• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologii laikatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologii laikatu"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Eugeniusz Weron, Michał

Wojciechowski

Biuletyn teologii laikatu

Collectanea Theologica 60/1, 95-108

(2)

C ollecta n ea T h eologica 60(1990) fa se . I

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

Z aw artość: I. IN K A R N A C Y JN A D UCHO W OŚĆ L A IK A T U . W k o n tek ście V II Z w y cza jn eg o S yn od u B isk u p ó w . 1. P o g lą d y n a jczęściej rep rezen to w a n e w d y s­ k u sji sy n o d a ln ej. 2. — W ażn iejsze p o stu la ty d o tyczące d u ch o w o ści la ik a tu . — 3. P o d sta w y in k arn acyjn ej d u ch o w o ści. II. PO W O ŁA N IE I DUC H O W O ŚĆ ŚW IEC K IC H Z W Y K SZTA ŁC EN IEM TEOLOGICZNYM . 1. W obec św ieck ich i w o b ec du ch ow n ych . 2. P e w n e r y sy szczeg ó ln e d u ch ow ości. — 3. U w a g i o m eto d a ch fo rm a cji *.

I. IN K A R N A C Y JN A DUC H O W O SC L A IK A T U W k o n tek ście V II Z w y cza jn eg o S yn od u B isk u p ó w

M am zam iar o m ó w ić tem a t w y m ie n io n y w ty tu le — w k o n te k śc ie d y s­ k u sji to czo n ej n a VII S y n o d zie B isk u p ó w z roku 1987. Jak w ia d o m o , S yn od te n b y ł w ca ło ści p o św ięco n y p ro b lem a ty ce laik atu : P o w o ła n ie i p o s ła n n ic tw o

lu d z i ś w ie c k ic h w K o śc ie le i św ie c ie .

N a le ż y tu zaraz za zn aczyć, że n a syn od zie w y p o w ia d a n o różn e opinie o d u ch o w o ści laik atu , czasem n a w e t sprzeczne. B ęd ą to w ię c p o g lą d y d y sk u ­ sy jn e, a n ie u c h w a ły sy n o d a ln e. U c h w a ły sy n o d o ln e oraz p o d su m o w a n ie c a ­ łej p ra cy syn od aln ej zn a la zły sw ó j w y ra z w o ficja ln ej p a p iesk iej ad h ortacji apostolskiej.*

M ożna tu zaraz dodać, że tem a t d u ch o w o ści bardzo często p o w ra ca ł w d y s­ k u sja ch . P on ad d w a d zieścia w y p o w ie d z i o jcó w sy n o d a ln y ch b y ło w ca ło ści p o św ię c o n e tem u zagad n ien iu . P rócz tego w bardzo w ie lu w y p o w ied zia ch za g a d n ien ie to b y ło poru szan e u b oczn ie. M ożna n a w e t z a ry zy k o w a ć t w ie r ­ d zen ie, że du ch ow ość la ik a tu b y ła jed n y m z w a żn iejszy ch p ro b lem ó w o m a­ w ia n y c h w d y sk u sji sy n o d a ln ej.

J e st rzeczą zrozu m iałą, ż e do te m a ty k i d u ch ow ości p o w ra ca li bardzo czę­ sto św ie c c y au d ytorzy oraz ś w ie c c y r e fe r e n c i n a syn od zie, zw ła szcza z a ło ż y ­ c ie le w ie lk ic h ru ch ó w o d n o w y ży c ia ch rześcijań sk iego, ja k C hiara Lubich, K ik o A rgu ello, J ea n V anier. W łaśn ie o b ecn o ść n a sy n o d zie z a ło ż y c ie li w sp ó ł­ czesn y ch ru ch ó w o d n o w y n a d a w a ła tem a ty ce d u ch o w o ści szczególn ego z n a ­ czen ia i a k tu aln ości.

