• Nie Znaleziono Wyników

Nieznane listy Bogusława Radziwiłła o sytuacji w Prusach Książęcych w czasie II wojny szwedzkiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nieznane listy Bogusława Radziwiłła o sytuacji w Prusach Książęcych w czasie II wojny szwedzkiej"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Wanda Korycka, Tadeusz Grygier

Nieznane listy Bogusława Radziwiłła

o sytuacji w Prusach Książęcych w

czasie II wojny szwedzkiej

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 780-806

(2)

M A T E R I A Ł Y

TADEUSZ GRYGIER, WANDA KORYCKA

NIEZNANE LISTY BOGUSŁAW A RADZIWIŁŁA

O SYTUACJI W PRUSACH KSIĄŻĘCYCH

W CZASIE II WOJNY SZWEDZKIEJ

P ublikow ane listy pochodzą ze zbioru rodu S chw erinów z D zikowa (pow iat braniew ski). Część zbioru zabezpieczył w 1947 roku prof. d r K arol G ó r s k i ; w latach 1949—1951 odnaleziono dalsze p a rtie tego zbioru. O calałe dokum enty z arch iw u m rodow ego Schw erinów zostały zabezpieczone, u p o ­ rządkow ane i zinw entaryzow ane w W ojew ódzkim A rchiw um Państw ow ym w O lsztynie *).

Z uw agi na rolę O ttona S cnw erina, pierw szego m in istra elek to ra b ra n d e n ­ burskiego, nieliczną w tym zbiorze korespondencję dyplom atyczną i polityczną w a rto przestudiow ać. Dotyczy ona stosu n k ó w politycznych p o lsk o -b ran d en - b u rsk ich i eu ro p ejsk ich od połow y X V II do połow y X V III w ieku 2).

Przed rokiem 1945 dzikow skie zbiory S chw erinów w yk o rzy sty w ał przede w szystkim M ax H e i n , biograf O tto n a v. S chw erina "). Jed n ak że m ateriały te, m im o że były dobrze uporządkow ane, zostały przez b. d y re k to ra A rchiw um Królew ieckiego uw zględnione tylko w m inim alnym stopniu.

K orespondencja B ogusław a R adziw iłła jest w y d a w a n a już od dłuższego czasu, w spom nieć m ożna tu choćby B e rn a rd a K a l i c k i e g o 1). O statnio k ilk a

listów w y d ał Tadeusz N o w a k 3). D otychczas rękopiśm ienną spuściznę

Bogusław a R adziw iłła, zn ajd u jącą się w zbiorach b. A rohiw um K rólew ieckiego (obecnie Staatliches A rchivlager w G etyndze) oraz w L andesarchiv O ranien- baum , n a jp ełn iej w y k o rzy stał Jö rg J a c o b y 0). Nie w iedział on jed n ak , że listy B. R adziw iłła znajdow ały się rów nież w arch iw u m dzikow skim (W ild e n

-*) In fo rm ację o tych m a te ria ła c h podano w „R ocznikach Dziejów Społecz­ nych i G ospodarczych” , Poznań 1951, t. X III, s. 446—452. Zob. rów nież T adeusz G r y g i e r, W o jew ó d zkie A rc h iw u m P aństw ow e w O lsztynie — dziesięć lat

pracy, K om u n ik aty M azursko-W arm ińskie, Olsztyn, 1958, n r 3, s. 273, oraz

„B iuletyn In fo rm acy jn y W ojew ódzkiego A rchiw um P aństw ow ego w O lsztynie”, W arszaw a 1953, s. 18.

2) T adeusz G r y g i e r, W stęp do in w en ta rza zbioru rodowego Schw erinów , zn ajd u jący się w W ojew ódzkim A rchiw um P aństw ow ym w O lsztynie (dalej WAPO).

3) M ax H e i n , O tto vo n S ch w erin , der O berpraesident des G rossen

K u r fü rste n , K önigsberg 1929, s. 397. przyp. 25.

4) B e rn a rd K a l i c k i , B ogusław R a d ziw iłł ko n iu szy Utcu>s/ci, Przegląd Polski, K rak ó w 1878, t. X II, z. 4.

5) T adeusz N o w a k , N ieznane m a teria ły do w o jn y szw e d zk ie j 1656 roku

z b. A rc h iw u m R a d ziw iłłó w w W arszaw ie, P rzegląd H istoryczny 1956, t. X LV II,

s. 713—720.

e) Jö rg J a c o b y , B oguslaus R adziw iłł. Der S ta tth a lte r des G rossen K u r ­ fü rste n in O stpreussen, M a rb u rg 1959, s. 310.

(3)

/ιοί/) S chw erinów . S tąd n a p rzy k ład b lisk ie k o n ta k ty B ogusław a R adziw iłła z O ttonem S chw erinern zostały w p racy J a c o b y ’e g o p o trak to w an e raczej m arginesow o. Z p u b likow anych listów znane m u były: pierw szy (z 4/14 g ru d ­ n ia 1657), trzeci (z 18/8 g ru d n ia 1657) i czw arty (z 11 g ru d n ia 1657). Jednakże ich treść w y korzystał w m inim alnym stopniu n a podstaw ie regestów z a w a r­ tych w e w schodniopruskich ío lia n ta c h . R eszty listów J a c o b y nie w ym ienia. L isty p isa n e były w krótce po objęciu przez B ogusław a R ad ziw iłła sta n o ­ w iska n am iestn ik a P ru s K siążęcych, na k tó re został m ianow any w p aźd zier­ niku 1657 r.

Bogusław R adziw iłł przechodził różne koleje losu. W ro k u 1655, zaraz po z ałam aniu się P olski w w ojnie ze S zw ecją, przeszedł n a służbę szw edzką. Po dw óch la ta c h zm ienił ją n a b ra n d en b u rsk ą. O tto v. S ch w erin był głów nym pośrednikiem w tej sp raw ie, za co R adziw iłł p rzy rzek ł m u 1000 dukatów i 1000 talaró w rocznie.

Nie by ł to jed y n y w y p ad ek p o śred n ictw a S c h w e rin s w sp raw ac h B ogu­ sła w a R adziw iłła. P ośredniczył on — bezskutecznie zresztą — w sta ra n iu R adziw iłła o ręk ę m łodszej sio stry e lek to ra F ry d e ry k a W ilhelm a. Po pokoju oliw skim (1660 r.) R adziw iłł szu k ał pom ocy S ch w erin a w ro zw iązan iu sporu p o lsk o -b ran d en b u rsk ieg o o Elbląg. G dy elek to r n ak aza ł R adziw iłłow i zająć siłą m iasto, te n odm ów ił uw ażając, iż ak c ja ta k a spow odow ać może w ybuch now ej w ojny. Za p o śred n ictw em S ch w erin a zdołał p rzekonać o ty m elektora, k tó ry cofnął nakaz.

Należy tu p okrótce przypom nieć sy tu a c ję polityczną, ja k a istn iała w czasie p isa n ia p u b likow anych listów . D zięki sw em u położeniu P ru sy K siążęce o dgry­ w ały wówczas bardzo p ow ażną rolę. Ju ż w 1655 ro k u k ró l szwedzki, K arol X, dążył do w ciągnięcia B ra n d e n b u rg ii do sw ego obozu i do w ojny z Polską. W tym celu w y słał do B e rlin a sw ego m ed iato ra, hr. S ch lippenbacha. 26 czerw ca 1655 r. obiecał on w im ieniu k ró la przyznać elek to ro w i P ru sy K rólew skie i W arm ię (bez B raniew a) w zam ian za u d o stę p n ie n ie Szw edom portów p ru sk ich . Do rokow ań ze S zw edam i desygnow any został ze stro n y b ra n d e n ­ b u rsk iej O tto v. Schw erin. O biecyw ał on Szw edom In flan ty , zastrzegając pozostaw ienie P ru s K siążęcych p rzy B ran d en b u rg ii. R okow ania p rzeciąg ­ nęły się, gdyż elek to r o b aw iał się całkow itego zerw an ia z Polską, n a to m iast S ch w erin uporczyw ie dąży) do porozum ienia b randenbursko-szw edzkiego. P o ddanie się W ielkopolski Szw edom , w końcu lip ca 1655 r., u tru d n ia ło osiąg­ nięcie porozum ienia szw edzko-brandenburskiego.

K o n iu n k tu ra polityczna w ow ych latach zm ieniała się p raw ie z d nia na dzień. S ch w erin zam ierzał w ty m zam ieszaniu politycznym osiągnąć jed en zasadniczy sukces: połączenie lądow e B ra n d e n b u rg ii z P ru sa m i K siążęcym i. W tym celu 12 listo p ad a 1655 r. przy g o to w ał zasady porozum ienia m iędzy B ran d en b u rg ią a P ru s a m i K rólew skim i. Tego ro d zaju porozum ienie n ie odpo­ w iadało jed n ak Szw edom . D latego też na poczynania ele k to ra i S ch w erin a odpow iedzieli zajęciem P ru s K rólew skich (1 X II 1655) i P ru s K siążęcych (10 X II 1655). K ról szw edzki zagroził n a w e t B ran d en b u rg ii w ojną. Podczas gdy elek to r przez swego posła D obrzeńskiego prow adził ro k o w an ia z K aro ­ lem X, H olandia i P o lsk a (Sapieha) ofiarow ały pomoc B ra n d e n b u rg ii p rze­ ciw ko Szwedom. W ówczas K arol X w y k o rzy stu jąc w a lk i re lig ijn e w P ru sa c h K siążęcych sta n ą ł po stro n ie lu te rá n przeciw ko k alw inom . O statecznie 12 stycznia 1656 r. zaw a rta została um ow a w K rólew cu, na mocy k tó re j elek to r został lennikiem Szw ecji z P ru s K siążęcych i W arm ii, sta ją c się tym sam ym o tw arty m w rogiem Rzeczypospolitej. D la zabezpieczenia się 24 lutego tegoż ro k u elek to r zaw a rł w K rólew cu przym ierze z F ra n cją.

