• Nie Znaleziono Wyników

Szpital grozy – Budionnowsk (14 – 18 czerwca 1995 r.)

14 czerwca 1995 roku był dniem, który bezsprzecznie zmienił oblicze współczesnego terroryzmu. Dotychczasowe działania różnych grup terrorystycznych opierały się na działaniach skierowanych głównie przeciwko określonym elementom sobie wrogich systemów. Były to przeważnie obiekty ważne ze strategicznego punktu widzenia wspomnianych grup. Należały do nich przeważnie takie, które dawały szansę na szybkie podejmowanie działań przez organy administracji odpowiedzialne za szeroko rozumiane bezpieczeństwo publiczne. Bez względu na to, czy mieliśmy do czynienia z atakami zbrojnymi, uprowadzeniami, zamachami z wykorzystaniem materiałów wybuchowych czy innymi bardziej skomplikowanymi formami aktów terroru, przeważnie ich celami bezpośrednimi stawali się przedstawiciele tych organizacji, wobec których terroryści kierowali swoje działania. Często ofiarami stawali się przypadkowi ludzie, będący w chwili zdarzenia, w jego miejscu, jednakże sporadycznie stanowili oni główny cel. Wyjątkiem były sytuacje związane z tak zwanym terroryzmem lotniczym. Ten rodzaj terroryzmu ze względu na swoją rozciągłość pozostawmy koncentrując się na wspomnianych we wstępie zagadnieniach związanych z tytułowymi przypadkami.

Sytuacja wojsk czeczeńskich w połowie 1995 roku była bardzo trudna.

Wynikała ona, między innymi z zajęcia przez wojska rosyjskie tymczasowej stolicy Czeczenii Wiedena. Wojska rosyjskie zdobyły trudnodostępne rejony Szatoj na południu Czeczenii oraz dotarły do zachodnich granic Dagestanu. Pozwoliło to dowództwu rosyjskiemu zamknąć najważniejszy etap wojny i przystąpić do operacji

„oczyszczania” zdobytych terenów z wrogiego elementu. Była to dosyć niewygodna dla Dudajewa sytuacja, gdyż miała świadczyć o słabości jego armii. Jego rozważania o możliwości wywarcia wpływu przez opinie światową na rosyjskim rządzie w kwestii zaprzestania wojny okazały się daremne. Jelcyn nie zamierzał zmienić swojej polityki i dalej forsował swoje stanowisko w rzeczonej sprawie. Obecność większości głów państw zachodnich na uroczystościach związanych z obchodami pięćdziesięciolecia zakończenia II wojny światowej we wrześniu w Moskwie utwierdzały Czeczenów w przekonaniu o słabości polityki Dudajewa i sile administracji Kremla. Moskwa uzyskała w ten sposób ciche przyzwolenia świata na

7 Pod takim tytułem ukazał się artykuł Andrzeja Łomanowskiego Szpital grozy w dzienniku Gazeta Wyborcza nr 139 z 17-18.06.1995, s. 6

realizacje swoich planów w stosunku do zbuntowanej republiki. W celu zakończenia dalszej eskalacji działań Rosjan mającej na celu wyniszczenie narodu czeczeńskiego wielu przedstawicieli rad starszych podjęło decyzję o rozpoczęciu bezwarunkowych pertraktacji pokojowych z Moskwą. Innym czynnikiem mającym wpływ na dalszy rozwój sytuacji w republice była narastająca brutalizacja armii rosyjskiej wobec ludności cywilnej. Masakra w Samaszkach spowodowała uaktywnienie się zwolenników radykalnych działań wobec rządu federalnego i wymusiła na Dudajewie konieczność rozważenia możliwości przeprowadzenia akcji dywersyjnych na tyłach wroga. Miały to być przede wszystkim ataki terrorystyczne, dzięki którym mogłoby dojść do psychologicznego przełomu w wojnie. Należało w związku z tym przeprowadzić jakąś spektakularną akcję, która pomogłaby wzmocnić nadwątlone morale bojowników. Bardzo dobrym zdawać się mógł plan przeprowadzenia ataku na pozbawiony dobrej obrony cel strategiczny. Według Asłambeka Abdułhadżijewa i Asłambeka Ismaiłowa, doradców prezydenta Czeczenii, atak powinien zostać zorganizowany w taki sposób, aby zminimalizować ryzyko strat sił własnych przy największym możliwym narażeniu na starty przeciwnika. Zgodnie z założeniami podjęto decyzję o przystąpieniu do szturmu (Grochmalski: 1999, 200-201).

