• Nie Znaleziono Wyników

"Historia Niemiec", Władysław Czapliński, Adam Galos, Wacław Korta, Wrocław 1981 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historia Niemiec", Władysław Czapliński, Adam Galos, Wacław Korta, Wrocław 1981 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Salmonowicz, Stanisław

"Historia Niemiec", Władysław

Czapliński, Adam Galos, Wacław

Korta, Wrocław 1981 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 113-117

(2)

W ładysław Czapliński, A dam Galos, W acław K orta, H i s t o r i a N ie m ie c ,

Ossolineum, W rocław 1981, ss. 863 (w ty m w skazów ki bibliograficzne, tablice genealogiczne, indeksy).

Nowa p ró b a obszernego podręcznikow ego ujęcia dziejów niem ieckich w y ­ szła spod pióra trzech au to ró w w rocław skich, k tó ry ch senior, W ładysław Czapliński, nie doczekał n ies te ty już m om en tu przek azan ia dzieła w ręce czytelników. W serii „H istorie p ań stw i n aro d ó w ”, w y d aw an ej przez Osso­ lineum , książka ta jest najw iększa rozm iaram i, jest także jed y n ą próbą p rzed ­ staw ienia h isto rii pew nego n a ro d u pió rem aż trzech autorów . Nie ulega w ą t­ pliwości, iż ten dru g i z n ajw iększych i n ajw ażniejszych dla polskich losów sąsiadów od d aw n a zasługiw ał na tak ie opracow anie, o bejm ujące w jedno­ lity m w m iarę w y kładzie całość dziejów niem ieckich. P o w o jen n e zaintereso­ w an ia h istoriografii polskiej sp raw am i niem ieckim i (i to nje tylko n e w ra l­ gicznym p roblem em w ieku XX) b yły bardzo żywe: gros polskich p u b likacji tyczących się szeroko rozum ianej p ro b lem aty k i histo rii pow szechnej tr a k tu je o ró żnych asp ek tach histo rii niem ieckiej. Te zaintereso w an ia nie dopro w a­ dziły jed n a k do zb y t w ielu p ró b stw orzenia dzieł ty p u syntetycznego i p o d ­ ręcznikow ego, a najgłośniejsze z nich — zarys dziejów Niemiec średniow iecz­ n y ch p ió ra K azim ierza T ym ienieckiego i dziejów n ow ożytnych pió ra Jan u sza P ajew skiego od d a w n a b y ły poszukiw anym i b iałym i k ru k a m i. T ak się zło­ żyło, iż dopiero ostatn ie la ta przyniosły now e inicjaty w y : dw utom ow e jak dotąd, am b itn e przedsięw zięcie profesor M arii W aw rykow ej (tomy 1—2 o bej­ m u ją lata 1648—1871) ', jak i pod jęte przez ośrodek poznański prace p rzy­ gotow aw cze do w ielkiej n a u k o w ej syntezy dziejów niem ieckich. N im jed n ak dysk u sje w s tę p n e — p eriodyzacyjne i metodologiczne — n ad syntezą poznań­ ską dobiegły kresu, a u to rz y w rocław scy, od la t p ra cu jąc y n a d sw oim tek s­ tem, p rzed staw ili go czytelnikowi.

