• Nie Znaleziono Wyników

Wspomnienia mieszkańców zachodnich i północnych ziem Polski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wspomnienia mieszkańców zachodnich i północnych ziem Polski"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Staniszewski, Andrzej

Wspomnienia mieszkańców

zachodnich i północnych ziem Polski

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 85-89

(2)

Andrzej Staniszewski

WSPOMNIENIA MIESZKAŃCÓW ZACHODNICH

I PÓŁNOCNYCH ZIEM POLSKI *

L ite ra tu ra fa k tu re p rezen to w an a m. in. przez pam iętniki, w spomnienia, reportaże, dzienniki osobiste itd. rządzi się swoimi w łasnym i praw am i. Mają one c h a ra k te r autonom iczny. F akt, zdarzenie — choćby było n a jb a rw n iejsz e i n ajbardziej fascynujące — w lite ratu rze fa k tu znajdzie się w próżni, jeśli nie dopełni go właściw e m yślow e uogólnienie. Pisał E rn es t H em ingw ay: „K iedy się opisuje coś, co zdarzyło się danego dnia, aktualność spraw ia, że ludzie widzą to w sw ojej w yobraźni. W miesiąc później ten elem en t a k tu a l­ ności zniknie i nasza re lacja będzie płaska, i nie zobaczą tego w swoim um yśle ani nie z ap a m ię ta ją ” l. I tu zaczyna w yłaniać się jed en zasadniczy postulat: pam iętn ik czy w spom nienie stanie się w te d y dokum entem , gdy uzn am y w nim św iadectw o sposobu widzenia rzeczywistości w danej, historycznej chwili. P rzestan ie nim być, gdy stanie się jedynie re je s tre m faktów , bezładnym chaotycznym zapisem rz eczy w isto ści2. L ite ra tu ra f a k tu nie ty lk o „odbija” w prosty sposób rzeczywistość, ale także ją kształtu je, w p ły w a na c h ara k te r stosunków społecznych i m iędzyludzkich, skupia w sobie wiedzę o świecie, w k tó ry m żyje. W ydaje się, że bardzo tru d n o będzie spełnić te w a ru n k i p a ­ m iętnikom i w spom nieniom m ieszkańców ziem zachodnich i północnych, jakie w ostatnich szczególnie latach p ojaw iły się w naszych k s ię g a r n ia c h 8. Co decy­ duje o tym , p o staram y się odpowiedzieć n a przykładzie trzech w y b ran y ch tomów relacji, w k tó ry ch z n ajd u ją się także w spom nienia mieszkańców W arm ii i Mazur. (Pamiętniki osa dników Z ie m O d z ys ka n y ch z 1963 ro k u in te ­ resu ją nas głównie z racji konfro n tacji tzw. pierw szego i drugiego pokolenia osadników).

Poszczególne tom y w spom nień pow stały w w y n ik u konkursów : P a m iętn iki

osa dników Z ie m O dz ys kanych jako efek t k o n k u rsu ogłoszonego w g ru d n iu