W południe 14 czerwca 1995 roku trzy pojazdy prowadzone przez czeczeńskich separatystów dotarły do rogatek oddalonego o około sto sześćdziesiąt kilometrów od granicy rosyjsko-czeczeńskiej Budionnowska. Miasta położonego w północno-wschodniej części Kraju Stawropolskiego w odległości stu trzydziestu kilometrów od Mineralnych Wód będących pierwotnym celem dowodzonego przez Szamila Basajewa komanda. Było to niewielkie, niespełna sześćdziesięciotysięczne miasto stanowiące bardzo dobry cel propagandowy dla ówczesnego prezydenta Republiki Czeczeńskiej Dżochara Dudajewa. Stacjonowała tam bowiem duża baza lotnicza, której zdobycie stanowiłoby silny efekt psychologiczny w trwającej od ponad roku wojnie. Dodatkowym atutem wyboru tego właśnie miasta było to, że Budionnowsk zamieszkiwała dosyć liczna diaspora czeczeńska mogąca ułatwić realizację przez komando Basajewa postawionego sobie celu (Kuleba: 2002, 149).

Jak później twierdził później sam Basajew, pierwotnie planowano zamach przeprowadzić w samej stolicy Rosji lub którymś z rosyjskich reaktorów atomowych.

Bojownicy mieli przedostać się do Mineralnych Wód i stamtąd wyczarterowanym samolotem dotrzeć do celu akcji. Plany te miały zostać zmienione w ostatniej chwili i bardzo prawdopodobne jest to, że stało się tak w związku z

przypadkowym wykryciem przez funkcjonariuszy lokalnego oddziału Federalnej Służby Bezpieczeństwa8 przejeżdżającej przez miasto kolumny Czeczenów (Pilawski: 1995, 5).

Po ostrzelaniu i zajęciu przez Czeczenów ratusza miejskiego grupa podzieliła się na mniejsze oddziały i ruszyła w głąb miasta. Tam zajęty został gmach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz zaczęła się regularna „łapanka”

przypadkowych ludzi napotkanych przez zamachowców na ulicach Budionnowska.

W ten sposób do niewoli dostało się ponad półtora tysiąca cywilnych osób. Straty wśród bojowników wyniosły w tej fazie ataku ośmiu ludzi. Po stronie zaatakowanych poległo około pięćdziesiąt osób, w tym cywile, żołnierze i milicjanci. Sprawcy przepędzili w zwartej kolumnie wszystkich zakładników do wybranego całkiem przypadkowo, usytuowanego na przedmieściach miasta szpitala. Jak później twierdził Basajew jego decyzja o wyborze szpitala na miejsce dalszych walk wynikła z reakcji lekarzy miejscowego pogotowia ratunkowego na zauważone przez nich wydarzenia.

Jak opisywał te wydarzenia w swojej książce Bunicz, Basajew, pomimo wcześniejszego planu kontynuowania walk w centrum miasta uznał przeniesienie się do budynku szpitala za słuszne ze względu na postawę lekarzy zajmujących się opatrywaniem rannych nie tylko po stronie rosyjskiej, ale również bojowników czeczeńskich. Lekarze nie zważając na sytuację zabierali wszystkich rannych i odwozili do szpitala miejskiego. Basajew wydał rozkaz zajęcia obiektu i kontynuacji działań z jego terenu (Bunicz: 1995, 293).

Po zabarykadowaniu szpitala zaczęły się przygotowania do negocjacji.

