• Nie Znaleziono Wyników

Mikołaj I był w stosunku do rosyjskich Żydów nader energiczny. Badacze zaznaczają, że w czasie jego panowaniu wydano połowę wszystkich ustawodawczych aktów dotyczących Żydów,

wydanych od Aleksieja Michajłowicza do śmiercie Aleksandra II, przy czym Władca sam wnikał w to prawodawstwo i kierował nim 1.

W żydowskiej historiografii mocno umocniło się przekonanie, że jego polityka była wyjątkowo okrutna i mroczna. Jednakże osobista ingerencja Mikołaja I nie zawsze była szkodliwie dla Żydów.

Jedną z najwcześniejszych spraw jakie przypadły jemu w udziale była odziedziczona po

Aleksandrze I, a wznowiona przez Aleksandra przed samą jego śmiercią (już gdy był w drodze do Taganrogu) "Wieliżka sprawa” dotycząca oskarżenią miejscowych Żydów o rytualne zabójstwo chrześcijańskiego chłopca. Sprawa zatem już ciągnęła się 10 lat.

I pisze żydowska encyklopedia, "niewątpliwie, że uniewinniający wyrok... Żydzi zawdzięczali w znacznym stopniu Władcy, dochodzącemu prawdy, mimo opóru ze strony osób, do których miał car

zaufanie". I jeszcze w innej znanej sprawie, powiązanej z oskarżeniem Żydów ("mścisławskie zabójstwo"), "Władca chętnie stawał po stronie prawdy; w chwili gniewu nałożył karę na całą miejscową żydowska ludność, jednak nie odrzekał się od przyznania się do swojego błędu" 2.

Wydając uniewinniający werdykt w wieliżkiej sprawie, Mikołaj napisał, że wydaje taki, a nie inny wyrok - "z powodu niejasności prawomocnych dowodów, innego postanowienia być nie może", ale dodał: "wewnętrznego przekonania, że zabójstwo dokonane przez Żydów przeprowadzone nie było, nie mam i mieć nie mogę”.

Niejednokrotne przykłady podobnych «uśmierceń z takimi samymi oznakami, ale zawsze przy braku dowodów, naprowadzają go na podejrzenie, że istnieje wśród Żydów jakaś okrutna sekta," i

„na nieszczęście i wśród nas, chrześcijan, istnieją czasem takie sekty, które są nie mniej okropne i niezrozumiałe"3. "Mikołaj I i liczni jego zaufani nie przestali uważać, że pewne grupy Żydów stosują w praktyce rytualne zabójstwa"4. I "dzięki temu, że w przebiegu szeregu lat Władca znajdował się pod ciężkim wrażeniem krwawego oszczerstwa... utrwaliło się w nim uprzedzenie o tym, iż żydowskie zasady wiary przedstawiają niebezpieczeństwo dla chrześcijańskiej ludności" 5.

Niebezpieczeństwo widział Mikołaj w tym, że Żydzi będą nawracać chrześcijan na judaizm. Od XVII wieku jeszcze pozostawało w pamięci głośna konwersja na judaizm oficera imperatorskiej służby Woznicyna. W Rosji „od drugiej połowy XVIII wieku grupy "żydowstępujących" niebywale się rozpowszechniają”. W roku 1823 minister spraw wewnętrznych donosił o „szeroko

rozpowszechniającej się w Rosji herezji „żydowstępujących” i oceniał liczbę członków tych grup na 20 tysięcy osób”.

Rozpoczęły się prześladowania pod wpływem których „liczni sekciarze formalnie powracali na łono cerkwi prawosławnej lecz skrycie kontynuowali obyczaje swej sekty6.