1956 roku przez Sekcję Socjograficzną In s ty tu tu Zachodniego w Poznaniu, * D r u g i e p o k o l e n i e . W s p o m n i e n i a m i e s z k a ń c ó w z a c h o d n i c h i p ó ł n o c n y c h z i e m P o l s k i . W y ­ b ó r , o p r a c o w a n i e i w s t ę p . Z . D u l c z e w s k i , W y d a w n i c t w o P o z n a ń s k i e , P o z n a ń 1978, s s . 536; N a s z e n o w e t y c i e . P a m i ę t n i k i z k o n k u r s u n a w s p o m n i e n i a m i e s z k a ń c ó w z i e m z a c h o d n i c h i p ó ł n o c n y c h . W s t ę p E . J a b ł o ń s k i , w y b ó r i o p r a c o w a n i e Z . B i g o r a j s k a , E . J a b ł o ń s k i , L u d o w a S p ó ł d z i e l n i a W y ­ d a w n i c z a , W a r s z a w a 1978, s s . 504; P a m l ą t n i k i o s a d n i k ó w Z i e m O d z y s k a n y c h . O p r a c o w a l i Z . D u l ­ c z e w s k i i A . K w i l e c k i , W y d a w n i c t w o P o z n a ń s k i e , P o z n a ń 1963, I I w y d . 1970, s s . 726. 1 E . H e m i n g w a y , S y g n o w a n e : E r n e s t H e m i n g w a y . A r t y k u ł y i r e p o r t a ż e 1920—1956, t ł u m . B r o n i s ł a w Z i e l i ń s k i , W a r s z a w a 1975, s. 7. 2 P o r . J . M a z i a r s k i , A n a t o m i a r e p o r t a ż u , K r a k ó w 1966, s . 18. 3 B r a l i ś m y r ó w n i e ż p o d u w a g ę t a k i e p u b l i k a c j e , j a k : T u j e s t m ó j d o m . P a m i ę t n i k i z z i e m z a c h o d n i c h i p ó ł n o c n y c h , W a r s z a w a 1965; P a m i ę t n i k i O p o l a n , K r a k ó w 1954; W s p o m n i e n i a o p o l a n , W a r s z a w a 1960; W r ó c i ł a P o l s k a , p a m i ę t n i k i z p i e r w s z y c h l a t p o w o j e n n y c h n a Z i e m i a c h O d z y s k a ­ n y c h , W a r s z a w a 1974; P a m i ę t n i k i m i e s z k a ń c ó w D o l n e g o Ś l ą s k a , W r o c ł a w — W a r s z a w a — K r a ­ k ó w — G d a ń s k 1978. K o m u n ik a ty M a z u r ik o - W a r m iń s k ie , 1980, n r 1 ( 147)

(3)

8 6 An dr ze j Staniszewski

Nasze now e życie w w y n ik u k o n k u rsu ogłoszonego przez redakcję „Zielonego

S z ta n d a ru ” i Ludow ą Spółdzielnię W ydaw niczą w 1975 roku, tj. w trzydzie­ stolecie p ow rotu — jak pisze we Wstępie Eugeniusz Jabłoński (s. 8) — do Macierzy ziem piastow skich, wreszcie Drugie pokolenie pochodzi z plonu k o n ­ kursu, ogłoszonego w roku 1970 przez In s ty tu t Zachodni w Poznaniu, T ow a­ rzystw o Przyjaciół P a m ię tn ik a rstw a oraz T ow arzystw o Rozwoju Ziem Zachod­ n ich w W arszaw ie z okazji dwudziestopięcioletniej rocznicy p o w ro tu ziem zachodnich do Polski. Okazjonalność każdego z tych w y d aw n ictw ogranicza w sposób n a tu ra ln y spontaniczność wypowiedzi. D rukiem u kazały się tylko te wypowiedzi, które pasow ały do koncepcji red ak to ró w odpow iedzialnych za w ydanie tomu. N aw et dla postronnego czytelnika koturnow ość niektórych zasad w ydaje się przeszkodą dla zadem onstrow ania rzeczywiście re p re z en ta ­ tyw nych i obiektyw nych re la c ji o życiu i p racy m ieszkańców ziem zachodnich i północnych. „Przy u sta la n iu kolejności umieszczania w książce autobiografii zdecydowano się na uszeregow anie prac w edług m arksistow skiej d y re k ty w y metolologicznej — pisze Z y g m u n t Dulczewski we wstępie do Drugiego p oko­

