• Nie Znaleziono Wyników

Stanowisko przedstawicieli kleru warmińskiego wobec rewolty gdańskiej w 1525 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stanowisko przedstawicieli kleru warmińskiego wobec rewolty gdańskiej w 1525 roku"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Biskup, Marian

Stanowisko przedstawicieli kleru

warmińskiego wobec rewolty

gdańskiej w 1525 roku

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1-2, 133-146

1973

(2)

C

O

P

E

R

N

I

C

A

N

A

M A R IA N B IS K U P

STANOWISKO PRZEDSTAWICIELI KLERU

WARMIŃSKIEGO WOBEC REWOLTY GDAŃSKIEJ

W 1525 ROKU

Źródła w arm iń sk ie z początków X V I stu lec ia zaw ierają in teresu jące dane dotyczące n ie ty lk o stosu n ków w arm iń sk o-p ru sk ich , lecz tak że ogól­ nopolskich. P rzyk ład em teg o m oże b y ć relacja bisk up a M aurycego F er- bera, w zb ogacająca naszą w ie d zę o p rzeb iegu rokow ań krak ow sk ich 1525 roku z w ielk im m istrzem A lb rech tem von H oh en zollern 1.

G odny ży w szeg o zain teresow an ia je s t tak że in n y przekaz w arm iń sk i z 1525 r. znajd u jący się w zbiorach S ta a tlic h e s A rc h iv la g e r w G etyn d ze (H erzogliches B riefarch iv, С 3, K asten 514). N o si on ty tu ł C o n siliu m do­ m in i T id em a n n i G ison is e t F elicis R eich n u n tio ru m ecclesiae W a rm ien sis in causa re b e llio n is e t h a ereseo s L u th e ra n a e R eg i d a tu m 1525 C racoviae i sta n o w i b ifo liu m sp isane n a 3 stronach ręk ą F elik sa R eicha. J e st to o- pin ia obu w y m ie n io n y c h w ty tu le p rzed sta w icieli w arm iń sk ich, którą w y ­ razili podczas p o b y tu w K rak ow ie w 1525 r. w o b ec króla Z ygm u n ta S ta­ rego w isto tn y c h sp raw ach — w ie lk ie j rew o lty p o sp ólstw a i p leb su G dań­ ska ze sty c zn ia 1525 r. oraz w p ły w u relig ii lu terań sk iej n a zrew o lto w a n e m iasto.

P rzek az ten, b ez d aty dzien nej, zn an y b y ł dotąd ty lk o fragm en tarycz­ nie z lakon iczn ego, jedn ozd an iow ego streszczen ia w w y d a w n ic tw ie P au la T sch a ek erta 2. N a tej pod staw ie c y to w a ł go P a u l S im son w sw ojej w ie l­ kiej H is to r ii m ia sta G d a ń s k a 3. B adacz ten jed n ocześn ie p rzy to czy ł p eł­ niejszą op in ię o r ew o lcie gdań sk iej i środkach, które p od jęto do stłu m ie­ n ia jej n a stęp stw , w y ra żo n ą rzekom o r ó w n o cześn ie przez arcyb iskup a g n ieźn ień sk ieg o Jana Ł askiego; P. S im son d a to w a ł ją na 21 sierp nia 1525 r. S tw ierd zał przy tym , że G iese i R eich u ż y w a li tak ich sam ych słó w , jak arcybiskup. O pinia Ł askiego, którą cy to w a ł P. Sim son , je st w y d ru k o w a ­ na w całości w t. 7, część 2 A cta T om ician a pod r. 1525 jako D e lib era tio ac se n te n tia in n eg o tio G ed a n en siu m Joann is L a ski a rch iep isco p i G n esn en

-1 A . W o j t k o w s k i , H o ld p r u s k i w e d lu g r e la c ji M a u ry ce g o F erb era , b is k u p a w a rm iń s k ie g o , Z a p isk i T o w a rz y s tw a N a u k o w e g o , t. 13, 1947, ss. 97 i n a st.

2 U r k u n d e n b u c h z u r R e jo r m a tio n s g e s c h ic h te d es H e r z o g th u m s P r e u ss e n , h e - ra u s g . v o n P . T s c h a c k e r t , B d. 2, L e ip z ig 1890, n r 424.

(3)

134 M A R I A N B I S K U P

sis ac p r im a tis 4. Z asłu żon y badacz gdań sk i n ie sp raw dzał p ow yższego te k ­ stu z p ełn ą treścią o p in ii obu p rzed sta w icieli w a rm iń sk ich (która znajdo­ w a ła się w ó w czesn y m T ajnym A rch iw u m P a ń stw o w y m w K rólew cu), w ó w cza s bo w iem stw ierd ziłb y ca łk o w itą zgodność obu przekazów , z w y ­ ją tk iem b łęd n ego n agłów k a w A c ta T om iciana. Z całości treści w y n ik a jasno, iż autoram i także D e lib e ra tio b y li p rzed sta w iciele w arm iń scy: G ie- se i R eich, i ty lk o na sk utek oczy w istej p om y łk i kop ista zbioru T o m ic ia - n ó w uzn ał D e lib e ra tio ac s e n te n tia in n e g o tio G ed a n en siu m za d zieło Jana Ł askiego. T ak w ię c w k o n sek w en cji w n io sk i P. S im son a o p ostaw ie arcy­ bisk up a gn ieźn ień sk ieg o zajętej przez n ieg o w d ysk u sji nad sp raw ą rew o l­ ty gdań skiej na dw orze k rólew sk im w K rak ow ie w drugiej p o ło w ie sierp ­ nia 1525 r. są m y ln e, g d y ż te d otyczyć m ogą ty lk o p osłów w arm iń sk ich . Po drugie — zachodzi potrzeb a p on ow n ego, popraw nego og ło szen ia tek stu o p in ii R eich a i G iesego w oparciu o p od sta w o w y n iesk ażon y przez k op is­ tó w ręk opis g e ty n g sk i pióra F elik sa R eich a ·— w sp ółau tora C o n siliu m — a b y u su n ą ć w s ze lk ie w ą tp liw o ści co do jego au torstw a i u m o żliw ić w y ­ c ią g n ięcie w ła śc iw y c h w n io sk ó w od n ośn ie do n a stro jó w p a n u ją cy ch w k a ­ p itu le w arm ińsk iej tak w zw iązk u z r ew o ltą gdańską, jak i z szerzen iem się relig ii lu terań sk iej w P iu sa ch . Trzeba przy tym w y r a źn ie podkreślić, że pogląd y zaw arte w C o n siliu m m ogą rzucić sn op św ia tła zarów n o na p ostaw ę tak G iesego — n ajb liższego p rzyjaciela M ikołaja K opernika w kap itu le, jak i jego w sp ółtow arzysza, przyb liżając nam n ieco atm osferę panującą w kręgu trom b orskim w 1525 r. w zw iązk u z b rzem ien n ym i w sk utk ach w y d a rzen ia m i gdańsk im i.

G en eza C o n siliu m G iesego i R eich a je st n astęp u jąca. P o za­ w arciu 8 k w ietn ia 1525 r. traktatu k rakow sk iego m ięd zy P olsk ą a A lb rech­ tem von H ohen zollern jako św ieck im len n ik iem w P ru sach K siążęcych nastąp iła w lecie te g o roku r esty tu cja posiad łości w P ru sach K rólew sk ich, ok u p ow anych od ok resu w o jn y 1520— 1521 przez w ojsk a A lbrechta. Z w rócono także p osiad łości w arm iń sk ie: B ran iew o i T olkm icko (to o sta t­ n ie nad ane k ap itu le w arm ińsk iej przez króla w 1519 r.). Z ostały on e je d ­ n ak obsadzone przez w o jsk a p o lsk ie i n ie przekazano ich b isk u p ow i czy kapitu le, co traktow an o jako zab ezp ieczen ie przed w p ły w a m i lu tera n iz- m u 5.

Fakt ten w y w o ła ł ż y w y niepokój b isk u p a F erbera i k ap itu ły, ob aw ia­ jących się u traty obu ty c h ośrodk ów nad Z alew em W iślanym . D latego w początkach sierp nia 1525 r. w y sła n o do K rakow a p o selstw o w osobach T idem ann a G iesego i F elik sa R eicha. G iese b y ł w ó w cza s k u stoszem k ap i­ tu ły i g en era ln y m o ficja łem biskupa, up rzed n io zaś p ełn ił p rzez szereg lat fu n k cję k an clerza i adm inistratora dóbr k ap itu ln ych . O dgryw ał w ię c czołow ą rolę w k ap itu le tak że jako dyp lom ata. Skądinąd w iadom o, że b ył n a jb liższy m p rzyjacielem K opern ik a w k ap itu le w arm ińsk iej. P od k reślić

4 A c ta T o m ic ia n a , t. 7, cz. 2, n r 119, ss. 387— 389.

5 J. K o l b e r g , E r m la n d im K rie g e d e s J a h re s 1520, Z e its c h rift f ü r d ie G e ­ s c h ic h te u n d A lte r tu m s k u n d e E rm la n d s (cyt. ZG A E ), B d. 15. 1904, ss. 567 і n a st.; por. S c rip to re s R e r u m W a r m ie n s iu m , B d. 2, h e ra u sg . v o n C. P . W o e 1 к y , B ra u n s b e rg 1889, ss. 469 i n a st. (A c ta s u b p o n tific a tu R m i D o m in i M a u r itii, e p isc o p i W a r m ie n - sis).

