• Nie Znaleziono Wyników

Zawadzki a konflikt graniczny z Czechosłowacją

2. Doświadczenia działacza komunistycznego w polityce administracyjnej wojewody

2.5. Zawadzki a konflikt graniczny z Czechosłowacją

Nie tylko identyfikujący się z polskością mieszkańcy ziem poniemieckiej rejencji opolskiej przygotowali dla Zawadzkiego memoriał zawierający ich postulaty.

Podobnie uczynili również przedstawiciele Polaków ze Śląska Cieszyńskiego242. W dokumencie, którego ostatecznym adresatem w marcu 1945 stał się ówczesny minister obrony narodowej - gen. Michał Rola-Żymierski243, proponowano by przyszłą granicę z Czechami wytyczyć na podstawie ustaleń z 5 listopada 1918 roku244, gdyż to właśnie taki jej przebieg najlepiej odzwierciedlać miał miejscowe stosunki etnograficzne. W porównaniu z linią graniczną wprowadzoną po wydarzeniach z października 1938 roku245, reprezentanci Polaków ze tej części Śląska zakładali więc możliwość dokonania niewielkich ustępstw na korzyść strony czeskiej. Władze w Warszawie do tak

241 Ibidem, s. 62.

242 K. Nowak: M niejszość Polska w Czechosłowacji 1945-1989. Cieszyn - Katowice 2010, s. 84. Idem:

Spór o granicę polsko-czechosłowacką. W: Województwo Śląskie 1945-1950..., s. 104.

2 3 Sporządzone w styczniu 1945 r. pismo pierwotnie przeznaczone było dla A. Zawadzkiego. Źródło: K.

Nowak: Mniejszość Polska w Czechosłowacji..., s. 84.

244 5 XI 1918 r. w wyniku uzgodnień lokalnych rad, tj. polskiej Rady Narodowej Księstwa C ieszyńskiego (reprezentowanej m.in. przez: Józef Londzina, Tadeusza Regera i Jana M ichejdę) i czeskiej Narodowej Rady Ziemi Śląskiej (Zem sky narodni vybor pro Slezsko) teren Śląska C ieszyńskiego został tym czasowo podzielony w edług kryterium etnicznego z zastrzeżeniem, że ostateczna decyzja w kwestii przebiegu granicy należeć będzie do rządu polskiego i czechosłow ackiego. Zgodnie z treścią zawartej w ów czas umowy, przy Polsce pozostać miały powiaty: bielski, cieszyński i część frysztackiego. Przyjęte rozwiązanie nie zadawalało jednak żadnej, ze stron, chociaż niew ątpliwie było korzystniejsze dla Polski.

Rząd czechosłow acki postanowił w związku z tym przystąpić do działań służących ochronie interesów pogranicznego regionu. W zaistniałych okolicznościach Praga zgodziła się na żądania strony polskiej, w związku z czym , dzień po wkroczeniu oddziałów niem ieckich do Sudetów, tj. 2 X 1938 r. wojska polskie zaczęły obsadzać tereny Zaolzia. Obszar ów czesnego w ojew ództw a śląskiego powiększony został tym samym o ok. 830 km2. Szerzej: K. Nowak: Śląsk czechosłowacki (1918-1920 - 1938-1939). W: Historia Górnego Śląska..., s. 254. Szerzej: J. Januszewska-Jurkiewicz, K. Nowak: Zaolzie w granicach..., s. 198—

202.

brzmiących sugestii odniosły się pozytywnie, tym bardziej, że opierając się na zapisach porozumienia z jesieni 1918 roku zachowywały w granicach Polski również obszar tzw.

Zaolzia, a jednocześnie mogły argumentować, iż rozwiązanie takie zostało wcześniej wypracowane przez lokalną polską i czeską społeczność tego pogranicznego regionu246.