lenia — a więc biorąc za podstaw ę treść pam iętników i rodzaj w ykonyw anej

przez autorów pracy zawodowej. W ten sposób n a czoło publikacji w ysunęły się autobiografie autorów związanych swą pracą z przem ysłem i rolnictw em , a dalsze kolejne m iejsca zajęły w spom nienia tych osób, k tó re zatrudnione były w różnych insty tu cjach obejm ow anych ogólnie pojęciem n ad b u d o w y ” (s. 15). Czy rzeczywiście była to najsłuszniejsza koncepcja w odniesieniu do ziemi lubuskiej, Koszalińskiego, Szczecińskiego, wreszcie W arm ii i Mazur, raczej rolniczych niż przem ysłow ych, a poza tym , czy rzeczywiście p rzed sta­ wiciele zawodów w ym ienionych przez Dulczewskiego mogą być uznani za re ­ p re ze n taty w n y ch dla m ieszkańców ty ch ziem? Nie zaglądając do pam iętników w iem y już, że Dulczewski sztucznie w yelim inow ał np. w spom nienia tego pokolenia autochtonów, które urodziło się tu ż przed wojną, w czasie jej t r w a ­ nia lub krótko po niej, a dorastało, uczyło się i pracow ało już w w aru n k ach Polski Ludow ej, ale niekoniecznie w przem yśle czy rolnictw ie, czy w tzw. nadbudow ie. Wiemy, że mogło ono powiedzieć rzeczywiście wiele ciekaw ych rzeczy o historii tych ziem w ostatnim trzydziestopięcioleciu.

Dane, które przytacza Dulczewski we wstępie do Drugiego pokolenia, są bardzo optymistyczne. Szkoda tylko, że te liczby nie z n ajd u ją potw ierdzenia w w yborze tekstów udostępnionych drukiem . Nie chcąc bra ć odpow iedzial­ ności za stw ierdzenie fa k tu reprezen taty w n o ści tych tekstów wobec innych regionów ziem zachodnich i północnych, pow iedzm y od razu, że relacja (jedna!, Józef Kołodziej) z W arm ii i M azur (a m iał ich w ydaw ca — jak dow iadujem y się ze w stępu — aż 82) nie wnoszą nic nowego do naszej dotychczasowej w ie­ dzy o tym regionie, co więcej, ogarnia nas uzasadniona p re te n sja do sy n te ­ tycznego p o d ty tu łu tej publikacji: Wsp om nie nia m ieszkańców zachodnich i pół­

nocnych zie m Polski, skoro n a 27 relacji aż 13 pochodzi od nauczycieli i s tu ­

dentów . Czyżby w ydaw com bardziej zależało n a pięk n ej polszczyźnie niż faktografii? Poza tym nie widzę w y raźn y ch granic m iędzy pierw szym a d r u ­ gim pokoleniem osadników i m ieszkańców tych ziem w koncepcji p rzed sta­ wionej przez Dulczewskiego. Pisze on w e w stępie do Drugiego pokolenia. „Wiek w naszym p rzy p ad k u nie jest jednolitą kategorią społeczną (? — A.S.). O bejm uje ona z jednej stro n y dzieci byłych osadników, któ re przy b y ły tu taj na ziemie zachodnie z rodzicam i lub urodziły się tu ta j, z drugiej stro n y — tych m łodych ludzi, k tórzy osiedlili się na ziemiach zachodnich w latach

(4)

pięćdziesiątych i tu ta j podjęli stałą, najczęściej pierw szą pracę zawodową. Obydw ie te su bkategorie naszego drugiego pokolenia łączy fakt, że na zie­ m iach zachodnich ludzie ci podejm ow ali pracę zawodow ą w w a ru n k ac h u sta ­ bilizowanych, stw orzonych przez poprzednie pokolenie o sadników -pionierów ” (s. 10). Z y g m u n t D ulczewski a prio ri zakłada proces stabilizacji i in teg racji już w latach pięćdziesiątych za zakończony na tych ziem iach i w y k re śla g ra ­ nice, k tó re n ies te ty tra fia ją w próżnię. O tym, że jest to koncepcja do końca nie dopracow ana, niech św iadczy fakt, że niek tó rzy z respondentów , k tó rzy już w ypow iadali się w Pam iętnikach osa dników Z ie m O dz ys kany ch w ro k u 1963, (jak np. H e n ry k Zudro, urodzony w 1924 ro k u w woj. biało­ stockim, od 1951 ro k u zam ieszkały w D raw sk u Pom orskim ), m ogliby ponow nie drukow ać sw oje w spom nienia w D rugim pokoleniu, skoro spotykam y tam np. relację Mieczysława W ilka (urodzony w 1933 roku w Sosnowcu, od 1953 roku zam ieszkały w Raciborzu). P rz y k ład ó w takich „k o n tam in acji”, burzących jednolitą koncepcję w ydaw cy, m ożna byłoby znaleźć więcej. C hciałoby się powiedzieć, że samo życie ją zburzyło.

