• Nie Znaleziono Wyników

i Jerzym Giedroyciem

Teodor Parnicki

Teodor Parnicki

20 grudnia 1951 r.

Nie był Pan łaskaw odpowiedzieć na mój ostatni list (z 4 bm. – zda-je się 7). Czyżby Pan go nie otrzymał? (było tam o mych chłopięcych przeżyciach w Korpusie Kadeckim w Omsku i Władywostoku 8 – także szkic biograficzny i pewne wyjaśnienia co do fragmentów, (…) Panu [przesłanych]). Nie wiem więc, jaki jest los tych fragmentów – czyżbym miał Pańskie milczenie rozumieć jako objaw delikatności, w sensie, iż „nie ma Pan serca”, by mi oświadczyć, iż są poniżej pozio-mu „Kultury” i autora Sr[ebrnych] orłów? Ale przecież ja już prosiłem Pana – i to gorąco – o opinię jak najbardziej szczerą, choćby była naj-surowiej krytyczna, wręcz miażdżąca!

P. Sierzowa posłała Panu 2 fragmenty – nieprawdaż? Jeden z nich miał być zatytułowany „Czekając, aż zmartwychwstaniesz”, drugi (na tle wojny domowej w Iranie i Mezopotamii [w r. 191/92]) – „Zbawiciel”.

6 „Życie” – emigracyjne pismo katolickie wydawane w l. 1947–1959 w Londynie przez Katolicki Ośrodek Wydawniczy „Veritas”.

7 List nie zachował się w archiwum IL.

8 Dwuletni (1918–1920) pobyt T. Parnickiego w Korpusie Kadetów zakończył się jego ucieczką do Charbina w Mandżurii.

„Owoc i studiów, i prób niezliczonych. I wielu udręk…” 177

*

26 grudnia 1951 r.

O co natomiast mógłbym mieć do Pana lekki żal (choć faktycznie i o to też nie mam), to o inną sprawę: oto jak Pan mógł choć przez chwilę myśleć, że byłbym zdolny ten sam fragment zaproponować do druku dwu naraz redakcjom!!… Nie – fragmenty Panu posłane, to pierwotnej redakcji (obecnie ją gruntownie przerabiam) powieści strony 1–25 i 52–76, a dla „Życia” przeznaczyłem str. 77–90. Cieszę się, że Pan chce drukować ten drugi fragment (na tle wojny domo-wej w Babilonii) – to mój „faworyt” (…). Osobiście byłbym zdania, że fragmentowi należy dać tytuł „Zbawiciel”. Choć wydaje mi się (tak, jak gdybym to wyczuwał między wierszami ostatniego listu Pana), że jest Pan raczej rozczarowany fragmentami nowej powieści, czego zresztą, dowodem jest, iż Pan się powstrzymał od wszelkich uwag co do ich wartości… Ale przecież, jakem parokrotnie w listach poprzednich za-znaczał – jeśli „milczałem” tyle lat, mogę „milczeć” jeszcze z pół roku, i nie musi Pan wcale drukować fragmentów (…) Panu przesłanych, ale zaczekać, aż nadeślę coś, co uznałby Pan za bardziej udane…

Gdyby Pan jednak chciał koniecznie ten fragment – „Zbawiciel” – w numerze lutowym wydrukować, to zmuszony jestem Pana prosić, by Pan sam zechciał ułożyć notatkę wyjaśniająco-wstępną od Redak-cji, a to na podstawie poniższych mych wyjaśnień, które znowuż nie-wątpliwie będą dość pogmatwane: ale ja inaczej nie potrafię. Oto cała powieść jest „podróżą myślową” królewicza-bastarda Hozroesa 9, ce-lem zaś tej „podróży” jest Marcja (Markia, bo Hozr[oes] pisze po gre-cku – to podstawowa „fikcja” powieści), najukochańsza konkubina, a potem morderczyni cesarza rzymskiego, Kommodusa 10, wielka pro-tektorka chrześcijan… Punkt wyjścia powieści jest taki: dwoje Gre-ków z Seleukii nad Tygrysem (a więc pod władaniem Partów, ściślej mówiąc – królów (czy „Arcy-Królów”) part[tyjskich] z dynastii Ar-sakidów) 11 kochają się… Wtargnięcie Rzymian do Babilonii za

Mar-9 W powieści imię bohatera powieści pisane jest przez „ch”: Chozroes.

10 Kommodus (161–192) – ostatni władca z dynastii Antoninów, syn Marka Aureliu-sza, cesarz rzymski od 180; padł ofiarą spisku.

11 Seleucja (Seleukia) na Tygrysem założona została ok. 312–310 p.n.e. przez Seleukusa i Nikatora z dynastii Seleucydów, panującej w IV w. p.n.e. w państwie syryjskim; w II w.

ka Aureliusza 12 parę rozdziela: „on” zostaje uprowadzony do Italii,

„ona” jako uchodźczyni, zostaje jedną z żon jednego z licznych Arsa-kidów, potem króla Elimaidy (w Iranie połudn[iowo]-zach[odnim]), potem Króla Królów… „On”, żeniąc się z Rzymianką, ma córkę: właś-nie Markię; „ona” – troje dzieci z trzech kolejnych mężów (Hozroesa z owego Arsakidy; Rachelę Eratonę z szejka z Adiabeny, wyznającego judaizm; Aleksandrę z Greka z Aleksandrii…). Hozroes jest bohate-rem (a raczej „narratobohate-rem”) powieści – zdąża ku swej „siostrze w du-chu”, Markii, całą swą młodość, nie zobaczy jej jednak nigdy, aż dopie-ro po jej tragicznej śmierci, jako szkielet… Podróż tę swoją „piórem po pergaminie” odbywa (wedle pierwotnej redakcji) w Aleksandrii, gdzie go Rzymianie trzymają, jako zakładnika gwarantującego pokój, jaki zawarł był z nimi jego ojciec, już jako Król Królów, Balagazes IV w 199… Fragment „Zbawiciel” wiąże się właśnie z okresem, gdy oj-ciec Hozroesa jako król Elimaidy, a więc jako jeden z najmożniejszych lenników Króla Królów, wszczął bunt przeciw swemu stryjowi (młod-szemu ze stryjów), Królowi Królów, Balagazesowi III (lata 190/191).

