• Nie Znaleziono Wyników

Straty w walkach pod Szpetalami i we Włocławku

ZAJĘCIE ZIEMI DOBRZYŃSKIEJ PRZEZ SOWIETÓW

7. Straty w walkach pod Szpetalami i we Włocławku

Ostrzał artyleryjski Włocławka od strony dobrzyńskiej spowodował duże zniszczenia w samym mieście. Najbardziej ucierpiały: pałac biskupi wraz z konsystorzem, włocławska katedra, kościół farny św. Jana, gmach

135 Bitwa Warszawska..., cz. 2, s. 346.

W błąd zatem wprowadzają czytelnika P. Gałkowski, R. Piotrowski, Rogowo i okolice..., s. 194, gdy piszą, że „20 sierpnia bolszewicy wycofali się z powiatu rypińskiego w kierunku Brodnicy”. Brodnica już w dniu 18 sierpnia była wolna od bolszewików, więc marsz w tym kierunku nie miał żadnego sensu. Autorzy pomyli te ruchy z datą 16 sierpnia.

136 M. Pawlak, „Od powietrza…, s. 144.

137 Ibid., s. 364-365.

138 J. Szczepański, Wojna 1920 r...., s. 316.

Tablica informacyjna na Cmentarzu Wojskowym w Brodnicy

gimnazjum im. ks. J. Długosza, seminarium duchowne oraz domy na linii Wisły. Straty byłyby znaczenie większe, ale szereg pocisków, spadających na miasto okazało się niewypałami. W obronie przed atakami artyleryjskimi najbardziej zasłużył się major saperów, Jędrzej Moraczewski139. Po ataku obraz miasta był smutny i ponury, „ulice zasypane gruzem, szkłem, drzaz-gami splątanymi drutami, gałęźmi. Poszczerbione mury kamienne (katedry – dop. M. K.), zieją głębokimi ranami, okna powybijane, dach nad prezbite-rium jak rzeszoto, seminaprezbite-rium pokaleczone, pałac biskupi w gruzach…”140.

Jeszcze większe od strat materialnych okazały się straty ludzkie. Mimo upływu lat jednoznacznie nie zostały one ustalone. W tej sprawie jest chyba najwięcej rozbieżności. G. D. Gaj w swoim pamiętniku podał, że w oblęże-niu miasta, na pozycjach obronnych, pod ciosami szabel, pocisków zginęło 600 żołnierzy, a 700 dostało się do niewoli. Dotychczasowi badacze polscy jednoznacznie stwierdzają, że te liczby są mocno przesadzone. J. Szczepań-ski, powołując się na Archiwum w Moskwie oraz – co należy podkreślić – na pamiętnik Gaja – podał, że „po walce na włocławskim przedmościu było ok.

250 zabitych i rannych polskich żołnierzy. Rosjanie wzięli do niewoli ponad 500 jeńców”141. Wydaje się, że i tam podana liczba zabitych jest również za-wyżona. Wiarę dać trzeba, tym, którzy już następnego dnia byli świadkami zbierania ofiar z przedmościa i linii jego obrony:

„Bolszewicy przerwali most ponad Wisłą, gdy okopy nie były jeszcze dokoń-czone, a potem zaszli tyły innym odcinkom frontu. Wielu, znacznie więcej, niż było poległych, wpadło do niewoli. Wielu ratowało się wpław przez Wisłę, niejeden utonął. Garści szczęśliwszych udało się zbić tratewkę i tak pod kula-mi się przeprawić. Wielu poległych, których po stronie szpetalskiej było około 50, mieli odcięte czaszki. Wszyscy byli odarci z odzieży, nieraz literalnie do naga”142. Po latach taką właśnie liczbę przyjął ks. prałat Teodor Lenkiewicz, proboszcz parafii w Szpetalu Dolnym (obecnie dzielnicy Włocławka, zwanej Zawiśle), zajmujący się przez szereg lat najazdem bolszewickim, pisząc, że

„na wzgórzu szpetalskim jest pochowanych przeszło 50 obrońców Włocław-ka”143.