Pod w zględem fo rm aln y m i biorąc pod uw agę w artość tej pub lik acji dla h istoryków czy socjologów Drugie pokolenie w opracow aniu Z y g m u n ta Dul- czewskiego i tak przew yższa to, co zadem onstrow ano n a m w zbiorze w spom ­ nień Nasze now e życie. P u b lik acja W y daw nictw a Poznańskiego zaw iera przy­ n ajm n iej no tk i biograficzne o a u to rach wspom nień, sygnalizuje zm iany m iejsca pobytu, a także daty n arodzin i przemieszczeń. W ty m w zględzie Nasze now e

życie nie ma żadnej koncepcji. M im ochodem p o daw ane inform acje robią w r a ­

żenie balastu, które — zam iast pom agać czytelnikow i i badaczow i współ­ czesności — przeszkadzają w odbiorze i ogólnej o rien tacji w p o danym m a­ teriale. Dobrze, jeżeli w spom inający zaznaczy w tekście relacji konieczne w tak iej pub lik acji wiadomości o sw oim życiu i pracy. A le są przecież w tej książce fra g m e n ty p am iętn ik ó w w y rw an e z kontekstu, bez niezbędnych uzu­ pełnień. Cóż bowiem po w spom nieniu autochtona z w o jew ó d ztw a opolskiego, Antoniego Kusia, którego re lacja zaczyna się od takiego zdania: „Urodziłem się 15 stycznia 1907 roku. Pochodzę z rodziny chłopskiej zajm ującej się rol­ nictw e m ” . I to wszystko. Nie dowiedzieliśm y się, czy urodził się w Bieraw ie, o k tó rej w spom ina w tekście, czy może w S ta ry m Koźlu, k tó ra to wieś r ó w ­

nież zostaje wym ieniona. O tym, jak a to jest s tra ta np. dla b a d ań k o m p ara-

tystycznych, nikogo nie trzeba chyba przekonyw ać. K onkurs z okazji 30-lecia pow rotu do M acierzy b y ł szansą poró w n an ia życia m ieszkańców z różnych regionów ziem zachodnich i północnych. Niedociągnięcia m etodyczne prze­ k re ślają w artość tych przekazów w oczach h istoryków czy socjologów.

W tomie w spom nień Nasze now e życie spotykam y relacje m ieszkańców W arm ii i Mazur, i to zarów no tych, k tórzy tu m ieszkali „z dziada p ra d ziad a ” (Józef S k rz y p s k i)4, jak i tych, k tó rzy w ty m regionie osiedlili się po ro k u 1945 (Zofia P lew ińska, M aria Ruczyńska, Józef W oźniak, Bolesław W ytrążek, M ie­ czysław Porzuczek). W spom nienia P a u lin y Ardzińskiej, spisane przez au to rk ę już po osiedleniu się w Olsztynie, nie dotyczą regionu W arm ii i M azur. Od­

