Anna Zawadzka
Antropologiczne założenia
powołania chrześcijańskiego w
ujęciu Enda McDonagha
Collectanea Theologica 60/2, 15-33
C ollectan ea T h eologica 60(1990) fa se. II
A N TRO PO LO G IC ZN E ZA ŁO ŻEN IA PO W O ŁA N IA
C H R Z E ŚC IJA Ń SK IE G O W U JĘ C IU ENDA M cDONAGHA
P ow ołanie chrześcijańskie stanow iące zasadę teologii m oralnej
w aspekcie try n ita rn y m i chrystologicznym oraz n o rm a ty w n y jego
c h a ra k te r w u jęciu E. M cD onagha przedstaw iono w dw óch p o prze
d nich zeszytach. W k o lejn y m trzecim a rty k u le zostanie p rz e d sta
w iona an aliza tek stó w naszego a u to ra pod k ą te m fen om en u po
w ołania, k tó ry pozwoli dostrzec jego a sp e k t in d y w id u aln y i w spól
notow y. Jednocześnie nie dostrzega się m iędzy nim i jakiegoś k o n
flik tu . Je d n o nie w yk lu cza drugiego. P rzeciw nie, m ożna m ówić
0 ich w zajem n y m dopełnianiu. W czym poszukiw ać tej zgodności?
J a k ie są podstaw ow e założenia antropologiczne realizacji takiego
w łaśnie pow ołania chrześcijańskiego? N asz a u to r zap ew ne by ł
św iadom y tego problem u. Ja k ie ś rozw iązanie m ożna u niego zna
leźć w p od k reśleniu w olności jed n o stk i w odpow iedzi, a głębokiej
św iadom ości odpow iedzi w e w spólnocie z d ru g iej stro ny .
1. W olność człow ieka w aru n k iem osobowej odpowiedzi
W św ietle rozw ażań a u to ra zauw aża się, że jed n y m z n a jw ię
kszych d aró w udzielonych człow iekow i przez Boga je s t d a r w ol
ności.1 T en d a r został udzielony istocie ludzkiej w dziele S tw orze
nia, odsłaniając sw oje praw d ziw e oblicze n a płaszczyźnie rela cji
do O jca. W tej re la c ji Bóg Ojciec ob daro w uje człow ieka niesk oń
czoną w olnością pozw alając, b y b y t stw orzony żył ty m d arem
1 dzielił się nim . Dzięki tem u — stw ierd za M cDonagh — Bóg w
pro-1 E. M cD onagh, I n v ita tio n and. R esp o n se. E ssa ys in C h ris tia n M oral T h e o
lo g y , D u b lin 1972, 168— 182 (odtąd c y tu ją c tę p o zy cję sto so w a ć się b ę
d zie sk rót: IR). Z agad n ien ie to u jm u je a u to r ta k że w drugiej sw o jej pracy:
D oin g th e T ru th . T h e Q u e st fo r M oral T h eo lo g y, D u b lin 1979, 76— 100 (odtąd
cy tu ją c tę p o zy cję sto so w a ć s ię b ęd zie skrót: D T). P o d o b n ie te n tem at u jm u ją in n i autorzy. Por. J. M a r i t a i n , N eu f leço n s su r le s n o tio n s p r e
m iè r e s d e la p h ilo so p h ie m o ra le , P a ris I960; H. B o u i l l a r d , A u to n o m ia c z ło w ie k a a o b ecn o ść B oga, Z nak 19 (1967) 1096— 1112; H. R e i n e r s , G ru n d in te n tio n u n d s ittlic h e s T u n , F reib u rg i. B r. 1966; J. F u c h s , T e o lo g ia m o ra ln a , tłu m ., L. B o b ia ty ń sk i i E. K rasn ow olsk a, W arszaw a 1974; Z. A l s z e -
g h y, M. F l i c k , L ’o p zio n e fb n d a m e n ta le d e lla v it a m o r a le e la g ra zia , G regorian u m 41 (1960) 596— 619; J. G a ł k o w s k i , B y ć w o ln y m — sta n c z y
za d a n ie? w : B y ć c z ło w ie k ie m , P ozn ań 1974, 111— 136; S. O l e j n i k , W o d p o w ie d z i n a d a r i p o w o ła n ie B o że, W arszaw a 1979, 122— 129; R. G u a r d i n i , K o n ie c c z a s ó w n o w o ż y tn y c h . Ś w ia t i osoba. W oln ość, ła sk a , los, K ra k ó w 1969,
w adził istotę ludzką do w n ę trz a sw ojej T ajem nicy objaw ionej n a j
pełniej w S y nu i D uchu Ś w iętym .2
Przez a k t S tw orzenia człow ieka Bóg objaw ił sw oją P rz ed w ie
czną T ra n scen d en taln ą W olność jak o d a r i pow ołanie b y tu .3 Z atem
istota rozum na je st z n a tu ry sw ej w olna, to znaczy nie m oże dzia
łać inaczej, ja k tylko w sposób w olny.4 D latego też osoba nie może
żyć w in n y sposób sk iero w an a do celu ja k tylko przez poznanie
i uznanie, że to, co zostało poznane, należy przy jąć lu b odrzucić.
D zięki tem u istota rozu m n a obdarzona tak p o jętą w olnością, o k re
ślaną jako tra n sc en d e n taln ą , pozostaje w tra n sc e n d e n ta ln y m sto
su n k u do ludzkiej n a tu ry .5 A zatem wolność człow ieka m a c h a ra k
te r ab so lu tn y i nie może podlegać żadnem u ograniczeniu, k tó re
oznaczałoby naruszenie e le m en ta rn e j s tr u k tu ry n a tu ry ludzkiej.
W niej bow iem je s t zakodow any osobow y c h a ra k te r w olności, k tó
ry w skazu je na godność osoby ludzkiej.®
M yśl tę rozw ija E. M cD onagh przez odw ołanie się do encykliki
J a n a X X III i D eklaracji o wolności relig ijnej.7 A u to r stw ierdza, że
n a tu ra ln a godność osoby ludzk iej uzasadnia wolność społeczną i sa
mo praw o do wolności, gdyż ta godność im p lik u je rozum ność
i wolność człowieka.® A wolność p ojęta jako -wartość ontyczna s ta
1976; P o w o ła n ie c h rze śc ija ń sk ie . I s to ta p o w o ła n ia c h rz e śc ija ń sk ie g o , pod red. S. S m o 1 e ń s к i e g o, t. I, O pole Ц 78, 130— 134; J. M a j k a , C h rze ś c ija ń s k a
k o n c e p c ja w o ln o śc i a p ra w o d o w o ln o ści, Z nak 19 (1967) 285—296; t e n ż e , M oraln a tra n sc e n d e n c ja c z ło w ie k a p r z e z wońność i m iło ść, CS 7 (1975) 41—56;
K. W o j t y ł a , O soba i c zy n , K ra k ó w 1969, 109— 115; B. H ä r i n g , N au ka
C h ry stu sa . T eo lo g ia m o ra ln a , tłum . J. K len o w sk i, t. IV, P ozn ań 1963; t e n ż e , M o ra ln o ść je s t dla lu d zi. E ty k a c h rze śc ija ń sk ie g o p e rso n a lizm u , tłu m . H. B e d
narek , W arszaw a 1975, 76— 78; W. W i c h e r , P o d s ta w y te o lo g ii m o r a ln e j, P ozn ań 1969, 120— 175.
2 DT, 81.
3 E. M cD onagh pod k reśla szczeg ó ln ie dar w o ln o śc i czło w ie k a , który m a sw o je źródło w T rójcy Ś w ię te j. DT, ,78. W sp ółcześn ie w o ln o ść tę ok reśla się w o ln o ścią pod staw ow ą, co p od k reślają je d n i teologow ie: por. P. F r a n s e n ,
P o u r u n e p sy c h o lo g ie de la g râ ce d iv in e , L um en v ita e 12 (1957) 209— 240;
a in n i n a z y w a ją ją w o ln o ścią tra n scen d en taln ą: por. K. R a h n e r , J. B. M e t z,
T h eo lo g ica of F reed o m , w : T h eo lo g ica l I n v e s tig a tio n s VI, tłum . K. H. K rüger,
L ondon 1966, 179— 196; J. B. M e t z, F re ih e it, III. T h eologisch , w: H an dbu ch
th e o lo g is c h e r G ru n d b e g riffe , t. I, w y d . H. F r i e s , M ü nchen 1962, 403— 414.
4 D T, 99.
5 T a m że , 82. P odobnie tra k tu je to zagad n ien ie J. В. M e t z w rozpraw ie:
F re ih e it a ls p h ilo so p h isc h -th e o lo g isc h e s G re n zp ro b le m , w: G o tt in W e lt. F e st g a b e fü r K a r l R a h n er, t. I, F reib u rg i Br. 1964, 287— 314.'
