38 Z literatury naukowej
ZMIENNOŚCI GWIAZD MAGNETYCZNYCH
K. S T Ę P I E Ń
Z chw ilą odkrycia przez B a b c o c k a silnych pól magnetycznych u niektórych gwiazdach typu Ap, wzrosło znacznie zainteresowanie tymi obiektami. Sprawą, nie w yjaśnioną dotąd pozostaje, czy gwiazdy magnetyczne m ają zmienne natężenie św iatła i wskaźniki barwy, czy też nie. Wielu obserwatorów sygnalizowało stwiep- dzenie zmian blasku o am plitudzie kilku setnych, a nawet kilku dziesiątych wiel kości gwiazdowej, przy czym zmiany te były slcorelowane ze zmianami natężenia pola magnetycznego. Inni stwierdzali jednak stałość blasku w granicach osiągniętej dokładności. Niedawno A b t i G o l s o n [l] na podstawie własnych obserwacji dokonali próby oszacowania statystycznego częstości występowania zmiennych między gwiazdami magnetycznymi, prawdopodobnej amplitudy zmian i pewnych in nych charakterystyk.
Podczas dwuletniego interwału czasu dokonali oni w obserwatorium na Kitt Peak pomiarów foto elektrycznych 70 gwiazd zawartych w katalogu gwiazd magnetycz nych B a b c o c k a [2], Pomiary dokonywane były przez filtry U, B, V, za pomocą 16- i 36-calowych teleskopów. Średnio dla każdej gwiazdy dokonano 5.4 pomiaru. Autorzy podają tablice zawierające je. Po obliczeniu średnich wskaźników barwy i naniesieniu ich na wykres okazuje się , że gwiazdy Ap le ż ą dość dokładnie na ciągu głównym. Tylko te, które są późnych typów A oraz FOp le żą nieco poniżej, zgodnie ze sklasyfikowaniem icli jako olbrzymy. Rozrzut pochodzi przypuszczalnie z wewnętrznej zmienności gwiazd.
Natomiast, gdy naniesie s ię wskaźnik barwy versus typ widmowy, to okaże się, że gwiazdy m ają wskaźnik barwy karłów o ok. 0.2 klasy widmowej wcześniejszych. Trudno jest w tej chw ili rozsądzić, czy jest to spowodowane błędną k lasyfikacją, czy też głębszymi przyczynami fizycznymi.
Następnie autorzy w yznaczają dla indywidualnych gwiazd dyspersję w V, U-B i B-V zgodnie ze wzorem:
a (X) =
XY n — 1
42 Z literatury naukowej
gdzie X jest w ielkością, której dyspersją wyznacza się , a n — ilo ś ć pomiarów. W celu porównania mierzone były teł. gwiazdy o stałym świetle i dyspersja w ich pomiarach traktowana była jako rozrzut instrumentalny. Je ż e li 0 (Oo), I(o ) oraz R (of ) są odpo wiednio rozrzutami: obserwowanym, instrumentalnym i wewnętrznym (danym przez rzeczyw istą zmienność gwiazd), to z (aktu, iż rządzi nimi prawo G aussa wynika:
° (<T ) = [ ( ff ’-or.’ ) * ] / (oj) d er
Za pomocą całkowania numerycznego autorzy otrzymali rozkład dyspersji wew nętrznej w interesujących w ielkościach. Na rys. 1 podane są przykładowo wyniki dla V.
R y s . 1* Krzywe odpow iadające dyspersjom w
V:
obserwowana, instrum entalna i wyznaczona numerycznie wewnętrzna.Rozkłady te wykazują pewne w łaściw ości: Wszystkie przechodzą przez początek układu, z czego wynika, że wszystkie badane gwiazdy są zmienne zarówno w blasku jak i w kolorach. Maksima rozkładów (najczęstsze dyspersje) są: 07018, 07012 i 07120 odpowiednio w V, B-V i U-B. Natomiast dyspersje średnie są: OPJ039, 07017 i 07023. Obserwuje s ię gwiazdy z dyspersjami większymi n iż 0706, 0703 i 0703 odpowiednio, z czego wynika, że są one na pewno zmiennymi, gdyż w tym wypadku można zaniedbać dyspersję instrumentalną.
