• Nie Znaleziono Wyników

W tym miejscu przyjmijmy założenie tyle konieczne, ile naiwne: politycy (tutaj:

kandydaci na urząd prezydenta oraz nowo wybrani prezydenci) mówią odpo-wiednio dużo i odpoodpo-wiednio głośno tylko o sprawach uznanych za ważne. Co do tego, że jest to założenie naiwne, to wydaje się, że nie ma potrzeby szerszego uzasadniania tego stanowiska. Ale jednocześnie, niejako na przekór owej niezbyt krzepiącej konstatacji, wydaje się, że nie sposób zignorować tego, co, kto, kiedy i jak mówi w walce o najwyższy urząd w państwie. (Nie bez znaczenia jest przy tym to, czego ktoś nie mówi.) Wypowiedzi mniej lub bardziej barwnych preten-dentów są często punktem odniesienia dla pozostałych rywali, środowisk rela-cjonujących, komentujących i badających kampanie wyborcze, a w konsekwencji słowa mogą stać determinantem określonych decyzji przy urnie wyborczej na po-czątku listopada28.

28 Por. David A. Welch, Painful Choices: a Th eory of Foreign Policy Change, op.cit., 52 oraz Ben-jamin I.  Page, Richard A.  Brody, „Policy Voting and the Electoral Process: Th e Vietnam War Is-sue”, American Political Science Review 66, no. 3 (1972), 984, przypis 20. Szerzej na temat retoryki zob. choćby w klasycznej pracy Jeff rey Tulis, Th e Rhetorical Presidency (Princeton, N.J.: Princeton University Press, 1987) czy też w Kalevi J. Holsti, (ed.), Why Nations Realign: Foreign Policy Re-structuring in the Postwar World, op.cit., 12–13; Jeff rey E. Cohen, „Presidential Rhetoric and Public Agenda”, op.cit., 87–107 czy też Wesley W. Widmaier, Mark Blyth, and Leonard Seabrooke, „Exog-enous Shocks or Endog„Exog-enous Constructions? Th e Meanings of Wars and Crises”, op.cit., 747–759.

Oczywiście dla pełnego obrazu sytuacji musimy pamiętać, że retoryka nie powinna być traktowana w sposób zawężający tylko do tekstów, ale obejmuje także i inne formy wyrażania się; zob. Dirk Na-bers, „Filling the Void of Meaning: Identity Construction in U.S. Foreign Policy Aft er September 11, 2001”, op.cit., 193. Całkiem osobnym zagadnieniem są kwestie metodologiczne. Odnośnie do tego zob. na przykład ciekawą propozycję wykorzystania programu komputerowego Soft ware for Auto-mated Content Alaysis w: Daniel Hopkins, Gary King, „A Method of AutoAuto-mated Nonparametric Content Analysis for Social Science”, no. 617 (2008).

Mechanizmy kontynuacji/zmiany polityki zagranicznej na przykładzie USA po II wojnie światowej

Dodatkowo, co jest niezwykle istotne z naszego punktu widzenia, rola dys-kursu może być uznana za istotną, gdyż zależnie od jego zadania w polityce nowe inicjatywy mogą albo być wyrazicielem faktycznie nowych wartości, przekonań, albo też mogą wpisywać się w dotychczasowy kontekst, być jego odświeżeniem29. Jako oczywistość należy potraktować przestrogę przed nadmiernym przywiązy-waniem wagi do wypowiadanych deklaracji. Doprawdy nie sposób kwestionować konstatacji, że „różni ludzie używają tych samych słów w różny sposób”30.

Spośród wielu możliwych rodzajów przemówień w niniejszej analizie wyko-rzystano przemówienia inauguracyjne nowo wybranych prezydentów (inaugural addresses) oraz orędzia o stanie państwa (State of the Union addresses). Przyjrzyj-my się im nieco bliżej31.

W amerykańskich realiach pierwsze z nich mogą być traktowane jako odpo-wiednik exposé premiera w Polsce. Jest to zatem plan działań nowej administracji, przedstawienie założeń programowych na najbliższe lata, często zresztą owa per-spektywa wykracza poza najbliższe cztery lata. Są to wystąpienia szczegółowo do-pracowywane przez współpracowników nowego prezydenta, a w rzeczywistości są pisane przez osoby, które nie są znane opinii publicznej (normą jest wykorzy-stywanie ghost writers). Skoro zatem mamy do czynienia z dokumentami ważny-mi – a jest tak w istocie – warto przyjrzeć się ośważny-miu stosownym przemówieniom pod kątem tego, jak nowo wybrani prezydenci spoglądali na kwestie związane z polityką zagraniczną.

Już choćby pobieżna analiza wskazuje na zaskakującą ostrożność prezydentów w kwestionowaniu dokonań poprzednika oraz w sygnalizowaniu konieczności wprowadzenia fundamentalnych zmian. Nixonowske stwierdzenie: „Po okresie konfrontacji wchodzimy w okres negocjacji” może być traktowane na tle wypo-wiedzi pozostałych siedmiu prezydentów jako wyjątkowo ostra próba przewar-tościowania priorytetów polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych.

Porównajmy następujące fragmenty:

(1) Nie możemy oczekiwać, że każdy stanie się naszym przyjacielem. Jednocześnie może-my spróbować nie robić sobie więcej wrogów. Naszych potencjalnych rywali zaprasza-my do pokojowego współzawodnictwa – nie w kategoriach podbijania nowych teryto-riów, czy też rozszerzania strefy wpływów, lecz kategoriach dobra ludzkości.

