• Nie Znaleziono Wyników

Jak w niejednym kierunku trudno zupełnie rozjaśnić dzieje powstania biskupstw polskich, tak też i na wiele pytań dotyczących samej organizacyi metropolitalnej, nieza- wsze zadawalniająca da się w źródłach znaleść odpowiedź. A przedewszystkiem zaraz pierwsze, jakie się nasuwa pyta­ nie, do jakiej prowincyi metropolitalnej przed utworzeniem arcybiskupstwa, należał pierwszy biskup polski Jordan, mu­ simy pozostawić nierozstrzygnięte, bo ten lub ów domysł nie wystarczy. Ze Jordan był konsekrowanym przed intro- zacyą pierwszego arcybiskupa w Magdeburgu, staraliśmy się wyżej na podstawie słów Thietmara i Annalisty Saxo wykazać, a więc możnaby przypuszczać, źe już wtedy my­ ślano w Niemczech o przyłączeniu Polski do jednej z da­ wniejszych metropolii niemieckich, czy to do metropolii hamburskiej, której legacya apostolska w myśl interpretacyi odnośnych buli papieskich mogła się i do Polski odnosić, albo do mogunckiej, której podlegały graniczące z Polską

biskupstwa między Elbą i Odrą położone 1), lecz nie byłaby wykluczoną możliwość, że inne, jak kolońska, trewirska, lub salzburska, także z Polską przez Czechy granicząca, starały się o rozszerzenie swych wpływów na dalekie słowiańskie ziemie. W aktach, dotyczących utworzenia arcybiskupstwa magdeburskiego nigdzie ani słowem nie wspomniano o Pol­ sce, lub biskupstwie poznańskiem* 2) pomimo, że dokładnie wyszczególniano dyecezye, które do tej metropolii należeć miały, widocznie biskupstwa poznańskiego nie włączono zaraz do prowincyi magdeburskiej i dlatego akta urzędowe 0 niem milczą. Być bardzo może, że skoro Jordan był bi­ skupem dla missyi wyświęconym, a okręg jego missyjnym, przeto dotąd nie rozstrzygano kwestyi związku metropoli­ talnego, dokąd się nie okazał widoczny plon jego pracy, tak, że można było myśleć o wprowadzeniu prawidłowej 1 stałej w Polsce organizacyi kościelnej. W tej chwili już arcybiskupstwo magdeburskie istniało, które właśnie jako metropolia nawróconych krajów Słowian zostało zaloźonem, dlatego też do tej prowincyi włączono rychło biskupstwo poznańskie. Kiedy to nastąpiło, dokładnie nie wiemy, w ka­ żdym jednak razie za życia Jordana, a prawdopodobnie i za Ottona I. Nietylko bowiem Thietmar i Annalista Saxo 3) fakt ten do jego postanowień odnoszą, ale nadto i później­

') Że biskupstwo poznańskie podlegało pierwotnie arcybiskupowi mogun- ckiemu, sądził już Friese, Kirchengeschichte des Königr. Polen, I. str. 87, a podobnie i Wojciechowski (O rocznikach 1. c. str. 194).

2) Zob. Mülverstedt, Regesta Archiepisc. Magdeburg. Nr. 207, tudzież Gross­ feld, De archiepiscopatus Magdeburgensis originibus, Monasterii 1857 R e ­ gesta. W ydrukowany w I. tomie K od. dypl. W ielkopol. Nr. I. fragment »breve papieskiego z końca w. X . jest późniejszym falsyfikatem, zob. Jaffe, Regesta Nr. 3823, Grossfeld 1. c. str. 54.

3) Thietmar II. 14, Saxo pod r. 969 »His confratribus cooptavit im perator

Bran-sze roszczenia Magdeburga do zwierzchnictwa nad Kościo­ łem polskim, również do niego się odwołują').

