• Nie Znaleziono Wyników

Etyka i polityka w politycznym liberalizmie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Etyka i polityka w politycznym liberalizmie"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)Czesław Porębski Katedra FilozofII. Etyka i polityka w politycznym IiberaIizmie I. Naturalne "skrzywlenle" ludzklel natury Jedną z podstawowych trudności stających przed każdą teorią polityki najdobitniej ujął Kant. W Ideen zu einer allgemeinen Geschiclue in weltbiirgerlich er Absicht stwierdził z rezy g nacją: "z drewna tak wypaczonego jak to, z którego zrobiony jest człowiek, nie da się wyciosać niczego całkiem prostego"'. W ten sposób wyraził zasadniczą wątpliwość co do tego, czy człowiek jako istota z natury skłonna do stronniczości, do szukania własnej korzyści, do wygrywania wrodzonych i nabytych przewag zdol ny jest do sformułowania i realizacji sprawiedliwych zasad ustroju politycznego. Istotą sprawiedliwości jest przecież bezstronne przyznawanie każdemu tego, co mu należne, a zatem, by użyć sformułowania zawierającego negację - sprawiedliwość nie pozwala wprowadzać różnic tam, gdzie nie przemawiają za nimi ogólne reguły i wywiedzione z nich racje. "Skrzywienie" ludzkiej natury sprawia na przykład, że wydaje się niemożliwe przezwyciężenie w ramach politycznie zorganizowanej wspólnoty trwałego konfliktu pomiędzy poczuciem sprawiedliwości a wyczuciem interesu partykularnego (prywatnego czy grupowego), ogólniej: pomię­ dzy interesem własnym aboIlum commune. Choć Kantowi zawdzięcza się szczególnie celne sformułowanie tej Il'lldności, Kant nie był oczywiście pierwszym, który ją dostrzegł: była ona już przedmiotem rozważań podejmowanych przez bohaterów Platońskich dialogów. Z pewnością jeszcze wcześniej uchwycili ją sofiści. Próby uporania się z nią znaleźć można też w liberalnym nurcie myśli politycznej. Chciałbym tu przedstawić trzy przykłady takich prób, które, choć różnią się co do poziomu ogólności refleksji, odnoszą się w pewien sposób do działalno­ ści ciał ustawodawczych, tj. próby Locke'a, Milla iRawisa.. I. 1. Kant, Kleillere Sc/iriftell Z/lr Geschichtspllilosophie, Ethik u!ld PoWik, Hamburg 1959, s. 12..