1. P o g lą d y n a jczęściej rep rezen to w a n e w d y sk u sji sy n o d a ln ej

N a le ż y n a jp ie r w p rzed sta w ić p o g lą d y n a jczęściej w y p o w ia d a n e w d y s­ k u sji sy n o d a ln ej o d n o śn ie do d u ch o w o ści św ieck ich . One to w ja k ie jś m ierze b y ły d om in u jące. N ie zn aczy jed n a k , że b y ły p o d zielo n e p rzez w sz y stk ic h o b ecn y ch czy rep rezen to w a n e przez w ięk szo ść, gd yż n ie b y ły o n e p od d aw an e b ezp ośred n io g łosow an iu . M ożna je jed n a k u zn ać za sy m p to m a ty czn e i z tego w zg lęd u zasłu gu ją tu taj n a o d n otow an ie.

W k o n tek ście dość zasad n iczej i d łu giej d y sk u sji n ad to żsa m o ścią i te ­ o lo g iczn y m o k reślen iem c zło w ie k a św ie c k ie g o w sk a z y w a n o , że c a ły K o śció ł je s t „p osłan y do św ia ta ”, do jeg o zb a w ien ia , a w ię c n ie m oże b y ć o n dom eną ja k ieg o ś ty lk o jed n ego sta n u ży cia , k o n k retn ie b iorąc lu d zi św ie c k ic h . A rg u ­ m en to w a n o n au k ą sob orow ą (K K, 1; K D K 42; K L 26; K K 9), że c a ły K ościół * R ed ak torem n in iejszeg o b iu le ty n u jest ks. E u g en iu sz W e r o n SA C , O ł- ta rzew .

(3)

jest „sak ram en tem ” i „narzędziem z b a w ien ia w s z y stk ic h ” (K UK 42). C ały K ościół, a n ie ty lk o św ie c c y , m a o b o w ią zek w c ie le n ia się w św ia t, aby św ia t zb aw ić. Jak naucza Z b a w iciel, w sz y sc y u czn io w ie C h rystu sa m ają b yć „solą” ziem i i „zaczyn em ” e w a n g e lic z n y m (por. Mt 5, 13— 16). S tąd w n io sk o w a n o , że in k arn acyjn ość (od łac. in c a r n a r e = w c ie la ć ) n ie m oże b y ć cech ą zn a m io n u ­ jącą duch ow ość jed n ego stanu, tj. laik atu .

W zw iązk u z p o w y ższy m rozu m ow an iem w y su w a n o p o stu la t p ew n ej re- in terp reta cji n au k i sob orow ej (KK 31) o „ c h a r a k te r z e . ś w ie c k im ” (in d o les

sa ecu la ris) laik atu . W edług n a u k i sob orow ej, w sp o m n ia n y „charakter ś w ie c k i”

p olega n a tym , że lu dzie św ie c c y są przez B oga p o w o ła n i do życia, „pośród w sz y stk ic h razem i p o szczeg ó ln y ch sp ra w i ob o w ią zk ó w św ia ta i w z w y c z a j­ n y ch w aru n k ach życia ro d zin n ego i sp o łeczn eg o ”, aby ży ją c w św ie c ie , tzn. w e w sp o m n ia n y ch w aru n k ach , „p rzyczyn iali się do u św ię c e n ia św ia ta na k szta łt zaczynu, od w e w n ą trz n ie ja k o ” (K K 31). — Ż ądano rein terp reta cji „charakteru ś w ie c k ie g o ” w ty m sen sie, że jest o n cech ą całego K ościoła. C ały K ościół b o w iem , jako p o sła n y do z b a w ien ia św ia ta , n o si n a sobie znam ię św ieck o ści. N ie m oże w ię c „charakter ś w ie c k i” p rzy słu g iw a ć ja k iem u ś, je d ­ n em u tylk o sta n o w i życia w K ościele.

