• Nie Znaleziono Wyników

PRZYCZYNY BEZDOMNOŚCI. WYBRANE ASPEKTY

W dokumencie WARMIŃSKO-MAZURSKI KWARTALNIK NAUKOWY (Stron 53-80)

Streszczenie: Bezdomność to złożoność wielu problemów wzajemnie powiązanych i warunkują-cych się zarówno w wymiarze indywidualnym jak i społecznym.

Przyczyny bezdomności wzajemnie się warunkują i zazębiają, a ich wielość jest taka, ilu ludzi

„bez dachu nad głową”. Trudno jest również ustalić, co jest przyczyną, a co skutkiem bezdomno-ści, dlatego w artykule poddano analizie przyczyny bezdomności najczęściej wymieniane przez samych bezdomnych, dominujące, czyli: dysfunkcjonalność rodziny, patologie życia rodzinnego, alkoholizm, utrata mieszkania – eksmisje i wymeldowania, brak pracy i związana z tym bieda, jako te, które zapoczątkowały drogę ku bezdomności. Artykuł porusza też problem bezdomno-ści z wyboru.

Słowa kluczowe: bezdomność, przyczyny bezdomności, alkoholizm, dysfunkcjonalność rodziny, ubóstwo, wymeldowanie, eksmisja, bezdomność z wyboru.

Pierwsze informacje na temat polskiej bezdomności pochodzą z okresu średnio-wiecza. Nazywano wówczas bezdomnych „luźnymi ludźmi”. W okresie wzrostu do-brobytu polskiej wsi, w XVI wieku, zjawisko bezdomności prawdopodobnie istniało, ale trudno było mówić o jego poważnych rozmiarach. Problem stał się bardziej wi-doczny dopiero w połowie XVII wieku, czego powodem była pauperyzacja ludności wiejskiej, natomiast ogromne nasilenie zjawiska nastąpiło w latach zniszczeń wojen-nych, w drugiej połowie XVII i początkach XVIII stulecia. Toczące się wówczas woj-ny powodowały ogromne zubożenie i zniszczenie całego kraju. Zdarzało się, że po-stój obcych wojsk na terenie wsi doprowadzał ją do ruiny, a chłopskie gospodarstwa do upadku. Chłopom zabierano cały dobytek, w rezultacie czego porzucali rodzinną wieś, poszerzając najuboższą warstwę ludności miejskiej1.

Na przełomie XVIII i XIX wieku upowszechnił się termin „bezdomny”, który początkowo kojarzony był z ofiarami wojen, a następnie przeszedł do języka praw-niczego oznaczając osoby, które z różnych przyczyn utraciły miejsce zamieszkania.

Problem nabrał większego znaczenia na przełomie XIX i XX wieku. W tym okresie

1 B. Baranowski, Ludzie gościńca w XVII–XVIII w., Łódź 1996, s. 43.

rozpoczęła się działalność charytatywna, głównie Kościoła i osób prywatnych, na rzecz osób bezdomnych2.

Powieść Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni”, która się wówczas ukaza-ła, spowodowała wzburzenie polskiego społeczeństwa z uwagi na nadmierny sym-bolizm, momentami graniczący z banałem. Rozdarta sosna to symbol rozdartej duszy polskiego inteligenta, wskazujący jego lęk, zniecierpliwienie i dezaprobatę nędzy drugiego człowieka oraz zdecydowanie do poświęceń i wyrzeczeń3. Obda-rzano wówczas niechęcią elity odizolowane od reszty społeczeństwa, które nie były w stanie uczciwie analizować sytuacji, a pod pozorem filantropii pielęgnowały egoistyczny, partykularny interes. Faktem jest, że do dziś, bez odpowiedzialnych elit i świadomych obywateli, nie uporamy się z żadnym problemem społecznym.

Zauważyć należy, że jedno z pierwszych schronisk w powojennej Polsce powstało w Warszawie, przy współpracy Zakonu Orionistów i pasjonatów zebranych wśród ludzi nauki, inżynierów i społeczników4.

