• Nie Znaleziono Wyników

STRUKTURA SPOŁECZNA BURŻUAZJI

W dokumencie W KRÓLESTWIE POLSKIM (Stron 124-164)

Wielka burżuazja przemysłowo-handlowa i bankowa. Należy widzieć istotne róż-nice, które od samego początku formowania się burżuazji miejskiej pozwalają na wyodrębnienie jej wierzchołków — najbogatszej, nielicznej górnej warstewki. Za-liczymy tu przede wszystkim największych kupców, bankierów i przemysłowców oraz tę część obszarnictwa, którąś przyjęliśmy uważać za burżuazję miejską. W ze-stawieniu z pozostałymi grupami burżuazji: kupcami, handlarzami, kamieniczni-kami, bogatymi majstrami cechowymi i tymi wszystkimi, których można zaliczyć do średniej i drobnej burżuazji, wielcy kapitaliści stanowić będą ilościowo niewiel-ki procent, majątkowo jednak niewątpliwie odcinają się oni wyraźnie od pozostałej masy średnich i drobnych posiadaczy.

Traktując jako całość grupę składającą się z wielkich kupców, bankierów, prze-mysłowców oraz z części obszarnictwa, należałoby zastrzec się, że nie można tego zagadnienia rozważać statycznie. Inaczej w początkach Królestwa przedstawiać się będzie stosunek kupca czy bankiera do burżua-obszarnika, inaczej w następ-nym okresie około połowy stulecia.

Do grupy pierwszej zaliczamy bogate kupiectwo, bankierów, wekslarzy, liwe-rantów i przemysłowców. Wyrastali oni z handlu, z dzierżawy różnych dochodów, na dostawach państwowych oraz w coraz większej mierze z bezpośredniej eksplo-atacji siły roboczej w zakładzie przemysłowym.

W początkowym okresie istnienia Królestwa Warszawa była prawie jedynym miastem skupiającym tę najbogatszą grupę burżuazji. 12 miejscowych kapitali-stów żydowskich ze znanym Berkiem Szmulem na czele posiadało w 1824 r. ma-jątki o wartości ponad 1 milion złotych667. Byli to właśnie bankierzy, wekslarze, liweranci i kupcy. Dopiero rozwój wytwórczości przemysłowej wełnianej i baweł-nianej po 1820 r. stał się podstawą wyrastania wielkich kupców w innych ośrod-kach przemysłowych, przede wszystkim w łódzkim (np. Józef Redlich czy Ludwik Mamroth). Były to w dalszym ciągu te same kategorie zawodowe co wymienione wyżej, z tym jednakże, że obok nich wyrastał nowy typ wielkiego burżua, kupiec-Składnik surowca. Brak tu jeszcze wielkich przemysłowców, chociaż powoli i ta grupa burżuazji wyrastająca z bezpośredniego wyzysku robotnika manufaktury i drobnego rzemieślnika, przy dużej pomocy rządowej, pojawia się jeszcze przed 1830 r. W porównaniu z pierwszymi stanowią oni jeszcze wówczas nieliczną grupę formującej się nowej klasy społecznej.

Wśród kupców zarówno chrześcijan, jak Żydów widać w Warszawie wielu przy-byszów niemieckich osiadłych tu na przełomie XVIII i XIX stulecia. Równocześnie trwała nadal wzmożona imigracja nie tylko drobnych rzemieślników, ale również kupców i zamożniejszych przedsiębiorców przemysłowych. Wśród tych ostatnich znajdują się tacy burżua jak: Fiedler, Lange, Harrer, Geyer, Geysmer, Girard, Scholtze i inni. Będą oni stanowić w tym okresie poważną ilościową grupę miejsco-wych fabrykantów. Z drugiej strony zaś w latach dwudziestych zaczyna wyraźnie przenikać do produkcji kapitał kupiecki warszawskich bankierów i bogatych han-dlarzy: S. A. Fraenkla, Bereksohna, Paschalisa, Poznera i innych, którzy szukają tu dodatkowych źródeł zysku. Również po powstaniu listopadowym wśród wiel-kiej burżuazji całego Królestwa przeważa w dalszym ciągu kupiec i bankier. Ta przewaga bankiera utrzymywała się w całym tym okresie. Dopiero po 1840 r. na szeroką skalę rozwijający się przemysł bawełniany, wełniany, żelazny i

cukrow-667 Przemiany społeczne i gospodarcze w Królestwie Polskim, jw., s. 26.

niczy będąc terenem wzmożonej akumulacji kapitalistycznej, stanie się podstawą wzrostu siły ekonomicznej fabrykanta.