(4)

M aj 1656 r. sta ł się początkiem końca p an o w an ia szw edzkiego w Polsce. W te j sy tu a cji porozum ienie z R zecząpospołitą stało się d la B ran d en b u rg ii coraz bardziej pożądane. 7 m a ja 1657 r. S ch w erin uw ażał, że koniec w ojny polsko-szw edzkiej zbliża się nieuchronnie. W skazyw ał elektorow i, że A u stria zaw iera sojusz z Polską, D an ia w ypow iada Szwedom w ojnę. 25 czerw ca 1657 r. poseł elektora, D obrzeński, p rzek azał dw orow i b erlińskiem u ż ąd an ie szw edz­ kie: B ran d en b u rg ia m a prow adzić w ojnę z now ym i p rzeciw nikam i Szwedów: A u strią i D anią. Mimo że e le k to r spodziew ał się, iż udział w tej w ojnie pozwoli m u zdobyć Śląsk, Schw erin był w ojnie przeciw ny. (Szczegóły tych rokow ań w protokole k o n feren cji S ch w erin a i D obrzeńskiego z posłam i szw edzkim i W olfsbergicm i S chlippenbachem z dn. 26 VI 1657 r.). W tej sy tu a cji S chw erin p ra g n ą c doprow adzić ja k n ajszybciej do p o k o ju polsko- szw edzkiego przekazał K arolow i X inform acje h etm an a G osiew skiego o m oż­ liw ościach i w a ru n k a c h zaw arcia pokoju. P o średnikiem m iał być elektor. Porozum ienie polsk o -b ran d en b u rsk o -szw ed zk ie przybrało realn iejsze k sz ta ł­ ty. gdy n a początku sie rp n ia 1657 r. p rzy b y ł do K rólew ca z polecenia k ró la J a n a K azim ierza poseł au striack i, L isola. M iał on naw iązać k o n ta k ty poli­ tyczne. 14 sie rp n ia 1657 r. ro k o w an ia z Lisolą były ju ż p ra w ie zakończone. B ran d en b u rg ia m iała uzyskać od P olski zw olnienie P ru s K siążęcych od zależ­ ności lennej oraz otrzym ać Elbląg, B ytów i L ębork. Za rezy g n ację z W arm ii stro n a polska przyobiecała pom óc B ran d en b u rg ii w zdobyciu Szczecina, co zresztą w ym agało w y stą p ien ia B ra n d e n b u rg ii przeciw ko Szw edom . 13 w rześnia 1657 r. strony podpisały u k ła d w W elaw ie, potw ierdzony w połow ie paźd zier­ nika w Bydgoszczy. T ra k ta t w elaw sko-bydgoski był n ajw iększym sukcesem S chw erina.

Porozum ienie z Polską nie przeszkadzało B ran d en b u rg ii w prow adzeniu rów noczesnych rozm ów ze Szw ecją. W początku g ru d n ia 1657 r. Schw erin przypuszczał, że osiągnie ogólny pokój. Szanse k u tem u zw iększyły się, gdy pod koniec g ru d n ia K arol X oficjalnie zrezygnow ał z P ru s K siążęcych. Przez rozm ow y z posłem szw edzkim , S chlippenbachem , S chw erin p ra g n ą ł osiągnąć dalsze u stę p stw a na rzecz E ran d én b u rg ii, k tó re j chodziło o zaw arcie ogólnego pokoju, n ato m iast S zw ecja chciała zaw ierać osobne tr a k ta ty pokojow e z poszczególnym i przeciw nikam i. Na przełom ie 1657/58 r. była gotow a zaw rzeć pokój z P olską, D anię m y ślała zm uszać jeszcze siłą do uległości, a w ojnę z A u strią prow adzić dalej. Tym czasem S ch w erin uw ażał, że „tak długo, dopóki nie będzie pokoju m iędzy Sztokholm em a W iedniem i B ra n d e n b u rg ia nie zazna spo k o ju ”.

Schw erin sta ra ł się w dalszym ciągu utrzy m y w ać k o n ta k ty p o lsk o -b ran d en - burskie. 6 stycznia 1658 r. k o n fero w ał z posłem a u striack im L isolą. P o stan o ­ w ili wówczas nie odstępow ać od zasady zaw a rcia ogólnego pokoju. 21/22 stycz­ nia 1658 r. Schw erin znów k o n fero w ał ze S chiippenbachem . Do porozum ienia jed n ak nie doszło. Szw edzi proponow ali w ów czas B ran d en b u rg ii rozbiór Polski. T ym czasem działania w ojenne toczyły się nadal.

Po n ieudanych rokow aniach ze Szw ecją, S ch w erin nie zerw ał k o ntaktów z A u strią (przez Lisolę) i 14 lutego 1658 r. p o dpisany został m iędzy A ustrią i B ran d en b u rg ią „sojusz ofensyw ny i defen sy w n y ” przeciw ko Szwecji.

W tym okresie P o lsk a znalazła się w bardzo tru d n e j sy tu a cji, n ie tylko z pow odu ak cji tu reck iej, ale rów nież w sk u te k stan o w isk a A ustrii, k tó ra n iech ętn ie realizow ała postanow ienia sojuszu. O ddziały au striack ie p rzebyw ały na ziem iach polskich i P olska szu k ała gw ałtow nie sposobu, by je ze swego te re n u usunąć.

W połow ie 1658 r. S zw ecja za w a rła p okój z D anią i m ogła w szystkie swe siły skierow ać przeciw ko Folsce i B ran d en b u rg ii. Chcąc rato w ać B ra n d e n ­

(5)

burgię od k a ta stro fy politycznej i gospodarczej S ch w erin ra d z ił elektorow i zrezygnow ać z opanow ania Szczecina i chciał szukać pom ocy w e F ra n c ji za pośrednictw em sw ego posła K rzysztofa B ran d ta. Jednocześnie u trzy m y w ał ko n tak ty ze Schlippenbaehem . W czasie rozm ow y z posłem szw edzkim , p rz e ­ prow adzonej w P re n z la u dnia 8 m aja 1658 r. s ta ra ł się odw ieść Szw edów od pro w ad zen ia w ojny z P o lsk ą ośw iadczając, że elek to r „nie pozw oli oderw ać się od P o lsk i”.

K o n fere n cja w P re n z la u nie p rzyniosła rezu ltató w . W połow ie lipca 1658 r. zdaw ano ju ż sobie dobrze sp raw ę, że w o jn a toczyć się będzie d alej. S ch w erin m usiał ponieść k onsekw encje sw ej n ieu d an ej m isji i 9 w rześn ia 1658 r. opuścił służbę dyplom atyczną. Z ostał w ów czas m ianow any nad p rezy d en tem , czyli głów nym przedstaw icielem B ran d en b u rg ii w P ru sa c h K siążęcych.

S tosunki w K rólew cu sta w ały się już od końca 1657 r. coraz b ard ziej nap ięte. Do m iasta przen ik ały bow iem w iadom ości o tra k ta c ie w elaw sko- bydgoskim , a stan y p ru sk ie p rzeciw ne były zbliżeniu z B ran d en b u rg ią. D latego też u stosunkow ały się n e g aty w n ie do B ogusław a R adziw iłła z pow odu u trzy m y w an ia ścisłych k o n tak tó w ze Schw erinern. Po m ian o w an iu tego o sta t­ niego n ad p rezy d en tem pozycja polityczna R a d ziw iłła skom p lik o w ała się jeszcze bardziej, gdyż zaw sze sto su n ek stanów p ru sk ic h do niego uzależniony b y ł od jego pow iązań ze Schw erinern. Jeszcze 15 czerw ca 1661 r. sta n y te oponow ały p rzeciw ko połączeniu z B ra n d e n b u rg ią ośw iadczając, że „dopiero te ra z po­ d a je się im w iadom ości o tra k ta ta c h w W elaw ie i w Bydgoszczy. Z tra k ta tó w tych ro zum ieją, że o d ry w a się P ru sy od P olski. A le uw ażam y te u k ład y za niew ażne, gdyż nie zostały dotychczas w ykonane, gdyż E lbląga P o lsk a elek ­ to ro w i jeszcze nie w ydala... S ta n y chcą niew zruszenie stać p rzy K oronie P o lsk ie j”.

A te ra z k ilk a uw ag odnośnie form y w y d an ia listów :

1) Nie m odernizow aliśm y języ k a z k ilk u przyczyn. Język fran c u sk i tych listów je st bardzo dojrzały, jego logika zrozum iała, z w a rta ja k łacina. W y­ d a je się, że m od ern izo w an ia w ym aga tylko język niedojrzały, ja k n a przy k ład niem iecki z X V II w ieku, k tó ry nie je s t jasn y w form ułow aniu tre śc i i pojęć. N eografia fra n c u sk a odczytana i o dszyfrow ana je st ła tw a do zrozum ienia, np.: ť a u leu — j'a i lu, vo icy — voici, pourroit — p ourrait, ie ne scay — je ne sais, em pescher — em pêcher, doubte — doute, desia — déjà, a d vis — avis,

aulcun

au cu n itd.

I

2) F rancuszczyzna tych listów je st sta rsza co n a jm n ie j o 30—50 la t od używ anej w ów czas w e F ra n cji. Nie jest to klasyczny język C o rn e ille a czy M oliera, lecz francuszczyzna z przełom u X V Ï/X V II w ieku.

3) L isty pisane są przez se k re ta rz a B ogusław a R adziw iłła, przez nadaw cę ty lk o podpisane. Z a w ie ra ją w iele błędów ortograficznych. B łędy te zostały zachow ane (np. v e u zam iast vue, cet zam iast c'est i inne). B łędy te u tru d n iły bardzo zrozum ienie treści. W podw ójnym naw iasie p o d a n a została pisow nia praw idłow a.

4) W szystkie listy, za w y jątk iem ostatniego, pisane były szyfrem d y p lo m a­ tycznym . S zyfr te n rozw iązaliśm y od razu (rozw iązanie p o dano w podw ójnym n aw iasie zaraz za szyfrem ). Z uw agi n a sk om plikow anie sz y fru w nielicznych w y p ad k ac h pozostaw iono nie rozw iązane m iejsca lu b nie rozw iązane z p o d a­ niem w ątp liw o ści przy pomocy z n ak u zap y tan ia. K lucza do szy fru nie p o d a ­ jem y, gdyż rozszyfrow any te k s t pozw oli n a jego znalezienie. Zaznaczam y tylko, że je s t skom plikow any sto su jąc różne pow iązania lite r alfa b e tu z cyfram i. Na 24 lite ry alfa b e tu sz y fr o peruje 164 liczbam i. Np. lite ra s p rzed staw io n a je st 7 liczb am i (58, 59, 60, 61, 62, 63, 64), lite ra n — 5 liczbam i (24, 25, 26, 27, 28), lite ra r -- 6 liczbam i (30, 31, 32, 33, 34, 35).

