C ZA S O P IS M A P O L S K IE .
„D ro g o w n ic tw o “ .
N r 10. Inż. J. S zaniaw ski :— F u n d a m e n ty na kesonach.
N r l i . Inż. S. S e ra fin — O dbudow a m ostu drogowego, tzw . III- e g o na W iśle w K ra k o w ie .
„Gazeta Obserwatora P IH M “.
N r 11. M g r W. W iszn ie w ski — K ilk a uw ag o z ja w isku m gły. Inż. M . M olga — Początek zarania w io sn y w P o l
sce w 1948 r.
N r 12. Inż. L . S k ib n ie w s k i — H is to ria je z io ra M a m ry.
D r. R. G u m iń s k i — C złow iek na dnie oceanu pow ietrznego
„Gaz, Woda i Technika Sanitarna“.
N r 11. Inż. K . D o h n a lik — K o n tro la w odom ierzy na s ta c ji pomp. D r inż. J. W ie rz b ic k i — P ola iry g o w a n e m.
Legnicy.
bem torkretowania. Sposób ten jest dość dokładnte podany w szczegółach.
W zakończeniu autor dochodzi do wniosku, że remont statków żelbetem ma zastosowanie tam, gdzie ilość miejsca na stoczni jest ograniczona, .lub brakuje materiałów, wykwalifikowanych robotników i sprzętu dla mechanizowanego remontu.
Rys. 3. W zm ocnienie żelbetem ścianek bocznych i w zd łu ż - n ik a b a rk i.
Sposób remontu żelbetem, wobec swej taniości, może uratować i przywrócić do czynnej pracy cały szereg jednostek, przeznaczonych na złom, których tak dużo widzimy na stoczniach i zimowiskach.
Wobec tego, że na stoczniach wiślanych i odrzań
skich oglądamy duże „cmentarzyska" statków, nale
ży uważać, że wszelkie ułatwione sposoby remontu tych statków powinny zainteresować pracowników Stoczni i Warsztatów Dróg Wodnych, tym bardziej, że mamy wkrótce otrzymać torkretnice i wibra
tory.
Możliwe, że wyremontowane w ten sposób stat
ki początkowo mogłyby znaleźć zastosowanie ty l
ko jako przystanie wodne.
N r 12. Inż. J. S iuzdak i inż. R. K o s k o w s k i — A u to m a ty w dom ow ych in s ta la c ja c h w o d o cią g o w o -ka n a liza cyjn ych . Inż. J. S tiksa — P la n y zabudow ania przestrzen
nego w uzdrow iskach.
„Gospodarka M orska“.
N r 2. I. T a rs k i — M o rs k i p ro g ra m in w e s ty c y jn y na r. 1949.
„Inżynieria i Budownictwo“.
N r 10. Inż. d r W . O lszak — Znaczenie prac naukow o- badawczych d la ro z w o ju te c h n ik i w b u d o w n ictw ie .
„Nauka i Oświata Rolnicza“.
N r 11 — 12. M g r H. W olska — P ia n w a lk i z posuchą w Z. S. R. R.
„Problemy“. M iesięcznik poświęcony zagadnieniom w ie d zy i życia.
N r IX. M gr. W. Parczew ski — Czy będziem y m ogli
„Technicky Obzor“. („Przegląd T echniczny“ ).
N r 11. Ing. V . Zem an — Sztuczne k a n a ły w czeskiej
„Z p ra v y V e re jiie Służby Technické“ . („S p ra w y Pub
D oświadczenia na modelach zredukow anych zapory. P.
S alam in — S tu d ia h ydrologiczne na Węgrzech.