To wszystko doprowadziło do tego, że w epoce Mikołaja I prawodawstwo dotyczące Żydów przybrało religijne zabarwienie7 i położyło swój ślad na postanowienia i działania Mikołaja I w odniesieniu do Żydów. I tak wyjątkowo szczególnym motywem jego działania było wydanie zakazu posługiwania się przez Żydów służbą chrześcijańską, a zwłaszcza zatrudnianie przez Żydów

chrześcijanek jako karmicielek niemowląt, bowiem „służba u żydów znieważa chrześcijanki i osłabia w kobietach chrześcijanką wiarę”. (Pomimo często powtarzanych zakazów i rozporządzeń nie były one nadmiernie przestrzegane i posługiwanie chrześcijan u Żydów nie zostało

przerwane)8.

Pierwszym energicznym posunięciem w stosunku do Żydów, którym Mikołaj zajął się od początku swego panowania, było równouprawnienie Żydów z rosyjską ludnością w wypełnianiu wszystkich państwowych obowiązków, a mianowicie objęto ich powszechnym obowiązkiem służby wojskowej i poddano ich procederowi „brania w rekruty”. Od czasu przyłączenia części Polski, w Rosji

znalazły się olbrzymie masy żydostwa. Żydzi-mieszczanie uwalniali się od poboru wnosząc opłatę do skarbu państwa w wysokości 500 rubli 9. To poddanie Żydów poborowi rekruta nie było tylko troską państwa o zrównanie ich w prawach i obowiązkach obywatelskich z pozostała ludnością imperium (wspólnoty żydowskie wnosiły podatki znacznie mniej je obciążające od obciążeń podatkowych nakładanych na innych mieszkańców państwa, a jeszcze do tego przenikali do Rosji Żydzi z Galicji, gdzie podlegali obowiązkowi służby wojskowej). Brano bowiem i pod uwagę i to, że pobór w rekruty "zmniejszy liczbę Żydów, nie zajmujących się wydajną pracą" (a w rekruty brano wtedy na 25 lat), jak i to, że oderwanie młodego rekruta od zagęszczonego żydowskiego środowiska będzie sprzyjać przystosowaniu go do ogólnopaństwowego porządku życia jak i do ewentualnej konwersji na prawosławie10. Szczególnie dalsze zmiany we wprowadzanej powinności do służby wojskowej doprowadziły do znacznego zwiększenia uciążliwości w spełnianiu tego obowiązku przez Żydów, bowiem stopniowo rozszerzano przepisy i zwiększano liczebność wzywanych w rekruty, jak też obniżano wiek stających do poboru.

Nie można powiedzieć, żeby dekret o żydowskim poborze w rekruty udało się Mikołajowi wprowadzić bez oporu. Przeciwnie, nagle pojawiła się powolność we wszystkich ogniwach wykonywania dekretu. W Radzie Ministrów dochodziło do sporów w sprawie, czy to jest etycznie stosować takie sposoby "do ograniczenia liczebności Żydów", "po uznanej już wcześniej za

nieprzyzwoitą metodę brania ludzi za pieniądze" jak to wyraził się minister finansów Е. F. Kankrin.

Kahały stosowały wszelkie możliwe sposoby i środki dla oddalenia od żydowskiej ludności groźby poboru w rekruty, a choćby dla odroczenia czasu jej wprowadzenia. I kiedy, podrażniony przez powolność wykonywania dekretu, Mikołaj rozkazał w najkrótszym terminie przedstawić mu

ostateczne sprawozdanie o objęciu Żydów prawem powszechnego obowiązku służby wojskowej, to kahały zostały pobudzone do natężenia swojej zakulisowej roboty z celem zatrzymania tego

procesu. I wydaje się, że „poczynania kahałów przychyliły któregoś z urzędników na ich stronę", bo ''ostateczne sprawozdanie nigdy nie doszło zgodnie z jego przeznaczeniem". Na samym szczycie imperialnego aparatu władzy "ten tajemniczy epizod", bierze swój początek – stwierdza J. I.