6 IR, 171— 173. 7 T a m że , 168— 182.
8 T a m że , 169. Z auw aża się , że E. M cD onagh id zie po lin ii Sobbru W a ty k a ń sk iego II, k tóry an alizu je te n fe n o m e n w oparciu o en cy k lik ę P a c e m in t e r
ris. E n cy k lik a ta w yp row ad za p raw a osob y lu d zk iej z ogóln ego porządku
św ia ta , u sta n o w io n eg o przez B oga, oraz z god n ości o sob y lu d zk iej. E n cy k li ka u k a zu je m iejsce czło w iek a w porządku B ożym , a w sk a zu ją c na godność czło w ie k a p rzed sta w ia jeg o m iejsce w porządku nadprzyrodzonym . D latego też u za sa d n ien ie w P a c e m in te r r is i w D e k la r a c ji o w o ln o śc i r e lig ijn e j jest w is to c ie to sam o. Por. P T n. 1, 3, 5, 9, ,10. T ak też zau w ażają in n i teo lo g o w ie:
now i ele m en t skład o w y i podstaw ę tej godności, poniew aż uzasa
d nia podobieństw o człow ieka do Boga.* Jednocześnie zauw aża się,
że idea w olności je s t w budow ana w sam b y t osoby lud zkiej i je s t
n ied o stęp n a psychologicznem u b ad an iu . J e s t to wolność, k tó ra um o
żliw ia człow iekow i nie ty lk o sw obodne decydow anie o poszczegól
nych czynach i celach, ale tak że za ich pośrednictw em pozw ala
całkow icie określić siebie jako osobę, nie tylk o w ja k ie jś określo
n ej dziedzinie działania, ale w in te g raln y m jej sposobie istn ien ia.10
D ar w olności człow ieka udzielony w dziele S tw orzenia został
objaw iony i spełniony w C hry stu sie.11 On bow iem „uw olnił osobę
ludzką od grzechu, praw a, k łam stw a i śm ierci, d ając jej now e ży
cie p rzez D ar D ucha Ś w iętego.” 12 D zięki tem u człow iek może zro
zum ieć sw oją w y ją tk o w ą pozycję i może określić się w św ietle
ta je m n ic y sam ego Boga. T ak więc dzieło O dkupienia dokonane
przez C h ry stu sa n a d a je życiu człow ieka w y m iar ch ry sto centryczn y,
a zarazem je s t w ty m w ym iarze do głębi an tro po cen tryczne, gdyż
sta je niejak o w każdym człow ieku pom iędzy dobrem a złem , po
m iędzy grzechem a zbaw ieniem . J e s t to o dkupienie z grzechu
i p rzy w rócen ie tra n sc en d e n taln e j w olności człow ieka.13 D latego też
je s t ono w sw ojej istocie i w sk u tk a c h zasadniczym i niew yczer-
p a ln y m dow artościow aniem człow ieka. A św iadom ość do w arto
ściow ania podm iotu przez C h ry stu sa je s t in te g raln y m elem en tem
w iary .11 W iara zaś je s t p odstaw ą w olności człow ieka.15 N ależy ona
por. J. C o u r t n e y M u r r a y , L a D é c la ra tio n su r la lib e r té re lig ie u se , N o u v e lle R e v u e T h éologiq u e 88(1966) 44— 45; J. M a j k a , C h rze ś c ija ń s k a k o n c e
p c ja w o ln o śc i a p r a w o do w o ln o śc i, 289; К . W o j t y ł a , U p o d s ta w o d n o w y . S tu d iu m o r e a liz a c ji V a tic a n u m II, K ra k ó w 1972, 17.
8 IR, 70.
10 DT, 83. P odobnie trak tu ją to za g a d n ien ie in n i teo lo g o w ie. S. O l e j n i k , W o d p o w ie d z i na d a r i p o w o ła n ie B o że, W arszaw a 1979, 128— 130; P o w o ła n ie
c h rz e śc ija ń sk ie , 126— 134; J. F u c h s , T eo lo g ia m o ra ln a , 102— 108; J. M a j k a , C h r ze ś c ija ń s k a koncep cja w o ln o śc i a p r a w o do w o ln o ści, 290— 296; A. P ó ł-
t a w s к i, C z y n a św ia d o m o ść w e d łu g K a r o la W o jty ły , w: W n u rcie za g a d n ień
p o s o b o r o w y c h , t. XI I , W arszaw a 1980, 35— 46.
11 W ś w ie tle O b jaw ien ia u k a zu je się n a jg łęb szy i o sta teczn y w y m ia r w o ln o śc i lu d zk iej. U ja w n ia się b o w iem o stateczn e o d n iesien ie tej w o ln o śc i d o B oga O sobow ego jako N a jw y ższeg o D obra i O stateczn ej B ezw zg lęd n ej W artości. P o d k reśla to za g a d n ien ie E. M cD onagh. DT, j81. M ożna zau w ażyć, że autor id zie po lin ii Soboru W a ty k a ń sk ieg o II, k tó ry stw ierd za: „W olność p raw d ziw a... to szczeg ó ln y zn a k obrazu B ożego w czło w iek u . B óg b o w iem zech cia ł czło w ie k a «p ozostaw ić w ręk u ra d y jego», żeb y S tw o r z y c ie la sw eg o szu k ał z w ła sn e j o ch o ty i Jego się trzym ając, d ob row oln ie d ochodził d o p ełn ej 1 b ło g o sła w io n ej d osk on ałości. T ak w ię c god n ość czło w ie k a w y m a g a , aby d zia ła ł ze św ia d o m eg o i w o ln eg o w yb oru , to zn a czy osobow o, od w e w n ą tr z p o ru szon y i n ap row ad zon y, a n ie pod w p ły w e m ślep ego popędu w ew n ętrzn eg o , lub też zgoła przym u su w e w n ętrzn eg o ” (K D K 17).
12 DT, 81 (tłum . w łasn e). 13 T a m że , 98.
14 T a m że , 99. T ak że Sobór W a ty k a ń sk i II tw ierdzi: „Ten, który jest obra zem B oga n iew id zia ln eg o (K ol 1,15), jest czło w ie k iem d osk on ałym , k tóry p r z y w r ó c ił sy n o m A d am a p o d o b ień stw o B oże, zn iek szta łco n e od czasu p ie r
do rzeczyw istości n ad p rzy rod zo nej, k tó ra tk w i w człow ieku, ale
nie pochodzi od niego sam ego.18 W y rasta bow iem ona, k s z ta łtu je się
i ro zw ija jako owoc jedynego w sw oim ro d za ju spotk an ia, u p o
czątk u któ rego stoi O dkupienie Boże.17. O bjaw ienie to łączy się ści
śle z dziełem S tw orzenia, k sz ta łtu ją c m iędzyosobow y w y m iar tego
spotkan ia, k tó re w ym aga odpow iedzi człow ieka n a O bjaw ienie sie
bie ze stro n y Boga. O dpow iedź ta je s t pełna wówczas, g d y je s t pod
ję ta z w olnej w oli człow ieka, k tó ry pow ierza się całkow icie Bogu,
u k azu jąc uległość w oli wobec objaw iającego się P a n a .18 A zatem
w ia ra nie je s t tylko odpow iedzią in te le k tu w sto su n k u do a b s tra k
cy jn ej p raw d y , ale odpow iedź ta pozostaje w zależności od w oli
i od rzeczyw istości w iary . A posłuszeństw o w ia ry sięga w sam ą
osobową s tr u k tu rę człow ieka, w cały jego duchow y d ynam izm
i w ym ag a w łaściw ej odpow iedzi podm iotu, k tó ra je s t p ow ierzeniem
siebie Bogu.18 D latego też w łaściw y w y m iar w ia ry nie podlega
akcep tacji określonej treści, ale a k c ep ta cji sam ego pow ołania i se n
su istn ien ia. E. M cD onagh w m y śl Soboru W atykańskiego II tw ie r
dzi naw et, że w łaściw y w y m iar w ia ry je st ściśle n ad p rzy ro d zo n y
i w ym aga z egzystencjalnego p u n k tu w idzenia zadysponow ania
sobą zgodnie z łaską D ucha Św iętego, k tó ra u doskonala tę w iarę.20
W niej bow iem u k a z u je się specyficznie lu dzk a głębia p o siadająca
w y m iar w łaściw y człow iekow i, k tó ry u w y d a tn ia się w p e łn i przez
św iadom ą w iarę. Ta w ia ra je s t a k te m i zarazem usposobieniem
w szeg o grzechu. S koro w N im p rzyb ran a natu ra n ie u leg a zn iszczen iu , ty m sa m y m została on a w y n ie sio n a ró w n ie ż w n a s do w y so k ie j god n ości. A lb o w ie m On, S y n B oży, przez W cielen ie sw o je z jed n o czy ł się jak oś z każd ym cz ło w ie k ie m ” (K D K 22). T a k te ż tw ie r d z ą in n i teo lo g o w ie. Por. J. F u c h s ,
T e o lo g ia m o ra ln a , 112— 115; S. O l e j n i k , W o d p o w ie d z i n a d a r i p o w o ła n ie B o że, 122— 129; P o w o ła n ie c h r z e śc ija ń sk ie , 120— 134.
15 „Jed n ym z a sp e k tó w w ia r y ch rześcija ń sk iej je s t ch rześcija ń sk a w o ln o ść.” D T, 77 (tłum . w łasn e).
16 T a m że , 102.
17 T a m że , 78. T akże Sobór W a ty k a ń sk i II tw ierd zi: „S p od ob ało się Bogu w sw e j dobroci i m ąd rości o b ja w ić S ie b ie sa m eg o i u ja w n ić n a m ta jem n icę w o li B o żej” (KO 2).