Niniejsze u w ag i recen zen ta skoncentrow ano na k ilk u zagadnieniach n a tu ­ r y ogólniejszej. Szczegółowa ocena całego tekstu, w y m agająca k o m p etencji a r ­ cheologa, h isto ry k a średniowiecznego i now ożytnika, przekracza już dziś w do­ bie specjalizacji możliwości jednego autora. Z ty m więc zastrzeżeniem, iż r e ­ c enzent głów nie pośw ięcił sw e u w agi epokom nowszym , należy przy jąć owe sąd y ogólniejsze. W śród w ielu sp ra w dysku sy jn y ch w ym ieńm y p y tan ie pod­ stawowe, p a ro k ro tn ie już staw ian e przez Jerzego Topolskiego, o oś syntezy, czyli o określenie w edle jakich w yznaczników procesów dziejow ych organizo­ w ać się będzie opisy procesu historycznego. P ro feso r Topolski uw aża, iż osią sy ntezy w in n y być dzieje n a ro d u niemieckiego. P ro b le m polega jednakże na tym, iż n a ró d je s t bardzo sp o rn ą i określoną dopiero dla najnow szych czasów k ateg o rią historyczną — zwłaszcza w odniesieniu do k ra jó w niem ieckich. Czyż więc nie lepiej przedm iotem studiów uczynić — zgodnie z propozycją prof. G e­ r a rd a L ab u d y — dzieje społeczeństw a niemieckiego? — W jednej kw estii r a ­ czej w szyscy są zgodni, iż skom plikow ane dzieje niem ieckie n ie mogą być u jm ow ane w kateg o riach państwowości, bowiem k ategoria ta przed rokiem

1 O o b u t o m a c h p o r . m o j e u w a g i, ' K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k ie , 1977, n r 2

SS. 215—226; 1981, n r 2—4, SS. 437—444.

(3)

1 1 4 R ece nz je i o m ó w i e n i a

1871 niew iele by n am w yjaśniła. Inaczej mówiąc: tak, ja k dla dziejów P ru s podstaw ow ym w yznacznikiem m uszą i mogą być dzieje p ań stw a pruskiego, w pew nej m ierze społeczeństw a, a w żadnej m ierze narodu, to w odniesieniu do sp raw Niemiec jako całości n ajm n iej p rz y d atn y dla w cześniejszych epok je s t te rm in państw a. Chodzi tu bow iem o tr u d n y p roblem nieokreślonych g r a ­ nic tery to rialn o -p ań stw o w y ch n aro d u niemieckiego, o w yod ręb n ian ie się z tej wspólnoty, nie ty le tery to ria ln e j co praw no-ideologicznej, jak ą stanow iło we wczesnym średniow ieczu cesarstw o rzym skie n a ro d u niemieckiego, innych n a ­ rodów i innych państw , k tó re niejed n o k ro tn ie poszły dalej drogą sam odziel­ nego w łasnego rozw oju. Dzieło, k tó re om aw iam y zatytułow ano k ró tk o D z ie je N ie m ie c . A utorzy nie u stosunkow ując się do ow ych w ostatnich latach toczo­ nych d y sk u sji zaprezentow ali w stępnie, zwięźle, swój pogląd na tem a t jakim i „N iem cam i” , w jak ich g ranicach i w jakim rozumieniu, zajm ow ać się będą w ra m a ch w yw odów pośw ięconych poszczególnym epokom. Stoją .bowiem na słusznym stanow isku, iż n ie można w jed n ak o w y sposób pisać dziejów n ie ­ m ieckich poczynając od czasów paleolitu aż po czasy H itlera. Epoka plem ion g e rm ańskich o tw ierała szerokie p e rsp ek ty w y trak to w a n ia dziejów niem ieckich w ra m a ch p aństw a K arolingów i p ań stw sukcesyjnych. N astępnie problem listy k ra jó w niem ieckich kom plikow ał się niepom iernie. K olejno odchodziły ze zw iązków bliskich z Rzeszą N iem iecką tak ie k r a je ja k późniejsza H olandia, ja k k an to n y szw ajcarskie. O tw a rty pozostaw ał p ro blem k ra jó w czeskich. W dalszym biegu histo rii n adejdzie m om ent zapy tan ia się, czy i w jak iej m ie­ rze k r a je austriackie, a szerzej m o n archia H ab sb u rg ó w mogą być trak to w a n e w ra m a ch histo rii n ie m ie c k ie js? A utorzy, należy to podkreślić, podeszli do całego zagadnienia n ad w y raz prag m aty czn ie i rozsądnie: przy jęli jako p u n k t wyjścia i ośrodek swoich zain teresow ań histo rię ziem rd zen n ie niemieckich, k tó re od średniow iecza do dziś pozostają w obrębie etnicznym i p a ństw ow ym niem ieckim . In n e p roblem y (z w y ją tk ie m austriackiego, k tó ry do r. 1866 uznali za w ażki elem en t histo rii niem ieckiej) p o trak to w a li tylko w takiej m ierze, w jakiej to było konieczne dla zrozum ienia procesów ogólnoniemieckich. Stąd niew iele z te j książki dow iem y się — i chyba słusznie — o dziejach Pom orza i Śląska, P ru s W schodnich. K siążka n ie została także — co można dyskutow ać z p u n k tu w idzenia in teresu czytelnika polskiego — „nach y lo n a” w żadnej m ie­ rze n a szczególne w yeksponow anie sp ra w polsko-niem ieckich. Na ten te m a t istn ieje obszerna lite ra tu ra przedm iotu, a tu chodziło o dzieje Niemiec w r a ­ m ach h istorii powszechnej. A u to rzy dotychczasow i z re g u ły eksponow ali — z p ew ną szkodą dla ogólnego procesu dziejowego — tak ie elem en ty dziejów niem ieckich, k tó re szczególny w y ra z znalazły w dośw iadczeniach n a ro d u pol­ skiego. Czy jed n ak autorzy om aw ianego dzieła odchodząc od tej p ra k ty k i nie poszli t u zbyt daleko? — Ich książka jest w rezultacie n a d e w szystko histo rią polityczną niem iecką, u jm ow aną w św ietle sp ra w w ew n ętrzn y ch niemieckich. S tąd to na przykład, pom ijając p e ry fe ry jn y (dla Niemiec) epizod krzyżacki, s p ra w y polskie znikają niem al z opisów od połowy średniow iecza po czas pruskiego m arszu do potęgi w X V III w. F a k tem jest, iż podówczas państw o polsko-litew skie pozostaw ało w zasadzie w d obrych stosunkach z większością