(6)

Spraw y p oruszane w publikow anej tu korespondencji o ficjaln ej Bogusław a R adziw iłła n a św ietlan e są rów nież w jego koresp o n d en cji p ry w a tn e j, k tó rą opublikujem y n a innym m iejscu.

1.

K ró lew iec, 4 X I I 1657 r. R a d ziw iłł in fo rm u je o sy tu a cji p o lityczn e j w Prusach K siążęcych i w P o ls c e 1).

Or.: W o jew ó d zkie A rc h iw u m P aństw ow e w O lsztyn ie, zespół podw orski rodu Sch w erin ó w , X X V /2 fD zia l V n r 1 fol. 1—2 1).

M onsieur

L ’o rd in a ire d’h ie r m a a p p o rté v o stre le ttre du 7. de ce mois, que j’ay leu avec d ’a u ta n t plus de ioye, que V ostre Excellance continue de m e tesm oigner tousiours, des p re u v e s de son am itié, d o n t ie la rem ercie. Voicy encor un p etit b illet de m on co respondent à Posen, q u i m e confirm e le désir, q u ’on y a po u r la p a ix . Si le Roy de S uede a de m esm es sentim ens, com m e on le publie, le suclcez s ’en p o u rro it ach ev er p lu s to t q u ’on ne pense. Je ne scay a quoy v ise n t les tra ite z secrets q u ’on dit, qu i s’a iu ste n t e n tre led it Roy et la V ille de D antzig. J ’en ad v e rtis son A ltesse E lecto ralle e t suis p ersu ad é q u ’il im porte de v eiller s u r cet a ffa ire, p o u r em pescher que d ’a u tre s ne p ro ffite n t de ce qui lu y a p p a r­ tien t. Je m e souviens m a in te n a n t du discours q u e M onsieur le Com te de Schlipenbach m a te n u icy cet Esté au su ie t d ’Elbing, en m 'a sse u ra n t que le Roy son m a istre m e cederoit cette V ille la et a te l a u tre non Catholique, qui au ro it a luy d o n n er de l’argent. On doit to u t c ra in d re d’une p uissance, qui p re n d lib erté de to u t fa ire , cet pourquoy ie ne doubte p o in t que V ostre Excellance n e pence m eurem enc a dissip er cette in trig u e, p o u r l ’effe ct dequoy ie ne vois p o in t d’expedienc p lu s sa lu ta ire q u e la paix. Le Roy de Suede a l ’e sp rit ad ro ict e t ne pou v an t p as se p ro m e ttre de fa ire su b sister long tem ps toutes ses garn iso n s en P russe, il ta sc h e ra de v e n d re une p a rtie des places e t en esleu an t ceux de D antzig, les g ag n er pour am ys, ne les a y a n t pu av o ir p our subiecs. L a C avallerie, q u ’ilz on t licentiez ces io u r passez m ’av o it desia donné qu elq u e soubcon de le u r conduite, m ais ie suis bien plus en p ein e d ’une a u tre nouvelle, q u ’un gentilhom m e Polonois m on confident, m ’est venu com m uniquer, to u c h a n t la confederation de l ’arm ee de M onsieur Saphia *), qu i est hors de l ’obeyssance de Sa M aiesté et se gouverne, com m e E lle veut.

A utrefois dans de sem blables conionctures les confederez se rendoienc m aistres de to u tes les Oeconomies R oyalles et T erres E cclesiastiques, m ais comme p ré se n te m e n t les unes e t les au tres, sont ou ruineez ou bien au pouvoir des Ennem ys de l ’E stat, les chefs de ce p a rti ont, a ce q u ’on m ’asseure, te n u depuis p eu une assem blée, ou ilz ont m is en delib eratio n , s’ilz se d ev o ien t conform er a u x tra itie z faits e n tre le R oy et son A ltesse Electoralle, ou s’il ne v a u d ro it pas m ieux e n tre r en P ru sse et y ch erch er les q u a rtie rs d ’hyver. Q uelques uns de m es am ys et de ceux de M onsieur S aphia, ont suspendu le u r resolution. M ais vous pouvez croire, M onsieur, q u e cet advis m ’inquiete e t ie l’estim e d’a u ta n t moins fau x , q u ’un de nos gentilhom m es

*) N ie zb y t d o kła d n y regest tegoż pism a zn a jd u je się w e w schodniopruskich

foliantach (nr 1252α), w y k o rz y sta n y przez Jörg J a c o b y , Boguslaus Radzfiwill...

s. 55 oraz s. 245 przyp . 16.

2) P awła S apiehy, hetm ana w ielkieg o litew skiego, k tó r y był jednocześnie w ojew odą w ileń skim .

(7)

du B aillage d ’Olecko, v ien t de m e fa ire p lainte, q u ’un de ses V oisins L ith u a - nois, nom m é P iasskow ski, a y a n t passé nos fro n tiè re s à m ain fo rte, lu y a pillé sa m aison e t enm ené tr e n te piece de bestail, q u ’il av o it encore. J ’ay depesché h ie r au soir u n ex p res en P odlachie, p o u r ta c h e r d ’ob u ier à to u tes qu i nous p o u rro it m e n a c e r de ce costé la, m ais com m e cet Dieu seul q u i f a it p re n d re au x hom m es, les Viseez d’u n e v ra y e e t solide conduite, ie le p rie que la tem p este ne nous p re n n e p o in t au p o rt et a rra c h e le bien que nous croyions desia te n ir en nos m ains.

Je c o n tin u eray de m e s e rv ir de m on cachet, puis que V ostre E xcellance cro it q u ’on n ’en d isp u te ra po in t la v alid ité e t d ’em ployer tous m es soings, po u r ag ir en to u tes choses, avec le plus de circonspection q u ’il m e se ra possible. M onsieur G o ziew sk i3) a laissé R iga investi et s’en est allé v ers Revel, se fia n t a u re n fo rt de quelques tro u p p es M oscouites. D u su rp lu s ie re m erc ie V ostre Excellance, de ses offers, p o u r l ’a ffa ire de M onsieur le C om m issaire G eneral de W alrod et de l ’o rd re q u ’E lle m a fa it envoyer à M onsieur Ι-lall, ie tasch era y de m e re v a n g e r de vos obligations, q u a n t vous en ferez n a istre les com m oditez à celuy qu i est

M onsieur

d e V ostre Excellance

le b ienhum ble et trè s affe ctio n e S e rv ite u r B. R adzivill

4

à K önigsberg l e D ecem bre 1657

14

P r z e k ł a d .

Panie.

W czorajszy zw ykły (posłaniec) przyniósł m i P ań sk i list z 7 bieżącego

m iesiąca. P rzeczytałem go z ty m w iększą rad o ścią, że W asza E kscelencja

w dalszym ciągu d aje m i zaw sze dow ody sw ej p rzy jaźn i, za co dziękuję.

O to jeszcze jeden m ały bilecik od m ojego k o resp o n d en ta z P oznania, k tó ry m i potw ierdza, że p rag n ą ta m pokoju. Jeżeli za p a try w a n ia k ró la szw edzkiego są tak ie, ja k to ogłaszają, m ożna by osiągnąć w yniki w cześniej, niż się p rz y ­ puszcza. Nie wiem , do czego zm ierzają ta jn e ro k o w an ia prow adzone przez tegoż k ró la z m iastem G dańskiem . Z aw iad am iam o nich Jego E lek to rsk ą W ysokość i jestem przekonany, iż je st rzeczą w ażn ą czuw ać n ad tą spraw ą, by nie pozwolić in n y m korzystać z tego, co Je j się należy. Przypom inam sobie teraz rozm owę, ja k ą tu m iałem ubiegłego la ta z h ra b ią S ch lipenbachem n a te m a t Elbląga. Z apew niał, że król, jego pan, o d stą p i to m iasto m nie lub k ażdem u innem u, niekatolikow i, k tó ry dałby m u pieniądze. W szystkiego się m ożna spodziew ać po potędze, k tó ra pozw ala sobie n a w szystko; dlatego też n ie w ątpię, że W asza E kscelencja m yśli rozw ażnie nad un icestw ien iem te j intrygi. Nie w idzę b ard ziej zbaw iennego w yjścia, by to osiągnąć, ja k pokój. K ró l szw edzki m a u m ysł lotny i n ie m ogąc sobie pozw olić n a u trzy m y w an ie przez długi czas w szystkich g arnizonów w P ru sa c h będzie się sta ra ł sprzedać część z tych m iejscow ości, a w yw yższając gdańszczan, będzie usiłow ał pozyskać ich p rzy jaźń , n ie m ogąc ich m ieć jak o poddanych. K aw ale ria, k tó rą rozpuścili w tych dniach, n asu n ęła m i pew ne p o d ejrzen ia co do ich postępow ania, ale in n a w iadom ość, k tó rą m i w łaśnie zakom unikow ał z au fan y szlachcic polski,

3) W in cen ty G osiew ski, h etm a n p o ln y litew ski.

K o m u n ik a t# 50

(8)

zm artw iła m nie jeszcze b ard ziej. M ów i ona o skonfederow aniu w ojsk p an a Sapiehy, k tó re złam ały posłuszeństw o Jego K rólew skiej Mości i rząd zą się, jak chcą.

D aw niej w podobnych w ypadkach k o nfederaci zajm ow ali w szystkie eko­ nom ie królew skie i m a ją tk i kościelne, ale że obecnie i jedne, i dru g ie są z ru jn o w an e lub w m ocy w roga, przyw ódcy tych w ojsk, ja k m nie zapew niano, odbyli niedaw no narad ę, n a k tó re j z astan aw iali się, czy nie należałoby p rze­ strzegać tra k ta tó w zaw a rty ch m iędzy K rólem i Jego E le k to rsk ą W ysokością, w zględnie czy nie byłoby lepiej w ejść do P ru s i tu szukać k w a te r zim owych. K ilku w spólnych przyjaciół moich i p a n a Sapiehy nie dopuściło do ta k ie j decyzji. Ale może mi P an w ierzyć, że w iadom ość ta m nie niepokoi, a nie uw ażam jej za fałszyw ą, ty m bardziej że pew ien szlachcic z okręgu k a p ita n a tu w O lecku złożył w łaśnie skargę, że jed en z jego sąsiadów L itw inów , n azw i­ skiem Piasskow ski, przekroczyw szy zb ro jn ie granicę, sp ląd ro w ał jego dom i uprow adzi! 30 sztuk bydła, k tó re tam tem u jeszcze pozostało. W ysłałem w czoraj w ieczorem um yślnego na Podlasie, by dow iedzieć się w szystkiego, co m ogłoby n am zagrażać z te j strony, ale że tylko Bóg jed en m a w pływ n a

7ß6

P odpis E ogusiaw a R adziw iłła.

