• Nie Znaleziono Wyników

Wpływ teorii językoznawczych na prawoznawstwo

2.1. Uwagi wstępne

Ustalenia poczynione w poprzednich rozdziałach prowokują do postawienia pytania o wpływ zaprezentowanych teorii lingwistycznych na prawoznawstwo.

Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że rozważania na temat języka są chle-bem powszednim teorii prawa. Prawo niewątpliwie ma wymiar językowy, a jedną z  podstawowych płaszczyzn jego badania jest płaszczyzna językowa1. Nic za-tem dziwnego, że w prawoznawstwie na szeroką skalę wykorzystuje się dorobek nauk o języku. Dość powiedzieć, że filozofia prawa H.L.A. Harta – jedna z naj-ważniejszych koncepcji w  XX ‐wiecznym prawoznawstwie – bywa ujmowana jako próba adaptacji oxfordzkiej filozofii języka potocznego na grunt prawniczy2. Również polska literatura prawnicza jest mocno „zadłużona” u nauk o języku.

Jerzy Wróblewski swoją opisową teorię wykładni prawa zbudował, opierając się na semantycznej koncepcji dyrektyw sensu Kazimierza Ajdukiewicza3, referu-jąc przy okazji mentalistyczne i behawiorystyczne teorie znaczenia4. Kazimierz Opałek rozwijał teorię dyrektyw i  norm, a  więc dziedzinę na wskroś semio-tyczną5. Jan Woleński, który chętnie powraca do związków pomiędzy prawem a  logiką, zaproponował model interpretacji prawa w  duchu rekonstrukcjoniz- mu6. Spór pomiędzy podejściem rekonstrucjonistycznym a  deskrypcjonistycz-nym znajduje zresztą odbicie w różnych obszarach prawoznawstwa7. Logika,

naj-1 Por. T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa, filozofia języka, lingwistyka. „Studia Filozoficz-ne” 1985, nr 2–3, s. 67.

2 Por. J. Woleński: Wprowadzenie. W: H.L.A. Hart: Eseje z filozofii prawa. Przeł. J. Wo-leński. Warszawa 2001, s. XIII.

3 Por. J. Wróblewski: Zagadnienia teorii wykładni prawa ludowego. Warszawa 1959, s. 16 i n.

4 Por. ibidem, s. 33 i n.

5 Por. K. Opałek: Z teorii dyrektyw i norm. Warszawa 1974.

6 Por. J. Woleński: Logiczne problemy wykładni prawa. Kraków 1972, s. 45 i n.

7 Przykładu dostarcza spór pomiędzy formalistycznym i nieformalistycznym podejściem do rozumowań prawniczych; por. T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa…, s. 71–75; a także

rozróż-częściej w  formie zawartej w  publikacji Zygmunta Ziembińskiego8, weszła na stałe do programu nauczania studentów prawa, oferując w  szczególności apa-raturę do badania wszechobecnych w tekstach prawnych definicji i zdań złożo-nych9. Niesłabnącej inspiracji dostarcza teoretykom prawa pragmatyka, z teorią aktów mowy na czele10.

Przedstawione wyliczenie, które w żadnym stopniu nie może być uznane za wyczerpujące, obejmuje przykłady zastosowania na gruncie teorii prawa koncep- cji pochodzących z  filozofii języka i  logiki. Analogiczne próby wykorzystania dorobku językoznawstwa są znacznie rzadsze. Jak zauważa Tomasz Gizbert ‐ -Studnicki: „[…] jest rzeczą zastanawiającą, że prawoznawstwo, od dawna do-ceniające rolę badań nad językiem tekstów prawnych i prawniczych, a niekiedy nawet badania takie traktujące jako swe pierwszoplanowe zadanie, zaniedbuje prawie całkowicie osiągnięcia lingwistyki”11. Również inni prominentni teore-tycy wskazywali, że zainteresowanie lingwistyką w prawoznawstwie jest „zniko-me”12. Podobne opinie wyrażają sami językoznawcy: „Język prawa jest analizo-wany przede wszystkim za pomocą narzędzi semiotyki logicznej, a teoria prawa nawiązuje głównie do filozofii języka, a nie – do językoznawstwa”13. Wszystkie te wypowiedzi opublikowano już parę lat temu. Od tego czasu bez wątpienia przybyło prac zawierających odwołania do osiągnięć językoznawstwa. Przykła-dowo, w ostatnich latach daje się zauważyć ożywione zainteresowanie leksyko-grafią i  leksykologią14. Jednocześnie język prawny stał się przedmiotem analiz

