• Nie Znaleziono Wyników

"Martyrologia profesorów Akademii Górniczej w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych", Andrzej Bolewski, Henryk Pierzchała, Kraków 1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Martyrologia profesorów Akademii Górniczej w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych", Andrzej Bolewski, Henryk Pierzchała, Kraków 1985 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

rzeczywiście to okres zbyt d łu gi!) w p ły n ą ł n a to, iż podjęto ra d y k a ln ą decyzję o p rze rw an iu przedsięwzięcia, które przed laty uznaw ano bez zastrzeżeń za po­ trzebne? M oże n a najbliższej naradzie przedstaw icieli arc h iw ó w akadem ii k r a jó w socjalistycznych (V I I I z kolei taka n arad a m a się odbyć w Z S R R w 1987 r.) n ale­ ża ło by przedyskutow ać spraw ę i — być m oże — uchylić tę decyzję, mocą k tórej p rze rw a n o dalsze w y d a w a n ie bibliografii.

Jerzy Róziewicz (W a rsz a w a )

A n d rze j B o l e w s k i , H en ry k P i e r z c h a ł a : M artyrologia profesorów A k a d e­ mii G órn iczej w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych. W yd. A k a ­ dem ii G órniczo-H utniczej. K ra k ó w 1985, 166 ss. ilustr., bibliogr. na końcu i w no­ tatkach, streszczenia: niem., ang., ros. [P rzed m o w a J. M . R ek tora A G H prof. d ra inż. Antoniego S. Kleczkowskiego. S ło w o prezesa K o ła Z B o W iD p rzy A G H prof. d ra inż. W a c ła w a Leśkiew iczal.

L ite ratu ra dotycząca m artyrologii p raco w n ik ó w A k ad em ii Górniczej w K ra k o ­ w ie i U n iw ersytetu Jagiellońskiego (zestawienie to w y n ik a z ich wspólnego losu w w y n ik u Sonderaktion Krakau) jest bardzo obszerna. W recenzow anej książce p o ­ dano led w ie w y b ó r p ublikacji, które nie odn otow ują n aw et wszystkich wspom nień (m.in. ograniczone do m inim um zestawienie arty k u łó w B olew sk iego). B ra k u je ta k ­ że szczegółowej dokum entacji, dotyczącej in form acji czerpanych drogą w y w ia d ó w oraz krytycznych analiz obszernej literatury poświęconej faszyzm ow i i h itlero w ­ skiej polityce ludobójstw a.

O graniczenie dokum entacji w książce B olew sk iego i Pierzchały jest w y n ik iem św iadom ego zabiegu autorskiego. S tarali się oni przedstaw ić m ożliw ie czytfelne ko m ­ pendium w iedzy o pobytych w obozach koncentracyjnych profesorów krakow skich i jak o form ę sw ego w y k ła d u o brali opowieść, w której w spom nienia przeplatają się z relacjam i czerpanym i z historycznych m onografii naukowych. W yk orzystali przy tym znaczne zasoby arc h iw ó w k ra jo w y c h i zagranicznych, a także zbiory p r y w a t ­ ne rod zin nieżyjących już na ogół w ię źn iów obozów koncentracyjnych w Sachsen­ hausen, D ach au i M athausen.

T ak i u k ła d zdecydow ał, że książka jest bardzo ła tw a w odbiorze, a jednocześnie za w iera m aksim um w iadom ości o zbrodniach hitlerow skich oraz o codzienności ży­ cia w ięźn iów w różnych obozach koncentracyjnych. Szczególną uw a gę zwrócono na podstaw ę w sp ółw ięźn iów (w ielk a sym patia p ro feso ró w i asystentów z K ra k o w a do P o la k ó w z W e stfa lii) oraz na sadyzm esesm ańskiej służby obozow ej (m.in. opis za­ m o rd o w an ia rektora A G prof. W . Taklińskiego). Jeden z au to ró w (A . B olew sk i) w ie ­ lokrotnie w spom ina także o w spólnych śpiew ach jako w ażn y m czynniku w konso­ lid acji poszczególnych grup w ięźniów . O granicza natomiast do m inim um in form a­ cje o życiu n au k o w y m gru p y k rako w skiej, choć autorzy różnych w spom nień p o ­ d ali w y k az ty tu łów pogadanek naukowych, zakres nauczania język ów obcych czy przygodnych dysk usji specjalistycznych.