18 D T, 99. T ak te ż trak tu ją to zagad n ien ie in n i teo lo g o w ie: por. B. H ä r i n g , N a u k a C h ry stu sa , t. IV , 44— 48; S. O l e j n i k , W o d p o w ie d z i n a d a r
i p o w o ła n ie B o że, 122— 129; K . R a h n e r , T h e o lo g y o f F re e d o m , 179— 196.
19 DT, 96. A S obór W a ty k a ń sk i II tw ierd zi: „Bogu o b ja w ia ją cem u n a leży ok azać p o słu szeń stw o w ia r y (por. Rz 16,26; por. Rz 1,5; 2 K or 10, 5— 6), przez k tó re czło w ie k z w o ln ej w o li c a ły p o w ierza się B ogu, ok azu jąc p ełn ą u le g ło ść rozu m u i w o li w ob ec B oga o b ja w ia ją ceg o i d ob row oln ie u zn a ją c o b ja w ie n ie p rzez N ieg o d an e” (KO 5).
20 „C hrześcijańska w o ln o ść je s t d ostęp n a w sz y stk im lu d ziom przez D ar D u ch a Ś w ię te g o .” DT, 97 (tłum . w ła sn e). Z au w aża s ię , ż e autor op iera się na w y p o w ied zia ch Soboru W atyk ań sk iego II. Por.: „C złow iek... m oże sie b ie oddać o b ja w ia ją cem u się B ogu ty lk o w ted y , je ś li p o cią g a n y p rzez O jca ok azu je Bogu rozu m n e i w o ln e p o słu sz e ń stw o w ia r y ” (DWR 10); „C złow iek p o w in ien d ob row oln ie o d p o w ied zieć B ogu w ia r ą ” (DW R 10).
(habitus), z którego w y n ik a ją poszczególne a k ty .21 A u to r tw ierdzi,
że człow iek w nosząc do osobowego czynu sw oją w olność an gażu je
siebie n a zasadzie odniesienia się w praw d zie do całej rzeczyw isto
ści. I n a tej zasadzie k sz ta łtu je się w ia ra jak o odpow iedź n a Słowo
Boga, k tó ry się w N im objaw ia. Z tej ra c ji odpow iedź człow ieka,
chociaż n ad p rzyro dzo na w sw ej istocie, je s t zarazem osobowa i n a
d a je znaczenie całem u istrń en iu podm iotu. C ała bow iem eg zysten
cja człow ieka w ierzącego stano w i odpow iedź n a d a r Boga, jak im
je s t O bjaw ienie.22 O dpow iedź ta je s t zależna od łask i w ia ry pocho
dzącej n ie ty lko z fa k tu O bjaw ienia, ale p rzede w szy stkim z w e
w n ętrzn eg o działania Boga w osobie lud zk iej i m a być odpow ie
dzią osobistą.23
E nda M cD onagh podkreśla, że Sobór W aty k ań sk i II p o d ejm u je
w olność człow ieka nie ty lk o na g ru n cie w ia ry katolickiej, ale tę
wolność odnosi do w szystkich lu d zi stw orzonych przez Boga.24 D la
tego też w olność należy pojm ow ać n a gru n cie w iary , k tó ra zakłada
dialog ze w szy stk im i ludźm i dobrej w oli.25 Chodzi tu w ięc o zdol
ność do dialogu z ludźm i, k tó rz y n ie są prześw iadczeni o praw d zie
O bjaw ienia. Dialog te n p ow inien zakładać poszanow anie dla god
ności lud zk iej i odpow iedzialność za przekazy w an ą p rąw d ę.25 Ró
w nocześnie dialog je s t d ro g ą w zbogacenia w ia ry nie ty lk o dlatego,
że u g ru n to w u je w olność i dojrzałość p rzekonań, ale tak że dlatego
i może p rzede w szystkim , źe dzięki n iem u w ia ra s ta je się w szcze
gólny sposób ożyw iona m iłością.27 M iłość zaś stanow iąca w ezw anie
21 D T , 76— 81. P od ob n ie w id z ą to z a g a d n ie n ie in n i autorzy. Por. S. O l e j n i k , W o d p o w ie d z i n a d a r i p o w o ła n ie B o że, 122— 129; P o w o ła n ie c h r z e ś c i
ja ń s k ie , 120— 134.
22 „W olność ch rześcijan w y m a g a w y ra żen ia s ię ich p rzez w o ln e d ziałan ie m oraln e, k tóre je s t p od staw ą m o ra ln eg o p o w o ła n ia .” DT, 99 (tłum . w ła sn e).
23 T a m że , 104. A u to r tw ie r d z i za S ob orem W atyk ań sk im II, iż „ p ra k ty k o w a n ie r e lig ii p o leg a z sam ej jej isto ty p rzed e w szy stk im n a w e w n ę tr z n y c h a k ta ch d o b ro w o ln y ch , p rzez k tóre czło w ie k b ezp ośred n io u sto su n k o w u je się do B oga” (DW R 3).
24 IR , 180— 182, DT, 97— 100.
25 T a m ż e , 78. To za g a d n ien ie p od jęte p rzez Sobór W a ty k a ń sk i II p rzed sta w ia K. W o j t y ł a , U p o d s ta w o d n o w y , 21—28.
26 D T, 80. T ak że o jco w ie soboru p od k reślają to zagad n ien ie: „W szyscy ludzie... o b o w ią za n i są szu k ać p ra w d y , zw ła szcza w sp ra w a ch d o ty czą cy ch B oga i J eg o K ościoła, a p o zn a w szy ją p rzy ją ć i zachow ać... p raw d a n ie in a czej się n arzuca jak ty lk o siłą sam ej p raw d y, która w n ik a w u m y s ły je d n o cześn ie ła g o d n ie i siln ie ” (DW R 1). W zy w a ją c do dialogu, w sk a z u ją c jego m o ż liw o ś c i i m eto d y , sob ór z a w sze u jm u je to w e z w a n ie w stosu n k u do w iary: „K ościół k atolick i... w z y w a sy n ó w sw o ic h , a b y z roztrop n ością i m iło śc ią p rzez r o zm o w y i w sp ółp racę z w y z n a w c a m i in n y c h relig ii, d a ją c św ia d ectw o w ia r y i ży cia ch rześcijań sk iego, u zn a w a li, ch ron ili i w sp ie r a li o w e dobra du c h o w e i m oraln e, a tak że w a r to śc i sp o łeczn o -k u ltu ra ln e, k tóre u ta m ty ch się zn a jd u ją ” (D RN 2).
27 D T, 77. A u tor p od k reśla za S ob orem W aty k a ń sk im II: „... za św ia d cza ją c i w y k ła d a ją c w ia r ę ca łeg o Ludu B ożego, zeb ra n eg o w jed n o p rzez C hrystusa, n ie p o tra fi w y m o w n ie j okazać sw o jej so lid arn ości, szacunku i m iło ści dla całej ro d zin y lu d zk iej, w k tórą jest w szczep io n y , jak n a w ią zu ją c z n ią d
ia-do św iętości może być zrozum iała tylk o przez d a r w olności udzie
lony człow iekowi. T en d a r w olności uzdolnią b y t do n iep rz y m u
szonej, pełnej odpowiedzi, k tó ra p rze jaw ia się głów nie w w yborze
do b ra i p raw d y , dzięki k tó re j osoba może osiągnąć w łaściw e sobie
cele, doskonalić się i dopełniać aż do osiągnięcia celu ostatecznego.
To doskonalenie się i d o p ełnienie nie może dotyczyć ty lko pod
m iotu jednostkow ego.23 Osoba bow iem nie je s t m o nadą zw róconą
k u sobie sam ej i zam k n iętą w sobie, lecz je s t ze sw ej n a tu r y zw ró
cona k u in n ym ludzkim osobom, b y wchodzić z nim i w zw iązki.2'
Tak w ięc otw arcie się k u in n y m stan o w i tę miłość, p rzez k tó rą
n a s tę p u je sam ourzeczyw istnienie b y tu ludzkiego, a k tó ra jednocze
śnie an g ażu je podstaw ow y zakres w olności osoby. N atom iast każde
zam knięcie się w sobie je s t sam ozaangażow aniem , oceniane przez
A b so lut jako n egaty w n e sam ozaangażow anie. W pierw szy m p rz y
p a d k u m o raln e zaangażow anie w w olności um ożliw ia człow iekowi,
b y oddał się w p ełn i do rozporządzenia Tem u, k tó ry udzielił tego
d a ru tra n sc en d e n tn ej w olności.30 S tąd też p ełn e oddanie się czło
w iek a w y m ag a przezw yciężenia w łasnego egoizm u, co je s t m ożli
w e ty lk o w łasce. Ł aska u sp raw ied liw ia i p rzekształca go n a w zór
C h ry stu sa , an g ażując osobę jak o całość. Osoba ta o trz y m u ją c d a r
łask i m oże się sam ourzeczyw istniać w wolności. To sam ourzeczy-
w istn ia n ie je s t otw arciem się wobec A b so lu tu i p rzy jęciem łaski
C h ry stu sa , a zatem w p ew n y m sensie chrześcijańskiej m iłości Bo
ga. A miłość, k tó ra um ożliw ia zachow anie słów C h ry stu sa, je s t ła
sk ą dla człow ieka o fiarow aną i p rz y ję tą w w olności.31 Ł ask a ta p rze
n ika z jego w ew n ętrzn ej osobowości do w szystkich sfe r życia, do
w ielu ak tó w sw obodnego w y b o ru , a przez nie w p ły w a n a u k ształ
lo g n a tem a t o w y c h różn ych p rob lem ów , przyn osząc św ia tło czerp an e z E w a n g e lii oraz dostarczając ro d za jo w i lu d zk iem u zb a w czy ch sił, jak ie K o śció ł sam pod p rzew o d n ictw em D ucha Ś w ię te g o otrzym u je od sw eg o Z a ło ży ciela ” (K D K 3).