139 Gazeta Wystawowa…, s. 2; Pomnik poległych Obrońców Wisły 1920 r.., (oprac. tekstu A. Kowalewska), Włocławek 1990, s. 6; J. Szczepański, Wojna 1920 r...., s. 284; M. Krajew-ski, Społeczeństwo ziemi dobrzyńskiej..., s. 146.

140 I. Ch., Kartka z dziejów najazdu bolszewickiego. Szpetal Górny i okolice, Kurier Płocki 1920, nr 259, s. 3.

141 J. Szczepański, Wojna 1920 roku…, s. 284.

142 I. Ch., Kartka z dziejów najazdu bolszewickiego. Szpetal Górny i okolice, Kurier Płocki 1920, nr 271. R. Juszkiewicz, Działania militarne na Mazowszu…, s. 290, przywołując kro-nikarski zapis ks. Ignacego Charszewskiego, a także „Gazetę Wystawową”, pisze, że „liczba ta jest stanowczo zaniżona, tak jak zawyżał straty polskie Gaj”. Z tą pierwszą opinią nie można się zgodzić. Ks. I. Charszewski (notabene R. Juszkiewicz myli jego imię) swoją kro-nikę zamieszczał na łamach „Kuriera Płockiego”, który w tym czasie docierał nie tylko na ziemię dobrzyńską, ale również do Włocławka, w kilka tygodni po inwazji, stąd niemożliwe byłoby podawanie zaniżonych liczb. Polemika R. Juszkiewicza wydaje się tym bardziej ry-zykowna, iż zaraz za tym, pisze: „Dość przekonująco brzmi relacja ks. Charszewskiego”.

143 T. Lenkiewicz, Refleksje wokół budowy Pomnika Obrońców Wisły 1920 roku, (w:) Wojna

Unikalne zdjęcie ilustrujące grób poległych-ofiar najazdu bolszewickiego na wzgórzu szpetalskim, (z błędnym podpisem, zamiast 1914-1918, powinno być: 1920)

Tak więc, nie są dokładnie okre-ślone straty oddziałów bolszewickich w bitwie o zdobycie mostu pod Włoc-ławkiem. R. Juszkiewicz, który sta-rał się kilkanaście lat temu szacować straty po obydwu stronach, podał, że „z uwagi na przebieg walk, należy określić je jako znaczne, szczególnie 16 sierpnia”144. Do uszczegółowienia liczby poległych lub rannych nie ma źródeł. Potwierdzenia tych szacunków możemy jedynie szukać w opowieści J. Pietrkiewicza, o tyle wiarygodnej, że wydarzenia te rozgrywały się w jego domu, bowiem jego część stanowiła siedzibę urzędu gminnego:

„Skąciś przywożono rannych bolszewi-ków. Dużą salę do zebrań gromadzkich (w Fabiankach – dop. M. K.) kazał Gaj zamienić na szpital. Leżeli ranni z

roz-polsko-bolszewicka..., s. 161.

144 R. Juszkiewicz, Działania militarne na Mazowszu…, s. 287.

Pomnik ku czci poległych w obronie Wło-cławka w 1920 r., na pierwszym planie

wspólna mogiła, zdjęcie z 1932 r.

walonymi brzuchami, krwawiąc okropnie na słomę. Jęki rozdzierały dom, uszy trzeba było zatykać, żeby nie dostać szału. Doktór Żyd, smarkający poza siebie na dogorywających, grzebał grubymi łapami w cielskach bolesnych, krajał nożem porwane mięso i seplenił do komunistki w skórzanej kurtce, która mu pomagała w pracy i zaspakajaniu potrzeb męskich. – Niech towa-rzyszka każe umarłych wyrzuć gdzie bądź, bo miejsca nie ma! Wozy jęczą-ce zajeżdżały przed dom i ociekłe krwią koła wycierały w trawę. Czerwony szlak prowadził od szosy do gminy. Urząd śmierci – tak go można było na-zwać”145.