Je ż e li gwiazdy Ap s ą zmienne, to natychmiast powstaje szereg pytań. N ajw ażniej sze związane jest z przyczynami tej zm ienności, ale na to autorzy nie próbują odpo w iedzieć z powodu zDyt ubogich danych. Natomiast stw ierdzają brak korelacji między stopniem zmian w świetle i wskaźnikach barwy. Podobnie brak jest korelacji między zm iennością a natężeniem pola magnetycznego.
Pew niejszych odpowiedzi na te i inne zw iązane z gwiazdami Ap pytania można będzie udzielić, gdy będą dostępne szersze w yniki pomiarów fotoelektrycznych.
L I T E R A T U R A
[ l ] A b t , H .A ., G o I s o n , J .G ., 1962, A p .J. 136, 35. [
2
] B a b c o c k , H.W., 1958, A p .J. Suppl. 3 No 30.Z literatury naukowej 43
OBSERWATORIA W PRZEST RZEN I KOSMICZNEJ H. P I O T R O W S K A
Fakt, że badania astronomiczne muszą być dokonywane z Ziemi jako punktu obser- wacji, poważnie ogranicza możliwą do uzyskania ilość informacji o Wszechświecie. Znaczną część ograniczeń i utrudnień usunąć może umieszczenie aparatury pomiarowej poza Ziemią, w przestrzeni kosmicznej.
Pierwszych informacji astronomicznych spoza Ziemi dostarczyły różnego rodzaju balony i rakiety. Jednakże dopiero konstrukcja sztucznych satelitów, mogących unosić skomplikowaną aparaturę pomiarową i wyposażonych w system przekazywania informa cji na Ziemię, otwiera nowy okres obserwatoriów w przestrzeni kosmicznej. Pierwsze kosmiczne obserwatorium, przeznaczone do badań Słońca, wystrzelone zostało w marcu
1962 roku i podczas 77 dni przekazało na Ziemię około 1000 godzin informacji. Za kilka miesięcy planowane jest wysłanie obserwatorium geofizycznego do badania pro mieniowania kosmicznego i pól magnetycznych w przestrzeni kosmicznej. W nadcho dzącym roku Stany Zjednoczone projektują umieszczenie na orbicie urządzenia za wierającego cztery 20-centymetrowe teleskopy oraz 40-centymetrowy teleskop — a więc obserwatorium w dosłownym sensie. W roku 1965 planowane jest umieszczenie na orbicie 90-centymetrowego reflektora. Orbita satelity ma być kołowa, o promieniu 800 km, nachylona pod kątem 32° do Równika. Tak dobrane parametry orbity zabezpieczą obserwatorium przed dostaniem się w obszar pasa Van Allena. Program badań przewi duje wykonanie mapy sfery niebieskiej w trzech zakresach nadfioletu, oraz szeroko pasmowych fotografii poszczególnych gwiazd i mgławic.
Teleskop ziemski może zarejestrować zaledwie niewielką część promieniowania elektromagnetycznego. Cały daleki nadfiolet, całe widmo promieni X i promieni gamma oraz fale radiowe o długości powyżej 15 m są całkowicie pochłaniane i odbijane przez atmosferę. Drugą przeszkodę dla teleskopu ziemskiego stanowi świecenie atmosfery, źródło tła ograniczającego czasy ekspozycji i uniemożliwiającego rejestrację słabych obiektów.