Z kolei zorganizowana przez Czechów Śląska Rada Narodowa zażądała w kwietniu 1945 roku utworzenia w ramach państwa czechosłowackiego autonomicznego obszaru śląskiego, obejmującego Opawę, Cieszyn, Ostrawę, Nowy Jiczyn, Głubczyce, Prudnik, Racibórz, Koźle, Głogówek, Głuchołazy, Nysę, Otmuchów, Paczków, Kłodzko, Wałbrzych, Jelenią Górę i Zgorzelec247. Z początkiem następnego miesiąca rząd czechosłowacki podjął decyzję o rozpoczęciu działań mających doprowadzić do uzyskania przez władzę republiki prawa do Kłodzka, Koźla, Głubczyc, Raciborza i pasa Karkonoszy248. W ten o to sposób postulaty sformułowane przez Polaków ze Śląska Cieszyńskiego, a także roszczenia wysunięte niemal jednocześnie przez Czechów stały się wstępem to rozpoczętego w maju 1945 roku polsko-czechosłowackiego konfliktu granicznego, rozgrywającego się na południowo-zachodnich rubieżach powojennego województwa śląskiego249.

Jego początek wiązać należy z wkroczeniem 3 maja 1945 roku do Cieszyna i na Zaolzie wojsk 4. Frontu Ukraińskiego. Niemal równocześnie na terenie zachodniego (tj.

Czeskiego) Cieszyna rozpoczęła swoją działalność Polska Milicja Obywatelska250. Dwa dni później do Cieszyna wschodniego przybyła z Katowic 21-osobowa Grupa Operacyjna Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów i M inisterstwa Przemysłu (w jej szeregach znajdował się m.in. jeden z ówczesnych adiutantów Zawadzkiego)251.

Wyposażonej w pełnomocnictwa wojewody śląskiego oraz marszałka Iwana Koniewa Grupie nie powiodło się jednak planowane wszczęcie procesu odtwarzania polskiej administracji po obu stronach rzeki Olzy. Pełną realizację takiego celu uniemożliwiła

246 K. Nowak: Spór o granicę polsko-czechosłowacką..., s. 104.

247 P. Pałys: Kłodzko, Racibórz i Głubczyce w stosunkach polsko-czechosłowackich w latach 1945-1946.

Opole 1997, s. 1 9-20. Autor ten podobnego rodzaju problematykę om awia również w pracy:

Czechosłowackie roszczenia graniczne wobec Polski 1945-1947. Racibórz, Głubczyce, Kłodzko. Opole 2007.

248 W. Materski: Dyplomacja Polski „lubelskiej”: lipiec 1944- marzec 1947. Warszawa 2007, s. 79.

249 Wydarzenia rozgrywające w ów czas na obszarze Zaolzia i byłego pogranicza niem iecko-czeskiego zostały ju ż szeroko om ów ione w dostępnej literaturze przedmiotu. Warto w tym miejscu wymienić chociaż kilka poruszających tę problematykę publikacji: K. Nowak: „Zapomniany" konflikt. „Śląsk”

2005, nr 6; idem: Spór o granicę polsko-czechosłowacką...', idem: Śląsk czechosłowacki p o 1945 roku. W:

Historia Górnego Śląska...', idem: M niejszość Polska w Czechosłowacji..:, P. Pałys: Kłodzko, Racibórz i Głubczyce..:, idem: Czechosłowackie roszczenia graniczne...

250 K. Nowak: Spór o granicę polsko-czechosłowacką..., s. 104-105.

251 Idem: M niejszość Polska w Czechosłowacji..., s. 90.

radziecka komendantura miasta, która powołując się na otrzymane z Moskwy dyspozycje nakazała wstrzymanie polskich działań na Zaolziu. W zaistniałych okolicznościach inicjatywę przejęli tam Czesi. Zaskoczony takim przebiegiem wypadków Zawadzki zwrócił się 11 maja 1945 roku do premiera Edwarda Osóbki- Morawskiego i będącego już wówczas marszałkiem Polski ministra obrony narodowej Michała Roli-Żymierskiego z prośbą by to władze centralne wyjaśniły z Rosjanami