Bezdomność w Polsce została uznana za problem społeczny w okresie mię-dzywojennym, o czym wspomina ustawa o opiece społecznej z dnia 16 sierpnia 1923 roku5. Po II wojnie światowej pomoc państwa polegała na różnych formach dożywiania, wydawania odzieży, organizowania schronisk i domów noclegowych.

Działalność ta finansowana była z darów pochodzących ze Stanów Zjednoczonych Ameryki (UNRRA). Wszystkie formy pomocy dla bezdomnych zlikwidowano w latach pięćdziesiątych i głoszono, zgodnie z panującą ideologią, że w Polsce nie ma problemu bezdomności. W latach 1950–1989 problem bezdomności był skrzęt-nie ukrywany przez ówczesne władze. Przypuszczalskrzęt-nie liczba bezdomnych była wówczas niższa niż obecnie, ze względu na politykę opiekuńczą państwa. Dopiero po 1989 roku, kiedy liczba bezdomnych zaczęła masowo rosnąć, zaczęto mówić o problemie społecznym. Mało znane są jednak dane dotyczące zjawiska przed 1989 rokiem, gdyż badania socjologiczne dotyczące bezdomności w naszym kraju zaczęto przeprowadzać dopiero z początkiem lat dziewięćdziesiątych XX wieku6. Obecnie oczywiste jest, że zjawisko bezdomności to jedna z najbardziej dotkli-wych kwestii społecznych dzisiejszego świata. To globalne zjawisko o charakterze masowym, które występuje zarówno w krajach bogatych, uprzemysłowionych, jak i w krajach biednych, opóźnionych w rozwoju7. Dotyka ludzi niezależnie od wieku,

2 http://www.psychologia.apl.pl/index.php/czytelnia/psychologicznie/11-bezdomnop [do-stęp: 13.03.2015].

3 T. Rogowski, Ludzie Bezdomni, Komitet Obywatelski Miasta Koszalina, http://www.komk.

ovh.org/obywatel_04.html [dostęp: 30.01.2015].

4 Tamże.

5 Dz.U. 1923 nr 97 poz. 726.

6 K. Wszeborowski, T.K. Wszeborowski, Bezdomność jako problem społeczny na przykładzie województwa pomorskiego, [w:] Marginalizacja w problematyce pedagogiki społecznej i praktyce pracy socjalnej, [red:]. K. Marzec-Holka, Bydgoszcz 2005, s. 224.

7 J. Koral, Bezdomność, „Roczniki Naukowe Caritas”1997, t. 1, s. 7.

55

PRZYCZYNY BEZDOMNOŚCI. WYBRANE ASPEKTY

płci, wyznawanej religii czy systemu wartości8. Niewątpliwe pozostaje jednak to, że osoby nieprzystosowane i bezdomne „fabrykuje” zarówno wolny rynek, jak i pań-stwo opiekuńcze9. Ogólnie rzecz ujmując, jest to zjawisko bardzo demokratyczne.

Od czasu, kiedy w Polsce oficjalnie „zauważono” problem bezdomności, w mediach i wielu publikacjach zaczęły pojawiać się doniesienia o liczbie osób bezdomnych. Jednak liczby podawane przez autorów tych publikacji znacznie róż-nią się od siebie10. Bezdomność nie jest zjawiskiem statycznym i nagłym. Liczba bezdomnych, zarówno w Polsce jak i na świecie, stale rośnie. Wśród teoretyków i praktyków, którzy zajmują się tym problemem, istnieje niezgodność co do liczby bezdomnych w naszym kraju11. Powodem tych rozbieżności, według badaczy pro-blemu, są: brak jednolitej definicji tej kwestii społecznej (w literaturze znajdujemy definicje administracyjne, operacyjne czy wąskie bądź szerokie)12, określanie licz-by bezdomnych na podstawie udzielanych im świadczeń pomocowych oraz stałe przemieszczanie się osób bezdomnych. Andrzej Przymeński mówi jeszcze o „ce-lowym wyolbrzymianiu danych przez tak zwanych adwokatów problemu w celu podkreślenia ważności zjawiska”13. Głównie chodzi tu o organizacje pozarządowe, które chcą pozyskać środki na działanie na rzecz bezdomnych. W Stanach Zjedno-czonych takie działanie nazywane jest „kłamstwem dla sprawiedliwości”14.