(2) I 2. John Locke I zasada. Czesław Porębski. podziału władz. Jak wiadomo Monteskiusz jako autor klasycznej koncepcji trójpodziału na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą miał poprzedników. Jednym z nich byl John Locke. Autor Two Treatises oj Government (Dwóch traktatów o rządzie) wyróżniał, podobnie jak Monteskiusz, trzy wła­ dze. Mówi! o władzy ustawodawczej ("legislatywa"), wladzy wykonawczej ("egzekutywa") i wladzy federatywnej. Zadaniem władzy ustawodawczej jest stanowienie prawa, to jest wlaśnie ustalanie ogólnych reguł odnoszących się do całych klas przypadków, a nie do przypadków poszczególnych, konkretnych. Zadaniem władzy wykonawczej jest, według Locke'a, stosowanie i egzekwowanie prawa. Zadaniem władzy federatywnej jest natomiast utrzymywanie stosunków zewnętrznych: to za jej pośrednictwem lud zorganizowany we wspólnotę polityczną zawiera przymierza, wypowiada wojnę, ustanawia warunki pokoju i kontaktuje się z osobami, które do wspólnoty nie należą. Tłem rozważal\ J. Locke'a o zasadach wspólnoty politycznej jest pewna wizja stanu natury. Choć mniej pesymistyczna niż u Hobbesa zawiera ona też przestrogi przed "naturalnym skrzywieniem". Dlatego J. Locke podnosi jako jedną z zalet status civilis - stadium politycznego zorganizowania społeczeń­ stwa - to że, inaczej niż w stanie natury, nikt nie może w nim być zarazem sędzią, interpretatorem i wykonawcą prawa: nemo hldex il1 causa sua, a to po to, by nawet nie pojawila się możliwość ulegania pokusom stronniczości. Na pokusy tego rodzaju wystawieni mogliby być także członkowie ciała ustawodawczego. I oni muszą więc być przed nimi zabezpieczeni. Locke wskazuje kilka rodzajów takich zabezpieczeń. O jednym już byla mowa: prawodawcom wolno ustanawiać tylko reguły ogólne. Inne polega na rozdzieleniu ról prawodawcy i interpretatora prawa: antycypując "monteskiuszowskie" rozwil}zania Locke stwierdza dobitnie, że jedynymi interpretatorami ustanowionego i należycie promulgowanego prawa mogą być niezależni, we właściwy sposób władz. powołani sędziowie.. Kolejne zabezpieczenie polega na wskazaniu naturalno-prawnych granic ustawodawczej: skoro na mocy prawa natury nikt nie może sam pozbawić się życia ani tego, co służy jego zachowaniu, nikt nie może też zgodzić się na to , by ktoś inny miał nad nim taką władzę. Reprezentując obywateli, władza ustawodawcza nie może zatem ustanaw iać praw , które niszczyłyby, zniewalały, bądź w sposób zamierzony zuboża ły obywateli. Znajdujemy wreszczie u Locke'a pomysł zabezpieczenia, który w służbę bezstronności wprzęga interes wlasny prawodawców. Autor Drugiego traktatu o rządzie pisze: "we wła­ ściwie ustanowionej wspólnocie, gdzie dobro ogółu tak jest traktowane, jak być powinno, władza ustawodawcza jest zlożona w ręce różnych osób, które w określonym czasie gromadzą się, sprawując same łub w połączeniu z kimś innym władzą tworzenia praw. Po dokonaniu zaś tego rozchodzą się i podłewładzy.

(3) I. Etyka i polityka w politycznym liberalizmie. gają prawom, które tworzyli. Stanowi to dla nich nowe, silne zobowiązanie, by tworząc prawo mieli na uwadze dobro publiczne"'. W tym samym paragrafie wskazuje też J. Locke na konieczność ścisłego oddzielenia od siebie władzy ustawodawczej i wykonawczej: "Gdyby [ ... j te same osoby, które sprawują władzę tworzenia praw, miały również w swych rękach władzę. ich wykonywania, stanowiłoby to już zbyt wielką pokusę dla ludzkiej słabości skłonnej do przechwycenia władzy. Mogłyby one zwolnić się od posłuszeństwa prawom, które ustanowiły, a wtedy prawo przez nie tworzone i wykonywane służyłoby ich własnym, prywatnym interesom"'.. 3. John St. Mili I dobrze. polęty. Interes. własny. Może ktoś powiedzieć, że dostrzegana przez Locke'a i Kanta trudność ma tylko pozorny charakter: przecież kierowanie się wąsko pojętym interesem plywatnym bądź grupowym musi w kOllCU doprowadzić do do takiego pogorszenia ogólnej sytuacji społeczellstwa, że położenie krótkowzrocznych rządzących będzie gorsze od tego, które przypadłoby im w udziale, gdyby powodował nimi wzgląd na interes powszechny. Można zatem liczyć, że przynajmniej w niektórych przypadkach, rządzący - Mil! mówi o członkach "ciała reprezentatywnego" - będą w stanie niejako o własnych siłach wznieść się do poziomu, który pozwoli im dobrze pojąć, na czym polega ich prawdziwy interes. Hipotezę taką należy odrzucić jako ewentualną podstawę teorii politycznej. Koncepcja polityczna, która opiera się na nierealistycznych założeniach, z góry skazuje się bowiem na niepowodzenie. Realizm każe zaś dostrzegać, że ludzie tacy, jacy są, mają skłonności właśnie do wąskiego pojmowania swoich interesów, do kierowania się przede wszystkim interesem partykularnym czy - jak to oddaje dziewiętnastowieczny tłumacz - interesem "ubocznym". W ocenie swoich interesów są też na ogół krótkowzroczni: nie dostrzegają swych interesów dalszych czy długoterminowych. Wszystko to dotyczy też rządzących. Mil! pisze: "Jest to rzecz powszechnie wiadoma i sprawdzona, że owe dwie zgubne skłonności, o których mowa, a wskutek których nasze egoistyczne interesy stawiamy wyżej od interesów wspólnych nam z drugimi, a interesy bezpośrednie i bliższe od interesów pośrednich i dalszych, że te dwie skłonności są charakterystycznymi właściwościami, które wyradza i znakomicie podtrzymuje posiadanie władzy. Jak tylko człowiek lub pewna klasa ludzi ujrzy się w posiadaniu władzy, osobisty interes człowieka lub wyłączny interes klasy nabiera w ich oczach nowej wagi"'. Skoro dzieje się tak powszechnie, konieczne są odpowiednie ustrojowe zabezpieczenia. Mil! znajduje je przede wszystkim w ordynacji wyborczej, która mi a-. 21. Locke, Dwa traktaly o rządzie, Warszawa 1992, s. 226. 3/bidem. s, 266, 4 John Sto Mill, O rządzie reprezentatywnym. Pode/wis/wG kobiet, Kraków 1995, g, 125..