W y n ik a ły b y stąd d alsze w n io sk i d otyczące d u ch o w o ści laik atu . Przede w sz y stk im n ie n a leży m ó w ić o o d ręb n ej d u ch o w o ści św ieck ich , bo jest ona p rzed e w szy stk im i isto tn ie o g ó ln o ch rześcija ń sk ą i k o ścieln ą . Jej źródła to cała E w a n g elia . Ś w ie c c y to są ch rześcija n ie „bez żad n ego dod atk u ”. N a to ­ m ia st k ap łan i i za k o n n icy — to ch rześcija n ie p o w o ła n i do szczeg ó ln y ch zadań, w ła śn ie k a p ła ń sk ich i zak on n ych . To n ie św ie c c y p otrzeb u ją sw eg o o k reślen ia (sw ej tożsam ości), a le k a p ła n i i zak on n icy. T ak w ię c p iln ie jsz ą — w ed łu g n iek tó ry ch g ło só w w d y sk u sji — jest potrzeba o k reślen ia tożsam ości k a p ła ń ­ sk iej i zakonnej, n iż o k reślen ia is to ty p o w o ła n ia i d u ch o w o ści lu d zi św ieck ich . W w ielu w y p o w ie d z ia c h n a sy n o d zie p od k reślan o, że do isto ty p o w o ła n ia lu d zi św ieck ich , a zatem i do o k reślen ia ich tożsam ości, p r zy n a leży p o w o ła n ie do św ięto ści. To p o w o ła n ie — ja k to a k cen tow an o — sta n o w i jed en z n a j­ isto tn iejszy ch e le m e n tó w to żsa m o ści czło w ie k a św ieck ieg o . W sk azyw an o na k on ieczn ość u zu p ełn ien ia ty m e le m e n te m sob orow ego o k r e śle n ia la ik a ­ tu (K K 31). U zn aw an o ten ele m e n t n a w e t za w a ż n ie js z y od „charakteru ś w ie c k ie g o ”. S ta n o w i o n b o w iem p o d sta w ę i w e z w a n ie do r ea lizo w a n ia d o­ sk o n a ło ści ch rześcija ń sk iej, tak że w w a ru n k a ch św ie c k ie g o życia.

Z d ysk u sji sy n o d a ln ej n ie w y n ik a ło jed n ozn aczn ie, czy o jc o w ie sy n o d a ln i w y p o w ia d a ją się za is tn ie n ie m od rębnej d u ch o w o ści lu d z i św ieck ich ? A m oże is tn ie je tylk o jak aś o g ó ln o ch rześcija ń sk ą duch ow ość laik atu ? S p raw a ta n ig d y n ie b y ła p od d an a pod g ło so w a n ie. D a w a ła się jed n a k od czu w ać jakaś n ie p e w ­ n o ść w tej k w e stii, która do końca obrad syn od u p o zo sta w a ła n ie ro zstrzy ­ gnięta.

N a leży tu dodać, że tak że p rzed syn od aln e d o k u m en ty, p rzygotow u jące p race synodu, w y k a zu ją p e w n e w a h a n ia w tej w a żn ej sp ra w ie — -zapew ne dlatego, ab y n ie przesądzać czy n ie su gerow ać w y n ik ó w d y sk u sji syn od aln ej. Tak w ię c doku m en t z w a n y L in e a m e n ta m ó w i w y ra źn ie o d u ch ow ości in - k arn acyjn ej laik atu , p o w o łu ją c się przy ty m n a n a u k ę soborow ą: „sobór za­ l e c i ł lu d ziom św ie c k im d u ch o w o ść b ard ziej «in k arn acyjn ą», zak orzen ion ą w co­ d zien n o ści” ł A n a stę p n ie w o so b n y m rozd ziale (VI), za ty tu ło w a n y m Z y c ie

w e d łu g d u ch a L in e a m e n ta o p isu ją c dość d ok ład n ie tę w ła sn ą i odrębną du­

ch ow ość la ik a tu jako in k a r n a c y jn ą 2. N a to m ia st drugi d ok u m en t p rzed sy n o - daln y, tzw . I n s tr u m e n tu m la b o ris, k tó ry już b ezp ośred n io p rezen to w a ł m a ­

1 Por. d ok u m en t L in e a m e n ta S yn od u B isk u p ó w 1987, tłu m a czo n y na język p o lsk i i w y d a n y przez K sięg a rn ię św . W ojciech a p t. P o w o ła n ie i p o s ła n n ic tw o

lu d z i ś w ie c k ic h w K o śc ie le i w ś w ie c ie . D w a d z ie śc ia la t p o S o b o rze W a ty k a ń ­ s k im II, P ozn ań 1985, n. 6.

