IN E D IT A
S T U D I A N O R W I D I A N A 1 1 , 1 9 9 3
JADWIGA RUDNICKA
LIST CYPRIANA NORWIDA
Z ALBUMU JÓZEFA IGNACEGO KRASZEWSKIEGO* Mój p rzy jaciel m a ziem ię za Paryżem - na tej ziem i ru in a zam ku starego.
T eraz ok o lice P ary ża refo rm u ją się i drogi u p ro sz cz a ją - m ój p rz y ja cie l n a ru sz y ł z iem ię, n a której zam ek średniow ieczny, i k opać tam zaczęto.
P ojechałem tam w idzieć to ko p an ie z ob y w atelem z W arszaw y X ... p rz y b y ły m n a p o d ró ż do Paryża, człow iekiem literatem i korespondentem .
P oszliśm y w idzieć zam ku resztk ę i ko p an ie - o dkopano m n ó stw o k ości lu d zk ic h i b y ły tam resztki różnych rzeczy pordzew iałyfch] - szpad - zegarków - p ien ięd zy z w o reczk ó w p o g n ity ch itp. A rcheologow ie zgadli, że było to dno z a t r z a s k u - „ o u b lie tte ” *, g d zie p rzep ad ali ludzie - n iezapom inki kw itły na tych szczątkach p rzep aści zapom nienia!
U rw ałem je d n ą niezapom inkę i rozpocząłem ro zm o w ę z to w arzy szem m o im z W arszaw y , literatem
-A le - przypom niałem sobie, że m uszę w racać do m iasta n a u licę de l ’E co le M éd ecin e N. 107, gdzie m ieszka w arszaw ski artysta m alarz P o lik arp G um iński - je d e n je g o o b ra z je s t w Zam ku W arszaw skim , zakupiony p rzez ks. fe ld m arsza łk a P a szk iew icza. M u siałem zaś do nieg o jec h ać z pow odu, iż lat tem u dw a posłał on dw a obrazy na ek sp o zy cję do K rak o w a i p rz ez dw a lat po parę razy na m iesiąc p isuje do różnych osób w k raju, aby raczy ły się d o w ie d z ieć o te dw a obrazy tam p osłane, ale n ik t mu nic nie odpow iada.
O brazów dw óch tej m iary n ajśp ieszn iejsze w ykonanie k o sztu je czasu 3 m iesiące - 3 m iesią ce życia w P aryżu kosztuje 300 franków .
Pan G um iński je s t artysta.
O tóż to mi p rzerw ało p iękną pow ieść, k tórą ch ciałem był o p o w iad ać m ojem u p rzy jacielo w i o n iezapom inkach, ruinach i „ o u b liet[t]ach ” śre d n io w ieczn y ch w ep o ce c iem n o ty !...
Szkoda! - byłaby to na parę szpalt legenda.
Sługa un iżo n y etc.
C yprian N o rw id
W przy to czo n ej po n iżej tran sk ry p cji au to g rafu N o rw id a u n o w o cześn iam p iso w n ię , w p ro w adzam k o n ieczn ą in terp u n k cję bez zazn ac za n ia tego. O p u szczo n e w sło w ach lite ry u jm u ję w naw iasy kw adratow e.
ffu r j '/h ft / i t r e i n e . ? i< Z y
3 X v u i r k e - O u X '
^ --£ . -Tu.*-,' ^ x / t .y 'n l , t f J
ttm CiJU.i*.e 4 ( ts''h-eł>L’ i i . C ' i A ' t h ‘y i / t e j i n C k ^ s u , 'iCU(ĄA~t~0 . T e y u c rU T e ^ 'h c tu «*c/*V rc' 'te ^ Z kH u ftK u u ry X - . . ,r,n X i W ^ V » * ł * C t ł H h i i / \ f e l * i ■ /V/J ¿ V r ly -d lic e ' 4 O -' ó> ^ , '/ { » / , * "+*— ---h<-\i^*y lx v -0 /l4 > JC ,' X , A^ l i P < -4 t / y / y f * - n , V t n Ł łi~ t y * / y — 3 r i/ V’ fc^ V ^ t7 a *■ y i ^ ¡ y (,Ą ,'/y > ¿ V r / - / / y /Aoe Ąjc hpło ~ tt $ r t o / k t f i y y a j f a ( ~. a* ¿ (* t frę fa rit^ tc S e J U t w i ^ c — . f i k e i ą y , *->«■,'?<■#/' /k u k k /y Ó14 / Z ^ ^ lt ^ U ^ , « / f / P a/i lt '•• * n >ą f
h,VU)<KA ^ c / K t c u ^ u k n ,/ ć ^ t -ra y<<« ■><? A ' - ,
¿c/^& ■£&*** ,
/ l i C?u.i:7C u CA <
c K % L ' <ki tif-0 . * « c J L 'tx Ą /'& < ?£ X l ker/c<-:'7xu (j/)'U x ^ cUt^ z-r? ^V( '/?v>a /(•>« <s / ( /
nuaJa^Z _ / ^ * --- / ^ > o , / V ^
t^k/G /L ¿ ¿ * /~ **> ^-^.'t^u^C u. 'b tA ^ / }n ',n j /<, '-’i, ') 'i / £ i ł ^ J ^ v & - X Z e , / A t < V 7 / * / ^ / ? / . - / , > / ( , , V i Y .