Prądy termiczne i związana z tym turbulencja w atmosferze stanowią inne poważne źródło zakłóceń obserwacji i powodują niepełne wyzyskanie zdolności rozdzielczej przyrządów. W rezultacie zdolność rozdzielcza największego ziemskiego teleskopu wynosi ok. 0.3 sekundy łuku, co odpowiada teoretycznej zdolności rozdzielczej telesko pu 30-centymetrowego.
Budowa teleskopu o rozmiarach kilkakrotnie przewyższających największy, 5- metrowy teleskop na Mount Palomar pozwoliłaby na częściowe przezwyciężenie kłopo tów z tłem. Tu jednakże na przeszkodzie staje siła przyciągania ziemskiego. Efekty
grawitacyjne wprowadzają zakłócenia systemu optycznego, tak że dokładne zawieszenie, 5-metrowego zwierciadła stoi niemalże u kresu możliwości technicznych.
Możliwość wykonywania dokładnych obserwacji przez automatyczne obserwatoria kosmiczne zależy w decydujący sposób od do’ 'dności sterowania satelitami. O tym
jak wysoka musi być ta dokładność świadczy przykład: obserwatorium z 90 cm reflekto rem posiadać ma układ stabilizujący, który pozwoli na zorientowania osi obserwacji z dokładnością do 0-1 sekundy łuku.
Możliwości zakłóceń są wielorakie. Siły przypływowe, wynikające z istnienia gradientu sił grawitacyjnych mogą powodować obroty satelity wokół jego środka masy. Efekt ten maleje z odległością od Ziemi ja k — . Można go wyeliminować, gdy satelita jest symetryczny względem osi skierowanej ku środkowi Ziemi.
44
Z litera tu ry n a u k o w ejWirowanie satelity może też być spowodowane przez ciśnienie promieniowania, odgrywające znaczną rolę, w przypadku satelity z szerokimi płatam i słonecznymi. Aby tego uniknąć należy tak sterować sate litą, aby jego oś symetrii stale kierowała się ku Słońcu. Dla planowanego obserwatorium z 90 cm reflektorem efekt jest zaniedbywalny ze względu na znaczną masę satelity (1400 kg).
Innego rodzaju zakłócenie powstać może na skutek oddziaływ ania pola magnetycz nego ziemskiego z polem prądów w systemie elektronicznym satelity.
Aby uniknąć tych zakłóceń istnieje projekt, na razie dość odległy, aby um ieścić obserwatorium w znacznej odległości od Ziem i, poza magnetosferę, na orbicie synchro nicznej (czas obiegu satelity równy czasowi obrotu Ziem i). In n ą zaletę takiego umiesz czenia obserwatorium byłaby m ożliw ość stałego kontaktu z jednym ośrodkiem kontroli i odbioru informacji na Ziemi.
M ożliw ości badań otwarte przed kosmicznymi obserwatoriami są ogromne. A n aliza pełnego widma promieniowania gwiazd pozwoli ocenić całkow itą energię przez nie emitowaną. Wiele pierwiastków posiada charakterystyczne lin ie rezonansowe w nad fiolecie i ich występowanie na Słońcu czy w innych gwiazdach dopiero teraz będzie mogło być stwierdzone. Można będzie oszacow ać ilościow o zawartość tych pierwiastków w gwiazdach. Badanie promieniowania nadfioletowego materii międzygwiazdowej może u d z ie lić informacji o występowaniu wodoru molekularnego. Wyeliminowanie tła i efektów turbulencji atmosfery pozwoli na pełne wykorzystanie zdolności rozdzielczej urządzeń optycznych. Za pomocą 90 cm re (lektora m ożna będzie fotografować obiekty 100 razy słabsze od tych, które udaje się zarejestrować za pomocą 5 m teleskopu ziemskiego. Wiele gwiazd może ujaw nić swoją „podw ójność” a wiele gromad i galaktyk — strukturę.