(4)

te r ia ł do d y sk u sji sy n o d a ln ej, p ra w ie zu p ełn ie p rzem ilcza p rob lem w ła sn e j, od ręb n ej d u ch o w o ści laik atu . N ie w sp o m in a te ż n ig d zie w y r a ź n ie o jej in k a r- n a c y jn y m charak terze. T a c h w ie jn o ść d o k u m en tó w p rzed sy n o d a ln y ch w p ły ­ n ę ła za p ew n e r ó w n ie ż n a p o sta w y u c z e stn ik ó w d y sk u sji sy n o d a ln ej. T o n ie ­ z d ecy d o w a n ie w sp ra w ie is tn ie n ia czy n ie istn ie n ia w ła sn e j i od ręb n ej d u ch o ­ w o śc i la ik a tu n ie p rzeszk ad zało jed n a k n a og ó ł o jcom sy n o d a ln y m w zgłaszan iu szereg u w a żn y ch p o stu la tó w w o d n iesien iu do, życia d u ch ow ego lu d zi św ieck ich .

2. W ażniejsze postulaty dotyczące duchowości laikatu

T y ch p o stu la tó w zg ło szo n o rze c z y w iśc ie sporo. D o ty c z y ły o n e zarów n o treści ży cia d u ch ow ego lu d zi św ie c k ic h , ja k i jego form y.

N a jp ierw , gd y chodzi o t r e ś ć , u zn an o p o w szech n ie, że ob ok e le m e n tó w sta ły c h i k o n ieczn y ch w k ażd ej ch rześcija ń sk iej d u ch ow ości, m u s i w ży cie w e w n ę tr z n e lu d zi św ie c k ic h b y ć w łą czo n a du ch ow ość s a k r a m e n t a l n e g o m a ł ż e ń s t w a i ży cia r o d z i n n e g o . P o stu lo w a n o jak o p iln ą i k on ieczn ą rozb u d ow ę te o lo g ii d u ch o w o ści m a łżeń sk iej i rod zin n ej. Ś w ie c c y au d ytorzy d o m a g a li się, b y w te o lo g ię d u ch o w o ści w łą czy ć ta k że całą sek su a ln ą strefę ży cia m a łż e ń s k ie g o 3. P e łn a sa k ra m en ta ln o ść m a łżeń stw a r e a liz u je się b o­ w ie m p rzez a k ty m a łżeń sk ieg o p o ży cia . K o n se k w e n tn ie ta k że te j sfe r y n ie m ożn a p o zo sta w ia ć n a uboczu. S a k ra m en ta ln e m a łż e ń stw o sta n o w i p o d sta w ę dla ro d zin y jako „d om ow ego K o ścio ła ” (K K 11). Z k o le i ten w ła śn ie „dom ow y K o śc ió ł” m a b yć n ie ty lk o szk ołą p e łn iejszeg o u czło w iec zen ia (K D K 52), a le i p rzed e w sz y stk im szk ołą ży cia w p e łn i ch rześcijań sk iego oraz szk ołą ś w ię ­ tości. J e st to w ię c n a jsk u teczn iejsza d roga o d n o w y ży cia k o ścieln eg o oraz a p o sto lstw a św ieck ich . W ty m duchu w y p o w ia d a ło się w ie lu u czestn ik ó w syn od u . *

