• Nie Znaleziono Wyników

Sint Mecenates non deerunt Flacci Marones

W dokumencie Pisma prozą Kajetana Koźmiana (Stron 155-160)

Większa częśó życia Nagurczewskiego przeszła w powołaniu nauczycielskim w tym szanownym stanie, którego trudna i nieprzyjemna praca u- działem, usilność towarzyszką, skromność zaletą, cierpliwość powinnością, ozdoba i szczęście Ojczy­ zny zasługą, a częstokroć zapomnienie nagrodą. Zaiste jeżeli dobro społeczności jest najwyższem do nieśmiertelności prawem, jeżeli w pomiar po­ żytków spływających na ludzkość należą w świą­ tyni pamięci stopnie czynom i ludziom, kiedy niezaprzeczonem prawem wchodzą do niej wszy­ scy dobroczyńcy rodu ludzkiego, ci, którzy czu­ wają nad szczęściem narodów, ci, którzy życie za Ojczyznę niosą i którzy kraj sprawiedliwością darzą i którzy pod tarczą potęgi swojej nauki zasłaniają; jakiż naznaczym stopień tym, którzy

w skromnym zaciszu obrawszy najtrudniejsze po­ wołanie kształcenia umysłów i serc ludzkich, dają narodom tych wielkich bohaterów, mądrych pra­ wodawców, mężnych obrońców, uczonych wynalaz­ ców, cnotliwych kapłanów, dla których wdzięczność wzniosła Kościół chwały, aby podobnych Bogom czynami, podobną czcią na ziemi uwieczniła.

Nie miałby był świat tak doskonałego wyo­ brażenia o cnocie bez Sokratesa i Platona ; nie miałaby Grecya tylu bohaterów bez owych mędr­ ców, którzy miłością Ojczyzny i cnoty serca mło­ dzieży podnosili. Lecz Grecya mędrców swoich równo z bohaterami sławiła. Dziękował Filip Bogom nie za to, że mu dali syna, lecz że mu go dali w wieku Arystotelesa. Przyjdziesz kiedy dla nauk, czyli raczej dla świata ta szczęśliwa chwila, aby mocarze ziemi szczęście i chwałę swoją na liczbie uczonych zakładali.

Żył w tak szczęśliwym dla nauk na tej ziemi wieku Nagurczewski. Wstąpił na tron Stanisław August z szczytu władzy, której pragnął, ujrzał z jednej strony przepaść, z drugiej ciemnotę na­ łogi i spodlenie charakteru, które nas do niej ciągnęły. Wiedział oli, że w skażonym narodzie nie można wzmacniać fizyczne siły, kiedy ich duch szlachetny i mężny nie ożywia, wiedział on iż wskrzeszenie tylko oświecenia i męstwa dwóch ulubionych pod Jagiellonami Polaków zalet, prę­ dzej nas uratuje od bliskiej zguby, jak liczne zastępy, któreby niedołężni wodzowie pod siebie garnęli, a niekarność rozprzęgała. Rzucił więc

kamień węgielny na tę szkolę r/cerską. Przera­ ziło to sąsiadów, nie lękaliby się byli twierdz, i za­ stępów, lękali się Polaków ujrzyć Polakami, bo od ich szabli w Sali i Elbie narzucone stupy z je ­ dnej, w bramach Kijowskich z drugiej strony, ślady utkwiły. Czyli słuszne były ich obawy, czyli sprawiedliwe króla i narodu nadzieje p o ­ wiedzą odległym wiekom Renu, Ibru i Jagu nad­ brzeża, powiedzą rozgorzałe Arabii piaski, jeżeli tyle cudów męstwa, tyle walk stoczonych, tyle ofiar, tyle prześladowania za Ojczyznę podjętych; są to owoce cnót i miłości kraju, w owej wiel- kopomnej szkole wyczerpanych, jeżeli wdzięczna Ojczyzna przyzna wielką część chwały mądremu jej założycielowi i temu znakomitemu rodem, dostojnością, cnotami i nauką mężowi, który tro­ skliwym dozorem nad nią czuwał, przykładem przyświecał, znajdz e w niej Nagurczewski cześć swoją, w wiernym i pracowitym pełnieniu obo­ wiązków, nauczyciela starożytnej i narodowej literatury, do której użytym został.