(4)

P R Z E D S T A W I C I E L E K L E R U W A R M I Ń S K I E G O W O B E C R E W O L T Y G D A Ń S K I E J 1 3 5

też w ypada, iż pochodził ze znanej p atrycju szow skiej rodzin y z G dańska, gdzie od 1515 r. sp raw ow ał fu n k cję proboszcza p rzy k o ściele Ś w ięte g o P iotra i P aw ła, traktując ją g łó w n ie jako syn ek u rę. W lu ty m 1525 r. w y ­ stą p ił z drukiem p olem iczn ej pracy A n th elo g ik o n sk ierow anej przeciw lu - teran izm ow i, choć utrzym an ej w y ra źn ie w ton ie p ojedn aw czym . G iese n a ­ leżał b o w iem do zw o len n ik ó w Erazm a z R otterd am u i ak cep tow ał w p ełn i jego iren istyczn ą p o sta w ę 6. D rugi z p o słó w ■— F elik s R eich , z pochod ze­ n ia zap ew n e także m ieszczan in , p ełn ił w ó w cza s jeszcze fu n k cję kanclerza bisk up a Ferbera, choć jed n ocześn ie b y ł już p rep ozytem ka p itu ły dobro­ m iejskiej, należąc do osob istości w y b ija ją cy ch się zw oln a w kręgu w y ż sz e ­ go kleru w arm ińsk iego 7. Obaj p o sło w ie posiad ali p ełn e rozezn anie w ak­ tu aln ym stan ie sp raw pruskich i w arm ińsk ich.

W dn iu 14 sierp nia 1525' r. na au d ien cji u Z ygm u n ta I w K rak ow ie G iese p rzed staw ił treść sw eg o p o selstw a w yrażającego ż y w e zan iep ok oje­ nie biskup a Ferbera z pow odu p rzejęcia B ran iew a i T olkm icka przez do­ w ó d có w królew skich, prosząc jed n o cześn ie o ich resty tu cję K ościołow i w a r m iń sk ie m u 8. K ról w odpow ied zi pod k reślił kon ieczn ość za sięgn ięcia op in ii sw o ich doradców w tej sp raw ie, zap ew n iając iż p rzejęcie obu o ś­ rodków m iało na celu zab ezp ieczen ie ich przed w p ły w a m i luterań skim i. M isja p o słó w zak ończyła się w ię c bez rezultatu. Jed n ak Z ygm u n t w y k o ­ rzystu jąc ich obecność zasięgn ął u n ich rad y w zw iązk u z p rzeb yw ają­ cym w ów czas w K rakow ie p oselstw em , p rzysłan ym przez n ow e w ład ze zrew oltow an ego G dańska.

R ew olta gdańska w y b u c h ła -w sty czn iu 1525 r. na tle głęb ok ich prze­ c iw ie ń stw nu rtu jących od daw na sp ołeczn ość m iasta, g łó w n ie z pow odu su prem acji ku p ieck iego patrycjatu, w y k o rzy stu ją ceg o sw oją p rzew agę w d zied zin ie sp raw gosp odarczych i u stro jo w y ch dla w ła sn y ch korzyści fin a n so w y ch . Od w p ły w u n a zarząd m iasta o d su n ięte b y ły pozostałe gru ­ p y sp ołeczn e, tw orzące tzw . posp ólstw o, sk ład ające się ze średnich i drob­ nych k u pców oraz sam od zieln ych rzem ie śln ik ó w oraz p leb s tj. biedota m iejska złożona z p od u p adłych m istrzó w cech ow ych , czelad n ik ów , prze­ k u p n iów c z y słu żb y dom ow ej; ta osta tn ia grupa n ie p osiad ała n ie tylk o praw p olityczn ych , lecz także p od staw m aterialnej eg zy sten c ji, stąd jej dążenie do zasadniczej zm ian y sto su n k ó w sp ołeczn ych . Grupa ta, n ie zor­ ganizow an a p o lity czn ie, u legała w p ły w o m posp ólstw a, które z k olei oba­ w iało się zb y t rad yk aln ych dążeń plebsu . N astroje o p ozycyjn e p osp ólstw a i p leb su pod n iecan e b y ły hasłam i reform acji religijn ej, która w w y d a n iu lu terań sk im po 1517 r. docierała d o w ie lk ic h m ia st pruskich , p rzysp iesza­ jąc rozładow anie nab rzm iałych ju ż k o n flik tó w sp ołeczn ych i nadając im zab arw ien ie religijn e, co osłan iało często sp ołeczn y se n s w a lk i p osp

ól-G H. Z i n s , W k r ę g u M ik o ła ja K o p e r n ik a , L u b lin 1966, ss. 250—251; P . S i m ­ s o n , op. cit., Bd. 1, s. 379; A . K e m p f i, O d w u e d y c ja c h „A n th e lo g ik o m Ľ 1 T id e - m a n a G isego, K o m u n ik a ty M a z u rs k o -W a rm iń s k ie , 1970, n r 3, ss. 455 і n a st.; ten że, E ra zm a ży c ie in te le k tu a ln e n a W a r m ii w c za sa ch M ik o ła ja K o p e r n ik a , K w a r ta l­ n ik H is to rii N a u k i i T e c h n ik i P A N , 1970, z. 4, ss. 743 i n a st.

7 O b sz e rn ie j p o r. M. B i s k u p , T e s ta m e n t k u sto s z a w a r m iń s k ie g o F e lik s a R e i­ c ha z la t 1538— 1539, K o m u n ik a ty M a z u rs k o -W a rm iń s k ie , 1972, n r 4, ss. 649— 676.

8 A rc h iw u m D iecezji W a rm iń s k ie j, O lszty n , t. A. 86, k. 35—37 — tre ś ć a u d ie n ­ cji T. G iesego u k ró la 14 V III 1525 w K ra k o w ie .

(5)

1 3 6 M A R I A N B I S K U P

stw a i p le b su 9. Z apoczątkow an ie w ie lk ie g o ruchu sp ołeczn ego w G dańsku nastąpiło już w 1517 r., g d y do głosu d o szły te e le m en ty z pospólstw a, którego p rzed sta w iciele w w ię k szo śc i zn aleźli się w n o w y m organie kon­ troln ym rep rezen tu jącym lud ność, a ob ejm u jącym 48 osób. K olegiu m to p iln ow ało g łó w n ie in te re só w zam ożnego p ospólstw a dążącego do podziału w ła d zy z p atrycjatem . S y tu a cję zaostrzał jed n ak w zro st agitacji lu terań - skiej i k o n flik t k olegiu m 48 z w p ły w o w y m bu rm istrzem E berhardem Fer- b erem , n ie godzącym się na żadne refo rm y ustrojow e., k tóry w końcu o p u ścił m iasto zam ierzając p ozw ać je przed sąd k rólew sk i. To za k ty w izo ­ w a ło m a sy lud ności, które w y stęp o w a ły w latach 1522— 1523 przeciw p atrycjatow i, jed n ak że op ozycja ta została k rw aw o stłum iona. P od w p ły ­ w em dalszej agitacji r eligijn ej doszło do głosu uboższe p o sp ó lstw o i b ie ­ dota. W rezu lta cie w yb ran o 8 rad yk aln ie n a sta w io n y ch k azn od ziejów oraz now e, p raw d ziw ie lu d o w e p rzed sta w icielstw o w osob ie 12 tzw . r en tm is- trzó w i d ow ód cy (h au ptm an ). P ozycja ra d y i k o leg iu m 48 podupadła, a w spraw ach m iejsk ich coraz siln iej zaczął działać organ lu d ow y, który in gerow ał szczeg ó ln ie w k w es tie k ościeln e, k on fisk u jąc skarb ce klasztorne jako w sp ó ln e m ien ie, zm ierzając w k oń cow ym efek cie do lik w id a cji zako­ nów . O baw iając się jed n ak dalszej rad yk aln iejszej akcji rada zap ow ied zia­ ła je d y n ie ogran iczen ie d ziałaln ości zakonów , zakazując zm ian y i k ry ty k i istn ieją cy ch urządzeń (15 I 1525 r.). Z arządzenie to pod jęte b ez zgody ren tm istrzów stało się przy czy n ą ataku na ratusz w dn iu 22 styczn ia 1525 roku.