U D Z IA Ł R O L N IC T W A W P L A N IE G O S PO D A R K I W ODNEJ C ZEC HO SŁO W A C JI,
P rzy ro z p a try w a n iu zapotrzebow ania w ody dla ró ż nych celów gospodarczych z b yt m a łą uwagę zw raca się z w y k le na ro ln ic tw o , k tó re o peruje większą ilością w ody, n iżb y się to na pozór w ydaw ało. D la w y ja ś n ie n ia u d zia łu lo ln ic tw a w gospodarce w odnej należy w p ie rw zw rócić uwagę na p ro d u k c ję ro ś lin , w k tó re j w oda o d g ryw a ro lę decydującą, tw orząc podstaw ową część m a te rii ro ś lin n e j (do 95%). O dpow iednia ilość w ody, w g ru n cie pow oduje rozpuszczenie dostatecznej ilo ści soli m in e ra ln ych . W g W o lln y ‘ego n a jw ię k s z y p lo n daje gleba o zaw artości 80 — 90% w ody, p rz y czym większe paro w a n ie daje szybszy ro zw ó j ro ś lin y . W iadomo, że zm iana k u ltu r y ro ln e j spo
w odow ać może w ie lk ą zm ianę w ilo ś c i z a w a rte j w r o ś lin ności w o d y i ta k : w pszenicy ilość ta w yn o si 1,05 — 1,43 m Vha, zaś w b u ra ka ch 32,50 — 60,75 m 3/ha; zatem rozpiętość w aha się od 31,45 do 59,32 m 8/ha. Już p rz y 100.000 ha daje to 3.145.000 — 5.932.000 m 3 w ody.
D alszym czyn n ikie m w zw iększeniu ilości w o d y dla ro ln ic tw a będzie zm iana w u s tro ju gospodarki ro ln e j, ja k np. kom asacja, k tó ra obecnie postępuje szybko naprzód.
N astępstwem je j je st:
a) p rz y ro s t p o w ie rzch n i u p ra w , s k u tk ie m lik w id a c ji miedz, b ru z d granicznych i dróg polnych. W g inż. Ohma długość ich w yn o s iła na M ora w a ch pow yżej 1 m io km , aby po kom asacji zm niejszyć się p ię cio kro tn ie . C a łk o w ity zaś p rz y ro s t g ru n tu w y n ió s ł 26.393 ha. U p ra w a te j ilo ści n ie u ż y tk ó w zapotrzebuje w g obliczeń dodatkow o ponad 0,5 m io m 3 w ody. U b y te k ta k ie j ilo ści w o d y w ro k u m o k ry m n ie spow oduje w iększych zm ian, ale sp ra w i p ow aż
n y k ło p o t w ro k u suchym. W yra źn ie j w ystę p u je to p rzy ro z p a try w a n iu tra n s p ira c ji ro ś lin , gdyż wówczas u b y te k w o d y dla te j p o w ie rzch n i w yn ie sie ponad 0,6 m io m 3 na dobę. B io rą c pod uwagę ty lk o 3 n a j k ry ty c z n ie j sze m iesią
ce le tn ie o trz y m u je m y stratę przeszło 56 m io m 3.
b) podniesienie k u ltu r y ro ln e j przez ra c jo n a ln ie jszy płodozm ian, lepszą u p ra w ę r o l i itp . W zrost plo n ów do
chodzi w g Ohma do 10 20 i w ięcej %; daje to stratę 2 m io m 3 w o d y za w a rte j w ro ślin ie , a 2,6 m io m * zużytej na tra n s p ira c ję . Te w n io s k i n ie m a ją p ro w a d zić do za
n iedbania kom asacji, ale w in n y p o d kre ślić stałe w z ra stanie zapotrzebow ania w o d y w ro ln ic tw ie .
Postęp m e lio ra c ji spow oduje dalszy u b y te k wody.
Obszar g ru n tó w potrzebujących m e lio ra c ji w zie m i M o - ra w sk o -ś lą s k ie j w yn o si jeszcze 353.000 ha, p o m ija ją c n a - razie łą k i i pastw iska, o trz y m a m y 275.000 ha ziem i ornej.
U b y te k w o d y w następstw ie wyższych p lo n ów w ynosić tu będzie 1,5 m io m 3, zaś na tra n s p ira c ję potrzeba w okresie w spom nianych ju ż 3 m iesięcy 90 m io m 3. Ja k z tego w idać idzie tu o w ie lk ie ilości w ody. P rz y ty m n ie należy zapo
m inać, że ilo ści te mogą i będą zwiększone na s k u te k u ży
cia lepszego sprzętu rolniczego, ro z w o ju m echanizacji, n a wożenia, z u żytko w a n ia ścieków k a n a liz a c y jn y c h itp .