Dawał on krasomowstwa uczniom, będąc jeszcze w zakonie, dawał po jego zniesieniu, tęskną pracę słodząc tłomaczeniem starożytnych wzorów, któ- remi i duszę i umysł młodzieży ukształcał, dawał go aż do czasu, w którym wywarte z północnej chmury gromy byt nasz polityczny zniszczyły. Kiedy rzucony piorun z Watykanu zniszczył Lojoli dzieło, a przemożny jego zakon upadkiem swoim więcej głośny jak tyle zmazanych z kuli ziemskiej narodów, w wychowaniu i sposobie

myślenia więcej zrobił jjak one na powierzchni świata odmiany, a Stanisław August jak gdyby przeczuwał, że kiedy mu cała ziemia sprawiedli­ wości odmówi, nauki staną przy jego obronie; przykładem dobrego w Rzeczypospolitej uczonych gospodarza garnął i przytulał zasmucone i roz­ proszone jego członki. Między tymi, z którymi o rozkrzewieniu światła się naradzał, rozmowom się udzielał, poufałością swoją zaszczycał, wyo­ brażeniami podwoje ozdobił, był także Nagur- czewski. Dał dowód ten miłośnik uczonych kroi, i niepospolitego szacunku i nieomylnego o głę­ bokiej nauce Nagurczewskiego przekonania, kiedy go do poznania się z odwiecznemi wzorami sta­ rożytności w świątyni nauk wodzowi naszemu za przewodnika naznaczył. Jeżeli Wegecyusz i Fron- tin kształcą na dobrych żołnierzy i wodzów, Homer i Wirgiliusz będą odwiecznemi mistrzami bohaterów, bo z ich pismami przechodzi w mło­ dzieńcze piersi, dusza tjch, których czarodziej- czym urokiem śpiewali. Nagurczewski więc pod­ nosił rosnące rycerza serce do chwały, obrazami pół bogów Grecyi i Rzymu, od niego dowiedział się o tym sławnym Spartauów wodzu ktorego tak dzielnie a szczęśliwiej pod Raszynem naśla­ dował.

Tyloletnie Nagurczewskiego prace i zasługi nie były wprawdzie zapomniane, nagrodzone me zo­ stały. Stanisław August, który miał tyle szla­ chetnych uniesień, a tak mało momentów pójść za ich popędem, który tyle razy szedł z darami

na spotkanie zasługi i t)le razy natręctwo mu •wydzierało, obdarzył Nagurczewskiego kanonią i kilku probostwami ; składał Nagurczewski, spo­ kojne przekładając życie nad bogate do, body, ani chcąc brać nagrody, gdy pracy nie wydołał, do­ chody te które zatrzymał, rozchodziły się w r ę ­ kach jego, albo na wsparcie ubogich, albo na o- fiary przyjaźni. Obdarzyłby był zapewne wyższe - mi w duchowieństwie stopniami Nagurczewskiego Stanisław August, gdyby ich Nagurczewski szukał; nie, jego z niemi szukać trzeba było. Nie naprzy­ krzał się Nagurczewski o łaski, bo czuł się mieć do nagrody prawo, nie spotwarzał cudzej zasługi, aby się na jej szczebel wyniósł, bo sam miał prawdziwą; nie przebierał na siebie obłudnej postaci, aby się podobał wielu, bo znał, że droga, którą cnota idzie, stale się podoba. Czyste to nie­ przystępne osobistym korzyściom serce, w prze­ konaniu o własnej godności zostawiło takowe sposoby tym, których osobista wartość do ni- kczemności przeznaczyła, a wyrwać ich z niej podłość się podjęła. W spokojnej mierności trawił Nagurczewski życie spokojne i pracowite, kiedy mniej warci od niego wynosili się na świetne dostojeństwa i bogate dochody, aby je użyli na zgubę Ojczyzny, która ich obdarzyła. Są czasy, w których znaczenie jest występkiem, wyniesienie hańbą, widziała je ta ziemia i bodajby się nigdy zwrotu ich nie doczekała; przeżył Nagurczewski w zaciszu nauk, nie skaziwszy się ani pochlebstwem dla wyrodków, ani pochwałami dla nieprzyjaciół

Ojczyzny, ani nienawiścią dla tych, którzy z za­ pałem zbrodnię aż do ołtarza ścigali. Lecz za to, kiedy przed upadkiem tego gmachu burza nim wstrzęsła, a fortuna niestała jako zdradna opie­ kunka wydała ulubieńców swoich nieprawej może ale sprawiedliwej zemście, Nagurczewski od nich mniej bogaty, mniej znaczący, patrząc z ustronia szczęśliwego ukrycia, mógł sobie powiedzieć : mea

W dokumencie Pisma prozą Kajetana Koźmiana (Stron 155-160)

Powiązane dokumenty