2 J e d e n z k l a s y c z n y c h p o d r ę c z n i k ó w h i s t o r i i A u s t r i i p i ó r a K . i M. U h lirz , to n i e u n i k ­ n i o n e p r z e n i k a n i e s ię w ą t k ó w h i s t o r y c z n y c h r ó ż n y c h z ie m i t e r y t o r i ó w — s ta n o w ią c y c h w p rz e s z ło ś c i i n n e k o n l i g u r a c j e h i s t o r y c z n e n iż p a ń s t w a i s t n i e j ą c e w X X w . — w y r a z i ł w n a ­ s t ę p u j ą c y m t y t u l e : H a n d b u c h , d e r G e s c h i c h t e O e s t e r r e ic h s u n d s e i n e r N a c h b a r l ä n d e r B ö h m e n u n d U n g a r n , 2 w y d ., W ie n - K ö l n 1963.

(4)

1871, a zwłaszcza od X V I w. histo ria niem iecka je s t n ad e w szystko histo rią ow ych średnich i m ałych organizmów , k tó re sk ła d ają się n a ówczesne N iem ­ cy. Rozumiem oczywiście a rg u m e n t b ra k u m iejsca, skoro synteza i ta k jest n ap isan a językiem zwięzłym. Czasami jed n ak p ew n a ilość nużących czytelni­ ka szczegółów (na p rz y k ła d d ynastycznych sporów) p rzedostała się do tekstu. D otyczy to zwłaszcza rozdziału IV, N i e m c y od p o ło w y X I do p o ło w y X I I I w .