ć-fot-iist/t ti~fćiU\ Qću*J Zc, y <■ t k u c O y A r-.^1 r
lA- f a X l e ^ u J-U ją L ^ T Z T ^ c r r ,
¿ ¿ ¿ ^ r ^ r ' < X ____ ; , P '
k k - * y C+<j *% fcrastCcn.fJcc t f i c i - A .?-....
f r . T & j A y ł J ^ Ą r'Tyn*- *)'?t\<- o ~Z<, v £ r * -4 y 'jfr&i**. ^ v try Y < lsfsL X ^ a A ¿H ŚSąA trw , 1 U « J r f l/ l c *wi - ^ 7 / ^ o i X - v^, ’fU -,'£ -y ,'^ CJL^ A <h^ <-+->'Y * _ A y c j ą ^ ^ A * S -y * u / ^ ^ tL s U ^J~Z't--'f''C, ' &-f~/-fj / Ac*
.
fa^V *-S% v a /c? a lA^ ¿ i^ ^ 'e / ( - ' / ^ ć j u * n , ą S i / w ć / ' — ■ ^ cLSst*.^)Ą . c r ' i< r < ~, ' l p ■■y 7 y t n ' ’ / ¿ / ( n r h r ? t /Biblioteka Narodowa w W arszawie nabyła w 1979 r. kolekcję Józefa Za borskiego (1859-1939), z zawodu inżyniera komunikacji, współzałożyciela znanej przed ostatnią wojną fabryki ołówków St. Majewski i Sp. w Pruszko wie koło W arszawy. W kolekcji tej znalazł się m.in. autograf Cypriana Nor wida. A utograf mieści się na arkuszu białego papieru złożonego na pół, two rzącego dwie karty o wymiarach 310 x 190 mm, przy tym karta pierwsza jest zapisana na verso, karta druga na recto. Przy autografie dochowała się obwo luta z krem owego papieru, na której zapewne J. Zaborski zanotował: „Listy N orwida są b. rzadkie i nader cenione, list ten jest z albumu Kraszewskiego, sprzedany na licytacji bibliofilów za 50 zł - 10/1 26 r.”, oraz tą samą ręką „Cyprjan Kamil Norwid, Paryż (poeta)” .
Obecnie autograf ma sygn. akc. 11.126.
Tekst Norwida zawiera obok danych o charakterze ogólnym także dane konkretne. Do tych ostatnich należą fakty z życia Polikarpa Gumińskiego (1820-po 1907), malarza, rysownika i litografa, który podobnie jak i Norwid uczył się w M alarni Aleksandra Kokulara w W arszawie. W 1844 r. Gumiński wyjechał na studia do Düsseldorfu, gdzie przebywał przez trzy lata i skąd przesłał do W arszawy obraz. Obraz ten został zakupiony przez Paskiewicza (zm. 1856), namiestnika carskiego w Królestwie Polskim, urzędującego w Zamku W arszawskim . O zakupie tego obrazu pisze Norwid. W biogramie Gum ińskiego w Słowniku artystów polskich jest nazwa owego obrazu - Wieś niacy włoscy2. Po powrocie do kraju los Gumińskiego ułożył się analogicznie do losu wielu innych przedstawicieli ówczesnej inteligencji. Brał udział w powstaniu 1848 r. w W ielkopolsce. W 1852 r. za namalowanie obrazu N aj świętszej Panny M arii Królowej Polski został wydalony z Poznania. Najpierw em igrował do Brukseli. Od 1855 do początku 1870 r. mieszkał w Paryżu3 i najpewniej widywał się z poetą, który znał jego adres. Norwid podaje, że „lat tem u dwa” Gumiński wysłał dwa obrazy na ekspozycję w Krakowie. W bio gramie m alarza figurują tytuły tych obrazów: Branka do wojska w Królestwie Polskim i Karczma na M azowszu, wraz z informacją, że były wystawiane w 1857 r.4 Z daty wystawienia obrazów wynika, że musiały być przesłane w 1856 r., aby można było umieścić je na wymienionej ekspozycji. Licząc zaś
2 S ło w n ik a rty stó w p o lsk ic h . T. 2. W ro cław 1975 s. 5 1 5 -5 1 6 , autor: Z. N o w a k. P olski sło w n ik b io g ra fic zn y nie p o d aje b io g ram u .