T a k w ie lk i u b y te k nie pozostanie bez w p ły w u na ogól
n y re żim rzek, ty m b a rd z ie j, że opady są rozłożone n ie ró w n o m ie rn ie w czasie i k ie d y ro ś lin a p o trze b u je n a jw ię cej w ilg o c i, o trz y m u je ją w niedostatecznej ilości.
Celem obliczenia ca łko w ite g o zapotrzebow ania w ody w ro ln ic tw ie sięgnąć należy do pom ocy badań fito s o c jo lo - gicznych na d a n ym terenie. B adania te łącznie z p o m ia ra m i o ro g ra fic z n y m i i k lim a ty c z n y m i dadzą możność u ło żenia p la n u ra c jo n a ln e j gospodarki w odnej. N a M o ra w ach p ro w a d zi się ju ż te prace w d o lin ie rz. M o ra w y
i oczekuje się cennych p odkładów d la zaplanow ania tej gospodarki.
Z u w a g i na stałe wzm aganie się potrzeb w o d y d la ro l
n ic tw a w y n ik a konieczność a k ilm u lo w a n ia je j w z b io rn i
kach, basenach, staw ach itp ., aby n ie o d p ły w a ła ona bez
użytecznie. P am iętać należy o ty m stale, gdyż ziem ia je st d la nas n a jcenniejszym n a tu ra ln y m bogactwem.
(„Z p ra v y V e re jn e S łużby Technickć. N r 23— 24/48).
Z. M .
U M O C N IE N IE K O R Y T R Z E C ZN Y C H P O N IŻ E J B U D O W L I W O D N YC H .
Stosowane w p ra k ty c e um ocnienia k o ry t rzecznych posiadają pewne w ady. Do te j p o ry stateczność um ocnień b yła osiągana w yłą czn ie kosztem ciężaru własnego um oc
nienia, bez u w zg lę d n ie n ia s iły poruszającej się w ody.
W p o szu kiw a n iu now ych fo rm um ocnień o tańszej i pro st
szej b u d o w ie oraz o w iększej stateczności, a u to r (K and.
n a u k techn. N. A . P reobrażenskij) z a p ro je k to w a ł ty p um ocnienia „d achów kow ego“ w kształcie ry b ie j łu s k i.
Jest ono zbudowane z p ły t pochyło ułożonych je d n a na d ru g ie j, a zalety jego polegają na w yzy s k a n iu s iły od
d z ia ły w a n ia p rądu w ody, k tó r y pow oduje dodatkow e c i
śnienie w y w ie ra n e na um ocnienie.
P rz y u sta lo n ym ru c h u w o d y po lin i i zewnętrznego zarysu um ocnienia, składającego się z elem entów ułożo
n ych pochyło w szachownicę pod prąd, następuje w y chylenie l in i i prądu, a s tru g i w o d y u legają w y k rz y w ie n iu , p rz y ty m w iększą k rz y w iz n ę tw o rz ą s tru g i denne (rys. 1).
P ow stające zakłócenie norm alnego ro z k ła d u ciśnień po
w o d u je wzm ożenie ciśn ie n ia na g órnej, p rzedniej po
w ie rz c h n i elem entu, zaś obniżenie na górnej, ty ln e j po
w ie rz c h n i i w ten sposób s p rzyja zw iększeniu stateczno
ści b u d o w li. Z ja w is k o to zależy ód szybkości ru c h u w ody.
Celem sko n tro lo w a n ia stateczności tego ty p u um oc
n ie n ia przeprow adzono szereg doświadczeń na m odelach p ła skich i przestrzennych w w a ru n k a c h zarów no p o w o li, ja k i g w a łto w n ie zm ieniającego się ru c h u w ody.
