• Nie Znaleziono Wyników

Ogromną popularnością wśród festiwalowej publiczności cieszyły się od samego początku

pokazy i spotkania specjalne, nie wyłącznie te, związane z obecnością artystów honorowanych Wielkim Ukłonem – ten rodzaj „eventów” niemal od razu twórczo się zrutynizował, jako zresztą odwołujący się do tradycji festiwalowych w ogóle, choćby zapoznanych łagowskich wizyt najwięk-szych gwiazd filmu polskiego. Z taką zapewne świadomością organizatorzy QE zadbali o dowar-tościowanie tego rodzaju kontaktów z „konstruk-torami” świata filmowego i okołofilmowego.

Pomińmy (z powodów ilościowych) olbrzymią ilość projekcji filmów niezależnych, pokazywanych niejako poglądowo, więc poza konkursem. A jeśli nawet skupimy się na wydarzeniach wyjątkowych, to i tak skazani będziemy na poważną selekcję z powodów znowu obszerności oferty festi-walowej (sygnalizując, że festiwalowe pokazy i imprezy towarzyszące trwają na QE – nieprzer-wanie podczas każdej edycji – nieomal przez całe dwa wakacyjne miesiące). Wybieramy takoż tylko te, które rzeczywiście cieszyły się wyjątkową popu-larnością wśród publiczności, a z perspektywy minionego czasu zyskały na wartości, jako wydarzenia utrwalające wiedzę o sztuce filmowej (jako takiej). Warto jednak na początek wspom-nieć (trochę partykularnie) że podczas wszystkich edycji Festiwalu prezentowano blok krótkich filmów Lubuskiej Szkoły Telewizji i Filmu (zwykle były to filmy dokumentalne, eksperymentalne i animowane – czyli w założeniu pełne spektrum zainteresowań adeptów sztuki filmowej, wszak z wyłączeniem tzw. fabuły). Prezentowano także inne, niż filmowe, miejscowe (lubuskie) realizacje artystyczne (m.in. spektakl Metroseksual nowo-solskiego Teatru Chwila, Kabareton – Grzegorza Halamy i grypy scenicznej Fruuu, występ Kabaretu

Sylwester Chęciński z Marzeną Więcek

Nowaki, koncert tria smyczkowego z Uniwersytetu Zielonogórskiego, występ zielonogórskiego barda Macieja Wróblewskiego z piosenkami Hoffmana, czy Macieja Szelewskiego z utworami z filmów Stuhra; promocja książek poświęconych Festiwa-lowi QE, pod redakcją prof. UZ Ilony Politowicz, wystawy plakatu filmowego miejscowych twór-ców – m.in. Ewy Antonowicz i Ilony Politowicz, wystawa fotograficzna Leszka Krutulskiego, kon-certy jazzowe, w tym muzyki filmowej np.

muzyków z zespołu Giga Drum, grupy „Łukasz Wicher Quartet”, czy „Quest na tropie mody” – pokaz mody inspirowany Festiwalem według pro-jektów zielonogórzanki Natalii Zielińskiej). Ostatnie przedsięwzięcie, chociaż – nomen omen – konfek-cyjne, przejdzie zapewne do poza kulisowej historii QE. Mniejsza o lateksowe (skórzane?), obcisłe spodnie modelek, kontrastujące z rozjaśnionymi pastelowymi szarościami bluzkami (o których, specjalnie, za chwilę), co być może miało oddać

„czerń i biel” filmowego ekspresjonizmu niemiec-kiego, istotą pokazu były właśnie owe bluzki z mul-tiplikowanymi graficznymi wizerunkami gwiazd jurorskich QE (m.in. Figury, Trybały czy Machalicy);

sami aktorzy byli tyleż zaskoczeni, co wzruszająco

„usatysfakcjonowani”. A jeśli już idzie o spotkania z publicznością, to ze względu skali poruszanych tematów, klasy publicznego dyskursu i samego artysty, do historii przejdzie na pewno spotkanie z Jerzym Stuhrem. Niezwykle ważne i oryginalne było spotkanie ze Zbigniewem Zamachowskim, oczywiście przy pełnej sali kinomanów. Niezwykle oryginalnie i spektakularnie wypadło spotkanie z Sylwestrem Chęcińskim, które zaaranżowała zaprzyjaźniona z QE zielonogórska poetka i twór-czyni kabaretowa Halina Bohuta-Stąpel, na którym

pojawili się żywcem wyjęci z kultowej serii „sami swoi”, słychać było nieudawany język „kresowy”, a i pojawiło się „tamtejsze jedzenie” – bo przecież w tym kontekście nawet nie wypada powiedzieć, że catering.