3 T am że. 4 T am że.
dwa lata od wysyłki obrazów, wypada, że autograf N orwida pochodzi z 1858 r.
Jeżeli - jak mówi notatka na obwolucie - pismo poety znajdow ało się w albumie Kraszewskiego, autor prawdopodobnie przekazał je osobiście.
Kraszewski w 1858 r. odbył pierwszą zagraniczną podróż po Europie. Trwała ona od początku maja do początku października tego roku. Pod koniec podróży przebywał w Paryżu od 26 sierpnia do 12 w rześnia5.
Polscy emigranci, a zwłaszcza literaci i artyści, orientow ali się, kiedy Kraszewski będzie gościć w Paryżu, bowiem zamierzał on obejrzeć ich praco wnie. Norwid też o tym wiedział, gdyż - zanim 13 sierpnia wybrał się na południe Francji, by w Cette (Sete) podleczyć oczy, a potem być na ślubie brata Ludwika w M ontpellier - zostawił dla Kraszewskiego klucz do swego mieszkania6. Z listu jego do Teofila Lenartowicza z początku 1859 r. w iado mo, że był w kontakcie listownym z Kraszewskim podczas tegoż wojażu, a ponadto, że wyjeżdżając z M ontpellier 7 września, zdążył jeszcze w Paryżu spotkać się z autorem Poety i świata. Relacjonował to Lenartowiczow i: „Za powrotem zdążyłem widzieć się z Kraszewskim, który podczas nieobecności mojej (wedle polecenia, jakie w domu dałem) przesiedział u mnie dwie godzi ny, przeglądając studia i kartony moje. Potem pisał do mnie na południe - i zdążyłem widzieć się z nim”7.
Juliusz W. Gomulicki w „Kalendarzu biograficznym ” w tomie 11 Pism wszystkich poety nie notuje pod 1858 r. spotkania N orwida z Kraszewskim , natomiast w dziale „Rozmów” w wyżej wymienionym tomie cytuje fragm ent listu majora Józefa Zaleskiego do Lenartowicza z informacją, że 11 w rześnia
5 J. B. Z a 1 e s k i. K o resp o n d en cja . W y d ał D. Z alesk i. T. 3. L w ów 1902 s. 2 1 -2 3 . 6 L isty N o rw ida: d o M ich ała K le cz k o w sk ieg o z 13 sie rp n ia 1858 r. (C . N o r w i d . P ism a w szystkie. Z eb rał, tek st u stalił, w stęp em i u w ag am i k ry ty cz n y m i o p a trz y ł J. W . G o m ulicki. T. 8 .1 839-1861. W arsz aw a 1971 s. 348) i do L u d w ik a N a b ie la k a z [7 w rz eśn ia ] 1858 r. (tam że s. 350). D alej p o d a ję tejże lo k aliz a cji je d y n ie sk ró t ty tu łu : P W sz, n a stęp n ie cyfram i arab sk im i tom i stronę.
7 P W sz 8, 374. Z p o b y tu sw ego w p a ry sk im m ie sz k an iu N o rw id a w 1858 r. K ra sz e w sk i drukow ał n otatkę: „N ad łó żk iem w isia ł b iały k rzy ż z d rz ew a bez C h ry stu so w eg o w iz eru n k u , ale z bardzo staran n ie o d m alo w an y m i, z p ew nym o b ra ch o w a n iem p raw d y , zn ak a m i k rw i, k ę d y były p rz eb ite ręce, nogi i zran io n a leż ała głow a. N ig d y p o d o b n e g o nie w id z ia łem k ru c y fik s u , a ten zro b ił na m n ie m oże w ięk sze w rażen ie n iż n a jp ię k n ie js za fig u ra. P o m y sł tak ie g o k rz y ż a n a le ży C a b a n o w i ” (J. I. K r a s z e w s k i. K a rtki z p o d r ó ż y 1 8 5 8 -1 8 6 4 roku. K s. 2. W a rsz a w a
Norwid powrócił z południa Francji do Paryża8. M ając datę powrotu poety i wiedząc, że Kraszewski gościł w tyra mieście do 12 września 1858 r., przyj muję, że spotkanie nastąpiło 11 lub 12 września i że z tego czasu pochodzi też autograf znaleziony w albumie Kraszewskiego.