Czeczeńcy rozmieścili się we wszystkich częściach budynku i wykorzystując zakładników jako żywe tarcze zaczęli instalować stanowiska strzeleckie. Z zeznań świadków wydarzeń, wewnątrz budynku mogło znajdować się nawet dwustu pięćdziesięciu bojowników wyposażonych w granatniki, karabiny wielkokalibrowe, ciężkie karabiny maszynowe i karabiny wyborowe. Wśród walczących miała znajdować się spora liczba byłych wojskowych oraz najemników arabskich. W zajętym szpitalu znajdowało się również mnóstwo pacjentów oraz personelu medycznego, co w sumie stanowiło liczbę około dwa, do dwóch i pół tysiąca

8 FSB – Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej podległa bezpośrednio ministrowi ds. sprawiedliwości i będąca bezpośrednim sukcesorem radzieckiej KGB (Komitetu Bezpieczeństwa Państwa). Do jej podstawowych i oficjalnych działań należy min.: kontrwywiad, zwalczanie terroryzmu, w tym eliminacja przedstawicieli międzynarodowych grup terrorystycznych stwarzających zagrożenia dla państwa rosyjskiego, ochrona granicy państwowej oraz kontrola eksportu towarów z terytorium Rosji.

zakładników. Dodatkowo teren całego szpitala został precyzyjnie zaminowany, co świadczyło o tym, że bojownicy starannie przygotowali się na odparcie ewentualnego szturmu, na który, jak się okazało nie trzeba było długo czekać (Grochmalski: 1999, 203).

W tym samym czasie, gdy rozpoczęły się wydarzenia w Budionnowsku prezydent federacji rosyjskiej Borys Jelcyn przygotowywał się do lotu na szczyt państw grupy G-7 w Halifaxie, a premier rządu Federacji Rosyjskiej Wiktor Czernomyrdin uczestniczył w zorganizowanym przez siebie spotkaniu wszystkich, z wyjątkiem Czeczenii, przedstawicieli republik Kaukazu Północnego. Znaleźli się tam przedstawiciele: Kabardo-Bałkarii, Osetii Północnej, Dagestanu, Inguszetii, Karaczajewo-Czerkiesji, Adygei i Kałamyki. Spotkanie dotyczyło sytuacji polityczno-ekonomicznej regionu. Po nim, w trakcie konferencji prasowej, dziennikarze zadali pytanie premierowi Czernomyrdinowi o sytuację związaną z możliwością rozprzestrzenienia się wojny czeczeńskiej na inne obszary regionu.

Premier odpowiedział, że taka ewentualność nie występuje. Według niego wszelkie spekulacje na ten temat miały na celu jedynie zdyskredytowanie władzy w oczach społeczeństwa oraz przedstawienie słabości Kremla wobec oporu, jaki stawiali Czeczeńcy. Zapewniał, że podjęte zostały odpowiednie środki mające na celu stłumienie rebelii i zabezpieczenie pozostałych obszarów Rosji przed eskalacją konfliktu. Tuż po wypowiedzeniu tych słów premier otrzymał informację o wydarzeniach, które miały miejsce w Budionnowsku (Węglarczyk: 1995, 10).

Wieczorem zwołano w Moskwie nadzwyczajne posiedzenie rządu pod kierownictwem wicepremiera Olega Soskowca, zdecydowanego zwolennika radykalnych posunięć na terenie republiki Czeczenii. Poinformował on zebranych o wysłaniu do miasta pierwszych funkcjonariuszy grupy antyterrorystycznej ALFA9 oraz ściągnięciu na miejsce przedstawicieli Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a także jednostek wojsk podległych Ministrowi Spraw Wewnętrznych. Równocześnie

9 ALFA Jednostka antyterrorystyczna podległa obecnie FSB została utworzona w 1974 roku w odpowiedzi na falę terroryzmu, która zalała zachodnią Europę. Decyzję o stworzeniu specjalnej jednostki do walki z terroryzmem podjęło KGB na rozkaz jej szefa Jurija Andropowi, jako grupę specjalną "A" i podporządkowano Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Po rozpadzie KGB "Alfę"

włączono do Głównego Zarządu Ochrony, skąd w lipcu 1995 roku została przeniesiona do struktury Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosyjskiej Federacji. Faktycznie działa tam na zasadzie pełnej autonomii, ma własne struktury analityczne oraz logistyczne. Podporządkowana jest wyłącznie dyrektorowi FSB. Wchodzi w skład sił Centrum Antyterrorystycznego wraz z tajnymi pododdziałami elitarnymi "Beta" i "Zenit".

dysponujący łącznością satelitarną dowódcy batalionu bojowników przekazali swój pierwszy komunikat dotyczący sytuacji w mieście (Grochmalski: 1999, 204).

