SPRZECZNE ŻYWIOŁY
ROZSTRYCHNĘŁY SIĘ W OSÓBNE STANOWISKA.
TATARZY, LITWA I POLSKA WDZIERAJĄ SIĘ W NIE, ROZRYWAJĄ.
(lO LifćP!
■tli le i SftSI of> £Śl\[ i>o
t a m u ś 3
YSO IW YS .T/S O S K A ^
j/Aziwom
>sf/jinso 'n
s . r a y : L . : > ' : i 0 Y . ? r : 8 S 0 i iM 7/ Jpg^ŁA#':nxuv/ AV!?JO 1 i A W M ,YX ' • / ■
•4" .AUTOTSOłi
PERJOD TRZECI
od r. 1224 do 1386 lat 142.
R U Ś R O Z P A D Ł A .
Sprzeczne żywioły rozstrychnęły się w osobne stanowiska. Ta- tarzy, Litwa i Polska wdzierają się w nie, rozrywają.
43. MOGUŁOWIE UJARZMIAJĄ RUŚ.
‘Jak w rolnictwie między rzadkiemi a strasznemi i niespodzianemi klęskami liczy się szarańcza, tak w dziejach świata zjawiają, się niekiedy niespodzianie przerażające napady ludów tułackich. Pierwszemu jich uderzeniu nic oprzeć się nie może, wylew jich toczy swe nurty póty, póki sam się nie zatrzyma; zostawuje po sobie ruinę i pustynię; co wTiele pokoleń zbudo
wało, to jich przelotem zdruzgotane zostaje. Sredzina Azji, nieraz takie klęski na ród ludzki zsyłała. Z po
czątkiem X I I I wieku, z tej średziny A zji, Tatarowie Moguły, rozpuszczając zagony, wszelkie wyrządzać po
częli łupieże i różne strony Azji ujarzmili. Podobne napaści zwróciły się na E uropę, a naprzód dotknęły Ruś. Przewodniczył Rusi dzielny Mścisław
Mścisła-7*
1 0 0 BUŚ
wicz. Może zbytnie zaufanie w sobie, może próżność je g o , a rzeczywiście nieporozumienia dowódzców i niepowodzenie, sprawiły Rusinów 1224, zupełne nad K ałką zniesienie. Polegli, i bohater Mścisław Mści- powierzył obronę namiestnikowi Dimitrowi. Dłużej niż mniemali zatrzymani są koło tej stolicy Tatarzy.
Łamiąc mury jedne, napotykają w śród miasta jinne świeżo wzniesione. W ostatnim momencie lud się chroni do katedry, napełnia cerkiew jej poddasza, przeciąża mury, pękają sklepienia, walą się ściany, zasypują obrońców i lud schroniony. Bati jindziej nieubłagany, tu wstrzymuje zniszczenie, zostawia w pokoju pozo
stałych mieszkańców, jidzie na Włodzimirz wołyński na Halicz, a dalej spełnić 1240 wyprawę do W ęgier i Polski. Przestrach padł na całą Europę: mieszkańcy
ROZPADŁA. 1 0 1 kniaziowie z nimi konskrypcji dopełniali, znaczyli domy, pogłówne dla hordy rozkładali i wybierali. Gdy przyszła kolej takowego obliczania na Nowogrodzian, nie chcieli znieść tego poniżenia ofiarując dobrowolne od siebie ofiary. Alexander newski, ówczesny jich kniaź, a razem wielki kniaź W łodzimirza, odwrócił na ten raz odwiedziny baskaków; ale uspasabiając nadal nie- unoszone Nowogrodzian umysły, prawie karał tych, co do buntowniczego oporu podbudzili. Obcięte nosy, uszy, ręce, były na ten raz dla złotej hordy dosyć- uczynieniem; niektórzy zostali straceni, a syn Alexan- dra, pierwsza oporu podnieta, z Yirzędów wyzuty. Na
jin-102 RUŚ
nych kniaziów szczęśliwszy, że do Swego państwa nie miał nasyłanych baskaków, a w Kijowie siedzący, nie rozciągał swych rozkazów na W ołyń, ni do Halicza.