Wątpić należy, czy w tym względzie zasięgano decy- zyi stolicy apostolskiej, zdaje się bowiem, że prawo swe do zwierzchnictwa nad ziemiami polskiemi wywodziła metro­ polia magdeburska z aktów ogólnej treści, poddających jej biskupstwa po za Elbą i Salą, jak z uchwały synodu w Ra- vennie z 20 kwietnia 967 * i 2), tudzież z obu buli papieskich z października r. 9683). Z porównania zwłaszcza dotyczą­ cego ustępu bulli z 18 października »Si pastores ocium« z treścią skargi arcybiskupa Norberta4), okazuje się, że

ja-denburgensem et Jordanem Poznanensem, omnes subiectionem episcopo suisque successoribus promitentes«, MG. SS. V I. str. 622.

') Bulla Innocentego II. z 4 czerwca r. 1133, streszczająca skargę arcyb. Norberta podaje, że Norbert powołał się na postanowienia papieża Jana i cesarza Ottona. Zestawienie dwóch tych osób każe się domyślać, że o Janie X I I I. i Ottonie I. jest mowa, gdyż za ich sprawą powstało arcy- biskupstwo w Magdeburgu, wskutek tego upadłby domysł, że biskupstwo poznańskie dopiero po utworzeniu biskupstwa praskiego, t. j. około r. 974 do metropolii magdeburskiej zostało włączone, podczas gdy metropolia mogun- cka w zamian za to, poddaniem biskupstwa praskiego wynagrodzoną zo­ stała. (Wojciechowski, O rocznikach 1. c. str. 194). Hypoteza ta wtedy byłaby tylko prawdopodobną, gdyby w jakiś sposób można wykazać, że biskupstwo poznańskie kiedykolwiek do metropolii mogunckiej należało. J) Jaffć, Regesta Nr. 3715.

3) ibid. Nr. 3728 i 3731.

4) Bulla z 18 października r. 968: »in praedicta Magadaburg civitate archi- episcopalem sedem privilegio apostolicae sedis statui ordinaverunt, quae u ltr a A lb ia m e t S a la m in cong ru en tibu s locis subiectos episcopos, q u i non o r d in a ti s u n t et o rd in a n d i f u t u r i s p o s t tem poribus e r u n t, habeat

nostro p o st deum indicio, q u a liter eadem archiepiscopalis sedes ordi- n a r i debeat, deliberandum precantes, ne per invidiam fidei tanta Sclavo- rum plebs deo noviter acquisita callidi hostis, quod absit, rapiatur insidiis« (Cod. dipl. Sax. reg. II. Hauptht. I. B. Nr. 5), a podobnie także wyraża się bulla z czerwca r. 113 3 : »Asserebas equidem prefate regionis

episco-I 2 episco-I

kiegoś aktu stolicy apostolskiej z czasów Ottona I., któryby poddawał biskupstwo poznańskie pod jurysdykcyą arcybi- skupstwa w Magdburgu, prawdopodobnie wcale nie było, tembardziej, że wyrażenia powyższych aktów »ultra Albiam et Salam« dopuszczały dość dalekiej, a zresztą zgodnej na­ wet z duchem tych aktów interpretacyi1). * *)

pos ex antiqua constitutione Magdeburgensi ecclesie iure metropolitico subiacere et ad confirmationem tue partis auctoritatem predecessorum no- strorum Johannis, Benedicti et Leonis beate memorie pretendebas; quos n im iru m episcopatus, q u i u ltr a S a la m A lb ia m et Oderam esse tune tem poris videbanU ir seu q u i ibidem inantea d iv in a essent cooperante clem cntia dispone7i d i in terv en tu O ttonis p iis s im i A u g u s t i siipposuisse M agdeburgen si ecclesiae astruebas« (K D W P . I. Xr. 6).