Detekcja promieniowania X powinna dostarczyć informacji o oddziaływaniach cząstek naładowanych i pól magnetycznych w galaktykach. Jedna z pierwszych prób detekcji promieni X pochodzenia kosmicznego, przeprowadzona w ubiegłym roku za pomocą rakiety, ujaw niła obecność silnego źródła tego promieniowania w pobliżu centrum naszej galaktyki.
Gdyby udało s ię zaobserwować obrazy gwiazd w promieniach X , wzrost zdolności rozdzielczej instrumentów obserwacyjnych byłby im ponujący. Pozostaje jednakże do rozw iązania skomplikowany problem ogniskowania promieni Al. Zwykłe metody optyczne nie wchodzą w grę ze względu na w spółczynnik załam ania promieni X , b lisk i jedności oraz na ich bardzo s ła b ą zdolność penetracji. Jeden z projektów układu ogniskującego promienie X wykorzystuje zjawisko całkowitego odbicia dla promieni padających pod bardzo małym kątem na płaszczyznę od bija jącą. R ozbieżna w iązka promieni X zostaje zebrana na skutek dwóch kolejnych odbić od wklęsłych powierzchni cylindrycznych, ustawionych pod kątem prostym jedna względem drugiej. Rozw ażana też była m ożliwość ogniskowania promieni X za pomocą płytki strefowej Fresnela. Je że li któraś z tych metod pozwoli na konstrukcję teleskopu na promienie X , możliwe stanie się utworzenie kosmicznego obserwatorium w promieniach X . Jednym z ważniejszych zadań takiego obserwatorium byłyby pomiary paralaks gw iazd, m ożliwe do wykonania dzięk i wysokiej zdolności rozdzielczej teleskopu i dlngiej lin ii bazy. Obserwatorium w promieniach X
pozostaje na razie w sferze dalekich projektow. Obserwatorium kosmiczne wyposażone w zwykle teleskopy jest jnz w budowie (rys. 1).
L I T E R A T U R A
[1] U.S. S p a c e Science Program, Report to C ospar, May 1962, p. 67. [2] S c ie ntific Am erican, Aug. 1963.
Z litera tu ry n a u k o w e j
45
O WPŁYWIE BŁĘDÓW SYSTEMATYCZNYCH P R Z Y WYZNACZANIU WSPÓŁRZĘDNYCH ŚRODKA MASY GŁOWY KOMETY
NA ELEMENTY J E J O RBIT Y
K. Z I O L K O WS KI
Teoretyczne rozw ażania U.O. M o c h n a c z a [5], dotyczące rozkładu mas w głowie i ogoni e komety, prowadzą autora do stwierdzenia występowania stosunkowo dużych systematycznych błędów przy wyznaczaniu z obserwacji współrzędnych środka masy komety. Wynikają one z niepokrywania się rzeczywistego środka bezwładności z tzw. środkiem fotometrycznym, jakim jest n a jja śn ie jszy punkt głowy komety. Traktuje się go zwykle jako tzw. jądro komety, w którym skupiona jest prawie cała je j masa, a tym samym w nim też um iejscaw ia s ię środek masy komety.
Tymczasem M o c h n a c z , odrzucając to założenie jako niesłuszne ze skonstruowa nym przez siebie modelem rozkładu gęstości mas w głowie komety, dochodzi do wniosku, że przyjęcie środka fotometrycznego komety jako je j prawdziwego środka masy daje w konsekwencji m n ie js zą od rzeczywistej wartość jej odległości od Słońca. Błąd Ar tej odległości ma zawsze wartość ujem ną i je st co do w ielkości rzędu obserwowanego promienia głowy komety, który np. dla komety Enckego dochodził do 500 000 km. Te systematyczne błędy Ar z a le żą od heliocentrycznej odległości komety, od k ąta między kierunkiem obserwator—kometa a je j promieniem wodzącym, od w ielkości w spółczynnika em isji cząstek wyrzucanych z jądra komety itp . Ponadto błędy A r s ą różne przy wykony waniu obserwacji różnymi instrumentami w tym samym momencie, czyli z a le ż ą od św iatłosiły instrumentu, czasu ekspozycji itp .