D la m a łe j szybkości elem ent pozostaje statecznym p rz y dow o ln ie m a łe j grubości elem entu. D la w iększej szybkości następuje zw iększenie stateczności um ocnienia p rz y m niejszej wadze i m niejszej grubości elem entów . O p tym a ln e n a ch ylen ie elem entów w stosunku do pozio
m u w yn o si ja k 1:4. W y k re s y ciśnień zachow ują c h a ra k te r stały. W ielkość dodatkow ego ciśnienia zw iększa się w m ia rę przejścia od reżimu powierzchniowego do
reżi-m u dennego i zależy od szybkości p rądu na dnie. S p ó ł-
P rzeprow adzone p orów nanie stateczności um ocnienia z elem entów n achylonych z um ocnieniem z p ły t ułożo
tó w odpow iadających granicznej rów now adze statecznej
i określa w ja k im stopniu zm niejszanie w agi, a ty m sa
i-źej dolnej k ra w ę d z i trzeciego sączka, W te n sposób n o r
G łębokie drenow anie gleb nieprzepuszczalnych je st o ty le niebezpieczne, że przesączająca się w oda za m u li stopniu do ulepszenia system ów oraz rozszerzenia zasię
gu ty c h naw odniam
n ia n ia pól orn ych (52,8% p o w ie rzch n i naw o dn ia n e j) i o g ro dów w a rz y w n y c h (26,7%). A n a liz u ją c w dalszym ciągu rodzaj k u ltu r n a w o dn ia n ych d o jd zie m y do w n io sku , że 89% iry g a c ji na polach o rn ych o b e jm u je naw odnianie p la n ta c ji ryżo w ych , obszar k tó ry c h w ynosi 5400 ha. S y
stem n a w o dn ia n ia p ó l ry ż o w y c h je s t b a rd zie j s k o m p li
kow any, n iż system y n a w o dn ia n ia in n y c h u ż y tk ó w r o l
nych, b o w ie m ry ż w k lim a c ie w ę g ie rs k im w y m a g a do
starczenia 5 do 7 ra zy w ięcej w o d y n iż inne zboża, Co się ty c z y system ów naw odnień, to zraszanie o b e j
m u je 4,3% — 120 ha (przed w o jn ą — 3.560 ha), a na po
zostałej p o w ie rzch n i d zia ła ją system y g ra w ita c y jn e . Obecnie d la celów iry g a c y jn y c h zużyw a się około 6%
będących do d yspozycji re ze rw w odnych. Jednakże re ze r
w y te nie są w ca łym k r a ju rozłożone ró w n o m ie rn ie
B I B L I O G R A F I A
W Y K A Z P R Z Y B Y T K Ó W B IB L IO T E K I M IN IS T E R S T W A K O M U N IK A C J I.
(Wyciąg z wykazu dotyczy działu dróg wodnych).
K w ie c ie ń — W rzesień 1948 r.
Krauze J. — Z a rys w y k ła d ó w gospodarki tra n s p o rto w e j.
K ra k ó w 1935 — 1939, cz.I. s. 103, cz. I I . s. 182.
W ary woda A. — In ż y n ie ria lądow a i w odna. K ra k ó w 1947, s. 556.
Węzeł B ydgoski — pow iązanie gospodarcze i k o m u n ik a cy jn e m. Bydgoszczy z W ie lk im Pomorzem. Gdańsk 1948, s. 113.
W iktor A . M ., B ykow skij N. Z., Bezruk W. M . — G eologi- ja i g ru n to w ie d ie n ie . M oskw a 1947, s. 294.
W ilu n Z. — G ru n to zn a w stw o drogowe. W arszawa 1947 s. 232.
Bayer K . — U ntersuchungen an D alben. B e rlin 1940, s. 40.
Duell F. — Das Gesetz des Gesehiebeabriebes. B e rlin 1930, s. 62.
Dunlap M . N. — The D a vis Check Dam . 1947, s. 9.
Freym ark H . — D ie W a sse rw itsch a ft des Odergebietes Z ie le u n d Wege. B reslau 1929.
Homberg H . — G raphische U n tersuchung von Fange
däm m en und A n k e rw ä n d e n u n te r B e rü cksich tigu n g s ta rre r Wände. B e rlin 1938, s. 42.
Kippei H . — G efahren an w asserdruckhaltenden D ic h tu n gen u n d deren B e u rte ilu n g . B e rlin 1940, s. 35.
K ranz E. — U eber die V e ra n k e ru n g vo n Spundwänden.
B e rlin 1940, s. 53.
Morgan C. S. — P roblem s in th e re g u la tio n o f domestic tra n s p o rta tio n b y w a te r. 1946, s. 480.
Neger R. D ie E n tw ic k lu n g des Buhnenbaues in den deutschen Strom gebieten. B e rlin 1932, s. 31.