Proces przegrupowania w łonie wielkiej burżuazji miejskiej związany z pogłę-biającym się kryzysem feudalizmu i rozwojem kapitalizmu staraliśmy się szcze-gółowiej analizować w poprzednich rozdziałach. Obecnie należałoby podjąć pró-bę wyjaśnienia jak wszystkie te obiektywne procesy odbijały się już nie tak na społecznej strukturze burżuazji, jak na jej obliczu politycznym, na jej konsolida-cji wewnętrznej. Wiadomo przecież, że szczególnie wśród grup najzamożniejszych burżua tkwiło dość dużo elementu napływowego. Czy wobec tego można mówić o polskim charakterze tej grupy społecznej bądź co bądź będącej przecież elitą kształtującej się burżuazji narodowej? Oświetlenie tej sprawy byłoby bardzo istot-ne dla wyjaśnienia zasadniczego zagadnienia, zagmatwaistot-nego przez burżuazyjno--szlachecką historiografię, tłumaczącą obcością narodową charakter i działalność burżuazji w tym okresie oraz upatrującą w szlachcie nie drobnej i zdeklasowanej, w patriotyzm której nie można wątpić, ale w bogatym ziemiaństwie, głównego nosiciela postępu społecznego i patriotyzmu. Chcielibyśmy na tym miejscu roz-ważyć i zbadać przyczyny, szersze zapewne od obcości narodowej i wyznaniowej tej grupy burżuazji, przyczyny, które zbliżyłyby do zrozumienia roli burżuazji pol-skiej w okresie kształtowania się kapitalizmu i walk o niepodległość w zestawieniu z burżuazją innych krajów np. niemiecką przed 1848 r.668.

Po pierwsze samej obcości narodowej tej grupy wielkich posiadaczy nie wolno rozpatrywać ahistorycznie i w oderwaniu od konkretnych stosunków społecznych i politycznych.

Po drugie nawet wśród burżuazji wielkiej tego okresu znacznie mniej było obcych przybyszów z Niemiec i innych krajów niż to się przyjęło u nas uważać.

Zwłaszcza po powstaniu listopadowym występuje zjawisko napływu w szeregi wiel-kiej burżuazji ludzi, którzy wyrośli z miejscowego kupiectwa, ziemiaństwa i czę-ściowo z rzemiosła.

Podstawą ekonomiczną, z której czerpała swe siły żywotne ta nieliczna po-czątkowo grupa posiadaczy był handel, następnie zaś w coraz silniejszym stop-niu w miarę umacniania się manufaktury — produkcja przemysłowa. Rozszerzał się coraz bardziej rynek wewnętrzny. Wiadomo, że poważną rolę w jego rozwoju odegrały dostawy dla państwa i armii Królestwa, a obok tego doraźne potrzeby konsumpcyjne wierzchołków ówczesnego społeczeństwa — właścicieli ziemskich, bogatej burżuazji i biurokracji. Ponadto do 1830 r. na sytuację burżuazji wpływały również szerokie możliwości wzbogacenia się na handlu z Cesarstwem.

W tych warunkach duże znaczenie miały związki kupiectwa i bankierstwa ze skarbem państwa, przy boku którego łatwo było zrobić majątek. Nie mogło to po-zostać bez wpływu na postawę tych grup burżuazji.