Opinię o znacznej różnicy w szacowaniu liczby bezdomnych przez organizacje rządowe i pozarządowe oraz o możliwości przedstawienia jedynie przybliżonych danych potwierdza wielu badaczy. Uwagę na ten problem zwrócili również Maciej Dębski i Piotr Olech w opublikowanym raporcie „Socjodemograficzny portret zbio-rowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego”. Czytamy w nim: „Dotych-czas, jeśli chodzi o skalę problematyki bezdomności w Polsce i w poszczególnych regionach, to nie tylko pracownicy organizacji i instytucji, ale i naukowcy zajmu-jący się tą problematyką posługują się przede wszystkim szacunkami. Wprawdzie znane są mniej więcej dane liczbowe związane z pomocą instytucjonalną świad-czoną ludziom bezdomnym, jakkolwiek całkowicie nieznane pozostają liczby osób przebywających poza systemem pomocy placówek (schronisk i noclegowni), czyli

8 I. Grabarczyk, System wsparcia i pomocy bezdomnym w województwie warmińsko-mazurskim (na przykładzie działalności Domu Odzyskanych dla Życia – Markot w Marwałdzie), Olsztyn 2007, s. 140.

9 L. Stankiewicz, Zrozumieć bezdomność, Olsztyn 2002, s. 26.

10 A. Lech, Świat społeczny bezdomnych i jego legitymizacje, Katowice 2007, s. 58.

11 J. Chwaszcz, Wielowymiarowe skutki bezdomności wyzwaniem dla oddziaływań duszpaster-skich, „Ateneum Kapłańskie” 2006, nr 2, s. 215.

12 J. Koral SDB, B. Szluz, Aktywizacja zawodowa bezdomnych, s. 216, http://cejsh.icm.edu.

pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-70b98ca4 – 36d6 – 4ff6 – 851e-b3deda5ca1f8/c/

tom26 – 17-koral_szluz.pdf [dostęp: 22.02.2016].

13 A. Przymeński, Bezdomność jako kwestia społeczna w Polsce współczesnej, Poznań 2001.

http://www.monar.pl/content/zdjecia/Diagnoza_Zespol_Badawczy.pdf [dostęp: 12.01.2015].

14 Ch. Jencks, The Homeless, Cambridge, Massachusetts, London 1994, http://www.

bratalbert.org.pl/portal/images/stories/bezdom/przymenski01.pdf, [dostęp: 07.04.2015].

osób przebywających w tzw. miejscach niemieszkalnych zarówno publicznych, jak i prywatnych”15.

W nocy z 21 na 22 stycznia 2015 roku odbyło się ogólnopolskie liczenie osób bezdomnych. Sprawozdania z tego liczenia napływały do Ministerstwa Polityki Społecznej do dnia 3 kwietnia 2015 roku. W trakcie badania należało uwzględnić definicję osoby bezdomnej z ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej16. Zgodnie z art. 6 pkt 8 ustawy – za osobę bezdomną uważa się: „osobę niezamiesz-kującą w lokalu mieszkalnym w rozumieniu przepisów o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy i niezameldowaną na pobyt stały, w rozumieniu przepisów o ewidencji ludności i dowodach osobistych, a także osobę niezamiesz-kującą w lokalu mieszkalnym i zameldowaną na pobyt stały w lokalu, w którym nie ma możliwości zamieszkania”. Ze sprawozdania wynika, że w Polsce jest 36.161 osób bezdomnych. W porównaniu do poprzedniego badania z 2013 r. odnotowano wzrost liczby osób bezdomnych o 5449 osób17.

