STANIS£AW SALMONOWICZ (Toruñ)
Przemówienie
Magnificencjo, Wysoki Senacie, Panie Dziekanie, Panie Profesorze Pro-motorze, Panie i Panowie!
Zabieram g³os, by podziêkowaæ Senatowi Uniwersytetu Warszawskiego i w³adzom Wydzia³u Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego za decyzje, które doprowadzi³y do dzisiejszej uroczystoœci, tak dla mnie zaszczyt-nej, jedynej tego typu w ¿yciu.
Wspominam bardzo ¿ywo lata moich studiów doktoranckich w Instytucie Historii Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, w cieniu Mistrzów, o których tak piêknie przed chwil¹ mówi³a Profesor Katarzyna Sójka-Zieliñska, z któr¹ od tamtych lat pozostaliœmy w naukowej i prywatnej przyjaŸni. Nawi¹zuj¹c do jej uwag o roli dyscypliny naukowej, któr¹ oboje reprezentujemy, chcia³bym dodaæ tu jeszcze kilka refleksji ogólniejszych o roli Historii, przez du¿e H pisa-nej, w dziejach generalnych nauki prawa krêgu europejskiego. Móg³bym tu zacz¹æ doœæ œmia³o, wskazuj¹c, i¿ nauka prawa w swoich fundamentach, w nie-których od wieków przestrzeganych zasadach, mo¿e byæ porównywana do dziejów myœli filozoficznej, z któr¹ zreszt¹ nauka prawa by³a zawsze zwi¹zana od czasów Arystotelesa, Sokratesa, Platona. Gros niemal podstawowych, do dziœ fundamentalnych zagadnieñ filozofii europejskiej, formu³owano w sta-ro¿ytnej Grecji, kontynuowano w myœli œwiêtego Augustyna, czy œwiêtego To-masza z Akwinu, w dalekim pozornie od nas œredniowieczu. Filozofia siê roz-wija³a i nadal siê rozwija, ale zawsze pozostaje ten niezwyk³y, nieraz g³êboko aktualny, pierwiastek historycznych tradycji. Podobnie by³o i z nauk¹ prawa, której europejskich Ÿróde³ szukaæ musimy zarówno w szacie religijnej doby staro¿ytnoœci, by wspomnieæ tylko rolê Dekalogu, jak i w niedoœcig³ych nieraz wielkich dokonaniach nauki prawa rzymskiego w staro¿ytnym Rzymie. Prawo obowi¹zuj¹ce w swym rozwoju – zwyczajowe czy spisywane, stanowione – trwa³o przecie¿ nieraz wiekami w swej pierwotnej formie, a tak¿e przez wieki wielka odleg³oœæ w czasie norm dalej stosowanych, zasad czy formu³, nie naru-sza³a ich mocy, a nawet w pewnym sensie ta staro¿ytnoœæ zasad umacnia³a ich
CZASOPISMO PRAWNO-HISTORYCZNE Tom LXIV — 2012 — Zeszyt 2
moc. St¹d nauka prawa, od epoki pierwszych uniwersytetów œredniowiecza, zawsze by³a œciœle powi¹zana z wiedz¹ historyczn¹. Prawo rzymskie, prawo kanoniczne, prawo zwyczajowe danego narodu, czy prawa spisane w dalekiej przesz³oœci, jak choæby Statuty Kazimierza Wielkiego w Polsce, by³y przez wiele stuleci ¿ywymi Ÿród³ami prawa. Mo¿na wiêc powiedzieæ, czasami nie bez nuty krytycznej, i¿ prawo nieraz by³o zjawiskiem mocno konserwatyw-nym, unurzanym w historii, jej precedensach i wydarzeniach.