(2) Jesteśmy dumnym, idealistycznym narodem. Lecz niech nikt nie myli naszego ideali-zmu ze słabością.

(3) Nasza rezerwa wobec udziału w konfl iktach nie powinna być mylona z brakiem sto-sownej woli. Gdy wymagane jest działanie w celu ochrony naszego bezpieczeństwa narodowego, będziemy działać. Będziemy utrzymywać wystarczający potencjał do

29 John L. Campbell, „Ideas , Politics, and Public Policy”, op.cit., 32.

30 David A. Welch, Painful Choices: a Th eory of Foreign Policy Change, op.cit., 55.

31 Oczywiście ważnych przemówień jest co roku znacznie więcej. Wybrane tutaj dwa rodzaje są traktowane wyłącznie jako przykład deklaracji zasad, celów działania polityków.

Wybory a polityka zagraniczna – rola retoryki, opinii publicznej oraz wydarzeń uzyskania przewagi, o ile nakażą to okoliczności. Jednocześnie wiemy, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie sytuacji i nieużywanie tego potencjału.

(4) Kiedy nasze żywotne interesy są zagrożone, lub też kiedy wola i sumienie wspólnoty międzynarodowej są ignorowane, wtedy będziemy działać. Kiedy tylko będzie to moż-liwe – przy użyciu pokojowej dyplomacji. Kiedy będzie to konieczne – przy użyciu sił zbrojnych. (...) Lecz źródłem naszej największej siły jest moc naszych ideałów, które wciąż w wielu miejscach są postrzegane jako nowe.

(5) Ameryka pozostaje zaangażowana w sprawy światowe – jest tak za sprawą historii i na-szego wyboru. Dzięki temu zaangażowaniu tworzymy równowagę sił akcentującą ideę wolności. Będziemy bronić naszych sojuszników i naszych interesów. Okażemy sta-nowczość bez arogancji. Sprostamy agresji i złej woli w sposób zdecydowany i silny.

(6) Ameryka jest przyjacielem każdego narodu i każdego mężczyzny, kobiety i dziecka, o ile tylko poszukują oni przyszłości wypełnionej pokojem i godnością. My zaś ponow-nie jesteśmy gotowi na przywództwo32.

Jest niezaprzeczalnym faktem, że sześciu różnych prezydentów mówi o tej samej sprawie niczym jeden polityk. Odnotujmy tylko z obowiązku, że powyższe cytaty są fragmentami z przemówień inauguracyjnych odpowiednio Richarda Nixona (20.01.1969), Jimmy’ego Cartera (20.01.1977), Ronalda Reagana (20.01.1981), Billa Clintona (20.01.1993), George’a W. Busha (20.01.2001) oraz Baracka Oba-my (20.01.2009). A zatem prezydentów różniących się znacznie – i to zarówno cechami osobowościowymi, jak i uwarunkowaniami politycznymi prezydentury, o okolicznościach międzynarodowych nawet nie wspominając.

Pomijając to, co prezydenci mówią wprost, także i odwołanie się do różnora-kich fi gur retorycznych zaskakuje ostrożnością – nawet jeśli mówiący chce prze-kazać, że jest zwolennikiem dokonania stosownych przewartościowań w polityce, robi to, „opakowując” treść w stwierdzenia o konieczności „pozostawania na

kur-32 Tłumaczenie własne autora pracy. Dla uniknięcia ewentualnych nieporozumień podaję także wersję oryginalną:

(1) We cannot expect to make everyone our friend, but we can try to make no one our enemy.

Th ose who would be our adversaries, we invite to a peaceful competition – not in conquering territory or extending dominion, but in enriching the life of man.

(2) We are a proudly idealistic nation, but let no one confuse our idealism with weakness.

(3) Our reluctance for confl ict should not be misjudged as a failure of will. When action is required to preserve our national security, we will act. We will maintain suffi cient strength to prevail if need be, knowing that if we do so we have the best chance of never having to use that strength.

(4) When our vital interests are challenged or the will and conscience of the international commu-nity is defi ed, we will act, with peaceful diplomacy whenever possible, with force when neces-sary (...). But our greatest strength is the power of our ideas, which are still new in many lands.

(5) America remains engaged in the world, by history and by choice, shaping a balance of power that favors freedom. We will defend our allies and our interests. We will show purpose without arrogance. We will meet aggression and bad faith with resolve and strength.

(6) America is a friend of each nation and every man, woman, and child who seeks a future of peace and dignity, and we are ready to lead once more.

Cytaty pochodzą z bazy danych Th e American Presidency Project (http://www.presidency.ucsb.

edu/index.php) [14.11.2011].

Mechanizmy kontynuacji/zmiany polityki zagranicznej na przykładzie USA po II wojnie światowej

sie”, „kontynuowania tego, co dobre” etc. W rezultacie przemówienia inauguracyj-ne mogą jawić się jako więcej niż rozczarowujące dla zwolenników nowych prezy-dentów, ale jednocześnie – co kluczowe w tym miejscu – są więcej niż obiecujące dla tych, którzy głosowali na przedstawiciela drugiej partii politycznej. Pozostając w duchu retoryki, można powiedzieć, że poza swoją podstawową funkcją nakre-ślenia planu działania, przemówienia inauguracyjne muszą spełniać też inną fun-damentalną rolę – mają jednoczyć społeczeństwo, a nie je dzielić, nawet jeśli ma się to się dokonać kosztem własnych obietnic z czasów kampanii wyborczej. Stąd też prawdopodobnie bierze się ostrożność mówców.