Bezdomność to złożoność wielu problemów wzajemnie powiązanych i wa-runkujących się zarówno w wymiarze indywidualnym jak i społecznym. Inaczej mówiąc, to „wąsko zakreślony splot wzajemnych uwarunkowań, w zasadzie jedno-rodny jakościowo”18, który uznaje się za główną przyczynę bezdomności. Zdaniem Małgorzaty Hańskiej jest „to stan poprzedzony krótszym lub dłuższym procesem kumulowania się dramatycznych sytuacji życiowych i problemów osobistych”19. Podobne stanowisko reprezentuje Teresa Sołtysiak, która uważa zjawisko bezdom-ności „za wypadkową splotów różnorodnych determinant oraz okoliczbezdom-ności egzy-stencjalnych i losowych jednostki, która uwikłana jest w makro i mikrospołecznych warunkach życia”20. Przyczyną bezdomności jest przecież nie tylko patologia, jak się powszechnie uważa, w postaci alkoholizmu, narkomanii czy przestępczości. To także zanik więzi społecznych, społeczna znieczulica czy brak wrażliwości na ludz-kie cierpienie. To wynik recesji gospodarczej, związanego z nim bezrobocia czy nie-dowładu polityki mieszkaniowej. Zdaniem Andrzeja Przymeńskiego, bezdomność

„jest stanem ewidentnej i względnie trwałej deprywacji potrzeb mieszkaniowych, w sytuacji, gdy dotknięta nią osoba nie jest w stanie jej zapobiec”21.

15 M. Dębski, P. Olech, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego (raport z badań), Gdańsk 2005, s. 5.

16 Dz.U. 2013 poz. 182 ze zm.

17 http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20040640593&type=3 [dostęp: 11.03.2014].

18 L. Stankiewicz, dz. cyt., s. 22.

19 M. Hańska, Gorycz bezdomności, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 1997, nr 5, s. 8 – 12.

20 T. Sołtysiak, Powiązania bezdomności z zachowaniami patologicznymi, „Problemy Alkoholi-zmu” 1997, nr 2 – 3, s. 13.

21 A. Przymeński, Geografia i skala zjawiska bezdomności w Polsce, „Roczniki Naukowe Cari-tas” 1997, t. I, s. 30.

57

PRZYCZYNY BEZDOMNOŚCI. WYBRANE ASPEKTY

Bardzo ważne jest uchwycenie uwarunkowań, które mogą wpływać na zjawi-sko bezdomności. Przymeński wymienia uwarunkowania ekonomiczno-społeczne (utrata miejsca pracy na skutek wygaśnięcia umowy, utraty zdolności do pracy na skutek choroby czy podeszłego wieku u osób bez praw emerytalnych), prawno-spo-łeczne (pozbawienie praw do mieszkania, eksmisja, wymeldowanie, sprzedaż domu lub mieszkania np. w celu zdobycia środków na alkohol, pobyty w zakładach kar-nych, alkoholizm) oraz pojawiające się już w okresie socjalizacji (półsieroctwo lub opuszczenie rodziny przez ojca w okresie dzieciństwa lub młodości, konkubinaty, wczesne usamodzielnienie się dziecka w sytuacji niepełnej dojrzałości społecznej i osobowościowej na skutek sieroctwa, bieda), w rodzinie pochodzenia (odrzuce-nie przez rodzinę pochodzenia na skutek braku akceptacji sposobów życia, czy po pobycie w zakładzie karnym, brak bliskiej rodziny pochodzenia czy ograniczenie kontaktu z nią czy rodzinie prokreacji (rozwód, separacja lub rozpad konkubinatu, ucieczka kobiet wraz z dziećmi z rodzin patologicznych, niepoprawne stosunki do-rosłych z własnymi dziećmi)22.

„Specjaliści pracujący z osobami bezdomnymi wskazują, że wszelkiego rodza-ju typologie, schematy, naukowe podejścia nie są w stanie ogarnąć swoim zakresem różnorodności motywów, powodów, dla których osoby tracą swoje miejsce zamiesz-kania. W tym kontekście podkreśla się, że bardzo często nie można mówić o jednej głównej przyczynie bezdomności, ale o współwystępowaniu wielu krytycznych zda-rzeń w życiu człowieka, które w konsekwencji prowadzą do stanu wykluczenia. Jak wskazuje literatura przedmiotu, zwykle osoby bezdomne, które pytane są o jedną główną przyczynę bezdomności, są skłonne wskazywać na więcej niż jeden powód.