(ss. 133—187). H istoria zaś reg io n aln a k raju , k tó ry w łaściw ie n ig d y nie posia­ dał ogólnie u znanej i dom inującej zdecydow anie w k u ltu rz e stolicy, m a sw oje szczególne p ra w a i uroki. N astęp n a jest k w estia periodyzacji. A u torzy p rz y ­ jęli podział dzieła na 3 części: do 1492 ro k u (ss. 5—236), do 1789 (ss. 237—434) i od 1789 do 1945 ro k u (ss. 435—773). Część pierw szą opracow ał W acław K o r- ta, d ru g ą W ładysław Czapliński, trzecią A dam Galos. Zauw ażyć należy, iż szczegółowa periodyzacja w ieków X IX —X X nie budzi zastrzeżeń. A utorzy u n ik n ęli tak że błędu, n iekiedy w polskich opracow aniach spotykanego, by datę k oronacji pierw szego k ró la p ruskiego (1701) określać jako w ażką cezurę dla ogólnoniem ieckiej historii. Co do n iek tó ry ch d a t granicznych m ożna mieć zastrzeżenia, choć każda m a sw oje pow ażne uzasadnienie. Osobiście podzielam w ielokrotnie w ypo w iad an y pogląd prof. Pajew skiego, iż N iemcy wchodzą w erę now ożytną n ie w końcu XV w., a dopiero w dobie R eform acji. N asuw a się tu w ięc ze szczególną siłą ro k 1517 (bliski w ażkiej dacie politycznej, 1519 ro k u objęcia rząd ó w przez K arola V), data słynnego w ystąp ien ia L u tra . W p rz y ję ty m u k ładzie R eform acja — w m oim przek o n an iu — n ie została do­ statecznie zaakcentow ana, jako przełom ow y okres w dziejach niem ieckich. T akże i ro k 1789, jako d a ta końcow a długiej epoki now ożytnej, skłan ia do dyskusji: czy dla Niemiec w in n a być g raniczną d a ta w y b u ch u Rew olucji F r a n ­ cuskiej, a nie ro k 1806, d a ta u p a d k u w ielow iekow ej I Rzeszy Niemieckiej, a tak że w ejścia (po klęsce P ru s) całych Niemiec w o rb itę w pływ ów N apoleo­ na? — W sum ie w yraźniejsze zaak centow anie szczegółowego, niem al już k la ­ sycznego, podziału periodyzacyjnego dziejów now ożytnych: 1517—1648—1740— 1806, byłoby może szczęśliwszym rozw iązaniem .

Szczegółowy podział dzieła w y g ląd a następująco: część pierw sza rozpoczy­ n a się rozdziałem N a j d a w n i e j s i m ie s z k a ń c y z ie m n ie m i e c k i c h (ss. 11—53). P o ­ tem kolejno idą rozdziały: o państw-ie F ra n k ó w (ss. 5484), o Niemczech do połow y X I w. (ss. 85—132), w sp om niany już rozdział — o epoce od połowy X I do połow y X III w. Epokę średniow iecza zam yka n a zb y t może zw ięzły roz­ dział o bejm ujący w ydarzen ia od połow y X III do końca XV w. (ss. 188—236). Niem cy now ożytne podzielono na 5 rozdziałów, kolejno p rzedstaw iających: pierw szą połowę X V I w. (ss. 237—290), okres w yznaniow ego rozbicia, 1555—

1618(ss. 291309), w ojnę trzydziestoletnią (ss. 310340), drugą połow ę X V II w. (ss. 341—391), oraz Czasy ośw ieconego a b s o l u t y z m u (ss. 392—434). Co do po­ działu okresu drugiego, zauw ażyć łatwo, iż pierw sza połowa X V III w. została p o trak to w a n a niezb y t jasno, część m a te ria łu znalazła się bow iem w rozdziale m ów iącym o w iek u XVII, a reszta w rozdziale o ośw ieconym absolutyzm ie, k tó re to zjaw isko (wielce kontro w ersy jn e) z całą pewnością nie może być co­ fa n e na okres p rzed rok iem 1740. W ieki X IX i X X ujęto w ośmiu rozdziałach: ziem ie niem ieckie doby Rew olucji F ran cu sk iej i N apoleona (ss. 435—480), epo­ ka re s ta u ra c ji (ss. 481—511), W iosna Ludów (ss. 512—534), N a drodze do z j e d ­ noczenia (ss. 535—576), D ruga Rzesza (ss. 577—626), epoka W ilhelm a II (ss.