„sprawę” Zaolzia252. Domagał się przy tym, by do czasu rozwiązania kwestii spornych umożliwiono mieszkającym tam Polakom i Czechom organizację pod nadzorem Armii Czerwonej „miejscowych organów samorządu”253. Jednocześnie Zawadzki zakładał, że odpowiedni wpływ na poczynania władz w Pradze, uda się osiągnąć za sprawą Bolesława Bieruta254. Dlatego też, by szerzej zapoznać ówczesnego prezydenta KRN ze szczegółami wydarzeń rozgrywających się na terenie południowo-zachodnich rubieży województwa, 16 maja 1945 roku do Warszawy z jego polecenia udał się wicewojewda Stefan Wengierow255. Natychmiast po powrocie ze stolicy drugi zastępca Zawadzkiego pojechał zaraz na Zaolzie, gdzie przeprowadzona przez niego kilkudniowa inspekcja potwierdziła dotychczas docierające do UW w Katowicach informacje256. Wiedzę o zachodzących na tym obszarze wypadkach Zawadzki mógł również pozyskać bezpośrednio od jego mieszkańców. Zarówno w maju jak i w czerwcu 1945 roku, kilkukrotnie spotykał się bowiem z przybyłą stamtąd delegacją257. Ostatecznie pierwsze dni polsko-czechosłowackiego konfliktu granicznego zakończyły się póki co prośbą o interwencję skierowaną 22 maja 1945 roku przez rząd w Warszawie do władz radzieckich258.

Tymczasem władze czechosłowackie uznając stolicę województwa śląskiego za ośrodek koordynujący polskie działania propagandowe w sprawie Zaolzia, wysłał do Katowic swego ówczesnego posła w Polsce - Jan Hejreta. W czasie odbytego w początkach czerwca 1945 roku spotkania z Zawadzkim i Wengierowem przedstawiciel Republiki Czechosłowackiej poruszył m.in. kwestię wpływu na genezę toczącego się właśnie sporu o Zaolzie propolskich akcji zainicjowanych przez Radio Katowice oraz

252 Ibidem, s. 94.

253 Cyt. za: ibidem.

254 W. Materski: Dyplomacja Polski „lubelskiej"..., s. 80.

255 K. Nowak: M niejszość Polska w Czechosłowacji..., s. 94.

256 Ibidem ..

257 Ibidem, s. 94, 113.

258 Ibidem, s. 94; por.: W. Materski: Dyplomacja Polski „lubelskiej"..., s. 7 7 -7 8 .

lokalną prasę259. Z kolei jego polscy rozmówcy stwierdzili, iż o wiele poważniejszy problem niesie z sobą dwuznaczna polityka narodowościowa prowadzona przez władze czechosłowackie w stosunku do obywateli Republiki polskiego pochodzenia. W ich opinii Czesi nieustannie dopuszczali się dyskryminacji mniejszość polskiej o czym najlepiej miał świadczyć fakt, że utrudniano tej grupie mieszkańców zakładanie własnych instytucji samorządowych, kulturowych i oświatowych. Zupełnie odwrotnie miał zaś przedstawiać się stosunek Czechów do innej zamieszkującej podległy im obszar mniejszości etnicznej, tj. ludności rodzimej Rusi Podkarpackiej. Jeszcze tego samego dnia Zawadzki poinformował także Hejreta, iż w związku z wydarzeniami rozgrywającymi się na polsko-czechosłowackim pograniczu wiceminister Berman oczekuje jego powrotu do stolicy. By umożliwić posłowi jak najszybsze dotarcie do Warszawy Urząd Wojewódzki udostępnił mu nawet specjalny samolot .

W czasie gdy Zawadzki wspólnie z Wengierowem podejmował posła Hejreta, strona czechosłowacka prowadziła już bardzo intensywne działania mające doprowadzić do przejęcia rozciągających się aż po rzekę Odrę ziem dawnego pogranicza czesko-niemieckiego. Jej przedstawiciele w maju 1945 roku podjęli pierwszą próbę zajęcia powiatów raciborskiego, głubczyckiego, nyskiego i wałbrzyskiego oraz Kotliny Kłodzkiej. Ówczesne poczynania Czechów służące przede wszystkim wysondowaniu reakcji przeciwnika261, nie spotkały się początkowo z stanowczym wystąpieniem strony polskiej. W pierwszych dniach czerwca 1945 roku władze w Warszawie zdecydowały się jedynie na skierowanie do Pragi dwóch not dyplomatycznych, będących formą zaproszenia tamtejszego rządu do rozmów na temat przyszłości Zaolzia. Wysuniętą w ten sposób propozycję Czesi w zasadzie zignorowali, a co więcej w nocie skierowanej do władz polskich 9 czerwca 1945 roku poinformowali o zamiarze zajęcia Kłodzka. Następnego dnia ich jednostki, powołując się na rzekomą zgodę dowództwa radzieckiego, wkroczyły do kilkunastu znajdujących się pomiędzy Kudową a Chałupkami miejscowości. Tym razem strona polska zdecydowała się już jednak na stanowcze przeciwdziałania. Rozpoczęło je przesłanie not z kategorycznym żądaniem wycofania czechosłowackich oddziałów z terenów na które właśnie one wkroczyły, oraz zaprzestania prześladowania Polaków z Zaolzia. Jednocześnie na wniosek KRN nakazano ustawienie na granicy polsko-czechosłowackiej polskich