Hessen, a dalej:"szkoda jeśli miała miejsce, to bez uczestnictwa kahału”. Sprawozdanie ostateczne i tak nie znalazło się nigdy później i Mikołaj, nie doczekawszy się go, swoim dekretem wprowadził pobór rekruta od Żydów w roku 1827 ". (А w roku 1836 - równość w nadawaniu orderów za zasługi odznaczającym się Żydom żolnierzom12 ).

Od poboru w rekruty w całości uwolnieni zostali "kupcy wszystkich gildii, mieszkańcy rolniczych kolonii, członkowie cechów, mistrzowie, mechanicy w fabrykach, rabini i wszyscy Żydzi mający średnie albo wyższe wykształcenie" 13. Z tego i wynikało dążenie licznych Żydów-mieszczan do przeniesienia się w stan kupiecki - a mieszczańskie społeczeństwo przychylnie było odejściu swoich członków, "gdyż to obniżało podatki i liczbę pobieranych w rekruty ze wspólnoty

mieszczańskiej". Kupcy zaś potrafili ustalić swoją materialną odpowiedzialność za podatki płacone przez mieszczan. To zaostrzyło stosunki między żydowskim kupiectwem a żydowskim

mieszczaństwem - a "kupiectwo namnożyło się i wzbogaciło się, i zdobyło już mocne, trwałe związki w stołecznych kołach". Grodzieński kahał powołał poselstwo do Petersburga z petycją o rozdzielenie żydowskiego narodu na 4 klasy - handlowców, mieszczan, rzemieślników i rolników, i żeby każda z tych klas nie odpowiadała za inną 14. (W tej idei, podsuniętej na początku lat 30 - tych od samych kahałów, można zobaczyć przyszłościowe mikołajowskie rozporządzenia z 1840 roku, tak opornie przyjęte przez Żydów).

Przeprowadzenia poboru w rekruty z tej, dla rządzących niezliczonej i bezkształtnej żydowskiej masy, było wygodne dla kahałów. Kahał bowiem "zrzucił cały ciężar rekruckiego obowiązku na grzbiety biednych członków wspólnoty", jako że "odejście ze wspólnoty najbiedniejszych jej członków przedstawiało się korzystnie i było pożądanym, przeciwnie zaś ubytek zamożnych osób groził ogólną ruiną”. I liczne kahały czyniły starania u gubernatorów (ale otrzymywali odmowy) o prawo "nie liczenia się z przepisami o kolejności poboru", żeby można było oddawać w rekruty

"włóczących się próżniaków", nie płacących podatków, niecierpianych za wprowadzanie nieporządków", z tym, żeby ''gospodarze... ponoszący dla społeczeństwu wszelkie ciężary, nie oddawali w rekruty osób z swoich rodzin". Po ewentualnym zrealizowaniu tych petycji otrzymałyby kahały doskonałe środki represyjnie przeciwko członkom własnej wspólnoty 15.

Jednakże, przy wprowadzeniu wśród Żydów regularnego pobory rekruta, podlegający wezwaniu mężczyźni zaczęli się ukrywać i nie stawali do poboru w pełnej liczbie. А tu jeszcze ukazało się, że pomimo znacznego obniżeniem wymaganego od żydowskich społeczeństw pieniężnych danin w dalszym ciągu Żydzi zalegali w uiszczaniu podatków. I w roku 1829 Mikołaj I zgodził się z

grodzieńska deputacją, żeby w pewnych guberniach pobierano większą liczbę żydowskich rekrutów od wyznaczonej przydziałem, a to dla pokrycia zaległej należności podatkowej. ("W roku 1830 został uchwalony dekret senacki, w którym ustalono, że za wcielonego w rekruty dodatkowego osobnika odejmowano z sumy podatku od kahału kwotę w wysokości 1 tysiąca rubli od jednej dorosłej osoby, i za jedno dziecko 500 rubli" 16). Prawda, że z przyczyny nie nadmiernej gorliwości gubernatorów ten sposób został szybko wstrzymany, ale wtedy i same "żydowskie społeczeństwa zaczęły prosić rząd о branie zwiększonej liczby rekrutów dla pokrycia zaległych należności podatkowych". W kołach rządowych "ta propozycja nie została przyjęta z wielkim zadowoleniem, jako że łatwo było przewidywać, iż ona otworzy przed kahałami nowe pole dla nadużyć" 17.