nienie normy i przepisu prawnego; por. K. Opałek, J. Wróblewski: Prawo: Metodologia, filozo-fia, teoria prawa. Warszawa 1991, s. 103–104.

8 Por. Z. Ziembiński: Logika praktyczna. Warszawa 1996 i kolejne wydania.

9 Por. np. A. Malinowski: Redagowanie tekstu prawnego. Wybrane wskazania logiczno ‐ję-zykowe. Warszawa 2008, s. 44 i n., 63 i n.; S. Wronkowska, M. Zieliński: Problemy i zasady re-dagowania tekstów prawnych. Warszawa 1993, s. 115 i n., 145 i n.

10 Por. przykładowo: M. Matczak: Summa iniuria. O błędzie formalizmu w stosowaniu pra-wa. Warszawa 2007, s. 98 i n.; I. Skoczeń: Zasada strategiczna i maksyma selektywności – nowe spojrzenie na implikatury Grice’owskie w prawie. „Archiwum Filozofii Prawa i Filozofii Społecz-nej” 2017, nr  1(14); M. Smolak: Wykładnia celowościowa z  perspektywy pragmatycznej. War-szawa 2012; T. Gizbert ‐Studnicki: Postępowanie sądowe jako złożony dyskurs – zagadnienia pragmatyki języka sali sądowej. W: Oblicza polszczyzny. Red. A. Markowski, R. Pawelec. War-szawa 2012; T. Pietrzykowski: John Searle i ontologia prawa. SP 2009, z. 1–2.

11 T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa, filozofia języka…, s. 79.

12 K. Opałek, J. Wróblewski: Prawo: Metodologia, filozofia, teoria prawa…, s. 102–103.

13 I. Szczepankowska: Perspektywy badań lingwistycznych nad językiem prawnym. „Porad-nik Językowy” 1999, z. 5–6, s. 12. Zbliżoną uwagę wyraziła nieco wcześniej B. Hałas: „[…] ba-dając języki prawa – prawnicy posługują się raczej metodami logicznymi niż lingwistycznymi”;

por. B. Hałas: Terminologia języka prawnego. Zielona Góra 1995, s. 19; J. Pieńkoś pisze z kolei:

„[…] prawnicy, w miarę zainteresowania się językiem prawnym i prawniczym, zajmują się naj-częściej jego aspektami logicznymi i historycznymi.”; por. J. Pieńkos: Podstawy juryslingwistyki.

Język w prawie – prawo w języku. Warszawa 1999, s. 29.

14 Por. A. Choduń: Słownictwo tekstów aktów prawnych w  zasobie leksykalnym współcze-snej polszczyzny. Warszawa 2007; por. też: M. Zieliński: Wykładnia prawa…, s. 267 i n.; Z.

To-lingwistycznych15. Ukazało się też kilka wspólnych, prawniczo ‐lingwistycznych, publikacji16. Tym niemniej, nadal wpływ lingwistyki na badania prawnicze jest bardzo skromny. Można to uznać za zastanawiające w  kontekście burzliwego rozwoju, jaki językoznawstwo teoretyczne przeżywa od połowy lat pięćdziesią-tych XX wieku, tj. od sformułowania pierwszej wersji gramatyki transformacyj-no ‐generatywnej Noama Chomsky’ego. Z  uwagi na tematykę niniejszej pracy warto przyjrzeć się tej kwestii nieco bliżej.