(9)

ludzi i tylko on może skierow ać ich postępow anie n a p raw d ziw ą i rzeteln ą drogę, proszę go, żeby b u rz a nie zaskoczyła n as w porcie i nie w y rw a ła nam tych dóbr, które, ja k m yślim y, m am y ju ż w rękach.

Będę się w dalszym ciągu posługiw ał m oją pieczęcią, skoro W asza E ksce­ len cja uw aża, że jej w ażność nie będzie kw estionow ana i będę dokładać w szelkich sta ra ń , by w e w szystkich sp raw ach postępow ać z m ożliw ie n a j­ w iększą ostrożnością. P a n G osiew ski opuścił Rygę z przyrzeczeniem posiłków i u d ał się w k ie ru n k u R ew ia u fny w pomoc jak ich ś oddziałów m oskiew skich.

W końcu dziękuję W aszej Ekscelencji za jego propozycje w sp raw ie p an a k om isarza generalnego W alroda i za rozkaz dla p an a H alla, do którego w y sła n ia P a n m nie skłonił. P o sta ra m się odwdzięczyć za P a ń sk ą uprzejm ość, gdy tylko stw orzy P a n ku tem u m ożliw ości d la tego, k tó ry je s t W aszej E ksce­ lencji pokornym i bardzo życzliwym sługą.

W K rólew cu 4/14 g ru d n ia 1657. B. R adziw iłł

2.

K rólew iec, 4 X I I 1657 r.

Donosi o sto su n ka ch panujących w K rólew cu, oraz o m ożliw ościach

zaw arcia p o k o ju ze Szw edam i.

Or.: W APO , X X V l2ÍDzial V n r 1 fol. 5— 6.

M onsieur

T oute m on in d u strie et m es soings, n ’ont pas encore tire r des bourgeois de c ette ville, une bonne reso lu tio n p o u r ľesta b lissem en t des m agazins Ч. Elle est p o u rta n t si nécessaire, que ie ne vois p o in t de fo ndem ent asseuré à l ’e n tre tie n de la m ilice en ce pays, sans u n g ra n d am as de v iv res, c a r il ne fa u t pas douter, que l ’a rg e n t ne nous m an q u e fo rt souvent, p e n d a n t cet h y ver, que le tra ffic q se ra su sp en d u e t ta n t q u e K oenigsberg fe ra la difficile, to u te la cam pagne, cro ira aussy de n ’e stre p o in t obliger au x choses requises, parce q u ’u n m a u v a is exem ple est capable d’en p ro d u ire cent au tres. A insi M onsieur, ie m e tro u v e bien em pesché d an s m on com pte, quoy q u e ie n e p erd e pas encore ľ e n tie re esperance de v ain cre ses longeurs, qu i m ’ostent les m oyens d e v isite r les a u tre s places, ou m a presen c e se ro it utille. N ostre peuple se figure, que depuis la paix publiée, on lu y fa it in iu re de p a rle r p lu s de soldats e t de co n tributions, nous avons p ro u de peine de le p e rsu a d e r q u ’on ne iouyt pas encore de ce repos· p a rfa it, ou il cro it e stre en tré. C ependanc ie rem erc ie V ostre E xcellance de la bonté q u ’elle a de m e co m m u n iq u er si souvent, ce q u i se passe à n o stre cour. Les propositions de M onsieur le C om te de S ch lip en - bach p aro issen t e stre bien prèm ed iteez p o u r p e n e tre r dan s les intensions de son A ltesse E lectoralle. N eantm oins si les Suédois on t u n v ra y d ésir d e fa ire la paix, q u ’on la tr a itte à la bonne h eu re, ca r il m e sem ble q u ’il v a u t m ieux en v e n ir la to st que ta rd et que le choix de b ien m esn ag er le tem ps, n ’est pas un p e tit se c re t dans les conionctures presentes. Il est aisé de r a m e r q u a n t D ieu conduit le V oisseau. Je le p rie q u ’il p re n n e le soing de celuy de nos

4 P roblem y gospodarczo-finansow e za jm u ją bardzo w iele m iejsca w kores­

pondencji Bogusław a R ad ziw iłła ze Schw erinern. S ch w erin był b o w iem je d n y m z głó w n ych re fo rm a to ró w gospodarki fin a n so w e j B randenburgii. S p ra w y finansow e sta n o w iły w a żn y problem , g d yż elekto r posiadając 10 000 żołnierzy nie m ógł ich u trzym a ć. Dlatego te ż część ciężarów na u trzy m a n ie w ojska starano się przerzucić na P ru sy K siążęce, na co sta n y p ru skie nie chciały się zgodzić.

(10)

a ffa ire s et q u ‘il nous fasse e v ite r les su rp rises, qu'on nous p o u rro it dresser. P o u r moy ie me tie n d ra y tou sio u rs p re st d’obeyr a ce q u ’on m 'o rd o n n era et de vous donner en toutes occasions des p reu v es que ie suis

M onsieur

de V ostre E xcellance

le bienhum ble et trè s affectione S erv ite u r B. R adzivill 4 x b re à K oenigsberg le — 1657. 24 gbre P r z e k ł a d . P anie.

Cały m ój tru d i zabiegi nie uzyskały dotąd jeszcze od m ieszkańców tego m ia sta decyzji o założeniu m agazynów . Λ jest ona niezbędna, gdyż nie w idzę zupełnie możliwości u trzy m an ia w ojska w tym k ra ju bez nagrom adzenia w iększej ilości żywności, nie m ożna bow iem w ątpić, że w czasie obecnej zimy będzie nam często b rakow ało pieniędzy i że h an d el zostanie w strzym any. D opóki K rólew iec będzie robił trudności, rów nież i w ieś nie będzie się czuła w obow iązku d o starczen ia w ym aganych kontyngentów , gdyż jed en zły p rzy ­ kład gotów zrodzić sto innych. W te n sposób m oje obliczenia zaw iodły, ale nie tracę jeszcze ciągle nadziei, że pokonam te przeciw ności, k tó re nie pozw a­ la ją m i udać się do innych m iejsc, gdzie m o ja obecność byłaby pożyteczna. O dkąd ogłoszono pokój, lu d nasz w yobraża sobie, że obelgą je st m ów ienie n a d a l o żołnierzach i k o n try b u cjach . M am y w ielk ie tru d n o ści z przekonaniem go, że n ie w eszliśm y jeszcze w sta n doskonałego spokoju, ja k to się jem u w ydaje.

Tym czasem dziękuję W aszej E kscelencji, że je s t ta k dobry i często donosi mi, co się dzieje n a naszym dw orze. Propozycje hrabiego S chlipenbacha w y ­ d a ją się być dobrze przem yślane, jeśli p rzen ik n ęły in ten cje Jego E lektorskiej W ysokości. Jed n ak że jeśli Szw edzi chcą n ap raw d ę zaw rzeć pokój, niech układy zaczną się jak n ajp ręd zej, bo w y d aje m i się, że lep iej by doszło do tego w cześniej niż później, a w dzisiejszych k o n iu n k tu ra c h dobry w y b ó r odpow ied­ niego czasu je st n iem ałym sukcesem . Ł atw o je s t w iosłow ać, gdy Bóg prow adzi sta te k . Proszę go, by opiekow ał się naszym i sp raw am i i by oszczędził nam niespodzianek, k tó re k to ś m ógłby nam zgotować.

Jeśli o m nie chodzi, to zaw sze będę gotów słuchać tego, co m i będzie n akazane i daw ać P an u p rzy każdej okazji dowody, że jestem pokornym i bardzo życzliw ym sługą W aszej E kscelencji.

B. R adziw iłł W K rólew cu 4/24 g ru d n ia 1657.

3.

K ró lew iec, 18 X I I 1657 r. U sto su n ko w u je się do żądań ambasadora D anii i do p ro je któ w elektora oraz donosi o zaproszeniu go do wzięcia u działu w obradach se jm u polskiego J).

O r.: W APO , X X V /2 /D zia ł V n r 1 J o l 8—10. M onsieur

1) Z nacznie skrócony regest tegoż pism a zn a jd u je się w e w schodnio- p ru sk ic h joliantach (nr 1252a), w y k o rz y sta n y p rzez Jörg Jacoby: Boguslaus R adziw iłł... s. 69, oraz s. 251 przyp . 85.

(11)

Je crois q u e la poste de K oenigsberg, dont vous m e m an d ez le r e ta rd e ­ m en t p a r v o stre le ttre , du 9 D ecem bre, vous a u ra m is en la m esm e peine, que celle on i’ay esté alors p o u r le m an q u e du courier de B erlin, qu i a rriv a neantm oins, après un io u r de patience, o u tre ľ a tte n te o rd in aire. J ’ay fa it fo rce voeux p o u r le bon succez de V ostre voyage de L ich ten b erg e t so u h aitte d'en a p p ren d re quelques p a rtic u la rite z , si elles se p e u v e n t scavoir. C e pendant ie rem erc ie V ostre E x cellance de l ’h o n n eu r q u ’elle m e fa it de m e com m uni­ q u e r les d em andes de l ’am b a ssa d e u r de D an n em ark et les 70, 25, 32, 116, 24, 33, 72, 50, 27, 158, //in te n tio n s// de 160, 13, 120 //s a e = Son A ltesse E lectoralle//.