*) Pytanie, czy pewna część ówczesnego Kościoła polskiego nie należała do innej jeszcze prowincyi metropolitalnej, a w szczególności czy ziemia kra­ kowska nie była częścią dyecezyi praskiej i wraz z nią podlegała metro­ polii mogunckiej, należy zdaniem naszem załatwić przecząco. Cała kwestya zwierzchnictwa katedry praskiej nad ziemią krakowską i sandomierską opiera się jedynie na przywileju Henryka IV . dla kościoła praskiego z r. 1086, gdzie rzekome dawne granice tego biskupstwa ponownie zostały zatwierdzone. W szystko jednak przemawia za tern, że akt ten polegał na fałszywych informacyach, a zapewne i fałszywych dokumentach, przedsta­ wionych cesarzowi przez ówczesnego biskupa praskiego Jaromira-Gebharda, który jako były kanclerz cesarza, łatwo mógł posiadać w ręku środki do uskutecznienia fałszerstwa. Że przed tego rodzaju krokiem nie byłby się cofnął, świadczy jego przewrotny charakter, a nadto akt ten miał zapewne poprzeć pretensye do Polski brata Jaromira W ratysława, któremu wów- czes nadano tytuł króla polskiego (Zeissberg, Miseco I., Archiv f. österr. Gesch. T. X X X V I I I . str. 80. Lewicki, W ratysław II. czeski królem polskim. (Sprawozd. dyr. gimn. w Przemyślu za rok szk. 1876). Loserth, Der Umfang des böhmischen Reiches unter Bolesław II. Mittheilungen d. Instituts f. österr. Geschichtsforsch. T. 2, Innsbruck 1881, str. 15— 28). Że Czesi w końcu wieku X . Kraków przemijająco posiadali, zdaje się, jak to wyżej zaznaczyliśmy, nie ulegać wątpliwości, lecz owo zajęcie K ra ­ kowa mogło mieć miejsce po założeniu biskupstwa praskiego, a w takim

122

Zadzierzgnięty postanowieniem Ottona I. węzeł żale źności kościelnej pozostał nienaruszony aż po r. iooo, kiedy nie bez wpływu męczeńskiej śmierci św. Wojciecha uznano Polskę za dostatecznie przygotowaną do nadania jej samoi­ stnej organizacyi kościelnej. Ze strony kronikarstwa niemie­ ckiego podniesiono jednak zarzut, że utworzenie metropolii gnieźnieńskiej odbyło się w sposób nieprawny, a więc tem- samem nie było waźnem. Z współczesnych Thietmar wyra­ ził pierwszy w tym kierunku pewne wątpliwości, jakkol­ wiek bardzo ostrożnie w słowach: »Nec mora, fecit ibi archiepiscopatum, li t spero le g ittim e, sine consensu tamen praefati praesulis, cuius diocesi omnis haec regio subiecta est« (IV. 28), kładąc temsamem nacisk na to, że wadliwość całego aktu mógł stanowić brak zezwolenia ze strony Un- gera, którego dyecezya została uszczuploną. Źródła później­ sze zaś, jak Annalista Saxo '), Annales Magdeb.* 2) i Gęsta archiep. Magdeburg.3) uderzają wprost na ważność prawną ustanowienia metropolii gnieźnieńskiej, twierdząc, że nietylko bez zezwolenia Ungera poznańskiego, ale i bez zezwolenia ówczesnego arcybiskupa magdeburskiego Gizilera utworzoną została. Przyznać rzeczywiście należy, że wedle ówczesnego

razie ziemi krakowskiej przy erekcyi tego biskupstwa nie można było w jego granice włączać. Zresztą wszelkie względy, przytaczane za prawdzi­ wością szczegółów, stanowiących podstawę tego aktu (Kalousek, Ueber d. Umfang. d. bohm. Reiches unter Bolesław II. Sitzungsber. der K . bohm. Gesellschaft d. Wissensch. 1883) nie mogą osłabić faktu, że w czasie za­ łożenia biskupstwa praskiego istniało biskupstwo morawskie (Boczek, Cod. dipl. Mor. I. Nr. 1 1 3 i Cosmas II. 21), a więc biskupstwo praskie tak rozległych granic, jak chciał Jaromir, posiadać wówczas nie mogło. ') MG. SS. V I. str. 644.