2.2. Językoznawstwo strukturalne a prawoznawstwo

Koncepcje językoznawstwa strukturalnego po części zdążyły przeniknąć do tradycyjnej gramatyki, która bywa wykorzystywana w teorii i praktyce prawni-czej. Jak zostanie wskazane w dalszej partii tekstu, rozróżnienie zjawiska języko-wego na langue i parole stało się podstawą ustaleń dotyczących statusu lingwi-stycznego języka prawnego. Bywa również wykorzystywane w  szczegółowych analizach lingwistyczno ‐prawniczych17. Być może Saussure’owskie pojęcie war-tości znaku językowego, rozumianej jako system wzajemnych relacji pomiędzy znakami, miało jakiś wpływ na ukształtowanie się wśród kontynentalnych dy-rektyw interpretacyjnych zakazu wykładni synonimicznej, tj. zakazu nadawania różnym wyrażeniom tego samego znaczenia18. Jest to tylko hipoteza i trudno ją z dzisiejszej perspektywy weryfikować. Ogólnie rzecz biorąc, siła oddziaływania strukturalizmu na dyscypliny pozalingwistyczne była bez porównania mniejsza

bor, P. Żmigrodzki, A. Bielska ‐Brodziak: Co każdy prawnik o słownikach wiedzieć powinien.

PS 2008, z. 7/8, s. 79–95; A. Bielska ‐Brodziak, Z. Tobor: Słowniki a interpretacja tekstów praw-nych. PiP 2007, z. 5, s. 20–33.

15 Por. m.in. R. Łapa: Konstrukcje z przyimkami w ustawach prawnych. Znaczenie grama-tyczne. „Studia Gramatyczno ‐Leksykalne” 2013, T. 61, z. 6; Idem: ‘Podporządkowany’ w Kodek-sie karnym. „Kwartalnik Językoznawczy” 2010, nr 1. Wiele tego typu prac będzie dalej przywo-ływanych – rezygnuję zatem z ich wymieniania w tym miejscu.

16 Por. m.in. Prawo – język – społeczeństwo. Red. E. Malinowska. Opole 2004; Język polskiej legislacji, czyli zrozumiałość przekazu a stosowanie prawa. Red. K. Bochenek. Warszawa 2007;

Prawo i język. Red. A. Mróz, A. Niewiadomski, M. Pawelec. Warszawa 2009; Prawo, język, me-dia. Red. A. Mróz, A. Niewiadomski, M. Pawelec. Warszawa 2011.

17 Por. np. T. Gizbert ‐Studnicki: Wieloznaczność leksykalna w  interpretacji prawniczej.

Kraków 1978, s. 39 i n.

18 „Skoro ustawodawca w  treści normy prawnej umieszcza obok siebie dwa pojęcia broni palnej (bojowej i myśliwskiej), to z zakazu wykładni synonimicznej wynikać tylko może, że tym różnym zwrotom nie można nadawać tego samego znaczenia”. Wyrok NSA w Warszawie z dnia 6 marca 2014 r., II OSK 2406/12, Lex nr  1495283; por. też np. wyrok WSA w  Bydgoszczy z dnia 17 grudnia 2013 r., II SA/Bd 1086/13, Lex nr 1429525. W literaturze na ten temat por. np.

A. Bielska ‐Brodziak: Interpretacja tekstu prawnego na podstawie orzecznictwa podatkowego.

Warszawa 2009, s. 77–78.

niż w  przypadku kolejnego wielkiego nurtu językoznawczego, tj. językoznaw-stwa transformacyjno ‐generatywnego Chomsky’ego.