(5)

626—675), R ep ublika W eim arska (ss. 676—725), N iem cy H itlera (ss. 726—773). Należy zauważyć, iż te k s t n a p isan y przez trzech au to ró w jest w sposobie u ję ­ cia stosunkow o jed n o lity i w pełn i czytelny. W y d aje się, iż g en era ln ie H i s t o r i a N ie m ie c osiąga tr u d n ą rów now agę m iędzy zakresem szczegółowych danych in fo rm acy jn y ch a p ró b am i n ak reślen ia jasnego biegu sp ra w generalnych. Do­ m in u je w p ra w d z ie w yraziście histo ria polityczna, co powoduje, iż h isto ry k co k ro k odczuwa niedosyt ta k zw anych sp raw s tru k tu ra ln y c h i n a zb y t ogólniko­ w e trak to w a n ie kw estii społecznych (zwłaszcza dla średniowiecza). W ydaje się jednak, iż takie ograniczenia k orespondują g en era ln ie z ad resem czytelniczym po p u larn ej serii, choć biorąc pod uw agę potrzeb y akadem ickie, b ra k ten bę­ dzie odczuwalny.

K ilk a jeszcze u w ag konkretn iejszy ch i p a rę m arginesow o zauw ażonych braków . Na m ocne podkreślenie zasługuje jed n ak gen eraln ie zauw ażalna d b a ­ łość autorów , co do solidności podaw anych danych, w tym także inform acji biograficznych z aw a rty ch w indeksie osobowym.

L ek tu ra p a rtii napisan ej przez W ładysław a Czaplińskiego przynosi sporo zadowolenia. W y traw n e pióro znaw cy sp raw europejskiej dyplom acji X V II w. ze szczególną m ae strią k reśli zwłaszcza opisy w o jn y trzy dziestoletniej i dzieje absolutyzm u w p ań stw ach niem ieckich. W zw iązku z nazw am i b itew toczo­ n ych ta k licznie w X V III w. na ziem iach śląskich, czeskich itd., jed n a istotna u w aga ogólniejsza: auto rzy n ies te ty u żyw ają tylko współczesnego oficjalnego nazew nictw a geograficznego — M ajułowice, D obromierz, L u tynia, Kunow ice. J e s t to zjaw isko z naukow ego i użytkow ego p u n k tu w idzenia u bolew ania god­ ne, a stale sp otykane w polskich pu b lik acjach historycznych: pisząc o k ra ja ch europejskich, w k tó ry ch n a stęp o w ały liczne zm iany nazw geograficznych n a ­ leży stosować w p racach nauk o w y ch nazew nictw o p ro ste w id entyfikacji. Cały św iat i lite r a tu r a n au k o w a w językach św iatow ych zna jed y n ie nazw y: Leu- then, Mollwitz, H o h e n frie d b e rg 'i K unersd o rf. Po cóż więc te geograficzne m a­ n ew ry, k tó ry ch sam też już padałem ofiarą? — Rzecz od d aw n a pro si się o przed y sk u to w an ie i uzgodnienie z odpow iednim i w y d aw n ictw am i w k r a j u 3. Na ss. 348— 349 bardzo lakoniczna w zm ianka o M. O pitzu pom ija milczeniem tak w ażki epizod polski w jego życiu i twórczości. P rzy d ało b y się coś szerzej ogólnie o w ielkiej roli Ś ląska w pierw szej połowie X V II w. dla k u ltu ry n ie ­ m ieckiej. C h a ra k te ry s ty k a F ry d e ry k a W ilhelm a I, ss. 384—386, w y d aje się w ielce d y skusyjna. Rola historyczna tego w ładcy w najnow szych badaniach z histo rii u stro ju i społeczeństw a pruskiego w y d a je się coraz wyrazistsza. Apo- logetyka H ohenzollerna, bez w zględu na jej cele, m iała sw oje n iejak ie pod­ staw y faktograficzne. Podobnie, ss. 387—388: c h a ra k te ry sty k a pietyzm u k ła ­ dzie zbyt w ielk i nacisk n a asp e k ty religijne, a niedocenia roli społecznej pie­ tyzm u; s. 393: przyjaciel F ry d e ry k a I n azy w ał się von K atte, a nie K ate; s. 395: pod K esseldorf w ojska saskie rozbił feldm arszałek Leopold von A nhalt-D essau, a n ie sam F ry d e ry k II; s. 415: nieścisły jest pogląd, że L an d re ch t P ru s k i z 1794 r. „dość rychło m usiał być częściowo zastąpiony przez inne k o d e k sy ”, skoro kodeks k a r n y p ru sk i d a tu je się dopiero z 1851 roku, a gros przepisów obowiązywało do ro k u 1900. 3 T o s a m o d o t y c z y t ł u m a c z e ń z t e r m in o l o g ii u r z ę d o w e j p r u s k i e j, k t ó r e w y m a g a j ą u j e d n o ­ lic e ń . P r a c a t a k a z o s ta ła d o k o n a n a w s t ę p n ie w t o k u p r z y g o t o w a n i a t o m u 3 H i s t o r i i P o m o r z a . N a d a l j e d n a k o t w a r t y p o z o s ta j e p r o b le m s k ło n i e n ia w y d a w n i c t w , w s k a l i k r a j o w e j , d o p r z y ­ j ę c i a t e r m in o l o g ii p r o p o n o w a n e j p r z e z f a c h o w c ó w . P r z y k ła d o w o A. G a lo s u ż y w a t e r m i n u p r e z y d e n t p r o w i n c j i , w ie lu a u t o r ó w u ż y w a ł o t e r m i n u p r e z e s (v e l p r e z e s n a c z e l n y ) p r o w i n c j i , n a s z a n a t o m i a s t p r o p o z y c j a te r m in o l o g ic z n a b r z m i : n a d p r e z y d e n t p r o w i n c j i . 1 1 6 R ece nz je i o m ó w i e n i a