%
44. WOJNY KRZYŻOWE, PAPIEŻE.
Interes religijny był jedną z najsilniejszych sprę
żyn działania ludzkiego w owym wieku: a mianowicie łacinnikom dodawał niepospolitej siły. Pod znakiem krzyża bili się między sobą, usiłowali odzyskać grób Christusów, dobijali się o posiadanie ziem w Azji i koło morza śródziemnego, wojowali mahommetany i pogany, podbijali Prusaków, Liwonów, Estonów, Einlandów, Laponów; roztrącili Carogrodzkie państwo.
Dzielność wypraw krzyżowych dała się poznać w skut
kach i zmieniła postać świata, rycerstwo chrześcjań- skie, walcząc z nieprzyjacioły chrześcjaństwa z poga
nami i mahommetanami, nawracało niewiernych i tych wszystkich, co w heresji lub odszczepieństwie zosta
wali, nawracało do łacińsko rzymskiej nauki. Dwór rzymski ciągle uwikłany w walkę welfów z gibellinami, udowodniał na wszystkich punktach, jak dalece był potężny wiarą ludu łacińskiego, jak zrozmajicone miał środki do zjednania sobie powolności i posłuszeństwa.
In n o c e n ty lll, 1198—1216 zdawał się władać jednym Europy państwem, to jest, wszystkimi w Europie ła
cińskiego obrządku narodami i królestwami. Następcy jego zakładali biskupstwa w zwojowanych krajinach pogan od ujścia W isły do morza białego; stanowili
R O ZPADŁA. 103 biskupów w Grecji i pogreckich wyspach, mieli swego patrjarchę w Konstantinopolu i Antjochii; królowie Armenji i potężnej Serwji uznawali jich zwierzchność.
Kiedy najazdy Mogolskie Europę zatrwożyły, nieprze- stawali wołać do krzyżowych wypraw, rozdarowywali kraje i ludy, które jich za papieżów nie znały, grozili
pogańską Litwrą, oraz greckiego obrządku odszcze- pieństwem, Rusi, Bulgarji i okruchów rozbitego im
perium carogrodzkiego. Reszta obrządku greckiego znajdowała się pod jarzmem mahommetan i Mogoła,
mogolskiego wyzwolić. W tym celu Innocenty IY 1243—1254, słał swe posły do wielkiój złotój hordy;
rozesłał swe legaty, do H alicza, do Litwy i do wiel
kiego kniazia klazmeńskiego, wzywając aby się nawró
cili i światło prawdy uznali.
104 ruś
45. RUŚ ROZPADŁA W TRZY ODŁAMY.
Stan ten świata i ludzkości był wielce różny od owego, w którym W łodzimirz wielki chrzcił Kuś, a Jarosław pięknej chwały używał; zmienił się tak dalece, niezależnie od Rusi. Sama zaś Ruś w swym składzie spójni więcej niemiała, ani w usposobieniu, ani w jak iej, jej jedność wyobrażającej osobie. Jak ogromna skała piorunem roztrącona, albo niezmierny głaz, pod silnego młota uderzeniem, rozpadający się w łomy: tak Ruś ówczesna zbiegiem przeciwności i sprzecznych żywiołów, a ugodzeniem w nią siły czasu, w kawałce się rozpadła. W postępie towarzy- skości, wpływ cudzoziemski, dla samodzielności lu
dów nie rzadko staje się niebespiecznym; przypadkowie zaszczepiony, niezgodny z następnym biegiem ludzko
ści ściąga częstsze przeobrażania; które, nietrwałą dolą ludu dolegliwie miotają. Takiemu losowi wielka massa rodu sławiańskiego ulega i Ruś tego nieuniknęła. W pływ carogrodzki niegroził jej ujarzmieniem, ale napawał żywotne jój siły duchem niszczącym. Do młodzieńczych i powolnych usposobień ludu, nader szorstkiego oby
czaju, przystosowane zgrzybiałe zużytej przeszłości
ROZPADŁA. 105 cudzoziemcze zasady: z pozornym światłem przynoszą, zepsucie, osłabiają samodzielność surowego żywiołu, a nie dając nowych dosyć silnych, sieją, roztargnienie, niż półtora wieku potwornie skojarzonych sprzecznych żywiołów, gdy żaden stanowczej przewagi nie otrzy żywioły zdała w przestronnych spotykały się krajinach.