Z kolei, ta k że d u ch ow ość p r a с -y l u d z k i e j i św ie c k ie g o zaw od u sta n o w i k o n ieczn y sk ła d n ik d u ch ow ości św ie c k ie g o ch rześcija ń stw a . D z ię k i p racy czło ­ w ie k n ie ty lk o d osk on ali sw o ją n a tu rę i o ta cza ją cy go św ia t, a le tak że ro z­ w ija się i d o sk on ali jako ch rześcija n in . W sp ółczesn a teo lo g ia pracy, n a szk ico ­ w a n a n a Soborze W aty k a ń sk im II, ob ejm u je ta k że d u ch ow ość p racy lu d zk iej. N a te n a sp ek t zw ró cił u w a g ę r ó w n ie ż Jan P a w e ł II w e n c y k lic e Laborem ,

e x e r c e n s oraz w sw y c h lic z n y c h p rzem ó w ien ia ch .

Z w rócono u w a g ę w d y sk u sji sy n o d o w ej, że przez sw o ją p racę czło w ie k w c h o d z i z k o n ieczn o ści w ró żn e p o w ią z a n ia sp o łeczn e. S ta je się czło n k iem w ie lk ic h w sp ó łczesn y ch o rg a n izm ó w p rod u k cji w sp ó łd zia ła ją cy ch dla w s p ó l­ n eg o dobra. W ty m k o n tek ście s ta je się k o n ieczn o ścią u w z g lę d n ie n ie k a to lick iej n a u k i sp o łeczn ej w fo r m a c ji d ojrzałego laik atu . P o stu lo w a n o też, b y treść k a to lic k ie j n a u k i sp o łeczn ej w p ro w a d zić k o n ieczn ie w d u ch ow ość lu d zi św ie c ­ k ich . W ten sposób lu d zie ś w ie c c y sta n ą się zd o ln i do tw o rzen ia „ cy w iliza cji m iło śc i”. Z w rócono przy ty m u w a g ę, że p o w szech n iejsza zn ajom ość k a to lick iej d o k try n y sp ołeczn ej p o zw o liła b y w ie lu k a to lick im sp o łeczeń stw o m i p ań stw om , zw ła szcza w A m ery ce Ł a ciń sk iej, u n ik n ą ć w strzą só w sp o łeczn y ch oraz n ie ­ k tó ry ch d e w ia c ji tzw . te o lo g ii w y zw o len ia .

W ram ach n a le ż y c ie rozu m ian ego w y z w o le n ia czło w ie k a o raz w polu w id z e n ia d u ch ow ości ch rześcija ń sk iej p ow in n a się zn a leźć tak że i p o stu lo ­ w a n a p rzez sobór „ O p c j a n a r z e c z u b o g i e h ”. W y n ik a ona b o w iem z d ucha b ło g o s ła w ie ń stw o raz rad ew a n g elicz n y c h , r e a liz o w a n y c h w życiu ś w ie c k ie g o ch rześcijan in a. C h rześcija n in o ż y w io n y ta k im d u ch em b ęd zie m ógł za ch o w a ć coś z p o sta w y d a w n y c h p rorok ów , tak że w d zia ła ln o ści sp ołeczn ej i p o lity c z n e j4. Za ta k ą „prorocką” w iz ją d u ch o w o ści lu d zi św ie c k ic h o p to w a li 3 M avis P i r o 1 a, au d ytork a sy n o d u p rzem a w ia ła w im ien iu M arriage E ncounter.

4 B p P into C a r v a l h e i r a . 7 — C ollectanea T heologica

(5)

n iek tó rzy b isk u p i z k r a jó w A m ery k i Ł a ciń sk iej. Ich głos n a S yn od zie, już ch o ćb y z racji ich d użej liczeb n o ści, brzm iał bardzo d on ośn ie.