28 D T, 9(1—111. T ak też p rzed sta w ia ją to za g a d n ien ie in n i autorzy. J. F u c h s pisze m . in., że „osoba jest z sam ej sw e j n a tu ry zw rócon a ku in n y m lu d zk im osob om , o c z y w iśc ie n ie p o to, b y je odpychać, a le po to, b y w ch od zić w z w ią zk i z n im i.” T eologia m oraln a, 99; K. W o j t y ł a , O soba i c zy n , 296, 306.
29 D T, 80. A u tor id zie w m y ś l Soboru W atyk ań sk iego II, k tó ry tw ierdzi: „p raw d ziw a w o ln o ść czło w ie k a jest m o ż liw a ty lk o w ted y , gd y czło w ie k p rzy j m u je n ie u n ik n io n e k on ieczn ości ży cia sp ołeczn ego, w ielo ra k ie w y m a g a n ia s o lid a rn o ści lu d zk iej i zob ow iązu je się do słu żb y w sp ó ln o cie lu d zk iej” (K D K 31). 30 „The G od of C h ristia n ity w a n ts m en ’s h earts, n o t th eir e x te r n a l a ctio n s, e v e n sa crifices. A nd coercion is n o t th e w a y to m a n ’s heart. D esp ite va rio u s d ev ia tio n s and o b scu rities, th e C hurch h as a lw a y s clu n g to th is fr e e dom o f act o f fa ith . Its fu ll im p lica tio n s h a v e b een r e a lise d o n ly p a r tia lly and gra d u a lly . T od ay im m u n ity from a n y so cia l coercion is fin a lly and fu lly u n d erstood as a n e c e ss a r y im p lica tio n of th e freed o m o f th e act o f fa ith .” IR, 172.
31 T a m że , 62. A Sobór W a ty k a ń sk i II p isze także: „W olność lu d zk a zra n io n a grzech em , jed y n ie z p om ocą ła s k i B ożej m o ż e to n a sta w ie n ie k u Bogu u czy n ić w p e łn i sk u teczn y m ” (K D K 17).
tow anie św iata. W obec tego człow iek sam ourzeczyw istnia się w w ol
ności poprzez to ta ln y a k t w tej m ierze, w jak ie j oznacza sam ookre-
ślenie osoby jako całości w obliczu całkow itego w ezw ania je j przez
Boga.32 A w olne a k ty m o raln e są isto tn y m czynnikiem sam o u rze-
czyw istniania w wolności, ale jednocześnie są one także, p rz y n a j
m niej sam e w sobie, znakiem tego sam ourzeczyw istniania. Są one
poszczególnym i a k ta m i w olnego w y b o ru — spraw iedliw ości, lo ja l
ności czy m iłosierdzia, w y ra ż ają to ta ln y a k t w olności i w y p ły w a ją
z rad y k aln eg o otw arcia się osoby wobec A bsolutu.33 Z atem m iłość
n a d a je w arto ść poszczególnym m o raln y m ak to m spraw iedliw ości,
lojalności czy m iłosierdzia, k tó re w y p ełn ia i p rze n ik a.34 D zięki te
m u a k ty tè s ta ją się w y razem rzeczyw istego zaangażow ania osoby
w wolności. Oznacza to, że szczególne znaczenie m a ty lk o a k t m i
łości Boga będący sk u tk iem w olnego w y b o ru i inn e a k ty , o ile
przenika je tra n sc en d e n taln a p ra k ty k a m iłości Boga w w olności.35
T ak rozum ian e sam ourzeczyw istnianie się prow adzi do doskona
łości b y tu , co je s t isto tn ą treścią pow ołania chrześcijańskiego.
A św iętość człow ieka, k tó ra je s t zaw sze odpow iedzią w w ierze n a
te n Boży d a r i łaskę, p rzy b ie ra postać doskonałości m o ra ln ej, k tó
re j * c e n tru m stan o w i m iłość.36 Ta m iłość' m a się p rzejaw iać w upo
dobnieniu do C h ry stu sa, k tó ry sta ł się w zorem w y p ełn ian ia w o l
32 „M oralna a k ty w n o ść n ie je s t sa m o -w o ln o ścią i sa m o -tw o rzen iem a n i sa m o -scen tra lizo w a n iem czy sa m o -u sp r a w ie d liw ie n ie m , a le p e łn y m za a n g a ż o w a n iem się dla d rugiego.” D T, 83 (tłum . w łasn e). A utor id zie d alej w sw o im d ru g im d ziele pisząc: „C losely rela ted to th is u n iq u e q u a lity o f th e person is h is au ton om y. T hrough his sp iritu a l en d o w m en t he p o ssesses th e p ow er os se lf-d e te r m in a tio n , th e r ig h t to d isp ose o f self, to com m it h im self. H e and no o th er h um an b e in g is master; o f h is d estin y. T his is th e m ea n in g of his fr e e w ill. (In b oth his u n iq u e n e ss and h is au ton om y, he is m a n ife stin g in th e h ig h est ea rth ly fo r m th e one, o m n ip o ten t God.) The p erso n a l reaction of lo v e reco g n ise th is au ton om y.” IR, 62.
33 D T, 82. P rofesor p od k reśla, że k a żd y w o ln y w yb ór m u si b yć u zu p ełn io n y m iło ścią , a b y b y ł a k tem w p e łn i w a rto ścio w y m : „H e can a c h ie v e a n y or a ll o f th e s e in som e degree w ith o u t a tta in in g th e su p rem e v ir tu e o f h is b ein g, his g iv in g of h im se lf a s a w h o le in love. B u t th e rea lisa tio n o f th ese p a r ti cular v a lu e s b y a c ts o f ju stice or tru th or ch a stity is directed to w a rd s and n eed s to be co m p leted in lo v e. It is as e x p r e ss io n s of lo v e th a t th e y are fu lly a cts o f a n y p articu lar v ir tu e .” IR , 77. M yśl tę r o zw ija K arl R a h n e r w p ra cy: D as „ G e b o t” d e r L ie b e u n te r d en a n d e re n G eb o ten , w: K. R a h n e r ,
S c h rifte n z u r T h eologie, t. V, E in sied eln 1962,' 494—517.
34 „L ove is an a c tiv ity o f th e w h o le p erso n and th e w ill is h e a v ily con d ition ed b y th e m e n ta l and em o tio n a l re a c tio n o f th e p erson .” IR, 72. Т ак te ż u k a z u je to zagad n ien ie В. H ä r i n g w s w y m d ziele N a u k a C h ry stu sa , t. IV, 46—48.
35 IR, 173.
36 DT, 84. A utor tw ierd zi, że d osk on ałość m iło ści czło w iek a do czło w ie ka p rzeja w ia się w m iłości, k tóra „drove th e p erson ou t o f h im se lf tow ard s th e other in reco g n isin g and carin g fo r th e other and seek in g u n ity w ith him . T h is m o v em en t o u tw a rd s e n a b le s th e person w h o lo v es to g row and d ev elo p .” IR, 63.
ności przez afirm ow anie nie lite ry P ra w a , ale godności i m iłości
d rugiego człow ieka.37
E. M cD onagh p od k reśla, że te n w ielk i d a r w olności ofiarow a
n y człow iekow i w dziele S tw o rzen ia i objaw iony w dziele W cie
len ia przez D ucha Św iętego je s t pow ołaniem do w olności w szy
stk ic h ludzi. D latego też w olność „ ja ” nie um n iejsza w olności „ ty ” ,
ale ją w a ru n k u je i u jaw n ia .38 D zieje się ta k dlatego, że w olność
je s t d la nas ta k w spólna ja k n a tu ra lu d zk a i zagrożenie w olności
jed nego człow ieka je s t zagrożeniem wolności drugiego. W zw iązku
z ty m w olność s ta je się zobow iązaniem człow ieka do p ra w d y i do
b ra oraz osobowego doskonalenia się.33 W ty m u jęciu w olność p rze d
sta w ia się n am jak o autono m ia osoby utożsam ian a z doskonałością
d u chow ą człow ieka.40 N asz a u to r zauw aża, że o ile w ontologi-
cznym znaczeniu w szyscy jesteśm y w olni i w olność ta m a ch a
r a k te r ab solu tn y, nie p o d leg ający ograniczeniom , to w znaczeniu
m o ra ln y m sta le zm ierzam y do ro zw ijan ia naszej w olności, k tó ra
podlega ró żn o rakim ograniczeniom . S tą d też m usim y się ciągle
w yzw alać i dążyć do tego, ab y śm y b y li coraz doskonalej w olni.41
A u to r zw raca szczególną uw agę n a tę p ro b lem aty k ę w św ietle
O bjaw ienia. D zięki tem u w zbogaca ją poszerzając przez ukazanie
jeszcze pełniejszego rozum ienia c h a ra k te ru auto no m ii lu dzkiej oso
b y , k tó ra nie doznaje ograniczenia ze stro n y Boga, k tó ry n a w e t
jak o o b d arow u jący nie in g e ru je w jej istotę. A w sw ojej w ielkiej
m iłości k u człow iekow i raczej cierpi, poucza, gdy podm iot w y b ie
r a zło, ale nie u m niejsza tego d a ru , poniew aż tra k tu je człow ieka
jak o Sw ego p a rtn e ra .42
E.