S ty czn io w a rew o lta gdańska, przeprow adzona siłam i ub oższego p os­ p ó lstw a i b ied o ty z m iasta i przedm ieść, zm u siła radę do k ap itu lacji. W y­ razem teg o b y ło u zn an ie przez n ią 25 sty c zn ia „ artyk u łów ” u łożon ych przez p rzy w ó d có w lu d u (tzw. A r tik e lb r ie f) 10. Z aw ierały one szereg p o stu ­ la tó w g o sp od arczo-sp ołeczn ych b ęd ących w y k ła d n ik ie m dążeń uboższej lu d n ości ta k pospólstw a, jak b iedoty, a w y m ierzo n y c h g łó w n ie przeciw w ie lk ie m u k u piectw u . B y ły to p u nk ty zapow iadające lik w id a cję w ielk ich sp ółek h a n d lo w y ch i up raw ian ia lich w y oraz zabraniające sp ek u lacji to ­ w aram i zw łaszcza sp ożyw czym i. D o p o stu la tó w zg ło szo n y ch przez plebs n ależał (obok lich w y ) n ie w ą tp liw ie p u n k t o w o ln o ści ło w ien ia ryb, ptak ów i zw ier z y n y oraz o reorgan izacji sp raw fin a n so w y c h przed m ieść i u reg u lo ­ w a n iu op iek i nad ub ogim i. A r ty k u ły u sta la ły tak że sp ra w ied liw y sposób poboru p od atków m iejsk ich oraz w y m ia r są d o w n ictw a z pod k reślen iem zasady rów n ości w o b ec praw a. Ż ądały on e tak że zn iesien ia k olegiu m 48 i u su n ięcia n iek tó ry ch sk om prom itow an ych u rzęd n ik ów m iejsk ich . N aj­ d on ioślejszy w sp raw ach u stro jo w y ch p ostu lat d om agał się ob ieraln ości tak czło n k ó w rady, jak ła w n ik ó w i w szy stk ich u rzęd n ik ó w przez o g ó ł lu d ­ ności, p rzy czym 12 w y b ie r a n y c h ren tm istrzó w m iało czu w a ć nad w y ja ś ­ n ian iem „ a rty k u łó w ” e w en tu a ln ie ich u zu p ełn ien iem . W d zied zin ie r eli­ gijn ej w a żn e b y ło żądanie obsady p rob ostw p rzy w sp ó łu d zia le ogółu lu d n ości oraz d om agan ie się lik w id acji zakonów . Całość p o stu la tó w św ia d

-9 M. B o g u c k a , W a lk i sp o łe c zn e w G d a ń sk u w X V I w ., w : S z k ic e z d z ie jó w P o m o rza , t. 1, W a rsz a w a 1958, ss. 370 i n a st.

10 T. C i e ś l a k , P o s tu la ty p o s p ó lstw a g d a ń s k ie g o w r. 1525, C za so p ism o P r a w - n o -H isto ry c z n e , t. V I, z. 1, 1954, ss. 139 i n a st.

(6)

P R Z E D S T A W I C I E L E K L E R U W A R M I Ń S K I E G O W O B E C R E W O L T Y G D A Ń S K I E J 137

czyła o znacznej dojrzałości p olitycznej r ew o lty gdańskiej i w sp ó łd z ia ła ­ niu p osp ólstw a w raz z plebsem , co stało się przyczyn ą jej p oczątk ow ego sukcesu. Jednak w spółpraca ta szyb k o się załam ała na sk utek o b a w y po­ sp ólstw a przed zb yt rad ykaln ym program em biedoty. B ezp ośred nim po­ w odem tego kon flik tu stał się w y b ó r now ej rady, w skład której w eszli ty lk o p rzed staw iciele zam ożn ego pospólstw a, a także kilku patrycju szy, d aw n ych członk ów rady (jak sz czególn ie obrany bu rm istrzem F ilip B i­ schof). Rada ta z m iejsca podjęła ak cję h am u jącą d alszy radykalizm re­ w olty. P o stan ow ien ia artyk u łów ty lk o częściow o w p row adzono w życie. Rada zyskała poparcie Lutra, ochraniającego proceder pobierania lich w y w G dańsku i dotych czasow y ład sp ołeczn y 'h W śród p osp ólstw a d oszły do głosu ele m en ty op ortu n istyczn e, które pop arł b o g a ty p atrycjat, z n ad zie­ ją w y czek u ją cy w k roczen ia do akcji dw oru królew skiego.

Król Z ygm unt I w yraźn ie stanął po stron ie burm istrza Ferbera i starej rady, a p rzeciw k o rew olcie, chociaż w y ło n io n e z niej w ład ze gdań sk ie sta ­ rały się przejedn ać króla. P o selstw o w y sła n e do niego przed staw iło m u także ośw iad czen ie w y m u szo n e na starej radzie i k olegiu m 48 (tzw. S c h a n d b rief z 6 И), iż to oni są sp raw cam i w y b u ch u r ew o lty 12, co jednak w oczach króla i jego m ożn ow ład czego otoczenia n ie m ogło uratow ać lu ­ d ow ego ruchu. D opiero jednak u regu low an ie sp ra w y sek u laryzacji Prus (8 IV 1525) u m o żliw iło d w orow i k rólew skiem u pod jęcie zdecyd ow anej akcji w celu stłu m ien ia r ew o lty w G dańsku (podobnie zresztą w Elblągu i B ran iew ie) oraz resty tu cji k atolicyzm u ; zjaw isk a te b u d ziły bow iem obaw ę króla i je g o m agnackich doradców p iz ed rozszerzeniem się ich na inne m iasta polsk ie oraz p od w ażen iem porządku feu d aln ego w P olsce. K ról zażądał (24 IV 1525) zw rotu urzęd ów i m ajątku dla Ferbera oraz (9 V) p rzyw rócen ia daw nego porządku w m ieście, rów nież w sp raw ach r e ­ ligijn ych .

N a m and aty te n o w e w ładze gdańsk ie n ie ty lk o n ie u d zie liły królow i odp ow iedzi, ale na dom iar 1 czerw ca w G dańsku w prow adzono n o w y s y s­ tem w y b o ru rajców i ław n ik ów . M iał ich coroczn ie w y b iera ć zesp ół zło żo n y z 19 rzem ieśln ik ów i p o 19 kupców , b r o w a m ik ó w i k ap itan ów (S ch iffer); b y ­ ło to k o lejn y m su k cesem rzem ieśln iczego posp ólstw a, które g o to w e było na­ w et w y stą p ić zbrojnie broniąc u zysk an ych up raw nień , w b rew stan ow isk u gru p y k u p ieck iej. Z decyd ow ało ono o w y s ła n iu na dw ór k ró lew sk i 13 lipca w ięk szego poselstw a , na c zele którego stan ął n o w y bu rm istrz Jerzy Zim - m erm ann 13. M iało ono p rzed staw ić Z ygm u n tow i o bszern e pism o uspra­ w ied liw ia ją ce p ostęp ow an ie rewoltam tów. P o selstw o p rzyjęte z n iech ęcią przez otoczen ie króla, uzysk ało au d ien cję u n iego dopiero 14 sierp nia 1525 roku. Zim m erm ann obciążył w p rzem ów ien iu sw oim d aw ną radę, jako głó w n ą sp ra w czy n ię rew o lty i za p ew n ia ł o un orm ow anej sy tu a cji w m ieś­ cie oraz o nienaru szaln ej w iern o ści jego dla króla. P rzed sta w ił także Z yg­ m u n tow i I pism o usp raw ied liw iające, w k tórym przy p om ocy cy ta tó w

11 M. B o g u c k a , op. cit., s. 395; U. A r n o l d , L u th e r und. D anzig, Z e its c h rift f ü r O stfo rsch u n g , Bd. 21, H . 1, 1972, ss. 117 і n a st.

12 S. G l u e c k s m a n n , „ S c h a n d b r ie f” g d a ń s k ie j ra d y z 1525 r., K w a r ta ln ik H isto ry c z n y , t. 50, 1936, ss. 452 i n a st.

(7)

138 M A R I A N B I S K U P

b ib lijn y ch u siłow an o dow ieść, że m ia sto n ie od erw ało się od K ościoła ka­ tolick iego 14. P rzem ó w ien ie to n ie w y w a rło dobrego w rażen ia na królu, który n ak azał p ozostać p osłom w K rakow ie. Zam ierzał b o w iem porozu­ m ieć się ze sw y m i doradcam i, których isto tn ie w ezw a ł do sieb ie, aby w y ­ razili sw o ją o p in ię 15; nastąp iło to najd alej 21 sierp nia. N ie ulega w ą tp li­ w ości, że w ła śn ie w ó w cza s tak że obaj p o sło w ie w arm iń scy, G iese i R eich zostali w ezw a n i p rzez króla do u d zielen ia m u sw ojej rady. C o n siliu m ich datow ać w ię c n a leży na okres: 14— 21 sierp nia 1525.