Zasadnicza treść opowieści została ujęta w rozdziałach m ających charakter re fle k c ji filozoficznej: Złow rogie chm ury (terro r hitlerow ski i jego p rz e ja w y w N iem czech oraz w k rajach okupow anych); C zy dobro zwycięża? (od aresztow ania profeso ró w — krakow skich — przez w ięzienia i obozy — do ich powrotu: w tym ak cja m iędzyn arodow a na rzecz uw olnienia polskich uczonych); Refleksje. N a tym w łaściw ie u ry w a się ciągłość relacji. K olejn e rozdziały dotyczą bow iem osw obo­ dzenia obozów w Sachsenhausen i D achau w 1945 r.; A k a d e m ii Górniczej w kon­ spiracji (tu pow ołanie się na obszerne opracow anie pióra A . Bolew skiego, zamiesz­ czone w „ K w a rta ln ik u H istorii N a u k i i Tech niki”); A kad em ii Górniczej i A k ad em ii

(3)

R e c e n z je

885

G órniczo-H utniczej po wojnie. Do książki, już w aneksie, dołączono listę u w ięzio ­ nych 6 X I 1939 r. w C ollegium N o v u m UJ.

R ozdziały — poświęcone dziejom A G w podziem iu i po w y zw o len iu — nie pa-> sują do całości opracowania, a zestawienia dotyczące rozm iaru uczelni w okresie m iędzyw ojennym i w różnych latach po w o jn ie są po prostu n iepo rów n yw aln e. B ard ziej w łaściw e by ło by zestawienie dorobku nau kow ego różnych gru p w ściśle określonych okresach. K to w ie jednak, czy w ów czas współcześni p raco w n icy A G H ; w y p a d lib y na tym tle korzystnie?

Zasadniczy trzon opracow ania stanowi jasno i k laro w n ie napisane studium pobytu p ro feso ró w A G w w ięzieniach K ra k o w a i W ro c ła w ia oraz w obozach kon­ centracyjnych w Sachenchausen, Dacihau i N o w y m W iśliczu (tu tylko prof. Jan K rauze). N ajszczegóło w iej przedstaw iono w a ru n k i bytu w ię ź n ió w w p ierw szy m z tych obozów. Przybysze do D achau z gru p y pro feso ró w k rakow skich b y li ju ż d o­ św iadczonym i więźniam i. T a m w alczyli głów n ie o znalezienie p racy, która w y n is z ­ czałaby w najm niejszym stopniu organizm y. D zięki ich zabiegom (a zapew n e także w skutek nacisków zagranicznych) utworzono dla nich rodzaj zakładu b ad aw czego przy gospodarstwie u p ra w roślin użytecznych.

Oszczędny w słow a opis życia w ię źn iów p raco w n ik ó w U J i A G , niezm iernie b o ­ gaty w fak ty (dotyczą one np. sam opom ocy fin an so w ej w spó łw ięźn iów , m ożliwości korzystania z kantyny, paczek żywnościowych, korespondencji z rodziną, k a r itp.), d aje wszechstronnie ujęty obraz m artyrologii n iew ielkiej gru p y uczonych polskich w czasie okupacji. W w ie lu przypadkach autorzy w y b ie g a ją także poza okres p o b y ­ tu w obozach, w spom inając m.in. o losach prof. U S B Stan isław a M ałk o w sk iego, któ­ ry p rze b yw a ł w obozie w Sachenhausen po p ow staniu w arszaw skim .

W książce opisano codzienność pobytu w w ięzieniach oraz w obozach koncen­ tracyjnych. W ie le z tych opisów dotyczy sadyzm u służby więziennej. Są także p rzy ­ k ład y w span iałej postaw y w spółw ięźniów . Oto bo w iem już w K ra k o w ie 81-letni, E d w a rd W in d ak iew icz odm ów ił poddania się badaniom lekarskim , tw ierdząc, „że jest dostatecznie zd ró w i silny, a b y pozostać w gronie k o legó w ” (s. 38). W te d y też odm ów ili w sp ó łp racy z okupantem za cenę zwolnienia: Jerzy Sm oleński, K azim ierz D o bro w o lsk i i K azim ierz Stołyhw o. Sm oleński zm arł w Sachenhausen.

Inny p rzyk ład w span iałej postaw y zaprezentow ał prof. A G Jan K rauze. W czasie aresztowania w C ollegium N ovu m U J by ł poza K rak o w em . G d y w rócił, natychm iast zgłosił się do gestapo, gdzie,,... w y stąp ił o zwolnienie p raco w n ik ó w nauki A k a d e m ii Górniczej lub dołączeniu do nich” (s. 97). Z ap łacił za to pobytem w obozie w N o ­ w y m W iśniczu. P o uw olnieniu z obozu, bra ł, jak inni, czynny udział w tajn ym nauczaniu.

