• Nie Znaleziono Wyników

"Polska dziecięca", studia pod red. B. Szackiej, Warszawa 1987 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Polska dziecięca", studia pod red. B. Szackiej, Warszawa 1987 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Rudziński, Janusz

"Polska dziecięca", studia pod red. B.

Szackiej, Warszawa 1987 : [recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 28/1, 133-136

(2)

nikającą z rangi tej prasy, a także z lokalizacji głów nych ośrodków związanych ■ z procesem oddziaływania na prasę. Podobnie można traktować wcześniejsze za­ interesowanie autora tą problematyką, a szczególnie dwa artykuły opublikowane na łamach „Kwartalnika Historii Prasy P olskiej” : Państwowa polityka prasowa

Drugiej Rzeczypospolitej (1918— 1939) (1978, nr 1) oraz Państwowa polityka Dru­ giej Rzeczypospolitej 1918— 1939. Centralne ośrodki dyspozycji (resorty ministerial­ ne, biuro propagandy w ew nętrznej) (1980, nr 4). Wszystko to w płynęło kształtująco

na osiągnięcia badawcze A. Notkowskiego.

Z prezentowanej pracy wynikają wreszcie pewne praw dy uniwersalne, co posze­ rza wartość jej sfery poznawczej. Obserwując zmiany organizacyjne i koncepcyjne związane z miejscem i fu n kcją prasy w systemie sprawowania władzy, można, równocześnie rejestrować cechy charakterystyczne dla przeobrażeń samego syste­ mu społeczno-politycznego. Odnosi się to zarówno do przemieszczeń ośrodków dyspozycji związanych ze sterowaniem prasą w ramach struktur państwowych (degradacja agend prasowych PRM na rzecz PAT, MSW, naczelnych władz i insty­ tucji w ojskow ych, nieform alnych grem iów w ramach elity rządzącej, rzeczywiście sprawujących władzę, itp.), jak i powiększania się w p ływ ów aparatu p o licy jn o-w o j- skowego. Widać tu sprzężenia zwrotne pomiędzy zawężaniem demokratyzmu sy­ stemu a skalą wolności słowa, w yrażające się m. in. w przeobrażeniach organizacji systemu funkcjonow ania prasy.

Praca akcentuje również fakt, że pom im o tendencji do tworzenia w Polsce systemu prasy kierow anej do jego urzeczywistnienia nigdy nie doszło. W k oń co­ w ych rozważaniach ■— biorąc pod uwagę różne opinie na temat celów, ku którym zmierzał obóz pom ajow y pod koniec lat trzydziestych — autor odrzuca tezę o bli­ skiej perspektywie realizacji zasadniczych ograniczeń w sferze wolności słowa w Drugiej Rzeczypospolitej. Potwierdzeniem tego może być banalny fakt, że bez względu na skalę ingerencji politycznych, ekonomicznych, personalnych itp. do­ tyczących prasy lat 1926— 1939 nie straciła ona większości cech, które charaktery­ zują funkcjonow anie prasy w systemie rządów demokratycznych.

W ik t o r P e p liń s k l

Polska dziecięca. Studia pod redakcją B. Szackiej, Uniwersytet Warszawski.

Instytut Socjologii, Warszawa 1987, ss. 385 + 23 nlb.

Polska dziecięca to ow oc pracy zespołu socjologów Uniwersytetu W arszaw­

skiego, którzy pod kierunkiem B. Szackiej podjęli próbę uchwycenia szeregu istot­ nych elem entów obrazu Polski widzianego oczyma dzieci i przedstawianego dzie­ ciom w naszym kraju. Chodziło przy tym nie tylko o Polskę dzisiejszą, ale także w izje je j przeszłości i przyszłości. Siedem prac składających się na ten tom| opiera się na wartościow ym materiale empirycznym, przede wszystkim ankietach wypełnionych przez dzieci klas szóstych w 1983 r. Jednak zamiar zrekonstruowa­ nia także obrazu Polski przedstawianego dzieciom kazał sięgnąć badaczom po nieodzowną w takich przypadkach technikę analizy treści, którą zastosowano w o ­ bec podręczników, czasopism i słuchowisk. Poniżej omawiam teksty oparte na analizie materiału prasowego i radiowego. .