Z au w ażyć tu n ależy, że rada ich m iała charakter su b iek ty w n y . G iese pochod ził b o w iem ze znanej gdańsk iej rodzin y p atrycju szow sk iej. W żad­ n ym w ięc razie ze w zg lęd ó w c zy sto sp ołeczn ych n ie m ógł ak cep tow ać zm ian d ok onan ych w ustroju je g o rodzin nego m iasta. Jako proboszcz przy k o ściele Ś w ię te g o P iotra i P a w ła n ie m ógł z ko lei godzić się na m ian ow a­ n ie n o w y ch lu terań sk ich proboszczy p rzez zrew o lto w a n ą radę. Dodać trzeba, że G iese ju ż w koń cu 1524 r. w z y w a n y b y ł p rzez sw oją gm in ę k ościeln ą w G dańsku, aby sta w ił się w ok reślon ym term in ie i ob jął tam obow iązki. G iese u sp ra w ied liw ia ł się listo w n ie nad m iarem ob ow iązk ów oraz z ły m i w arun kam i atm osferyczn ym i, u p ow ażniając na koń cu p red y­ k an ta A m brożego H itfeld a do p ełn ien ia ob o w ią zk ó w sw eg o zastęp cy. Po sty c zn io w ej rew o lcie 1525 r. H itfeld został przez n o w e w ła d ze gdań sk ie d efin ity w n ie u zn an y proboszczem na m iejscu G iesego 16. N atom iast R eich rep rezen tow ać m ógł an ty refo rm a cy jn e stan ow isk o, zajm ow an e od p ocząt­ ku przez biskupa Ferbera, k tóry sam zresztą — ze w zg lęd u na osob ę brata Eberharda — m u sia ł b y ć zd ecy d o w a n y m p rzeciw n ik iem w sze lk ich p oczy­ nań rew o lta n tó w gdańskich.

C o n siliu m zostało bez w ą tp ien ia ułożone w sp ó ln ie przez G iesego i R eicha, chociaż sp isał je drugi z n ich . N ie u leg a p rzy ty m w ątp liw o ści, że sta n o w iło ono odb icie n ie ty lk o o so b isty ch pogląd ów ich autorów , ale i nastrojów , p an u jących w k ap itu le w arm iń sk iej. U sto su n k o w u ją się oni n ajp ierw k o lejn o do d w óch k ategorii zagadnień: sk u tk ów rew o lty w sto ­ su nk ach sp o łec zn o -u stro jo w y c h G dańska oraz reform acji, dając w łasn ą ocen ę w yd arzeń oraz u d zielając na kon iec k rólow i rady, jak w in ie n postą­ pić, ab y u regu low ać stosun ki w ty m mieś-cie.

O cena zm ian sp o łec zn o -u str o jo w y ch w G dańsku je st zd ecyd ow an ie n eg a ty w n a g łó w n ie dlatego, że do w ła d z y d oszli drogą przem ocy przed - sta w iciele „n ajn iższego p le b su ” — m ę ty sp ołeczn e, które b u n tow n iczo po­ c ią g n ęły za sobą in n y ch b ied n y ch ludzi, żąd n ych cudzego m ien ia, a przy ty m n iep o słu szn y ch w ła d zy , także k rólew sk iej. M ęty te la n su ją p ostu lat rów ności m ajątkow ej szerm ując h asłam i ew a n g elic zn y m i p rzy pom ocy zb u n tow an ych du ch ow n ych , co jest n ad u życiem p ow agi E w an gelii. U ra­ żona am bicja rodzinna i osob ista G iesego, sy n a p atrycju sza gdań sk iego, zdaje się p rzem aw iać tutaj bardzo w y ra źn ie. A u torzy C o n siliu m litu ją się p rzy ty m nad p rzed staw icielam i p atrycjatu i „lepszej części” o b y w a te ­ li gdań skich, k tórzy z u w a g i na terror n ow ej w ła d z y nie odw ażają się w y ­ stąpić p u b liczn ie z protestem , ty m bardziej że zm uszono ich do p od

pisa-14 A c ta T o m ic ia n a , t. 7, cz. 2, n r 1pisa-14 i 115. 45 Ib id e m , t. 7, cz. 2, n r 86 i 117.

(8)

P R Z E D S T A W I C I E L E K L E R U W A R M I Ń S K I E G O W O B E C R E W O L T Y G D A Ń S K I E J 1 3 9

nia i zap rzysiężen ia zgody n a dok onan e zm ian y ustrojow e (jest to aluzja do A r tik e lb r ie f i S ch a n d b rief). G iese i R eich p o ło ż y li d u ży nacisk na oba­ w y gdańszczan przed g n iew e m m onarchy i jego karą, co spow odow ać w ła śn ie m iało w y s ła n ie obecnego p oselstw a. P rzed sta w iciele w arm iń scy p odkreślali p ow ażn e znaczen ie tego p o selstw a i sp osob u jego potraktow a­ nia przez króla n ie ty lk o dla lo só w sam ego Gdańska, ale całych Prus K rólew sk ich — a co w ięcej n a w et — ak cen tow ali, iż odb ije się ono sz e ­ rokim ech em tak że w całej P olsce. D latego za kon ieczn e uzn ali okazanie przez Z ygm un ta zdecyd ow an ej su row ości w o b ec tego p oselstw a , tj. w prak­ ty c e odrzucen ie w szelk ich reform , w p ro w a d zo n y ch w w y n ik u rew o lty w G dańsku.

P o sło w ie w arm ińscy doradzali dalej, w jaki sp osób m ożna praktycznie przełam ać tak tyk ę n o w y ch w ład z G dańska, ab y zalecen ia k rólew sk ie fak ­ ty czn ie zo sta ły przekazane ogółow i jego m ieszk ańców . P rop onow ali w ięc sp ow od ow anie tam odrębnych narad poszczególn ych grup sp ołeczn ych (kupców czy rzem ieślnik ów ), na których w duchu pełnej sw ob od y zeb ra­ n i m o glib y w yp ow iadać sw oje pogląd y, przekazując je n astęp n ie k rólow i. W inien on także u m ożliw ić sw obod ne w y p o w ied ze n ie się i oczyszczen ie z zarzutów obalon ym członk om rady. Ma to jed nak nastąpić n ie na te r e ­ n ie G dańska, a przed kom isarzam i k rólew sk im i na zam ku w M alborku lub najlepiej — przed obliczem króla w K rak ow ie. D o tego czasu obecne p oselstw o gdań sk ie w in n o zostać zatrzym ane (tj. prak tyczn ie biorąc — intern ow ane).

O gólny sen s „R ad y” G iesego i R eich a je st w ięc w y r a źn y : król p ow in ien zastosow ać su row ą ta k ty k ę w o b ec rew o lta n tó w gdańskich, n ie akceptując w żad n ym razie d okonan ych zm ian , a dopuszczając do gło su p rzed­ sta w icieli obalonej rady i u m ożliw iając sw ob od n e w y p o w ied ze n ie się przeciw n ikom rew o lty na teren ie Gdańska.

W dalszej części C o n siliu m p rzed sta w iciele w arm iń scy u stosu n kow ali się do zagadnień relig ijn y ch zrew o lto w a n eg o Gdańska. W k w estii tej opinia ich jest tak że po stronie daw nego obrządku k atolick iego i jego za­ sad, w y p ró b o w a n y ch w ie k o w ą praktyką, chociaż ton ich w y p o w ied zi brzm i tutaj bardziej u m iarkow an ie. K ról p o w in ien uznać m o ty w a cję p o ­ selstw a za n iew ystarczającą i sp rzeczną z całą tradycją. G iese i R eich w ręcz zarzucali n o w y m w ład zom Gdańska, że w b rew głoszon em u przez lu teran izm ob ow iązk ow i p o słu szeń stw a w ob ec panującej w ład zy, n ie pod­ porządkow ały się on e zalecen iom kabla, n ak azu jącym przyw rócen ie d aw ­ nego obrządku religijn ego.

W końcow ej partii C o n siliu m pow tórzono raz jeszcze zalecenie, aby u m ożliw ić w y słu ch a n ie opin ii obalonej rady, zatrzym ując do te g o czasu p osłów gdań skich. W odp ow ied zi dla nich, krótkiej i su row ej, Z ygm un t w in ie n ośw iad czyć, że z pow od u n ie p o słu szeń stw a okazanego w ob ec jego w ła d zy i p osłów , n ie zam ierza ich dalej w y słu ch iw a ć, gd yż rozw aża już sp osob y u śm ierzen ia rew o lty . Tę su row ą od p ow ied ź n a le ż y p rzek azać ogó­ ło w i m ieszczan gdań sk ich w p e łn y m i n iesk a żo n y m brzm ieniu. Za n aj­ w ła ściw szą m etodę postęp ow an ia G iese i R eich u zn ali n a kon iec osob iste p rzyb ycie króla do P ru s K rólew sk ich, choćby do M alborka, co m ogłoby w p łyn ąć na przyw rócenie pop rzedniego sta n u rzeczy w Gdańsku.