Je ne sc au ro is trouver, dan s to u t m on 130, 13, 71, 158, 50, 26, 28, 117, 153, 119,

25, 32, //ra iso n n em en t//, q u ’il 164, 51, 71, 31, 57, 33, 72, 123, 129, 118, 12, 162, 117, 163, 70, 25, 33, 119, 136, 117, 163, 34, 160, //soit u tille a ses in te re sts//, de 135, 51, 152, 77, 332, 117, //rom pre//, la 80, 133, 119, 154, 72, 118, 130, 120, //p re m iere//,

avec 124 15, 161, 58, 117, 91, e //la S uede//, et de se 154, 119, 33, 35, 131, 117,

//m ettre//, au 157, 118, 159, 155, 120, 93, 14, 24, 18, 119, r, //m esm e d a n g e r// ou

e st le 132, 50, 137, 92, 117, 96, 13, 24, 28, 120, 153, 15, 131, 97, //ro y de D an n e­ m ark//, q u i p o u r 16, 60, 55, 75, 135, 61, 49, 58, 124, 157, //a v o ir voulu//, e stre le 80, 123, 56, 158, 43, 13, 130, 92, 140, 120, 160, 31, //plus h a rd y est// p ré se n ­ te m e n t le 78, 129, 57, 164, 151, 12, 126, 33, 130, 15, 7 l T 33, 119, //p lu s m a ltra ité //. La 151, 17, 72, 103, 50, 24, 92, 13, 56, 160, 32, 136, 72, 63, 43, e, //m aison d ’A u stri- che// se ra bien 16, 76, 164, 119, //aise// de nous 61, 49, 71, 135, 12, 57, 109, 78, 131, 77, 158, es //v o ir a u x p rises// p o u r se 31, 120, 25, 71, 135 //te n ir// a 65, 49, 58, 57, 119, 131, 33, //couvert//, m ais ie 91, 51, 56, 33, 119, 145, 52, 132, 31, //doute fort//, qu'elle, 163, 53, 73, 34, 15, 163, 161, 121, 165, 77, 57, 74, 158, 159, 14, 25, 32, 120, 92, 117, 148, 50, 136, 64, 117 //so it assez p u issan te de fo rce // et 94, 71, 26, 64, 123, 71, 25, 13, 31, 73, 49, 27, //d’in clin atio n // p o u r 26, 50, 57, 161, 17, 161, 162, 75, 158, 33, 117, 130, //nous a ssiste r// to u tes les, 150, 51, 71, 161, //fois//, que nous en 12, 58, 135, 49, 25, 164, 37, 118, 163, 53, 71, 271, 18, //au ro n s besoing// et si nos, 91, 116, 158, 160, 119, 70, 25, 163, //desseins// v en o ien t a, 151, 13, 123, 134, 119, 57, 158, 160, 72, 132, //m alreu ssir//, to u t le 38, 124, 15, 158, 153, 122, IIblasm e//, de 152, 117, 57, 130, 120, 134, 50, 71, 36, //m en re ro it//, de n o stre 63, 55, 161, 31, 120, //coste// v e u /vue?/ q u ’ au 129, 71, 117, 58, //lieu // de tir e r de 124, 43, 50, 25, 24, 117, 56, 135, //ľh o n n eu r//, et de 125, 13, 92, 58, 16, 25, 31, 12, 23, 122 //ľad v an tag e//, diz 16, 136, 155, 116. 159, //arm es//, de sa 92, 16, 124, 31, 119, 163 se //d ’A ltesse// elle se 77, 120, 134, 92, 130, 50, 73, 31, 93, 12, 25, 160, //p e rd ro it dans// ses p ro p res 131, 51, 71, 26, 116, 159, //ru in es//. Je crois q u e V ostre E xcellance scait desia le n ouveau d esastre du p a u v re P rin c e R a k o c j2), que ie pleins beaucoup. On m ’a d v e rtist de P osen et d’a illeu rs, que l’E m p e reu r des T u rcs e s t lu y m esm e en cam pagne e t q u e dis le com m encem ent de X b re, il estoit à A drianopole avec une p u issan te arm ee, qu i v iso it v ers la C h restie n té . L a 64, 50, 57, 135, //cour//, de 78, 133, 12, 105, 62, 119, 25, 71, 19, 24, 49, 135, 117 //P ra g u e n ’ignore// p as cette 151, 15, 130, 64, 43, 120 //m arc h e// de la , 131, 13, 73, 160, 52, 24, //raiso n //, luy 92, 72, 69, 31, 121, 133, 16, //d ic te ra // d ’elle m esme, de, 25, 119, 77, 53, 71, 25, 33, 117, 161, 123, 52, 71, 20, 25, 119, 134, //ne p o in t esloigner//, ses forses de 160, 54, 27, 78, 13, 137, 160, //son pays//. D esorte q u e cette 64, 50, 26, 160, 71, 92, 117, 130, 15, 31, 72, 54, 25, //co n sid eratio n // et 67, 117, 123, 126, 122, //celle//, de l ’ex tre m e 94, 119, 160, 75, 133, //désir//, que ie suis trè s 67, 121, 130, 32, 14, 71, 27, //certain //, q u ’on 17, 119, 25, 80, 54, 124, 51, 28, 21, 122, //a en Pologne//, p o u r la p aix avec 125, 16, 164, 61, 118, 93, 120, 151, 117, //1 a S uede m e//, fo n t 71. 56, 19, 116, 133 //iu g e r// q u e nous, 25, 119, 92, 118,

2) J e rzy I I R akoczy, książę siedm iogrodzki. Ja ko sp rzy m ierzen iec S zw e c ji vo jech o l w sty c zn in 1658 r. Polskę. R o zg ro m io n y p rze z S tefa n a C zarnieckiego i P aw ia Sapiehę.

(12)

57, 51, 26, 161, 134, 73, 119, 28, 43, 12, 165, 15, 130, 94, 120, 135, //ne devons rien h a sa rd e r//, m ain ten an t, a u de la 158, 119, n, 34, 75, 153, 120, 25, 162, //se n ti-m ens//, des 79, 53, 127, 55, 30, 54, 73, 161, //Polonnois//. A insi ie suis trè s aise d 'a p p re n d re de V ostre E xcellance, que si la 151, 12, 71, 160, 51, 27, 95, 17, 56, 163, 32, 130, 75, 63, 43, 120, 25, 13, 18, 70, 31, //m aison d 'A u strich e n ’agit//, com m e, 73, 124, 150. 12, 57, 34, //il fa u t//, son A ltesse E lecto ralle ta sc h c ra de fa ire une bonne p aix , 119, 25, 31, 130, 120, 124, 118, 160, 34, 131, 50, 71, 160, 68, 53, 59, 133, 49, 26, 119, 161, //e n tre les trois courones//, qu i est b ien la chose la plus n écessaire du m onde. Je seay q u ’il y a des tem ps, ou il se fa u t p e rd re

avec courage, p lu sto t que de se conserver avec fa y n ean tisc, 151, 16, 71, 163,

//m ais//, il 26, 50, 58, 161, 73, 157, 78, 53, 136, 31 a //nous im p o rte// de 146, 13, 76, 133, 119, //faire//, des 135, 121, 145, 124, 117, 64, 32, 71, 53, 26, 161, //re fle c ­ tions//, en cette, 66, 49, 24, 75, 50, 26, 69, 33, 57, 130, 119 //conioncture//, qu i sont in d ifferen tes à 38, 116, 13, 57, 63, 53, 58, 83, 92, 15, 58, 35, 130, 117, 164 //beaucoup d ’au tres//. E t ie suis p lein em en t p ersuadé, que le u rs M aiestez de Pologne, em ployeront 31, 50, 57, 34, 125, 117, 58, 134, 77, 53, 60, 61, 54, 71, 135, //to u t leu r pouvoir//, pour, 33, 117, 136, 152, 70, 24, 116, 131, //te rm in e r//, au, 79, 125, 58, 161, 31, 50, 158, 34 //p lu sto st// la 18, 59, 119, 130, 134, 119, 158, 60, 120, 93, 49, 72, 163, 121 //g u e rre suédoise//. C et a ce dessein e t p o u r deliberez, des affa ires im p o rtan tes de l ’E stat, q u ’on tie n d ra à W arsovie u n e convocation des grands du R oyaum e, au com m encem ent du mois F e b v rie r prochain. Le Roy m a fa it l ’h o n n e u r de m y convier et la R eyne désiré q u e ie m y tro u v e, dans une le ttre q u ’EUe m a e sc rit de sa m ain en m e m a n d a n t q u ’il s’y tr a itte r a p lu sieu rs choses, ou m a p resence se ra utille, Je respons à Sa M aiesté, p a r cet o rd in aire, que mes volontez d ep en d en t de Son A ltesse E lecto ralle e t du lo isir que me d o n n ero n t alors les occurences du tem ps. N eantm oins ie sou h aitero is d ’estre inform é de V ostre E xcellance, comme quoy ľ a u ra y a re g ie r me conduits en ce ren co n tre , ou sans fa u te 11 se ra bon, q u 'il y a it quelcun de la p a r t de sadite A ltesse, qui a it le Soing de ses in terests, v eu que cette assem blée a u ra la v ig eu r d’u n e D iette et q u ’on y p o u rra a ffe rm ir beaucoup d ’affa ires, avec plus de facilité, que si on en a tte n d ro it une a u tre , ou la lib e rté de c rie r e t de co n tred ire, cau sero it p e u t e stre des confusions, si son A ltesse E le cto ralle iuge comme m oy, q u ’il soit nécessaire dy en v o y er e t q u ’Elle m e v o u lu st charger de ses com m andem ens, ie ta sc h e ra y de les effe ctu er, avec to u te la fid élité possible, à la re serv e to u te s fois que si d an s cet e n tre tem ps, il fa llo it 77, 130, 119, 25, 92, 133, 117, 124, 120, 162, 13, 135, 151, 116, 164, //p re n d re les arm es//, p o u r 160 , 50 , 27, 160, 118, 130, 59 , 73 , 69, 118 //son se rv ice// Elle m e dispense de ce voyage, parce que i ’aurois 153, 13, 60, 62, 12, 74, 161, 117, 20, 30, 15, 64, 121, //m au v ai se grace//, de p a re s tre 119, 27, 43, 49, 154, 152, 122, 92, 116, 161, 31, 17, 34, //en hom m e d 'estat//, q u a n t il fa u d ro it, 145, 12, 73, 133, 119, //fa ire// le 92, 119, 57, 51, 71, 130, 92, 116, 162, 50, 124, 95, 16, 35. //devoir de soldat//. Quoy q u ’il a rriv e M onsieur, il fa u t av o ir le grand c h a n c e lie r3) e t le g rand M areschal de la C o u ro n n e 4), p o u r am ys, Cestacy m a e scrit de Posen, comme p lu sieu rs a u tre s S én ateu rs, m e tesm oignan q u ’ils ont beacoup de désir de me voir a cette convocation, d'ou devoit dép en d re l ’e stab lisse m e n t du repos de la P a trie . Dieu v eu ille q u ’on y p ren n e de bonnes resolutions, c ep en d a n t ie viens de p e n e tre r, q u ’on p a re st plus satisfaict, q u ’a u p a ra v a n t de n o stre cour à celle de Suede, de puis que M onsieur le Com pte de Schlipenbach y est rev en u de B erlin, et les g arnisons de p a r deçà, fo n t m ine derechef de vouloir e n tre te n ir un bon voisinage, avec les n ostres, ce qu i m e fa it croire que la S uede ne ro m p ra po in t avec nous, ou bien si E lle te n te de gagner tem ps, que

3) S te fa n K oryciński. 4) S ta n isła w Potocki.

