• Nie Znaleziono Wyników

Miasta romańskie mogły się pomyślnie opierać przeważającej sile elementu słowiańskiego z powodów poiityczno-kościelnych. Chociaż bowiem

kolonje romańskie były otoczone ze wszystkich niemal stron ludnością słowiańską, to jednak w rzeczywistości stanowiły one państwo w pań­

stwie; były eksterytorjalne, podpadały bowiem (do połowy XI w.) pod wła­

dzę bizantyńską. Prócz tej politycznej zawisłości od Bizancjum w drugim dziesiątku lat X w. dołączyła się też zawisłość kościelna od patrjarchy konstantynopolitańskiego, gdy tymczasem Chorwaci (biskupstwo nińskie) podlegali kościelnie Rzymowi. Jeżeli do tych dwóch ważnych powodów dodamy jeszcze takie czynniki, jak specjalne położenie geograficzne, sprzy­

jające konserwatyzmowi, znaczną wyższość kultury romańskiej wobec

«barbarzyńskich Gotów», wtedy jasną nam będzie wielka odporność ko­

lonij romańskich, która jednak działała rozsadzająco na masy słowiańskie w okresie ich stuletnich, krwawych zapasów z Wenecją.

6 0 MIECZYSŁAW MAŁECKI

wstaje Split dzięki monumentalnej budowli pałacu Dioklecjana, oraz Dubrownik w pobliżu ruin Epidauru.

Po napływie ludności chorwackiej nastąpiła w romańskich dawniej miastach symbioza ludności romańskiej i chorwackiej, a jej wynikiem była dwujęzyczność ludności miejskiej. Język chorwacki zapanował w życiu domowem, język romański utrzy­

mał się przedewszystkiem przez dłuższy czas w życiu publicznem.

Z biegiem czasu symbioza ta uległa o tyle zmianie, że miejsce ludności romańskiej zajęła ludność włoska, a wskutek tego zapa­

nowała też w miejsce chorwacko-romańskiej symbioza chorwacko- włoska.

Mimo jednak wspomnianej symbiozy elementu romańskiego- i chorwackiego, język romański nie jest stanowczo powodem po­

wstania. cakawizmu. Przeciwko przyjęciu wpływu języka romań­

skiego na powstanie cakawizmu przemawiają następujące fakty:

1) Obszar cakawizmu różni się od obszaru zajmowanego niegdyś przez ludność romańską. 2) Cakawizm należy do późnych zjawisk językowych (w. XVII) i trudno byłoby przyjąć wpływ języka ro­

mańskiego w tym czasie, kiedy wśród miast dalmatyńskicli, istrjań- skich, a częściowo i Chorwackiego Przymorza zapanowała dawno

* dwujęzyczność chorwacko-włoska. 3) Bezwzględnie każą odrzucić przyjęcie wpływu romańskiego argumenty lingwistyczne: tak zwany język «dalmatyński» ( = romański) nie znał podobnego, jak w dia­

lektach cakawskich, pomieszania omawianych spółgłosek przednio- językowych. Pozostaje zatem jedynie wpływ innego języka, z któ­

rym język chorwacki żył po wygaśnięciu wpływów romańskich w dalszej symbiozie, t. j. język włoski, albo mówiąc ściślej dialekt wenecki. Ponadto polityczny wpływ Wenecji był na obszarze Dal­

macji, a częściowo Istrji i Chorwackiego Przymorza niezwykle silny.

Aby zakres i stopień tego wpływu lepiej zrozumieć, przyj­

rzyjmy się biegowi wypadków historycznych na arenie dzisiejszego obszaru czakawskiego od chwili, kiedy Republika św. Marka wy­

stąpiła na widownię walki o Dalmację i Chorwackie Przymorze.

Republika Wenecka przedstawiała już w VIII w. poważną placówkę handlową na morzu Adrjatyckiem. W teorji podpadała ona pod władzę cesarza bizantyńskiego, ale wskutek znacznego oddalenia od Bizancjum zawisłość ta wychodziła tylko na korzyść Republice św. Marka, gdyż dzięki niej, będąc pod ochroną floty cesarskiej, mogła daleko sięgnąć wpływami handlowemi, a nie

tra-CAKAWIZM 6 1

ciła przez to swych politycznych wpływów na Adrjatyku, gdyż cesarstwo bizantyńskie zleciło jej nadzór policyjny nad tem mo­

rzem. Wśród ciągłych walk ustawicznie zmieniały się stosunki między Wenecją a Chorwacją i obszarem Neretwy (Hrvatska i oblast Neretljanska). I tak pierwsze walki między Chorwatami a Wenecją zawrzały zaraz po wyleczeniu się Republiki z ran, zadanych jej przez korsarzy pod Tarentem i Suskiem (842 r.). Dumna Rzeczpo­

spolita nie mogła znieść na morzu Adrjatyckiem rodzącej się no­

wej siły, jaką zaczęła być flota chorwacka, stawiająca dzielnie czoło napadom korsarzy. Walki chorwacko - weneckie zakończyły się umową, na mocy której Wenecja miała płacić księciu chorwackiemu (a później i neretljańskiemu) roczną daninę, ale uzyskała swobodę ruchów na morzu wzdłuż wybrzeża chorwackiego, co na ówczesne stosunki żeglarskie miało pierwszorzędne znaczenie1).