P o stu lo w a n o ró w n ież, b y ta k że d z i a ł a l n o ś ć p o l i t y c z n ą 5, czyli ró w n ie ż „czystą” p o lity k ę, jako sztu k ę i u m iejętn o ść d zia ła n ia n a rzecz w sp ó l­ n eg o dobra, w łą c z y ć w fo rm a cję d u ch ow ą lu d zi św ie c k ic h . O tw ierają się b o w ie m p ra w ie w szęd zie m o żliw o ści coraz p ełn iejszeg o u czestn iczen ia k a to lik ó w w b u d o w ie „ św ieck ieg o p a ń stw a ”. C hodzi o to, b y tej c iv ita s te r r e n a n ad aw ać coraz b ard ziej lu d zk ie i ch rześcija ń sk ie oblicze.

W d ysk u sji sy n o d a ln ej w sk a zy w a n o n ie ty lk o n a e le m e n ty treścio w e, ale i n a p e w n e c e c h y f o r m a l n e ch ara k tery zu ją ce tę p ostu lo w a n ą , n o w ą d u ch ow ość lu d zi św ieck ich .

T ak w ię c żądano, b y d u ch ow ość ta — p od ob n ie jak k ażda a u ten ty czn ie ch rześcijań sk a du ch ow ość — b y ła op arta n a m ocn ym fu n d a m en cie P ism a Ś w ię te g o i litu rg ii. B i b l i j n o ś ć i zarazem l i t u r g i c z n o ś ć p ozw oli u n ik a ć z a cie śn ien ia d u ch o w o ści św ieck ich do ja k ieg o ś jed n eg o ty lk o nurtu w ch rześcija ń stw ie i za ra zem za p e w n i jej szerok i o d d ech u n iw ersa lizm u . Za­ b ezp iecza się przez to w ię k sz e o t w a r c i e n a a p o s t o l s t w o . O tę ap o­ sto lsk ą zd ob yw czość i m isy jn o ść la ik a tu bardzo chodziło o jco m sy n od aln ym . D u ch ow ość św ie c k ic h m a b yć z k o le i c h r y s t o c e n t r y c z n a , a w ięc u k ieru n k o w a n a ku C hrystu sow i, a p rzezeń ku O jcu i D u ch o w i Ś w iętem u . N a ­ śla d o w a n ie C hrystusa jest, ta k że dla lu d zi św ieck ich , n ieo d zo w n y m w aru n k iem o sią g n ięcia d o sk o n a ło ści ch rześcija ń sk iej. N ie m a b o w ie m dla ch rześcijan in n ej drogi do O jca. „Jam jest droga” (J 14,6).

W iele m ó w io n o n a sy n o d zie, że duch ow ość lu d zi św ie c k ic h m u si u w z g lę ­ d n iać k on k retn e w a ru n k i ł sy tu a cje ich życia w św ie c ie . T a k w ię c duchow ość ta m u si b yć zarazem e g z y s t e n c j a l n a . Z naczy to, że czło w ie k św ie c k i m u si z b ieżą cy c h w y d a rzeń ży cia i z in n y ch zn a k ó w czasu o d czy ty w a ć w o lę Bożą n a co dzień. N ie m oże jej o d n a leźć w p isa n ej reg u le, ja k zak on n ik , lub w p ra w ie k an o n iczn y m i w sta ły m ro zk ła d zie sw y c h za ję ć duszp astersk ich , ja k k ap łan . D la n ieg o n a g ła choroba d ziecka, żon y lu b ob o w ią zek n ie sie n ia p om ocy ch orym rod zicom jest w y ra zem w o li B ożej, do- k tó rej trzeba d o sto so ­ w a ć sw o je o so b iste p referen cje czy p orząd ek dnia. N ie p o zw a la to c zło w ie k o w i św ieck iem u n a sy stem a ty czn e o d p ra w ia n ie ćw iczeń m o d litew n y ch , p om im o n a jlep szej ch ęci i w o li. Z ach ow an ie w ła śc iw e j proporcji m ię d z y k on tem p lacją a d zia ła n iem n ie p rzych od zi ła tw o w w a ru n k a ch życia św ieck ieg o .

