym dniu i następnych, trwałą i najczystszą pogodą. A kie­

dy już jaśniejące gwiazdy Niebo pokryły, roz- świecona rzęsistym ogniem wieża, facyaty ko­

ścioła, i kaplicy, klasztór i bramy twierdzy, wy­

stawiały na przezroczy cyfrę św. Imienia Maryi z napisem, który sprowadził wyrok, w Jćj pie­

niu do wszystkich wieków i narodów zapowie­

dziany. „Błogosławioną zwać mnie będą wszyst­

kie narody ” Jaśniały po facyatach rozmaite

przezrocza, do czasu i okoliczności stósowne, szczególniej Klemensa X I. Papieża, koronujące­

go Obraz Boga-Rodzicy; a na bramie fortecy w kolorowych ogniach, rozjaśniony w przezroczu portret Najjaśniejszego Pana, Alexandra Cesarza i Króla w laurach, który wystawiał widok: F r z y -

wróciciela pokoju Europie. Dodał przyjemności tój nocy, przy gustownem oświetleniu gmachów Jasno-Górskich, przy dobranej muzyce i nieu­

stannym odgłosie mozdzierzy wałowych, koszto­

wny fajerwerk, w rozmaitych postaciach i miej­

scach, na przyległym wzgórzu zapalony.

Nazajutrz w poniedziałek, w dzień Narodze­

nia Najświętszej Panny, po kilku poprzednich Wotywach, JW. Pasterz Jan Woronicz, ofiarę Mszy wielkiej Biskupim obrządkiem sprawował;

a J. X. Dubiecki, P rałat kapituły Krakowskiej, pobożność staropolską ku Boga-Rodzicy, na za­

sadzie religii Chrześcijańskiej ugruntowaną, wy­

mownie wyłuszczył. Po Mszy wielkiej, kończąc zakres stoletni Koronacyi Obrazu św. na Jasnej Górze, J.W . Pasterz Hymn dziękczynienia, „ Te D e u m ' z przytomnymi tu Biskupami, i licznem duchowieństwem odśpiewał, a po nim modły pu­

bliczne zaniósł, za zdrowie i powodzenie łaska­

wie nam panującego Najjaśniejszego Cesarza i Króla, równie i całej Jego dostojnej familii.

125

12(5

W czasie poobiednim, zaczął J. W. Pasterz z zaproszonymi przez Zgromadzenie Biskupami Sufraganami: Zambrzyckim Warszawskim, No­

wińskim Krakowskim, Ostrowskim Łowickim, sprawowanie Sakramentu Bierzmowania, który częścią na salach i w kaplicach; częścią pod o- twartym Niebem, dla nacisku ludu z gorliwą wytrwałością, do poźnego wieczora udzielali: a J. N. Zabrzycki Biskup, Nieszpory dnia tego przy odgłosie mozdzierzy wałowych odprawił, w czasie których obrządek religijny, ku czci Bo- ga-Rodzicy Maryi, zasadnie wyłuszczył ludowi, J. X. Ossowski Kanonik Sandomirski. Nadszedł czas przymroku, i z takąż okazałością jak w dniu poprzednim, nastąpiło ozdołme oświecenie gma­

chów Jasno-Górskich, w różnych kolorach ognia, przy pięknym fajerwerku, w kilku miejscach za­

palonym; przy przeźroczach koronacyi Obrazu, portretu Najjaśniejszego Pana, oznaku królestwa Polskiego, z Magistraturą Naczelną; a dobrana muzyka, w różnych miejscach, a szczególniej na wieży, przygrywała pienia Maryi, przy nieustan­

nym huku mozdzierzy.

W zwyż wymieniony porządek okazałości ze­

wnętrznej, nabożeństwa, i nauk dla ludu, trwał ciągle przez całą oktawę; którćj wielkie nabo­

żeństwo, przytomni Biskupi, kelejuo między so­

127

bą odbywali, a liczne duchowieństwo, udzielanie Sakramentów świętych Spowiedzi, i Kommunii.

dla tak licznego zgromadzenia ludzi, z powoła­

nia swego najpracowicićj wykonywało. Wreszcie dokończył tę uroczystość ośmiodniową w Ponie­

działek drugi. J. W. Pasterz Dyecezalny Jan Wo­

ronicz, odprawieniem Mszy wielkiej, ostatnich Nieszporów, i Hymnu „ Te D e u m a Zgroma­

dzenie XX. Paulinów, rzęsistóm oświeceniem gmachów Jasno-Górskich, i gustownym fajerwer­

kiem, przy rożnych transparentach, wyżej wyra­

żonym sposobem wystawionych w ogniach kolo­

rowych, i przy rozmaitych oznakach zewnętrznej ozboby religijnój, uzupełniło. Ostateczny odgłos mozdzierzy wałowych w późnej już nocy, dał znak ukończenia tej wiekopomnej uroczystości.

Gdy niepodobna było z dokładnością zracho- wać wszystkich widzów, i uczestników tej uro­

czystości, z różnych sąsiednich prowincyi zebra­

nych, przeto liczne w zakrystyi kommunikanty do konsekracyi przedstawione, wskazały ogół Sa­

kramentami pocieszonych osób 123,000. oprócz kommunikujących w kościołach starej Często­

chowy i św. Barbary.

Nie tyle jednak dla miejsca tego był szczę­

śliwy następujący rok 1818. który całemu ko­

ściołowi i zabudowaniom klasztoru, temże samem zagroził niebezpieczeństwem, jakie go w r. 1690 dotknęło. Dnia 1. Marca o godzinie 8. wieczorem, bez wszelkiego grzmotu, wśród burzy uderzył w wieżę kościoła piorun, z kąd wpadłszy do Ka­

plicy Najśw. Maryi Panny, wiszące nad Taber­

naculum welum w srebrne kwiaty szyte, opali­

wszy zniknął. Lecz w dniu następnym o godzi­

nie 5. z południa, przy nieustającej burzy, je­

dnocześnie cztery pioruny uderzyły w tęż wieżę, z których jeden spadłszy na kaplicę św. Pawła 1. Pustelnika, takową zapalił. Długo walczono z niszczącym pożarem, lecz bardzićj opieką Ma­

ryi niż siłą ludzką, grożące nieszczęście odda­

lone zostało. Miedź bowiem pokrywająca wierzch kaplicy, takiój nabyła mory, iż palące się pod nią drewniane szalowania i krokwie, nie potra­

fiły jej stopić; tym więc sposobem oprócz spa­

lenia się drzewa, żadna inna szkoda nie była .zrządzoną.—

- 128

129

Alexander I. Cesarz Wszech Rossyi, Król

Powiązane dokumenty