M cD onagh stw ierdza, iż człow iek nie przeżyw a d a ru w ol
ności w yłącznie in te le k tu a ln ie, ale u zn ając sw oją w olność p rz y
j-37 „Jezus u k azał ch rześcijań sk ą w o ln o ść jako w a rto ść tra n scen d en ta ln ą , zn o szą c tw a rd ą literą P ra w a .” D T, 98 (tłum . w łasn e).
38 „M oralna od p ow ied ź, która resp ek tu je w o ln o ść dru giego, jest o d p o w ie d zią p o te n c ja ln ie ubogacającą jego w o ln o ść .” T a m że , 83 (tłum . w łasn e).
39 T a m że , 91— 94. P od ob n ie p rzed sta w ia te n prob lem J. B. M e t z , F rei
h e it a ls p h ilo so p h isc h th e o lo g isc h e s G r e n zp ro b le m , 287— 314.
40 IR, 64. P od ob n ie u jm u je to zagad n ien ie J. M a r i t a i n . P isze on m. in.: „Lecz o ja k ą w o ln o ść m oże chodzić p rzed e w sz y stk im c y w iliz a c ji ch rześci ja ń sk iej? N ie, zgod n ie z k o n cep cją lib era ln ą o zw y k łą w o ln o ść w y b o ru je d n o stk i; i n ie, zgod n ie z k o n cep cją im p eria listy czn ą lub d yk tatorsk ą — o w o l n o ść w ie lk o ś c i i p o tęg i P a ń stw a , a le w p ierw szy m rzędzie o w o ln o ść au to n o m ii osób, która się u to żsa m ia z ic h d osk on ałością d u ch ow ą.” H u m a n izm
in te g r a ln y , L ondyn 1960, 130.
41 M cD onagh sta w ia c z ło w ie k o w i za w zór C hrystusa, k tó ry „ m a n ifesto w a ł w o ln o ść w rela c ji do p ra w a i do r e lig ijn y c h i sp o łeczn y ch zw y cza jó w i lu d zk ich a u to ry tetó w .” DT, 81 (tłum . w łasn e).
42 T a m że , 109. T akże S obór W a ty k a ń sk i II zw raca u w a g ę na szacunek, ja k i C h rystu s u k a zu je dla w o ln o śc i człow iek a. S tw ierd za on: „O bjaw ienie... u ja w n ia w p e łn y c h w y m ia ra ch godność osob y lu d zk iej, u k a zu je szacu n ek C h rystu sa dla w o ln o śc i czło w ie k a przy w y p e łn ia n iu p rzezeń ob ow iązk u u w ie - Tzenia S ło w u B ożem u ” (DWR 9).
m u je w ezw anie do odpowiedzi. Jednocześnie zauw aża się, że p o d
m io t uśw iadam ia sobie pow inność w św ietle godności ludzk iej w ol
ności.43 Ta pow inność w y d aje się ta k w ielka dla wolności, że p r a
gnie się w n iej i przez nią urzeczyw istnić. T ym sam y m pow inność
nie tylko szan u je lud zką wolność, ale s ta je w p ew n ym stop niu
ponad nią, gdyż je s t g ran icą tej w olności. Z atem w olność nie m o
że przechodzić obok pow inności bez odw ołania się do n iej. W zw ią
zku z ty m człow iek przeżyw ając pow inność w olności dochodzi do
pełnej św iadom ości sam ego siebie i dopiero n a tej płaszczyźnie
może przeżyć w łasn ą głębię, a tak że godność.44 W ówczas to głębia
i w ielkość ludzkiej w olności u k a z u je bezw zględną pow inność jak o
ab so lu tn ą w artość. A człow iek uśw iad am iający sobie, iż w zyw a go
pow inność, m usi za ty m w ezw aniem dostrzegać nie tylk o ab solu tną
w artość, ale A bsolutną Osobę, k tó re j głos dochodzi do podm iotu
nie n a s k u te k a b stra k cy jn y c h , filozoficznych rozw ażań, lecz poprzez
logikę eg zy sten cjaln ą, logikę serca. T a logika se rc a oznacza całko
w ite zaangażow anie osobowej egzystencji, k tó ra m usi dostrzec b ez
w zględne żądanie kogoś osobowego.46 D opiero osoba jak o najw yższa
w artość spośród w szystkich m oże dośw iadczyć absolutnego w ezw a
nia i absolutnego zobow iązania ty lk o w tedy, gdy te pochodzą od
A b so lutn ej Osoby.46 W obec tego ab so lu tn e zobow iązanie do w ol
ności zastrzega sobie używ anie p rzy m u su , n arz u c a n ie p raw d y czy
dobra, k tó re b y ły b y sprzeczne z p rzek o n an iam i isto ty lu dzk iej.47
W tej dziedzinie n iety kaln o ść człow ieka je s t ab so lu tn a, gdyż rz u
43 „A s a k n o w in g fr e e b ein g he seek s th e tru th ab ou t h im se lf and his d estin y . H e liv e s th a t tru th fr e e ly as h e se e s it. T his is h is d istin g u ish in g fe a tu r e a s a h u m a n b ein g, a s a person .” IR , 171. A utor porusza ten prob lem ta k że w sw o jej drugiej p racy. Por. DT, 79. W ty m k o n tek ście za u w a ża się, że m y ś l p rofesora harm on izu je z w y p o w ied zia m i Soboru W atyk ań sk iego II, k tó ry p odkreśla: „Bóg w z y w a ludzi, ab y M u słu ż y li w duchu i praw d zie; w e z w a n ie ta k ie w ią ż e ich w su m ien iu , ale n ie zm usza. Z w aża O n b o w iem n a god n ość o so b y lu d zk iej, p rzez S ieb ie stw o rzo n ej, k tóra p ow in n a k iero w a ć się w ła sn y m rozezn an iem i k orzystać z w o ln o śc i” (DW R 11).
44 IR, 172— 176. 45 D T , 81—83.
48 IR, 177. Tę p rob lem atyk ę p od ejm u je także B. S c h ü 1 e r. P isze on: „E tyka je s t o sta te c z n ie p erson aln a. E tyk a istn ie je ty lk o dlatego, że is tn ie je m ająca sw e roszczen ia a b solu tn a Istota i o d p o w ied zia ln y człow iek . Co n ie w y k lu cza , że prócz tego is tn ie je jeszcze p orząd ek r z eczy w isto ści św ia ta , w k tó ry m s ię k rzyżu ją oso b o w e roszczen ia i oso b o w a o d p o w ied zia ln o ść.” B. S c h ü l e r , V e r a n tw o r tu n g . V o m S ein u n d E th os d e r P erso n , K ra illin g v o r M ünchen 1948, 79.
47 M cD onagh p ostu lu je, b y c zło w ie k z a c h o w y w a ł w o ln o ść d ru giego czło w ie k a jak C h rystu s, k tó ry jest d la nas w z o r e m i n orm ą p o stęp o w a n ia . P isze o n fn. in.: „H is w a y o f b earin g w itn e ss to th e truth, o f p resen tin g th e w a y o f sa lv a tio n as a m essa g e o f lo v e fro m h is F a th er for m an k in d , o f p a tie n tly p rop osin g b u t n e v e r im p o sin g th e tru th , p ro v id ed a h ea d lin e w h ic h w a s f o l lo w ed b y th e a p o sto lic C hurch w h ic h h e fo u n d ed .” IR, 172.
tu je n a jego wolność w znaczeniu ontologicznym .48 D latego też n a
leży zauw ażyć, że w olność człow ieka w y p ły w ająca z ogólnego n a
k azu dążenia do p raw d y i dobra, dotycząca każdej osoby lud zk iej,
a w ięc dążąca do celu ostatecznego w in n a służyć w olności człow ie
ka w p orządk u publicznym , k tó ry pow inien być jej p odporządko
w an y .49 Z tego w zględu p raw a p o rząd ku publicznego m a ją za za
dan ie sp rzy jać ro zw ijaniu i ubogacaniu osobowej w spólnoty. Stąd
też a u to r p odkreśla, że fen om en u w olności nie m ożna re le w a n tn ie
zadekretow ać, b y stw orzyć dogodne ra m y dla jej totaln ego rozw o
ju , bow iem działalność u staw odaw cza zm ierzająca do in te g rac ji
w drodze nakazów i p rzym usów niszczy wolność i un icestw ia p ro
cesy in te g rac y jn e.50 D latego uzasad n ienia w olności dla w szystkich
w spó ln ot tego św iata należy szukać w Kościele, bow iem wolność
K ościoła jako in sty tu c ji je s t uczestnictw em w w olności Założyciela,
a w olność Kościoła jako społeczności m a sw oją podstaw ę w D uchu
Św iętym .51 Z atem wolność człow ieka nie je s t zagubieniem się isto
ty „skazanej na w olność”, lecz ciągłym od n ajdy w aniem się i do
pełnieniem osoby o tw a rte j ku N ajw yższej P raw dzie i P e łn i Dobra.