2.3. Językoznawstwo transformacyjno-generatywne a prawoznawstwo

Możliwość wykorzystania teorii Chomsky’ego w prawoznawstwie była przed- miotem pogłębionych analiz Gizberta ‐Studnickiego19. Punktem wyjścia jest dla niego ustalenie, że gramatyka transformacyjno ‐generatywna stanowi teorię kompetencji, a nie wykonania językowego. Natomiast „gramatyka tekstów praw-nych może być wyłącznie gramatyką skończonego zbioru tekstów faktycznie sformułowanych”20. Należy zatem uznać, że „teoria języka tekstów prawnych jest teorią wykonawstwa językowego, a nie kompetencji językowej”21. Z tego po-wodu gramatyka transformacyjno ‐generatywna zasadniczo nie znajduje do niej zastosowania. Nie wyklucza to jednak możliwości wykorzystania pewnych wąt-ków tej teorii gramatycznej w dziedzinie językowej problematyki teorii prawa.

Przede wszystkim za sprawą Gizberta ‐Studnickiego w prawoznawstwie roz-powszechniło się przyjmowane w  gramatyce transformacyjno ‐generatywnej pojmowanie języka jako zbioru reguł generujących nieskończony zbiór tekstów (zdań) danego języka22. Takie właśnie pojmowanie języka stało się podstawą ne-gatywnych odpowiedzi na pytanie o odrębność lingwistyczną języka prawnego, co zostanie omówione w kolejnym rozdziale.

Innym interesującym wątkiem jest odróżnienie przepisu i  normy prawnej, które „wykazuje daleko idące analogie z przyjętym w TTG [teorii transforma-cyjno ‐generatywnej – M.Z.] odróżnieniem struktury powierzchniowej i struk-tury głębokiej tekstu”23. Stanowisko to podzielili inni autorzy24. W teorii legisla-cji wyrażono z  kolei pogląd, że „struktura powierzchniowa wypowiedzi, czyli jej forma, musi możliwie najlepiej odpowiadać jej strukturze głębokiej, czyli wy-rażonej treści”25. Trzeba zaznaczyć, że w  zaleceniu tym terminy struktura

po-19 Por. m.in. T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa, filozofia języka…; Idem: Język prawny z perspektywy socjolingwistycznej. Kraków 1986.

20 T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa, filozofia języka…, s. 81. Warto wspomnieć, że autor ten wykorzystuje pojęcia struktury powierzchniowej, struktury głębokiej i transformacji w swo-im artykule; por. Idem: Koniunkcja w kodeksie karnym. SP 1976, z. 1–2.

21 T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa, filozofia języka…, s. 81.

22 T. Gizbert ‐Studnicki: Czy istnieje język prawny? PiP 1979, z. 1, s. 59–60; Idem: Teoria prawa, filozofia języka…, s. 78; por. także: Z. Ziembiński, M. Zieliński: Dyrektywy i sposób ich wypowiadania. Warszawa 1992, s. 102.

23 T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa, filozofia języka…, s. 80.

24 K. Opałek, J. Wróblewski: Prawo: Metodologia, filozofia, teoria prawa…, s. 103–104.

25 S. Wronkowska, M. Zieliński: Komentarz do Zasad Techniki Prawodawczej z  dnia 20 czerwca 2002 r. Warszawa 2012, s. 40.

wierzchniowa i struktura głęboka zostały użyte w znaczeniu jedynie luźno na-wiązującym do ich rozumienia przez Chomsky’ego. Mimo to warto się nad tą kwestią nieco pochylić. Pytanie brzmi: W  jakim stopniu opozycja prawnicza:

norma – przepis (np. na gruncie derywacyjnej koncepcji wykładni) odpowiada lingwistycznej opozycji: struktura głęboka – struktura powierzchniowa?