259 W. Materski: Dyplomacja Polski „lubelskiej"..., s. 80.

260 Ibidem.

261 K. Nowak: M niejszość Polska w Czechosłowacji..., s. 95.

słupów granicznych. Z operacji tej wyłączono jedynie cieszyński odcinek granicy.

Następnie 15 czerwca 1945 roku Rola-Żymierski przekazał posłowi Janowi Hejretowi ultimatum, w którym ponowiono żądanie wycofania oddziałów czechosłowackich, a także domagano się likwidacji czeskiej administracji na terenie Zaolzia i utworzenia tam komisji mieszanej, odpowiedzialnej m.in. za sprawę wytyczenia granicy. W kolejnych dniach konfliktu ówczesny minister obrony narodowej przybył do Katowic oraz wschodniego Cieszyna, gdzie w towarzystwie Zawadzkiego spotkał się z mieszkańcami miasta262. Jednocześnie w wielu miejscowościach polsko-czeskiego pogranicza dochodziło w tym czasie do inspirowanych przez polskie władze wieców i manifestacji263, lub innego rodzaju akcji propagandowych264, a górnośląska prasa informując o przebiegu konfliktu, jednocześnie w sugestywny sposób przedstawiała los mieszkających na Zaolziu Polaków265.

Całość podjętych wówczas działań miała jeszcze wzmocnić nakazana przez Rolę-Żymierskiego koncentracja wojsk polskich w rejonie Cieszyna. Zaskoczony tego rodzaju reakcją rząd czechosłowacki, obawiając się wybuchu rzeczywistego konfliktu zbrojnego, wolał nie zwlekać i niemal natychmiast oficjalnie odciął się od działań wszczętych kilka dni wcześniej przez podległe mu jednostki. Podjęta niemal

* • 266 i •

jednocześnie interwencja Moskwy, zażegnała groźbę wojny o Zaolzie . Kilka dni później obie strony konfliktu rozpoczęły w stolicy Związku Radzieckiego wspólne rokowania. Nie osiągnięto wówczas jednak ostatecznego porozumienia. Tym samym zakończyły się rozmowy prowadzone w Pradze w lutym 1946 roku i to nawet pomimo wysuniętej przez stronę polską propozycji by formę rekompensaty dla Czechów za zrzeczenie się chociażby części Zaolzia, stanowiły tereny w rejonie Kotliny Kłodzkiej, Głuchołaz, Raciborza i Głubczyc .

W tym czasie aktywność UW w Katowicach przejawiał się m.in. próbą rozwiązania trudności związanych z przekraczaniem granicy przez ludność zamieszkującą pogranicze polsko-czeskie. Dowodem tego może być chociażby pismo z

262 Marszalek Żym ierski o Zaolziu. „Trybuna Robotnicza” z 17 VI 1945 [112 (118)]; A. Zawadzki: Z podręcznego notatnika..., s. 39.

263 A A N , AAZ, sygn. XVII - 1, Relacja Edwarda Ochaba nagrana 13 II 1986 r., s. 213; Cudzego nie chcemy - swego nie oddamy! Zaolzie to ziemia rdzennie polska. „Gazeta Robotnicza” z 18 VI 1945 [7 7 ].

264 Przykładowo polegały one na zrzucaniu z samolotu ulotek propagandowych. Źródło: P. Pałys:

Czechosłowackie roszczenia graniczne..., s. 66.

265 Pobicie nauczyciela polskiego na Zaolziu, przez czeskich policjantów. „Trybuna Robotnicza” z 17 VI 1945 [1 1 2 (1 1 8 )].