Analizę treści popularnego dwutygodnika dla przedszkolaków przeprowadziła Grażyna Gęsicka, przedstawiając otrzymane wyniki w pracy- Elementy struktury

społecznej i treści narodowe w czasopiśmie dziecięcym „M iś” (s. 171·—236). „M iś”

był przyjacielem kolejnych pokoleń maluchów, począwszy od swych narodzin w 1957 r. Poznawały go one zwykle najpierw przy koniecznej pom ocy dorosłych.

(3)

Początkowo pisemko to nie miało potężnych ryw ali wśród mass mediów, zauważa autorka, uważając również za ograniczoną późniejszą konkurencyjność telewizji, w czym zdaje się cokolw iek przesadzać. Lekturę „M isia” w dziecięcych latach raczej miło wspomina piszący te słowa, a zapewne i autorka omawianej analizy należała w tamtej epoce do sym patyków tego pisma. W solidnej analizie socjo­ logicznej nie ma jednak miejsca na sentymenty. G. Gęsicka po przeanalizowaniu wszystkich numerów „M isia” z lat 1957— 1982 poddaje go beznamiętnej krytyce, dotyczącej zwykle nieprzystawania do siebie świata przedstawianego w „M isiu” i rzeczywistości społecznej. Wskazuje w ięc na „sielankowy obraz stosunków m ię­ dzyludzkich’’ i brak „ukazywania konfliktu ról” , co może pow odow ać bezradność dziecka w pewnych sytuacjach (s. 183). Takie obawy w ydają się być nieco prze­ sadne i wynikają zapewne z wyolbrzymiania znaczenia „M isia” w procesie socja­ lizacji dzieci. Sama tendencja jest jednak wskazana trafnie. Autorka dostrzegła także uporczywe pom ijanie problem atyki narodzin oraz śmierci w rodzinie. M odel rodziny prezentowany w „M isiu” zawiera — jej zdaniem — elementy przestarzałe, patriarchalne, niemalże dziewiętnastowieczne, co pow oduje w konsekwencji fru ­ strację matek i dzieci czytających pismo. Od takich stereotypów odchodzi się tylko okazjonalnie. Do nieświadomych tendencji autorów „M isia” zalicza Gęsicka uka­ zywanie postaci nieanonim owych (w przeciwieństwie do bohaterów fikcyjn ych są to zwykle wybitni przedstawiciele sfer artystycznych lub politycznych) w zupełnym oderwaniu od swych rodzin. Z kolei w świadomości autorów pisma upatruje ona źródło pewnego skrzywienia obrazu świata społeczno-zaw odowego w odniesieniu m. in. do realnej struktury społeczno-zaw odow ej (s. 199), aczkolwiek częste uka­ zywanie górników, żołnierzy, m ilicjantów skłonna jest składać na karb względów ideologicznych. Dobrze jednak, że zastanawiając się, dlaczego dyskryminowano w „M isiu” szereg ważnych zawodów, poprzestaje na bardzo łagodnej krytyce. Sądzę, że wizja dwutygodnika dla najmłodszych dzieci redagowanego ź rocznikiem GUS w jednym ręku, a kalkulatorem w drugim nie byłaby atrakcyjnym ideałem.