(4) I. Czesław Porębski. łaby gwarantować, że ciało reprezentatywne będzie rzeczywiście reprezentatywnym, a więc, że znajdą się w nim także przedstawiciele mniejszości, a po drugie to, że reprezentanci będą ludźmi o najznakomitszych kwalifikacjach. Głów­ ne idee owej ordynacji wyborczej (zaczerpnięte z Rozprawy o wyborze reprezentantów Tomasza Hare'a - "malej książeczki wydanej w roku 1859"5)są zbyt skomplikowane, by je tu w szczegółach przedstawiać. Zasadniczy pomysł sprowadza się do tego, że każdy wyborca ma możność poparcia oprócz kandydatów ubiegających się o glosy w jego okręgu wyborczym, także dowolnego kandydata, którego program mu odpowiada. Realizacja tego pomysłu miałaby według Milla kilka dobroczynnych skutków. Przede wszystkim eliminowałaby ona negatywne skutki party politics - zapobiegałaby redukcji liczby partii politycznych do dwóch, trzech naj silniejszych - co, zdaniem Milla, prowadzi do tego, że ostatecznie "ciało reprezentatywne" traci reprezentatywność; wymuszałaby także na partiach politycznych to, że wystawiałyby w okręgu rzeczywiście najlepszych kandydatów, jakimi dysponują, w obawie przed utratą głosów, które wyborcy mogliby przenieść (według skomplikowanego schematu) na kandydatów lepszych zgłaszanych w innych okręgach. Warto też przypomnieć zdanie Milla w sprawie kwalifikacji "reprezentantów". "Ideą racjonalnej demokracji nie jest to, by ludzie sami sobą rządzili, ale by mieli pewność, że są dobrze rządzeni. Lud powinien być panem, ale powinien być panem, który zatrudnia służbę sprawniejszą od siebie samego, tak jak minister wojny zatrudnia naczelnego dowódcę, a naczelny dowódca zatrudnia chirurga wojskowego"'. Jeżeli idea "racjonalnej demokracji" ma być urzeczywistniona, muszą się zdarzać i być przez lud akceptowane, przypadki, w których "reprezentant" jest odmiennego zdania niż lud przezeń reprezentowany. Tylko dzięki pewnej swobodzie, dzięki temu, że "reprezentanta" nie krępują wiążące instrukcje wyborców, możliwe okaże się przezwyciężenie niektórych skutków "naturalnej stronniczości" i krótkowzroczności wyborców. Według Milla remedium na "naturalną stronniczość" tych, co składają się na ciało reprezentatywne, są pewne instytucje ustrojowe - zwłaszcza Ol'dynacja wyborcza - gwarantujące możliwie pełne "dopuszczenie do głosu" rozmaitych stanowisk politycznych. Remedium na "naturalną stronniczość" ludu jest "racjonalna demokracja". Ważną jej składową jest zasada, według której "reprezentant" nie tylko działa za wyborców, ale i samodzielnie sądzi "w ich imieniu o tym, co robić należy"? Tę ostatnią zasadę uznaje Mili za ważną część "moralności konstytucyjnej".. 5 Ibidem, s. 138. 'Ibidem, s. 14. 7 Ibidem, s. 195..