Punkt ciężkości owej całej „podróży ku Markii” spoczywa na prob-lemach religijnych – Hozroes bowiem na zachodzie Nad-Królestwa Arsakidów zetknął się z chrześcijaństwem i judaizmem, na wscho-dzie z buddyzmem: wspomniany w końcu fragmentu „On, mój wiel-ki dziad stryjeczny” (więc starszy brat Balagaz[es]a III) to Ani-Szy-Kao, „apostoł buddyzmu w Chinach…” 13 Wspomniana też w końcu fragmentu Agatokleja to grecka królewna i królowa w Indiach w w. II przed Chr… Wreszcie, uwaga końcowa: państwo Partów było typową monarchią feudalną i jednym właśnie z celów powieści jest pokazać czytelnikom, że feudalizm nie był bynajmniej jednorazowym zjawi-skiem historycznym, właściwością wyłączną zachodnioeuropejsk[iego]

katol[ickiego] średniowiecza…

p.n.e. znalazła się pod panowaniem Partów, ludu należącego do irańskiej grupy języko-wej. Dynastia Arsacydów (Arsakidów) była Partom etnicznie obca, jako że wywodziła się z Śaków.

12 Marek Aureliusz (121–180) – cesarz rzymski od 161; czasy jego panowania wypeł-niały liczne wojny z Partami (161–166); pozostawał pod wpływem filozofii stoickiej, cze-go wyrazem są Rozmyślania; ojciec Kommodusa.

13 W 148 do Luoyang w Chinach przybył mnich partyjski An Shigao (An-Szy-Kao), członek rodziny królewskiej Arsacydów imieniem Parthamasirys, który zapoczątkował tłumaczenie na chiński buddyjskich tekstów.

„Owoc i studiów, i prób niezliczonych. I wielu udręk…” 179 Co do związku między drukiem fragmentu w „Życiu” a nagrodą

„Veritasu” 14, to dość oczywiste: pisałem już Panu, że mam wątpliwoś-ci, czy ze względu na pewne koncepcje teologiczne i historiozof[iczne]

nowej mej powieści byłoby przyzwoite brać nagrodę reprezentatywnie katolicką; otóż fragment dla „Życia” przeznaczony, zawiera właśnie wie-le tych „ryzykownych” – z ortodoks[yjnie] katolickiego punktu widze-nia, tak mnie się przynajmniej zdaje. Jeśli zaś tak się nie zdaje redak-torom „Życia”, dowód to, że wątpliwości moje są nieuzasadnione.

* Jerzy Giedroyc

31 grudnia 1951 r.

Nasze listy się rozminęły, więc stąd nieporozumienie. Na wszelki wypadek powtarzam, że daję do n[ume]ru lutowego fragment „Zba-wiciel”. Bardzo proszę tylko o odwrotne przesłanie krótkiego wstę-pu, o który zresztą prosiłem w poprzednim liście. Notę biograficz-ną zrobię z Pana listu.

Kiedy można się spodziewać, że Kister wyda Pana książkę?

* Teodor Parnicki

3 stycznia 1952 r.

Na skutek pewnych nieporozumień i opóźnień w mojej korespon-dencji z Londynem zaszła pomyłka: fragmentowi mej powieści w „Ży-ciu” nadano tytuł „Zbawiciel” (zamiast „Wyzwanie” albo „Pojedynek”, jak to było moim życzeniem). Oczywiście więc, trzeba dać inny ty-tuł dla fragmentu w „Kulturze” – czy nie sądzi Pan, że najlepszy

14 Katolicki Ośrodek Wydawniczy „Veritas” powstał w 1947; od 1953 w ramach „Bi-blioteki Polskiej, na czele której stanęli Michał Sambor [Michał Chmielowiec] i Jan Biela-towicz, wychodziło kilka serii wydawniczych: religijna, tomistyczna, beletrystyczno-poe-tycko-pamiętnikarska.

by: „Mieszaniec”?! Jeśli nie, to proszę, niech redakcja „Kultury”, sama obmyśli tytuł – z góry aprobuję 15.

Szczegóły do notatki wstępno-wyjaśniającej przekazałem Panu w mym liście z 26 grudnia. Myślę, że warto dorzucić jeszcze jedno wy-jaśnienie: Siakowie i Kuszani to ludy koczownicze na wpół północno-irańskie, na wpół turańskie, które w wiekach II prz[ed] Chr[ystusem]

okupowały wschodni Iran i północno-zachodnie Indie, zakładając (szczególnie Kuszani) wcale potężne imperia, których elity w silnym stopniu ulegały czarowi buddyzmu z jednej strony, z drugiej…

Może jednak (bardzo by mi zależało na zupełnej szczerości ze stro-ny Pana) Panu się ten fragment nie podoba? Proszę więc go nie druko-wać, a poczekać, aż nadeślę nowy – nadesłałbym za 5–6 tygodni. Nad całością powieści będę musiał pracować jeszcze chyba z 5–6 miesięcy.

*