T ak p rzedstaw ione rozum ienie fen o m en u w olności człow ieka
w tw órczości E nda M cDonagha w y d a je się być w y jaśn ien iem tego
d a ru , k tó ry je s t w aru n k iem stosow nej odpow iedzi człow ieka na
Boże pow ołanie. Pow ołanie bow iem opiera się na d arze w olności
udzielonej człow iekowi w dziele S tw orzenia i w pełn i objaw ionej
przez C h ry stu sa i D ucha Św iętego poprzez łaskę, k tó ra niejako
przem ienia czyny człow ieka i d ow artościow uje je. A osoba tym
doskonalej się w yraża, im b ard ziej a k t C hrystusow ej O fiary sta je
się iej w łasn y m aktem . O znacza to, że Bóg, dzieląc się w łasnym
życiem, dzieli się też Sw oim a k te m w olnego sam odarow ania się,
k tó ry s ta je się ja k b y now ą ostateczn ą d efin icją osoby. A zatem
człow iek m oże odnaleźć siebie ty lk o w tożsam ości z posłannictw em
C h ry stu sa. Dzięki tem u podm iot u k o n sty tu o w u je się n a płaszczy
źnie nie ty le zw iązku człow ieka z m ate rią , co zw iązku człow ieka
z w olnością Boga.
48 T a m że , 170. To za g a d n ien ie p od k reśla w sw o jej a n a lizie D e k la ra c ji o w o ln o śc i r e lig ijn ej ta k że J. C o u r t n e y M u i r a y w artyk u le: La D écla
ra tio n su r la lib e r té relig ieu se, 47.
49 IR, 169. A utor porusza te n p rob lem tak że w sw o jej d ru giej pracy. Por. DT, 85—89; 91—97. W ydaje się, że sp o strzeżen ie E. M cD onagha jest bar dzo cenne. P rzeg lą d a ją c b o w iem litera tu r ę p od ejm u jącą tem at w o ln o śc i stw ie r dza się, że au torzy n ie poru szają teg o p rob lem u , ale ogran iczają s ię jed y n ie do w y ja śn ie n ia teologiczn ego czy filo z o fic z n e g o sen su w o ln o ści. Por. J. F u c h s ,
T eo lo g ia m o ra ln a , 96—115; B. H ä r i n g , N a u k a C h ry stu sa , t. IV , 44—48. Inni autorzy n a d m ien ia ją jed y n ie o ty c h w a ż n y c h k o n sek w en cja ch , ja k ie w n osi w o ln o ść człow ieka w jego życie. Por. J. M a j k a , C h rze ś c ija ń s k a k o n c e p c ja
w o ln o śc i a p raw o do w o ln o ści, 292—296
50 DT, 82.
51 „D uch Ś w ię ty ubogaca p o zn a n ie w o ln o śc i i dostarcza p o d sta w zrozu m ie n ia teg o fen o m en u w k o n k retn y ch czyn ach czło w iek a .” T am że, 85 (tłum . w ła sne). Por. J. C o u r t n e y M u r r a y , L a D écla ra tio n su r la lib e r té re lig ie u se , 43.
2. W spólnotow y c h a ra k te r pow ołania
T rójca P rzen ajśw iętsza je s t p raźró d łem w szelkiej społeczności,
k tó rą E nda M cDonagh o kreśla „ tró j je d y n ą społecznością życia.” 52
W tę tró jje d y n ą społeczność życia Bóg p rz y jm u je człow ieka ju ż
w dziele S tw orzenia. N atom iast człow iek odkryw a, że jako osoba
ż y je w o p arciu o w spólnotę z Bogiem. I ty m pełniej żyje, im b a r
dziej uczestniczy w Bogu. U czestnictw o to zn ajd u je się w n a tu rz e
b y tu , ale nie w y jaśn ia ono ostatecznie pow ołania człow ieka do ży
cia w e w spólnocie.53
A u to r podkreśla, że pow ołanie do życia w e w spólnocie m ożna
zrozum ieć p rzede w szystkim przez C h ry stu sa.54 On bowiem , będąc
u początku człow ieka jako b y tu stw orzonego, staw ia go w rela cji
osobowej do Boga, do człow ieka i do św iata.55 W obec tego poprzez
C h ry stu sa człow iek w chodzi w k rąg T ajem n icy T ry n ita rn e j, k tó ra
je st nie ty lk o o statecznym źródłem , ale i celem w szelkiej w spólno-
towości.56 W spólnotowość ta m a pew ną m etafizyczną analogię, jak a
zachodzi pom iędzy osobow ym Bogiem a w spólnotą Osób w T rójcy
Ś w iętej, i pom iędzy człow iekiem jak o osobą i pow ołaniem do w spól
n o ty ludzk iej. A zatem korzenie tej p raw d y tk w ią nie ty le w n a
tu rz e człow ieka, co w jego pow ołaniu do w spó lno ty z Bogiem
T rójcą.57 P ow ołanie to w y d a je się być re le w a n tn y m u jęciem czło
w ieka i całej w spólnoty w aspekcie teologicznym i
antropologiczno-52 DT, 99. T akże B. H ä r i n g stw ierd za , że T rójca P rzen a jśw iętsza jest p raźród łem w szelk iej społeczności. Por. B. H ä r i n g , N a u k a C h ry stu sa , t. VI, 22—24.
52 IR, 22—32. N a to m ia st w d rugiej sw o jej p ra cy autor pisze: „R elacja m ięd zy o sob ą a w sp ó ln o tą tk w i w b io lo g iczn ej n a tu rze czło w ie k a .” DT, 93 (tłum . w ła sn e).
54 „W hat is d istin c tiv e ly C h ristian in a C h ristian eth ic is th e u n c o v e r in g of th e b a sic stru ctu re o f hum an life and a c tiv ity as a resp o n se to th e F a th er in Jesu s C hrist, 'w ho c o n stitu tes in h im se lf th e criterio n of w h e th e r , a p a r ticu la r life or a c tiv ity is su ch a resp o n se (and th erefo re good for m a n in th is order), or n ot (and th erefore bad). A nd b ecau se e v e r y m a n , irre sp ectiv e o f h is e x p lic it a w a ren ess o f th is, is so a d d ressed b y God, resp o n se in C hrist is his o n ly w a y to com p letion , and J esu s C hrist co n stitu tes th e o n e te s t or norm o f m o r a lity (of good n ess and b ad n ess) for th e life and a c tiv ity of e v e r y m a n , eith er e x p lic itly or im p lic itly .” IR, 38.
55 D T, 76— 111.
56 A u tor u k a zu je p od ob ień stw o m ięd zy w sp ó ln o tą lu d zk ą a w sp ó ln o tą Boga w T rójcy. D la E. M cD onagha w sp ó ln o ta ta o b jaw ia s ię n a p ła szczy źn ie c h ry sto lo g icz n o -ek lezja ln ej i je s t p rzen ik n ięta r zeczy w isto ścią sak ram en taln ą, IR, 38— 58. Jed n a k n ie w s z y sc y teo lo g o w ie ta k d a lek o idą w sw y c h r o z w a żaniach. Jed n y m z p r zy k ła d ó w jest p o lsk i p o d ręczn ik zb iorow y, k tó ry p od p o rzą d k o w u je tezę o p o w o ła n iu w sp ó ln o to w y m czło w iek a zagad n ien iu „ sp o łe cznej is to ty czło w ie k a ”. Por. P o w o ła n ie c h r z e śc ija ń sk ie , 73.
57 „A nd in th is co n te x t it m a k es m ore sen se to sp ea k of sp ecia l p erson al rela tio n s w ith each o f th e th ree d ivin e persons, b eca u se b y th is r ela tio n sh ip m an is n o lo n g er sim p ly a d e x tr a , bu t in a r e a l sen se ad in tra, ad m itted to sh a rin g th e in n er trin itarian life. A nd th is in n er trin ita ria n life is ab ove all a life o f lo v e .” IR, 189.
-histo ry czny m .58 P e łn y bow iem obraz człow ieka i w sp óln oty p o w sta
je dzięki specyficznem u połączeniu p raw d objaw ionych z egzysten
c ja ln y m dośw iadczeniem p odm iotu.5*
A podm iot w ra z z całą
w spólnotą u k a z u ją się w aspekcie h isto ry czn y m i teologicznym .
Jednocześnie stw ierd za się, że człow iek został przeznaczony
i pow ołany nie tylko do w spó ln o ty w k ie ru n k u h o ry zo n taln y m
z d ru g im człow iekiem , a le i w k ie ru n k u w e rty k a ln y m , poniew aż
został pow ołany, i to p rzed e w szystkim , ja k o sy n do w spólno ty
z Bogiem.*0 W spólnota ta m a sw oje źródło w dziele O dkupienia
C h ry stu sa skiero w an y m do całej w spólnoty ludzk iej i u ja w n ia się
poprzez c h a ra k te r dialogow y.81 C h a ra k te r te n z n a jd u je sw oje odnie
sienie „ ja ” do „ ty ” i „T y ”, czyli w ra d y k a ln ie p ojętej re la c ji in te r -
su b iek ty w n ej. R elacja ta, a k c en tu ją c k ateg o rię ontologiczną, u k azu
je, czym osoba je s t w sw ojej istocie poprzez w spólnotę „ ja ” i „ ty ” .62
W tej w spólnocie, będącej in te rsu b ie k ty w n ą rela cją dialogow ą w od
niesieniu „ ja ” do „ ty ”, podm iot a k tu a liz u je się i spraw dza. Ta pod
m iotow a a k tu alizacja je s t n ieja k o „spersonalizow ana” , d latego też
dopiero czyny ludzkie u ja w n ia ją człow ieka w pełni.63 P op rzez nią
s ta je się tak że w idoczna idea p a rtn e rs tw a , do k tó re j pow ołany zo
sta ł człow iek.64 P a rtn e rstw o to je s t re la c ją m iędzy Bogiem a czło
w iekiem n a płaszczyźnie perso nalisty czn ej i m a ry s chrystologiczny.