Jednakże ta idea jakby dojrzewała z obu stron.

О intensyfikacji poboru rekruta od Żydów, w porównaniu z takim poborem od pozostałej ludności, Hessen pisze, że to było "krzyczącą anomalią w rosyjskim prawodawstwie'', gdyż w ogóle w Rosji

"prawodawstwu o Żydach były nieznane tendencje nakładania na nich większych obowiązków, niż

na pozostałych poddanych" 18.

А prostolinijny umysł Mikołaja I, skłonny do oznaczania w sposób najprostszy przeglądanych perspektyw (to tak jak w legendzie, iż droga kolejowa Petersburg – Moskwa przeprowadzona została przez przyłożenie linijki do mapy), pozostawał stale w tym nastawieniu, żeby przekształcać, do tej pory odizolowanych od otoczenia, Żydów w zwykłych rosyjskich poddanych, a jeżeli

udałoby się to i w prawosławnych, pogodził ideę żydowskiego poboru rekruta z ideę żydowskich kantonistów. „Kantoniści" (nazwa z 1805 roku) była to instytucja utrzymująca nieletnich

żołnierskich synów (jako ulga za 25 - letnią służby wojskowa ich ojców). Było to przedłużenie

"wojskowo - sierocych oddziałów" stworzonych jeszcze za czasów Piotra i były to swojego rodzaju szkoły, utrzymywane przez państwo i dające wychowankom wiedzę przydatną w późniejszej technicznej służbie w wojsku (co wydawało się ówczesnym myślicielom urzędniczym całkowicie przydatne i dla żydowskich chłopców pożądanym dla wczesnego i długiego ich oderwania od żydowskiego otoczenia). Realizując swa ideę drogą przez kantonistów, dekretem z 1827 roku

"żydowskim społeczeństwom został przedstawiony, do własnego ich wyboru, nowy sposób poboru rekruta - zamiast oddawać państwu jednego dorosłego, pozwolono na oddawania jednego

nieletniego", w wieku poniżej 12 лет 9 (to jest poniżej wieku zezwalającego na zawieranie żydowskiego małżeństwa).

Nowa żydowska encyklopedia nazywa ten sposób realizowania poboru rekruta "najcięższym uderzeniem". Tylko, że słowo „pozwolono” nie znaczyło obowiązkowego stawania do poboru 12–

to letnich chłopców. To z całą pewnością nie było wprowadzenie obowiązku rekruckiego dla żydowskich chłopców "20, jak fałszywie pisze o tym Encyklopedia Żydowska i jak utrwaliło się to w literaturze" mówiącej o Żydach w Rosji, zatem i w społecznej pamięci. Kahały uznały taką zamianę za wygodną dla siebie i korzystały z niej szeroko oddając do kantonistów- "sieroty, dzieci wdów (często z obejście prawa - jedynych synów), dzieci biedaków" (często ''licząc je w rachunek rodziny bogacza") 21.

Dalej, od wieku18 lat, kantonisci przechodzili do zwyczajnej służby żołnierskiej, wtedy 25-cio letniej, ale nie można zapominać, że nie była to służba czysto koszarowa. Co źołnierze żenili się, mieszkali ze swymi rodzinami, zdobywali dodatkowo i inne zajęcia, a po zakończeniu żołnierskiej służby uzyskiwali prawo do osiedlania się w wewnętrznych guberniach Imperium. Jednakże niewątpliwym jest, że dla żydowskich żołnierzy, pragnących zachować wierność izraelickiemu wyznaniu i jego obrzędom, strasznie było naruszenie święta szabasu (soboty) i praw dotyczących pożywienia.