Jak zostało wyjaśnione w 1 rozdziale pracy, w gramatyce transformacyjno ‐ -generatywnej struktury zarówno powierzchniowa, jak i głęboka mają charak-ter syntaktyczny. Znaczenie zdania stanowi natomiast efekt semantycznej incharak-ter- pretacji jego struktury głębokiej. Proces „dekodowania” normy prawnej w  de-rywacyjnej koncepcji wykładni jest zatem co najmniej o jeden etap prostszy – otrzymujemy ją bowiem bezpośrednio z przepisów prawa26. Ponadto struktura głęboka jest z  założenia bardziej abstrakcyjna i  uniwersalna niż struktura po-wierzchniowa – określa jedynie relacje syntaktyczne w obrębie zdania27. Z całą pewnością nie sposób powiedzieć tego o  normie prawnej28. Przede wszystkim zaś norma prawna to wypowiedź (a więc produkt wykonania językowego) wy-prowadzana z przepisu (który również jest produktem wykonania językowego), podczas gdy derywacja zdań ze struktury głębokiej u Chomsky’ego stanowi ele-ment modelu kompetencji. Niewątpliwie jednak wspólne dla obu koncepcji oka-zuje się przekonanie o istnieniu „głębszych”, ukrytych elementów języka, które można wydobyć za pomocą stosownych operacji formalnych lub (jak u Zieliń-skiego) quasi ‐formalnych29.

Oryginalną próbę zastosowania gramatyki transformacyjno ‐generatyw-nej Chomsky’ego do problemów teorii prawa przeprowadził Wojciech Patryas.

W  pracy Rozważania o  normach prawnych30 stworzył on zręby gramatyki ge-nerującej normy prawne. Oczywiście, próba ta oparta jest na określonych zało- żeniach co do charakteru norm prawnych. Jak zauważa sam autor, w licznych koncepcjach teoretycznoprawnych normy prawne nie są w ogóle uważane za

wy-26 Por. na ten temat: K. Płeszka, T. Gizbert ‐Studnicki: Dwa ujęcia wykładni prawa. Pró-ba konfrontacji. ZNUJ 1984, z. 20, s. 21.

27 Nie bez powodu wśród wielu uczniów Chomsky’ego rozpowszechniło się przekonanie, że struktura głęboka wszystkich języków jest jednakowa. Poglądu tego Chomsky nigdy wprost nie podzielił; por. J. Lyons: Chomsky. Przeł. B. Stanosz. Warszawa 1998, s. 172–173.

28 Por. przykład wyrażenia normokształtnego (a jeszcze nawet nie normy) „zdekodowane-go” z przepisu art. 148 k.k. w: M. Zieliński: Interpretacja jako proces dekodowania tekstu praw-nego. Poznań 1972, s. 80.

29 Por. też: J.M. Broekman, L. Catá Backer: Reading Semiotics. In: Signs In Law – A So-urce Book. The Semiotics of Law in Legal Education III. Eds. J. Broekman, L. Catá Backer.

New York 2015, s. 9–12. Oczywiście przywoływane przez tych autorów rozważania nie dotyczą konkretnie koncepcji derywacyjnej, ale pewnej bardziej uniwersalnej tendencji zauważalnej w prawoznawstwie. Sam Chomsky miał zresztą świadomość, że termin struktura głęboka budzi różnorakie skojarzenia i dlatego w swoich późniejszych pracach całkowicie z niego zrezygnował;

por. J. Lyons: Chomsky…, s. 172–173.

30 W. Patryas: Rozważania o normach prawnych. Poznań 2001.

powiedzi językowe31. Tym bardziej nie mogą być uznane za zdania w sensie gra-matycznym, a  – jak pamiętamy – gramatyka Chomsky’ego stanowi narzędzie służące do produkowania właśnie takich zdań. Tym niemniej, w  wielu współ-czesnych koncepcjach norm prawnych zakłada się, że są one wypowiedziami ję-zykowymi i zdaniami w sensie gramatycznym. W szczególności pogląd ten leży u podstaw zarówno klaryfikacyjnej, jak i derywacyjnej koncepcji wykładni pra-wa32. W takim ujęciu można próbować analizować strukturę norm, opierając się na teorii gramatycznej Chomsky’ego.

