• Nie Znaleziono Wyników

Stabilność wymaga konfrontacji i wyodrębnienia z jednej strony z szeregu faktów zmiennych, z drugiej – innych form trwania w języku

W pułapce czasu. Jak zdefiniować stabilność?

2) Stabilność wymaga konfrontacji i wyodrębnienia z jednej strony z szeregu faktów zmiennych, z drugiej – innych form trwania w języku

Interesujące nas komponenty języka zajmują specyficzne miejsce w tym szeregu. Od komponentów o długim trwaniu, ale będących pewnymi strukturami wyjątkowymi, skostniałymi i stanowiących je-dynie pozostałość po dawnych wiekach, różni je m.in. „stałe” miejsce w języku7. A zatem jednym z wyznaczników, które należałoby brać pod uwagę przy ich wydzielaniu, jest zapewne frekwencja. Trudno mówić bowiem o stabilności, gdy dostrzegamy procesy wycofywania się z języka danych elementów (na rolę frekwencji zwracają m.in. uwagę Alina Kępińska i Izabela Winiarska-Górska; 2015). I tak przykładowo

6 We współczesnym językoznawstwie polskim albo maksymalnie zawęża się klasę przyimków do form w pełni zleksykalizowanych, albo rozszerza się ją o jednostki, które przyjmują funkcję przyimka jedynie w określonych kontekstach składnio-wych.

7 W swoim wcześniejszym artykule, na który często się powołuję, nie uwzględniałam w opisie tej różnicy (Janowska, w druku).

kategoria iteratywności w pewnym okresie polszczyzny ekspansywna, z czasem staje się coraz wyraźniej regresywna. Zmienia się zatem jej funkcjonowanie w języku, choć nadal w polszczyźnie utrzymują się takie wyrazy, jak jadać, chadzać itd. Poszczególne leksemy można byłoby uznać za stabilne, niektóre z nich są poświadczone już od staropolszczyzny, jednak w wypadku całej kategorii lepiej mówić, jak sądzę, jedynie ogólnie o trwaniu.

Ważniejsze jednak jest, jak wyznaczyć granicę między stałością a zmiennością. I nie chodzi tylko o gradualność charakteru analizowa-nych zjawisk, ale często również o skomplikowany splot, nakładanie się na siebie różnych warstw języka, które utrudnia rozdzielenie faktów odmiennych pod względem trwałości. Na złożoność takiego opisu zwra-cają uwagę autorzy Składni średniowiecznej polszczyzny (Krążyńska, Mika, Słoboda 2011), pokazując, z jaką uwagą powinno się śledzić losy polskiej syntaksy w kontekście omawianej problematyki.

Być może należy zadać przede wszystkim pytanie: jakie przemiany muszą zajść, aby zerwane zostało poczucie tożsamości, a tym samym zachwianie stabilności? Nie każda bowiem zmiana oznacza jej utratę.

Z pewnością przeobrażenia fonetyczne, nawet dość wyraziste, nie mu-szą naruszać poczucia jedności historycznej leksemu. Wystarczy przyjrzeć się takim przykładom, jak czcić, broda i ich odpowiednikom prasłowiań-skim, por. čьstiti, borda (SBor), a nawet praindoeuropejskim..

Zdarza się jednak, że odgrywają ważną rolę: przyczyniają się do wyodrębnienia, utrwalenia nowej jednostki leksykalnej (por. dawne miedzy i współczesne między), oderwania od podstawy słowotwórczej (np. leksem ciżba wywodzący się od ciskać ).

To samo dotyczy innych przekształceń formalnych. Rozszerzenie przyrostka, jak wykazuje Krystyna Kleszczowa (2007: 118), nie zawsze burzy jego tożsamość, np. konektywne -aw- dodane do sufiksu -ca przy konstrukcjach odczasownikowych nie zmieni istoty tego formantu (wy-kładowca), ale już morfem przymiotnikowy -aw- przy -ica doprowadził do utworzenia się nowego przyrostka (rękawica).

Przykład ten dobitnie pokazuje, że stabilność uzależniona jest od różnych uwarunkowań i nie da się jej interpretować bez szerszego kontekstu językowego.

Jeszcze bardziej kłopotliwy w analizie jest poziom semantyczny/funk-cyjny. Oczywiście, bez trudu odnajdziemy egzemplifikacje dość proste,

zwłaszcza wśród jednostek leksykalnych typu wilk, pies, które podlegają bardzo niewielkim zmianom semantycznym, fonetycznym na przestrzeni dziejów. Ale i wśród tak prostych komponentów językowych mamy przykłady trudniejsze. Leksem ryba skłonni jesteśmy uznać za stabilny, choć w przeszłości wyznaczał znacznie większy zbiór desygnatów (do klasy ryb zaliczano wszystkie zwierzęta, żyjące w wodzie, także np. raki, żółwie8). O poczuciu tożsamości tej jednostki historycznej9 decyduje podstawowy zakres znaczeniowy10, zakres, który wyznaczamy jednak, co powinniśmy mieć na uwadze, ze współczesnego punktu widzenia.

A jak potraktować np. czasownikowy prefiks za-? W ciągu wieków zmieniło się jego znaczenie przestrzenne: zanikło wskazanie na ablatywność.

Czy to wystarczy, aby „usunąć” go z listy elementów stabilnych? Jeśli nie, to co uznać za funkcję podstawową? Problemy, oczywiście, mnożą się, im większy zbiór jednostek bierzemy pod uwagę.

Warto też pamiętać, że nie zawsze jesteśmy w stanie dostrzec wagę zmian. Jak przestrzega Kleszczowa:

[…] zazwyczaj to, co łatwe do zauważenia, co zadziwia od-miennością, jest mało znaczącym incydentem, a to, co ważne, jest nieuchwytne, przebiega w sposób niezauważalny nie tylko dla użytkownika języka, ale czasami również dla lingwisty (Kleszczowa 2007: 117).

Dobrze byłoby ponadto zwrócić uwagę na jeszcze jeden czynnik wspomagający poczucie stabilności – tempo zachodzących zmian.

Zazwyczaj kwestia ta nie jest brana pod uwagę w tego typu analizach, tymczasem powolność zachodzących przemian, ich płynność sprzyja

8 Por. uwagi Krzysztofa Waśkowskiego (2017) na temat ewolucji tego leksemu.

9 Termin historyczna jednostka języka za Piotrem Sobotką, zob. Sobotka, Żabowska 2017. Tam też odpowiednia bibliografia.

10 Pomijam w tym miejscu zagadnienia dotyczące czynników wpływających na sta-bilność, choć ściśle wiąże się to z samą istotą tego zjawiska. O tych zagadnieniach pisze Kleszczowa. Zob. np. uwagę na temat pojemności semantycznej i stabilności:

„Tak więc szansę na stabilną pozycję w języku mają przymiotniki pojemne zna-czeniowo, często są to hiperonimy pól semantycznych, gdy tymczasem leksemy o ostrzej zakreślonych granicach, mówi się o leksemach z wąskim marginesem strukturalnej stabilności, cechuje historyczna zmienność – giną bądź zmieniają swoje podstawowe znaczenie” (Kleszczowa 2004: 139).

uznawaniu danych komponentów językowych za stabilne. Być może też m.in. dlatego tak traktujemy kategorię przypadków, mimo iż widzimy znaczące przeobrażenia w jej funkcjonowaniu: powolne wycofywanie się z funkcji wykładników relacji semantycznych. Skokowe zmiany burzą poczucie tożsamości historycznej.

3) Tylko pośrednio do tej pory wspominałam o najważniejszym