Sytuacja ta nie może być jednak rozpatrywana statycznie bez uwzględnienia istotnych zmian zachodzących w strukturze gospodarczo-społecznej kraju. Roz-szerzające się stosunki kapitalistyczne na wsi i w mieście, tak wyraźnie występu-jące jeszcze przed 1830 r., umocniły się w następnym okresie. Ukształtował się ry-nek wewnętrzny — odbiorca wyrobów rozwijającego się przemysłu kapitalistycz-nego. Wyrastał na tym podłożu już nie tylko handlarz, lecz właśnie przemysłowiec najczęściej były kupiec, nierzadko ziemianin, rzadziej bogaty majster cechowy.

Podczas, gdy przedtem głównymi przedmiotami handlu były wytwory gospodarki folwarcznej, zagraniczne artykuły luksusowe oraz w mniejszym stopniu artykuły przemysłowe, z których znaczna część szła na rynek wschodni, po 1830 r. obok produktów rolniczych i artykułów importowanych coraz silniejszą pozycję

zdoby-668Naszym zdaniem to przecenianie znaczenia obcości narodowej w dziejach polskiej burżuazji jest nieuzasadnione. Mamy tu na myśli m. in. pracę prof. Chałasińskiego, Społeczna genealogia inteligen-cji polskiej, Warszawa 1946 oraz artykuł w numerze 1(5) „Nauki Polskiej” z 1954 r. pt. Z zagadnień historii kultury polskiej pierwszej połowy XIX wieku (z powodu nowej publikacji IBL PAN). Również prof. Kieniewicz w artykule pt. Rodowód inteligencji polskiej, „Tygodnik Powszechny”, nr 15(56), 1946 r. obcością narodową wielkiej burżuazji Kongresówki tłumaczy jej postawę wobec sprawy chłopskiej i powstań narodowych.

wają w handlu wyroby przemysłu włókienniczego, żelaznego itp. Handel ten, któ-rego struktura zmieniała się w zależności od rozwijającego się kapitalistycznego rolnictwa i przemysłu obsługuje w coraz szerszym stopniu potrzeby miejscowe.

To wpływa na pogłębienie się związków pomiędzy kupiectwem i przemysłowcami z potrzebami gospodarczymi kraju. Skutki tego widoczne były chociażby tylko we wzroście znaczenia burżuazji przemysłowo-handlowej już nie tylko w Warszawie, ale w Łodzi i miastach okręgu łódzkiego, oraz w mniejszym stopniu w pozostałych skupiskach miejskich.

Zarysowują się pewne oznaki usamodzielniania się ekonomicznego kupców i bankierów, dla których teraz obok w dalszym ciągu intratnych interesów robio-nych bezpośrednio pod bokiem państwa, coraz większe korzyści obiecuje zaopa-trywanie szerokich mas ludności wiejskiej i miejskiej. Na tym samym podłożu ro-śnie zarazem siła ekonomiczna właściciela dużego przedsiębiorstwa fabrycznego, który powoli jeszcze, ale dość wyraźnie wyemancypowuje się spod koniecznej dla niego w początkach czułej opieki władz państwowych. Nie znaczy to bynajmniej, że obecnie fabrykant nie korzysta z zapomóg i kredytów rządowych. Owszem, czerpie z nich nadal pełną garścią, ale rozszerzające się możliwości wzbogacenia w opar-ciu o wewnętrzny rynek zbytu stworzą przesłanki przejścia z dotychczasowych po-zycji petenta na pozycje bardziej samodzielne. Przytoczony poprzednio przykład Geyera można tu wzbogacić innymi. Już w 1829 r. Piotr Steinkeller dzierżawiąc między innymi dochód z biletowego w Warszawie protestował przeciw mieszaniu się Urzędu Municypalnego w jego sprawy669.

Administrator rządowych zakładów żelaznych Maurycy Koniar w 1843 r. pisał do przedstawiciela najwyższej władzy w Królestwie Fuhrmana Dyrektora Główne-go PrezydująceGłówne-go w KRPiS: „Nie poddam się żadnemu ze strony władzy wtrącaniu się w wewnętrzne gospodarstwo moje, i zachowuję sobie nieograniczoną niczym wolność rozwijania operacji fabrycznych podług własnego uznania i rachuby mo-jej, z nieścieśnionym niczem wpływem na urzędników, oficjalistów oraz wszelkie-go stopnia i rodzaju górników, hutników i robotników zatrudnionych przy fabry-kach pod administracją moją zostających, względem których władza nie inaczej jak tylko na skutek przedstawień moich decydować będzie, że w ogólności w ca-łym prowadzeniu administracji fabryk, żelaznych rządowych postepować będę wg czasowych okoliczności i położenia rzeczy”670.