(13)

cet p o u r se d eclarer, vers le m ois d’A vril, m o y en an t qu elq u e coup de p a rtie , ses le u rs est faites. Je scay d ’ailleu rs, que M onsieur le G en eral L inde à e stre ces iours passez incognito h ors d ’Elbing, p o u r s ’ab b o u ch er avec quelques gentilshom m es Polonois, et le M a g istrat de cette V ille la, a eu perm ission de co n férer avec celuy de D antzig. C est p o u rq u o y ie so u h a itte, que p a r un t r a itté g en eral, on puisse dissoudre les proiects p a rtic u lie rs, qu i se neg o tien t et qui nous p o u rro ie n t nuire. L ’arm ee confédérée de M onsieur S ap h ia s ’est m ise au larg e, depuis L u b lin iusques en M azovie e t les com pagnies de P o lu - b in s k i5), sont logeez à G oniądz, qui est un lieu fo rt prez de nos frontières. J e crois fe rm e m e n t q u e les P olonnois iero n t co n tre les M oscouits, que to u te l ’esten d u e de ce R oyaum e a en haine. Au re ste M onsieur le B aron d 'E u len b u rg m a p rié d ’in te rc e d ir p o u r luy enuers son A ltesse E lectoralle, et V ostre E x cel­ lan ce, q u ’il lu y fu st perm is de c o n tin u er la fa b riq u e des schilings, d ont il n ’en a encor fa it m onnoyer que p o u r q u a tre m ille Escus. Je crois que p o u r le co n serv er dans la bonne disposition, ou ie le tro u v e, il se ra nécessaire de lu y accorder sa p rie re et de lim ite r to u tes fois la q u a n tité , a fin que s’il obtenou tro p de chose d’u n coup, il n e d im in u ast en su itte ses soings, a fa c i­ litée le service de Son A ltesse, qu i a u ra to u sio u rs m oyen de le g ra tiffie r à m esure q u ’on re m a rq u e ra que les schillings e stra n g e rs so rtiro n s du pays. J e finis m on e n tre tie n p o u r cet o rd in aire, en vous a sse u ra n t que ie suis co n stam en t e t de p lu s en plus

M onsieur

de V ostre Excellance

le b ien h u m b le et trè s affe ctio n e S e rv ite u r B. R adzivill

18

A K oenigsberg l e — D ecem bre 1657.

8

P r z e k ł a d . Panie.

P rzypuszczam , że opóźnienie poczty z K rólew ca, o k tó ry m donosi P a n w sw ym liście z 9 g ru d n ia, sp raw iło P a n u ta k i sam kłopot, ja k m nie b ra k k u rie ra z B erlin a, k tó ry je d n a k p rzy b y ł z jed nodniow ym opóźnieniem . P oczy­ niłem w iele ślubów na pom yślność P a ń sk ie j podróży do L ic h te n b erg u i m am n adzieję, że dow iem się p a ru szczegółów, jeśli będzie m ożna o nich w iedzieć. T ym czasem dzięk u ję W aszej E kscelencji za honor, ja k i m i uczyniła, po d ając mi do w iadom ości żądania a m b asad o ra D anii i in te n c je Jego E le k to rsk ie j W ysokości. W całym moim rozum ow aniu nie uw ażam , że byłoby pożyteczne d la jej interesów , by pierw sza zerw ała ze S zw ecją i znalazła się w ta k im n ie ­ bezpieczeństw ie ja k k ró l duński, k tó ry za to, że chciał być n a jb a rd z ie j śm iały, obecnie je s t n ajg o rzej tra k to w a n y . Dom a u stria c k i będzie b ard zo zadow olony m ając nas w ręk ach , gdy sam pozostaje k ry ty , ale bardzo w ątp ię, że byłby dość zasobny w siły i chęci, by pomóc nam za każdym razem , k ied y tego będziem y potrzebow ać. Jeślib y nasze p la n y n ie pow iodły się, całe odium spadłoby n a n as i zam iast zyskać h onor i korzyści d la sw ego oręża, Jego E kscelencja zginęłaby na sw ych wdasnych ru in ach .

5) H ila ry P o lu b iń ski, pisarz p o ln y litew ski.

(14)

M yślę, że W asza E kscelencja w ic już o nieszczęściu biednego księcia Rakoczego, którego bardzo żałuję. Donoszą mi z Poznania i z innych m iejsc, że su łta n tu reck i sam bierze udział w k am p an ii i że od początku g ru d n ia był w A drianopolu z potężną arm ią, sk ie ro w an ą przeciw chrześcijaństw u. D w ór p ra sk i w ie o ty m m arszu, sam w ięc rozum d y k tu je m u, by nie oddalał sw ych sił z k ra ju . Z tego też w zględu i dlatego, że P o lsk a bardzo p rag n ie pokoju ze Szw ecją, czego jestem najzu p ełn iej pew ien, uw ażam , że nie pow inniśm y teraz ryzykow ać niczego w b rew uczuciom Polaków . Zatem z w ielkim zadow o­ leniem p rzy jąłem w iadom ość W aszej E kscelencji, że jeśli dom au stria c k i nie będzie postępow ał, ja k należy, Jego E lektorska W ysokość będzie się sta ra ła doprow adzić do korzystnego pokoju m iędzy trzem a koronam i, co je st rzeczą n ajb ard ziej po trzeb n ą pod słońcem . W iem , że b y w ają czasy, gdy trz e b a raczej p rzegrać z odw agą, niż p rzetrw ać w gnuśności, ale w obecnej k o n iu n k tu rz e je s t dla nas rzeczą w ażną ro ztrzą san ie dom ysłów , k tó re d la w ielu innych są obojętne.

Je stem w zupełności przekonany, że k ró l polski i k ró lo w a (ich polskie kró lew sk ie moście) zrobią w szystko, co w ich mocy, by ja k n a jp ręd zej zakoń­ czyć w ojnę szw edzką. W ty m celu i aby rozw ażyć n ajw ażn iejsze sp raw y p ań stw o w e w początkach lutego przyszłego roku odbędzie się w W arszaw ie konw okacja znacznych obyw ateli k ró lestw a. K ró l zrobił m i zaszczyt z a p ra ­ szając m nie n ań, a królow a n ap isała odręczny list. Życzy sobie ona m ojej obecności i donosi, żę będzie się ro zp atry w ać szereg sp raw , gdzie m oja obec­ ność będzie pożyteczna. P rzez tego posłańca odpow iadam Je j K rólew skiej Mości, że m oja ochota zależeć będzie od Jego E le k to rsk ie j W ysokości oraz od tego, czy w istn iejący c h n aten czas w a ru n k a c h zn ajd ę w olny czas. Tym n iem niej p rag n ąłb y m , by W asza E kscelencja poinform ow ała m nie, ja k p o w i­ nienem się zachow ać w tej spraw ie, gdyż bez w ą tp ie n ia dobrze byłoby, żeby b y ł ta m ktoś z ram ien ia E le k to ra, k to by m iał sta ra n ie o jego interesy, b iorąc pod uw agę, że zgrom adzenie to będzie m iało moc sejm u i że w iele sp ra w będzie m ożna p rzeprow adzić łatw iej, niż gdyby czekało się na n a s tę p ­ ne, n a k tó ry m sw oboda w ypow iedzi i sprzeciw u m ogłaby spowodować, zam ie­ szanie. Je śli Jego E le k to rsk a W ysokość u w aża ta k , ja k ja, że należałoby kogoś ta m w ysłać i chciałaby m nie pow ierzyć sw e pełnom ocnictw a, będę się sta ra ł z nich w yw iązać z n ajw ięk szą w iernością, z ty m je d n a k zastrzeżeniem , że gdyby w m iędzyczasie trzeb a było chw ycić za broń, by jej służyć, zwolni m nie z te j podróży, gdyż nie przy sto i m i w ystępow ać jak o m ąż sta n u , gdy pow inienem spełniać żołnierski obow iązek. Cokolw iek je d n a k się stanie, trzeb a być w p rzy jaźn i z k an clerzem w ielkim i h etm an em w ielk im k o ro n ­ nym . Cestacy pisał m i z P oznania, że w ielu innych se n ato ró w dowodzi, że chciałoby w idzieć m nie na ty m zjeździe, od którego pow inno zależeć u sta n o ­ w ienie spokoju w Ojczyźnie. N iech Bóg spraw i, by pow zięto tam korzystne uchw ały. Tym czasem udało mi się dow iedzieć, że n a dw orze szw edzkim , odkąd pow rócił ta m z B e rlin a h ra b ia S chlippenbach, w y d a ją się być b ard ziej niż poprzednio zadow oleni z naszego dw oru, a po n ad to ich garnizony robią znów w rażenie, ja k b y chciały utrzy m y w ać z n am i dobre sąsiedzkie stosunki, co sk ła n ia m nie do przypuszczania, że Szw ecja w cale z nam i nie zerw ie, albo, jeśli chce zyskać n a czasie przed zd eklarow aniem się, zrobi to około k w ietn ia za pom ocą ja k ie jś gry dyplom atycznej. S k ąd in ąd wiem , że g en erał L inde w ty ch dniach w y jech ał incognito do E lbląga, by rozm ów ić się z kilkom a szlachcicam i polskim i i że m a g istra t tego m iasta o trzy m ał pozw olenie p ro w a ­ dzenia rozm ów z m ag istratem G dańska. D latego bardzo bym p rag n ął, żeby można było jak im ś tra k ta te m pow szechnym rozw iązać te oddzielne p ro jek ty , k tó re są d y sk u to w a n e i k tó re m ogą n am zaszkodzić.