(5) I. Etyka i polityka w politycznym liberalizmie. 4. John Rawls:. sprawiedliwość. lako. bezstronność. Z pewnością naj pełniejszą współczesną prezentację "liberalizmu politycznego" znaleźć można w pracach Rawlsa, zwłaszcza w dziełach: A Theory oj Justice, 1971 (tłumaczenie polskie: Teoria sprawiedliwości, 1994) i Political Liberalism, 1993 (tłumaczenie polskie: Liberalizm polityczny 1998). Choć koncepcja Rawlsa stanowi skomplikowaną i ciągle rozbudowywaną konstrukcję, wielokrotnie komentowaną, jej przewodnie idee dają się dość prosto przedstawić. Pierwsza z nich każe spojrzeć na społeczeństwo politycznie zorganizowane jak na wielkie przedsięwzięcie kooperacyjne, które z pewnością przynosi ludziom takie pożytki, jakich, działając w pojedynkę, nie mogliby się spodziewać. Korzyści wynikające ze wspólnego działania na tyle przewyższają korzyści, jakie ludzie mogliby uzyskać w stanie natury (nazwijmy je korzyściami naturalnymi), że korzyści naturalne można w dalszych rozważaniach uznać za quantitt! nt!gligeable. Jeśli więc w społecznej kooperacji wytwarza się gros dóbr, do których ludzie mają dostęp, pojawia się kwestia zasady podziału tych korzyści. Powraca zatem trudność wskazana przez Kanta: jak ludzie, skłonni przecież do stronniczości, mają odkryć i zaakceptować zasadę podziału, która respektowałaby wymóg bezstronności czy, jak twierdzi Rawls,jairness. Problem, który Rawls stara się rozwiązać, polega na znalezieniu najpierw najogólniejszych zasad sprawiedliwego działania podstawowych mechanizmów dystrybucyjnych społeczeństwa. Mechanizmy te są współtworzone między innymi przez system podstawowych wolności politycznych, instytucję własno­ ści prywatnej, monogamiczne małżeństwo, system dziedziczenia itp. Wszystkie instytucje, które istotnie wpływają na przebieg podziału efektów społecznej współpracy. Rawls nazywa bazową strukturą społeczeństwa. Można więc powiedzieć, że poszukuje on najogólniejszych zasad sprawiedliwego funkcjonowania bazowej struktury społeczeństwa. Znalezienie takich zasad byłoby pierwszym krokiem do ustanowienia sprawiedliwego społeczeństwa. Krok drugi polegałby na przyjęciu odpowiednich dla danego społeczeństwa zasad konstytucyjnych, dla których podstawą byłyby te ogólne zasady sprawiedliwości. Krok trzeci musiałby polegać na stanowieniu odpowiedniego prawa. Krok czwarty - na stosowaniu prawa. Ustanowienie sprawiedliwego społeczeństwa przedstawiałoby się więc teoretycznie jako sekwencja czterech faz: - fazy poszukiwania ogólnych zasad sprawiedliwości (Rawls nazywa ją fazą "położenia pierwotnego), - fazy konstytucyjnej, - fazy legislacyjnej, - fazy stosowania prawa do poszczególnych przypadków przez sędziów i urzędników. Jeżeli społeczeństwo tak ustanowione ma być sprawiedliwe, w każdej z tych faz konieczne są swoiste dla niej gwarancje bezstronności. Opis tej sekwencji faz nie jest oczywiście próbą ukazania, jak formuje się jakieś rzeczywiste spo-.