W części poświęconej propagowaniu w „M isiu” wartości narodowych Gęsicka, poświęcając gros uwagi zaprezentowaniu kolejnych statystycznych w yników ana­ lizy, wytyka słusznie zbyt jednostronne, stereotypowe traktowanie niektórych te­ matów. W wyniku analizy dwudziestu kilku roczników czasopisma udało się uchw y­ cić zachodzące w poszczególnych epokach zmiany obrazu naszego kraju. W latach sześćdziesiątych był on ·— wedle określenia autorki — „w ycieczkow o-cepeliow ski” , w następnym dziesięcioleciu wprow adzono elementy propagandy sukcesu, zaś w roku 1981 — zmieniając optykę o 180° — pokazywano kryzys, począwszy od pu­ stych sklepów, aż do zbierania wypalonych zapałek w celu powtórnego ich użycia. Gęsicka stwierdza brak koherentnego i przemyślanego modelu wychow awczego w odniesieniu do wartości narodowych, nieregularność powtarzania istotnych treś­ ci tego typu (co stwarza luki dla niektórych pokoleń czytelników), „koniunktu­ ralizm” polityczny i „ak cyjn ość” (Rok Kopernikowski, Rok Kobiet). Zamiast w spo­ mnianego modelu dostrzega w treści „M isia” niezbyt spójny stop trzech pierwiast­ ków: światopoglądu autorów, dyspozycji władz i klimatu polityczno-społecznego. Na ten temat dałoby się oczywiście powiedzieć w ięcej, gdyby przestudiować nie tylko samą treść „M isia” , ale wniknąć także w dzieje pisma, jego redakcji itd.

Tekst Andrzeja Szpocińskiego Obraz przeszłości w słuchowiskach radiowych

dla młodzieży (lata 1982— 1984) (s. 293— 361) przynosi w ięcej, niż obiecyw ałby sam

tytuł. Autor mianowicie odw ołuje się również obficie do sw ojego nie opubliko­ wanego opracowania na ten sam temat, dotyczącego słuchowisk z lat 1951— 1953, 1958— 1960, 1973— 1975. Dało to możliwość ciekaw ych porównań i wniosków. Szpo- ciński wykorzystał archiwalne teksty audycji i niektóre nagrania.

Poza polem sw ojego zainteresowania pozostawił autor problem rzeczywistego oddziaływania analizowanych słuchowisk, skupiając się na intencjach i postawach

(4)

ideologicznych nadawcy, rozumianego jako grupa sprawująca władzę w państwie. N ajw ięcej miejsca poświęcił propagowanym w audycjach miejscom pamięci, czyli „zdarzeniom, postaciom i w ytw orom kulturowym, o których członek grupy p ow i­ nien coś w iedzieć” . W kolejnych analizowanych okresach zaznaczył się wzrost liczby m iejsc pamięci związanych z II w ojną światową, co zresztą nie jest ten-* dencją zaskakującą. Za pierwszym razem było to następstwem m. in. przełomu 1956 г., co pozwoliło na włączenie do oficjalnego kanonu zdarzeń i postaci zw ią­ zanych z podziemiem niekomunistycznym i frontem zachodnim (powstanie w ar­ szawskie, Monte Cassino). Druga faza rozszerzenia kanonu nastąpiła w latach osiemdziesiątych (pakt R ibbentrop-M ołotow i in.). Dość długi w yw ód poświęca Szpociński zjawisku lat osiemdziesiątych, które nazywa „dekanonizacją kanonu” , a które wiąże ze strategią propagandową władz. Chodzi mu tutaj o „pryw atyzację historii” , „wprowadzenie do kanonu historycznego ludzi i zdarzeń, którzy w hi­ storii naszej nie dokonali nic szczególnie w ielkiego” , bez jednoczesnego przewarto­ ściowania ich dotychczasowych ocen. Tok rozumowania autora jest w tej kwestii ciekawy i oryginalny, jednakże nie do końca przekonyw ający. Po pierwsze, jak zresztą zdaje się sam zauważać, rezygnacja w tym okresie ze zwykłego dublo­ wania w audycjach programu podręczników i wprowadzenie „o wiele więcej auten­ tycznego kolorytu historycznego, jaki niosą ze sobą opowieści o postaciach mało znanych, przeciętnych, typow ych dla epoki” (s. 326), m ogło być tylko zabiegierr} dydaktycznym. Brak tu jeszcze podstaw, by sądzić, że jest to strategia propagan­ dowa władzy, polegająca na „negacji reguł kulturowych orzekających o niezbęd­ ności i niezastępowalności doświadczeń historycznych w procesie kształtowania się samoświadomości narodow ej” (s. 328). Po drugie, w ydaje się, że autor zbyt p o ­ chopnie zalicza każdą postać — nawet pierwszoplanową — pojaw iającą się w audycji do k a n o n u historycznego grupy. W idoczny jest tu związek z prefero­ waniem przez Szpocińskiego techniki jakościow ej analizy treści i niechęci do wskaźników ilościow ych (s. 300, 309). Czy odejście przez autorów audycji od stylu „podręcznikow ego” oznacza „propagowanie takiego obrazu historii, w któ­ rym członek społeczeństwa zobowiązany jest znać zdarzenie nieistotne dla życia grupy” (s. 328)? Szpociński zbyt kategorycznie stawia sprawę, zapominając chyba także, że radiowe słuchowiska tego typu są wykorzystywane w różnym stopniu albo w ogóle nie wykorzystywane. Czy jednorazowe osnucie słuchowiska wokół postaci np. Rouget de L isle’a oznacza „negację reguł kulturowych orzekających 0 niezbędności i niezastępowalności doświadczeń historycznych w procesie kształ­ towania się świadomości narodow ej” ? Argum entacja Szpocińskiego jest zbyt uboga, cnoć interesująca pod względem teoretycznym.