(9)

1 4 0 M A R I A N B I S K U P

Czy su g estie te król w zią ł pod uw agę? N a p ew n o tak. P o se lstw o gd ań ­ sk ie zm uszono do pozostan ia w K rakow ie, a kancelaria królew sk a w y s to ­ sow ała 23 sierp nia p ozw y do człon k ów obalonej rady, jak rów n ież do 4 przy w ó d có w r ew o lty gdań sk iej, ab y sta w ili się przed Z ygm u n tem w dniu 28 w rześn ia. Co praw da w ezw a n iu tem u okazali się p osłu szn i t y l­ ko czło n k o w ie daw nej rady i sp raw a gdańska ciągn ęła się aż do w io sn y 1526 r . 17 K ról jednak do końca u trzym ał ta k ty k ę zalecan ą p rzez p osłów w arm ińsk ich: su row ości i n ied ysk u tow an ia z rew oltan tam i. K o n sek w en ­ cją tego b y ło p rzy b y cie Z ygm u n ta do P ru s i G dańska w k w ietn iu 1526 r., stracenie czo ło w y ch p rzy w ó d có w r ew o lty lub skazan ie ich na w y g n a n ie oraz resty tu cja w ła d zy p atrycjatu p rzy ograniczon ym ty lk o w p ły w ie po­ sp ólstw a przez u sta n o w ien ie tzw . T rzeciego O rdynku; nastąpiła tak że res­ ty tu cja obrządku katolick iego, chociaż ty lk o czasow o.

C o n siliu m G iesego i R eich a uk azu je w ię c w p ły w , jak i w y w a rli przed­ sta w iciele kleru w a rm iń sk iego (rzecz jasn a obok g ło só w in n y ch dorad­ ców ) na ostre p ostęp ow an ie Z ygm un ta I w o b ec gdań sk iej r ew o lty . Jeśli G iese uchod zi dotąd słu szn ie za czołow ego erazm ianina, a w ię c człow iek a u m iarkow an ego, iren istę, to w ś w ie tle C o n siliu m stw ierd zić trzeba, iż to ­ lerancja jego d o ty czy ła ty lk o sfe ry sp raw relig ijn y ch , a n ie sp ołeczn ych i u strojow ych Prus K rólew sk ich . W tej d zied zinie p ozostaw ał nadal czło n ­ kiem w a r stw y p atrycju szow sk iej, n ie zam ierzającym rezygn ow ać z u p rzy­ w ilejo w a n ej p ozycji sw ojej rod zin y i sw ojej w a r stw y sp ołeczn ej, z której w y szed ł i z którą b y ł zw iązan y. I o ty m w arto pam iętać, ak cen tu jąc u - m iarkow aną p ostaw ę w a rm iń sk iego erazm ian in a i je g o to w a rzy szy w ka­ pitule.

Poniżej d ru k u jem y p ełn y te k st C o n siliu m G iesego i R eich a na pod sta­ w ie przekazu z S ta a tlic h e s A r c h iv la g e r w G etyn d ze, sp isan ego ręk ą dru­ gieg o z autorów . W eryfik acji te k stu d okonała doc. dr Z ofia A b ram ow i- czów na z UM K w Toruniu, a szereg w ą tp liw o ści w y ja ś n ił m i listo w n ie dr H ans K oep pen, dyr. S ta a tlic h e s A rc h iv la g e r, k tórym składam za to ser­ deczn e p od ziękow an ia. T łu m aczen ie p olsk ie sp orządził m gr L eonard Ja­ rzębow ski z B ib lio tek i G łów nej U M K w Toruniu.

T E K S T ŹR Ó D ŁA

R ada T id em a n a G ieseg o i F eliksa R eicha, w y s ła n n ik ó w w a rm iń sk ic h , u d zie lo n a Z y g m u n to w i I w sp r a w ie r e w o lty i w p ł y w ó w lu ter a n izm u w G d a ń sk u — K r a k ó w [14— 21 V III], 1525.

K o n c e p t: S ta a tlic h e s A rc h iv la g e r , G ö ttin g e n , H erzo g lic h es B r ie fa r c h iv , С З, K a s te n 514; s p isa n y r ę k ą F e lik sa R eicha.

[s. i] C on siliu m dfom ini] T id em ann i G isonis et F elicis R eich n u n tio ­ rum ecclesia e W arm iensis in causa reb ellio n is e t h aereseos L uth eranae R egi datu m 1525 C raeoviae.

In n eg o tio n u n tioru m G ed an ensiu m vid e tu r considerandu s p raesens statu s illiu s reipu blicae, in qua n on patricii, n on e x m eliorib u s electi, non

(10)

P R Z E D S T A W I C I E L E K L E R U W A R M I Ń S K I E G O W O B E C R E W O L T Y G D A Ń S K I E J 1 41

etiam ip si per sed ition em in im p eran tes su scep ti n eq u e a etiam prom iscua m u ltitu d o principatur, sed pau ci e x infim a p leb e sordidae conditionis, qui cum in a liis m o tib u s c iv ita tis sem p er fu er u n t sed ition u m m agistri et a u ­ le] tores su ae sortis, h om in es sibi iu n x eru n t egen os, d iv itib u s e t n o b ilita ­ ti civ iu m in fen sos, in alien as fortu nas cupidissim os, im p erii im parentes, p rincip em suum ob eiu s perp etu am absentiam n ih il r ev ere n tes ac n ih il iustu m , n is i om nium reru m paritatem d u cen tes et ideo in sp em lib erta­ tis et ad tu m u ltu s fa cile du ctib iles. Q ui iam, u t ad om nia novan da prae­ te x tu m habeant, ev a n g elii au[c]toritate u t lib et ab u tun tu r co n stitu tis etiam praedicatoribus sed itio sissim is, qui n ih il m agis stu dent, quam p le ­ bem ad lib ertatis am bition em et co n tem p tu m su periorum allectare.

Secundo, quod illorum terror et m agna licen tia patricioru m anim os et m elioru m civ iu m partem a d eo opp ressit, ut a u t patria carere au t illis su b esse m alint, quam abu ten do v e l iniu rias suas conquerendo occasionem praebere n o v is tu m u ltib u s et se cum patria in capitale periculum p raeci­ pitare. Quare n eq u e con ven ire in ter se ad capien da consilia, n eq u e contra tantam tyran n idem m u tire aud en t, cu m etiam sacram entis et propriis su b scrip tion ib us ad con sen tien du m in illorum constitu ta, im m o ad se ipsos dam nandos sint per v im adacti, quod isti m odo com positionem et concordiam app ellant.

Q uam vis in illo c iv ita tis m otu m aior pars in ferioris pleb is spe p o tiu n - dae lib ertatis ex n o v a tio n e rerum ille cta ' se illis sed itio sis a d iu n xerit, tam en iam v id en s n ih il in rem civ ita tis, s e d b om n ia cu p id itatis stu dio geri, m agna in parte resip iscu n t, partim e tiam m etu regiae ind ign ation is, cuius severitatem , u ltion em fu tu ram iam fam a adm on uit, dam nant om nia, quae acta sunt.

A d verten d u m etiam , quod isti n u n tii m issi su n t m agis ad in stig a tio ­ n em bonorum , lib en ter obtem perare volen tiu m . Q uare m andatum , ut v i­ d elicet hi, qui facto suo in d ign ation em regiam civ ita ti in d u xeru n t, curen t etiam purgare illam a crim ine, si p ossint, ac placare anim um regis, ne quid d eteriu s accidet, veru m m agna est civ iu m illic exp ectatio, qu em e x i­ tum h ab itu ra sit legatio. Et v id e tu r to tiu s c iv ita tis v olu n tas e x hoc e v e n ­ tu pendere et n on solu m illiu s civitatis, sed etiam totiu s P ru ssiae, u t v e l illi, v e l isti sin t fu tu ri victores, prout v id eru n t anim um regiu m se in c lb nare v e l ad m ollitiem , v e l ad sev erita tem . N e c dubie eod em etiam ven to P olon ia tota statim afflabitur. Est autem m agn a sp es, si M tas Sua se v e ­ riorem se osten d et in illorum nuntioru m exp ed ition e, quod ad om nia in ­ tegranda fa cilis erit v ia et occasio.