W międzyczasie trwały rozmowy Basajewa z przedstawicielami władz rosyjskich. Pierwszym jego żądaniem było zorganizowanie spotkania z dziennikarzami. Zorganizowany naprędce sztab kryzysowy zgodził się pod warunkiem zagwarantowania przez Czeczenów bezpieczeństwa reporterom10.

Kolejnymi postulatami były powtarzane od dawna przez przedstawicieli niezależnych organizacji czeczeńskich natychmiastowe zawieszenie broni na terenie Republiki Czeczenii oraz rozpoczęcia wyprowadzania wojsk Federacji z okupowanego obszaru i rozpoczęcia rozmów pokojowych przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Borysa Jelcyna lub premiera Wiktora Czernomyrdina z Dżocharem Dudajewem. Jeśli te żądania nie zostaną spełnione bojownicy zagrozili rozpoczęciem egzekucji uwiezionych w szpitalu zakładników. Na tak sformułowane postulaty nie chciał absolutnie przystać Jelcyn. Mogło to być spowodowane wieloma czynnikami, ale najbardziej prawdopodobny był lęk przed konfrontacją. W swoim wystąpieniu sekretarz prasowy prezydenta – Siergiej Miedwiediew – przedstawił jego oficjalne stanowisko. Jelcyn był oburzony tak haniebnym czynem popełnionym na terytorium Rosji i polecił kilku wysokim rangom przedstawicielom administracji centralnej natychmiast udać się do Budionnowska w celu osobistego pokierowania akcją likwidacji terrorystów. Była to jednak tylko gra polegająca na zatuszowaniu konsternacji aparatu władzy na fakt tak łatwego dotarcia w głąb pilnie strzeżonej Rosji uzbrojonego oddziału bojowników czeczeńskich. Taką samą konsternację, czy wręcz szok przeżyli mieszkańcy całego terytorium federacji na wieść o wydarzeniu w aspekcie wcześniejszej wypowiedzi Czernomyrdina o stanie bezpieczeństwa państwa.

Duża rzesza mieszkańców Rosji bardzo spontanicznie zareagowała na wieści o ataku Czeczeńców na Budionnowsk. W wielu materiałach źródłowych dowiadujemy się o tym jakie panowały wówczas nastroje w innych regionach kraju. Według sprawozdawców zapanował wówczas histeria i panika. Ludzie próbowali kontaktować się ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo publiczne na wszystkich szczeblach, od miejskich na obwodowych skończywszy, w celu zarówno

10 Bardzo obszerny materiał dotyczący przebiegu konferencji prasowej i udziału w niej przedstawicieli mediów można prześledzić dzięki filmowi dokumentalnemu zrealizowanemu przez uczestników wydarzeń, który został zamieszczony na stronie internetowej http://www.kashpirovskiy.com/ru/main/pages/190/pg1 (stan na 2012.10.20) wraz z pełnym opisem przebiegu spotkania deputowanego do Dumy Państwowej Anatolija Kaszpirowskiego z Szamilem Basajewem w dniach 16 i 17 czerwca 1995 roku.

uzyskania szczegółowych informacji na temat wydarzeń, jak i podając fałszywe dane dotyczące rzekomych operacji na pozostałym terytorium Rosji. Terroryści mieli się pojawiać w pobliżu obiektów strategicznych, takich jak gazociągi, elektrownie atomowe, pod murami Kremla, który miał być wkrótce szturmowany. Moskwa była przerażona. Obawiano się tego, że zgodnie z informacjami terroryści mogli również dotrzeć i do jej granic. Nie wiadomo było jaki obiekt będzie następnym celem (Bunicz: 1995, 293).