Nie znamy nawet nazwisk poległych po stronie sowieckiej. Jedyne na-zwisko, które przewija się w źródłach, to Grigoryj Iwanowicz Kiszkin – do-wódca sotni kozackiej, „który dość długo popisywał się bezkarnie, na oczach obrońców strzelających do niego, odwagą i zręcznością, dokonując akroba-tycznych ewolucji na swoim koniu”146. Bolszewicy pochowali G. I. Kiszkina, który poległ w dniu 16 sierpnia w ataku na most wiślany, na cmentarzu w Szpetalu Górnym. Na pośpiesznie wykonanej tabliczce nagrobnej napisano:

Zdies pokoitsia parw pawszawow boju

Komandir 1. oj sotni kubanskawo kawpołka stanicy Ust Dżegutinskoj Kubanskoj Obłasti Grigorij Iwanowicz Kiszkin

Ubit 16 augusta 1920 g. w boju an riekei Wiśli.

Wiecznyj pokoj pawszemu gieroju za par woje dieło147.

Niestety, następnego dnia po opuszczeniu Szpetala przez kozaków, mieszkańcy wsi, wykorzystując przechodzących Żydów, dokonali samowol-nej ekshumacji zwłok i zakopania ich na pobliskim polu148. (Kiedy w 1922 r.

odsłaniano i poświęcano Pomnik Obrońców Wisły, jeden z przemawiających

„porównał tę pełną chwały mogiłę polską z mogiłą rotmistrza bolszewickie-go Kiszkina, pochowanebolszewickie-go przez bolszewików na cmentarzu w Szpetalu Gór-nym, a potem przez naszych wywiezionego w pole, gdzie jego mogiła została następnie zaorana i przez szereg lat znaczyła się szczególnie bujną oziminą lub burakami”149).

Mimo licznych ofiar i strat po stronie polskiej, radość z odniesionego zwycięstwa pod Włocławkiem była ogromna. Wyraził to również dowódca Grupy Operacyjnej gen. ppor. Ignacy Maciej Osikowski w rozkazie z dnia 20 VIII 1920 r.: „Żołnierze! Przez krótki czas mego dowództwa miałem kilka-krotnie sposobność przekonać się, że mimo ciężkich przejść ostatnich tygodni zdołaliście w całej pełni zachować doskonałą sprężystość bojową, że nie opuś-ciła Was ani na chwilę wiara i chęć zwycięstwa. W pełni poczucia żołnierskie-go obowiązku stawialiście skutecznie czoło kilkakroć liczniejszemu wrożołnierskie-gowi, odnosząc szereg zwycięstw i zadając nieprzyjacielowi ciężkie starty w bitwach

145 J. Pietrkiewicz, Po chłopsku…, t. 1, s. 44-45.

146 R. Juszkiewicz, Działania militarne na Mazowszu…, s. 287.

147 Ks. I. Ch., Kartki z dziejów najazdu bolszewickiego, Szpetal Górny i okolice, Kurier Płocki 1920, nr 260, s. 3.

148 Ibid., s. 4 oraz Kurier Płocki 1920, nr 286, s. 2.

149 Cyt. za: T. Lenkiewicz, Refleksje wokół budowy Pomnika..., s. 163.

pod Włocławkiem, Nowym Duninowem, Dobrzyniem i Płockiem150. Złożyli-ście przed całym światem świadectwo, jak polski żołnierz bronić potrafi Oj-czyzny.

Poczuwam się do obowiązku wyrazić w imieniu służby uznanie i po-dziękowanie płk. Gromczyńskiemu i płk. Lewszeckiemu – dowódcy odcinka Włocławek, ppłk. Ścierzyńskiemu szefowi sztabu grupy, mjr. Przychockiemu d-cy artylerii, mjr. Mościckiemu dowódcy odcinka Płock i kpt. de Bure, którzy dzięki swej żelaznej energii, męstwu i doskonałemu kierownictwu przyczynili się do odniesionych zwycięstw.