266 K. Nowak: Spór o granicę polsko-czechosłowacką.., s. 105-107; idem: Śląsk czechosłowacki po 1945 roku. ..., s. 2 8 7 -2 8 8 .

267 Szerzej: K. Nowak: Spór o granicę polsko-czechosłowacką..., s. 107-112 .

kwietnia 1946 roku, w którym Zawadzki prosi Ministerstwo Administracji Publicznej o wskazanie normy prawnej, na której podstawie mieszkańcy Śląska Opolskiego posiadający pola po czeskiej stronie granicy, mogliby otrzymywać przepustki, pozwalające im na jej przekraczanie. Mieli oni dzięki temu zachować możliwość uprawy użytkowanej tam już przecież wcześniej ziemi. Jednocześnie postulował by Ministerstwo formalnie uznało wprowadzoną przez podległych mu urzędników procedurę, mającą w założeniu ułatwiać wyjazdy do czeskiej części Śląska Cieszyńskiego, ludności polskiej z Zaolzia, która w następstwie nierozstrzygniętego jeszcze konfliktu opuściła sporny obszar i osiedliła się w obrębie powojennego województwa śląskiego. Wprowadzony wobec takich osób sposób postępowania polegał po prostu na kierowaniu ich do cieszyńskiego starostwa powiatowego, by tam wyrobiły sobie one odpowiednią przepustkę graniczną (tj. taką którą przyznawano na podstawie regulacji dotyczących tzw. małego ruchu przygranicznego). Konieczność zachowania tego rodzaju proceduralnych ułatwień Zawadzki motywował chociażby tym, że ta grupa mieszkańców województwa pozostawiła najczęściej na Zaolziu cały

v o

swój dobytek, a nierzadko i rodziny .

W lipcu 1946 roku do nadal formalnie niezakończonego polsko- czechosłowackiego sporu granicznego ponownie wtrąciły się władze Związku

269

Radzieckiego. Tym razem stanowczo już zażądały zawarcia kompromisu . W takich to nowych okolicznościach we wrześniu 1946 roku do Warszawy udała się delegacja Polaków z Zaolzia270. Nie po raz pierwszy zresztą reprezentujący tę społeczność Polski Komitet Zaolziański (PKZ) w Cieszynie, chciał w ten bezpośredni sposób zaprezentować władzom centralnym swoje koncepcje271. Tym razem za cel wizyty w stolicy jego przedstawiciele obrali sobie próbę przekonania najważniejszych decydentów do nieodkładania w czasie spraw związanych z ostatecznym wytyczeniem granicy na Śląsku Cieszyńskim. Prócz tego, zamierzali również przedstawić swoje propozycje w zakresie praw, które powinny ich zdaniem przysługiwać mniejszości polskiej w Czechosłowacji272. Ostatecznie z planowanych rozmów z Władysławem Gomułką, Józefem Olszewskim i Jakubem Bermanem udało im się odbyć tylko tę ostatnią. Uczestniczył w niej również przebywający w tym czasie w Warszawie

268 AA N, Ministerstwo Administracji Publicznej (dalej: M AP), sygn. 199/0, Pism o w ojew ody śląskiego do Ministerstwa Administracji Publicznej, sygn. 503, s. 139.

269 Szerzej: K. Nowak: Spór o granicę polsko-czechosłowacką..., s. 107-112 . 270 Idem: Mniejszość Polska w Czechosłowacji..., s. 180.

271 Szerzej: ibidem.

272 Ibidem, s. 180.

Zawadzki. Niestety Berman nie pozostawił przedstawicielom Zaolzia żadnej nadziei.

Stwierdził m.in. że sytuacja Polski w odniesieniu do tej problematyki nie układa się zbyt pomyślnie i że „lepiej powiedzieć sobie prawdę, niż opierać się na iluzjach, przyrzeczeniach”273. Wtórował mu ówczesny wojewoda śląski, przypominając, że był w czerwcu 1945 roku w Cieszynie i że ktoś przeszkodził w podjętych wówczas przez stronę polską działaniach. Zapewnił przy tym, że gdyby to tylko od rządu zależało, to wojska polskie dawno by już przekroczyły Olzę274. W ten zawoalowany sposób Zawadzki przyznał, że kluczową rolę w sprawie Zaolzia odegrały władze radzieckie.