(15)

S k o n federow ana arm ia p a n a S apiehy rozp rz estrzen iła się n a obszarze od L u b lin a po Mazowsze, a oddziały P ołubińskiego k w a te ru ją w G oniądzu, k tó ry z n a jd u je się tu ż koło naszej granicy. Je stem mocno przek o n an y , że Polacy p ó jd ą p rzeciw M oskalom , k tó ry ch n ien aw id zą ja k k ró lestw o długie i szerokie.

W reszcie b aro n von E u le n b u rg p ro sił m nie, b ym w sta w ił się u Jego E le k - ťorskiej W ysokości i W aszej E kscelencji, by pozwolono m u n ad al prow adzić fa b ry k ę szylingów , gdyż dotychczas w ybił dopiero 4.000 talaró w . M yślę, że, ab y zachow ać jego dotychczasow ą przychylność, należy jego pro śb ę uw zg lęd ­ nić, ograniczyć je d n a k ilość, by u zy sk u jąc zbyt w iele od razu , nie zm niejszył potem sw ych s ta ra ń o u ła tw ie n ie służby Jego E le k to rsk ie j W ysokości, k tó ra zawsze będzie m iała m ożność w y n ag ro d zen ia go, w m iarę ja k się zobaczy, że szylingi zagraniczne opuszczają k ra j.

Kończę m ój list do tej poczty zap ew n ia ją c P a n a , że jeste m sta le i coraz b ard ziej p o kornym i b ard zo życzliw ym sługą W aszej Ekscelencji.

B. R adziw iłł W K rólew cu 18/8 g ru d n ia 1657.

4.

K rólew iec L is t bez daty. In fo rm u je o nieza d o w o len iu m ieszcza n królew ieckich. R a d ziw iłł uw aża, że opozycją n a leży stłu m ić ła g o d n ym i śro d ka m i i że trzeba za w sze lk ą ceną w y eg zekw o w a ć za le g ły p o d a te k g ru n to w y. R ó w n o ­ cześnie donosi, że m a sią spotkać z p osłańcem G osiew skiego celem podjęcia rokow ań. S tw ie rd za n iep o m yśln ą sytu a cją na M azow szu i w G dańsku.

Or.: W APO , X X V /2 ID zia ł V n r 1 fol. 23— 24.

Je scay bien que m on e n tre tie n vous se ra en n u y eu x , m ais il n ’y a rem eds e t il fa u t que ie vous dise que les bourgeois de cette ville sont to u sio u rs dans le re fu s des grains, p o u r les m agazins. J e suis d ’advis de ne les plus p resser la dessus et p e u t e stre en v ie n d ra y ie à to u t p a r u n a u tre e x p ed ien t que ie m édité. Ce pays est plein d 'in trig u e s et de m alcontens, qu i fo n t beaucoup de b ru ic t en se cre t et peu en publicq. Je ta sc h e ra i de d iv e rtir selon m on possible, to u tes les m auvaises influences qu i nous p o u rro ie n t m enacez. M ais ie suis en peine comme quoy nous n o u riro n s nos soldats, p a rm i le p eu de disposition que to u te la P ru s se fa it p a re stre , p o u r le u r subsistance. Les m agazins ne se fo n t q u ’a pied de plom b et le H ubenschoss qui devoit estre p re st à la fin d ’octobre le se ra difficilem ent a u b out de l ’annee. J e descouvre force abus, m ais p eu d ’aide p o u r les corriger. L e G o u v ern eu r de M em el v ien t de m e d o n n er advis, q u ’il y a en chem in u n E nvoyé de M onsieur G osiew ski, qui m e v ie n t tro u v e r de sa p a rt. J ’en a tte n d s l ’a rriv e e et ne m a n q u e ra y pas d ’a d v e rtir V ostre E xcellance de ce dont il m ’e n tre tie n d ra . M adam e la D uchesse de C h u rlan d e m e fa it souvent l ’h o n n e u r de m ’e scrire des nouvelles de L ivonie, m ais ie re m a rq u e q u ’elle n a p as to u sio u rs les advis les plus certain s, cet pourq u o y ie ne d iray rie n de ce qu i se passe p a r dela. L ’arm e e de M onsieur Saphia s’est confédérée e t ie m ’en vay y en v o y er u n ex p res, p o u r a id er à l’assoupissem ent de ce d eso rd re, selon les in ten tio n s du Roy q u i m a e sc rit su r cet suiet. Le M azovie est p leine de tro u p p e s P olonoises qui a tte n d e n t p eu t e stre celle de la sa M aiesté d ’H ongrie q u ’on envoyé en P russe. Les Suédois on t en fin a tta q u é ce fam eu x M ic h a łk i1), qu i le u r a ta n t de niches depuis

*) S ła w n a postać z o kresu I I w o jn y szw e d zk ie j. M ły n a rc zy k z Tucholi.

W cielony został do w o jska szw edzkiego, lecz w k ró tc e dostał sią do oddziału

(16)

quelques mois. M essieurs de D antzig ce fo n t fo rt p rie r po u r la re s titu tio n des poudres q u ’ilz ont prom is à son A ltesse E lectoralle, p a r l ’o rd re delaq u elle ie le u r en ay escrit. Ils ont laissé p asser deux o rd in aires sans m e respondre, desorte que ie crois q u ’il se ro it bon de le u r ren o u v eller les instances de sadite A ltesse, car nous avons besoing de m unitions de g u e rre e t p o in t d 'a rg e n t pour en ach ep ter, celle de d eu x ans, n ’e s ta n t pas encor payee. Je m ’asseu re de ľa ffe c tio n de V ostre E xcellance et q u ’elle m e p a rd o n n e ra mes im portunitez, puis que ie suis avec vérité

M onsieur

de V ostre E xcellance le b ienhum ble e t très affections S e rv ite u r

B. Radzivill P r z e k ł a d .

W iem dobrze, że list mój będzie dla P an a p rzykry, lecz na to nie m a rady, gdyż m uszę P a n u donieść, że m ieszczanie tu te jsi ciągle o d m aw iają d o sta r­ czania ziarna do m agazynów . U w ażam , że nie należy w ięcej na nich nalegać i m ożliwe, że uda m i się w szystko załatw ić innym sposobem , n ad k tó ry m się zastanaw iam . K ra j te n pełen je st in try g i ludzi niezadow olonych, k tó rzy robią w iele h ałasu z u k ry cia, lecz m ało publicznie. W m iarę m oich m ożliwości będę się sta ra ł odw rócić w szystkie złe w pływ y, k tó re m ogłyby nam zagrażać. M a rtw i m nie jed n ak , czym n ak arm im y naszych żołnierzy, gdyż całe P ru sy w y d ają się rozporządzać skąpym i śro d k am i n a ich u trzym anie. Z apełnienie m agazynów idzie ja k z kam ienia, a H ubenschoss (podatek gruntow y), k tó ry m iał być gotów w końcu paźd ziern ik a, p rzy g o tu je się z tru d n o ścią dopiero z końcem roku. O dkryw am w iele nadużyć, lecz m ało z n a jd u ję pom ocy do ich usunięcia. G u b e rn a to r K łajp ed y w łaśnie zaw iadom ił m nie, że w y sła n n ik p an a Gosiew skiego do m nie je st w drodze. B ędę oczekiw ał jego p rzy jazd u i nie om ieszkam P an a zaw iadom ić, o czym będzie m i m ów ił. K siężna K u rlan d ii czyni mi zaszczyt i często p rzysyła m i now iny z In fla n t, ale zauw ażyłem , że jej w iadom ości n ie zaw sze są pew ne i dlatego n ie będę pisał, co się tam dzieje, A rm ia p an a Sapiehy skonfederow ała się; w yślę tam specjalnego (w ysłan­ nika), by pom óc w stłu m ien iu tych ro zruchów — zgodnie z in te n c ją k róla, k tó ry pisał do m nie w te j spraw ie. Szw edzi w reszcie z aatak o w ali sław nego M ichałka, k tó ry p ła ta ł mi figle od k ilk u m iesięcy. P an o w ie z G d ań sk a d a ją się bardzo prosić o zw rot prochu, k tó ry p rzy rz ek li Jego E le k to rsk ie j Wysokości. P isałem do nich z jego polecenia n a te n te m a t, ale od tej po ry przybyło już dw óch zw ykłych (kurierów ), lecz odpow iedzi nie otrzym ałem . W obec tego uw ażam , że dobrze by było ponow ić pro śb ę E lek to ra, gdyż p o trzeb u jem y am unicji, a nie m am y pieniędzy, by ją k u p ić — n a b y ta przed dw om a la ty jeszcze nie została zapłacona.

polskiego. S tw o r zy ł oddział p a rty za n cki, k tó r y działał na teren ie Pom orza w yrzą d za ją c S zw e d o m w ie lk ie szkody. 25 X I 1657 S zw e d zi otoczyli go w S ta ro ­ gardzie w ra z z 80 lu d źm i. B ra k a m u n icji zm u sił M ichałka do poddania się 28 tegoż miesiąca. W a ru n k i ka p itu la c ji p rze w id y w a ły , że M ichalko pod eskortą szw ed zką p rzep ra w i się p rze z W isłę do w o jsk polskich. S zw e d zi w a ru n k ó w ka p itu la cji nie do trzym a li: M ichałka przew ieziono do M alborka i w ytoczono m u proces o dezercję. Od śm ierci w y b a w iło M ichałka w sta w ie n n ic tw o króla Jana K azim ierza, k tó r y zagroził ro zstrzela n iem zn a c zn ych o ficerów szw e d z­ kich , o ile M ichalko nie zostanie zw olniony. Po powrocie do P o lski król nadal m u in d yg en a t szlachecki i n a zw isko M ichalski.

(17)

Je sicm pew ien życzliwości W aszej E kscelencji i lego, że w ybaczy mi P an m ą n atrętn o ść, gdyż jestem n ap ra w d ę p o kornym i szczerze o d d anym sługą W aszej Ekscelencji

B. R adziw iłł 5.

K rólew iec, 11 X 1Ï 1657 r. W yraża p rzeko n a n ie, że je d y n y m ro zsą d n y m w y jśc ie m z tru d n e j w o j­ sk o w e j sy tu a c ji P rus K siążęcych je s t zaw arcie pokoju. T y m bardziej że i położenie S zw e d ó w w Polsce m oże się każdego dnia zm ie n ić г).

Or.: W APO , X XV I2ID zial V , n r 1 fol. 12.

M onsieur !