Bezprzykładne męstwo cywilnej ludności Płocka i Włocławka, która osobiście brała udział w walkach i wspierała wszelkimi środkami żołnierzy, zasługuje na specjalne wyróżnienie, za co w imieniu polskiego żołnierza skła-dam im serdeczne „Bóg zapłać”.

Oddając dowództwo w ręce gen. Lasockiego, pozostaję nadal z Wami i jestem nadal głęboko przekonany, że Wasz krwawy trud doprowadzi do całkowitego oczyszczenia Ojczyzny z bolszewickiej nawały i przyniesie nam honorowy pokój. Najwyższą nagrodą dla Was będzie wdzięczność przyszłych pokoleń.

Włocławek, 20.08.1920 roku”151.

Do żołnierzy garnizonu włocławskiego zwrócił się także dowódca Od-cinka Włocławskiego, płk Wojciech Gromczyński: „Żołnierze Garnizonu Włocławskiego! Podając do wiadomości powyższy rozkaz, dodaję od siebie następujące słowa uznania i podzięki. W obronie linii Wisły Garnizon Włoc-ławski, skutecznie wspierany przez policję i ludność cywilną, odniósł świetne zwycięstwo, odpierając wielokroć liczniejszego wroga. W pamiętnych dniach 16-18 sierpnia 1920 r. miasto nasze przeżyło chwile ciężkiej próby i śmiało rzec można, iż bohaterska postawa wojsk garnizonu i ochotników miejsco-wych, tudzież samorzutny poryw całej ludności postawił wrogowi nieprzebytą zaporę w jego najeździe rabunkowym i uratował Włocławek, a tym samym od-wrócił od stolicy kraju – Warszawy niebezpieczeństwo okrążenia i przecięcia jedynej linii kolejowej z Gdańskiem. Wyrażając w imieniu służby i Ojczyzny moje najgłębsze uznanie całemu garnizonowi, który tak chlubnie odznaczył się w obronie linii Wisły, poczuwam się do obowiązku położyć szczególny na-cisk na zasługi poszczególnych oddziałów i ich dowódców, którzy osobistym męstwem przyczynili się do odparcia dzikich hord bolszewickich.

I tak, cześć dowódcy Baonu Zapas. 14. pp. ppłk. Buntnerowi, który wraz z por. Szymkiem, później ciężko rannym, do ostatniej chwili bronił okopów na wzgórzach za Wisłą; cześć dowódcy Szwadr. Zapas. 2. Pułku Szwoleże-rów Rok. rtm. Jakubowskiemu i poległemu ppor. Boczarskiemu, którzy na czele szwoleżerów byli wszędzie obecni, gdzie wróg najsilniej napierał; cześć naszej dzielnej artylerii 4. p.a.p. i jej dowódcom, kpt. Bigot i por.

Dancewiczo-150 W dokumencie tym wkradł się błąd. W Nowym Duninowie i Dobrzyniu nad Wisłą na pewno nie było bolszewików, skąd nie mogło tam być zwycięstw nad nimi.

151 Kurier Płocki 1920, nr 197, s. 1.

wi; cześć wreszcie oficerom Komendy Placu, a w szczególności d-cy Kozłow-skiemu, p.o. obowiązki szefa sztabu odcinka za jego gorliwość i świetne wy-wiązanie się pod każdym względem z włożonych na niego obowiązków oraz por. Dzierzbickiemu, który w krytycznej chwili porzucił sztab i z karabinem w ręku udał się na linię bojową, gdzie osobistym przykładem porwał żołnie-rza do bohaterskich wysiłków.

Ostatni hołd składam Wam, bezimienni żołnierze, którzyście krwią ser-deczną zrosili pola nadwiślańskie. Z posiewu krwi Waszej zrodził się duch zwycięstwa, który w nieprzepartym pędzie ściga uchodzące w popłochu hordy czerwonych barbarzyńców, niosąc stratowanym ziemiom i zgnębionym roda-kom wolność i ocalenie.