Patryas, podobnie jak wielu innych autorów, za najbardziej reprezentatyw-ną postać teorii Chomsky’ego przyjmuje wersję standardową, przedstawioreprezentatyw-ną w  Zagadnieniach teorii składni33. Skrótowo prezentuje jej podstawy, opiera-ąc się na przykładzie w  języku angielskim. Następnie modyfikuje reguły fra-zowe, tak by otrzymać zręby gramatyki języka polskiego generującej normy.

W  tym celu wprowadza regułę umożliwiającą dodanie morfemu normatyw- nego (IMP) na wzór znanego w teorii lingwistycznej morfemu pytającego (Q), który nadaje normatywność całemu zdaniu. W ujęciu tym normatywność zo- staje zatem dosłownie wyjęta poza nawias i  niejako nałożona na strukturę zdania opisowego, co zresztą pokrywa się z tradycyjnymi koncepcjami semio-tycznymi34. Oczywiście, cały czas mówimy o strukturze głębokiej zdania, któ-ra odpowiada za jego znaczenie. Struktuktó-ra powierzchniowa decyduje o  inter-pretacji fonetycznej i  jest wynikiem różnorakich transformacji, które autor prezentuje jedynie przykładowo. Dzięki nim możemy otrzymać rozmaite po-stacie słowne normy, różniące się m.in. szykiem zdania czy rodzajem operato-ra normatywnego (niech, nakazuje się, powinien, zakazuje się, nie wolno itd.).

Co ciekawe, autor dostrzega w  strukturze głębokiej normy elementy wyróż-niane w tradycyjnych koncepcjach normy (czy raczej ich odpowiedniki), takie jak hipoteza (której odpowiednikiem jest fraza nominalna) i dyspozycja (której odpowiednikiem jest fraza predykatywna). Teoria Chomsky’ego potwierdza zatem niektóre prawnicze intuicje, zarazem zaś w  dogodny sposób tłumaczy, dlaczego sposoby formułowania norm prawnych w  przepisach są tak różno- rodne i rzadko odpowiadają ich wzorcowej – w świetle określonej koncepcji – postaci.

Projekt Patryasa jest ze wszech miar interesujący. Należy jednak podkreślić, że stanowi on propozycję zbudowania gramatyki norm prawnych, a  nie gra-matyki przepisów prawnych. Tym samym, ściśle rzecz biorąc, nie stanowi pró-by zastosowania teorii Chomsky’ego do badania języka prawnego

(rozumiane-31 Ibidem, s.  11–12; por. też: J. Nowacki, Z. Tobor: Wstęp do prawoznawstwa. Warszawa 2016, s. 86–91.

32 W. Patryas: Rozważania o normach prawnych…, s. 12–14.

33 Ibidem, s. 14–22.

34 Ibidem, s. 53–54.

go jako język zastanych aktów prawnych35). Nie pogłębia w bezpośredni sposób naszej wiedzy o tym języku, nie umożliwia analizy strukturalnej zdań tego ję-zyka, a raczej – umożliwia ją jedynie w bardzo niepełnym zakresie. Wynika to z  powodów, na które wskazywał Gizbert ‐Studnicki w  przywoływanym już ar-tykule. Przede wszystkim język tekstów prawnych stanowi produkt wykonania językowego (performance), gramatyka w ujęciu Chomsky’ego jest natomiast mo-delem kompetencji (competence). Dlatego nie sposób stworzyć w pełni adekwat-nej gramatyki transformacyjno ‐generatywadekwat-nej tekstów prawnych. Widać to wy-raźnie na przykładzie struktur powierzchniowych norm generowanych przez gramatykę Patryasa. Tylko w niewielkim stopniu odpowiadają one pod wzglę-dem składniowym zdaniom występującym w  polskich aktach prawnych. Nie jest to bynajmniej zarzut wobec omawianej koncepcji, analiza gramatyki aktów prawnych nie jest bowiem jej celem. Należy ją raczej traktować jako niezwykle ciekawe narzędzie metodologiczne umożliwiające weryfikację konstrukcji teore-tycznoprawnych metodami lingwistycznymi.