[s.2] Cum au tem om n ia m andata regia illu c m issa m agno stu d io sin t civ ita ti celata ac prorsus suppressa, certum est p ropterea m agnas d issen ­ sio n es esse ortas ab his, qui in tegri adhuc erant et reg ii n om in is ratio­ n em habere cupiebant. In quorum v o ta cum tota nu per c iv ita s paen e d es­ cen d isset ac o m n iu m . rerum ex ee u tio con su latu i iteru m delata esset his abrogatis, qui p leb is n om in e om nibu s con siliis adhibebantur,- t a m e n c im m o v a lu it sed itiosorum terror, ut n ih il proficeretur.

a S k r . w y r a z . 6 S k r . litera. c S k r . tu.

(11)

142 M A R I A N B I S K U P

Quare con su ltu m v id etu r m odum aliq uem in ven iri, u t m ercatorum , m echanicorum et aliorum ordinu m con gregation ib u s seorsum consu ltu ris facultas esset lib ere et absque m etu dicen di et decernend i, qu ae e is v i­ derentur, utq u e a om nium se n te n tia e ad n otitiam M tatis R egiae d ed u ce­ rentur, e x qu ibus in te llig er e p ossit, qu os habeat su bd itos o b oed ien tes, qu os reb elles.

Id em vid etu r facien d u m cum ex a u cto ra tis con su lib u s, ut hi quoque lib ere causam su am dicere p ossent. N e autem haec res illis m aiori p eri­ culo sit, cum sin t iu ram en tis atqu e inscrip tion ib u s obstricti, ne se d e fe n ­ dant, vid en tu r cita n d i litte rise regiis, u t p u rgen t se ab h is crim in ibus, de q u ib u s per isto s n u n tio s su n t apu d M tatem Su am d ela ti m a x im e, q u o­ ad ex cita tu m tu m u ltu m et m alam ad m in istration em et ad audiendum su p er ea re sen ten tiam regiam id q u e fie r e t v e l coram d epu tand is com - m issariis in M arienburgo, vel, quod co n su ltiu s vid eretu r, h ic in. R egno reten tis in terim istis n u n tiis, quo lib eriu s illi d e fe n sio n e s su as illis para­ re p ossent.

H is p raem issis cum proposita leg a tio in trib us c a p itib u s 1 su m m arie v ersetu r prim um in religion is d efen sio n e, secun d u m in p u rgation e e x c e s ­ su u m et inob oed ien tiae, tertiu m in p etitio n ib u s qu ibusdam reg ii su bsid ii v el d efen sio n is ac sin gu laribu s quibusdam action ib us, ad om nia v id etu r brevissim e vo b is offen su m regis anim um prae se fe ren tib u s resp on d en ­ dum.

A d prim um : N o v it M tas Su a ab e in e u n te a e ta te ev a n g e lic is prae­ cep tis educari, quantu m trib uere d ebeat ev a n g elio e t D ei verb o sincero, de quo cogn ovit m u lta ab ip sis n u n tiis dicta e t affirm ata, a qu ib u s c a th o ­ lica e ecclesiae p raesid es nu n q u am d issen seru n t. Cum au tem v id ea t M tas Sua istos su b d itos su os ob ritu s et o b serv a tio n es quasdam a com m u ni f i­ delium ecclesia se se separare et rem han c in ter duo versari, u tri v id e li­ cet germ an u m scrip turae sen su m h abean t: an v e te r es illi, quorum doctri­ n am ab a p ostolis ad nostra u sq u e tem p ora u n iversa ecclesia est am plexa, an isti n eoterici, qui ita in iu s su u m scripturas trahun t e t de o m n ib u s sen ­ ten tiam feru nt, u t n u lli eva n g elicu m n om en p erm ittan t, n isi qui sap ian t quod ipsi. N on p o test perpen d ere M tas Sua, cur non m agis con ced ere d e­ b eat m aioru m au [c]toritati, quorum doctrin am v ita probata e t u n iversae ecclesiae per tot saecula u su s e i con sen su s con firm avit, quam istorum , qui n eq u e sibi ip sis constan t, n eq u e a liu m fructu m suae doctrin ae o ste n ­ dunt, quam quod tu m u ltib u s et caed ib us to tu m in v o lv u n t orbem .

[s. 3] E t cum u n iv er sa lis ecclesia n ih il adh uc aliu d in h is certiu s sta tu ­ erit, h aeret M tas S u a in his, quae pridie m andari e t ordinari volu it. Q uibus cum m agna con tu m elia R egii n om in is illi h acten u s non paruerunt, qu am vis etiam iu x ta eoru m propriam doctrinam princip ům m andata in harum rerum ordin ation e sin t observanda. Ideo datam de h is ration em , ut quae congrua e t su ffic ien s non h est, M tas Sua neq u aq u am su scip it..

ri S k r . que. e S k r . s.

f N a d p isa n e n a d n ie s k r. c a p itib u s. s S k r . lite ra .

(12)

P R Z E D S T A W I C I E L E K L E R U W A R M I Ń S K I E G O W O B E C H E W O L T Y G D A Ń S K I E J J 4 3

A d secund um : Q uoniam hu c ten d it illa con citati tu m u ltu s e t in o b o e­ d ien tiae purgatio, u t eos, q u i e x m agistratib u s dep o siti su nt, m axim e in cu ­ set, non p o test in ta n ta causa M tas Su a praeterire, qu in etiam illo s ratio­ nem actorum su oru m red dituros audiat, priusq uam aliq uid de eorum pu nitione, qui ta n ti m ali au [c] to res fu erin t dep rehen si, decernat. Qua­ propter co n stitu it M tas Sua, u t ip sis n u n tiis in terea h ic m an en tibu s illi huc citen tu r per fiscalem regium ob iectis crim in ibus responsuri. Quod ut li­ berum illis sit, m andat M tas Su a per ipsos n u n tios apud con su latu m et civ ita tem provideri.

A d tertiu m : N on v u lt u llo m odo M tas Sua in his, quae iu stitia m su b­ ditorum suorum a ttin en t, aliu d decernere aut adm ittere, quam quod iam per iuris ordinem est con stitu tu m . Q uoniam vero et n u n tii M tatis Su ae d ign issim i et om nia m andata regia in illam c iv ita tem m issa per ip sos su b­ ditos M tatis Su ae con tem p tib iliter et in d ig n e tractata su n t ac prope' om ­ n is ob oed ien tia (?) M tati S u ae subducta, non v u lt M tas Su a in aliis, quae ip si petun t, hoc tem p ore eos exau d ire, sed de m odis et rem ediis regio h o ­ n ore dign is, quo pacto han c eorum reb ellion em castiget, cogitare.

V id etu r curandum , u t resp on sio M tatis R egiae qu aecum q ue eà fu tu ra est, si m odo sev erita tem prae se ferat, apud civ ita tem evu lgetu r, n e vel im m utari, v e l tota su pp rim i per consu latu m possit.

S uper om nia, quae in con su ltation em red duci possu nt, p ra esen tissi- m um rem ed iu m esset o m n ib u s his d ifficu lta tib u s e t periculis, ut M tas Sua p raesen tiam su am in P ru ssia ex h ib eret saltem in M arienburg et anim um o sten d eret o ffen so princip e dignum . S ola enim haec res restitu ere om nia in tegra absqu e du b io posset.

T iu m a c z e n ie p o lsk ie

Rada p an ów T ied em an na G iesego i F elik sa Reicha, p o słó w K ościoła w arm iń sk iego w sp ra w ie reb elii i h erezji lu terań skiej, dana królow i w K rak ow ie w r. 1525.

W sp raw ie w y su n ię tej przez posłó\v gdań sk ich w y d a je się, że n ależy rozpatrzyć obecną sy tu a cję tego m iasta, w k tórym n ie patrycju sze, n ie w yb ran i spośród lep szych , ani n a w et ci, którzy w y w o ła li bunt, zostali w y ­ brani do w ład zy, ani też n ie rządzi m iesza n y tłum , lecz k ilk u z najn iższe­ go plebsu, z pod łych rodzin, którzy p rzez to, że w in n y ch ju ż rozruchach m iejsk ich b y li zaw sze p rzyw ódcam i b u n tó w i sp raw cam i sw eg o losu, lu ­ dzie, k tórzy pociągn ęli za sobą b ied n ych , w ro g ich b ogatym i zacn iejszym spośród ob yw ateli, pałających żądzą cudzego m ien ia, n iep o słu szn y ch w ła ­ dzy, n ie m ających żadnego poszan ow an ia dla sw ego w ła d cy z pow odu jego stałej n ieob ecn ości i n ie znajdu jących nic słu szn ego jak ty lk o rów ­ ność w szelk ieg o m ien ia i przez to ła tw o sk łon nych do nad ziei sw ob od y i do tu m u ltów . Ci to teraz, b y m ieć p retek st do całkow itej zm ian y w s z y ­ stk iego, nad u żyw ają, jak [im] się podoba, p ow agi E w a n g elii u sta n o w iw szy b u n to w n iczy ch kapłanów , k tórzy do n ic ze g o bardziej n ie dążą, n iż do tego, b y pobudzać w p leb sie a m b icję sw ob od y i pogardę do lu d zi zw ierzch n ich .

