• Nie Znaleziono Wyników

Bóg Ojciec oddal Boskiemu Synowi swo­

jemu władzę sądzenia (1, Jan, 5, 22). Tej władzy udzielił Jezus Chrystus spowiedni­

kom, których ustanowił sędziami sumień.

Tak więc każdy spowiednik jest sądzią, a sąd, który wydaje, jest sądem Boga. Św.

Cypryan go zowie uprzednim sądem Chry­

stusa. Zbawiciel teraz przez kapłana wy­

daje swój wyrok, a potem go tylko potwier­

dzi, gdy dusza stanie przed Nim po śmierci.

Według tego Świętego, podwójny jest sąd, przed którym musi stanąć człowiek grze­

szny. Jeden doczesny, na którym zasiada najczulsze miłosierdzie; drugi przyszły, gdzie wszystko będzie zważone z największą ści­

słością. Ale grzesznik może uchylić się od surowego trybunału sprawiedliwości, przy­

stępując z wiarą do trybunału miłosierdzia.

Wszystko to, co zostanie zgładzone i od­

puszczone na sądzie odbytym za życia, nie będzie poruszone na sądzie po śmierci.

„Zbawiciel — mówi św. Bernard — nie wznowi powtórnie sprawy już osądzonej.

Co było postanowionem przez trybunał Ko­

ścioła, bądzie potwierdzonem przez trybunał Boga. Jest to bowiem jeden i ten sam wy­

rok “. Sędzia najpierw powinien poznać sprawę, którą ma sądzić. Następnie winien zbadać i rozważyć wszystkie okoliczności.

Nakoniec wydać wyrok. Tak powinien po­

stąpić i spowiednik, czytelniku kochany.

Najpierw ma poznać grzechy, któreś po­

pełnił. Następnie rozważyć ich ciężkość, oraz twoje skłonności. Nakoniec udzielić lub odmówić rozgrzeszenia. Jeżeli ci roz­

grzeszenia udzieli, ma naznaczyć odpowied­

nią pokutę. Stąd wynika, że spowiednik jest: l) sędzią twego sumienia, 2) sędzią twego usposobienia, :j) sędzią, który .cię

— 39 —

rozgrzesza, 4) sędzią, który ci pokutę na­

znacza.

I. Jako sędzia twojego sumienia, spo­

wiednik ma prawo je poznać. A ponieważ Bóg nie obdarzył go darem odgadywania tajników twej duszy, powinieneś sam przeto wyjawić wszystkie grzechy, przedewszy- stkiem śmiertelne, które popełniłeś. W isto­

cie, mówi Sobór Trydencki, Jezus Chry­

stus ustanowił kapłanów sędziami, którym wierni powinni wyjawiać swe grzechy śmier­

telne, aby mocą swej władzy wydali wy­

rok, który odpuszcza, lub zatrzymuje grze­

chy. Oczywiście, kapłani nie mogliby wy­

dać tego wyroku, nie znając winy, ani też naznaczać odpowiedniej pokuty, gdyby grze­

chy były im wyznawane tylko ogólnie, a nie szczegółowo określone. Stąd wynika, że pe­

nitenci powinni wymienić liczbę grzechów śmiertelnych, choćby te były tylko popeł­

nione w myśli przeciwko dwom ostatnim przykazaniom dekalogu. Trzeba również wyznać wszystkie okoliczności, które zmie­

niają rodzaj grzechu. Bez tego bowiem do­

kładnie nie pozna spowiednik grzechów, ani też nie może naznaczyć za nie sto­

sownej pokuty ( l. Konc. Tryden. 14, V, 5).

Wreszcie spowiednik, jeżeli uzna tego po­

trzebę, ma prawo zadawać pytania peni­

— 40

-— 41 -—

tentowi, a ten jest obowiązany dać odpo­

wiedź prawdziwą.

II. Spowiednik ma być wiernym szafa­

rzem tajemnic Bożych (2, 1, Kor. 4, 1).

Stąd powinien zbadać skłonności ponitenta, czy ma skruchą potrzebną do rozgrzeszenia, czy ma mocne postanowienie poprawy ży­

cia na przyszłość? czy gotów jest usunąć okazye, które mu były dotychczas przyczy­

ną jego upadku? czy nie powinien nagro­

dzić komu wyrządzonej krzywdy? czy nie chowa w sercu zemsty, której się zrzec należy? czy nie czytuje książek przeciwnych wierze i moralności, których mu trzeba za­

bronić? czy starał się poprawić podług rad, udzielonych mu na ostatnich spowiedziach?