Żydom zaś nieletnim, wcielonym do kantonistów, oderwanym od rodzinnego środowiska, zrozumiałym jest, że niełatwo było wytrwać pod naciskiem wychowawców (jeszcze i nagrodami zainteresowanych w pomyślnym wychowaniu tych dzieci), w czasie lekcji, (oprócz pisania w języku rosyjskim i nauce rachunków), "prawa Bożego", przy nagrodach za nawrócenia i przy przy wywoływania w wyrostkach pogardy do swojej byłej wspólnoty oddającej ich w rekruty. Ale tu, jako przeciwwaga, okazał się upór żydowskiego charakteru i naturalna wierność swojej religii wyniesionej w szczenięcym wieku z własnego domu. Nie ma co mówić - takie metody nawracania na chrześcijaństwo były całkowicie niechrześcijańskie i nie wiodły do zamierzonego celu. Jednakże opowiadania o okrutnie przymusowych nawracaniach na prawosławie powiązanych z groźbami śmierci wobec kantonisty i o masowym topieniu w rzece odmawiających przyjęcia chrztu,

opowiadania utrzymujące się w publicznym obiegu późniejszych dziesięcioleci, należą do kategorii zwykłych zmyśleń i plotek. Jak pisze stara żydowska encyklopedia, ta "ludowa legenda" o jakoby utopieniu kilku setek żydowskich kantonistów zrodziła się z wiadomości umieszczonej w

niemieckiej gazecie, "że kiedyś, pewnego razu, 800 kantonistów zostało wpędzonych w wodę dla dokonania chrztu i dwóch z nich utopiło się" 22.

Według danych statystycznym wojenno-ewidencyjnego archiwum Sztabu Generalnego23, w latach 1847 - 1854, to jest w latach największego naboru żydów kantonistów, stanowili oni około 2,4 % wszystkich kantonistów w Rosji, to jest ta ich część nie przekraczała proporcjonalnej części żydowskiej ludności w kraju, nawet przyjmując zaniżone przez kahały dane z ówczesnych spisów.

W ostatnie lata panowania Aleksandra I, po nowej fali białoruskiego głodu (1822), został na

Białoruś wysłany w delegacji jeszcze jeden senator i wrócił on przedkładając raport o treści

podobnej do raportu Dierżawina napisanego ćwierć wieku wcześniej. Wtedy, w roku 1823, złożony z czterech ministrów "Komitet Żydowski" postanowił zająć się pytaniem: "na jakiej podstawie pobyt Żydów w państwie można by uczynić wygodniejszym i pożyteczniejszym" i "ustalić wskazania co do tego, jak można polepszyć ustanowienie obywatelskiej sytuacji tego narodu".

Niebawem członkowie komitetu przekonali się, że postawione przed nimi zadanie przekracza ich siły i w roku 1825 "Komitet Żydowski" złożony z ministrów został zastąpiony przez "Dyrektorski Komitet" (piąty z rzędu) składający się z dyrektorów departamentów, którzy zajmowali się

opracowaniem żydowskiego problemu w przebiegu dalszych 8 lat 24.

Mikołaj I z niecierpliwości wyprzedzał prace komitetu swoimi decyzjami. Так wprowadził

obowiązek rekrucki dla Żydów. Таk wyznaczył nowy, trzyletni termin wyprowadzki Żydów ze wsi zachodnich guberni, ażeby raz na zawsze odciąć ich od gorzelnictwa i handlu wódką. Ale

wykonanie tych dekretów ulegało zahamowaniu, zatrzymywało się i w niedługim czasie zmieniono sens dekretów; wszystko jak za jego poprzednika. Później był wydane rozporządzenie dla Żydów, utrzymującym karczmy i garkuchnie, nakazujący im samym w nich mieszkać i osobiście zajmować się sprzedażą napojów alkoholowych z ich konsumpcją. Jednak i to nie doszło do skutku 27.