2) M G. SS. X V I . str. 159 »Hanc ergo sine utrorumque episcoporum con- sensu, iste imperator in quinqué dividens episcopatus. . .«

123

prawa kościelnego do założenia biskupstwa, którego granice miały naruszać terytoryum innej dyecezyi lub metropolii, potrzeba było zezwolenia tych, których prawa tym faktem naruszone być miały, lecz obok tego wymagane były je­ szcze i inne formalności prawne. Jakie w tym względzie były zapatrywania na kwestyą tworzenia biskupstw, świad­ czyć może najlepiej glossa do Hadryany z wieku IX., która wypowiada swe zdanie w sposób następujący: »Omnis epi- scoporum constitutio quatuor modis fit nec aliter aliquo modo fieri potest; I. nisi aut ab apostolorum antiquitate maneat ut Roma, Aquileja, Alexandria, Antiochia, Helia, IL aut leg ib u s ab im p e ra to rib u s o rth o d o xis iu s titia e custodi- bus d a tis... III. aut consensu circu m q u a q u e c o n p ro v in c ia liu m m etro p o lita n o ru m... IV. aut s i a p rim a sede P e t r i in h is d a tu r sedibus, u b i p r iu s non f u i t a d h ib ita lege im p e ra to ris

orthodoxi ...*). Obok wymagania zezwolenia biskupów, inte­ resowanych, mogło więc być w pewnych wypadkach decy- dującem i zarządzenie papieża i cesarza, a gdy powaga sto­ licy apostolskiej w wieku XL, w kierunku tym była bez­ warunkowo już uznaną, o czem świadczy odwoływanie się do niej ze strony cesarzy w każdym podobnym przypadku, przeto nie ulega wątpliwości, że ze stanowiska prawTa kościelnego * 2) nie można zaczepiać zarządzenia Sylwestra IL, Ottona III. i Bolesława Chrobrego. Za Ottonów używano właśnie współdziałania stolicy apostolskiej przy zakładaniu biskupstw w tym także celu, aby złamać opór interesowa­ nych biskupów, a fakt podobny widocznie i przy utworze­ niu metropolii gnieźnieńskiej miał miejsce.

') Maassen, Glossen des canonischen Rechts aus dem karolingischen Zeitalter. W ien 1877, str. 32.

124

Z powyżej przytoczonych słów Thietmara, na którym jako współczesnym więcej niż na późniejszych podaniach polegać można, okazuje się, że tylko jeden Unger opono­ wał, podczas gdy arcybiskup magdeburski, którego głos więcej mógł zaważyć, z jawną opozycyą wcale nie wystąpił. Już wyżej zaznaczyliśmy, że Giziler dość wiele posiadał po­ wodów, aby Ottona III. i papieża opieraniem się ich pla­ nom nie jątrzyć, z drugiej zaś strony zapewne za to, że się utworzeniu metropolii gnieźnieńskiej nie sprzeciwiał, postę­ powano w procesie przeciwko niemu z powodu biskupstwa merseburskiego, bardzo oględnie '). Wskutek tego protest Ungera wywołał jedynie to następstwo, że go i nadal po­ zostawiono w związku metropolitalnym magdeburskim. Czy jednak owo pozostawienie dotyczyło osoby Ungera, zwią­ zanego przysięgą wobec dawnego metropolity, tak że dye- cezya poznańska po jego śmierci miała wejść pod zwierz­ chnictwo metropolii gnieźnieńskiej, (jakby się ze słów Thiet­ mara »Ungero poznaniensi (a nie episcopatu) excepto« może domyślać należało), ocenić nam trudno. Że wyłączenie czę­ ści Polski z pod samoistnej metropolii polskiej, nie leżało w planach Bolesława Chrobrego, to więcej niż pewne, dla­ tego należałoby przypuścić, że wszelkich dokładał starań, aby ten ślad zależności kościelnej od Niemiec zatrzeć. Kiedy mu się to udało, nie wiadomo. Jeszcze z czasów Ungera posiadamy pewne wskazówki, że ów biskup, z powodu po­ lityki Bolesława* 2) został przez cesarza Henryka II.

uwię-’ ) Zob. Pflug-Hartung, Das Bisthum Merseburg unter den sächsischen K a i­ sern (Forschungen zur deutschen Geschichte. T . X X V . z roku 1885, str. 168).

