• Nie Znaleziono Wyników

Być może niewiele osób pamięta, że dawne apteki utrzymywały tzw. stały dyżur, musiały być dostępne dla pacjentów każdego dnia i o każdej godzinie. Z tego też powodu aptekarz był najczęściej pierwszym przedstawicielem służby zdrowia, do którego kierowano kroki przy nagle pojawiającej się chorobie i po nieszczę-śliwych wypadkach. To właśnie ów „stały dyżur” był jednym z filarów wybitnej

APTEKARSTWO MIĘDZYWOJENNE

pozycji dawnych aptekarzy, szczególnie w małych, lokalnych społecznościach.

Z czasem jednak, głównie w dużych miastach, zaczęto konieczność pełnienia

„stałego dyżuru” kwestionować i postulowano wprowadzenie „spoczynku nie-dzielnego” oraz „spoczynku świątecznego”, co w wielu miejscach stało się zresz-tą utarzresz-tą tradycją, podobnie jak wcześniej tradycją był „stały dyżur”. Co więcej, obowiązujące nadal w II Rzeczpospolitej ustawodawstwo austriackie i pruskie wyraźnie zezwalało na zamykanie apteki w niedzielę, przy czym w miejsco-wościach, w których była tylko jedna apteka, zarządzający mógł ją w niedzielę, w godzinach popołudniowych, opuścić. W mocy była jednak zasada, że w razie nagłej potrzeby zarządca musiał w ciągu godziny być w aptece z powrotem. Na-tomiast w miastach ustanawiane były w niedzielne popołudnia dyżury, w cza-sie których dyżurowała połowa lub trzecia część działających aptek. Te proste zasady sprawdzały się bardzo dobrze przez wiele lat, nie obowiązywały jednak na terenie byłego zaboru rosyjskiego, stąd też na początku dwudziestolecia międzywojennego postanowiono zagadnienie to uregulować i stworzyć odpo-wiednie, zunifikowane przepisy prawne. Jakież jednak musiało być zaskoczenie właścicieli aptek, gdy się okazało, że rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia Publicznego, wydane w styczniu 1921 roku w porozumieniu z Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej, nakazywało aptekarzom warszawskim pełnienie…

„stałego dyżuru” pod groźbą sankcji karnych! Oczekiwano przecież czegoś cał-kowicie odwrotnego!

Uwagę środowiska aptekarskiego zwrócił również fakt, że przepis ten był adresowany wyłącznie do stołecznych aptek. Stąd też to właśnie „Warszawski Wydział właścicieli aptek” wystosował do warszawskiej Rady Miejskiej memo-riał, opublikowany w „Wiadomościach Farmaceutycznych” z 1 października 1921 roku. Zdaniem działaczy zawodowych rozporządzenie godziło „dotkli-wie w wprowadzony od dość dawna i usankcjonowany zwyczaj odpoczynku niedzielnego i świątecznego”. Stąd też, bez wahania, zwracano się do Rady Miejskiej z prośbą o „cofnięcie […] rozporządzenia, jako dotkliwie godzącego w interesy właścicieli apteki i niezgodnego z prawem ich do odpoczynku świą-tecznego”. Przedstawiono równocześnie kilka trafnych argumentów za tym przemawiających.

Jak podkreślali sygnatariusze memoriału, styczniowe rozporządzenie było zwykłym bublem prawnym: „dlaczego – pytali w memoriale aptekarze – roz-porządzenie to wydane zostało tylko na Warszawę, jak gdyby pracownicy War-szawy jedni pozbawieni byli prawa do odpoczynku niedzielnego, gdy koledzy ich w całej Rzeczpospolitej Polskiej z takowego odpoczynku korzystają i mogą korzystać”. Sytuacja istotnie była absurdalna, co bardzo trafnie wykazywali warszawscy aptekarze: „samo […] ograniczenie terenu, z mocy rozporządzenia,

APTEKARSTWO MIĘDZYWOJENNE

podrywa znaczenie tegoż, bo skoro coś jest pozwolone w Łodzi, Lublinie i t.d., jaka zasada prawna istnieje, aby jednocześnie zakazać to w Warszawie: wynika, że w tem samem państwie zamknięcie apteki w Warszawie stanowi występek, za który policja pociąga do odpowiedzialności, a sądy skazują na kary, gdy w Łodzi naprzykład, nie jest to żadnym występkiem”.