M ożliw ość istn ie n ia tego typu błędów Ar przew idział ju ż H. B i i t t n e r [2], który opracowując obserwacje komety 1853 III wykazał, iż je ś li przyjąć, że obserwowany środek masy jest o 2 150 km b liże j Słońca n iż rzeczywisty, wówczas średni błąd miej sca normalnego zm niejsza się z 16”86 do 11” 60.
Aby przeanalizow ać, jak błędy systematyczne Ar wyznaczania środka masy wpływa j ą na obliczanie elementów orbity komety, rozpatrzmy przypadek, gdy kometa porusza się wokół Słońca po orbicie eliptycznej ruchem keplerowskim (zaniedbujemy perturba- ' cyjny wpływ planet). Niech orbitę komety określają cztery elementy (zagadnienie roz patrujemy w płaszczyźnie orbity): fi — średni ruch dzienny, e — mimośród, T — moment przejścia przez perihelium, co — argument perihelium czyli kątowa odległość perihelium od w ęzła wstępującego. P ołożenie komety na orbicie niech ok re ślają współrzędne bie gunowe r i u. R óżniczk ując równość [ l]:
r = a (1 — e cos E ) (1) gdzie a oznacza w ie lk ą półoś orbity, natom iast E — anomalię ekscentryczną,
48
Z literatury naukowejdr m (1 - e cos E)da + a e sin E d E - a cos E de (2) Zam ieniając różniczkę dE przez da, de,dT przy pomocy wyrażenia:
( 1 - e cos E ) d E ■ sin E d e - ka ^ dT - — ka ^ (t -T) da,
otrzymanego przez różniczkow anie równania Keplera [l], oraz uw zględniając (1) i rów n ości [1]:
f t V = k2 p = a (1 - e2)
a sin E (3)
1 + e cos v
gdzie v je st anom alią prawdziwą i u ■ v + (O, wyrażenie (2) przyjmie postać:
dr 1
3
ke sin v dfi - a cos v d e --- d T
R óżniczk u jąc dalej o sta tn ią z równości (3) otrzymamy:
d v “ - re sin v da +
2 a e
cost) +~
a ( l - e J)
de + dr
i uw zględniając następnie (3) i (4) dostajemy:
1 W p , . sini) k\ p _
du ---( t ~ T ) d l l + ( 2 + e c o s t ) --- d e d T + d(o
fi r2 1 - e 1 r2
(4)
(5) Z formuł (4) i (5) widać, że je ś li błędy systematyczne A r = dr i Au = du uwzględ nimy przy opracowywaniu obserwacji, to elementy orbity środka masy komety będzie można poprawić o wielkości d[ i,d e , dT , do), obliczone z tych wyrażeń przy pomocy np. metody najm niejszych kwadratów.