2) W ten sposób bowiem można tłómaczyć ustęp z Brunona »Vita quinque fratrum« (MP. V I., str. 419, c. 21). »Cum autem me gyrovagum nusquam vidisset (t. j. Brunona jeden z pozostałych przy życiu braci) cum

125

ziony, a więc musiał się do woli swego księcia naginać, nie sądzimy jednak, żeby już wtedy rozerwany został zwią­ zek biskupstwa poznańskiego z Magdeburgiem. Po śmierci Ungera bawił w Polsce przez dwa dni arcybiskup magde­ burski Walter, wezwany przez Bolesława do omówienia po­ koju, lecz te układy nie doprowadziły do rezultatu l). Być może, źe była wtedy mowa o stanowisku biskupstwa po­ znańskiego, może przy preliminaryach pokojowych z roku 1013 * 2), gdy Bolesław otrzymał owo »beneficium diu desi- deratum« nie zapomniano i o owej sprawie, nic jednak w tej mierze pewnego powiedzieć się nie d a 3), tylko na podstawie źródeł stwierdzić można, źe nigdzie w aktach ówczesnych, gdzie arcybiskup magdeburski wraz ze swymi sufraganami występuje, nie ma wzmianki o biskupie

poznań-propter hoc ipsum interrogare et martyrium eorum renunciare rursum Ro- raeus esse cepisset, quia discordia magna cum rege Saxonum erat, dum timetur, ne in damnum sui imperii illo r u m cu rsu s f o r e ł, cum sa tis bono Ungero episcopo in itin ere com prehen ditur, et missus Parthenopolim, in monasterio sub diligenti custodia tenetur«. Czy i Unger miał zamiar po­ dróży do Rzym u?

¡) Gesta Archiep. Magd. M G. SS. X I V . str. 396, inaczej Thietmar V I. 45. 2) Thietmar V I.' 55.

s) Przypuszczenie Kętrzyńskiego (Biskupstwa 1. c. zeszyt 9, str. 621), oparte na ustępie z kroniki Thietmara V I. 24, »fratemitatem, quam in Christo cum Parthenopolitanis prius coniunxerat, hostili asperitate dirupuit (rozu­ mie się Bolesław«, że wtedy t. j. w r. 1007 nastąpiło odłączenie biskup­ stwa poznańskiego od metropolii magdeburskiej, nie zdaje mi się uzasa- sadnionem. Owe słowa Thietmara wskazują tylko na to, że Bolesław da­ wniej dla jakichś darów został zaciągnięty w rejestr dobrodziejów w »liber fraternitatis« kate.dry magdeburskiej, lecz że następnie w czasie wojny w r. 1007, prawdopodobnie wskutek zniszczenia dóbr kościoła tego, ową fra- ternitas rozerwał i stał się niegodnym modłów w Magdeburgu. Nic więcej, jak sądzę, z tego ustępu wywnioskować nie można.

I 26

skim '), tudzież, źe w żywotach arcybiskupów magdebur­ skich, gdzie skrzętnie notowano, jakich który biskupów wy­ święcił, nie wspomniano wcale o wyświęcaniu biskupów po­ znańskich * i 2). Z drugiej strony pierwszą wzmiankę o biskup­ stwie poznańskiem, jako należącem do prowincyi metropo­ litalnej gnieźnieńskiej, posiadamy z początku wieku XII. w przedmowie do pierwszej księgi kroniki Galla, a wyra­ źniejszą dopiero w bulli papieża Innocentego II. z 4 czerwca r. 1133, która raz jeszcze porusza kwestyę zwierzchnictwa metropolii magdeburskiej, nietylko nad biskupstwem poznań­ skiem, lecz w ogóle nad wszystkiemi biskupstwami pol- skiemi, nie wyjmując Gniezna. Zapewne w Niemczech, po­ mimo wypadków z r. 1000, nie uważano jeszcze sprawy tej za załatwioną przez cały wiek XI. i początek XII., a świad­ czą o tern dowody, które arcybiskup Norbert dołączył do swej skargi, żądając od Innocentego II. orzeczenia, źe bi­ skupstwa polskie należą do metropolitalnej prowincyi ma­ gdeburskiej. Powołuje się bowiem nietylko na postanowie­ nie Jana XIII., ale zarazem i na potwierdzenia praw Ma­ gdeburga przez papieży Benedykta i Leona. Bulli z r. 1133 a temsamem i zamieszczonej w niej treści skargi Norberta,