Wieczorem Budionnowsk został szczelnie otoczony podwójnym kordonem funkcjonariuszy milicji i FSB. Udało się nawet opanować wybuchłą wcześniej panikę wśród mieszkańców. Jelcyn wydał polecenie ministrowi spraw wewnętrznych Wiktorowi Jerinowi natychmiastowe rozpoczęcie akcji pacyfikacji czeczeńskich terrorystów (Grochmalski 1999: 202).

Na obszarze całego kraju stawropolskiego rozpoczęły się masowe rewizje, podczas których spora grupa dzieci i kobiet narodowości czeczeńskiej, wcześniej uwięziona w piwnicach gmachu rejonowego oddziału Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, przewieziona została do Budionnowska w celu wykorzystania ich do wymiany na więzionych w szpitalu zakładników. Dodatkowo przedstawiciele służb federalnych zagrozili rozstrzelaniem uwięzionych Czeczenów. Reakcja bojowników była zaskakująca. Basajew w odpowiedzi na propozycję wymiany, pod groźbą rozstrzeliwania przewiezionych zakładników strony rosyjskiej, stwierdził, że wszyscy wytypowani do wymiany ludzie nie mieli dla dowódcy oddziału żadnego znaczenia.

Uznał on nawet, że nie są oni Czeczeńcami, a obywatelami Rosji, co w jego mniemaniu przesądzało o braku zgody na podjęcie jakichkolwiek negocjacji (Grochmalski, 1999, 202).

Późnym wieczorem, naprędce zorganizowany sztab kryzysowy, w którego skład wchodzili dotarli na miejsce przedstawiciele Kremla: wspomniany wcześniej minister spraw wewnętrznych Wiktor Jerin, szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Siergiej Stiepaszyn i minister ds. narodowości i polityki regionalnej Nikołaj Jegorow. Po niedługiej naradzie, tuż nad ranem, wysunęli oni propozycję wymiany zakładników na dwa miliony dolarów amerykańskich i samolot, którym napastnicy będą mogli odlecieć do dowolnego kraju zgadzającego się ich przyjąć. Basajew odmówił i ponowił swoje wcześniejsze żądania. W tym czasie grupy

ALFA i przybyła wraz z nią WEGA11 szykowały się do ataku na szpital. Jelcyn po uzyskaniu od swoich wysłanników zapewnień o opanowaniu sytuacji zdecydował się wylecieć do Halifaxu. Wydał on też bardzo spektakularne oświadczenie, w którym stwierdził między innymi, że takimi jak w Budionnowsku metodami zwolennicy prezydenta Dżochara Dudajewa nic nie uzyskają, a tylko wzmocnią pozycję rządu rosyjskiego w sprawie czeczeńskiej. Rosja nie miała zamiaru poddać się rozbójniczemu charakterowi dudajewskiego reżimu. Jednakże sam Dudajew zaprzeczał jakoby miał jakikolwiek związek z akcją przeprowadzoną przez komando Basajewa na terenie Budionnowska i uznał ją jednocześnie za rosyjską prowokację (Łomanowski: 1996, 1).

Niedługo po tych wydarzeniach Basajew ponowił żądanie przeprowadzenia konferencji prasowej, w innym przypadku zagroził rozpoczęciem egzekucji wybranych zakładników. W związku z brakiem odpowiedzi sztabu na postulat zorganizowania konferencji prasowej bojownicy rozstrzelali pięć osób. Wówczas służby dopuściły dziennikarzy do budynku szpitala. Gdy Czeczeńcy przeprowadzali przed gmachem sprawdzenie dziennikarzy doszło do krótkotrwałego ostrzału ze strony służb podległych rządowi. W trakcie konferencji ponownie padła propozycja uwolnienia więzionych za sumę dwóch milionów dolarów. Negocjacje ugrzęzły i nastąpił impas w rozmowach. Według Bunicza Basajew w trakcie konferencji zadeklarował, że nie zamierza nikogo z uwięzionych rozstrzeliwać. Ofiarami egzekucji przeprowadzonej przez komando mieli być pracownicy aparatu państwowego, którzy według Basajewa prowadzili działania wywiadowcze. W wyniku tego zdarzenia snajperzy rosyjscy ranili kilku Czeczenów. To spowodowało, że podjęta została przez dowódcę oddziału decyzja o likwidacji kolejnych uwięzionych przedstawicieli strony rosyjskiej. Nadal jednak nie miały to być ani kobiet, ani dzieci. Wiedząc o desperacji służb rosyjskich poinformował, że wszystkie ofiary po stronie zakładników są wynikiem nieudolnie prowadzonej operacji przez

