• Nie Znaleziono Wyników

Ciebie szukam na łączach wiecznego głodu

cztery lata po tomiku W dłoniach czasu (2009) ukazuje się kolejna książka poetycka Heleny Romaszewskiej – na łączach uczuć. To już dwunasta pozycja w bogatym dorobku Poetki z Białej Podlaskiej. Tomik po-przedni zawierał wybór wierszy z lat 1990-2009, a obecny prezentuje wiersze nowe, z ostatnich czterech lat.

W

Motywem przewodnim tomiku na łączach uczuć jest miłość rozpisana na głosy, oglądana z różnych punktów widzenia. Spojrzenie Autorki na mi-łość ma wiele wspólnego z przesłaniem św. Pawła z Tarsu (pierwszy list do Koryntian), który n. b. Autorka kilkakrotnie cytuje. Wiersze H. Romaszew-skiej nawiązują też do obecnej w kanonie biblijnym „Pieśni nad pieśniami”.

W pewnym momencie Autorka stwierdza: Kocham więc jestem – akcentując rolę miłości w życiu jako atrybutu człowieczeństwa. Autorka z całą pewno-ścią podpisałaby się pod twierdzeniem Paula Coelho: Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania miłości. Ten, kto przestaje szukać, przegrywa życie.

W tomiku H. Romaszewskiej dominuje miłość pełna, głęboka, szczera, nie stroniąca od fizycznej namiętności:

trzeba zapłonąć wszystkimi zmysłami trzeba ożyć

żeby miłość ze słów ułożyć trzeba w uścisku miłosnym poczuć trzask kości (……)

tu nie wystarczy letni dotyk ustami trzeba się zrosnąć żeby napisać erotyk.

(płomienie)

Ciebie szukam na łączach … 97

Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest przede wszystkim, pragnieniem jej szczęścia.

Miłości:

nie sposób wyrazić słowami ogniem prawdy wrasta

płomieniem wiecznym jak czas szczególnie zapisuje się trwa skupieniem drogowskazem celem

ciebie szukam

na łączach wiecznego głodu pragnienie pięknego życia spotykam miłość

znajduję człowieka dotykam mocy

(bez granic)

Miłość nadaje życiu sens, zamienia zwykłe chwile w fajerwerki szczę-ścia:

rozgościłam się w twych dłoniach ufnie

mocno cicho przytuliłam

do gorących pragnień (……)

zmieniam brzemię czasu w chwile szczęścia

(twoje niech będą miody)

W pierwszej części książki znajdujemy „portrety kwiatów” (lilie, tulipany, fiołki, konwalie), będące swoistym hołdem składanym naturze. Tu również znajdujemy relacje o różnych rodzajach wzruszeń i spostrzeżenia na temat okoliczności powstawania erotyków. Niepowodzenia w poszukiwaniu miłości powodują że „zrosłaś się poezjo miłości/z lawiną łez”. Łzy z powodu niedo-pasowania, chłodu uczuciowego, kłamstwa i innych przeciwności spotykamy na s.6,13,18,29,31,42,52,57,60,74,81,83,87.

Tak to już bywa, że obok uczuć pozytywnych przydarzają się nam i te nega-tywne: samotność, brak porozumienia, daremność zaproszeń do miłości. Świat zewnętrzny też nie sprzyja głębi miłości. Możemy mu przeciwstawić naszą dzielność i upór w realizacji elementarnych ludzkich potrzeb, w poszukiwaniu nadziei.

nadzieja jest

oczekiwaniem szczęścia a ty…

mnie tak…

przejmujesz dreszczem jak beznadzieja która już nie szuka

(impuls zmrożony) Bywa i tak, jak w tym wierszu:

naszym płonącym ustom pusto

bez pocałunków smutno bez uśmiechów (……)

naszym dłoniom przez stół za daleko naszym stopom za wysoko przez próg

bicia naszych serc nie słychać przez zimowe warstwy naszych ubrań między nami-zimny czas-

niemy czas-nieprzytulny- nie nasz

(pustką rozdzieleni) A powinno być tak, jak w poniższym wierszu:

otulona szeptem w rozkosze scalam obecność naszą

Ciebie szukam na łączach … 99

W wierszach H. Romaszewskiej łatwo zauważyć dążenie do myślowej precyzji i umiejętność zawierania maksimum w minimum, czyli dużo treści w niewielu słowach. Poetka zjednuje sobie czytelników pięknem frazy, szcze-rością wyznań, które zawierają wiele ciepła i pozytywnej energii i tchną op-tymizmem, tak bardzo potrzebnym. Każdy wiersz opowiada jakby oddzielną historię, w każdym znaleźć można różne uczucia od zachwytu po cierpienie.

To doskonała lektura zarówno dla poszuku-jących wartości i nadziei, jak i dla uczuciowo zagubionych. Jest to poezja nie-zwykle mądra, mądrością własnych doświadczeń życiowych Autorki. W każdym z wierszy czytelnik odnajdzie swoje własne uczucia, cząstkę siebie samego. Bo nikomu nie jest obce prze-żywanie radości, zadowolenia, przyjemności, sympatii, miłości, entuzja-zmu, jak też doznanie pustki, samotności, lęku i innych negatywnych uczuć. Uczucia są sygnałami subiektywnymi, dlatego wier-sze Heleny Romawier-szewskiej pozwalają nabrać do nich należytego dystansu, spełniają zatem funkcję terapeutyczną.

Bohater liryczny wierszy Romaszew-skiej poszukuje uczuć pozytywnych,

zwłasz-cza miłości, wierzy w jej istnienie, wierzy, że ludzkie szczęście jest osiągalne.

Jest wrażliwy na ludzkie słabości, i niedogodności bytowania.

Rozległy świat uczuć Poetki z Białej Podlaskiej zjednuje czytelnika, tłumacząc, że uczucia to pewien psychiczny stan człowieka, pewne nastawie-nie wewnętrzne, które towarzyszy każdemu naszemu doświadczeniu. Stan ten ujawnia na zewnątrz to, co jest wewnątrz człowieka, posiada określoną tem-peraturę. Uczucie miłości w utworach Heleny Romaszewskiej ma z reguły temperaturę wulkanu, o którą trzeba troszczyć się na każdym kroku. Miłość jest dążeniem do jedności. Aby rozkwitła, potrzebne jest maksymalne

zbliże-nie dusz, aż zbliże-nie będzie tajemnic, barier, a sama tylko bliskość. To nic, że czę-sto głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość jest zawsze tym, przez co człowiek staje się lepszy i lepiej realizuje swoje człowieczeństwo. Zgadzam się w pełni z tezami Autorki i nie ukrywam, że Jej wiersze okazały mi się bardzo bliskie. To jest poezja pełna życia i życiowych przypadków, pełna obrazów pochodzących z autopsji a skłaniających do dialogu, do refleksji i przemyśleń.

Chciałbym podziękować Autorce za próbę życiowej mądrości, za kunsztowne słowo poetyckie, za światłe przewodnictwo po „ars amandi”, za ciągłe doskonalenie warsztatu, za światło, które rozświetla mrok, za opty-mizm i ciepłą wrażliwość kobiecą. To wszystko jest tak bardzo potrzebne w tym nie najlepszym ze światów.

Należą się podziękowania Grzegorzowi Michałowskiemu, który książ-kę pięknie zredagował, jak również panu Arkadiuszowi Sawczukowi za to, że tak kunsztownie książkę rysunkami przyozdobił.

Helena Romaszewska, na łączach uczuć, Biała Podlaska 2013,s.94

101