Była podjęta próba zakazania Żydom jeszcze jednego z ich zajęć – trzymania zajazdów pocztowych (a przy nich dworów zajezdnych z prowadzeniem wyszynku). Ale i to uległo zawieszeniu, bowiem oprócz Żydów nie znajdowano chętnych do podejmowania podobnych zajęć.

А w 1827 roku został wprowadzony powszechnie w Imperium system arendy rzemiosła

gorzelniczego, produkcji i handlu winami i nagle ukazał się "znaczny spadek cen na rynkach przy usuwaniu Żydów, a czasem i pełna nieobecność chętnych do wzięcia w arendę tych zajęć". I znów wypadło dopuścić Żydów do procederu arendy zajęć związanych w produkcją alkoholi i to tak w miastach, jak i w wiejskich miejscowościach oraz nawet poza linią osiedlenia Żydów. W taki sposób rząd przerzucał organizacyjne troski z siebie na Żydów biorących w arendę wszelkie miejsca i prawa związane z wyszynkiem alkoholi i otrzymywał od nich stały dochód. Na długo przed otrzymywaniem przez handlowców pierwszej gildi prawa powszechnego zamieszkania w Imperium wszyscy uzyskujący prawa arendy do prowadzenia produkcji i wyszynku alkoholi praktycznie korzystali z wolności ruchu i długo zamieszkiwali bez przeszkód w stolicach i innych miastach wewnątrz linii zakazującej osiedlania dla Żydów... Ze środowiska tych „arendarzy” wyszli i pewni wybitni społeczni żydowscy działacze", jak już wcześniej wspominany Litman Fiejgin i Jewzel Gincburg ("trzymał winiarską arendę w obleganym Sewastopolu", a "w 1859 założył w Petersburgu bankierski dom największy w Rosji", później ''brał udział w rozmieszczaniu rosyjskich i obcych państwowych pożyczek" jak też był założycielem dynastii baronów). W roku 1848

pozwolono wszystkim "Żydom handlowcom pierwszej gildii utrzymywać arendy związane z wyszynkiem także i w miejscach, gdzie Żydom nie pozwalano do tej pory na stałe

zamieszkiwanie"30. Rozszerzano też dla Żydów i prawo do gorzelnictwa. Jak pamiętamy, jeszcze z 1819 pozwolono dopuszczać Żydów do gorzelnictwa w wielkoruskich guberniach "do doskonalenia w tym zawodzie mistrzów rosyjskich". W roku 1826 Mikołaj kazał wysiedlać takowych poza linię osiedlenia, ale już z 1827 był zmuszony ustępować licznym prośbom o pozostawienie żydowskich gorzelnianych na miejscach dotychczasowych, na przykład na irkuckich państwowych fabrykach 31.

W.S. Saławjow przywodzi rozmyślania М. N. Katkowa: "W zachodnim kraju knajpianą sprawą zajmuje się Żyd, ale czy ono jest lepsze w innych miejscach Rosji?... Czyżby szynkarz-Żyd spijający naród, rujnujący i gubiący chłopów, to powszechne w Rosji zjawisko? А w naszych, rosyjskich miejscach, gdzie Żydów nie wpuszczają i gdzie knajpą zawiaduje prawosławny pobożniś albo kutwa?"32. Usłyszin i Leskowa, znawcy rosyjskiego ludowego życia pisali: "W wielkoruskich guberniach, gdzie Żydzi mają zakaz zamieszkiwania, liczba sądzonych za pijaństwo, również jak i liczba przestępstw dokonanych w stanie upojenia alkoholowego, stale jest o wiele wyższa, niż liczba takich samych przypadków w linii żydowskiego osiedlenia. Tak samo przedstawiają się liczby śmiertelnych przypadków od opilstwa. I tak nie powstało to teraz, a tak było już z dawien dawna"33.

