• Nie Znaleziono Wyników

"Wydawnictwo "Gazety Olsztyńskiej” w latach 1918-1939", Jan Chłosta, Olsztyn 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wydawnictwo "Gazety Olsztyńskiej” w latach 1918-1939", Jan Chłosta, Olsztyn 1977 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Cieślak, Tadeusz

"Wydawnictwo "Gazety Olsztyńskiej”

w latach 1918-1939", Jan Chłosta,

Olsztyn 1977 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 321-323

(2)

R e c e n z je i o m ó w ie n ia 3 2 1

kiego Polnische G r a m m a tik fü r D eutsche (W rocław 1808, 1815, 1818 i 1824). Oczywiście m ożna b y przypisów dać znacznie więcej, ale te w yżej p rzy to ­ czone w y d a ją m i się najw ażniejsze.

U w agi powyższe, m ające na celu dobro czytelnika, nie obniżają b y n a j­ m n ie j w artości w k ład u p ra c y w y d a w c y w p rzygotow anie do d ru k u S z k icó w W ojciecha K ętrzyńskiego, k tó re są książką bardzo pożyteczną.

W ła d ysła w Chojnacki

J a n C h ł o s t a , W y d a w n i c t w o ,,G a z e t y O l s z t y ń s k i e j " w l a t a c h 1918—1939, O l s z t y n 1977, O ś r o ­ d e k B a d a ń N a u k o w y c h i m . W . K ę t r z y ń s k i e g o w O l s z t y n i e . R o z p r a w y i M a t e r i a ł y n r 54. P o j e z i e r z e , s s . 191.

Do bog atej lite r a tu r y na te m a t dziejów i d o robku czasopism a „G azety Ol­ szty ń sk iej” doszła w ażna pozycja, rozszerzająca zak res b a d ań na całe w y ­ d aw nictw o o te j sam ej nazw ie. Takie założenie badaw cze w zbogaca i pogłębia rów nież w iedzę o sam ym czasopiśmie, o d g ry w ający m doniosłą rolę w dziejach regionu m azursk o -w arm iń sk ieg o w okresie jego przynależności do p a ń stw a pruskiego. A u to r znał oddziaływ anie „G azety O lsztyńskiej” z tra d y c ji rodzin­ nej, opowieści rodziców i dziadków, a p rzed om aw ian ą m onog rafią ogłosił kilk a a rty k u łó w w p ro w ad zający ch do prob lem ó w w ym ienionego w yżej czaso­ pism a. W praw dzie w y b ra ł okres m iędzyw ojennych dziejów w ydaw n ictw a, ale zap rezentow ał czytelnikow i obszerny zarys jego w cześniejszych dziejów w la ­ tac h 1886—1917. Poza polskim i o p racow aniam i szeroko w y k o rzy stał źródła d r u ­ k ow ane o raz w y w ia d y i in fo rm acje listow ne, uzyskane od 34 osób. Z aciekaw ił m nie b ra k opracow ań w języku n iem ieckim h

C enne są zwłaszcza u sta le n ia a u to ra dotyczące s tro n y organ izacy jn o -ad m i­ n istrac y jn ej w ydaw n ictw a, szczególnie om ów ienie w szystkich jego czasopism, w ysokości ich nakładów , sposobu finansow ania, d o datków do sam ych czaso­ pism , ja k i pozycji książkow ych z teg o w y d a w n ic tw a pochodzących. W ty m zakresie zgromadził a u to r Ь а ^ р э ciekaw y m ateriał, k tó ry nie ty lk o szczegó­ łowo omówił, ale w p o w a ż n ^ m ierze udostępnił czytelnikow i w aneksach. Z w yw odów a u to ra w ynika, że jed n ak zdani jesteśm y w w ielu p rz y p ad ­ kach w dalszym ciągu na domysły, zwłaszcza wobec b ra k u kom pletów posz­ czególnych czasopism. N aw et w dziedzinie u sta le n ia finansów w y d aw nictw a, stanow iących silny a tu t auto ra, pozostają niejasności w obec w zm ian ek o do­ d atkow ych dotacjach. P rz y d o tacjach n a jb a rd zie j ciekaw i zasięg zależności w ydaw n ictw a od naszych k o nsulatów i zgłaszam pod ad resem a u to ra żal, że pozostaw ił w ty m zakresie niejasności. U w ażam to zagadnienie za niesły ch a­ nie w ażne, bo u sta la jąc e stosunek m iędzy w k ła d em miejscow ego środow iska