Różny jich los czekał. Carskość otrzymała opiekę i wsparcie, w niewoli i despotizmie tatarskim, który gdy osłabł, carskość moskiewska wyszła samodzielnie z triumfem i silna. Gminność oparła się o jinnorodny element, jaki się w państwie litewskiem rozwinął; nie- miała tedy jednostajnie harmonijnego wsparcia; a skoro sprężystość swą traciła, uklęka w części przed jinno- rodnym protektorczym elementem, a w części pod prze
mocą w brew sprzecznym Moskwy żywiołom. Bojar- skość czyli ziemiaństwo znajdując tegoż początku szla
chty polskiej życie, z nim się brata, w niego wnika:
106 RUŚ
zaczym pociągniętą, jest średzina, z siebie najmniej m ocna, ciągnąca się za najsilniej działającym pierwia
stkiem, narodowym i bratnim. W środku stojący K i
jów nie mógł już głowy w tym powszechnym roz- pryśnieniu osobno podnosić. Więcej niż przez półtora- wieku o niego rozbijały się wszystkie sprzecznych za
sad spory, w nim objawiło się pierwsze wysilenie; on był głównym przedmiotem, świetokracką carismu ręką, znieważonym; w nim święta cerkiew w gruzy poszła, metropolita się tu łał; jego skarbnice rozszarpane, jego urok rozwiany, bojary zubożone, lud kupli pozba
wiony; handel, który się przezeń krzyżował, siłą czasu u stał; co przezeń karawany od Donu niosły, co z Ca- rogrodu w północ, albo z północy do Carogrodu prze
chodziło, to wszystko, w części zniszczało z podupa- dnieniem dynastij mahometańskich carstwa greckiego, w większej części obrało jinne drogi, przez krzyżo- wników w A zji, przez włoskich handlarzów na mo
rzu środziemnem, przez hanseackich na baltickićm i północnóm, znalezione i otwarte.
46. H A L IC Z . D A N IE L , R U S K I K RÓ L.
Przez podupadnienie Kijowa podrosł tym łatwiej Halicz. Posiadała go w osobie i potomkach Danjela Romanowicza, gałęź najstarsza Monomacha. Nikt jej tej posiadłości nieprzeczył, nikt się więcej o Halickie księstwo nie dobijał. Grdyby dynasticzne prawo mo
gło mieć jeszcze jaką wagę na Rusi, tej a niejakiej
RO ZPADŁA. 1 0 7 jinnej linij najwyższa wielkiego kniazia godność przy
należała. Lecz Danjel przestawał na rzeczywistnem Kijowa posiadaniu, umarzając tytuł, któryby mu zawi
ści, nie potęgi przymnożył. Chociaż bracia mieli swe wydziały na Wołyniu jistotnie, jednak wszystkie da
wne księstwa: Przem yskie, Zwinogrodzkie, Trembo- welskie, Perjasławskie, Kijowskie umorzone i w jedno państwo spojone zostały. Księstwo Halickie obejmo
wało obie strony D niestru, Pripeci i Dniepru. Cała
dnać sprzeczne ztąd wynikające stronnictwa, a niewy
czerpana w nim łatwość przebaczania, uciszyła bu w nadzieji że rycerstwa łacińskiego wsparcie uzyszcze, przyrzekł dworowi rzymskiemu zaprowadzić w swym kraju obrządków unją. Innocenty IY , zsyła tym koń
cem legata, który wDrohiczinie chełmskim, Danjela, wedle umów unjatę, na króla ruskiego 1246 ukoro
1 0 8 RUŚ
nował. Danjel, pokryty kołpakiem ruskim , przyo
dziany w dołman i strój z węgierska, pełny świecideł i brzęczadeł wziął z rąk łacińskich koronę, do której słuszny miał wstręt. Nie korony mu było potrzeba, ale bratniego wsparcia, którego od dworu rzymskiego niepozyskując, zaniechał z nim zwiąsków. Przeminęło królewstwo, wszakże mu ułatwiło cząstkowe z po
stronnymi łacinnikami zwiąski z Polską, Krzyżaki i W ęgrami. To go odłączało niemniej od tój Rusi, którą Mogułom służyła, jak to, że Ruś halicko-kijow- ska bratnie uczucia ku Polszczę chyliła.