Wspomnienia mieszkańców ziem z a ch o d n i c h i p ó ł n oc n y c h 87

4 W e w s p o m n i e n i a c h J ó z e f a S k r z y p s k i e g o z n a j d u j ą s i ę b ł ę d y f o r m a l n e , k t ó r e w y m a g a j ą k o r e k t y . M i e j s c o w o ś ć , w k t ó r e j u r o d z i ł s i ę a u t o r , n i e n a z y w a s i ę U n i s z e w o , a l e U n i e s z e w o ; n a u c z y c i e l S k r z y p s k i e g o n a z y w a ł s i ę J e z i o ł o w i c z , a n i e J e ż o w l c z (s . 22); a u t o r k ą k s i ą ż k i B y t u

n a s g r o m a d k a s p o r a j e s t K n o s a ł a , a n i e M u s o ł a ! (s. 30), p o d o l s z t y ń s k a w i e ś n a z y w a s i ę W i p s o ­

(5)

8 8 An d rz e j Staniszewski

w ro tn y przy p ad ek zaistniał przy relacji E d m u n d a Goleckiego, m ieszkańca M alborka, k tó ry pierw sze lata po wojnie spędził w Olsztyńskiem.

Ju ż samo to wyliczenie jest dostatecznym dowodem ogrom nych trudności, na jakie n a tra fia badacz, k tó ry będzie chciał na podstaw ie pam iętników — jak głosi ty tu ł — m ieszkańców ziem zachodnich i północnych ustalić np. trasę m igracji ludności, ich w ra stan ia w now e środowisko, pochodzenia społecznego, aw ansu zawodowego itd. ,

P roblem ów bardzo nas in trygujących w d rugiej połowie lat siedemdzie­ siątych a dotyczących ludności tych ziem jest o wiele więcej. Tymczasem pa­ m iętniki przedstaw icieli tej ludności raczej pow ielają nasze w yobrażenie o niej, niż m odyfikują ten obraz. Bez ko n k rety zacji środow iskow ej, danych histo­ rycznych, socjologicznych, psychologicznych podaw anie tych okrojonych relacji do publicznej wiadomości m ija się z celem. W w yborze Nasze nowe

życie znalazło się np. kilk a wspom nień nauczycieli, m. in. B olesława W ytrążka

i P a u lin y Ardzińskiej. Odnoszę w rażenie, że g d y b y te relacje nie znalazły się w zbiorowej publikacji, klasyfikującej m ate ria ł jako w spom nienie m ieszkań­ ców ziem zachodnich i północnych, nigdy b y m ich nie posądził o tak ą właśnie reprezentatyw ność. Rów nie dobrze m ogłyby się rozgryw ać opisane w ypadki n a Lubelszczyźnie czy Mazowszu. A poza ty m pow staje jedno zasadnicze py­ tanie: czy rzeczywiście wszystkie przedstaw ione procesy, f a k ty i w ydarzenia m iały ta k łagodny przebieg, ja k relacjo n u ją p am iętnikarze, choćby Bolesław W ytrążek (zaznaczam, że starałem się za wszelką cenę znaleźć w ty ch r e la ­ cjach jakieś zdarzenia niestereotypow e, noszące zarzew ie konflik tu , zderzenia w artości i postaw), k tó ry ta k oto przedstaw ia przyspieszoną edukację d w u ­ dziestoletniego żołnierza W eh rm ach tu w form ie konfesyjnego w yznania: „Zaraz po powrocie naszych M azur do Ojczyzny m oim najw iększym m arzeniem było nauczyć się języka polskiego. Więc byłem zaraz gotów do szkoły. Czasem w ah ałem się i m yślałem , jak to będzie, czy zgodzimy się? Ci, k tó rzy z c en tral­ nej Polski przyjechali, będą nas może N iemcami nazyw ać? W szystko jedno, spróbuję! W pierw szych d niach było w szystko jakieś dziw ne. N a lekcjach słyszeliśm y mowę polską, ale poza tym k ażdy szw argotał po niem iecku. Póź­ niej p rzybyły k u rs y nauczycielskie. P rz y zn am się, że m iędzy nim i a nam i były czasem m ałe tarcia, bo jed n ak niek tó re różnice zwyczajow e w ystąpiły. A dziwnie te fale, któ re od czasu do czasu pow staw ały, g lä tteten sich, i dziś m y się ta k zżyli, że nie mogę sobie wyobrazić, że to kiedyś inaczej b yło” (s. 378).