Już bez ogródek, o tym że to Moskwa wymogła na obu stronach konfliktu przyjęcie niezgodnego z ich oczekiwaniami rozwiązania, poinformował natomiast będącego wówczas I sekretarzem KW PPR w Katowicach Edwarda Ochaba275.

Ostatecznie 10 marca 1947 roku podpisano w Warszawie polsko- czechosłowacki układ o przyjaźni i wzajemnej pomocy. Zgodnie z jego treścią pomiędzy Polską i Czechosłowacją obowiązywał odtąd sojusz wojskowy, zawarty na wypadek ponownej agresji niemieckiej. W dołączonych do układu protokołach- załącznikach zapisano natomiast postanowienia odnoszące się do kwestii przebiegu granicy, oraz praw przysługujących mieszkającym po jej obu stronach mniejszościom narodowościowym. Na zasadzie wzajemności, Polacy w Czechosłowacji, względnie Czesi i Słowacy w Polsce mieli uzyskać „możliwość rozwoju narodowego, politycznego, kulturowego i gospodarczego”276. Sporne kwestie graniczne chciano natomiast ostatecznie uregulować w ciągu dwóch najbliższych lat poprzez dalsze wspólne rokowania. Jako, że więcej do nich jednak nie doszło, to siłą rzeczy ostateczną granicą pozostała po prostu linia graniczna obowiązująca od 1945 roku. Formalnie zaś cały konflikt zakończyła dopiero umowa o ostatecznym wytyczeniu granicy zawarta 13 czerwca 1958 roku277.

Zgodnie z sugestiami władz radzieckich Zawadzki w pełni włączył się w wygaszanie niedawnego konfliktu granicznego. Przykładowo w dniach 17-19 listopada 1947 roku gościł w Katowicach delegację czechosłowackiej Krajowej Rady Narodowej i Rady Narodowej Ostrawy278. Wizycie Czechów towarzyszyło wiele pompatycznych

273 Cyt. za: ibidem, s. 183.

274 Ibidem.

275 A AN, AAZ, sygn. XVII - 1, Relacja Edwarda Ochaba nagrana 13 II 1986 r., s. 212.

276 K. Nowak: Spór o granicę polsko-czechosłowacką..., s. 112.

277 Ibidem, s. 112—1 13.

278 Drugi dzień pobytu delegacji czechosłowackiej na Śląsku. „Trybuna Robotnicza” z 19 XI 1947 [318 (989)].

gestów i wystąpień, w trakcie których przedstawiciele obu państw deklarowali sobie wzajemną przyjaźń279. Sam Zawadzki publicznie ogłosił na przykład „że odwiedziny miłych gości czeskich przyczyniły się do zacieśnienia serdecznych stosunków, jakie istnieć mogą tylko pomiędzy bratnimi narodami” . W podobnym tonie skonstruowany był również tekst sygnowany jego nazwiskiem, a opublikowany przez Trybunę Robotniczą 10 marca 1948 roku w związku z przypadającą na ten dzień „I rocznicą sojuszu Polski i Czechosłowacji” . Zawierał on chociażby takiego rodzaju górnolotne stwierdzenie jak to, że Jesteśm y na najlepszej drodze i po tej drodze w imieniu pokoju, niepodległości i postepowego rozwoju naszych narodów musimy konsekwentnie kroczyć nadal” . Kilka dni później Zawadzki udał się z kolei do Cieszyna, gdzie 14 marca 1948 roku wziął udział w obywającym się po obu stronach Olzy uroczystościach mających „przypieczętować przyjaźń polsko-czechosłowacką” . Z faktu, iż, granica w tym dniu była otwarta skorzystało kilkadziesiąt tysięcy osób, które to odwiedziły wówczas polski, bądź czeski Cieszyn284.

Analizując udział Zawadzkiego w wydarzeniach towarzyszących polsko- czechosłowackiemu konfliktowi granicznemu z lat 1945-1947 bez trudu zauważymy, iż to nie on odgrywał kluczową rolę w rozwiązaniu tego złożonego problemu.