1 I n n a r z e c z , ż e n a w e t w n a j n o w s z e j h i s t o r i i p r a s y n i e m i e c k i e j z l a t 1914— 1945 ( K . K o s z y k , D e u t s c h e P r e s s e 1914— 1945. G e s c h i c h t e d e r d e u t s c h e n P r e s s e , T l . I I I , B e r l i n 1972) b r a k 1 j e s t ,. G a z e t y O l s z t y ń s k i e j ” , c h o ć w y m i e n i a n e s ą p o l s k i e , g ó r n o ś l ą s k i e z o k r e s u p l e b i s c y t u ( „ G a z e t a L u d o w a ” , „ O r ę d o w n i k ” , „ K o c y n d e r ” i i n n e ) , j a k i z t e g o s a m e g o o k r e s u n i e m i e c k i e z t e r e n u W a r m i i i M a z u r . P r z y c z y n ą p r z e m i l c z e n i a m o ż e b y ć s t o s u n k o w o n i s k i n a k ł a d „ G a z e t y " , a l e w o b e c p o d w y ż s z e n i a g o w o k r e s i e p l e b i s c y t u , a p o n a d t o r e p r e z e n t o w a n i a l u d n o ś c i p o l s k i e j t e g o r e g i o n u p r z e d e w s z y s t k i m p r z e z n i ą , w a r t o b y p o k u s i ć s i ę o j a k ą ś d o k ł a d n i e j s z ą a n a l i z ę p r z e m i l ­ c z e ń s t r o n y n i e m i e c k i e j , z w ł a s z c z a w o b e c r ó ż n o r o d n o ś c i p o s t a w p o l i t y c z n y c h p o t a m t e j s t r o n i e . 21. K o m u n i k a t y . .

(3)

3 2 2 R ec en z je i o m ó w ie n ia

polskiego a inspiracjam i zew nętrznym i. W jakim sensie pozostały niejasności? P rzy k ład em może być np. przypisanie konsulatow i kształto w an ia założeń program ow ych „M azura” (s. 128), czy bezpośrednie m ieszanie się konsula G ieburow skiego w decyzje personalne dotyczące a d m in istrac ji i ekspedycji pisma (s. 127). Może to rodzaj zachow anych dokum entów spowodował, że kon- sulowie są aż ta k w szechw ładni w w ydaw nictw ie?! Do tego zd um iew ają m nie ich ostre i często ujem n e oceny zasłużonych w ydaw ców , k tó re a u to r przytacza. W arto by jakoś postaw ić k ropkę n a d „i” przez dokładniejsze określenie w kład u m iejscow ych działaczy. W dziejach w y d aw n ictw a „G azety O lsztyńskiej” w y ­ stępow ały konflik ty personalne, któ re m iały duże znaczenie i ciekaw ią po dzień dzisiejszy. A utor w spom ina o nich, ale nie w y jaśn ia s p ra w y do końca. N ajp ierw w ażny p roblem odsunięcia Liszewskiego przez Pieniężnego (czy z re ­ zygnowania?) (s. 19). P rzyznam , że po zapoznaniu się z o m aw ianą p racą jeszcze bardziej n iejasne są dla m nie przyczyny, bo a u to r w ym ienia z daw n y ch o p ra ­ cowań chorobę, plan w y d aw an ia nowego pism a, jak i zbyt ostre w y stąpienia przeciw ko duchow ieństw u, ale równocześnie w skazuje na ich bezpodstawność, a w spraw ie nowego pism a nie podaje niczego, co by uzasadniało te n domysł. Szkoda, bo i p rz y konflikcie Jan k o w sk i — Pieniężny (s. 68) niczego bliższego nie dow iad u jem y się. W obec niew ielu działaczy o ty m poziomie, elim inacja każdego z nich była jed n a k w ydarzen iem w ażnym i zasługującym na dok ład ­ ne w yjaśnienie.