P o drugie, że ich terror i w ie lk a sw oboda p ostęp ow an ia tak p rzygn ę- biła na duchu patryeju szów i część lep szy ch ob yw ateli, że albo w o lą n ie

(13)

1 4 4 M A R I A N B I S K U P

m ieć ojczyzn y, albo zejść im z oczu, niż nachodząc lub dochodząc sw oich krzyw d nastręczać ok azję do n o w y c h tu m u ltó w i narażać się z ojczyzną na n ieb ezp ieczeń stw o u traty życia. Z tej też p r zy cz y n y ani n ie m ają od w a­ g i zbierać się w celu w sp óln ej narady, ani odezw ać się przeciw takiej t y ­ ranii, zw łaszcza że p rzysięgam i i w ła sn y m i podpisam i zostali siłą zm u ­ szen i do z god y na ich postanow ien ia, a n a w et do skazania sieb ie sam ych; a oni [bu ntow n icy] n a zy w a ją to ty lk o uk ładem i zgodą.

Jak k olw iek w ty m zam ieszaniu m iasta w ięk sza część n iższego plebsu dołączyła się do o w y ch b u n to w n ik ó w zw abiona n ad zieją zdobycia w o l­ ności w n o w y m uk ładzie rzeczy, to jed n ak teraz w idząc, że n ie daje to korzyści m iastu, a akcja cała to czy się na pod łożu p o sp o lity ch żądz, do­ chodzą w w ięk szo ści do opam iętania po części z lęk u przed g n ie w em króla, którego su row ość, a jak w ie ść don iosła, i m ająca n astąp ić kara, p o ­ tępiają w szy stk o , czego dokonano.

N a leży baczyć tak że n a to, że o w i p o sło w ie zostali raczej przysłan i dla pod n iecen ia dobrych [obyw ateli] bardziej sk ło n n y ch do p osłu ch u . D latego w yd an o p olecen ie, b y m ia n o w icie ci, k tórzy przez sw o je p ostęp ow an ie ścią g n ęli na m iasto g n ie w k rólew sk i, d oło ży li także troski do oczyszczenia go z zarzutu , o ile to je st w ich m ocy i do u śm ierzen ia u m y słu króla, by n ie w y szło [z tego] co gorszego i z tej p rzy czy n y w ie le przykładają w a g i o b y w a tele do w y n ik u teg o poselstw a. I zap ew n e od tego w y n ik u z ależy u stosu n k ow an ie się całego m iasta i to n ie ty lk o tego m iasta, lecz także całych Prus, gd yż albo jed n i, albo drud zy zostaną zw y cięzca m i w zależ­ ności od tego, jak ie zau w ażą n a sta w ien ie króla, czy do u stęp stw , czy do su row ości. A n ie u leg a w ą tp liw o ści, że p o w ie w ten ogarn ie w k rótce całą P olskę. W ielk a je st zaś nad zieja w tym , że je ż e li Jego M ajestat okaże się sk ło n n y do w ięk szej su row ości w stosu n k u do o w y ch p osłów , to łatw a b ęd zie droga i m ożliw ość n ap raw ien ia w szy stk ieg o .

A że w sze lk ie m and aty królew sk ie tam w y s ła n e z w ielk ą starannością b y ły przed m iastem uk ryw ane, a n a w et zatrzy m y w a n e, rzecz jasna, że z tej p rzy czy n y p o w sta ły w ie lk ie rozb ieżn ości w śród ty ch , k tórzy d o ty ch ­ czas b y li c zy ści i pragnęli iść po lin ii in ten cji króla. C hociaż do ich ż y ­ czenia n iem a l ca łe n ied a w n o m iasto dostosow ało się i w y k o n a w stw o w s z y ­ stk ich sp raw zn ow u zostało przek azan e Radzie, a od w ołan o tych , którzy w im ien iu p leb su b y li brani do w szelk ich rad, to jedn ak takiej już nab rał m o cy terror b u n tow n ik ów , że n ic nie w skórano.

D latego w y d a je się słu szn e w y n a leź ć sposób, ażeb y, g d y zrzeszenia k upców , rzem ieśln ik ó w i in n y ch sta n ó w b ęd ą obradow ać o d d zieln ie, dana im b y ła m ożność sw ob od n ego i bez lęk u w y p o w ia d a n ia się i rozstrzyga­ nia w ed łu g w ła sn ej m y śli i żeb y p osta n o w ien ia w szy stk ich dochod ziły do w iadom ości M ajestatu K rólew sk iego. Z n ich b ęd zie m ożna w yrozu m ieć,

i m a [król] p o słu szn y c h poddanych, a k tórzy są reb eliantam i. N a leży także z rad n ym i p ozb aw ion ym i w ła d zy d op row adzić do tego, b y ci tak że sw ob od n ie m ogli się w y p o w ied zie ć w sw ojej sp raw ie. B y zaś ta rzecz n ie b y ła dla n ich połączona z w ię k sz y m n ieb ezp ieczeń stw em , po­ n ie w a ż są zw iązan i p rzysięgam i i pod pisam i, n a le ży ich w ezw a ć listem kró­ lew sk im , n ie ab y się bronili, lecz ab y o czy ścili się od ty c h zarzutów , na które zostało szczególn ie na nich sporządzone przez ty c h p o słó w d o n

(14)

iesie-P R Z E D S T A W I C I E L E K L E R U W A R M I Ń S K I E G O W O B E C R E W O L T Y G D A Ń S K I E J 14 5

n ie do Jego M ajestatu , a w ię c od n ośn ie do w zn ie co n eg o tu m u ltu i złej a d m in istracji i do w y słu ch a n ia w tej sp raw ie w y ro k u królew sk iego. I n iech b y stało się to albo w ob ec w y z n a czo n y ch kom isarzy w M alborku, albo, co w y d a je się bardziej przezorne, tu w K ró lestw ie; za trzym aw szy ty m czasem ty c h p osłów , b y ty m sw obodniej, jed n i m ogli p rzygotow ać sw oją obronę w o b ec drugich.

U c zy n iw sz y to w p ierw , a dalej biorąc pod uw agę, że w y m ien io n a le - gacja zw raca się w trzech spraw ach, po p ie rw sz e w obronie religii, dalej w celu o czyszczen ia się od zarzu tu w y k ro czeń i n iep o słu szeń stw a , a po trzecie z p e w n y m i p ety cja m i o pom oc ze stro n y króla c zy te ż obrony i w jakichś in n y ch sp raw ach — n a te w s z y s tk ie [problem y] p o w in ien król, jak się zdaje, od p ow ied zieć jak najkrócej w y k a zu ją c rów n ocześn ie, że czu je się urażony.

P o pierw sze: W ie Jego M ajestat, o czy m uczą od p oczątk u w ie k u w n a ­ u ce ew a n g eliczn ej, ile n a le ży p rzyzn ać E w a n g elii i c zy stem u sło w u B oże­ m u, o którym sły sz a ł w ie le n a u k w y p o w ied zia n y c h i tw ierd zo n y ch przez sam ych p osłów , od k tó ry ch [nauk] p rzy w ó d cy K ościoła k atolick iego n igd y n ie odstąpili. P o n iew a ż zaś Jego M ajestat w id zi, że o w i pod dan i w sw oich obrzędach i n iek tó ry ch pogląd ach w y ró żn ia ją się od p o w szech n eg o K oś­ cioła w iern y ch , a w ię c i sp raw a ta obraca s ię m ięd zy dw om a [skrajnościa­ m i], którzy z d w u pod ają r ze cz y w isty se n s Pism a: czy ci daw ni, których nau kę od a p o sto łó w aż do n a szy ch czasów w y z n a je ca ły K ościół, czy ci n ow i, którzy tak n aciągają P ism a na sw o ją korzyść, i w y ro k u ją o w s z y ­ stk im tak, że nik ogo n ie uw a ża ją za w y z n a w c ę E w a n g elii z w y ją tk iem tych, k tórzy w y z n a ją to, co i on i sam i. N ie m oże rozstrzygn ąć Jego M a­ jestat, dlaczego n ie p ow in n o się raczej ustąpić p ow ad ze przodków , k tó­ ry ch nau k ę p op arło ży cie i p rak tyk a całego K ościoła p rzez t y le w ie k ó w i zatw ierd ziła zgoda, n iż iść za tym i, k tórzy ani w ew n ętrzn ej n ie w y k a zu ­ ją stałości, ani in n ego n ie ob ja w ia ją ow ocu sw ej nau k i jak ten, że za ­ m ieszk i i rozb oje cały pogrążają św iat.