Fakt ten może wytłumaczyć szereg osobliw ości ruchu niektórych komet perio dycznych, a w szczególności różnice między wyliczonymi w oparciu o prawo powszech nego ciąże nia i obserwowanymi współrzędnymi m iejsc normalnych. M a k o w e r [4] dowiódł, że różnice te m ogą być zmniejszone, je ś li wprowadzić wiekowe zmiany wszystkich elementów orbity (wiekowe przyspieszenie lub opóźnienie średniego ruchu dziennego, czy li tzw. akceleracja i deceleracja s ą rzeczywiście stwierdzone u kilku komet [3]). Nie usuwa to jedynie różnic między elementami obliczonymi z obser wacji przed i po perihelium. Natomiast z formuł (4) i (5) wynika, że przy
opracowywa-Z literatury naukowej
49
nia o bserw acji przed i po perihelium zmiany elementów winny być różne przy jednako wych w arto ściach r, u , Ar, A u , poniew aż wchodzący w wyrażenia sin t> zmienia znak przy p rzejściu od ujemnych do dodatnich w artości anomalii prawdziwej u. Dla zilu strow ania tego posłużm y s ię przykładem zaczerpniętym z pracy [6]. Rozpatrujem y problem dwóch c ia ł: kometa p oru sza się po orbicie określon ej e le mentami:
H = 0.005271234 T= 20.30578
e = 0.8500079 <u= 359°58 '5 9 ." 10
Mamy s z e ś ć o b serw acji (tab ela 1) po perihelium:
T ab e l a 1 I II III IV V VI t - T 1.42067 59.01262 1203.04492 2404.25810 2425.97681 3625.94585 r 0. 3323200 1.2650593 0.4427827 0.6105000 0.-9980300 1.1274858 A r - 1 0 - 1003 - 49 - 100 - 670 - 958 n> 0.3323190 1.2649590 0.4427778 0.6104900 0.9979630 1.1273900 u 0 9 ^ 9 % 7 " 4 6 1 2 7 ^ 9 '4 6 '6 8 63O3 2 '0 9 "9 9 89°5 9 '5 7 //68 117°1053 " 0 2 1 2 2 °3 8 '4 2 " 5 7 E 2 ° 5 l 'l 4 " l 2 O o o to o o 5 1 °4 7 '1 4 "1 5 5 0 ° 5 5°00'03" 09
r o zn a c z a heliocen tryczną o d le g ło ść komety o b lic z o n ą z system u elementów (6), A r — zadane błędy tej o d le g ło śc i, rQ i uQ — obserw owane w arto ści współrzędnych w momencie t-T . Zakładam y, że obserwowana w artość uq je s t równa obliczon ej z sy stemu elementów (6) c z y li, że Au = 0. O bserw acje I i II odpow iadają pierwszemu pojaw ieniu s i ę komety, III — drugiemu, IV i V — trzeciem u i VI — czwartemu. Prócz tego przyjmiemy, że mamy s z e ś ć sym etrycznych o b serw acji przed perihelium z tym samym błędem A r.
T ab e la 2 p rzedstaw ia s z e ś ć system ów elementów obliczonych z danych obser w acji przed i po perihelium po pierw szych dwóch, n astęp n ie po trzech i w reszcie po czterech pojaw ieniach się komety.
T a b e l a 2
I + II + III I+ II + I I I + IV+V I + II + III+IV + V + VI 0.0052712383 0.0052712347 0.0052712322 po , e 0.8499920 0.8499973 0.8500017 perihelium T 20.30637 20.30627 20.30618 co + 17." 46 + 14." 47 + 12." 08
V
0.0052712297 0.0052712332 0.0052712365 przed < e 0.8499921 0.8499973 0.8500020 perihelium T 20.30518 20.30528 20.305*1 (O - 19." 36 - 16." 36 - 14." 27Gdyby przyjąć, że zaobserw ow ane w artości rQ i uQ (tabela 1) nie s ą obarczone system atycznym i błędam i, w ów czas na p odstaw ie wyników obliczeń zebranych w ta beli 2 można by było mówić o rze czy w iście istn ie ją c e j ak c e le ra c ji i d e ce le racji w ruchach komet okresow ych.
Błędy A r przyjęte w tab eli 1 s ą k ilk a razy m n iejsze od tych, które w yn ikają z modelu M o c h n a c z a rozkładu m as w głow ie komety, n atom iast w artości
wieko-50 Z literatury naukowej
wego przyspieszenia lub opóźnienia ruchu komety otrzymaliśmy rzędu rzeczysiście obserwowanych np. u komet Enckego, Brooksa, Wolfa I itp . [3]. Fakt ten każe przy puszczać, że efekt akceleracji i deceleracji w ruchach komet periodycznych jest konsekw encją nieuw zględniania błędów systematycznych powstałych przy wyznacza niu współrzędnych ich środka masy.