C h ry stu s bow iem o d k ry w a tkw iące w człow ieku pow ołanie i u z d a l
nia go do udzielenia odpow iedzi B oskiem u „T y”.65 A utożsam iając
się z człow iekiem zw raca się k u in ny m „ ty ” czyniąc z n ich drogę
k u sobie. D latego E. M cD onagh tw ierdzi, że praw d ziw a m oralność
58 D T, 101— 111. P od ob n ie u jm u ją to z a g a d n ien ie ta k że in n i autorzy. Por.: L. S t a c h o w i a k , B ib lijn a k o n c e p c ja c zło w ie k a , w: W n u rcie za g a d n ień
p o s o b o r o w y c h , pod red. B. B ejze, t. II, W arszaw a 1968, 209—226; A . B ł a w a t ,
L. B a l t e r , „R o d zin a d z ie c i B o ż y c h ”, w : C z ło w ie k w e w sp ó ln o c ie K o śc io ła , pod red . L. B altera, W arszaw a 1979, 30— 45.
59 D T , 96.
60 „G od’s s e lf-g iv in g to m a n -in -c o m m u n ity h as a h isto ry an d so n e c e s sa rily h as m a n ’s resp on se. It w a s o n ly in and th rou gh th e course of h um an h isto ry th a t th e G od -m an r ela tio n sh ip (like an y hum an relation sh ip ) could b e a ch iev ed . A lth o u g h com p licated b y m a n ’s sin , h is h isto rica l in fid e lity , the r e la tio n sh ip did. progress to th e p oin t o f Jesu s C hrist and e x p lic it sh a rin g of th e d iv in e son sh ip w ith m an. A n d th e co m p letio n o f th a t sh arin g lie s in th e fu tu re. It is s t ill p rom ise an d h op e.” IR, 27. T en tem a t porusza autor w dru g ie j sw o je j pracy. Por. DT, 46, 96, 133, 164. T akże J. F u c h s zw raca u w a g ę na te n problem . Por. J. F u c h s , T eo lo g ia m o ra ln a , 148.
61 IR, 34. 62 T a m że , 56.
63 „The ca ll to a ll m en , th e n is th e c a ll to th e fo rm a tio n and d ev elo p m en t of th e tru e h um an com m u n ity. I t is o n ly in th is com m u n ity th a t th e in d i v id u a l p erso n rea ch es his o w n fu lfilm e n t. W h olly d ep en d en t a t fir s t o n th e reso u rces o f th e com m unity, as h e m a tu res he contributes to th e c o m m u n ity b y his resp o n sib le h um an a c tiv ity w h ic h is th e n judged to b e good or bad as it is d ev elo p in g of th e co m m u n ity or d isr u p tiv e o f it.” IR , 56— 57.
64 D T, 81—82. 65 IR, 43.
i zaangażow anie w obec A bsolutnego B y tu w w y p ełn ien iu k o n k re
tnego zaproszenia zaw iera w sobie życie teologalne i je s t p r a k ty
cznym w y razem tego życia.“ N ato m iast bezpośredniość zw iązku
z Bogiem n a d a je tem u życiu rzeczyw istą głębię, o ile m iłość b li
źniego je s t insp iro w an a n ad p rzy rod zo n ą m iłością B ożą.'7 Miłość ta
w yraża się poprzez u m iejętność bycia chrześcijaninem w codzien
ny m życiu ludzkim , k tó re im p lik u je m iłość do Boga i ludzi.68 Mi
łość ta re a liz u je się efek ty w n ie dzięki ożyw ianiu D arem D ucha
Św iętego, "k tó ry uśw ięca człow ieka przez sw oją Ł ask ę." Człow iek
zaś odpow iada n a te n d a r łaski sw ą doskonałością m o ra ln ą p rz e
jaw ia jąc ą się w m iłości stosow nie do szczegółowego pow ołania każ
dego ch rześcijanina. P oprzez sp ełnienie tego pow ołania człow iek
określa się w e w spólnocie L u d u Bożego. S ta je się on d a re m dla
in n y ch o tw ierając się n a Boga i ludzi.70
O tw arcie się w m iłości od gry w a do m inującą rolę, i je s t f u n
d a m e n taln y m p raw e m doskonalenia człow ieka oraz jego udziału
w dziele zbaw czym C hrystusa. T en ud ział je s t m ożliw y poprzez
S a k ra m e n t E u ch arystii, k tó ry stan o w i w łaściw ą podstaw ę bud o w a
nia w sp óln oty K ościoła i źródło uśw ięcenia życia ludzkiego, co je st
jednocześnie d a re m zobow iązującym d la podm iotu.71 D ar te n n ie
sie z sobą pow ołanie do m iłości, do k ształto w an ia życia w edług wo
98 DT, 23.
97 „T he p rim a cy o f C h ristia n ch a rity o v er th e o th er v irtu es d eriv es fro m th e p la ce o f lo v e a s m a n ’s su p rem e p erso n a l a c tiv ity , and th e e sse n tia lly divisne ch a ra cter o f C h ristian lo v e as a sh a re in th e d iv in e lo v e. T hrough it m a n lo v e s w ith th e lo v e of G od h im self. B u t th is lo v e m u st b e a ctiv e, e x p r e ss it s e lf in r e v e r e n c e and se r v ic e o f G od and m a n .” IR, 72.
68 T a m że , 59—78. E. M cD onagh p od k reśla, że r e la c je m ięd zy lu d źm i liczą się o ty le , o ile są p r z e n ik n ię te m iłością. Por. ta m ż e , 63—64; DT, 46.
69 T a m że , 78; IR; 49. To z a g a d n ien ie p od k reśla tak że Sobór W atyk ań sk i II stw ierd zając: „Na w sz y stk ic h b o w iem z e sła ł D ucha Ś w ię te g o , k tóry m ia ł ich w e w n ę tr z n ie pobudzić, ab y m iło w a li B oga z ca łeg o serca, z całej duszy, z ca łej m y ś li i ze w sz y stk ie j s iły sw o je j (por. M K 12,30) i ab y sie b ie w za jem n ie ta k m iło w a li, ja k C h rystu s ic h u m iło w a ł (por. J 13,34; 15,12)” (K K 40). T akże B. H ä r i n g p o d ejm u je tem a t m iło ści i jej rea liza cji. T w ierd zi on, że ty lk o m iłość w sp o m a g a n a ła sk ą D ucha Ś w ię te g o p rzyn osi dary d rugiem u i jest drogą do sp e łn ie n ia s ię p odm iotu. Por. jego pracę: M oraln ość je s t d la lu d zi, 114— 117.
70 D T, 84.
71 „In th e litu rg y , p a rticu la rly in th e E ucharist, th e com m u n ity is m ost p ro p erly its e lf. It r ea lises its true ch aracter as G od’s p eop le th rou gh com m u n io n w ith its head, Jesu s C hrist, in h is s e lf-g iv in g to th e F a th er.” IR, 42. T o z a g a d n ien ie u jm u ją w ty m duchu in n i a u torzy. Por. B. N a d o 1 s к i, W stro n ę p o b o żn o ś c i e u c h a r y s ty c z n e j w : W n u rcie za g a d n ie ń p o so b o r o w y c h , t. X IV , 89— 103; K, R o m a n i u k , „,P r z e b y w a li ra z e m i w s z y s tk o m ie li w s p ó l
ne. E u c h a ry stia — w ią zią w s p ó ln o ty c h r z e ś c ija ń s k ie j, w : C z ło w ie k w e w s p ó l nocie K o śc io ła , pod red. L. B a ltera , W arszaw a 1979, 15—29.; S. O l e j n i k ,
W o d p o w ie d z i na d a r i p o w o ła n ie B o że, 456— 459; t e n ż e , T e o lo g ia m o ra ln a , t. I, W arszaw a 1988, 234— 244.