W reszcie postaw y młodszych p raco w n ik ó w naukow ych. W ie le ciepłych słó w p o­ św ięcają A utorzy m.in. K azim ierzow i Pielichow i i J anow i Zabłockiem u, którzy — nosząc ochotniczo kotły z w yżyw ieniem — chronili od tego typu prac starszych w iekiem p rofesorów . W ielo krotn ie jest także w y m ien ian y V ilia m Francić (jego działalność organizacyjn a w społeczności w ięźn iarsk iej o raz ak cje po w y jś c iu na wolność na rzecz uw olnienia kolegów ) oraz D o bie sław D oborzyński (później zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcim iu). Ten akcent, aczkolw iek bardzo stonow a­ ny, stanowi także o w artości p u blik a cji jako opracow ania p op ularyzującego p ostaw y polskich uczonych w najcięższych w arunkach.

W artość książki podnoszą doskonale na ogół dobrane ilustracje. Są to nie tylko fotografie uwięzionych p rofesorów , ale także zdjęcia obozowe z lat oku pacji oraz późniejsze plany obozów, fotografie lu d obó jców itp. Znaczna ich liczba pochodzi z zespołu dokum entalnego z muzeum obozowego, sfo tografo w an ego przez A . K m ie - eińskiego podczas wycieczki delegacji A kad em ii G órniczo-H utniczej do Sachen hau­ sen w 1980 r.

(4)

R ecenzow ana książka jest bardzo cenną opowieścią, zasługującą z całą p ew n o­ ścią na szersze upowszechnienie. Nadm ienię, że treścią książki zainteresowali się nauczyciele szkół średnich, którzy w y k o rzy stu ją podane w niej inform acje na le k ­ cjach w y ch o w an ia obywatelskiego. Istnieje b o w iem głód na autentyczną literaturę faktu. Pod tym w zględ em opracow anie A. Bolew skiego i H. Pierzchały spełnia cał­ k ow icie sw e zadanie.

P rzy jęta przez A u to ró w konw encja, o d tw arzająca najcięższy okres w dziejach A k ad em ii Górniczej, nie jest w o ln a od p ew nych nieścisłości czy nawet uproszczeń.. T ak np. autorzy piszą o T ureck im C zerw on ym Krzyżu, gdy jest to C zerw on y P ó ł­ księżyc.

W y d a je mi się ,że p rzygotow u jąc książkę do kolejnego w y d a n ia należałoby ta k ­ że, w ykorzystując in form acje zaw arte w książce S. U rbań czy k a: Uniwersystet za kolczastym drutem, rozszerzyć fragm ent dotyczący śmierci Ż y d a W iktora O rm ick ie- go. W łodzim ierz W n u k zapisał jego słow a pożegnania: „W iem , po co mnie w lok ą do um yw alni. Idę jedn ak ze spokojem. Id ę w głębokim prześw iadczeniu że nie ginę na marne, że to w szystko dla P o lsk i”. 1

Jest rzeczą zrozum iałą, że przy p rzyjętej koncepcji pisarskiej pew ne uproszcze­ nia są rzeczą normalną. O jednym z nich, dotyczącym tzw. mniejszości narodowych w śró d aresztowanych w C ollegium 'Novum U J, chciałbym napisać nieco szerzej. Nlie m am przy tym zam iaru robienia jakich kolw iek zarzutów Autorom . Po prostu p ragn ę odnotować jeszcze je d n ą tralgedię zasłużonego dla nauki polskiej geologa — Jana Zerndta. P ro feso ro w ie B olew sk i i Pierzchała piszą o nilm, że już przy p ie r w ­ szym spisie uwięzionych Zernidt jako N iem iec dom agał się odmiennego traktowai- nia (s. 37). W y m ien iają g o jak o jedn ego z 15 zwolniolnycn przed deportacją do S ach­ senhausen z p ow odu „przynależności do mniejsżraści n aro d ow y ch ” (s. 40). Z In fo r­ m acji n a s. 39 w ynika, że by ło to 9 X I 19(39 r. w K rakow ie.