III. Gdy tak już rozpozna sumienie po­

nitenta i usposobienie jego, spowiednik po­

winien sądzić, czy udzielić rozgrzeszenia, czy też raczej odmówić.

Nie sądź jednak czytelniku, że spowied­

nik wedle swego upodobania udziela lub odmawia rozgrzeszenia. Bynajmniej. Nie jest on panem, a tera więcej marnotrawcą darów Bożych, ale jest ich szafarzem i ściśle się trzyma przepisów wskazanych przez Kościół. Ma wydawać wyrok bezstronnie, sprawiedliwie i sumiennie, pomnąc, że za

lo odpowie przed Najwyższym Sędzią ży­

wych i umarłych.

Niektórzy szemrzą i oburzają się, gdy nie dostaną rozgrzeszenia. Zapominają, że spowiednik jest sędzią.

Ach! gdyby wiedzieli, ile kosztuje sługę Bożego ostateczność taka! Udzielając zbyt łatwo rozgrzeszenia, tolerowałby raczej bez­

prawia, niż powstrzymywał. Niektórzy grze­

sznicy nie pojęliby wielkości grzechu i ko­

nieczności zerwania okazyi, gdyby otrzy­

mali rozgrzeszenie. Trzeba koniecznie im takowe odłożyć.

Nadto, grzesznik źle usposobiony nie*

tylko nie zostaje oczyszczonym i usprawiedli­

wionym przez rozgrzeszenie, ale przeciw­

nie, staje się jeszcze czarniejszym i win- niejszym przed Bogiem.

Biada spowiednikowi, który z całą świa­

domością rozgrzesza penitenta wtedy, gdy mu właśnie powinien odmówić rozgrzesze­

nia! Taki spowiednik znieważałby Krew Pana Jezusa.

Cóż ma czynić grzesznik, który nie otrzy­

ma rozgrzeszenia?

1. Nie powinien poddawać się zwątpie­

niu. Spowiednik, odmawiając mu rozgrze­

szenia, nie ma na celu zguby, ale poprawę i zbawienie.

Zbawiciel mówi: „Nie chcę śmierci grzesznika*1 (1, Ex. 33, 11).

2. Powinien się nawrócić szczerze, ob- żalować swe winy, wypełnić rady spowied­

nika i starać się jaknajprędzej zasłużyć na miłosierdzie Boże. „Gdy rzeknę grzeszni­

kowi: — Umrzesz niechybnie, — jeżeli bę­

dzie pokutę czynił, nie umrze - ale żyć będzie" (2. Ez. 33, 14).

3. Powinien się gorąco modlić. Bez modlitwy niepodobna jest pobudzić się do skruchy, zerwać z grzechem i oddalić po­

kusy. Bóg nigdy nie odmawia swej laski tym, którzy Go o nią proszą.

4. Nadewszystko powinien być pokorny.

Biedny grzeszniku, poznaj swoją winę, a Bug się nad tobą zlituje: „Serca skru­

szonego i upokorzonego nie wzgardzisz"

(1. Ps. 50, 2).

Nie naśladuj tych pyszałków, którzy mó­

wią: Ponieważ nie dostałem rozgrzeszenia, nie pójdę więcej do spowiedzi.

Sami na siebie wydają wyrok potępie­

nia. „Pyszny — mówi >w. Grzegorz — nosi na czole piętno odrzucenia, a pokorny, choćby największe występki popełnił, nie jest naznaczony pieczęcią potępienia".

Wszystkie grzechy przy pokorze, nie potępią cię; a przeciwnie, wszystkie cnoty,

_ 44 —

obok pychy, nie zbawią ciq. A dlaczego?

Gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a po­

kornym łaskę dawa (2, 1, Piotr, 5, 5).

Jeżeli jesteś pysznym, będziesz rzucony pod nogi szatańskie w piekle. Jeżeli jesteś po­

kornym, będziesz wywyższony pomiędzy dziećmi Boga w niebie. „Zgrzeszyłem i by­

łem upokorzony" — mówi Dawid, a dalej woła: „Dobi'ze na mię, iżeś mię uniżył“

(I. Ps. 118, 66, 71). I my powiedzmy z Jobem: „Zgrzeszyłem i prawdziwiem wy­

kroczył i jakom godzien nie odniosłem'*

(2, Job. 33, 27), to jest nie zostałem uka­

rany.