Niektóre z przyczyn tworzą wręcz grupę czynników, zdecydowanie częściej łączą-cych się z innymi: i tak przemoc w rodzinie charakterystyczna dla kobiet silnie łączy się z rozpadem rodziny, a uzależnienie od alkoholu wiąże się z rozpadem ro-dziny czy też przemocą w niej, opuszczeniem zakładu karnego oraz uzależnieniem od narkotyków”23.

Potwierdzają to przeprowadzone przeze mnie badania, których zasadnicza część trwała od lutego 2010 roku do listopada 2010 roku (50 wywiadów). Część z nich była jednak mało czytelna i niewielka była możliwość ich wykorzystania, dla-tego konieczne było przeprowadzenie badań dodatkowych. Kilka wywiadów z oso-bami spotkanymi przypadkowo przeprowadziłam pod koniec 2010 roku. Kolejne 23 wywiady zostały zrealizowane w grudniu 2011 i styczniu 2012 roku. W rezulta-cie próbę badawczą stanowiły 73 osoby bezdomne, w wieku od 30 do 74 lat, w tym 16 kobiet i 57 mężczyzn. Spośród nich 34 osoby (7 kobiet i 27 mężczyzn) biorące

22 A. Przymeński, Bezdomność polityczno-społeczna. Definicje i formy zjawiska. „Praca Socjal-na” 1997, nr 3, s. 69 i n.

23 M. Dębski, Przyczyny bezdomności i powody pozostawania w niej. Typologie i kwestie sporne, [w:] Problem bezdomności w Polsce. Wybrane aspekty. Diagnoza zespołu badawczego działającego w ramach projektu „Gminny standard wychodzenia z bezdomności”, http://www.pfwb.org.pl/wp-con-tent/uploads/2010/10/DIAGNOZA-Zesp%C3%B3%C5%82-Badawczy.pdf [dostęp: 22.02.2016].

udział w badaniach zamieszkiwały w schronisku dla osób bezdomnych, natomiast pozostałe osoby były w sytuacji „bezdachowości”, inaczej mówiąc, bezdomni po-zaschroniskowi (30 mężczyzn i 9 kobiet). Kryterium doboru osób do realizacji badań było wyrażenie zgody na badanie oraz czas trwania bezdomności – powyżej jednego roku.

W ocenie moich respondentów nie istniała jedna przyczyna, która zaprowa-dziła ich na ulicę czy do schroniska dla bezdomnych. Był to ciąg nieszczęśliwych wydarzeń i problemów wzajemnie powiązanych, warunkujących się zarówno w wy-miarze indywidualnym jak i społecznym. Najczęściej zdarza się, że kiedy ustają jed-ne przyczyny, natychmiast pojawiają się nowe, co nie ułatwia wydostania się z ulicy, dlatego tak trudno jest ustalić, co jest przyczyną, a co skutkiem bezdomności24.

Najczęściej wśród wielu czynników wymieniane były: dysfunkcjonalność ro-dziny, patologie życia rodzinnego, alkoholizm, utrata mieszkania – eksmisje i wy-meldowania, oraz brak pracy i związana z tym bieda, jako te, które zapoczątkowały drogę ku bezdomności.

Dysfunkcjonalność rodziny, patologie życia rodzinnego

Rodzina jest integralną częścią każdego społeczeństwa, ale też środowiskiem, w którym rodzi się i wzrasta istota ludzka, wywierającym istotny i znaczący wpływ na zachowanie się jednostek oraz na ich stosunek do świata i społeczeństwa. Ro-dzina jest dostarczycielem wzorów postępowania, wartości i norm społecznych.

Współczesna rodzina nękana jest licznymi problemami i zagrożeniami25. „Złożony proces transformacji wywiera wpływ na wszystkie dziedziny życia gospodarczego i społecznego oraz powoduje zmiany zachowań członków rodzin. […] Sytuacja ro-dzin dotkniętych ubóstwem i narażonych na nie, niesie zagrożenia dla wielu pod-stawowych funkcji rodziny i powoduje głęboką dysfunkcjonalność rodzin”26. Jak wiadomo, nie tylko ubóstwo ma wpływ na tę dysfunkcjonalność rodziny. Przyczyny tego zjawiska mogą być wielorakie. Zastanówmy się jednak najpierw, co oznacza pojęcie „rodzina dysfunkcjonalna”. Dysfunkcjonalny – to „nieprzystosowany, nie-dostosowany do potrzeb, celów, zwłaszcza ludzkich, społecznych”27. „W przenie-sieniu tego pojęcia na rodzinę – dysfunkcjonalna rodzina to taka, która nie spełnia już swoich naturalnych funkcji”28 – pisze Jan Śledzianowski. Stanisław Kawula