W swoich zbioirach m am list pisany przez Protfesoira A ntoniego G a w ła , który razem z A. B olew sk im więziony był w Sachenhausen i Dachau. Przytaczam w y ­

jątek u w a g A u tora list, napisanych na m arginesie re fle k sji o działalności W ła d y s ­ ła w a Szaifera podczas okupacji:

W . Szafer „... odnosił się apodyktycznie do Zerndta, n azyw ają c go n aw et Vi jednej p u b lik a cji zdrajcą. N ie w czuł się w sytuację życiową Z erndta i jego w k ła d do nauki polskiej. Pochodził z niemieckiej rodziny nauczycielskiej, zatrudnionej w

niemieckim szkolnictwie p od staw ow ym w Zgierzu. B ył studentem otw artego

w r. 1916 uniw ersytetu polskiego w W arslzawie i tam uległ ju ż polonizacji, zw łasz­ cza pod w p ły w e m naukow ców , ceniących w nim zapal do pracy naukow ej. B y ł le ­ w icow y. O d b y ł kam panię w rześniow ą, nieco zgorszony klęską i bałaganem . P rze ­ szedł obóz w Saohenhausen, nosząc nawet prof. N o w a k a na apele i piorąc jego gaitki po niedomagamiach związanych z katarem kiszek. Już w te d y żalił się do żo­ ny N iem k i i matki też Niem ki, że cierpi, choć jest pochodzenia niemieckiego. T a skarga dostała się do wiadom ości ogółu pro fesury i stąd nieufność, którą w n et też odczuł. P o zwolnieniu b ra ł udział w tajnym nauczaniu, aż wreszcie pod w p ły w e m żalów ze str[on y] żony ii matki, że są prześlaidowaine przez okupanta z jego pow o­ du jak o w ię źn ia koncen,traku (czytałem te listy), pow rócił do niemczyzny, choć siostra nad al do końca została Polką. Pocieszał się, że jest Reichsdeutschem, a nie zn ien aw id zo n ym 1 naw et przez N iem có w Volksdeutschem z Polski. Starał się zatrud­ niać w Ifnstytucie] G [eologicznym ] znajom ycn, m in . prof. Biedę, schorowamego w Sow iinach k. L im an ow ej, któremu groziło ja k o bezrobotnem u w ysłan ie do b a u e ­ ró w w Niem czech przez sołtysa, spółdzielców i chłopów polskich, ratujących w ten sposób sw y ch lum pow atych synów. On też skłonił B rin k m an a [d yrektora A m t f ü r

1 S. U r b a ń c z y k : U niw ersytet za kolczastym drutem. K ra k ó w 1969 s. 177— — 178.

(5)

R e c e n z je

887

Bodon forch u n g] do zatrudnienia K m ieto w icz-D rath ow ej, której mąż zginął w A f ­ ganistanie, a zagrożonej w y słan iem do N iem iec w ra z z synkiem, zwłaszcza, że b y ła

w łaścicielką w illi, a w ięc pnzedłniołbu pożądanego dla N ie m c ó w i m acherów m agis­ trackich. P o zm ianie narodowości odesłał przeze minie S z afero w i w szystkie zasiłki i w y n agro d zen ia za tajne nauczanie. Szafer, nie w n ik a ją c w jego położenie, ocenił go z irytacją, „że ruiszyło go sum ienie” , m im o że w y raź n ie podkreślił, iż odesła­ ne pieniądze m ają służyć bardziej potrzebującym . W lipcu 1944 r. został jako

Reichsdeutsch odesłany do B erlin a, ale w jesieni z ja w ił się w K r[a k o w ie ] i w tedy ofia ro w ał mi książki i broszury. O biecałem mu, że w ró c ę mu po w o jn ie, ale oh rozpłakał się, m ówiąc, że ju ż nigdy nie w ró ci do pracy naiukowej, bo nie zdaję so­ bie spraw y, ja k bardzo berlińczycy nienaw idzą N ie m c ó w z Polski. B y ł już w m un­ durze Volk ssturm u i z pewnością szukał śmierci, gdyż na złego konia p o staw ił”.

Przytoczyłem tę historię nie tylko dla p od aw an ia traged ii człowieka (zginął w nie ustalonych okolicznościach w końcu 1944 lub na początku 1945 r.). W tym p rzy p ad k u re lac je dwóch św ia d k ó w — p ro feso ró w B olew sk iego i G a w ła — są od­

mienne. T rz eb a w ię c ustalić p ra w d ę i ew entualnie w p ro w a d zić o dpow iedni tekst do drugiego w y d a n ia książki.