N a k o n i e c z n o ś ć k o n t e m p l a c j i dla z a p e w n ie n ia p ełn eg o życia ch rześcija ń sk ieg o z w r a c a li często u w a g ę św ie c c y a u d y to r z y 6, a zw ła szcza z a ­ ło ż y c ie le ru ch ó w od n o w y k o ścieln ej o b ecn i n a S y n o d zie (K ik o A rgu ello, C hiara L ubich, J ea n V an ier, ks. L u ig i G iu ssa n i i inni).

S zukano n a sy n o d zie w zo ró w d u ch o w o ści la ik a tu . W ielu z m ó w có w w s k a ­ z y w a ło na p rzyk ład ż y c i a M a r y i , którą w d y sk u sji n a zw a n o p r im a laica (p ierw sza o sob a św ieck a ). O na b o w ie m p ierw sza (nie n a le ż ą c do hierarchii), n a sposób św ie c k i — jako d ziew ica , m ałżon k a, m a tk a i w d o w a — o d z w ie r c ie ­ d liła w e w sz y stk ic h eta p a c h ży cia d osk on ałość sw o jeg o B o sk ieg o S yn a. Z w ró ­ cono ró w n ież u w a g ę n a to, że M aryja p rzyk ład em sw o je g o ży cia , zaan gażo­ w an ego w d oczesność, sta n o w i jak b y sw o is ty p ro test p rzeciw k o każdej postaci przesad n ego k lery k a lizm u z jed n ej stron y, jak i ostrego la ik a lizm u ze stron y d r u g ie j7. T akże w ię c i z teg o p ow od u m oże M aryja sta n o w ić n a n a sze czasy zarów n o w zór n a jb a rd ziej a u ten ty czn ej d u ch o w o ści la ik a tu , jak i w zór św e c - k ieg o zaan g a żo w a n ia w sferze d oczesn ości.

5 N a ten tem a t o b sz e r n ie w y p o w ie d z ia ł się m . in . F e lik s R a a b e z R FN oraz G e n e v iè v e R i v i è r e , p rzew od n icząca k o n fe r e n c ji m ięd zy n a ro d o w y ch o rg a n iza cji k atolick ich .

6 M ów ił o ty m m . in. J. L. D h e г s e, ek o n o m ista z A n g lii, ek sp ert synodu. 7 M artin J u r i t s c h SA C , p rzełożon y g en e r a ln y p a llo ty n ó w , człon ek ' S yn od u B isk u p ów .

(6)

T a k w ięc, w ś w ie tle sy n o d a ln ej d y sk u sji, ta k że m a r y j n o ś ć sta n o w i jed n ą z w a żn iejszy ch cech w ła sn e j zaa n g a żo w a n ej w św ia t, a p rzez to in k a r- n a cy jn ej d u ch o w o ści laik atu .

C zy tę la ick ą d u ch ow ość m ożn a i n a le ż y n a zw a ć „ in k a rn a cy jn ą ”, czy li „d u ch ow ością w c ie le n ia ”? J a k ie m ożn a w sk azać p o d sta w y , c z y li ja k o b ecn ie u za sa d n ia się in k a m a c y jn o ść d u ch o w o ści laik atu ? — O to p y ta n ia , n a k tóre szu k a m y o d p ow ied zi.