47. MOSKWA
TATARSKA-Jinny legat Innocentego IV, jechał koło 1252, w strony zaleskie, odwiedzić wielkiego kniazia Ale- xandra newskiego, powolnego i wiernego Mugułów sługi. Uwiadamiał kniazia papież, że od swego gońca do hordy wyprawionego, dowiedział się, jiż ojciec Alexandra pragnął wejść na łono matki kościoła, a przeto jako głowa chrześcjaństwa, wzywa kniazia A lexandra, aby porzucił drogi błędu, stał się powolny namiestnikowi Boga, czyli co jedno jest, Bogu samemu, i uznał kościół rzymski za matkę swoję. Alexander naradziwszy się ze swem duchowieństwem, w długiej odpowiedzi udowodniał, że nie był w błędzie. Został tedy kniaź, osobny, i niemieszał z zachodem, ani z Europą, pozostał cząstką Mogolsko-tatarskiej potęgi.
Duchowieństwo było odeń w dogodniejszym położeniu,
bo w hordzie życie jego nie jest narażone, bo baskaki od niego niewybierają pogłównego. Używając w swój prawowiernej owczarni powagi i mocy, jakiej mu na
dawały kormczaja kniha czyli monokanon świeżo na ruski język przełożony i ustawa Włodzimirzowi wiel
kiemu przypisana, przywiązywało się do carskiej wiel
kiego kniazia dostojności, dawało mu błogosławień
stwo. Metropolja ciągnąc się za carską wysokością, w Kijowie upadłą, powoli się przenosiła za lasy. Me
tropolita Piotr 1313 wraz z wielkim kniaziem do hordy jeździł; do carahana który zatwierdził wszystkie prawa, prerogatiwy i własności duchowieństwa, bo mówi han, duchowieństwo modli się za nas, pas proteguje i do
daje siły broni naszój. Nie tak było. z wielkim knia
ziem, wyrokiem tegoż hana 1319, haniebnie i okrut
nie straconym. Carska wielkiego kniazia dostojność nieśmiała jeszcze przybierać tytułu cara, bo hany ta
tarskie były carami, a wielki kniaź był jich poddany i wszystka moc kniazia na potędze hordy stała, przez tój ostatniej siłę, ugruntowała się. Kniaź powywracane miasta na nowo zaludniając, jinne w nich rozporzą
dzenia poczynił, do carskiej politiki stosowniejsze;
stolicę nową w Moskwie złożył. Do niej metropolici kijowscy 1353 dojeżdżali, w niej schismy metropoli
talne 1354— 1379; 1383—1390, 1415— 1419, otuchę znajdywały; w niej nareszcie od kijowskiej odosobniona 1448—1458, metropolja, siedlisko. W tej stolicy Mo
skwie, do carskiego kremlu, wolno tylko pieszo wcho
dzić, aby bić czołem przed kniaziem. Absolutism, wsparty siłą, tatarską, podniósł tam potworne oblicze,
ROZPADŁA. 1 0 9
1 1 0 RUŚ
którego wzrok odrętwiał i martwymi czynił, wolności i swobody sławiańsko-ruskie. Korzyli się przed nim w dworzan przedzierzgnieni kniazie i b oj ary; grażda- nie stracili prawdę, może i chrześejanie stawali się niewolnikami niewolników. Jimie chrześcjan, jako wy
raz zniewagi w uściech, tatarskich, stawał się takimże w nściech dworzaństwa i kniazia. L ud cały tego no
wego państwa, przetwarzając ruski język na zmienny djalekt, krajowi swem u, chcąc nadać Kusi jim ie, któ