J e d n y m z now ych aspektów badaw czych, zastosow anych przez a u to ra p rz y ogrom nym w kładzie pracy, jest statystyczna analiza treści czasopisma. Zastosow ana do „G azety O lsztyńskiej” przyniosła ciekaw e ustalenia, św iadczą­ ce o dużym w kładzie p racy red aktorów . Może należałoby skom entow ać w y b ó r n u m eró w pisma, któ re posłużyły do obliczeń, czy nie były one zupełnie w y ­ jątkow e (okres przedplebiscytow y)? T ak i k o m en tarz podniósłby w alo r p rz e ­ prow adzonych obliczeń.

W śród interesu jący ch danych i sądów autora, z k tó ry m i zapoznałem się w om aw ianej pracy, zn ajd u ją się dyskusyjne. Zaciekaw iło m nie np. dlaczego „Nowinom W arm iń sk im ” i „W arm iakow i” przypisuje się poparcie w ładz koś­ cielnych, skoro u p a d ły stosunkow o szybko? Podobne w ątpliw ości budzi podanie niesłychanie ostrych zarzutów ze stro n y niem ieckich w ładz kościelnych pod a d resem „G azety O lsztyńskiej” (s. 21). Takie zarzuty, jak „w ystępow anie przeciw h iera rch ii kościelnej, podjudzanie przeciw biskupow i przez o rg a n i­ zowanie delegacji i pety cji w spraw ie n abożeństw polskich i nauczania reli- gii po p o l s k u w aśni w iern y ch z duszp asterzam i” itd. zapew ne były ła ­ godniej i inn y m i słow am i sform ułow ane? K o lejn ą w ątpliw ość budzą relacje o procesach sądowych, bo jed n ak w ówczesnym okresie dbano o zachow anie pozorów legalizmu. Stronniczość sądu pruskiego skom entow ał w zasadzie p r a ­ widłowo a u to r n a stronie 74, ale nie uczynił tego p rz y pierw szych relacjach o procesach przeciw ko re d ak to ro m „G azety O lsztyńskiej” (ss. 23 i nast.). Przytoczone w y p ad k i bez takiego k o m en tarza nie są specjalnie p rz ek o n y w a ­ jące dla tezy o prześladow aniu tą drogą redak to ró w .

W odniesieniu do drobniejszych sp ra w n a su w a ją m i się następ u jące u w a ­ gi: Nie bardzo rozumiem, jak polska d yrekcja kolei m ogła zam aw iać d ru k biletów w w ydaw n ictw ie „G azety O lsztyńskiej”, co przecież chyba stw arzało trudności w p rzekazaniu zap ła ty (s. 47). W praw dzie ciekaw e są wiadomości

(4)

R e c e n z je i o m ó w ie n ia 3 2 3

o n a p iętn o w an iu dw óch polskich ziemian, sp rzedających sw oje m ają tk i N iem ­ com w 1920 ro k u (s. 40), ale czy byli oni zw iązani z ru ch em polskim, uzew n ę­ trzn ia li jakoś sw oją polskość? Sam e nazw iska o niczym nie św iadczą. Na s tro ­ nie 43 w spom ina a u to r d ru g ą oficynę d ru k a rsk ą, Goldana, ale w a rto by dodać, czy b yła ona także własnością polską i czy przeniesiono ją do P ienięż­ nych, bo b y li tańsi. Nie bard zo wiem, co to jest: „g en eraln a kom enda w ojsko­ w a ” (s. 29), k tó ra w y stąp iła przeciw ko „Gazecie O lsztyńskiej” . P rzetłum aczenie n azw y „ N a ch rich ten d ien st” na „Wiadomości Służbow e” (s. 134) u w ażam za błędne; b ard ziej a d ek w atn a b y łab y nazw a „Służba In fo rm ac y jn a ” . Bardzo niezręcznie rozpoczął a u to r słuszne w sk azania na tra d y c y jn e e le m en ty p ro ­ g ram u pism a i na zw iązki z ujęciam i endeckim i (s. 30) pisząc: „U zależnianie przyszłości n a ro d u polskiego od w yro k ó w boskich było głów nym założeniem

działania »Gazety«” . Co to znaczy?