P rilu c k ij A. W . — S p la v lesa. M o skw a 1946, s. 516.
U n ifo rm system o f accounts fo r Carriers b y w a te r. W a
shington 1942, s. 112.
W a ru n k i ogólne dostaw i ro b ó t w podległej M in is tro w i K o m u n ik a c ji a d m in is tra c ji dróg k o ło w ych i w odnych.
W arszawa 1939, s. 44.
Heckhoff H . — D ie S e e sch iffa rt in de r A u sse n w irtsch a fts- p o lity k . K ö ln , s. 222.
Kogge G. — A u s rü s tu n g der Seehäfen m it landfesten P o
lle rn . B e rlin 1930, s. 43.
i w n ie k tó ry c h ośrodkach odczuwa się ju ż b ra k w o d y dla celów ro ln iczych . D latego też odpow iednie stacje ba
dawcze przeprow adzają studia dotyczące ekonomicznego w y k o rz y s ta n ia tego cennego surowca, a przepisy u sta w y w odnej p rz e w id u ją k a ry za m a rn o w a n ie w ody.
W p la n ie trz y le tn im p ro je kto w a n e je s t zwiększenie obszaru naw o dn ie ń o 7000 ha w d o lin ie D u n a ju i Tiszy.
O dpow iednie p ro je k ty są ju ż przygotow ane i w 1948 ro k u zaczęto je realizow ać. R oboty te są otoczone odpow iednią opieką państw a, k tó re troszczy się o ich w y s o k i poziom techniczny oraz opłacalność pod w zględem ekonom icz
nym .
(L. Babos. M agyarorszag ontozćsei az 1947. Budapest.
1948).
L . S.
Sergeev D. H . — R em ont i w ostanów ienie stalnych sudov żelazobetonom. M oskw a 1946, s. 223.
Kolipiński J. — G ranica pokoju. W p ły w g ra n ic y na O d r « i N ysie na gospodarkę N iem iec i P o lski. Poznań 1948, s. 129.
C ze tw e rtyń ski E. — H y d ra u lik a . W arszawa 1947, s. 221 A n g ło -ru s s k ij p o litie ch n icze skij słow ar. M o skw a 1946,
s. 500.
Kondr Tov L . N. — K r a tk ij a n g ło -ru s s k ij politechniczes- k i j słow ar. M o skw a 1946, s. 472.
K orenblit A . J. — N ie m ie c k o -ru s s k ij tie c h n ic z e s łiij sło
w ar. L e n in g ra d 1934, T. 1, s. 800, T. 2, s. 801 — 1600, T. 3, s. 1601 — 2440.
Skibicki W. — A n g ie ls k o -p o ls k i sło w n ik techniczny. W a r
szawa 1948, s. 291.
H ü tte — M a n u e l d l ‘ingenieur. P a ris 1947, T. 1, s. 1523.
Plaskura W., Wein S. — In s ta la c je wodociągowe i gazo
we. K a to w ic e 1947, s. 150.
Prokofiev I. P. — T e o rija soorużenij. M oskw a 1947, cz. 3, s. 303, cz. 2, s. 318.
K o panie ro w ó w . W skazów ki bezpieczeństwa i h ig ie n y pracy. W arszawa 1947, s. 15.
NOW E W Y D A W N IC T W A IN S T Y T U T U N A U K O W E G O O R G A N IZ A C J I I K IE R O W N IC T W A .
„Vademécum bezpieczeństwa pracy“ — część I str.
120, część I I str. 100 + 27 ilu s tr.
W y d a w n ic tw o to, przeznaczone dla k ie ro w n ik ó w w a r sztatów p ro d u k c y jn y c h i k ie ro w n ik ó w bezpieczeństwa pracy, ma na celu danie im do rę k i w artościow ego m a te ria łu , zawierającego podstaw owe zasady d zia ła n ia i za
sadnicze pojęcia z dziedziny bezpieczeństwa pracy. M a te ria ł ten p rz y d a tn y je s t zarów no d la p ra k ty k ó w w te renie, ja k i dla w szelkiego ro d z a ju k u rs ó w szkolenio
w ych, m ających za zadanie szkolenie działaczy bezpie
czeństwa pracy.