Aptekarze powoływali się przy tym na „ustawę o czasie pracy w przemyśle i handlu”, która zabraniała „stałej nieprzerwanej pracy bez odpoczynku w nie-dzielę”, tymczasem do takiej właśnie pracy zmuszony był zarządzający apteką na mocy rozporządzenia ze stycznia 1921 roku, co bardzo łatwo było wykazać na tle obowiązujących równolegle innych przepisów: „rozporządzenie […] pozbawia w pierwszym rzędzie zarządzającego apteką odpoczynku. Wszak dwuch [pisownia oryg.] zarządzających być nie może, tymczasem zaś ciągła obecność zarządzającego podczas pracy w aptece jest nieodzowna, tak w myśl ustawy […], jak i według dzi-siejszych wymagań, oraz warunków handlu aptecznego. Nasuwa się zatem niezbity wniosek, że kwestjonowane rozporządzenie jest w sprzeczności z obowiązującą ustawą”. Aptekarze zwracali uwagę, że „stały dyżur” w dużym mieście, szczególnie w Warszawie, nikomu nie jest do niczego potrzebny, wypracowany bowiem został

„system dyżurów rejonowych. Gęste rozrzucenie aptek w śródmieściu – motywo-wano – aż nadto zabezpiecza potrzeby chorej publiczności, która w razie zamknięcia jednej apteki ma możność udania się do drugiej, znajdującej się przeważnie w odleg-łości nie większej od 5–10 minut drogi. Praktyczność systemu tego – podkreślano – oddawna została wypróbowana i stosuje się nadal z pożytkiem dla ogółu nie tylko w innych dzielnicach Polski, jak naprz: w Poznaniu, lecz i w państwach zachodnich”.

Aptekarze nawet sobie z rozporządzenia żartowali, i to zupełnie otwarcie, powołu-jąc się znowu na sprawdzony „system dyżurów rejonowych”, który również z po-wodzeniem „stosuje się do dyżurów nocnych, a tymczasem chyba nikt nie zaprze-czy, iż w nocy trudniej znaleźć aptekę, niż w biały dzień”. Powoływano się wreszcie na argumenty czysto praktyczne: „czynność apteczna w niedzielę i święta zmniejsza się znacznie skutkiem zaniechania przyjęć w lecznicach, w Kasach Chorych, ambula-toriach fabrycznych i szpitalnych, jak również przez zaniechanie zakupów ze strony świętującej publiczności, przez co pogotowie personelu aptecznego, obecnie b. kosztownego, w dni świąteczne staje się nieprodukcyjne i zgoła zbyteczne”.

Cytowany memoriał przyniósł bardzo szybki skutek. Otóż już 7 listopada na relacjonowanym przez „Wiadomości Farmaceutyczne” (15 listopada 1921 roku) posiedzeniu Komitetu Warszawskiego Wydziału Właścicieli Aptek z satysfakcją poinformowano, że „na skutek złożonego memorjału […] odbyła się” wspólna narada aptekarzy i urzędników magistratu „w sprawie rejonowego zamykania aptek w Warszawie w niedzielę i święta, oraz ograniczenia godzin pracy w ap-tekach. Przedstawiciele Magistratu doszli do wniosku, że rejonowe zamykanie

APTEKARSTWO MIĘDZYWOJENNE

aptek jest dopuszczalne, bez uszczerbku dla interesów publiczności”. Jak jednak podkreślono, „decyzja […] ostateczna zależna być musi od Min. Zdrowia Publ.”.