*) Xp. : w akcie synodu we Frankfurcie z r. 1007 dotyczącym utworzenia biskupstwa bamberskiego, na którym był nawet obecnym jeden z bisku­ pów węgierskich (Jaffé, Bibl. rer. Germ. T. V . Mon. Bamb. str. 27 i nast.), w akcie arcyb. Gerona z 13 grudnia 1016 dla kasztom Panny Maryi w Magdeburgu, zanotowano jako świadków pięciu biskupów, lecz żadnego z Polski (Hertel, Urkundenbuck des Klosters Unser Lieben Frauen zu Magdeburg, Halle 1878, Xr. 1), taksamo na synodzie mogun- ckim z r. 1049, gdzie obok Leona I X . i cesarza znajdowało się 40 bi­ skupów, nie ma wzmianki o obecności biskupów polskich, wymienieni są wprawdzie »duo episcopi Leuticicorum<s ale zapewne oznaczają te słowa biskupów meklemburskich. (Jaffé, Regesta str. 534).

nie mamy powodu uważać za falsyfikat, a więc na faktach tam podanych przy ocenieniu związku metropolitalnego bi­ skupstw polskich opierać się musimy. Który z Benedyktów był tym, o którym bulla owa wspomina, czy VII. (974 do 983), czy VIII. (1012— 1024) lub IX. (1033— 1048), nie wie­ my, lecz co się tyczy papieża Leona nie ulega wątpliwości, że wspomniany jest Leon IX. (1048— 1054), gdyż w tym czasie innego papieża tego imienia nie było. A kta papieży, na które się Norbert powołuje, nie musiały być zwykłymi przywilejami protekcyjnemi, bo tych mogłoby arcybiskup- stwo magdeburskie wyliczyć więcej, lecz były zapewne treści takiej, która się wprost do sprawy przez Norberta poruszonej odnosiła. A więc należy przypuścić, że w toku wieku XI. zaszły wypadki popierające skutecznie roszcze­ nia metropolii magdeburskiej i że ona z wypadków tych korzystała.

Chociaż dzieje wewnętrzne Polski tego czasu zbyt są ciemne, to przecież posiadamy pewne wskazówki, które o rzeczywistym stanie rzeczy objaśnić poniekąd mogą. W a- źnem zwłaszcza źródłem rzucającem jasne na stosunki te światło, jest list Grzegorza VII. do Bolesława Śmiałego z 20 kwietnia r. 1075 ’), a w szczególności tylokrotnie już omawiany, lecz jak sądzimy mylnie rozumiany w literaturze jego ustęp: »illud nobis primo attendendum est, quod epi- scopi terre vestre non habentes certum metropolitane sedis locum nec sub aliquo positi magisterio, huc et illuc pro sua quisque ordinatione vagantes, ultra regulas et decreta sanctorum patrum, liberi sunt et absoluti«. Ze słów tych nie wypływa wcale, że kościół polski pozostawał w niepe­ wności, do jakiej metropolii należy, czy n. p .: do