D łu g i cykl druku recenzji zapew n e zdecyduje, że w tym czasie książka (n ak ład 3000 egz.) zniknie z półek księgarskich. Jestem jedn ak przekonany, że n iebaw em zo­ staną podjęte starania o jej n ow ą edycję. W y d a w n ic tw o A kad em ii G ó rn icz o -H u t­ niczej powinno, moim zdaniem, w spó ln ie z M inisterstw em O św iaty i W y c h o w an ia podjąć starania o m asow y nak ład książki. Jednocześnie istnieje potrzeba w y d a n ia

jej poszerzonej w ersji, w ykorzystującej w znacznie w iększym stopniu m ożliw e

jeszcze do przeprow adzenia w y w ia d y oraz p od d anej krytycznej analizie dotychczas oipufolikowane i n ie a p u b lito w a n e wspotoniania.

Z bigniew J. W ójcik (W a rs z a w a )

W alen ty K r y c z y ń s k i : W yższe szkolnictwo rolnicze w Polsce. P a ń s tw o w e W y d a w n ic tw o N au k ow e . W a rsz a w a 1985, 208 ss.

T radycje i dorobek wyższego szkolnictwa rolniczego w naszym k r a ju ciągle jeszcze nie zn ajd u ją należytego odbicia w n au k o w ej historiografii. Toteż p ojaw ien ie się p ublikacji, podejm ującej ten temat, należy uznać za w y d a rze n ie godne odnoto­ w an ia, chociaż o m aw ian a praca m a charakter bardziej popularyzatorski. A u to r, w ie ­ loletni prcow nik Departam entu S tud iów Rolnych M inisterstw a Rolnictwa, ad resu je sw ą pracę przede wszystkim do uczelni rolniczych i osób zainteresowanych szkolnic­ tw e m oraz ośw iatą rolniczą, niem niej jednak posiada ona rów nież w alory, zwłaszcza w w arstw ie inform acyjnej, istotne dla historyka nauki.

Książka, prócz krótkiego wstępu, zaw iera sześć rozdziałów om aw iających p ro b ­ lem atykę wyższego szkolnictwa rolniczego w poszczególnych okresach w e d łu g p erio- dyzacji przyjętej przez autora, w nioski i postulaty odatorskie, in form acje b ib lio g ra ­ ficzne oraz streszczenia pracy po rosyjsku i angielsku. W yraźn ie widać, że au to ro w i najbliższa jest p roblem atyka studiów rolniczych w okresie pow ojennym , co jest zro­ zumiałe, pon iew aż w tym czasie z ra cji sw o jej pracy uczestniczył w kształtow aniu polityki ro zw oju W S R -ó w i ich kadry n au kow ej. T ylk o p ierw sze d w a rozdziały, a więc zaledw ie czw arta część pracy poświęcona jest studiom rolniczym w okresie ro zbiorów i lat m iędzywojenhych (w ra z z czasem II w o jn y św iatow ej). T ym sam ym charakterystyka tych okresów jest p ow ierzchow na i stanowi najsłabszy punkt p u b li­ kacji. T ym bardziej, że autor n aw et w b ib lio g ra fii nie w sk az ał czytelnikowi nielicz­ nych, ale ogólnie dostępnych pozycji, w których m ógłby znaleźć bardziej w y c z e rp u ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

• W nocy zdjęcia wykonane z użyciem lampy błyskowej nie przynoszą oczekiwanych rezultatów – oświetlone są tylko obiekty znajdujące się blisko fotografującego a cały obraz

Kilka miesięcy temu w zamojskiej i lubelskiej prasie pojawiła się informacja o odkryciu najstarszych (znanych dotychczas) kolorowych zdjęć Zamościa, wykonanych

Książka jest jednak klarownym zestawieniem informacji i wydarzeń zebranych przez Autora, dzięki któremu czytelnik może lepiej zrozumieć charakter przemian politycznych i

Autor kilkakrotnie podkreśla, że K ar- tezjusz, który w m łodości zaciągnął się do arm ii, do końca życia zachow ał postaw ę rycerza walczącego pod

Figure 5 displays the results of this experiment, which are similar to the ones presented in Figure 4. At the beginning, D-COACH has a slower improvement when learning to swing

Dlatego są one wyposażane w klawiaturę dotykową, dzięki której możemy wystukać PIN, oraz w wyświetlacz LCD, na którym widoczne jest ge- nerowane przez mikroprocesor

Używanie języka daje się bowiem uchwycić od razu, stanowi jednorodne zjawisko także o charakterze mentalnym, natomiast objaśnienie użycia (znaczenia) jest skomplikowanym