24 K. Pietrzak-Komar, Zdrowotny portret bezdomnych na przykładzie bezdomnych z Olsztyna,

„Warmińsko-Mazurski Kwartalnik Naukowy” 2014, nr 3(11), s. 63.

25 J. Matejek, B. Moskała, Rodzinne uwarunkowania bezdomności, [w:] Edukacja prorodzinna, [red.] M. Chymuk, D. Topa, Kraków 2000, s. 157, cyt za: A. Kamiński, Funkcje pedagogiki społecznej, Warszawa 1972.

26 Tamże, s. 157.

27 W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 1978, s. 244.

28 J. Śledzianowski, Bezdomność, „Roczniki Naukowe Caritas” 1997, t. 1, s. 57.

59

PRZYCZYNY BEZDOMNOŚCI. WYBRANE ASPEKTY

twierdzi, że „swoistą cechą środowiska rodzinnego jest to, iż jego funkcje stanowią organiczną całość, złożoną i jednolitą, oraz nie są i nie mogą być realizowane od-dzielnie”29.

Śledzianowski porównuje rodzinę do organizmu złożonego z wielu organów tworzących całość, dodając, że organ będący poza ciałem nie spełni swojego za-dania i nie będzie działał dla jego dobra. „Traktując rodzinę jako całość, jako ów integralny i niezależny byt, trzeba przyjąć, iż jakiekolwiek zaburzenie, utrudniające rodzinie realizację którejś z podstawowych funkcji, może powodować przejściową lub dłuższą niewydolność ogólnego jej funkcjonowania, czyli dysfunkcyjność”30. Można więc wnioskować, że w sytuacji, kiedy jedna z funkcji w rodzinie nie jest prawidłowo pełniona, następuje obniżenie wydolności całej rodziny. O rodzinie dysfunkcjonalnej można mówić już wtedy, gdy nie występuje w niej jeszcze głęboka patologia, jednak prawidłowe jej funkcjonowanie zostało zaburzone, czyli nie speł-nia już swoich naturalnych funkcji.

Rodzina dysfunkcjonalna to taka, w której zaburzone są pewne relacje, zasa-dy i role, co uniemożliwia jej członkom zdrowe i pełne funkcjonowanie. Dysfunk-cjonalność ta decyduje często o nieprawidłowym, sprzecznym z obowiązującymi w danym społeczeństwie normami, zachowaniu człowieka. Według Jana Śledzia-nowskiego, to właśnie dysfunkcjonalność rodziny jest jedną z głównych przyczyn bezdomności. Patologia w postaci alkoholizmu, narkomanii, przestępczości, ale także brak wrażliwości czy rozpad więzi emocjonalnej sprawiają, że zjawisko bez-domności eskaluje i coraz bardziej niepokoi31.

Z przeprowadzanych przeze mnie badań wynika, że w większości rodzin po-chodzenia respondentów nadużywano alkoholu. To on był często sprawcą szyb-kiego usamodzielnienia się respondentów, wymuszonej przez konfliktową sytuację wyprowadzki bądź ucieczki z domu. Można tu powtórzyć za Józefem Matejekiem i Beatą Moskałą, że „w konsekwencji warunki życia rodzinnego tworzone przez rodziców (rodzica) badanych rzutowały na ich sposób postępowania w środowisku, dalsze losy życiowe, a w konsekwencji bezdomność. Ludziom mającym takie do-świadczenia życiowe trudno było stworzyć harmonijne małżeństwo, dom rodzinny.