Że zaś K ościół p o w sz ec h n y niczego d otychczas in n ego p e w n iejszeg o w stosu n k u do n ich n ie p o sta n o w ił, w ięc J eg o M ajestat pod trzym u je to, co uprzednio zd ecy d o w a ł się b y ł p olecić i zarządzić. O ni zaś ku w ielk iej zn iew ad ze im ien ia k rólew sk iego dotych czas do ty c h [zleceń] się n ie do­ stosow ali, chociaż n a w et w e d łu g ich w ła sn ej d ok tryn y n a le ży podporząd­ k o w y w a ć s ię zlecen io m p an u jących w rozrządzeniu ty c h sp raw . D latego Jeg o M ajestat w żad en sp osób n ie uzna podanej w ty c h sp raw ach m o ty ­ w acji, p o n iew a ż je st n iezgod n a i n iew ystarczająca.

P o drugie: P o n iew a ż do tego dąży o w e w y b ie la n ie w y w o ła n eg o tu m u l­ tu i n iep o słu szeń stw a , ab y tych, k tórzy zostali zło żen i z urzęd ów , jak n a j­ bardziej oczernić, Jego M ajestat n ie m oże p rzejść o b o jętn ie n ad tak w a ż ­ ną spraw ą, ab y n ie w y słu ch a ć tak że o w y ch , k tó rzy też p o w in n i zdać sp ra­ w ę ze sw eg o p ostęp ow an ia, zanim co k o lw iek posta n o w i w sp raw ie ukara­ nia tych , k tórzy jako sp raw cy tak w ie lk ie g o zła zo sta li u jęci. D latego Jego M ajestat p ostan aw ia, b y p o sło w ie ty m cza se m tu pozostali, a tam ci w e z ­

w ani tu przez urzęd nika k ró lew sk ieg o o d p ow ied zą na sta w ia n e im za­ rzuty. A b y w ty m w zg lęd zie m ieli sw obod ę, p oleca J e g o M ajestat przez ty c h posłów , b y zatroszczono się o to w R ad zie i m ieście.

(15)

1 4 6 M A R I A N B I S K U P

P o trzecie: Jego M ajestat n ie chce w żaden sp osób w ty c h spraw ach, które d otyczą sp raw ied liw ości w stosu n k u do sw o ich poddanych, posta­ n aw iać lub dopuszczać cok olw iek inn ego nad to, co porządkiem praw ­ n ym zo sta ło ustalon e. P o n iew a ż zaś i n ajzacn iejsi p osłow ie Jego M ajestatu i w szelk ie m an d aty k rólew sk ie przesian e do tego m iasta przez sam ych pod dan ych Jego M ajestatu zostały p ogard liw ie i n ieg o d n ie potraktow ane i w szelk ie n iem a l p o słu szeń stw o w ob ec J eg o M ajestatu zn iesion e, n ie chce Jego M ajestat w in n ych spraw ach, o które sam i proszą, w ty m czasie ich w y słu ch iw a ć, lecz zastan aw ia się raczej nad sp osob am i i środkam i g o d n y ­ m i honoru królew skiego, jaką drogą ukarać tę ich reb elię.

N a le ży się zatroszczyć o to, b y odp ow ied ź królew ska, jak ak olw iek ona będzie, jeżeli ty lk o będzie utrzym ana w su row ym ton ie, b y d otarła do m ia sta i b y n ie została w y p aczon a lub całk iem przez R adę zatajona.

N ad e w szy stk ie sp osoby, które pod rozw agę m ogą b y ć w z ięte, n aj­ lep szym lek arstw em b y ło b y w ty ch trudn ościach i nieb ezp ieczeń stw ach , b y Jego M ajestat osob iście zjaw ił się w Prusach, p rzynajm niej w M al­ borku i uk azał ducha godn ego obrażonego w ła d cy . T ylko b o w iem ta rzecz m o głab y bez w ą tp ien ia przyw rócić w szy stk o do d aw nego stanu.

D IE S T E L L U N G D E R V E R T R E T E R D ES E R M L Ä N D IS C H E N K L E R U S G E G E N Ü B E R D E R D A N Z IG E R R E V O L T E V O M JA H R E 1525

Z u s a m m e n f a s s u n g

In d e m A rtik e l w ird e in e Ü b e rlie fe ru n g a u s d e m S ta a tlic h e n A rc h iv la g e r G o t­ tin g e n (H erzo g lich es B rie fa rc h iv , C. 3, K a s te n 514) a b g e d r u c k t. E s h a n d e l t sic h u m e in e n R a t (c o n siliu m ), d e r d e m K ö n ig v o n P o le n S ig ism u n d I. v o n d e n G e s a n d te n d es B isch o fs M a u r itiu s F e rb e r u n d des e r m lä n d is c h e n D o m k a p ite ls in K ra k ó w (K ra k a u ) in d e r Z e it zw isc h e n d em 14. u n d 21. A u g u st 1525 ü b e r m itte lt w u rd e . D ie G e s a n d te n w a re n : T ie d e m a n n G iese, d e r K u sto s v o n E rm la n d , u n d F e lix R eich , d e r b is c h ö flic h e K a n z le r. D e r K ö n ig w o llte ih r e M ein u n g ü b e r d a s V e rh a lte n g e g e n ­ ü b e r d e r R e v o lte d e r D a n z ig e r G e m e in d e u n d d e r P le b s v o m A n fa n g d es J a h r e s 1525 u n d ü b e r d ie i n G d a ń sk (D anzig) v o n d e n U m s tü rz le r n e in g e fü h rte n V e r- f a s s u n g s - u n d R e lig io n sn e u e ru n g e n e rf a h r e n . D ie A n tw o rt d e r G e s a n d te n e n t ­ h ie lt e in e s e h r s tre n g e B e u r te ilu n g d ie s e r N e u e r u n g e n u n d e m p fa h l e in e s c h a rfe V e r h a lte n s ta k tik g e g e n ü b e r d e r r e v o ltie r e n d e n S ta d t; d e r K ö n ig w u r d e a u fg e fo rd e rt, d e n U rh e b e r n se in e U n g n a d e u n d H ä r te zu zeig en . S ie e m p fa h l a u c h e in E rh ö re n d e r v o n d e n R e v o ltie re n d e n a n g e k la g te n P e rs o n e n , so w ie d ie V e rh a ftu n g d e r in K ra k o w v e rw e ile n d e n G e sa n d te n d e r R e v o lte . I n d e r P r a x is b e d e u te te d a s e in e A b sa g e a n a lle R e fo rm e n , a u c h in d e r re lig iö s e n S p h ä re . In s b e s o n d e re G iese, ein D a n z ig e r P a tr iz ie rs o h n , w a r es, d e r sic h f ü r d ie se b is h e r h e rrs c h e n d e so zia le G r u p ­ p e e in g e se tz t h a t. D ie T o le ra n z G ieses, d e r e in b e k a n n t e r I r e n is t u n d A n h ä n g e r d e r T o le ra n z im G e iste E r a s m u s ’ v o n R o tte rd a m w a r, u m fa ß te d e m n a c h d ie so zia le n F r a g e n n ic h t m e h r.

D ies Ü b e rlie fe ru n g w u rd e b e re its in d e n „ A cta T o m ic ia n a ” , B a n d 7, T e il 2, N r. 119, a b g e d ru c k t, w o sie a b e r irr tü m lic h d e m G n e se n e r E rz b isc h o f J a n Ł a s k i z u g e s c h rie b e n w u rd e . D e r v o rlie g e n d e A b d ru c k e rfo lg t a u f G ru n d d e r G ö ttin g e r

Cytaty

Powiązane dokumenty

W martyrologiczno-mitotwórczych utworach łagrowych wyraźnie zaryso- wują się więc cechy, które można określić mianem tendencyjności i mani- pulowania postawą odbiorcy,

Słowo pasterskie biskupa ordynariusza do diecezjan przed rozpoczęciem przygo- towania do nawiedzenia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w diecezji łódzkiej, WDŁ nr

Na liście tej znaleźli się ci pisarze, których książki podobały się przynaj- mniej 10% badanych. Hemingway, który swoją popularność wśród młodzieży

Polish economists have long been interested in our Eastern neighbours’ economies, which are among our largest foreign trade and, more widely, economic partners. Falkowski has

W badaniu zmienności kursu USD/PLN z zastosowaniem niegaussowskich modeli stochastycznej zmienności tupu Ornsteina-Uhlenbecka ponownie wykorzystano dwa rozkłady stacjonarne

Nie jest więc tak, jak niestety wydaje się niektórym chrześcijanom, że ideał chrześcijańskiej rodziny jest li tylko jakim ś nierealnym , wygó­ rowanym żądaniem

Z charakterystyki, raczej psy- chologicznej i behawioralno-funkcjonalnej, dowiadujemy się bowiem zale- dwie tyle: Znikomek porusza się „skocznie” (a więc rytmicznie, tanecznie,

najpierw Knipawa i małe miasta, chociaż później także Stare Miasto Królewiec przyłączyło się do opozycji, która w roku 1479 zmusiła opornego wielkiego