Czynnikiem decyzyjnym pozostawały tutaj władze centralne. One zresztą wedle jego własnych sugestii miały prowadzić ewentualne pertraktacje ze stronami czechosłowacką i radziecką. Zresztą, reprezentowany przez niego szczebel administracji publicznej i tak nie dysponował odpowiednimi do tego typu działań instrumentami administracyjnymi ani stosowną sankcją prawną. Niemniej jednak warto w tym kontekście zauważyć także i to, że dostępne źródła i opracowania sugerują nam raczej, iż ówczesny wojewoda śląski próbował oddalić od siebie całe potencjalne zagrożenie, jakie niósł z sobą omawiany tutaj konflikt . Stąd, zatem wyniknąć mogło skorzystanie przez niego, ze znanej nam już taktyki, polegającej po prostu na scedowaniu zadań na

279 Przyjaźń nasza je s t na najlepszej drodze rozwoju. „Trybuna Robotnicza” z 19 XI 1947 [318 (989)].

280 Zacieśnia się przyjaźń polsko-czeska. „Trybuna Robotnicza” z 19 XI 1947 [318 (990)].

281 / rocznica sojuszu Polski i Czechosłowacji. „Trybuna Robotnicza” z 10 III 1948 [69 (1097)].

282 Pogłębia się uczucie braterstwa i wspólnoty słowiańskiej. „Trybuna Robotnicza” z 10 III 1948 [69 (1097)].

283 Olbrzymia manifestacja polsko-czechosłowacka w Cieszynie. „Trybuna Robotnicza” z 15 III 1948 [74 (1102)].

28<l Ibidem.

285 K. Nowak: Mniejszość Polska w Czechosłowacji..., s. 242; Po części sytuację tego rodzaju potwierdza również E. Ochab. W jeg o wzmiankowanej ju ż tutaj wcześniej relacji, w odniesieniu do polsko- czechosłow ackiego konfliktu granicznego z lat 1 9 45-1947 odnajdziemy tego rodzaju enigmatyczne spostrzeżenie: „Olek w olał, aby to ja [E. Ochab - J.M.] odw oływ ał pewne sprawy” . Źródło: A A N, AAZ, sygn. XVII - 1, Relacja Edwarda Ochaba nagrana 13 II 1986 r., s. 213.

któregoś ze współpracowników. Tym razem przypadły one drugiemu zastępcy, czyli Stefanowi Wengierowi. Zresztą jak się wydaje, Zawadzki nie chcąc ponosić w tej sprawie jakiejkolwiek odpowiedzialności, był skłonny przyznać nawet iż, za przyjętymi ostatecznie rozwiązaniami stały władze radzieckie. Co prawda w sposób niejednoznaczny, niemniej jednak uczynił tak przecież, gdy niemożliwym okazało się spełnienie postulatów wysuniętych przez PKZ. W yraźną aktywność Zawadzkiego widać tak naprawdę dopiero przy okazji działań propagandowych wszczętych wraz z podpisaniem „polsko-czechosłowackiego układu o przyjaźni i wzajemnej pomocy”. I właściwie wyłącznie na działaniach o takim charakterze jego rzeczywisty udział w polsko-czechosłowackim konflikcie granicznym z lat 1945-1947 się kończy. Również, z dokumentacji wytworzonej przez konsula polskiego w Ostrawie, którego godność od jesieni 1947 roku sprawował, tak bardzo wcześniej zaangażowany w wydarzenia rozgrywające się na polsko-czeskim pograniczu Stefan Wengierow , wynika, że ówczesny wojewoda śląski, nawet po zawarciu wspomnianego układu nie zdecydował się na podjęcie realnych kroków politycznych, lecz nadal skupiał się wyłącznie na nieustannym powtarzaniu haseł o przyjaźni i braterstwie obu krajów. Według Wengierowa, Zawadzki nie chciał po prostu w ogóle brać odpowiedzialności za sprawy wynikłe z relacji polsko-czechosłowackich, co w konsekwencji doprowadziło do nieutworzenia obiecanego wcześniej przez władze organu mającego w założeniu sprzyjać rozwojowi i umacnianiu kontaktów pomiędzy oboma skonfliktowanymi dotychczas lokalnymi społecznościami 9R7.