Prawnik polski czy niemiecki wieku XVII czy pocz¹tków wieku XVIII swoj¹ wiedzê prawnicz¹ nieuchronnie wi¹zaæ musia³ z polihistoryczn¹ erudy-cj¹, z wiedz¹ – zale¿nie od kraju – o prawie rzymskim, kanonicznym czy prawie krajowym, czerpan¹ czas d³ugi nie tyle z dzia³alnoœci bie¿¹cej legisla-cyjnej, ile ze Ÿróde³ o bardzo historycznym znaczeniu. To dopiero wiek Oœwie-cenia, wiek XVIII, doktryna prawa natury i rewolucyjne koncepcje obalaj¹ce wiele podstaw prawa feudalnego, stworzy³y wielki prze³om w dziejach nauki prawa i w dziejach prawa pozytywnego, buduj¹c nowy gmach kodyfikacji. Odt¹d w wiêkszoœci krajów europejskich epoka prawa pozytywnego, nade wszystko prawa stanowionego przez ustawodawcê, w pe³ni zapanowa³a. Oka-za³o siê przecie¿, i¿ ca³kowite odejœcie od dziedzictwa historycznego nie jest mo¿liwe, a – wbrew pozorom – wielkie kodyfikacje cywilne prze³omu XVIII/XIX wieku zosta³y zbudowane na dorobku doktryny minionych wie-ków. W tej jednak sytuacji, kiedy prawo wspó³czesne przechodzi³o w rêce ustawodawcy, narodzi³a siê w³aœciwa, sensu stricto nauka historii prawa. Po-wstawa³a etapami na prze³omie XVIII i XIX wieku. Mia³a oczywiœcie ró¿nych znakomitych prekursorów, pisa³em o tym w³aœnie w mojej rozprawie doktor-skiej o Krystianie Bogumile Steinerze z Torunia, którego mo¿na uwa¿aæ za jednego z pierwszych historyków prawa w Polsce. Nastêpnie, wraz z powsta-niem w Niemczech s³ynnej powsta-niemieckiej szko³y historycznej w prawie, a w Pol-sce szko³y historycznej praw s³owiañskich – nauka historii prawa rozwinê³a siê bujnie jako nauka niebadaj¹ca prawa obowi¹zuj¹cego, lecz siêgaj¹ca po pewne porównawcze, ewolucyjne, naukowe wnioski z dziejów prawa. St¹d nast¹pi³ i trwa³ przez ca³y wiek XIX dynamiczny rozwój nauki historii prawa w wiêkszoœci krajów europejskich. Nie bêdê si³¹ rzeczy tego rozwoju w moim wyst¹pieniu omawia³, ale chcia³bym tylko podkreœliæ, i¿ w³aœnie w Polsce – pod rozbiorami – nauka historii prawa polskiego odgrywa³a rolê szczególn¹, zastêpowa³a nieraz generalne studia nad dziejami narodu, by³a bowiem zara-zem wielkim aktem patriotycznym, obron¹ pamiêci prawa rodzimego i rodzi-mej historii, tych spraw, które zaborcy niszczyli, uniemo¿liwiali, przeinaczali. To dopiero w dobie autonomii galicyjskiej dwa wówczas jedyne polskie uni-wersytety – krakowski i lwowski – nade wszystko zas³ynê³y swoimi bada-niami nad dziejami prawa polskiego i praw obcych w naszym kraju.
Dziœ, rzecz jasna, sytuacja w naukach prawnych jest zgo³a odmienna; roz-wijamy, niekiedy w chaosie legislacyjnym, dzia³ania co do prawa
europejskie-Stanis³aw S a l m o n o w i c z 440
PRZEMÓWIENIE
go i naszego prawa polskiego. Wydzia³y prawa uniwersyteckie nie mog¹ prze-cie¿ byæ tylko w¹skimi szko³ami konkretnego zawodu, nie mog¹ ich absolwenci, opuszczaj¹c nasze mury, byæ przygotowanymi do takiego czy in-nego etatu prawnika. Musimy ci¹gle pamiêtaæ, i¿ myœlenie fundamentalne prawnicze, kultura prawa, zwi¹zane z nimi nieuchronnie refleksje porównaw-cze, genetyczne, s¹ ci¹gle potrzebne, s¹ – moim zdaniem – nieodzowne. Tym stwierdzeniem chcia³bym skoñczyæ moj¹ krótk¹ oracjê pro domo sua, wyra¿aj¹c raz jeszcze wdziêcznoœæ, i¿ dzisiejsza uroczystoœæ mog³a staæ siê okazj¹ dla wyg³oszenia tych s³ów.