U św iadom ijm y sobie następ u jące fakty: w ydaw ca m iał do dyspozycji plon konkursow y, na k tó ry składało się 127 prac. Łącznie wszystkie n adesłane prace obejm ow ały ponad 4 tysiące stro n rękopisów i maszynopisów. Logicznie rozu­ m u jąc pow inien do d ru k u przeznaczyć prace najciekaw sze, albo z m asy p rze­ ciętnych w ybrać re p re z e n ta ty w n e dla d an ej problem atyki. To, co znaleźliśmy w N a s z y m n o w y m życiu, nie w y staw ia najlepszego św iadectw a ani intencjom

wydaw ców , ani możliwościom wspom inających.

Zaznaczyliśm y na początku, że dobra in s tru k ty w n a lite ra tu ra f a k tu n ie­ jako „przeciera” drogę histo ry k o m czy pisarzom, stanow i dla nich inspirację do dalszych poszukiw ań lub b eletrystycznych dokonań. J u ż tera z wiadomo, że te w spom nienia nie zapłodnią nikogo, co więcej, w tórność m a te ria łu z aw ar­ tego we wspom nieniach zmusza do sm u tn ej refleksji: otóż okazało się, że p am iętniki pozostają daleko w tyle w zakresie diagnozy społecznej, k tó rą już

(6)

dawno postaw ili badacze dziejów czy histo ry cy l i t e r a t u r y s. T ru d n o w tej sytuacji liczyć na to, że sięgnie po nie tzw. m asow y odbiorca, którego już po w stępnej lek tu rze zniechęcić może stereotyp, obow iązujący w pokazyw aniu życia Polaków w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Te w spomnienia, poddane bezw zględnej presji sukcesu, p re zen tu ją tylko osiągnięcia i są przez to... nudne. Są one w jak im ś sensie św iadectw em epoki, ale precyzyjnie nie możemy tego określić, gdyż przy relacjach b ra k dan y ch o czasie pow stania wspomnienia. Przecież na k o n k u rs m ogłyby być w ysłane p am iętn ik i pisane wcześniej, np. przed rokiem 1956.

W roku 1949 na odbytym w Szczecinie zjeździe Zw iązku L ite rató w P o l­ skich sform ułow ano po raz pierw szy z naciskiem i w sposób p o stu laty w n y założenia ideow e i artystyczne realizm u socjalistycznego z całym zespołem tkw iących w n ich wówczas uproszczeń, z głów nym naciskiem na kształtow anie się socjalistycznego stosunku człowieka do pracy, stosu n k u uznanego za za­ sadniczy probierz m oralny. Gdy ro zp atrzy m y relacje m ieszkańców ziem za­ chodnich i północnych w tak iej postaci, jaką analizow aliśm y, okaże się n ie­ spodziewanie, że ta lite ra tu ra p a m ię tn ik ars k a przechow uje m odel p racy już dawno zdaw ałoby się zdezaktualizow any, bo przecież jest to przekaz pozba­ wiony akcentów osobistych, raczej agitka publicystyczna, z góry zakładająca realizację planu, niż autentyczne historie ludzkie, tru d n e i skom plikow ane, których nie b rakow ało na ziemiach zachodnich i północnych w ostatnich 35 latach. Odnosimy w rażenie po lek tu rze tych pam iętników , jak b y poza pracą w życiu tych przodow ników , nauczycieli, urzędników , działaczy spo­ łecznych i innych nic nie istniało. P a d a ją liczby, rek o rd y ; d y re k ty w y są bez zastrzeżeń i opóźnień w ykonyw ane. Z upełnie jak w powieściach publicystycz­ nych z la t pięćdziesiątych. Frazeologia czynu, zryw u, ap elu jeszcze bardziej tę zależność uwidacznia.