Na wyżej zaznaczonych warunkach trwał pokój między Chor­

wacją a Wenecją pełnych sto lat, t. j. aż do końca X w., t. j. do

■czasu, kiedy w królestwie chorwackiem zawrzała wojna domowa.

Równocześnie z wewnętrzną wojną w Chorwacji cesarstwo bizan­

tyńskie prowadziło ciężkie walki z Bułgarami. Kiedy te dwie siły na morzu Adrjatyckiem (t. j. Chorwacja i Bizancjum) zajęte były swemi najżywotniejszemi sprawami, w tym właśnie czasie na tro­

nie dożów zasiadł energiczny i utalentowany Piotr Orseolo, który postanowił wyzyskać tak pomyślnie dla Wenecji układającą się sytuację. Przedewszystkiem uzyskał to, że miasta i wyspy Dalmacji, które dotychczas zostawały pod opieką cesarską, oddało Bizancjum pod protektorat wenecki, a następnie odmówił królowi chorwackiemu i księciu neretljańskiemu corocznie składanej daniny, co było bez­

pośrednim powodem wojny (1000 r.). Wojna ta położyła kres do­

tychczasowej sile morskiej królestwa chorwackiego, a śmiertelnym była ciosem dla księstwa neretljańskiego. Miasta i wyspy dalma- tyńskie po raz pierwszy dostały się pod opiekę doży weneckiego.

Tym razem jednak nie trwał długo protektorat wenecki, gdyż po upadku państwa bułgarskiego (1019 r.) miasta dalmatyńskie wróciły znowu pod osłonę cesarza bizantyńskiego. Cesarz bizan­

tyński oddaje je wkrótce pod opiekę króla chorwackiego Piotra

’) Z obawy nagłych burz flota ówczesna, nie rozporządzając ule- pszonemi środkami żeglugi, musiała w każdym czasie być przygotowana na schronienie się do pobliskiego portu.

62 MIECZYSŁAW MAŁECKI

Kreszimira IV, a w kilka nawet lat później weszły one w skład państwa chorwackiego i stanowiły integralną jego część aż do końca X I w.

Ale nawet bezpośrednia zależność od króla chorwackiego, jak też poczynające się mieszanie ludności chorwackiej i romańskiej, nie potrafiły zasymilizować miast dalmatyńskich, które według wyrażenia chorwackiego historyka, «bile ona olovna pritega, koją nije dala mladom i njeżnom organizmu hrvatske drżave, da se podigne i ojaóa» l). W roku 1091 widzimy znów miasta pod opieką cesarza bizantyńskiego aż do roku 1107, kiedy znowu wracają pod opiekę króla węgiersko-chorwackiego.

Niedługo jednak trwał spokój na wybrzeżu adrjatyckiem, gdyż Republika Wenecka nie mogła się pogodzić z myślą, aby Dalmacja dostała się pod stałe rządy króla węgiersko-chorwackiego.

Zawrzała teraz rozpaczliwa wojna o posiadanie tych miast i wysp, wojna, tocząca się ze zmiennem szczęściem przez trzy wieki. Dla ilustracji zawziętości tej walki warto przytoczyć fakt, że w ciągu tego okresu Zadar 11 razy padał w ręce Wenecji i 11 razy zbun­

towało się miasto przeciwko jej rządom. Trzeba bowiem dodać, że w tym czasie tak w mieście, jak i okolicy olbrzymią większość ludności stanowili Chorwaci. Republika wenecka bojąc się, aby jej obywatele nie utonęli w tern morzu słowiańskiem, zabraniała ostro swym obywatelom małżeństw mieszanych i starała się tutaj ściągnąć jak najwięcej swoich ludzi.

Pokój zadarski z 1358 roku to ostatnia doba swobody miast dalmatyńskich, po której miała wkrótce przyjść przeszło trzywie- kowa niewola wenecka* 2). Wenecja bowiem, wyzyskując słabe i nie­

dołężne rządy Zygmunta Luksemburczyka, zawładnęła znów Dal­

macją, tym razem już na stałe.

Kupno Zadam z okolicą i wyspą Pagiem od Władysława Ande­

gaweńskiego (1409) było początkiem usadawiania się w tym kraju 1) Ferdo Śiśić: «Borba za Jadran do poćeika XIX stoljeća» Alma- nah «Jadranska Straża», Beograd 1925, str. 116. Na podstawie tego arty­

kułu podaję przegląd wypadków politycznych, dotyczących wzajemnych stosunków chorwacko-weneckich.

2) Na mocy tego pokoju Wenecja musiała zupełnie wycofać swe