Ton pisma, pewność siebie i kategorycznie podkreślona wobec władz samo-dzielność tego burżua, byłego wspólnika Newachowicza, administratora docho-dów tabacznych po powstaniu listopadowym, jakże różni się od poprzedniej ule-głości.

Potwierdzałby te spostrzeżenia inny jeszcze przykład. W 1844 r. bezpośrednio na ręce Paskiewicza, a więc naruszając normalną drogę urzędową fabrykanci re-gionu łódzkiego złożyli protest i prośbę o wyłączenie zabudowań fabrycznych ze składki kwaterunkowej, a pobieranie jej tylko od budynków mieszkalnych stano-wiących własność danego fabrykanta. Prośbę podpisali: w imieniu fabrykantów łódzkich — Ludwik Geyer, konstantynowskich — Gotfried Wende, zgierskich — Carl Mayerhof671.

Przyczyną tych zabiegów była konkurencja i zawiść burżua przemysłowca w sto-sunku do kupca nakładcy, który poza podatkiem od domu mieszkalnego nie pono-sił innych świadczeń na rzecz czynników skarbowych.

Rosła burżuazja przemysłowa, zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu pierwszej połowy XIX w. Trudno tutaj ilustrować to jakimiś cyframi i zestawieniami staty-stycznymi. Z analizowanego poprzednio materiału wiadomo. że spośród warszaw-skich bankierów i kupców wielu angażuje się w przemyśle. Przypomnijmy tutaj znane nazwiska braci Jana, Hermana i Adama Epsteinów. Leopolda Kronenberga, Szymona i Mathiasa Rosenów. Maurycego Koniara, Piotra Steinkellera, Salwiana

669AGAD KRSWiS, 5628, vol. II — pismo Steinkellera z 7 IV 1829 r.

670AGAD KRPiS, 2478. vol. III, k. 25—30, pismo z 19(31) V 1943 r.

671WAP, Łódź, Magistrat m. Łodzi, 3871. k. 143—144.

Jakubowskiego, Poznerów, Fraenklów, Laskich, Boreksohnów i dziesiątki innych najbogatszych bankierów i przemysłowców. Jak same nazwiska mówią większość z nich wywodziła się bądź z miejscowego kupiectwa pochodzenia żydowskiego i niemieckiego, bądź z imigrantów osiadłych tu stosunkowo niedawno. Czy to jed-nak upoważnia do zarzucania obcości narodowej tej grupie burżuazji? Naszym zdaniem nie. Staraliśmy się już wykazać ich związki z rodzimym podłożem eko-nomicznym, stanowiącym dla nich zasadniczą podstawę dorabiania się majątków.

Było to zasadnicze wprawdzie, ale to jeszcze nie wyczerpuje kwestii. Zobaczmy jak ta część burżuazji wrastała w polską glebę, jak zabiegała o związanie się z miej-scowym chrześcijańskim kupiectwem, a przede wszystkim z przekształcającym się w kapitalistę właścicielem ziemskim. W ten sposób te wierzchołki burżuazji rze-komo obcej, początkowo silnie uzależnione od władz rządowych, później bardziej samodzielne i silniejsze, równając do wyrosłej z miejscowego kupiectwa, rzemio-sła i obszarnictwa burżuazji i to nie tylko miejskiej, ale i wiejskiej upodabniały się do niej.