(6)

B ism arcka i W ilhelm a II, ja k i w obrazie R epubliki W eim arskiej. Na odm ianę w y d aje się, iż s p ra w y naro d zin i dziejów nazizm u są n a zb y t skrótow o p rzed ­ staw ione. H itleryzm , jako zjaw isko w dziejach n a ro d u niemieckiego, to p ro ­ blem złożony i w y m ag ający p ró b y głębszej in te rp reta cji: fa k ty otrzym aliśm y ale b ra k n a m reflek sji n a d narodem , z którego w yszli ludzie, co „ludziom zgo­ to w ali ta k i los” . K ilk a kw estii dyskusyjnych. N azw any czołowym pisarzem dru g iej połow y X IX w. Teodor Fontane, jest na s. 648 przed staw io n y jako niem al n ieu b łag an y k ry ty k p ru sactw a. Tak przecież nie było, choć elem ent o strej k ry ty k i p ru sa ctw a (ale z pozycji P rusak a), jak i apologii są współbieżne w twórczości F o n ta n e ’a. W 1848 ro k u b y ł on k ry ty k ie m P ru s i dem okratą, jednakże później przezw yciężał swe rozczarow ania stając się apologetą „do­ b r e j” trad y c ji pru sk iej, co w szelkiej p ru sk iej nostalgii nieunik n ien ie w ycho­ dziło n a dobre, n a w e t jeżeli jego apologetyka u szlachetniała rzeczyw isty obraz sta ry ch P r u s 4. Co do B ism arcka n ie sposób odżałować, iż po m in ięty został s ły n n y sąd Sienkiew icza o nim. Na przy k ład F o n ta n e w łaśnie uw ażał w y p o ­ w iedź Sienkiew icza za najw n ik liw szą ocenę złożonej sy lw etk i B ism arcka. Ss. 462—463: a u to r zb y t mało u w agi pośw ięcił refo rm o m S tein a-H ard en b erg a, nie doceniając zwłaszcza ro li o rdynacji m iejskiej z 1808 r. B ra k tu m .in . w zm ian­ k i o sp ra w a ch ta k w ażnych, jak zniesienie cechów i w p ro w adzenie wolności handlu, czyli o znoszeniu feudalnych ograniczeń w m iastach. Ss. 482—483: a u to r w spom niał, że k ró l p ru s k i w 1815 roku, mimo obietnicy, nie pow ołał ogólnopruskiej re p re z en tac ji stanow ej. Należało chyba dodać, że szersza obiet­ nica n a d an ia k ra jo w i ko n sty tu cji nie została spełniona i jedynie pro w in cjo ­ n aln e sejm y (a n ie sejm iki, ja k a u to r tw ierdzi na s. 499), p ow stały w konse­ k w encji u staw y ogólnej z 1823 roku. Ogólnie, a u to r n a zb y t skrótow o tr a k tu je s p ra w y instytu cjo n aln e. Na p rzy k ład (s. 464) w spom ina o pru sk iej Radzie P ań stw a, ale nie w yjaśnia, jak i c h a ra k te r m iał ten o rg an itd. S. 587: n iefo rtu n ­ ne sform ułow anie dotyczące g ru p y antysem ickiej w R eichstagu m ogłoby w ze­ staw ien iu ze zdaniem poprzednim , o Kole Polskim , sp raw iać w rażenie, iż koło to m iało jakieś szczególne pow iązania z rodzącym się w Rzeszy antysem iz- mem, a tak ich pow iązań n ie było.