li Bożej i do postępu w św iętości.12 A postęp w św iętości m a się
dokonyw ać przez zjednoczenie z C h ry stu sem w K ościele i z całym
L u d em Bożym.73 L ud Boży bow iem s ta je się źródłem i zasadą c a
łej ludzkości oraz re a firm a c ją rzeczyw istości S tw orzenia, O dkupie
nia i Z baw ienia, k tó re zostaje rozm ieszczone w k o n k retn y c h h isto
ry czn y ch w y m iarach ludzkich. A rzeczyw istość L u d u Bożego jest
p odstaw ow ym w y m iarem Kościoła, k tó ry pozostaje zaw sze na linii
Bożych posłan nictw Sy na i D ucha Św iętego.74 P o słan n ictw a te są
sk ierow an e k u każdem u człow iekow i i stanow ią stały , im m an e n tn y
dynam izm w spólnoty, k tó ry od w ielości i złożoności p row adzi ku
jedności. N atom iast zjaw isko organizow ania się ludzkości w kie
r u n k u ja k ie jś jedności je s t w łaśnie objaw em poszukiw ania tej
w spólnoty, k tó rą Bóg ob jaw ia i urzeczy w istnia w zbaw czej w spól
nocie K ościoła.75 W tej w spólnocie jed y n ie w C h rystu sie i poprzez
C h ry stu sa św iat s ta je się jednością. A zatem budow anie jedności
dokonuje się w e w n ątrz dzieła Z baw ienia zgodnie z T ajem n icą P a s
chalną, k tó ra żyje i u re a ln ia się sa k ra m en ta ln ie w L udzie Bożym .76
Ta w spólnota L u d u Bożego pow inna być n ieu stan n ie nastaw iona
72 DT, 45. A utor sy tu u je się n a lin ii V atican u m II, k tó ry stw ierd za: „L i tu rgia jed n ak je s t szczytem , do k tórego zm ierza d ziałaln ość K ościoła, i jed n o cześn ie je s t źródłem , z k tó reg o w y p ły w a cała jego m oc... Z litu r g ii przeto, a g łó w n ie z E u ch a ry stii ja k o ze źródła, sp ły w a na n as łask a i z n a jw ięk szą sk u teczn o ścią p rzez n ią d o k on yw a się u ś w ię c e n ie czło w iek a w C h rystu sie i u w ie lb ie n ie B oga, które jest cele m w sz y stk ic h in n y ch dzieł K o ścio ła ” (KL 10).
73 A u tor stw ierd za, iż C h rystu s zaprasza do tak iej d osk on ałości, która m a się p rzeja w ia ć „w m iłości, aż do oddania życia n a w e t za sw o ic h w ro g ó w .” D T, 55.
74 „L itu rgical prayer is said to b e d irected to th e F a th er in or through C hrist th e S on b y th e p ow er of th e H oly S p irit. It has a tr in ita r ia n shape. L itu rg y in th e C h ristian C hurch is a r e c a llin g and r e a lisin g o f th e s e lf-g iv in g o f th e S on to th e F ath er m a d e p o ssib le b y th e g ift o f th e S pirit. T h is is true su p rem ely o f th e E ucharist b u t a p p lies in v a ry in g to th e o th er sa cra m en ts and litu rg ica l acts. W hat is less co m m o n ly reco g n ised is th a t th e w h o le C h ristian life has th is trin ita ria n sh ap e.” IR , 96— 97.
75 „B ut th e b a sic so u rce o f its u n ity is m a n ife st in Jesu s C hrist b ecau se a ll m en are called to be u n ited w ith h im as son s (and d au gh ters) o f th e F a th er an d so b roth ers (and sisters) of one another. T he u n ity o f m a n k in d is n o w s e e n n ot to r e st on an y b io lo g ica l, p sy ch o lo g ica l, or so cio lo g ica l b asis b u t o n a th eo lo g ica l one, in th e lite r a l sen se o f th a t term a s p erta in in g to T h eou logos, th e W ord o f God. G od’s W ord ad d ressed to m en is th e b asis of th eir u n ity . In the lightr o f th e N e w T esta m en t r e v e la tio n th a t W ord is th e p erso n a l b ein g of th e S econ d P erso n o f th e T rin ity b eco m e m an . In him and th rou gh him m en e x is t, d evelop , and a ch iev e th eir d estin y , fu lln e ss o f u n io n w ith th e F a th er an d w ith o n e an o th er.” T a m że, 55. T o za g a d n ien ie p rzed sta w ia p od ob n ie p o lsk i p o d ręczn ik zb iorow y. T eo lo g o w ie u k azu ją jedność lu d zk o ści poprzez p od ob ień stw o n a tu ry i godności osob ow ej zob ow iązu jącej do u zn a n ia i m iło ści drugich. A cen tru m tej m iło ści jest Osoba Boga. Por. P o
w o ła n ie c h rz e śc ija ń sk ie , 65— 66. W ś w ie tle p rzytoczon ego w y ż e j cytatu w y d a je
się jed n ak , że u k azan ie jed n ości lu d zk o ści p rzez E. M cD onagha je s t głębsze. 76 „W spólnota b uduje jedność p rzez C hrystusa w e w za jem n y ch relacjach m iło śc i, p rzez k tóre św ia t u b ogaca się i s ta je się jed n ością.” D T, 83 (tłum . w łasn e).
na dobro osób i pow inna się rozw ijać w dziele C hry stusa. C h ry stu s
bow iem u stano w ił przez D ar sw ojego D ucha tę now ą b ra te rs k ą
w spólnotę w K ościele poprzez rzeczyw istość O dkupienia.77 Dzięki
tem u łączy On lud zi w e w spólnotę m ającą św iadczyć sobie w za
jem ne usłu gi w duch u miłości. Te usług i p ow inny być ad ek w atn e
w sto su n k u do o trzy m an y ch d aró w i p ow inny urzeczyw istniać się
na różne sposoby i w różnych odniesieniach jako bezinteresow ny
d a r z siebie.78 W ym aga on a firm a c ji każdej istn iejącej osoby jak o
b u d u jącej w spólnotę przez postaw ę osobowego d aru , k tó ry spełnia
się dzięki łasce Bożej i a k tu a liz u je się w e w spólnocie.79 To speł
nienie się w e w spólnocie u k azu je się nie jako cel sam w sobie, lecz
jako w artość in stru m e n ta ln a , przez k tó rą osoba re a liz u je się w e
d łu g zam ysłów Boga. Ta w artość in stru m e n ta ln a w spólnoty nie
ogranicza się tylk o do p rzekazu k u ltu ro w eg o i podziału pracy, lecz
w kracza w nadprzy ro d zo n ą sferę upodobnienia się człow ieka do
sw ego S tw órcy.30 To upodobnienie m a się p rzejaw iać w doskonałej
odpow iedzi na d a r pow ołania, k tó ry re a liz u je się w życiu społe
cznym . W nim bow iem podm iot od d aje się in n y m rozw ijając oso
bowość „ ja ” i „ ty ” oraz sta je się przy czy ną spraw czą now ych rze
czy, przez odbicie na m ate rii w łasnego istnienia, k tó re je s t podo
bień stw em Boga.81 T ym sam ym p rac a lud zka p rze tw a rza św iat
i w iąże go z Bogiem przez człow ieka, a także u m acnia w podm iocie
podobieństw o Boże.82 P oprzez to podobieństw o do sw ego S tw órcy
człow iek m an ifestu je sw oją autonom ię wobec rzeczy stw orzonych
i u k azu je się nie jak o narzędzie do osiągnięcia celu, ale jako cel
sam w sobie.33 W ty m ścisłym zjednoczeniu z Bogiem człow iek s ta
77 IR, 55.
78 T a m że , 59— 108. A u tor p o d ejm u je to za g a d n ien ie pod ob n ie jak p ap ież Jan X X III, k tó ry stw ierdza: „K iedy P an Jezu s m od li się d o O jca, ab y w sz y sc y b y li jedno... jako i m y jedno je ste śm y (J 17,21—22), o tw iera ją c przed ro zu m em lu d zk im n ied o stęp n e p ersp ek ty w y , d aje znać o p ew n y m p o d o b ień stw ie m ięd zy jed n o ścią O sób B o sk ich a jed n o ścią S y n ó w B ożych zesp olon ych w p ra w d zie i m iło ści. To p od o b ień stw o ukazu je, że czło w iek będąc jed y n y m na ziem i stw o rzen iem , k tórego B óg c h cia ł dla n ieg o sam ego, n ie m oże od n aleźć się w p e łn i in aczej jak tylk o poprzez b e z in te r e so w n y dar z sieb ie sa m eg o .” MM, A A S 53 (1961) 417. T akże Sobór W atyk ań sk i II p od k reśla zw ią zek p o m ięd zy r z e czy w isto ścią Ludu B ożego a p o w o ła n iem czło w iek a jako osoby. Jest to zarazem p o w o ła n ie do w sp ó ln o ty , czło w iek b ow iem , „będąc jed y n y m na ziem i stw o rzen iem , k tórego B óg ch ciał dla n ieg o sam ego, n ie m oże o d n a leźć się w p e łn i inaczej jak tylk o poprzez b e z in te r e so w n y dar z sieb ie sa m eg o ” (K DK 24).
79 IR, 58.
80 T a m że , 98. T em at te n p od ejm u ją ta k że in n i autorzy. Por. W. Z d a n i e - w i с z. W s p ó ln o ta lu d z k a , A K 74 (1970) 208—217; B. I n l e n d e r , N a d p r z y r o
d zo n e u o w o ła n ie c z ło w ie k a , A K 74 (1970) 196—207.
81 DT, 120— 123.
82 T a m że , 72—73. P odobnie u k azu je to zagad n ien ie K. W o j t y ł a w p ra cy: U p o d s ta w o d n o w y , 54— 55.
83 „In b o th h is u n iq u en ess and his au ton om y, he is m a n ifestin g in th e h igh est e a r th ly form th e one, om n ip oten t G od.” IR, 62.