P a m iętn iki osadników Z ie m O d z ys ka n ych z 1963 ro k u nie zmienią już n a ­

szego krytycznego rozeznania co do lite ra tu ry tego typu, raczej pogłębią je. Na pew no nie są one re p re z e n ta ty w n e ani pod względem tery to rialn y m , ani pod w zględem socjologicznym, bo z aw ierają ty lk o dw a w spom nienia „olszty- niaków ” : Alicji C zw arnóg z Iław y i F ranciszka Iw anow skiego z Barczew a (praca nagrodzona) p rz y 13 p am iętn ik ach z W rocław skiego, 9 z Zielonogórskiego Bo znów' przew ażają nauczyciele. Nie w y d aje się rów nież praw dopodobne, aby cezura czasowa, k tó rą w y daw cy w yznaczają na rok 1956 (s. 16), m iała rzeczy­ wiście ta k w ażne znaczenie zarów no dla procesów in te g rac y jn y ch ty ch ziem, jak i d ecydujący w pływ n a koncepcję w y d an ia pam iętników . W p rz y p ad k u ziem zachodnich i północnych znaczenie ro k u 1956 w sferze k u ltu ry , sztuki, życia społecznego itd. jest bezsporne. Nie m ożna jed n ak przy tej okazji do­ konywać sztucznych podziałów pokoleniowych.

Obchodzimy a k u ra t trzydziestą p iątą rocznicę p o w ro tu ziem zachodnich i północnych do Macierzy. J e st jeszcze czas, by w e w łaściw y sposób utrw a lić skom plikow ane, a przez to ciekaw e dla potencjalnego odbiorcy, dzieje tych ziem. Metodologiczne uzupełnienia p rzy d ały b y się schem atycznym dotychcza­ sowym przekazom. W szystko w imię naszej obyw atelskiej odpowiedzialności przed pokoleniami, k tó re nadejdą.

W s p o m n i e n i a mi esz kańców ziem z a ch o d n i c h i p ó łn o c n y c h 89

5 P o r . c h o c i a ż b y k s i ą ż k ą E . W o j n o w s k i e g o . W a r m i a i M a z u r y w l a t a c h 1945— 1947. K s z t a ł t o ­

w a n i e s i ę s t o s u n k ó w p o l i t y c z n y c h , O l s z t y n 1968, I I w y d . 1970, c z y . ‘ a r t j ' k u i W . M a c i ą g a , R o k 1944 w p r o c e s i e l i t e r a c k i m , w : L i t e r a t u r a p o l s k a w o b e c r e w o l u c j i , W a r s z a w a 1971, s s . 511 n n .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przyjęcie w drugiej połowie lat pięćdziesiątych - tak przez Towarzystwo, jak i przez władze państwowe - tezy o dokonanej już integracji ziem zachodnich z resztą. kraju

Nie jest to łatwe, gdyż osoby decydujące się działać jako uczestnicy podmiotów ekonomii społecznej mają różne umiejętności i poziom wykształcenia, stąd nie zawsze są

przewiduje się wzrost udziału ziem zachodnich w krajowej produkcji żywca, jaj i wełny, natomiast mimo poważnego wzrostu w liczbach bez­ względnych, zmniejszy się nieco udział

W sprawach bowiem rozstrzygniętych przez sąd po­ lubowny przed wejściem w życie kodeksu postępowania cywilnego postępowanie przed sądem państwowym odbywać się będzie według

— Egz.: Berlin Geheim es Staatsarchiv Preussischer K ulturbesitz sygn.. Brytyjskie i Zagranicz­ ne Tow

The irrigated farm: land, water, farming technology and crops Private irrigation along the Tuli and Shashe rivers is characterised as smallholder family farming.. They operate

czyli wszelkie formy innowacji, których wynikiem lub celem jest znaczący i wi- doczny postęp w kierunku realizacji celu zrównoważonego rozwoju, poprzez

Wojna w swoich skutkach przyniosła ogrom zniszczeń wojennych we wszystkich działach gospodarki ziem zachodnich. W miarę jak pogarszała się.. sytuacja Niemców na