Pewną ilustracją potwierdzającą wysunięte spostrzeżenia może być w rozpa-trywanym okresie dość masowe w swym zasięgu przechodzenie burżuazji żydow-skiej na chrześcijaństwo. Nie nowe to bynajmniej w historii Polski zjawisko. Jed-nakże obecnie inna jest jego treść w zestawieniu nawet na znaną z drugiej poło-wy XVIII stulecia działalnością Franka i frankistów. Na chrześcijaństwo przecho-dzą teraz dość liczne grupy burżuazji żydowskiej szukającej tą drogą możliwości pozbycia się wszelkich przeszkód politycznych i wyznaniowych. Już w Księstwie Warszawskim wyraźnie nasila się ilość chrztów. Między innymi współwłaściciel-ka największej firmy bankowej w Warszawie Atalia z Jakubowiczów l-voto Laswspółwłaściciel-ka, później żona S. A. Fraenkla w 1806 r. przyjęła wraz z dwoma synami chrzest672.

W Królestwie Polskim chrzty bogatej burżuazji żydowskiej stają się znacznie częstsze. W 1825 r. przeszedł na katolicyzm dzierżawca kantoru głównego Lote-rii Krajowej Liczbowej i LoteLote-rii Klasycznej, zięć również przechrzczonego Koniara

— Salwian Jakubowski673. Warto dodać, że w latach czterdziestych Jakubowski jeden z najbogatszych burżua warszawskich, właściciel ziemski, członek różnych komitetów opiekuńczych, ofiarował dla nowobudującego się kościoła Karola Bo-romeusza „wytwornej roboty” kazalnicę, odlaną we własnych zakładach przemy-słowych w Chlewiskach. Dowiadujemy się o tym z prasy ówczesnej, która w ten sposób reklamowała burżuazję, w danym wypadku słusznie nie przywiązując więk-szego znaczenia do jej pochodzenia i wyznania674.

Również w 1825 r. ochrzcili się wszyscy urzędnicy monopolu tabacznego dzier-żawionego przez Newachowicza675. W 1831 r. znany lekarz warszawski Leopold August Leo przyszły teść Stanisława i Leopolda Kronenbergów przeszedł wraz z całą rodziną na protestantyzm676.

Liczba chrztów wzmogła się znacznie po powstaniu listopadowym. Spośród 70 warszawskich żydowskich bankierów, przemysłowców, fabrykantów, wielkich kupców, 15 drukarzy i 20 urzędników, którzy przechrzcili się w latach 1800—1850 70% przypada na lata 1832—1850677. W 1845 r. przeszło w Warszawie na katoli-cyzm 40 mężczyzn i 11 kobiet, obrządek ewangelicko-augsburski przyjęło 4 męż-czyzn i 3 kobiety, obrządek ewangelicko-reformowany 17 mężmęż-czyzn i 3 kobiety.

672A oto dalsza jakże charakterystyczna dla polskiej burżuazji droga rozwojowa. Aleksander Karol Bernard Laski syn Atali z pierwszego małżeństwa, dyrektor firmy „Frankel et Comp.” ożenił się rów-nież z neofitką Zofią Bertą Tischler. Ich syn Władysław Laski (1831—1889) był dyrektorem Banku Międzynarodowego w Petersburgu, żonaty ze Stefanią Ilińską córką hrabiego Janusza. Córka Laskich wyszła w 1885 r. za hrabiego Zygmunta Wielopolskiego T. Jeske-Choiński, Neofici polscy, jw., s. 146.

Autor podaje tu wiele materiału dotyczącego omawianego przez nas zagadnienia. Dużą wartość ze względu na zebrany materiał ma również dla niniejszego zagadnienia wydana w 1937 r. w Warszawie praca M. Miesesa pt. Polacy — chrześcijanie pochodzenia żydowskiego.

673AGAD KRSWiP, 5628, vol. II, pismo z 7 XI 1827.

674„Gazeta Codzienna”, nr 291, 4 XI 1849.

675J. Bystroń, Warszawa, jw., s. 184.

676Jeske-Choiński, Neofici polscy, jw., s. 201.

677J. Szacki, Historia Żydów w Warszawie, t. II, jw., s. 43.

Razem 84 osoby678. Uwzględniając, że tylko część z wyżej wymienionych stanowi-li zamożni Żydzi, należy wątpić w wiarogodność cyfr podanych przez Szackiego.