rego wymówić nie um iał, nazwał go Rossją, jinnym od Rusi carstwem czynił. Wielki kniaź Moskiewski w Rossji układał plany i przyrządzał szeregi i pod
stępy, aby Ruś zadławić. Dziecko odrodne R usi, stwo
rzone z żywiołów obcych, sprzecznych i nieprzyja
znych duchowi sławiańsko-ruskiemu, przemawia języ
kiem sfałszowanym, przyodziewa się mianem bądź Rusi bądź Sławian, aby snadniój bratnie ludy po
łknąć. Jest to państwo, osobne, nieprzyjazne, z ob
rębu tych dziejów które opowiadamy, precz wycho
dzące. Dla tego uchylamy nadal od pilniejszej uwagi naszej ten odrostek wykrzywiony. Może on w bliskich pokoleniach rzeczywiście duchem Sławiańskim i R u
skim odetchnie, obali śamodzierżski carism i zbrata się z ludami, którym dotąd pęta przynosi.
48. NOWOGRÓD WIELKI I MIASTA OKOLICZNE.
Kiedy się powywracane miasta zaleskie na nowo Odbudowywały i zaludniały, kiedy jinne na Rusi ha
R O ZPADŁA. 1 1 1 lickiej porujnowane podreparowywały, a Kijów w gru
zach leżał: wtedy Nowogród wielki i wieńcem otacza pełne były cerkiew, których najmniej siedmdziesiąt stało. Warowniejszą była część Sofijska i więcej za
murowana. W nićj przy katedrze, dworzec arcybiskupa.
Sama katedra, już dwa wieki swego bytu licząca (bo zbudowana 1044—1051) świeci złocistą kopułą i czte
rema mniejszemi wieżami. W ewnątrz dwanaście gru
bych słupów, dźwiga jej sklepienie; przybywające oraz malowidła na nich są zawieszane. Przy wejściu od półwieku na wrzeciądzach zawieszone podwoje.
Lały je z żelaza koło 1180, napisami i rzeźbą przy- strojiły, wspólne kilku artistów talenta, Rusina, tudzież Polaka z djecezji płockiej i Niemca z archidjecezji magdeburskiej, dowodzące, że Nowogród nie miał wstrętu do szukania dalekich z łacinnikami stosunków.
Rozciągłość krajin przez to miasto posiadanych, była
1 1 2 RUŚ
wielką.; w klimacie sroższym, ku morzu lodowatemu mniej ludna, w okolicy bliższój wiele miast licząca.
Torżek, wracając do swej zamożności, trzym ał czoło, dumie kniazia twerskiego i napaści moskiewskiej;
w stronie przeciwnej Psków, swym wzrostem i potęgą zagrażał wyzwoleniem z pod opieki i zależności, Smo
leńsk, W itepsk, Mścisław, Połock, zbliżone do No
wogrodu, nie samem położeniem, ale oraz powodze
niem i republikanizmem ludu, tworzyły osobne pań
stwa czyli kniaziostwa. Smoleńsk większy nad jinne, pyszniąc się niedawno zbudowaną, w piękności jinne prześcigającą świętego Michała cerkwią miał kniaziów dziedzicznych; podobnie sąsiedni mu Mścisław. W Wi- tepsku i Połocku ruch ludu więcej przemieniał doryw
czymi kniaziami, albo się bez nich obchodził. Nowo
gród wielki, ufny w swe wszech władztwo ludu, nie miał wstrętu, trzymać się potomków' Bogolubskiego i Moskwy gdzie się tytuł wielkiego kniazia ze swą metropolją rozgaszczał. W krotce zbieg okoliczności i los, rozpędził te miasta w różne stanowiska, wszakże jich ówczesny politiczny charakter, oraz jich handlowe położenie i stosunki, utworzyły z nich osobny od jin- nych odłam rozpadł ej B/usi.