Gromczyński, pułkownik D-ca Garnizonu”152.

W tym miejscu słów kilka wypada poświęcić dowódcy Odcinka Włoc-ławskiego, płk. Gromczyńskiemu. Wojciech Józef Gromczyński wstąpił do wojska rosyjskiego jako ochotnik i w 1880 r. ukończył szkołę junkierską.

W 1883 r. został awansowany do stopnia podporucznika, a po 1885 r. awan-sował na dalsze stopnie oficerskie. Brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej, a potem w pierwszej wojnie światowej. Po rewolucji 1917 r., w 1918 r. po-wrócił do kraju i 28 grudnia tego samego roku wstąpił do Wojska Polskiego

i służbę wojskową rozpoczął właśnie we Włocławku. W czasie zagrożenia najazdem bolszewickim, w krótkim czasie, stosunkowo nieliczny Gar-nizon Włocławski, doprowadził do takiej sprawności, że 12 sierpnia 1920 r. obsadził przyczółek mosto-wy o obwodzie 12 km i lemosto-wy brzeg Wisły na długości 60 km, dając sku-teczny odpór nacierającemu nie-przyjacielowi. Najpierw skutecznie odparł Rosjan, którzy chcieli prze-prawić się przez Wisłę w okolicach Bobrownik.

W krytycznym dniu 16 sierp-nia, kiedy rozbita załoga przyczół-ka mostowego cofnęła się na lewy brzeg Wisły, płk J. Gromczyński wyjechał konnicą na nadbrzeżny bulwar i organizował obronę mostu na lewym brzegu Wisły. Za bohater-ską postawę w czasie sierpniowych działań na przyczółku mostowym we Włocławku i ostatecznie obronę

152 Ibid., Rozkaz nr 26 płka W. Gromczyńskiego. Zob. także: Pomnik poległych…, s. 6-7.

Grób płk. Wojciecha Gromczyńskiego na włocławskim cmentarzu

Wisły został odznaczony Krzyżem Walecznym, mimo że wniosek dotyczył Orderu Virtuti Militari153.

W związku z atakiem rosyjskim, zmierzającym do przejścia Wisły w okolicach Włocławka, należy wyjaśnić, że nie doszłoby do niego, gdyby dowództwo 4. Armii i 3. Korpusu otrzymało rozkaz głównodowodzącego Michaiła Tuchaczewskiego. Ten bowiem, powziąwszy wiadomość o polskiej kontrofensywie pod Warszawą, rozkazał swoim armiom znajdującym się na północy, tj. 3. i 15. uderzyć na 5. Armię polską, a 4. Armii z korpusem Gaja dał rozkaz do zawrócenia z kierunku Włocławek-Toruń i uderzyć na 5. Ar-mię polską w pobliżu Modlina.

Rozkaz gen. Tuchaczewskiego nie dotarł, bowiem 8. Brygada Kawalerii gen. Aleksandra Kranickiego weszła znienacka do Ciechanowa, rozproszyła znajdujący się tam sztab 4. Armii sowieckiej, niszcząc przy tym radiostację.

W ten sposób rozkaz o przegrupowaniu nie dotarł do dowództwa 4. Armii.

Sytuacja ta z jednej strony uchroniła 5. Armię polską od natarcia, a z drugiej zaś doprowadziła do przedstawionych tu walk pod Włocławkiem154.

153 Pułkownik W. J. Gromczyński w 1892 r. zawarł związek małżeński ze Szwajcarką, Marią Anną Elżbietą Marauet. Po osiedleniu się we Włocławku, Gromczyńscy mieszkali przy ul.

Łaziennej 7. Dom ten stoi do dziś i nosi ten sam numer.

154 F. A. Arciszewski, Cud nad Wisłą, Londyn 1958, s. 93 i n.; Z. M. Musialik, Wojna polska-bolszewicka..., s.113.

Rozdział III