Kolejną cechą audycji z lat 1982— 1984, odróżniającą je od wcześniejszych, jest „uhistorycznienie upowszechnianych w izji przeszłości” , czyli tendencja w kie­ runku „w ieloaspektowego i w ielow ym iarow ego ujęcia przedstawianych zdarzeń 1 postaci, stronienia od jednoznaczności ocen” . Ma to charakter relatywizmu p o­ znawczego, a niektóre audycje dotyczą wprost lub pośrednio problem atyki epi- stem ologicznej i m etodologii historii (różnice pomiędzy źródłami, konfrontacja róż­ nych ocen tych samych faktów).

Następnie przedstawia Szpociński sw oją procedurę badawczą dotyczącą w ar­ tości związanych z miejscami pamięci (np. patriotyzm) i interesujące spostrzeżenia będące wynikiem analizy jakościow ej. Stwierdza więc np. ew olucję propagowa­ nych modeli patriotyzmu i odchodzenie od egocentryzmu narodowego. Pisząc o gru­ pach będących nosicielami wartości (pozytywnych lub negatywnych), najdłużej zatrzymuje się nad charakterystyką szlachty („dow artościowanie szlachty”). Praca Szpocińskiego jest interesująca ze względu na postawione w niej ciekawe hipo­ tezy. Zw racają także uwagę pewne rozwiązania proceduralne przyjęte przez autora w toku analizy treści. W większości są one uzasadnione i mogą być ewentualnie

(5)

wykorzystywane w przypadku zbliżonych analiz. W ydaje się jednak, że niezależnie od częściow ej zasadności podejścia przede wszystkim jakościowego, autor przesad­ nie wiąże m ożliwości szukania treści ukrytych z analizą jakościową przeciwsta­ wianą analizie ilościow ej (s. 300). Przykłady szukania takich treści (s. 305, 306) nie mają zresztą nic wspólnego z takim przeciwstawieniem, mogą tam być bow iem z powodzeniem stosowane w razie potrzeby techniki ilościowe.

Na minus om ów ionej pracy należy zapisać liczne — niestety — błędy, p o­ cząwszy od kompletnego zamętu w przypisach, a kończąc na pomieszaniu sche­ matu Lasswella z elementami schematu M. Kafla (s. 294). Na szczęście te i inne drobne błędy nie mają w pływ u na zasadniczy tok w yw odów autora.

Teksty Gęsickiej i Szpocińskiego oraz trzeci — także oparty na analizie treści — autorstwa B. Szackiej (Społeczny wym iar obrazu Polski w podręcznikach