5. Jeżeli z takiem usposobieniem udasz się do spowiednika, przyjmie cię z otwar- tem sercem i zawoła wraz z ojcem syna marnotrawnego: „Syn mój umarł był, a ożył, zginął był, a nalazł się“ (Luk. 15, 24).

Wtedy poznasz, że zpowiednik nie jest dla ciebie wrogiem, ale przeciwnie, najlepszym przyjacielem. Przekonasz się, że cię kochał nawet wtedy, gdyś był grzesznikiem i miał dla ciebie uczucia św. Franciszka Salezego, który nie wahał się mówić: „Kocham grze­

szników, i tylko Bóg może ich kochać wię­

cej odemnie“.

Poznałeś, czytelniku kochany, czem jest dla nas kapłan spowiednik. O jakże masz

dziękować Bogu, że ci dal takiego przyja­

ciela na ziemi. Módl się za wszystkich ka­

płanów, a w szczególności za tego, który jest twoim ojcem duchownym i spowiedni­

kiem. Modlitwą okażesz swą wdzięczność za pracę, jaką ponosi kapłan dla ciebie.

Miej też wielki szacunek dla kapłanów, bo oni zastępują nam miejsce Pana Jezusa.

Cesarz Karol Wielki wydał postanowie­

nie następujące: „Wolą naszą jest i rozka­

zem, aby wszyscy poddani nasi, kapłanom, jako namiestnikom Boga, najściślej byli po­

słuszni. Nie przypuszczamy bowiem, aby ci okazywali nam posłuszeństwo, którzy nie są wierni i nie są posłuszni kapłanom".

I kończy swe rozporządzenie ten mo­

narcha, że kto nie słucha kapłanów i ich nie szanuje, ma być uważany za niewier­

nego i bezbożnika, a jako taki z kraju wygnany, bo ziemia nasza ma być chrześci­

jańską, a nie pogańską. Św. Franciszek z Asyżu tak szanował kapłanów, że mówił:

„Gdybym jednocześnie spotkał kapłana i anioła, to wprzód przywitałbym kapłana, a potem anioła, bo ten nie ma takiej wła­

dzy, jak kapłan11. Św. Ignacy dodaje, że kapłaństwo jest największą godnością i kto lży kapłana, ; ten lży nietylko człowieka, ale i Boga.

Za czasów św. Jana Złotoustego, po­

dobnie jak i za naszych dni, byli źli chrze­

ścijanie, którzy zamiast szanować i słuchać kapłanów, niewdzięczność im i nieuszano- wanie okazywali. Sw. Biskup surowo ich karcił. „Niewdzięczni! — mówił— tak dzię­

kujecie za posługi, jakie wam kapłani wy­

świadczają? Czyż nie ręka kapłana ochrzciła was? Czyż nie on wam na spowiedzi od­

puścił grzechy? Czyliż nie za was składa Ofiarę, która was czyni uczestnikami Ciała i Krwi Pana Jezusa? Czyliż nie za was kapłan się modli i wam niebo otwiera?11 Cóż tedy, czytelniku, powiedzieć o tych, którzy powstają na błędy kapłanów?

„Jeżeli tak iest - powiada jeden Świę­

ty, do takich — jak mówicie o kapłanach, to módlcie się za nich, aby byli innymi, a strofowanie i ukaranie zostawicie tym, którym Bóg powierzył rządy Kościoła — Biskupom'*. Ale cóż, kiedy źli chrześcija­

nie w rozgłaszaniu i powiększaniu błędów kapłańskich znajdują przyjemność, bo chcą tem własne usterki zasłonić i uniewinnić.

Takich Pan Bóg osądzi. Oby tylko nie ka­

rał ich eiężko, lecz raczej oświecił i na­

wrócił.

Inaczej czynią dobrzy chrześcijanie.

Ka-— 4(5 Ka-—

47

-planów szanują i polecają się ich mo­

dlitwie.

„Pierwsi chrześcijanie w Anglii — pi­

sze św. Beda — spotkawszy kapłana, pro­

sili go o błogosławieństwo, a potem tę rękę, która im błogosławiła, całowali.

Biblioteka U niw ersytecka KUL

1001001187

Powiązane dokumenty