• Nie Znaleziono Wyników

• W rozprawie mniejszej będzie mowa o tym , na jakich drogach osiąga S • ! ? i f T technicznych walorów działania, to znaczy skuteczności, pew- osa, dokładności i ekonomłczności, która przybiera postać wydajności lub

zczęclnosci. A poszukujemy wyłącznie wskazań chłodnych, t 0 znaczy nie ap>c ujiących do uczuć ani wzruszeń podmiotu. Zagadnienie usiłujemy posta­

wn e n a logolniej, więc w zastosowaniu łącznym do najrozmaitszych dziedzin

zachowania się umyślnego istot czynnych. __

• Z matenaki, danego do porównań, wyłaniają się same niejako następu­

jące sposoby: aktywizacja, _ automatyzacja, instrumentalizacja, antecypacja, potencja izacja, kunktacja, integracja, preparacja, imanentyzacja, pro^rama- tyzacja racjonalizacja, koordynacja, koni™ ,racja, k o le k tÇ w iic ja S

-• l'ja* k °'n,wenc)'°na 1 iz,acja, specjalizacja, centralizacja. Spróbujemy zamknąć je wszystkie w rubrykach automatyzacji, aktyw izacji oraz integracji.

• i “ . b ™ 7 aktywizacji. Polega ona na tym , by się zachowywać czyn- , ba* dzieJ odbiegać od autom atyzm u bierności. N ie szczędzić zatem im -pu sow dow olnych czy to w postaci napinania mięśni c z y ‘ w postaci w ytęża­

nia uwagi, uruchamiać zależne od nas narządy, aparaturę, zasoby i w ogóle m oziiwości, zdobywać się na intensywność w ydatkow ania ‘ energii, me poz- n; tS zależnym przebiegać bez naszego k ie ro w n ictw a roz-

a p ira tu ry “ z a k in y c h , ? * * » » * dla i <#. swojej

Bez impulsu dowolnego, sprzężonego zapewne nierozłącznie z w ysiłkiem k o w b / ^ i C Cirynu’, a b ęc ,i[ czYnu skutecznego. N ie ty lk o - trzeba produ­

k u j ; lmpU Sy dowolne, lecz należy produkować je w obfitości, ponieważ f c r r Chn^ Z SZdkkS° dZuata,niia jeSt t0> °° prZy ^ - i m i e n i u i błcdiów p T a Przyblera postać tak zwanej metody prób

<t • Podmiot działający zawsze bodaj zachowuje się tak, jak philos0phkaA‘rtylMI‘ ni‘niejSZy Uka2Uie Się r6wnoczeinle w Przekladzie francuskim, w wydawnictwie studia

2fi Tadeusz Kotarbiński

p ta k w klatce, próbujący się u w olnić i m iotający się przeto tam i sam- K to chce znaleźć wyjście, musi próbować wyjść z k la tk i, czy w ogóle z danej sytuacji. A że istota rozum na namyśla się przedtem i nieraz bez uprzed­

niego obijania się o przeróżne przeszkody rusza w prost k u w yjściu właś­

ciwemu to nie dowodzi w yzw olenia snę w takich razach z potrzeby P bowania. P odm iot ta k i nie m iota się w praw dzie caiym ciałem, lecz pró buje rozwiązań w m yśli, zastępując np. mięsmowp napięcia rąk w ysiłkam , u J agi potrzebnym i p rzy namyśle. Urucham ianie narządów etc. z ilw tru je m y

j . nagromadzenie słabych im pulsów nie zastąpi im pulsu dosc m u y

^ i a t u r y . A i U » . * ¥

- czej wielkiego wysiłku, próbujemy zastąpić jego mtensywnościlością pracy łatwiejszej! Od . L e g o tab j nM go,zachow am

J at

z w ym ia ró w aktywności na stanowisku kie ro w n iczym ^

z drogi (do których należą gruz i odpadki). Mrstrze pewnego s ty k ^ sza­

chowej umyślnie tracą nieraz własne figury ez wyrównana , drugiej 7ostałvm własnym figurom zapewnie szersze możliwości posunięć. L, drug ) strony jednak samo już powiększenie składu aparatury równoważne bywa na : S ^ p o w i ę k S T n le m m o ż liW c i działania. N ic więc dziwnego ze osobnik

■ T y w n y S o taki, chce i winien chcieć się bogacić. Musi on jednak wyroz-

< n k ć S m n k i bogacenia się i umieć robić wybór między n ta i w razie W 1 flik tu . Można się wszak bogacić finansowo, albo zyskiwać nowe moz i

czynu na drodze zdobywania nowych kom petoncyj, albo os^ S ac s^ r s z e p e u i s p i t y w y sprawstwa na drodze w yzyskiw a n ia perswazyjnych w p ły w ó w na

; l u d / Skoro mowa o aktywizacji, czytelnik słusznie oczekuje z pewnością roz­

trząsania na temat inicjatyw y. Do czego się ona _ s p ro w ^ a ?. O j > ^ a m ^ że inicjatyw a jest to samorzutne przedsiębranie działam A samorzumosc

\ z kolei polega na tvm , że działamy nie przymuszeni rozkazami ani me /.a

Zasady dobrej roboty 27

sprawą cudze} rady, pouczenia, podszeptu. W poszczególnym przypadku oka­

zujemy inicjatywę — gdy przedsiębierzemy zadanie nowego rodzaju, zwła­

szcza zadanie przekraczające na razie przynajmniej granice naszych w dro­

żonych umiejętności. Wreszcie — twórczą staje się aktywność,-ilekroć jako jej dzieło .lub w ytw ó r osiąga się jakąś nowość cenną. Nawiasem mówiąc, tak rozumiana twórczość jest czymś zgoła innym nieźli twórczość pako antyteza roboty systematycznej, jako działanie wybuchowe, synketyczno-ćntuicyjne, wylęgłe w głębinach podświadomości. Cenna to właściwość inicjatorów i szczęśliw kto ją posiada. N ie zastąpi ona jednak robót programowych i na­

der często ujawnia się jako dalszy skutek uprzedniego długiego ich szeregu.