J e suis tre s obligé à V ostre E xcellance du lo isir q u ’elle se re se rv e p a rm i ses gran d es a ffa ire s de m e d o n n er to u io u rs des m arq u es de son affectio n et de son so uvenir, que ie la p rie de m e v o u lo ir co n tin u er. J e m e lasse de l ’e n tre te n ir des d eso rd res e t o p in iastretez, que ie descouvre de plus en plus en ce pays, puis q u ’Elle n ’en a que tro p de cognoissance, re m e rta n t à Dieu e t au T em ps de ch an g er le to u t de bien en m ieux. C e p en d an t ie rem a rq u e p a r les le ttre s de son A ltesse E lecto ralle a u Roy de Suede à qouy v ise n t ses intentions. Il sem ble que celle de M onsieur le G eneralissim e P rin c e P a l a t i n 2), a y e n t q u elq u e chose de pis, co n tre nous ca r o u tre que son A ltesse à f a it d e rn iè ­ re m e n t ru in e r en sa presence, p rez de M a rien w e rd er, les b a rq u e s et pontons qui on t se rv i au p assag e de n o stre arm ee, ie reçois encore p îu sie u r advis, qui le p a rti Suédois som brage de io u r a a u tre des im pressions q u ’on lu y donne de n o stre cour, iusques la q u ’il m e sem ble p ré v o ir ie ne scay quoy de le u r costé, q u i m e fa it so u h a itte r, que l ’arm ee e t les places les p lu s im p o rta n te s de son A ltesse E lecto ralle so ie n t p a r to u t hors d ’echec. J ’y co n trib u e en m on p a rtic u lie r, to u t ce q u e ie dois selon la possibilité q u ’on m ’en a laissé. Mais ie co n tin u e en m esm e tem ps a d esirer passionem ent, que nous so rtio n s de nos em b aras, p a r u n e b o nne p aix . L ’envoyé de M onsieur G oziew ski, d ont i’ay fa it m ention en m a d ern iere , na p o in t encore p a ru et ie ne scay, s’il ne s’est pas noyé en p a ssa n t le H aff. Je n ’ay p o in t d ’a u tre s nouvelles a com m uniquer cette fois à V ostre E xcellance, que ie su p p lie de m e co n tin u er sa corespon- dance a fin que ie m e puisse re g ie r selon icelle et de croire que ie suis

M onsieur

de V ostre E xcellance

le b ien h u m b le e t trè s affe ctio n e S e rv ite u r B. R adzivill

à K oenigsberg. Vonziesm e de D ecem bre 1657

P r z e k ł a d . Panie.

Je stem bardzo zobow iązany W aszej E kscelencji, że w śród w ielkich sp ra w z n a jd u je P a n czas, by okazać mi sw ą życzliwość i p am ięć i gorąco proszę, by zechciał P a n to n a d a l czynić. Nuży m nie sta łe donoszenie P a n u o n ie ­

*) L a k o n ic zn y regest tegoż p ism a zn a jd u je się w e w sch o d n io p ru skich

fo lia n ta ch (nr 1252a), w y k o rz y sta n y p rze z Jörg J a c o b y , B oguslaus R a d zi­ w iłł.... s. 69 oraz s. 251 przyp . 84.

2) A d o lf Jan, p a ła tyn D w ó ch -m o stó w , brat Karola X G ustaw a, g łów no­ dow odzący a rm ią szw edzką.

(18)

p orządkach i uporze, którego coraz w ięcej nap o ty k am w ty m k ra ju , gdyż w ie P an o tym doskonale, pozostaw iając Bogu i czasowi, by zm ienił w szystko na lepsze. W idzę jed n ak z listów Jego E lcktorskiej Wysokości do k ró la szw edz­ kiego, w jak im k ie ru n k u idą jej intencje. W ydaje się, że in ten cje w odza naczelnego, księcia p a la ty n a , k ry ją coś gorszego przeciw ko nam , gdyż pom im o że Jego W ysokość kazała niedaw no w jego obecności zniszczyć koło K w idzyna b a rk i i pontony, k tó re służyły do przep raw y n aszej arm ii, o trzy m u ję jeszcze w iele w iadom ości, że stro n a szw edzka z każdym dniem w czarniejszych b a r ­ w ach p rzed staw ia w iadom ości, k tó re o trzy m u je z naszego dw o ru i to do tego stopnia, że w y d aje mi się, iż m ożna nie w iem czego spodziew ać się z ich strony. D latego też chciałbym , żeby arm ia i n ajw ażn iejsze ośrodki Jego E lek- to rsk iej W ysokości znalazły się w szędzie poza niebezpieczeństw em (klęską). Ze sw ej stro n y ro b ię w szystko w granicach m ożliw ości, ja k ie m i p ozosta­ wiono. Ale jednocześnie w dalszym ciągu gorąco p ragnę, byśm y pozbyli się naszych kłopotów przez ko rzy stn y pokój. W ysłannik p an a G osiewskiego, o k tó ry m pisałem w o sta tn im liście, jeszcze się nie zjaw ił i nie w iem , czy się nie u to p ił podczas p rzep raw y przez Zalew . Nie m am ty m razem żadnych innych w iadom ości do zakom unikow ania W aszej E kscelencji. P roszę o k o n ­ ty n u o w an ie koresp o n d en cji ze m ną, bym m ógł się do niej stosow ać i proszę w ierzyć, że jeste m W aszej Ekscelencji pokornym i bardzo życzliw ym sługą

B. R adziw iłł w K rólew cu 11 g ru d n ia 1657.

6

.

K ró lew iec, 16 II 1658 r. In fo rm u je o sw y m sta n o w isku wobec nalegań p olskich, b y w ziął udział w sejm ie oraz o sy tu a cji p o lity c zn o -w o jsk o w e j w Polsce w zw ią zk u z pogłoskam i o n o w y m so ju szu k o za cko -tu reckim .

Or.: W APO , X X V 121 Dział V , n r 1 fol. 14.

M onsieur

Vous m ’obligez g ra n d e m e n t p a r le com m erce de vos le ttre s et celuy de v ostre am itié, dont vous me donnez des p reu v es continuelles, le soing que V ostre Excellance a eu de reco m m an d er m es in te re sts à M onsieur le P a la tin de P o s e n !), n ’e sta n t encore vue m arq u e p a rtc u lie re de v o stre bonté. Je so u h a itte q u ’il agisse avec efficase dans les affa ire s de son A ltesse E lectoralle, a laq u elle i’envoye les poincts proposez à la Convocation de W arsovie, ou l ’on desire tou sio u rs m a presence, sans que ie sache si cet pas am o u r ou p a r haine, q u ’on m e convie d ’y a lle r avec ta n t d ’im presse. J ’a tte n d s la su itte de cette assem blée et m e réso u d rai d'y fa ire u n e course, selon les advis q u ’on m e d onnera, du succez de la negotiation, de m a n d it m o nsieur la P a la tin . C ependant ie voudrois bien que cette ville, v o u lu st p ro ffite r de to u tes mes rem o n stren ce, et c o n trib u er à l ’e n tre tie n de la milice, comme V ostre E xcel­ lance me le m ande. M ais iu sq u ’a p resen t, E lle a esté in ex o rab le à mes p ro p o ­ sitions et sest excusée su r to u t ce que iay p ré te n d u p o u r les m agazins, qui m e don n en t bien de ľ in q u ie tu d e parce q u ’a y a n t à fa ire su b sister les tro u p p es de son A ltesse E lectoralle, dans son p ro p re pays, ie ne puis p as le u r assignez a u lcu n rendez vous, au besoing, sans scavoir au p a ra v a n t d ’ou ie dois p re n d re le u r su b sistan ce nécessaire.

*) Jan L eszczyń ski.

(19)

J e su iv ra y vos sentim cns, M onsieur, to u c h a n t le personage, d ont le nom est dans mes le ttre s p reced en tis et lu y fera y p e u r à la p rem iere occasion, car il e st in so len t et sé d itieu x to u t ensem ble. Je rem erc ie tre sh u m b le m e n t son A ltesse E lecto ralle de ce q u ’E lle v eu t accom m oder le colonel P a te rso n et espere q u ’il se ra u tille à son service, m ais il m et en delib eratio n , si T estât de ses affa ires, p o u rra so u ffir q u 'y allé en la M arche. Les bonnes q u alités que i’ay recognu des long tem ps en M onsieur le Colonel, M a rtin W alrod et les in stan ces q u ’il m e fa it de lu y m o y en n an t q u elq u e em ploy dan s sa p atrie, o u tre q u ’il est S o ld at de F o rtu n e , m ’o n t obliges de le reco m m an d er à sa dite A ltesse E lectoralle, a fin q u ’elle le pou rv o y e de sa grace de l ’escadron de C avallerie de M onsieur le Colonel H all, qu i ne s'en m esle p resq u e point d utou (?) //d u tout//. Je su p p lie V ostre E xcellance d ’y v o u lo ir a d io u ste r son intercession et de fa v o rise r ce dessein, s’il y a app aren ce, q u ’on le puisse achever.

A dres z pieczęcią p ry w a tn o -n a m ie stn ik o w sk ą В. R adziw iłła.

Fot. A. K u ra c zy k

Cytaty

Powiązane dokumenty

Choć poglądy komunistów na temat wojny w Hiszpanii nie były odosob- nione, a sympatię dla sprawy republikańskiej przejawiały również PPS i związki zawodowe, to jednak

Jest to naturalny sposób postępowania: bo przecież ruch odpowiada wielkości (odległości), a czas ruchowi, ponieważ to są ilości, a ilości są ciągłe i podzielne. Wskutek

But in both Germany and Poland, even before the great recession this ratio increased, while in the EU-15 adult unemployment rates increased more rapidly, showing a slightly

In this work we develop dual estimation schemes based on Extended Kalman Filtering (EKF) and Unscented Kalman Filtering (UKF) for constructing building energy models from data: in

For all conditions, the objective ARX model-based identification method was used to verify the presence of a possible additional human operator output feedback response.. With

To be noted in these figures are: zero RF at positions of deletions or putative inversions; upregulations of RF up to 300% of WT in affected chromosomes; Col-0 allele frequency at

W roku 1967 ukazuje się nasz wspólny artykuł w „Maszy- nach Matematycznych” zatytułowany Rachunkowość w systemie elektroniczne- go przetwarzania danych, a w 1972 roku na

Ultimately providing hydrologists with a toolset that allows them to run each other models, but also adept, couple, and in general tinker with models without the headache of having