Spotkania z gwiazdami prowadzili zwykle – co szczególnie warto podkreślić – miejscowi dzien-nikarze niemal z wszystkich mediów (od Radia Zachód począwszy, a skończywszy na „Gazecie Lubuskiej”), co dodatkowo waloryzuje rzadką na co dzień tzw. integrację środowiskową.

W wymiarze uniwersalnych doświadczeń bez-cenne okazać się mogą już w niedalekiej przyszłości (pokonując naszą, już chyba nawet polską ksenofobiczność) pokazy specjalne ujęte w cykle narodowe, prezentujące niejednokrotnie zupełnie nieznane u nas kinematografie, konfron-towane z tymi już powszechnie znanymi i

uzna-Spotkanie z Ewą Szykulską

wanymi (mowa o cyklu „Wypieki z krótkiej taśmy”

realizowanym w klubie „Piekarnia Cichej Kobiety”

a prezentującym na kilku edycjach QE krótkome-trażowe filmy fabularne i eksperymentalne z Serbii, Rosji, Kanady, Rumunii, Wietnamu, Irlandii, Nie-miec, Węgier, Czech, Japonii, Holandii, Francji itd.).

Swoje „święta” festiwalowe miewał także nieza-leżny dokument w cyklu „Niedziela z doku-mentem”. Pokazywano także klasykę filmową w różnych zestawieniach tematycznych. Ale na uwagę zasługuje pomysł z ostatniego VII Quest Europe.

Obszerne bloki pokazów podzielono na „lite-racko” dookreślone cykle; i tak w „Filmowych smakach wschodu” pokazano produkcje wyłącznie węgierskie i rumuńskie, w „Filmowych smakach południa” przypomniano wyłącznie obrazy włoskie, w „Filmowych smakach zachodu”

zaprezento-wano najlepsze filmy z amerykańskiego Chicago Independent Film Festiwal, w bloku „Panorama na Rosję” zaprezentowano to, co rosyjskie kino wniosło i wnosi do ogólnoświatowego wizerunku kina, były też „Szwenki śmiechu” z wyłącznością komedii, był cykl „Człowiek bez cenzury” z filmami

„zaangażowanymi”, czyli poruszającymi ważkie tematy społeczne i polityczne, w „Kwiatach doku-mentu” pojawiły się te filmy dokumentalne, które poruszały niemal zawsze pryncypialne dla współczesności problemy, w bloku „W obiektywie ósmego zmysłu” swoje filmy prezentowały ko-biety-reżyserki, wreszcie w „Kolorach miłości” fani melodramatów mogli zidentyfikować powody swoich, często niekontrolowanych wzruszeń.

Pokazywano też filmy premierowe, ale także te, nagradzane na innych festiwalach kina nieza-leżnego i to nie tylko na tych zaprzyjaźnionych z QE – bo taką grupę, którą łączy „konfidencja fil-mowa” można już wyraźnie wyodrębnić po sied-miu latach istnienia QE.

Ponadto systematycznie odbywały się specjal-istyczne wykłady i prelekcje dotyczące ogólnie rozumianego kina (choćby wykład dr Jolanty Kosteckiej pt. „niezwykła historia kina”, Jakuba Łysakowskiego pt. „Rola wojownika w filmowych obrazach”, Jacka Kasprzyckiego pt. „Co z tą formą we współczesnym kinie?”, Mariusza Grajkow-skiego „Magiczne oko”, Natalii Zielińskiej „Kino oko Jana Machulskiego” itp.). wspomnijmy jeszcze tylko o cyklicznych warsztatach filmowych, czyli zajęciach praktycznych prowadzonych podczas trwania Festiwalu.

Już z tego, i tak krótkiego i bardzo wybiórczego wyboru – powtórzmy – widać, że organizatorzy Quest Europe z niemałym wysiłkiem, od początku

Szefowa QE z Marzeną Trybałą

istnienia Festiwalu dbają nie tylko o wszechstron-ność, ale także o wypełnienie wszelkich (jeśli nie wszystkich) obszarów zainteresowania publiczności, nie zapominając o najzwyczajniejszej rozrywce – w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu.

I chyba z tych, między innymi, powodów, dziś Quest Europe ma bardzo wielu przyjaciół, wolon-tariuszy i to nie tylko w osobach prywatnych, ale także w instytucjach.

Autopromocja.