W sum ie o trzym aliśm y obraz dziejów niem ieckich n ap isan y zwięźle, ale i rzetelnie w ykonany. Aczkolwiek najczęściej pozostaliśm y na szczeblu fo rm u ­ ły R ankego — „ ja k to w łaściw ie b yło”, być może jednak, iż n a obecnym etapie stosunków polsko-niem ieckich ów w yw ażony i spokojny opis jest szczególnie cenny, pozostaw ia p ew ną samodzielność ocen czytelnikom.

S ta n i s l a w S a lm o n o w ic z

H a rtm u t B oockmann, D e r D euts c he O rd e n . Z w ö l f K a p i t e l aus s e in e r G e­ schichte, M ünchen 1981, ss. 319, 12 tablic z 41 ilustracjam i.

We w stęp ie a u to r pisze, że nie chce skreślić dziejów P ru s ze świadomości h istorycznej Niemców, ani n ie chce, b y te dzieje służyły zm ianie g ranic z 1945

4 P o r . p o g l ą d y K e n n e t h a A t t w o o d a w p r a c y s p e c j a ln e j o s to s u n k u F o n t a n e 'a d o t r a d y c j i p r u s k i e j (1970 r.), a o s ta t n io K . Z e r n a c k , P r e u s s e n - M y th o s unci p r e u s s i s c h d e u t s c h e W ir k l ic h ­ k e it , w : O s t m l l t e l e u r o p a . B e r i c h t e u n d F o r s c h u n g e n , h r s g . U . H a u s t e i n i in ., S t u t t g a r t 1981, ss. 252—265.

Cytaty

Powiązane dokumenty

niezrozumienia prawa do dysponowania przez człowieka poszczególnymi elementami jego stanu cywilnego (w tym np. płcią i imieniem) oraz ewoluowania stosunków

W zakresie prawa małżeńskiego KCKP w trakcie prac nad kodeksem prawodawcy musieli liczyć się z wolą Cara, który rozkazał, aby w nowym projekcie prawa nie powinno znajdować

Brak jest oficjalnych danych statystycznych na temat liczby całkowicie zlikwidowanych szkół podstawowych, liczby szkół przekształconych na gimnazja oraz liczby gimnazjów

Therefore, we hypothesized that the most effective parameters for predicting cargo attraction to an extended gate were the presence of a customs administration, the

nego nie były pierw szym i w literaturze światow ej, ale W ydział Prawa K anonicznego ATK chyba jako pierw szy uczynił teolo­ gię praw a kościelnego przedm iotem

Aleksandra Szymańska.

Przezwyciężenie lub osłabienie negatywnych następstw tego mo- nopolu (wadliwa struktura podaży i in.) Jest możliwe drogą stwo- rzenia - w racjonalnym zakresie -

Jest to proces skuteczny, jednak w przypadku ogniw stacjonarnych małej mocy powodujący szereg utrudnień technologicznych (prowadzenie procesu w podwyższonej temperaturze,