11 WEGA znana również jako KGB Dyrektoriat „B” , Specgrupa V, Grupa B lub „Wympieł” została utworzona w 1981 przez Generała KGB Drozdowa w Głównym Dyrektoriacie KGB, jako wyspecjalizowany oddział Specnazu do głębokiej penetracji terenu wroga, sabotażu, przeprowadzania tajnych akcji oraz ochrony radzieckich ambasad. „Wympieł” szybko zyskał reputację najlepszej radzieckiej jednostki specjalnej, prześcigając swoich odpowiedników w GRU i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych ZSRR. Po upadku komunizmu przeszedł najpierw pod rozkazy Ministerstwa Bezpieczeństwa zanim cofnięty został do GUO (dwie krótkotrwale istniejące instytucje będące spadkobiercami KGB w okresie prezydentury Borysa Jelcyna) by w końcu zostać wcielonym do rosyjskiego już Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. W 1995 r., kontrola nad „Wympieł” została przekazana Specjalnemu Centrum Operacji FSB.

Rosjan i jedynie ich należy winić za tą sytuację. W przypadku braku zgody na podjęcie negocjacji zamachowcy wykorzystają pacjentów i personel szpitala do ochrony i wówczas sprawcami tragedii staną się żołnierze służb federalnych (Kuleba: 2001, 152).

Dzięki uzyskanym od uczestników spotkania informacjom sztab posiadał wiarygodne dane dotyczące sytuacji w budynku. Wiadomo było już wtedy, że jakakolwiek próba konfrontacji siłowej może zakończyć się tragicznie dla uwięzionych wewnątrz obiektu bezbronnych ludzi. Wyposażenie oraz możliwości bojowników wskazywały jednoznacznie na ich zdesperowanie, a pierwsza egzekucja pokazała ich bezwzględność. Wszystkie informacje, jakie zostały zebrane przez funkcjonariuszy służb specjalnych w trakcie wydarzeń zostały zignorowane przez sztab odpowiedzialnych za planowanie działań neutralizacyjnych i podjęta została decyzja o przeprowadzeniu szturmu. Brak było konstruktywnych wniosków z analizy materiału wideo zarejestrowanego za zgodą Basajewa, który w ten sposób pragnął zwrócić uwagę opinii światowej na problem czeczeński. Do budynku wprowadzono nie tylko dziennikarzy, ale również przedstawicieli władz rosyjskich12, którzy mogli sporządzić bardzo dokładną dokumentację dotyczącą możliwości bojowych partyzantów, ich wyposażenia, liczebności i innych czynników pozwalających na przeprowadzenie właściwego planowania operacji. 16 czerwca odbyło się posiedzenie Dumy Państwowej, podczas którego omawiano wyłącznie sprawę ataku na Budionnowsk. Przedstawiciele wyrazili swoje oburzenie postawą prezydenta Jelcyna i jego wyjazdem na obrady szczytu grupy G-7. W tym czasie nadal trwały negocjacje z Basajewem, który uparcie domagał się spełnienia wysuwanych przez siebie żądań (A. S.: 1996, 26-28).