Wśród tych, którzy zmianę wyznania traktowali jako jeden z elementów, który miał ich związać z pozostałą burżuazją znajdziemy fabrykanta Jana Epsteina679, Leopolda Kronenberga680, Jana Blocha681, Jakuba Stanisława Cohna682, Adolfa Ja-nasza683, Gustawa i Felicję Wertheimów684i wielu innych reprezentantów najbo-gatszej burżuazji. Wszyscy tu wymienieni, a jest to zaledwie część bogatej bur-żuazji warszawskiej, zmienili wyznanie w latach polistopadowych, co w pewnym stopniu potwierdzałoby tezę o dużym nasileniu tego zjawiska w tym czasie.

Niewątpliwą przyczyną, która skłaniała najzamożniejszą część burżuazji ży-dowskiej do zmiany religii, była chęć zrównania się w ten sposób z szerokimi ko-łami burżuazyjno-obszarniczymi. Pamiętać bowiem należy, że Żydzi nie posiadali wówczas pełni praw politycznych, do uzyskania których droga wiodła między inny-mi przez chrzest. Z drugiej strony warto tu nadinny-mienić, że rządzące sfery arystokra-tyczne przychylnie oceniały „doniosłość” wzajemnego zbliżenia i na tym polu685.

Fakt, że wielu nowych wyznawców chrześcijańskiego obrządku przechodziło na protestantyzm tłumaczyć można chyba tym, że byli to przeważnie Żydzi nie-mieccy, osiedli tu w początkach XIX stulecia. Nie bez znaczenia również było to, że wpływy kulturalne z Niemiec były w ogóle dość silne wśród Żydów polskich, a sam obrządek protestancki niewątpliwie bardziej odpowiadał „ucywilizowane-mu” burżua — Żydowi niż katolicyzm. Zresztą samo wyznanie nie miało żadnego istotnego wpływu na charakter narodowy tych grup burżuazji. Wiązało je w jedną klasę nie pochodzenie narodowe, religia i temu podobne nie dające się na brzę-czącą monetę wymienić akcesoria. Były to elementy nie bez znaczenia, jednak nie decydujące. Burżuazję jako całość wiązała wspólna dla wszystkich kategorii kapitalistycznych posiadaczy podstawa gospodarcza i społeczna zbudowana na eksploatacji siły roboczej.

Dalszym, na pewno istotniejszym przejawem tendencji asymilacyjnych było modernizowanie obyczajów i zwyczajów wśród bogatych Żydów, wyemancypowa-nie się jego części spod wpływów władzy rabinów i cadyków, posyławyemancypowa-nie dzieci do szkół państwowych itp. Najsilniej zaznaczyły się te postępowe objawy kapitalizmu w Warszawie, chociaż powoli przenikały i do innych ośrodków miejskich. W Sie-dlcach np. jeszcze przed 1830 r. dzieci żydowskie uczęszczały do szkoły, w której uczyli nauczyciele chrześcijanie686. Synowie bogaczy warszawskich Epsteinów, Kronenbergów, Wolfa, Müncheimerów, Waldenbergów, Rothwandów, Rosenów, Eisenbaumów uczyli się w szkołach polskich, „zrywali z niemczyzną i polszczyli się do tego stopnia, że istotnie tylko wyznaniem różnili się od rdzennych Polaków”

pisał burżuazyjny historyk o czasach przedlistopadowych687. Dla czasów później-szych dostarczają podobnych faktów opracowania takich historyków jak Bystroń oraz najcenniejsze, bo oparte w dużej mierze na danych źródłowych pochodzących z pierwszej ręki prace Jakuba Szackiego688.

Warto jeszcze podkreślić, że część bogatych kupców, bankierów, przemysłow-ców pochodzenia żydowskiego nie przejawiała tendencji do zespolenia się z

bur-678„Gazeta Codzienna”, nr 76. 19 III 1846.

679Jeske-Choiński. Neofici polscy, jw., s. 128.

680Tamże, s. 255—256.