Prawdą jest, że statystyka mówiła, że jeśli w zachodnich i południowych guberniach Imperium na jedno miejsce z wyszynkiem wypadało 297 ludzi, to we wschodnich guberniach 585 ludzi.

Wpływowa w te lata gazeta "Głos" nazwała żydowskie szynkarstwo Zachodniego Kraju "wrzodem na kraju", "i przy tym wrzodem nieuleczalnym". I. H. Оrszanskij abstrakcyjnie i teoretycznie stara się dowieść, że czym częściej i gęściej położone są miejsca z wyszynkiem, tym mniejsze jest pijaństwo. (To chyba trzeba tak rozmieć, że chłop nie da się skusić do popijawy, jeżeli miejsce z wyszynkiem ma, mówiąc prosto, pod samym nosem i całą dobę usilnie chłopa do siebie zaprasza.

(Tu przypomnimy sobie Dierżawina: karczmarze handlują i nocą). Czyżby chłop miał udać się do odległej knajpy i do tego w swej drodze brodzić w błocie do kolan? Ależ wiadomo, że alkoholizm utrzymuje się nie tylko z zapotrzebowaniem na wódkę, ale i na jej propozycje. Orszanskij dowodzi także, że kiedy między ziemianinem-gorzelnikiem i pijanicą-chłopem staje Żyd, to Żyd,

obiektywnie patrząc, działa na korzyść chłopa, gdyż sprzedaje wódkę taniej, chociaż i wykorzysta rękojmię za rzeczy. Pisze on, że istnieje opinia jakoby wszyscy Żydzi-karczmarze "mają zły wpływ na dobrobyt chłopów", ale dlatego, że i w szynkarstwie Żyd "odznacza się... jak we wszyscy swoich zajęciach, specjalną sztuką, zręcznością i energią"34. Prawda też, że on w innym miejscu, w innej pozycji tego samego zbioru, uznaje, że "istnieją lichwiarskie poczynania Żydów z chłopami";

"sprawiedliwie mówiąc, to w żydowskim handlu dochodzi do wielu oszustw i że Żyd paskarz, szynkarz i lichwiarz eksploatuje biedną ludność, szczególnie wiejska"; "w stosunku do ziemianina chłop jest niezwykle uparty w targu o cenę produktu lub pracy, ale ten sam chłop do śmieszności jest podatny i ufny w sytuacji sprawy z Żydem, szczególnie jeżeli Żyd ma za pazuchą wódkę", to wtedy biada chłopom; "potrzeba zapłacenia podatków, namiętność do wódki... często zmusza chłopów do sprzedaży zboża Żydowi po zaniżonej cenie35. No i dlatego chłop jest ogołocony ze wszystkiego”. I tak, pomimo jęczącej, porażającej prawdzie, Orszanskij szuka dowodów

łagodzących skutki działalności Żydów. А choroba chłopskiej woli — któż ja usprawiedliwia?...

Przy całej wytrwałości energicznego Mikołaja I niepowodzenia w przekształceniu żydowskiego życia towarzyszyły mu w licznych przypadkach i przez całe jego panowanie.

Tak było i z żydowską uprawą roli.

W "Ustawie o obowiązku rekruckim i wojskowej służbie Żydów" z 1827 roku został omówiony przywilej dla Żydów-rolników, "przesiedlanych... na specjalne ziemie", w postaci uwolnienia ich i ich dzieci, od obowiązku rekruckiego na 50 lat (licząc termin ulgi od rzeczywistego początku

"podjęcia uprawy roli". I jak tylko ten regulamin został ogłoszony do kolonii Żydów-rolników powróciło z samowolnych ucieczek więcej Żydów niż, jak do tej pory uważano, uciekło ich z

"podjęcia uprawy roli". I jak tylko ten regulamin został ogłoszony do kolonii Żydów-rolników powróciło z samowolnych ucieczek więcej Żydów niż, jak do tej pory uważano, uciekło ich z

Powiązane dokumenty