(6) I. Czesiaw. Porębski. łeczeństwo; jest raczej pewnego rodzaju "eksperymentem myślowym", który pozwolić jego uczestnikom - a więc idącym tropem rozważm\ Rawlsa -. ma. wyraźniej uchwycić. intuicje dotyczące pojęcia sprawiedliwości. W pierwszej fazie najistotniejszą składową tych gwarancji jest według Rawlsa "zasłona niewiedzy". Deliberujących w położeniu pierwotnym nad zasadami sprawiedliwego podziału efektów społecznej współpracy możemy sobie wyobrazić jako szczególnych delegatów reprezentujących istotne skła­ dowe społeczeństwa. Szczególny charakter tej delegacji polegałby na tym, że przejście do polożenia pierwotnego wiązałoby się z pozbawieniem niemal całej wiedzy partykularnej, to jest takiej, która pozwalałaby deliberującym wziąć pod uwagę jakiekołwiek rysy ich rzeczywistego położenia . Dełegaci nie będą więc wiedzieć kim są, jakie są ich życiowe interesy, do jakiego pokolenia należ ą,jaki poziom cywilizacyjny ich społeczeństwo już osiągnęło itd. Pozbawieni wiedzy partykularnej, delegaci nie będą się mogli kierować żadnym "interesem ubocznym", by jeszcze raz użyć wyrażenia Milla. Rawls argumentuje, że delegaci przyjmą dwie następujące zasady sprawiedliwości: l) "każda osoba ma mieć równe prawo do jak najszerszej podstawowej wolności możliwej do pogodzenia z podobną wolnością dla innych'; 2) urządzenie społecznych i ekonomicznych nierówności powinno być takie, by: (a) było z największą korzyścią dla najmniej uprzywilejowanych i (b) żeby nierówności te były związane z pozycjami i urzędami otwartymi dla wszystkich w warunkach autentycznej równości możliwości"9. Zastosowanie ogólnych zasad sprawiedliwości w fazie konstytucyjnej i w fazie legislacyjnej wiązałoby się ze stopniowym - to jest mniejszym w fazie konstytucyjnej i większym w fazie legislacyjnej - uchylaniem zasłony niewiedzy. Rawls pisze: "Strumień informacji w każdej fazie określony jest przez to, co jest wymagane w celu rozumnego zastosowania tych zasad do kwestii sprawiedliwości danego rodzaju - właśnie rozpatrywanej - gdy zarazem wszelka wiedza, która mogłaby spowodować stronnicze nastawienie i wypaczenia, i obrócić ludzi przeciw sobie, zostaje wykluczona"'o. Oczywiście w fazie jurysdykcji i egzekucji prawa wiedza partykularna zostaje dopuszczona, a wymóg bezstronności ma zwykle znaczenie. 1. Rawls skrupulatnie odnotowuje związki swej koncepcji z dawniejszą tradycją. Twierdzi nu przykład, że położenie pierwotne można traktować jako "proceduralną interpretację Kantowskiej koncepcji autonomii i imperatywu kategorycznego"". Łączy też elementy obu zasad sprawiedliwości z ideami wolności, równości i braterstwa. Zasada pierwsza odpowiada idei wolności, zasada równości - składowa (b) drugiej zasady wraz z autentyczną równością możliwości - odpowiada idei równości, a zasada dyferencji - składowa (a) dru8 J. Rawls, Teoria sprawiedliwości, Warszawa 1994. s. 87. 'Ibidem, s. 119. 10 Ibidem, s. 273. "Ibidem, s. 353..