Część I zaw iera następujące d z ia ły : is to ta o rg a n i
za cji bezpieczeństwa i h ig ie n y pracy, służba bezpieczeń
stw a pracy, źró d ła w y p a d k ó w p rz y pracy, m ia ry w y padkowości, fiz jo lo g ia , p a tologia i h igiena pracy, gospo
d a rka c z y n n ik ie m lu d z k im , te c h n ik a bezpieczeństwa pracy.
W części I I om ów ione zostały techniczne urządzenia h ig ie n y pracy: ośw ietleniow e, w e n ty la c y jn e i o g rze w n i
cze oraz ś ro d k i te ch niczno-organizacyjne d la u trz y m a n ia porządku oraz czystości w pomieszczeniach pracy, sto
sowania w ła ściw ych m etod p ra cy ręcznej, tra n s p o rtu i składow ania.
O statnia, I I I część „V adem écum “ , k tó ra ju ż iest w d ru k u , om aw iać będzie sprzęt och ro n y osobistej, u rz ą dzenia elektryczne, pędnie, bezpieczeństwo w k o tło w niach, bezpieczeństwo pożarowe oraz pierw szą pomoc.
Inż. A. M azurkiewicz — „A naliza urządzeń organi
feracie „Badania bilansu wodnego Polski" napisał autor, inż. Dębski, pod tytułem: Znaczenie retencji wód gruntowych następujące słowa:
„O ile mamy do czynienia z małymi obszarami, które pod względem regimecu hydrologicznego są jednorodne, wtedy chwilowe stany retencyjne może
my dość dobrze kontrolować zapomocą stanów wód gruntowych na tych obszarach.
Metodę tę zaproponowaną przez autora rozwinął i udoskonalił Prof. Rosłoński (podkreślenia moje).
Niestety i ta, zdawałoby się doskonała metoda, gruntowych jako wskaźnik retencji na obszarze Pole
sia" Wiadomości Służby Hydrograficznej Warsza
wa 1936).
Z tak sformułowanych wywodów autora wynika, że w moich badaniach wykorzystałem metodę autora, a moja jest tylko teorią, w praktyce najczęściej nie dającą się stosować.
Wobec tego muszę przypomnieć — znany niewąt
pliwie inż. Dębskiemu — fakt, że delegowany przez Państw. Instytut Geologiczny do Komitetu Poleskie
go, przedłożyłem Ministerstwu Robót Publicznych w r. 1928/9 taki program badań reżymu wodnego w dorzeczu Jasiołdy (na Polesiu), który m. i. obej
mował odwiercenie i badanie ponad 40 otworów, prócz studzien, dla stwierdzenia przebiegu stanów wody gruntowej w podłożu, w czasie każdego roku.
kając zaproponowanej przez autora metody w r. 1936.
Ku temu celowi zmierzałem konsekwentnie krok za krokiem, spożytkowując przekazywany mi materia!
obserwacyjny z dorzecza Jasiołdy. Więc w r. 1932 opublikowałem „Bilans odpływu dorzecza Jasiołdy"
na podstawie obserwacyj spadku wód gruntowych w dorzeczu w okresie wegetacyjnym, drukowany w Posiedzeniach Naukowych Państw. Instytutu Ge
ologicznego.
W tym samym roku w pracy „Roczna wielkość pa rowania w dorzeczu Sanu", drukowanej w Biulety
nie Polskiej Akademii Umiejętności, wykazałem, że średnia roczna (z okresu) Pencka, obliczona dla więk
szego dorzecza (Sanu), jest nieważna dla jego części, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że tylko zapo
mocą poznanej retencji gruntowej, wielkość parowa
nia może być ustalona i bilans wodny zamknięty.
W r. 1938/39 dysponując 7-mioma latami obser wacyj i koniecznym dla mej metody dużym spadkiem wód gruntowych w dorzeczu Jasiołdy w r. 1937, — opublikowałem na prośbę Referatu Poleskiego poza tym — pracę „W oda gruntowa w dorzeczu Jasiołdy", wydaną nakładem Polsk. Tow. Naukowego we Lw o
wie w r. 1939, podając w niej bilanse roczne za lata 1929 — 1937, obliczone już metodycznie na podsta
wie retencyj gruntowych.