Obserwowany efekt wiekowego zm niejszania się jasności komety, a tym samym zm niejszanie s ię promienia jej głowy, zn a jd u ją rów nież uzasadnienie w modelu M o c h n a c z a . Poniew aż, jak m ówiliśm y wyżej, błędy wyznaczania środka masy głowy komety związane s ą z w ielk ością je j średnicy, wobec tego wartości bezwzględne tych błędów powinny także wiekowo m aleć i asymptotycznie dążyć do zera, co w kon sekwencji powoduje zm niejszanie s ię wartości bezwzględnej akceleracji i decele racji. Zmiany te np. dla komety Enckego podaje tabela 3.
T a b e l a 3 Data Jasność absolutna Akceleracja 1818 -1858 9P3 60" 1852- 1868 9. 5 50 1868 - 1894 9. 6 42 1894 - 1904 9. 7 29 1904 - 1914 10. 2 22.5 1924 - 1934 11. 2 22.7 1934 - 1951 11. 6 12
Podobne zm niejszanie s ię wiekowego przyspieszenia lub opóźnienia ruchu komety zw iązane ze spadkiem je j jasności je st obserwowane rów nież u innych komet, u któ rych. wykryto zjawisko akceleracji i deceleracji. To również wydaje się przemawiać za słu s zn o śc ią przypuszczenia M o c h n a c z a .
Ponieważ do chw ili obecnej n ik t nie udowodnił, że obserwacje komet wolne s ą od błędów pochodzących z osobliw ości struktury głowy komety, a istnienie akcele racji i deceleracji wykazane zostało niezbicie [3], n ależy sąd zić, żd hipoteza M o c h n a c z a może stanowić w yjaśnienie obserwowanych w ruchach komet odchyleń od prawa grawitacji Newtona.
L I T E R A T U R A
1 B r o u w e r D.. C l e m e n c e G.M. t Methods of Celestial Mechanics, 1961. 2 B i i t t n er H.t A. N. 207, 197, 1918.
3 K a m i c ń s k i M., Postępy Astronomii, 9, 3, 1961. 4 M a k o w e i S .G ., Trudy I.T.A . AN ZSRR, 4, 1955. 5 M o c h m c z D . U . , Biul. I.T .A . ANZSRR, 6, 5 (78), 1956. 6 M o c h n a c z D .O .f Dokł AN ZSRR, 111, 1, 1956.
KRONIKA
IV MIĘDZYNARODOWE SYMPOZJUM COSPAR, WARSZAWA, CZERW IEC 1963R.
O IV MIĘDZYNARODOWYM SYMPOZJUM COSPAR W WARSZAWIE W CZERWCU 1963 r * .
W. Z O N N
W
tym artykule zajmę się głównie sprawami organizacyjnymi COSPAR, pozostawiając relacjonowanie spraw naukowych ostatniego Sympozjum autorom innym. Ostat nie warszawskie Sympozjum zbliżyło polskich uczonych do tej organizacji tak dalece, że właściwe wydaje się wprowadzenie Czytelników również i w strukturę organiza cyjną tej, dość niezwykłej i niepodobnej do innych, organizacji naukowej zwanej COSPAR.
Otóż ogromna większość międzynarodowych unii naukowych powstawała i powstaje jako legalizacja lub usankcjonowanie od dawna już istniejących kontaktów między uczonymi danej specjalności. Każda unia ma więc swój rodowód i tradycje, z któ rych w dużym stopniu czerpie doświadczenie i wskazówki. Ta okolicznośc ułatwia formowanie się każdej organizacji międzynarodowej i utrzymywanie jej na należytym poziomie. COSPAR jest natomiast organizacją bez przeszłości. To, co się działo w kosmonautyce przed wojną i jeszcze wcześniej nie można nazwać przeszłością naukową COSPAR. Bo nawet w dziedzinie techniki rakietowej działo się bardzo niewiele, włączając w to pewne nieraz bardzo udane, jednak odosobnione i pojedyncze sukcesy. Cóż dopiero mówić o zbiorowym wykorzystaniu rakiet do celów naukowych. I nagle podczas ostatniej wojny i w pierwszych latach powojennych następuje nie zwykle szybki rozwój techniki rakietowej, umożliwiającej naukom innym dokonywa nie eksperymentów daleko poza Ziemią.
Wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę z tego, jak dalece eksperyment góruje nad obserwacją pod względem trafności i wnikliwości uzyskiwanych informacji. Nic też dziwnego, że uczeni wielu specjalności zaczęli tłumnie domagać się udziału w tym nowym „laboratorium” udostępnionym nam przez techników. Powstało coś w rodzaju zamieszania na tle sprzeczności wynikających z tego, że każda nauka ma swoje cele, swoje metody badawcze i swoje powiązania z nauką „ziem ską” . W tym właśnie za mieszaniu powstał COSPAR jako organizacja regulująca i godząca ze sobą interesy wielu nauk. Ponadto jeszcze COSPAR sam raz po raz występuje z inicjatywą przepro wadzenia takich czy innych badań we wszystkich tych dziedzinach, gdzie pojazdy kosmiczne czy rakiety spełniają rolę źródła informacji i danych naukowych.
* O poprzednich sym pozjach p isaliśm y w „ P o s tę p a c h A s t r o n o m i i ” w t .IX , 249, 1961 oraz w t . X , 363, 1962,
52
K ronikaSy tu ację utrudniało i utrudnia je s z c z e i to, że układ polityczny św iata od dawna jn ż nie sp rzy ja pełnemu wykorzystaniu w szystk ich m ożliw ości, które tworzy technika, z w ła sz c z a w tej dzied zin ie. N a rozw ijan ie kosm onautyki m ogą so b ie d ziś pozw olić jedyn ie kraje o dużych m ożliw ościach ekonom icznych i ludzkich; przede w szystkim ZSRR i USA. N aturaln ą i od dawna istn ie ją c ą , ten d en cją polityków w szy stk ich krajów je s t utrzymywanie w szelk ich „ta je m n ic ” technicznych wewnątrz danego k raju . Tym czasem naturalną ten den cją uczonych w szy stk ich krajów było i je s t sp rzeciw ian ie s ię w szelk ie j m onopolizacji środków badań naukowych.
Na skrzyżow aniu tych dwóch przeciwnych so b ie tendencji p ow stał C O SPA R , którego zadaniem niepisanym je s t usuw anie — w m iarę tych m ożliw ości, jak ie d ziś m a ją uczeni — w szelk ich przeszkód do w ykorzystania kosm onautyki do celów badaw czych w szy st kich nauk. To w łaśn ie sp raw iło, że struktura COSPAR ma pewne zabarw ienie p olitycz ne, n ieco s iln ie js z e , niż w innych międzynarodowych organ izacjach naukowych. Z ab ar w ienie to w ystępuje jedyn ie we w ładzach COSPAR; z ch w ilą jedn ak, gdy przechodzim y do o rg an izac ji sam ej pracy naukowej owo zabarw ienie zn ika prawie zupełn ie.
Władze COSPAR s k ła d a ją s ię z dwóch rodzajów uczonych: z delegatów międzyna rodowych unii naukowych (zainteresow anych, o c zy w iście, w eksperymentowaniu prze strzennym), reprezentujących w danym przypadku in teresy w yłącznie naukowe, oraz z delegatów akadem ii nauk różnych krajów , będących je d n o cze śn ie czym ś w rodzaju czynnika polityczn ego wewnątrz C O SPA R . Z akłada s ię , że d e le g a c i akadem ii s ą w kon- takta-ch z w ładzam i p oszczególn ych krajów i to w łaśn ie n adaje im zabarw ienie po lity czn e, Oba rodzaje delegatów s ą wybierane przez walne zgrom adzenie COSPAR na