49. HANDEL I ZATARGI MIAST RUSKICH Z NIEMCAMI.
Na początku opowiadania naszego, nadmieniliśmy, jak w Prusiech i Liwonji powstały dwa zbrojnych mnichów niemieckie zakony, mające na celu wojowanie
RO ZPA D ŁA . 1 1 3
dzę Kukunejś a Pskowianie zarwawszy ziem czuchoń
skich, Peczorz, Izborsk, Niedźwiedzią, głowę i Jurjew, wystawili. Przez to zachodziły zatargi i zacięte boje, Rusini stawiając opór wdzierstwu zaborczemu Niem
ców, sprzymierzali się z pogany. Lecz oprócz nieprzy- jaźni, jinne miast ruskich zachodziły z rodem niemiec
kim stosunki. Jeżeli mnichy, grały, króle i biskupy niemieckie łotrowali, i szukali podbojów; swobodne miasta tego narodu, tworzyły przemyślne i handlowne osady z sobą się sprzymierzające. Związek jich han- seackim zwany, napełniał swymi okrętami towarem ła
downymi morze baltickie. Nad jinne w tym ruchu han
dlowym miasta, odznaczyły się Lubeka, Riga, oraz wyspa Gotlandja z miastem Wisby. Ruskie miasta o których mówimy, niebyły nato obojętne gdy liczni jego Mścisław Dawidowicz, zawarło 1228, uroczysty traktat handlowy z Rigą i Grotlandją. Układy podobne zbliżały jinne miasta, a gościnność jich zaręczając
8
swobody Lube.czanom, Riżanom, i jinnym , dozwalała jim mieć własne składy, których Hansa od 1276 w No
wogrodzie wielkim miała cztery. Niebyło boju między miastami tylko przyjaźń: a gdy raz 1228 kniaź No
wogrodzki podburzył Nowogrodzian przeciw Riżanom i wzyw’ał pomocy Pskowa: odpowiedzieli mu Psko- wianie: Masz przecie rozum, wiesz że ludzie są. bra
cia, chrześcjanie czy niewierni, roduśmy jednego. Nie do nas wojować jinnowierców lub karcić błąd. Azaż nieroztropniej żyć w7 pokoju? wrtedy, polubią nasze, łagodność i cnotę, a z przyjaźni upodobają i wiarę naszą. Zatym, i Nowogrodzianie odmówili kniaziowd usługi. Ale w tymże 1228 roku, Niemcy wydzierali Jurjew czyli D erpt, Pskowianom; niebawem 1241 sam Psków chwilowo opanowany był od mnichów: dawał jim wszakż e silny odpór. Nowrogrodzianię odnosili nad Szwedami zwycięztwa, a mianowicie nad Newą 1240, gdzie jim przywodził kniaź Alexander.
50. NOWOGRODU WIELKIEGO I MIAST SĄSIEDNICH GMINNE URZĄDZENIE.
Było to we zwyczaju miast owych, że napastowane od nieprzyjaciela jakiego; były łatwe wchodzić z nim w układy, zapraszając go do siebie i stawiając go na czele rządu. Ufne w swą wewnętrzną siłę, sądziły że przez to rozzbrajają go; a przyswajając, znajdują w nim sługę i obrońcę przeciw jinnym nieprzyjaciołom.