681Tamże, s. 122. Autor mylnie podaje rok 1838 jako datę chrztu Jana Blocha. Urodzony w Radomiu w 1836 r. w rodzinie tamtejszego drobnego fabrykanta, Bloch Jan w 1851 r. przyjął wyznanie ewange-licko-reformowane, a w 1856 r. przeszedł na katolicyzm.

682Tamże, s. 233.

683Tamże, s. 196—197.

684Tamże, s. 220.

685Tzw. rodzicami chrzestnymi celebrującymi akty chrztu byli m. in. hrabia Henryk Łubieński, Gra-bowski, p. Pruszakowa itp. Tamże, s. 118—119 i in.

686I. Schiper. Żydzi Królestwa Polskiego w dobie powstania listopadowego. jw., s. 45.

687Tamże, s. 41.

688Bystroń, Warszawa, jw., s. 218—219 i in.; J. Szacki, Historia Żydów w Warszawie, t. II; Żydzi w Pol-sce, t. I.

żuazją chrześcijańską drogą chrztu. Wystarczyła jej wspólnota interesów. Dlatego też jakże naiwnymi wydają się próby niektórych historyków wyjaśniających to zja-wisko różnicami religijnymi, dzielących bogaczy żydowskich na asymilatorów tzw.

radykalnych maskilów i konserwatystów czyli misnagdów689. Wielcy burżua miejscy pochodzenia szlacheckiego

„Arystokracjo: Chceszli nie paść ofiara, nieuchronnej i już bliskiej świata refor-my, wcześnie umysł Twój, położenie Twe osobiste i majątkowe do takowej uspa-sabiaj”690.

Grupa ta początkowo nieliczna, w miarę jednak dojrzewania do zrozumienia korzyści własnych coraz aktywniej uczestnicząca w zakładaniu przedsiębiorstw fabrycznych, spółek handlowych, stanowiła najsilniejszą wówczas grupę wielkiej burżuazji. Podstawa ekonomicznej siły tych wielkich burżua-obszarników pocho-dzenia szlacheckiego, to przede wszystkim majątek ziemski powoli przekształcają-cy się kosztem chłopa w przedsiębiorstwo kapitalistyczne. Jednocześnie zaś wzra-sta dążność z ich strony do zakładania nie tylko spółek handlowych, ale własnych zakładów przemysłowych w miastach i miasteczkach. Omawiana poprzednio dzia-łalność przemysłowa Łubieńskich, Ostrowskich, Zamojskich, Kwileckich itp., po-ciągała za sobą innych. W końcu lat czterdziestych rośnie wyraźnie liczba tej grupy kapitalistów-obszarników. Mając za sobą poparcie finansowe władz państwowych starają się oni dotrzymać kroku kupcom i przemysłowcom wywodzącym się bez-pośrednio z handlu i przemysłu.

W warunkach zapoczątkowującej się dopiero kapitalistycznej aktywizacji ro-dzimego mieszczanina-kupca, właściciela warsztatu rzemieślniczego, ustępujących wyraźnie zwłaszcza w początkowym okresie Królestwa kupcom i przemysłowcom obcym, udział kapitału ziemiańskiego, dość silnego mimo wstrząsów i kryzysów ekonomicznych oraz politycznych odegrał istotną rolę w ogólnym rozwoju gospo-darczym. Zwłaszcza jeśli się to zestawi z postawą całej arystokracji i szlachty.

W warunkach zapoczątkowującej się dopiero kapitalistycznej aktywizacji ro-dzimego mieszczanina-kupca, właściciela warsztatu rzemieślniczego, ustępujących wyraźnie zwłaszcza w początkowym okresie Królestwa kupcom i przemysłowcom obcym, udział kapitału ziemiańskiego, dość silnego mimo wstrząsów i kryzysów ekonomicznych oraz politycznych odegrał istotną rolę w ogólnym rozwoju gospo-darczym. Zwłaszcza jeśli się to zestawi z postawą całej arystokracji i szlachty.

W dokumencie W KRÓLESTWIE POLSKIM (Stron 124-164)

Powiązane dokumenty