Wreszcie n a su n ę ły m i się jeszcze dw ie u w agi ogólne. P ierw sza dotyczy niesłuszności izolow ania analizy osiągnięć w ydaw niczych w a rm iń s k o -m a zu r­ skich od zjaw isk tego rodzaju w zaborze pruskim . P rz y całym szacunku dla odrębności ta m w ystęp u jący ch byłoby pożyteczne — m oim zdaniem — w y k o ­ rzystan ie u sta le ń o dziejach w y d aw n ictw i czasopism polskich w inn y ch środo­ wiskach. Przecież nie ty lk o Liszew ski był zecerem , re d ak to rem , e k sp ed ien ­ tem , ale i np. B e rn a rd M ilski w G dańsku. Podobnie analogiczne w ezw an ia do czytelników o zachow anie m ow y ojczystej itd. u k a zy w ały się w inn y ch czaso­ pism ach polskich w ty ch sam ych latach, ale w a rto b y ustalić kto i od kogo p rzejm ow ał? Była „G azeta O lsztyńska” naśladow cą czy inspirato rem ?

D ruga u w aga dotyczy sam ych W arm iaków . W p ra c y spotyka się szereg sądów i in fo rm acji na te m a t ich zachow ania się, ale są to dane n iepełne lub niejasne. Przecież przesad n e jest stw ierdzenie, że „W arm iacy nie p o d daw ali się g erm anizacji w sześćdziesiątych i siedem dziesiątych latach X IX w .” (s. 14). Podobnie należałoby w yjaśnić p rzyczyny n ied o trzy m an ia obietnicy, ze stro n y W arm iaków , bo a u to r pisze, że „na spo tk an iu w T o ru n iu w a rm iń scy działacze potw ierdzili gotowość poparcia i u trzy m a n ia p ism a ” (s. 16). Przecież cała h isto ria w y d aw n ictw a to bory k an ie się z trudnościam i finansow ym i, poszuki­ w anie źródeł jego u trzy m a n ia . Czy nie d o trzy m ali obietnicy? A może zaw iniła rozbudow a w y d a w n ic tw a i objęcie n ie tylko W arm ii, ale rów nież M azur sw oją działalnością?

P ra c a J a n a C hłosty jest pozycją naukow o cenną nie ty lk o przez w y k o rz y ­ stanie bogatych m ate ria łó w i przez w łasne u stalenia, ale rów nież przez in sp i­ row anie dalszych b a d ań i przez pobudzanie do podejm ow ania d y skusji na w ażne te m a ty h isto rii reg io n aln ej W arm ii i M azur. Rozszerzając tem aty k ę, w prow ad zając do n iej w ypró b o w an e przez inn y ch badaczy m eto d y staty sty cz­ ne analizy zaw artości czasopisma, stw orzył w artościow ą m onografię, s p ra w ia ­ jąc w ielk ą radość m iłośnikom przeszłości W arm ii i M azur.

Tadeusz Cieślak

Cytaty

Powiązane dokumenty

Materiały z badań do czasu pełnego opracowania będą znajdowały się w In- stytucie Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wyniki badań zostały opublikowane

Jak pokaza áy wyniki ankiety, 100% studentów ma w domu komputer i w 96% jest to sprz Ċt z dostĊpem do internetu.. Uzyskane w ankiecie odpowiedzi niemal dok áadnie odpowiadają

Na przykład w roku tworzenia wykorzystanej mapy archiwalnej (1883) kopalnia Mysłowice wydobywała węgiel na poziomie 135 m przekopami o długości 600 m (Jaros, Sulik

Terytorium współczesnego województwa łódzkiego obejmują zaled- wie 4 arkusze mapy, z których 3 znajdują się w zbiorach BUŁ (ark.. Na większości z nich zamieszczono oprócz

Artykuł pierwszy tego aktu brzmi następująco: „Z dniem 1 stycznia 1868 roku, księgi stanu cywilnego, dotyczą- ce urodzeń śmierci i małżeństw dla osób

W dwóch priorytetach – I i IV, oprócz procedury pozakonkursowej, wdrażane są także projekty w ramach procedury konkursowej. Oznacza to, że na poziomie progra- mów

Słabe strony organizacji sieciowych to przede wszystkim problemy związane z zarzą- dzaniem wzajemnymi związkami, które mogą wynikać ze złożoności układu i trudności

Z reguły jednak mniej więcej po 8-10 latach od wprowadzenia możliwości rejestracyjnych dla par jednopłciowych, przewagę wśród tego typu związków zaczynają zdobywać te