(7) I. Etyka i polityka w politycznym liberalizmie. giej zasady - odpowiada idei braterstwa". W Palitical Liberalism l3 Rawls stwierdza też, że sens jego pierwszej zasady, czyli zasady wolności, oddaje wyliczenie swobód zawarte w deklaracjach praw człowieka.. 5. Polityczny liberalizm w. świadomości. potoczneJ. "Polityczny liberalizm" zarówno w swych wersjach dawniejszych, jak i w uję­ ciu współczesnym zawiera bogate treści etyczne. Nie trzeba by tego szczególnie podkreślać, gdyby nie to, że w świadomości potocznej "system wolności" kojarzy się raczej ze zdobywaniem i dzieleniem łupów, niż z respektowaniem jakichś wznioślejszych zasad. Ten stan świadomości odnaleźć też można w wypowiedziach i poczynaniach polityków, którzy nie widzą na przykład niczego nagannego w wykorzystywaniu oddanych im do dyspozycji instrumentów działania dla "wydzierania" kolejnych ulg, przywilejów, "zwolnień podatkowych", "kredytów preferencyjnych" itp. dla "swego elektoratu". Spośród wielu czynników współtworzących ten stan świadomości wskażemy dla przykładu dwa. Pierwszy wiąże się z najnowszą historią polskiego liberalizmu. W interesującym artykule Liberalism in Poland: Whal is Left M. Kuniński zwraca uwagę na to, że praktyczny wpływ na bieg wydarzeń politycznych w Polsce, a zatem i na stan szerszej świadomości politycznej uzyskało po 1989 l'. tylko jedno ugrupowanie liberalne: liberałowie gdańscy, którzy skupiając się na problematyce gospodarczej w mniejszym stopniu niż liberałowie warszawscy czy krakowscy, interesowali się polityczną stroną tradycji liberalnej 14 • Czynnik drugi wiąże się z wahaniami stosunku instytucjonalnego Kościoła katolickiego w Polsce wobec tradycji praw człowieka. Ugruntowujące się przede wszystkim dzięki nauczaniu papieskiemu przekonanie, że nie ma zasadniczej sprzeczności pomiędzy stanowiskiem Kościoła a koncepcją praw czło­ wieka, że przeciwnie: koncepcja ta wyrasta w pewien sposób z chrześcijm\­ stwa, pozwala jednak spodziewać się także zmiany nastawienia polskiego Kościoła do dawniejszej i nowszej tradycji "liberalizmu politycznego".. Ethics and Politics in Political Liberalism The sources af political liberalism are diverse. One af these is lhe Illodcrate degree af trust placed in those active on the political stage. As a cOllsequcncc, the liberał tradition comprises a number af featllres designed to protect paHtical life from the effects af. Por. ibidem, s. 150 i nast. J, Rawls, Political Liberalism, New Yark 1993. s. 292 i nast. 14 M. Kunhiski, Liberalism in Po/mul: What is LeJt, "Studics in East European Thought" 1997. nr49, s. 251-252. 12. 13.

(8) Czesław Porębski. partiality • self~interest . and the efforls ar politicians to favour Iheir supporters ar constitucncy. In this article, the authar recalls a number theories put forward by Iiberals both in the past and today.ln his concIusion, he offers a number of reasons why the liberal trndition is received sa unenthusiastically in Polish politicallife.. ar.

(9)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po raz pierwszy mamy do czynienia z kryzysem COVID-19. Wymaga od nas podej- mowania działań, interakcji i komunikowania się w sposób odmienny od tego, do któ- rego dotychczas

WOKÓŁ LITERATURY DAWNEJ I WSPÓŁCZESNEJ – ANALIZY, INTERPRETACJE, SZKICE stro (...) i powiedzieć: »nie skurwiłeś się ani na cal«” 1.. Tak więc mamy do czy- nienia

[r]

Tak więc zarówno pojedyncze stany psychiczne, jak i całe ich zespoły mogą kojarzyć się z pewnymi czysto materialnymi zjawiskami, zupełnie tak samo jak kojarzą się

Przeniesienie siedziby biblioteki centralnej z ul. Dąbrowskiego w Wirku jest konieczne z powodu złego stanu technicznego dotychcza- sowego budynku, który niszczony

Kształcąc się w kierunku zarządza- nia w ochronie zdrowia, należy więc stale poszukiwać możliwości doskonalenia.. Młodzi Menedżerowie Me- dycyny to organizacja, która

W skład dorobku prawnego Schengen wchodzi jeszcze bardzo wiele innych aktów prawnych, nie będę ich tu już wymieniać, bo nie ich wyliczenie jest moim celem, ale ukazanie, w

Przed tym były różne strajki i wiadomo było, że to wszystko jakoś dąży w złym kierunku, że władza za wszelką cenę chce się utrzymać i jakoś... spacyfikować