Kolejnym wątkiem, w którym – zgodnie z wyrażanymi poglądami – grama-tyka transformacyjno ‐generatywna może okazać się użyteczna, jest „wyjaśnienie roli kontekstu językowego w eliminowaniu wieloznaczności leksykalnej i skład- niowej w  tekstach prawnych”36. Podkreślanie roli kontekstu językowego i  sys-temowego w wykładni prawa idzie w kierunku zbieżnym z „ogólnymi koncep-cjami teorii transformacyjno ‐generatywnej”37. Stwierdzenia te są bardzo ogólne.

Wydaje mi się, że z powodzeniem można by je odnieść również do pozostałych wielkich nurtów lingwistycznych omawianych w niniejszej pracy.

Wreszcie podczas redagowania tekstów prawnych zaleca się, by najważniej-sze informacje umieszczać na początku i na końcu zdania. Autorzy wskazują, że kłóci się to z tradycyjnymi zaleceniami polonistów, by zdanie rozpoczynać od podmiotu gramatycznego, jednak odstępstwo od tej reguły uzasadniają właś- nie odwołaniem do „gramatyki transformacyjnej”38. Ponownie wydaje mi się, że stwierdzenie to nie jest zbyt instruktywne. Nie negując osiągnięć gramatyki transformacyjno ‐generatywnej w zakresie szyku zdania, trzeba bowiem przypo-mnieć, że nurtem mającym na tym polu zdecydowanie największe osiągnięcia jest strukturalizm praski. Z niego też wywodzą się używane przez cytowanych autorów pojęcia tematu (datum) i rematu (novum), a także cała koncepcja płasz-czyzny tematycznej (informacyjnej) zdania.

Podsumowując, można stwierdzić, że językoznawstwo generatywne nie zdo-łało przebić się na szerszą skalę do polskiego prawoznawstwa, mimo że zostało w nim dostrzeżone. Wydaje się, że w jurysprudencji amerykańskiej sprawa wy-gląda bardzo podobnie. Pomimo trwającego tam od lat sześćdziesiątych XX wie-

35 Szerzej na temat pojęcia i charakterystyki języka prawnego, patrz rozdział 3 części I.

36 T. Gizbert ‐Studnicki: Teoria prawa, filozofia języka…, s. 81.

37 K. Opałek, J. Wróblewski: Prawo: Metodologia, filozofia, teoria prawa…, s. 105.

38 S. Wronkowska, M. Zieliński: Komentarz do Zasad Techniki Prawodawczej…, s. 40–41.

ku39 sporego zainteresowania językowym aspektem prawa i  częstego odwo-ływania się do dorobku lingwistyki, nazwisko Chomsky’ego występuje jedy-nie sporadyczjedy-nie w  tekstach rozpraw naukowych40. Przykładowo, Lawrence M. Solan (który jest nie tylko prawnikiem, ale ma także doktorat z lingwisty-ki) w jednej ze swoich publikacji posługuje się terminem generative grammar (gramatyka generatywna) w  sposób dość luźno nawiązujący do koncepcji Chomsky’ego41. Przeciwstawia przewidywalność zdań generowanych przez taką gramatykę nieprzewidywalności przypadków trafiających do sądów jako pro-blemy interpretacyjne. Wskazuje, odwołując się do wypowiedzi słynnego sę-dziego amerykańskiego Sądu Najwyższego Benjamina N. Cardozo, że doktryna prawnicza nigdy nie będzie w stanie skonstruować „gramatyki generatywnej”

ludzkiego zachowania, która wyznaczałaby precyzyjnie, jakie zachowania są nakazane, jakie zakazane, oraz jakie konsekwencje grożą za niedopełnienie tych obowiązków. Stwierdzenie to zaskakująco dobrze współgra z  zasygnali-zowanym uprzednio podobieństwem pewnych założeń gramatyki transforma-cyjno ‐generatywnej i derywacyjnej koncepcji wykładni prawa. Wnioski Solana są jednak dokładnie przeciwstawne do założeń Zielińskiego: nie sposób zrekon- struować zupełnego i  niesprzecznego systemu jednoznacznych in abstracto norm postępowania42.