Na tej zasadzie oparty Nowogród, puszczał do siebie Waregów kniaziów plemienia R urika, a z koleji Za
114 RUŚ
ROZPADŁA. 1 1 5 leskich wielkich kniaziów Moskwy, potomkow Bogo- lubskiego. Wyniesiony lub przyjęty na kniaziostwo, obowiązywał się pod przysięgą., pismem, doświadczo
nym podpisami arcybiskupa, posadnika, tysiącznika i jinnych dostojników, że zachowa wszystkie prawa i naprawi złe poprzednika swego; że tylko krajowców użyje tak do posług rządowych jak i handlowych, ni
komu nie dopuści posiadania ziem, tylko obywatelom, żadnego wyroku nie wyda w nieobecności posadnika, niedopuści świadczyć sługom , nie przedsięweźmie wojny bez przyzwolenia ludu. Do rozrywek, wypoczynku i łowów miał sobie czas oznaczony. Innego tytułu knia wszechwładztwo ludu. Co żyło jimieniem obywatelstwa uczczone, tłumnie się na wieca zbiega i rozważa. Nie obchodzi się to bez tumultu, bez częstych zaburzeń.
Gminnowładztwo jest w całej świetności: w całem ży
ciu. Stepennyji posadnik, wybierany rok rocznie, jinne dostojniki podobnie; bojary także byli wybierani z żi- teli, czyli żileów, to jest z obywateli dostatniejszych.
Wszakże ziemianie jimienici po całym kraju rozsypani radziej mogli obywatelskiego prawa używać, gdyż wszystek ruch w samem tylko mieście, w samej sto
licy był zamknięty. A czerń, czyli tiagli, to je stu c ią - żeni ludzie cudze ziemie uprawujący, poddani, nie- wolni, w żaden sposób do swobód obywatelskich
przy-8*
116 RUŚ
stępu nie mieli.' Gdyby przyszło Nowogrodzian owego czasu porównać z obywatelami jinnych tegoż czasu krajów, wydaliby się barbarzyńcami bardzo opodal stojącymi od tych co w ciwilizacji materjalnej postę
pując, tyrannizowali w zachodniej Europie, lub przed małymi tyrankami karku uginali. L ud Nowogrodu, prosty, surowy, gruby, pojął i do wysokiego stopnia urządził swą. wolność i kilka wieków ją utrzymywał.
W idać że pojęcie było silne, życie ogniste. Na jich obradach więcej się dostrzega ruchu; niż gadania: je dna myśl w krótkich wyrażona wyrazach, jedno słowo przenikało jak jiskra gmin zgromadzony i wybuch roz
niecało. W też ślady szedł Psków, młodzieńczy Nowo
grodu wielkiego odłamek, Połock nie mniej był ży
jący. Nie puszczając w niepamięć swych zasad i swego zwyczaju, miasta te znalazłszy w tych czasach nie
przyjaciół w Litwinach, z pomiędzy nich obrońców swych granic i wolności zwabiali. Pierwszym tego przy
kładem był 1235 Ringold w Połocku.
LITWY PERJOD PIERWSZY
od ?" 1235 do 1316 lut 80.
Dowódzcy najeżdżają, dają miastom opiekę, mściwie się mor
dują, powinowacą z Rusią, pogaństwo siłą.
51. KRZYŻAKÓW I MIECZOWYCH WZROST NA ZIEMIACH LETTOŃSKICH.
Krzyżownicy Niemcy i jinnego narodu, wspierając usilności zakonów, kawalerów mieczowych i krzyżac
kich potężnie wojowali narody pogańskie między fin
landzką odnogą a W isłą położone. Oba zakony, Mie
czowych i Krzyżaków mając jeden cel działania, ukła
dały plany złączenia się pod jednego wielkiego mi
strza, co nastało 1234; a na pognębienie Liwonów, Łotwy z Kuronami i Semgalami, oraz S em bów zjin- nymi Pruskimi ludami, tworzyły państwo zakonne, które ludzkość i moralność obrażało. Okropny ucisk i niewolnictwo, or<ęż i rozpalone stosy, ujarzmiały lub wytępiały Prusaków i Łotwę. Oburzało to z jednaj strony Rusinów, z jinnej przerażało więcej tak Świę
topełka co Leszka białego zamordował, jak syna jego Mestwina. Oni jedni przewidywali całe niebezpieczeń
stwo ze wzrostu krzyżackiej potęgi; i kiedy Rusini
stwo ze wzrostu krzyżackiej potęgi; i kiedy Rusini