I faktycznie „Wiadomości Farmaceutyczne” z 1 grudnia 1921 roku donosiły, że

„Ministerstwo Zdrowia Publicznego” przystąpiło do „jednolitego uregulowania spoczynku niedzielnego, ze względu na różnorakie w b[yłych] dzielnicach prze-pisy”. Redakcja dwutygodnika pokusiła się nawet o własny komentarz do tego wydarzenia: „aptekarze muszą mieć możność wypoczynku świątecznego i nie należy znosić go tam, gdzie już został wprowadzony. Celem ujednostajnienia przepisów w tym względzie – postulowano – wskazane jest, by Ministerstwo wprowadziło odpoczynek świąteczny dla aptekarzy także na obszarze b. zaboru rosyjskiego”.

Piśmiennictwo u autora.

dr hab. Maciej Bilek, prof. UR

Uprzejmie informuję, że wszyscy członkowie naszej Izby opła­

cający składki (również w obniżonej wysokości) mogą skorzystać z 24­godzinnej opieki prawnej świadczonej przez firmę Lex Se ­ cure – Twoja Opieka Prawna. 24H INFOLINIA PRAWNA 501 538 539.

Pytania mogą dotyczyć również spraw spoza dziedziny farmacji.

Szczegóły: https://www.oia.krakow.pl/index.php/aktualnosci/1175­

­lex­secure­twoja­opieka­prawna.

Prezes ORA w Krakowie mgr farm. Elżbieta Rząsa­Duran

PRZED 75 LATY POLSKA PRASA FARMACEUTYCZNA PISAŁA...

Ofiara. Kol. Wł. Sawa, właściciel apteki w Urzędowie, pow. Kraśnik, woj. lu-belskie, wpłacił na nasze ręce zł. 5.000 z przeznaczeniem: zł. 2.500 na Fundusz im. Br. Koskowskiego i zł. 2.500 na odbudowę domu przy ul. Długiej 16.

Wiadomość o zaginionym. St. Skokowski, Białobrzegi, Skład apteczny, może udzielić informacji o magistrze farm. Uziębło, który przebywał z nim w obozie koncentracyjnym.

„Farmacja Polska”, październik 1946.

Farmaceuci odbudowują stolicę. W dn. 21 i 22 października rb. zawód far-maceutyczny na apel Naczelnej Izby Aptekarskiej wziął czynny udział w uprzą-taniu gruzowisk z ulic Warszawy. Przez dwa dni Koleżanki i Koledzy nie tylko z Warszawy i wojew. warszawskiego, ale i z innych okręgów, podzieleni na gru-py, pracując w trzech punktach Starego Miasta, wywieźli dużą ilość gruzu dostar-czonymi przez B.O.S. samochodami ciężarowymi. Jedna z grup pracowała przy odgruzowywaniu spalonego domu przy ul. Długiej 16, będącego jak wiadomo własnością aptekarstwa polskiego. Do odbudowy tego domu naczelne władze zawodu farmaceutycznego już przystąpiły.

Ogłoszenia drobne. Siła pomocnicza (żeńska), młoda, pracowita, kilkuletnia praktyka, pierwszorzędnie zorientowana w pracach apteczno-laboratoryjnych, szu-ka odpowiedniej posady. Oferty z podaniem warunków przy całodziennym utrzy-maniu z mieszkaniem, kierować do administracji Farmacji Polskiej sub. „Solidna”.

Ogłoszenia drobne. O wiadomość o zaginionym mgr Jerzym Chmielewskim z Krobi gorąco prosi żona i rodzina. Adres: Krobia, pow. Gostyń, apteka.

„Farmacja Polska”, listopad 1946.

Podziękowanie. Niniejszym pozwalam sobie najserdeczniej podziękować Sz. Kolegom śp. Ojca mego Eugeniusza Filleborna oraz P.T. Aptekarzom z tere-nu Izby Warszawskiej za udzieloną pomoc materialną w odgruzowaniu zwłok śp. Rodziców moich. Maria z Fillebornów Gintowtowa.

„Farmacja Polska”, grudzień 1946.

Opracował dr hab. Maciej Bilek, prof. UR

Powiązane dokumenty