szkolnych dla klas I— V szkoły podstawowej) stanowić mogą dla historyków za­

chętę do wykorzystania źródeł takiego typu, jak np. wielkonakładowa prasa dzie­ cięca. W ymienionym autorom przyświecały wszak dość uniwersalne cele poznaw­ cze: „A nalizując przeznaczone dla dzieci przekazy, nie interesujemy się po prostu dziećmi i ich w ychow aniem obywatelskim , ale tym, do jakiego rodzaju uczestnic­ twa i w jakiego rodzaju wspólnocie to wychow anie przygotow uje” (s. 4). Przyjm u­ jąc takie założenie badawcze i podobnego typu cele, można w konsekw encji skorzystać ze słusznie wskazanej przez Szacką, kierującą tym zespołem badaczy, zalety źródeł tego rodzaju: „W ym óg dostosowania treści przekazu do ograniczo­ nych m ożliwości intelektualnych dziecinnego odbiorcy prowadzi do ich uproszcze­ nia. Uproszczenie to w ydobyw a na jaw i udobitnia ich cechy istotne, które często ulegają zatarciu i zakamuflowaniu w bardziej w yrafinow anych i rozbudowanych przekazach przeznaczonych dla innego rodzaju odbiorców ” . Oczywiście, w każdym przypadku należy najpierw rozważyć, czy wnioski płynące z analizy takiego uproszczonego materiału będą równie wartościowe, to znaczy czy zabieg ten b ę­ dzie w ostateczności opłacalny.

J a n u s z R u d z iń s k i

Kurt K o s z y k , Pressepolitik für Deutsche 1945— 1949. Geschichte der deut­

schen Presse. Teil IV, Colloquium Verlag, Berlin 1986, ss. 522.

Nakładem zachodnioberlińskiej oficyny „Colloquium V erlag” ukazał się w 1986 r. kolejny, czwarty już tom historii prasy niemieckiej, tym razem poświęcony analizie okresu lat 1945— 1949. Autorem tomu jest znany zachodnioniemiecki hi­ storyk prasy i prasoznawca prof. Kurt Koszyk, którego wcześniejsze studia, po­ święcone dziejom prasy niemieckiej w X IX i XX. w., znalazły uznanie również wśród polskich specjalistów *. .

W prezentowanej pracy obszar zainteresowań autora zogniskował się w okół problem atyki politycznych, ekonomicznych i społecznych warunków odbudow y nie­ mieckiego czasopiśmiennictwa w pierwszych latach po zakończeniu II w ojn y świa­ tow ej; w okresie, gdy praktycznego znaczenia nabierały koncepcje „now ego ładu” , realizowane przez państwa zwycięskiej koalicji antyhitlerow skiej2. Stworzone w

1 Wcześniejsze prace K. Koszyka omówił T. C i e ś l a k na łamach „Rocznika Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego” , t. 6: 1967, z. 2, s. 263— 265; 1 .10: 1971, z. 2, 3. 268—270; t. 13: 1974, z. 2, s. 285—287 i „Kwartalnika Historii Prasy Polskiej” ,

1978, nr 2, s. 124— 127. '

2 Szerzej na ten temat zob.: J. K r a s u s k i , Polityka czterech mocarstw w o­

Cytaty

Powiązane dokumenty

sociatus trzeba rozum ieć jako fikcję: P odm iotem jest ogół obyw ateli o zm iennym składzie, jest bowiem dla niego ch a­ rakterystyczna kontynuacja historyczna;

Factored Value Functions To overcome the problem of ex- ponentially large (in the number of agents) representations, structured representations such as factored MDPs [Boutilier et

Problemy ochrony zabytków w województwie zreferował Wojewódzki Konserwator Zabytków mgr A. Sprawy rewaloryzacji zespołu staromiejskiego w Cieszy­ nie i

Biorąc pod uwagę wskazane elementy autorzy przeprowadzili badania globalnej oceny lokalizacji obiektów noclegowych Krakowa. Otrzymane wyniki wskazały na potrzebę utworzenia

Step 8: Calculate the required area of transverse reinforcement for shear in the exterior webs based on Article 22.5.10.. The exterior webs of the box

So, it is possible that Wielenberg is right, and that there is a possible internal mean- ing that the final outcome argument deal with, but it is unjustified to think that this

Now we are ready to rephrase the previous, „raw" concept of the „fundamental unity of life" (FUL), and the intellectual challenge it provokes. On the descriptive side

• get great science results; make these known • Make the science case for future capabilities. • show unique opportunities; connect to important