Mniemamy iż tajemnicą improwizacji jest dobre przygotowanie.

Na drugim miejscu po aktyw izacji wymieniliśmy automatyzację. M o­

żna by ją nazwać także minimalizacją interwencji, gdyż chodzi tutaj o jak najoszczędniejsze wywieranie uimpulsów, w szczególności zas najoszczędniej­

sze wywieranie ich na zewnątrz, Niechaj w największej możliwej mierze sa­

mo się dzieje, co się ma dziać wedle naszych zamiarów. Postęp sprawności idzie w kierunku coraz bardziej ograniczonego wtrącania się w samoczyn­

ny bieg zdarzeń. Czy to pogląd zgodny z hasłem aktywizacji? Z pozoru niezgodny. Z pozoru istnieje k o n flik t między aktywizacją a automatyzacją, ale ty lk o z pozoru. Pierwsza bowiem domaga się wszelkiego niezbędnego wysiłku, druga — ty lk o tego wysiłku, który jest niezbędny. N ie ma słusz­

nego powodu, by nawoływać zawsze i wszędzie do maksymalnej aktyw iza­

cji, gdyż ni,e zawsze działamy w sytuacjach krytycznych. A przez sytuację krytyczną rozumiemy takie położenie, kiedy trzeba się zdobyć na maximum wkładu możliwego, aby uniknąć niepowodzenia, np. czuwać przy chorym dzień i noc nie zmrużywszy oka, by go uchronić od zgonu. N a nieszczęście i na szczęście nie zawsze tak jest. Na nieszczęście, gdyż sytuacje krytyczne zmuszają nas do wyrabiania w sobie coraz wyższych form sprawności, na szczęście, gdyż bez chw il odprężania nie podobna by było wytrzym ać życia, chociażby ono promieniało największą znakomitością walorów technicznych.

^ analogicznych względów nie w idzim y podstaw do bezwzględnej, propagandy maksymalnego zautomatyzowania funkcji, doprowadzania zawsze i wszędzie co maksymalnej minim alizacji zabiegów interwencyjnych. Nieraz możemy sobie pozwolić na wydatek nieoszczędny i dopiero gdy nas przyciśnie sy­

tuacja krytyczna, gdy każdy zbędny akt grozi katastrofą — hasło minima U- Zac.P interwencji dochodzi do pełni swoich praw.

M in im a lizu je interwencję, kto np. dobiera tw o rzyw o , praktycznie n a j­

bardziej zbliżone do zamierzonego W ytworu, czyli takie, nad k tó ry m sto­

sunkowo najm niej trzeba popracować, aby w yro b ić ów w y tw ó r zamierzony.

Tak postępujemy, eksploatując przede wszystkim złoża minerału, leżące tuż pod ziemią. Nowocześni racjonalizatorzy pracy fizycznej dbają o położenie optym alne tw o rz y w a względem robotnika, np. cdgieł względem m m ar za, alby mu zapewnić w a ru n ki" m inim alnej interw encji: p rzy o p tym a ln ym u ło ­ żeniu stosu cegieł w odpowiedniej odległości i z odpowiedniej' strony m urarz stosunkowo najm niej musi sobie zadawać fa ty g i, by przełożyć cegłę na b u ­ dowany mur. Ludzie w y tra w n i częstokroć poprzestają na tym , co zastali

28 Tadeusz Kotarbiński

w dziedzinie warunków działania, n,p. nie reorganizują zastanej form y orga­

nizacyjnej s k o ro ' reorganizacja wymagałaby zbyt uciążliwej interwencji.

Przekładają coś w zasadzie gorszego, ale posiadanego oez zabiegów na coś lepszego, ale osiągniętego jedynie za cenę zbyt. poważnego w kla v

M óalby kto sarkać, że zaliczyliśmy do automatyzacji powyższe form y

• • v •• t>~ ę r A \ y\p tn autom atyzm ? M y jiedinalk. u p a tru je m } m in im a liz a c ji in te rw e n c ji. B o gdizne tu a u to m a ty z m . ) J b e / inae-pierwiastek automatyzmu w tym, ze. zastana ^ z y w s w c * bez S rencii sDrawcy, za niego niejako, ukształtowała się po jego myśli. .|ezen

• de’ tuta i pewnego rozszerzenia zakresu omawianego słowa, to pusz czarny aę tut J _ P - i zakresu zwykłego* mówiąc o auto-z pewnością ¿ ch minimalizacji interwencji. Stosujemy np. . maiyzacji w innych przypa z automaty zmów przyrody np-taką minimalizację ilekroć Kcrzy.tai y górnym jej biegu,, spławiając drzewo po rzece. Zrzuca »5 * *> « R e l c o m k i ą c U

2

*

Powiązane dokumenty