Powracając do głównego wątku, można uznać, że wykorzystanie dorobku lingwistyki w wydaniu transformacyjno ‐generatywnym w nauce prawajest istot-nie znikome, a do tego pozostaje na bardzo znacznym poziomie ogólności. Lek-tura poprzedniego rozdziału pracy oferuje, mam nadzieję, pewne wytłumaczenie tego stanu rzeczy. Teoria Chomsky’ego, z jej abstrakcyjnością, składniocentryz- mem i zamiłowaniem autora do formalizacji, zwyczajnie nie przystaje do pro-blemów językowych prawników czy nawet teoretyków prawa. Pozostaje zapytać:

Jak sprawa ta przedstawia się w odniesieniu do ostatniego referowanego w ni-niejszej pracy nurtu lingwistycznego, tj. językoznawstwa kognitywnego?

39 Tj. od czasu publikacji książki Davida Mellinkoffa The Language of the Law (1963). W li-teraturze wskazuje się, że zainteresowanie samych lingwistów językowym wymiarem prawa rozpoczęło się dopiero w latach osiemdziesiątych; por. S. Schane: Language and the Law. Lon-don–New York 2006, s. 3 i n.

40 Por. np. J.N. Levi: Introduction: “What is Meaning in a Legal Text?” A First Dialogue for Law and Linguistics. “Washington University Law Review” 1995, Vol. 73/33, s. 771; J.M. Broek-man, L. Catá Backer: Reading Semiotics…, s. 9–12.

41 L.M. Solan: The Language of Judges. Chicago–London 1993, s. 22 i n.

42 Zresztą, nawet gdyby było to możliwe, w systemie takim nie byłoby już „nic fascynują-cego”; por. S. Wronkowska: O praktycznych aspektach tak zwanej hierarchii w systemie prawa.

W: W  poszukiwaniu dobra wspólnego. Księga jubileuszowa Profesora Macieja Zielińskiego. Red.

A. Choduń, S. Czepita. Szczecin 2010, s. 437. Wypada dodać, że autorka koncentruje się na re-lacjach hierarchicznych zachodzących w systemie prawa.

2.4. Językoznawstwo kognitywne a prawoznawstwo

Na wstępie wypada zauważyć, że generalne zastrzeżenia co do zastosowania teorii lingwistycznych do badania języka prawnego tracą na znaczeniu w  od-niesieniu do językoznawstwa kognitywnego. Chomskistowskie rozróżnienie na kompetencję i  wykonanie ulega w  nim istotnemu złagodzeniu. Według Lan-gackera „gramatyka nie jest czymś, co tkwi w świadomości przeciętnych użyt-kowników języka”, w  przeciwieństwie do dźwięków i  znaczeń43. Uważa on, że reguły gramatyczne powstają na skutek schematyzacji rzeczywistych wyrażeń językowych. Jego gramatyka kognitywna jest modelem opartym na uzusie języ-kowym (tzw. usage ‐based model)44. W modelu tym jest miejsce na analizę zja-wisk wykraczających poza ramy tradycyjnej gramatyki, takich jak dyskurs i styl.

Langacker pisze wręcz, że „dyskurs w rzeczywistości wyznacza podstawę struk-tury języka i tym samym jest kluczowy dla zrozumienia gramatyki”45.

Langacker pisze wręcz, że „dyskurs w rzeczywistości wyznacza podstawę struk-tury języka i tym samym jest kluczowy dla zrozumienia gramatyki”45.

Powiązane dokumenty