Podejmowali oni decyzję stworzenia własnej rodziny, założenia własnego domu, ale najczęściej z negatywnym skutkiem”32. Podobnego zdania są amerykańscy ba-dacze, którzy twierdzą, że w rodzinie pochodzenia istnieją czynniki powodujące ryzyko bezdomności. Wskazują oni na związek pomiędzy bezdomnością a takimi czynnikami w rodzinie, jak alkoholizm, przemoc, wykorzystywanie seksualne, niski

29 S. Kawula, Funkcja opiekuńcza współczesnej rodziny polskiej, Białystok 1988, s. 1.

30 J. Śledzianowski, dz. cyt., s. 58.

31 Tamże.

32 J. Matejek, B. Moskała, dz. cyt., s. 161 – 162.

poziom wykształcenia i kwalifikacji rodziców, konflikty z prawem, wychowywanie przez samą matkę, daleka pozycja wśród rodzeństwa, brak uczuć i religijności33.

Instytucja rodziny w ostatnim czasie uległa zasadniczym przeobrażeniom.

Zmiany te widoczne są nie tylko w liczebnym ograniczeniu członków rodziny, czyli przejściu od rodziny wielopokoleniowej do nuklearnej, ale też w przejściu od trady-cyjnego patriarchatu do układu partnerskiego. Nie bez znaczenia jest kwestia zmia-ny roli kobiety i mężczyzzmia-ny w rodzinie, gdzie kobieta przestała już być wyłącznie gospodynią domową i stała się partnerką. Nastąpiła egalitaryzacja ról małżeńskich, co bezdyskusyjnie ma swoje dobre strony, niemniej ogranicza kontrolę i opiekę nad potomstwem zapracowanym rodzicom. Niepokojąco rośnie też liczba rozwodów w naszym kraju i ponownie zawieranych małżeństw. Pojawiają się również alterna-tywne formy życia małżeńsko-rodzinnego (kohabitacja, monoparentalność, życie w samotności).

Większości moich respondentów również nie udało się stworzyć prawidłowo funkcjonującej rodziny. Rozwód to jeden z powodów, wymienianych przez osoby bezdomne, który w konsekwencji zaprowadził ich na ulicę. To także rozpady związ-ków nieformalnych lub całkowity brak własnej, założonej rodziny.

Zjawisko rozwodów w Polsce ma już swoje tradycje, sięga bowiem ustawy ze stycznia 1946 roku. Od tego momentu, z każdym rokiem rośnie liczba rozwodów34. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku zwiększeniu uległa spo-łeczna akceptacja rozwodów (78%), która wciąż utrzymuje się na wysokim pozio-mie. Zaskakujące jest to, że obserwuje się wzrost odsetka tej społecznej akceptacji rozwodów wśród mieszkańców wsi i wśród kobiet oraz osób z niższym wykształce-niem. Ten duży odsetek pozostaje w sprzeczności z wysokim poziomem religijności w naszym kraju35. Maciej Dębski tłumaczy ten stan rzeczy odłączeniem się strefy moralnej, głównie tej poświęconej wartościom z zakresu życia małżeńsko-rodzinne-go i seksualnemałżeńsko-rodzinne-go, od strefy religijnej36.

Jak wykazały wyniki badań przeprowadzonych przez Janusza Mariańskiego, bardzo znamienne jest odejście od wartości, które nakazują czystość przed za-warciem związku małżeńskiego, naturalną regulację poczęć czy nierozerwalność związku. Wyniki te nie powinny dziwić, gdyż wyraźnie wskazują na to statystyki dotyczące rozwodów w Polsce, a mówiące o tym, że z każdym rokiem rośnie ich liczba. Ponadto bardzo niewielki odsetek młodych ludzi deklaruje przynależność do Kościoła łącznie z akceptacją dogmatów wiary i wszystkich norm moralnych bez jakichkolwiek wątpliwości dotyczących nauczania Kościoła katolickiego.

Ob-33 W.A. Heffron, B.J. Skipper, L. Lambert, Familly medicine, 1995, http://www.ncbi.nlm.

Ob-33 W.A. Heffron, B.J. Skipper, L. Lambert, Familly medicine, 1995, http://www.ncbi.nlm.

W dokumencie WARMIŃSKO-MAZURSKI KWARTALNIK NAUKOWY (Stron 53-80)