128

skiej lub magdeburskiej, a wreszcie krakowskiej, lecz jedy­ nie, źe nie był podówczas związany żadną metropolitalną władzą '). Papież przedewszystkiem podnosi z naciskiem fakt, źe biskupi polscy »nec sub aliquo positi magisterio, liberi sunt et absoluti«, źe dla przyjęcia sakry biskupiej muszą się tu i owdzie błąkać i tułać. Gdyby w Polsce istniała katedra metropolitalna, chociażby jedna, czyby władza pań­ stwa ścierpiała, aby gdzieindziej szukali metropolitów, któ- rzyby ich wyświęcali, a temsamem rościli sobie pretensye do zwierzchnictwa nad nimi? Gdyby w Polsce było trzech przynajmniej biskupów, t. j. liczba jaką zwyczaj prawny do przedsięwzięcia konsekracyi wymaga * 2), czyżby potrzebnem było, aby się udawali gdzieindziej po wyświęcenie? A źe rzeczywiście biskupi w tym celu po za granice Polski mu­ sieli się wyprawiać, świadczyć może i ta okoliczność, źe z tego czasu posiadamy wiadomości wiarygodne o dwóch tylko biskupach, krakowskim i wrocławskim, tudzież, źe wedle jednozgodnych prawie relacyj naszych roczników, Aron krakowski w Kolonii wyświęconym został3). Wreszcie

*) Domysł ten już dawniej wyraził Gfrorer: Papst Gregorius V II. und sein Zeitalter V II. str. 567 i nast, mieszając jednak biskupa krakowskiego Arona ze św. Stanisławem, który miał być w r. 1075 pierwszym arcybi­ skupem w Polsce.

2) C. 4 sob. nicejskiego — c. 5 D. 51, c. 6, 7, X . de temp. ordin. (I. u ) i t. d.

3) O miejscu konsekracyi Arona, znajdują się zapiski w następujących naszych rocznikach: w roczniku krótkim, (MP. II. str. 7941 Traski (ib. 830), kra­ kowskim (ibid.), Sędziwoja (ib. 873), małopolskich (MP. III. str. 146 i 147), świętokrzyskim (ib. str. 66) i Anuales Silesiae comp. (ibid. 672), tudzież w III. katalogu biskupów krakowskich (ibid. 33^)- Wszystkie ro­ czniki zgodnie z wyjątkiem krótkiego i świętokrzyskiego późniejszego po­ dają, że Aron w Kolonii był wyświęcony, podczas gdy owe dwa notują, źe fakt ten odbył się w Rzym ie. Trudno nam ocenić w jaki sposób wia­

czy możliwym byłby w liście Grzegorza zwrot »liberi sunt et absoluti«, gdyby w granicach państwa istniała władza metro­ politalna, którąby władza państwowa we własnym zresztą interesie wspierała? Jeśli przytem zwrócimy uwagą i na inne wskazówki w źródłach współczesnych zawarte, że od śmierci arcybiskupa Stefana, która miała nastąpić w r. 1028 (chociaż data ta zdaje się być niedokładną), zapisują źródła dopiero arcybiskupa Bogumiła w r. 1092 i że po zgonie Mieszka II. w czasie reakcyi pogańskiej, pozabijano bisku­ pów i księży, a świątynie opustoszały, to wniosek, że od śmierci Mieszka II. aż po r. 1075 metropolia gnieźnieńska wcale nie istniała, nie okaże się zbyt dowolnym. I ów do tego czasu odnoszony fakt arcybiskupstwa krakowskiego, nietylko wniosku tego nie osłabia, lecz owszem jest stano- wczem jego poparciem. W myśl źródeł niepodejrzanej war­ tości przyjąć musimy za pewnik, że reakcya pogańska i na­ pad czeski zmiotły za jednym zamachem, wraz porządkiem państwowym i całą organizacyę kościelną. A więc trudno przypuścić, aby Kazimierz Odnowiciel mógł od razu wszy­ stko z gruntu zupełnie odbudować, tembardziej organizacyą kościelną, do której przywrócenia władza jego nie wystar­ czała. Należało się wprzód postarać o biskupów i w tej

domości te do roczników się dostały, ale skoro w roczniku Traski i kra­ kowskim, które są nam znane z rękopisów wieku X I V . zuajdujemy za­ pisaną Kolonię, gdy przeciwnie owe dwa, które o Rzym ie wspominają, dopiero, z X V . pochodzą wieku, przeto już ten wzgląd przemawiałby za