Norwid spotkał się wówczas po raz pierwszy z Kraszewskim. Nie wiado mo, czy m iał gotowy już „list”, czy go skreślił w obecności Kraszewskiego, w znacznym pośpiechu, o czym mogą świadczyć: opuszczone końcówki słów „pordzew iały[ch]” i „oubliettefsj” oraz dopisane przy końcu wyrażenie „w epoce ciem noty”. Nazwiska adresata nie było potrzeby podawać.
W tekście na pierwszy „rzut oka” zwracają uwagę dane ogólne i konkretne. Dane konkretne zostały już wykorzystane przy ustalaniu czasu powstania autografu. U w ażniejsza lektura tekstu nasuwa pytanie o jego sens.
Na początku tekst delikatnie dotyka spraw Paryża, gdy podaje, że okolice jego „reform ują się i drogi upraszczają” . W latach pięćdziesiątych bowiem z polecenia N apoleona III pod kierunkiem nadsekwańskiego prefekta Haussman- na9 przeprowadzono znaczne zmiany w układzie urbanistycznym stolicy Fran cji. Jednak głównym przedmiotem uwagi jest dawny zrujnowany zamek, przy którym odkopywane są kości ludzkie i okazy minionej kultury materialnej z dna odkrytego „ z a t r z a s k u , gdzie przepadali ludzie”. Na tych zaś „szczątkach przepaści zapomnienia” kwitną niezapominki. W szystko to stano wi wyraz myśli i odczuć autora. U wrażliwego odbiorcy, u Polaka, musi wywołać skojarzenie z przeszłością narodową, z przeszłością niezwyczajną, bo również znaczoną „ z a t r z a s k a m i , gdzie przepadali ludzie”, z ojczyzną zdradziecko i podstępnie pozbawioną niepodległości. Jedną niezapo- minkę, symbol pamięci, zrywa Norwid, zamierzając opowiedzieć „piękną pow ieść” . Gdy się zna stosunek poety, spoza tego tekstu, do powieści, można w tym widzieć przytyk do adresata „listu” jako powieściopisarza historyczne go. Norwid rezygnuje nagle z opowiadania. Podejmuje temat związany z Paryżem i jego teraźniejszością, biorąc za przykład malarza Gumińskiego. Przytoczone szczegóły biografii malarza o wysłanych przez niego obrazach odnoszą się także do samego autora „listu”, który - podobnie jak Gumiński - na początku 1856 r. wysłał na ekspozycję do Krakowa dwa obrazy: Krzysz to f Kolumb w pracowni swej i Chrystus Pan z Barabaszem. Gdy Norwid donosił o tej wysyłce Lenartowiczowi, wyjaśnił: „[...] zrobiłem to jako dopeł
8 P W sz 11, 4 7 9 -4 8 0 .
nienie obowiązku, kiedy inni Polacy dają, aby nie odłączać się - voilà tout”10. W yjaśnienie to - jak i wcześniejszy poemat Promethidion oraz wy dana w 1858 r. broszura O sztuce - mówi, że sprawy sztuki polskiej były mu niezwykle bliskie, że za stan tej sztuki i jej rozwój czuł się odpowiedzialny. Szło mu zaś nie tylko o siebie, lecz i o aktywność ogółu artystów pozostają cych na emigracji, którym ze strony rodaków w kraju tow arzyszyła zazwyczaj głucha obojętność. Jednocześnie Norwid orientował się doskonale, w jak ciężkich, często dramatycznych warunkach żyją artyści em igracyjni. W ystąpił przeto jako wymowny ich obrońca, wyliczając, ile czasu potrzeba artyście na namalowanie obrazu i ile kosztuje w czasie tej pracy utrzym anie w stolicy Francji. Składając tego rodzaju „list” Kraszewskiemu, chciał go niewątpliwie pozyskać do wspierania wielkiej ogólnoludzkiej sprawy, jak ą dla niego była zawsze Sztuka Polska.
10 L ist do T eo fila L en arto w icza [z 23 sty czn ia 1856 r.]. P w sz 8, 250. N a o b ra z N o rw id a K rz y s z to f K olu m b zw ró cił m o ją uw agę prof. d r S te fan S aw ick i.