Czas, w którym trwały negocjacje skrupulatnie wykorzystywali się przygotowujący do szturmu żołnierze ALFY. Ustalenia ich dowódców wskazywały na bardzo dobre uzbrojenie bojowników oraz ich przygotowanie do walki. Dodatkowym elementem mogącym mieć wpływ na przebieg akcji uwalniania zakładników i likwidacji zamachowców miało usytuowanie szpitala na skraju miasta.

Szpital nie sąsiadował z żadnymi zabudowaniami i stanowił bardzo trudny cel szturmu. Prowadzący działania żołnierze, ze względu na obecność zakładników nie mogli też liczyć na wsparcie ze strony innych jednostek, zwykle wykorzystywanych

12 Patrz http: А. Кашпировский:Теракт в Будённовске. БУДЁННОВСК – «ОТЦЫ» ПОБЕДЫ //www.kashpirovskiy.com/ru/main/pages/190/pg1 (stan na 2012.10.20)

w tego typu operacjach. Jedynym rozwiązaniem wydawało się przeprowadzenie kilkuetapowej akcji polegającej na osłabieniu zdolności bojowej Czeczenów poprzez prowadzenie przez nich zmasowanego ostrzału zmierzającego do wyczerpania zapasów amunicji. W tej fazie do ostrzału miała przystąpić grupa WEGA, która miała pokryć ogniem i ściągnąć na siebie uwagę bojowników. W dalszej fazie do szturmu przystąpić miała ALFA i wedrzeć się na teren szpitala. Ostatnia faza miała polegać na wyparciu z gmachu pozostałych przy życiu napastników na ulice miasta, gdzie mieli oni zostać likwidowani przez jednostki wsparcia (A. S.: 1996, 26-28).

W pewnym momencie do sztabu dotarła informacja o zagrożeniu kolejnym atakiem ze strony bojowników czeczeńskich mających dotrzeć z pomocą uwięzionemu w mieście oddziałowi Basajewa. Na szczęście informacje okazały się nieprawdziwe. Tego samego dnia wieczorem do Budionnowska dotarł przedstawiciel Komisji Praw Człowieka Federacji Rosyjskiej i były Rzecznik Praw Człowieka Federacji Rosyjskiej Siergiej Kowaliow uznawany, przez niektórych przedstawicieli administracji centralnej, za wroga Rosji numer jeden. Nie został on jednak dopuszczony do posiedzeń sztabu. Po daremnych próbach skontaktowania się z przedstawicielami Jelcyna Kowaliow zdecydował się na kontakt z Jegorem Gajdarem w Moskwie. Rozmowa miała na celu wymuszenie na rządzie niepodejmowania decyzji o siłowym rozwiązaniu konfliktu. Wkrótce doszło do rozmowy Kowaliowa z Jegorowem, który zapewniał przewodniczącego Komisji o tym, że ze względu na poufność narady dopiero następnego dnia zostanie on włączony do prac sztabu. Tak się jednak nie stało (Mitzner: 1996, 108).

Nad ranem 17 czerwca żołnierze rosyjscy przypuścili atak na budynek szpitala. Ponieważ nie dysponowali oni wystarczającymi środkami13 oraz umiejętnościami do tego typu walki zostali bardzo szybko wyparci przez lepiej uzbrojonych i przygotowanych do walki przeciwników. Pomimo poniesionej klęski sztab zadecydował o ponownym szturmie już następnego ranka. Wzmocnieni siłami jednostki specjalnej ALFA żołnierze rozpoczęli kolejną próbę dostania się do budynku. Czeczeńcy pozwolili podejść atakującym na odległość strzału i otworzyli

Nad ranem 17 czerwca żołnierze rosyjscy przypuścili atak na budynek szpitala. Ponieważ nie dysponowali oni wystarczającymi środkami13 oraz umiejętnościami do tego typu walki zostali bardzo szybko wyparci przez lepiej uzbrojonych i przygotowanych do walki przeciwników. Pomimo poniesionej klęski sztab zadecydował o ponownym szturmie już następnego ranka. Wzmocnieni siłami jednostki specjalnej ALFA żołnierze rozpoczęli kolejną próbę dostania się do budynku. Czeczeńcy pozwolili podejść atakującym na odległość strzału i otworzyli