3. Podstaw y in kam acyjn ej duchowości

N a jo g ó ln iej m ożna o d p o w ie d z ie ć n a te p y ta n ia w sk a zu ją c n a a n alogię treści ta jem n icy W cielen ia C hrystu sa z treścią B ożego p o w o ła n ia lu d zi ś w ie ­ ck ich u k ieru n k o w a n eg o k u u św ię c e n iu , cz y li „k on sek racji” ś w ia t a 8. S y n B o ­ ży, ab y od kupić, czy li zb a w ić św ia t, w c ie lił się w eń , p rzy jm u ją c n a tu rę lu d zk ą z -w szystkim i jej in d y w id u a ln y m i, sp o łeczn y m i i k o sm iczn y m i p o w ią za n ia m i i n a stęp stw a m i. P od ob n ie lu d zie św e c c y , jako ch rześcija n ie, n a m o cy B ożego p o w o ła n ia p ozostają w ś w ie c ie , b y n a sposób zaczyn u ew a n g e lic z n e g o w c ie la ć sw e ch rześcija ń stw o w ś w ia t i d o k o n y w a ć przez to u św ię c e n ia św ia ta , cz y li jeg o zb a w ien ia w C h rystu sie. W idoczna jest w tym g łęb ok a a n a lo g ia i śc isłe p o w ią za n ie ta jem n icy W cielen ia z p o w o ła n iem czło w ie k a św ieck ieg o .

Istn ie je p on ad to o b o w ią zek w c ie la n ia się K o ścio ła w św ia t, ab y go u ś w ię ­ cić 9. W edług n a u k i sob orow ej c a ły K o śció ł jest m isy jn y (por. K K 2; DM 2), czy li p o sła n y do z b a w ia n ia św ia ta . T en o b o w ią z e k sp e łn ia K o śció ł p rzez w s z y ­ stk ie sta n y życia k o ścieln eg o (k ap łan ów , za k o n n ik ó w i św ieck ich ). K ażd y z tych sta n ó w życia, n a sposób sob ie w ła ś c iw y , przez w y k o n y w a n ie o b o w ią zk ó w sw eg o w ła sn eg o p o w o ła n ia p rzy czy n ia się do zb a w ien ia św ia ta . T ak w ię c sta n k a p ła ń sk i p rzez p osłu gę sło w a i sa k ra m en tó w o raz in n e fu n k c je p a ­ ste r sk ie b ezp ośred n io u św ię c a lu d B oży, a przez to raczej p ośred n io słu ży z b a w ie n iu n iew ierz ą ceg o św ia ta . P o d o b n ie za k o n n icy sw o im ży cie m w śród ludu B ożego p rzez za ch o w a n ie rad e w a n g e lic z n y c h dają z a szczy tn e św ia d e c tw o d u ch o w i e w a n g e lic z n y c h b ło g o s ła w ie ń stw i p rzez to n ieja k o p rzed łu żają w ś w ie c ie o b ecn o ść C h rystu sa d ziew iczeg o , u b ogiego i p o słu szn ego. Ich ś w ia ­ d ectw o m a jed n a k zn a czen ie g łó w n ie d la ludzi, k tórzy już p o zn a li i u w ie r z y li w C h rystu sa, c z y li dla czło n k ó w lu d u B ożego.

N a to m ia st lu d zie św ie c c y , n a m o c y w ła śc iw e g o im B ożego p o w o ła n ia , są p rzezn a czen i do b ezp o śred n iej słu żb y dla u św ię c e n ia i z b a w ie n ia św ia ta . P o d ­ k reśla to sobór: „Tam (tzn. do św ia ta ) ich (tzn. św ieck ich ) B óg p o w o łu je, aby w y k o n u ją c w ła śc iw e so b ie zad an ia (tzn. św ie c k ie z a w o d y i ob ow iązk i), k ie ­ r o w a n i d u chem e w a n g e lic z n y m p r zy czy n ia li się do u św ię c e n ia św ia ta n a k sz ta łt zaczyn u , od w e w n ą tr z n ie ja k o ” (K K 31). T ak w ię c w za sa d zie sa m i lu d zie św ie c c y są p o w o ły w a n i do b ezp ośred n iego u św ię c e n ia i zb a w ien ia św ia ta p rzez to, że „na k sz ta łt za czy n u ”, c z y li k w a su e w a n g elicz n e g o , i „od w e w n ą tr z n ie ja k o ” w n ik a ją w św ie c k ie stru k tu ry św ia ta (rodzina, zaw ód , k u ltu ra itp.). D ok on u ją przez to n a p o d o b ień stw o w c ie la ją c e g o się C hrystu sa d zieła u ch rześcija n ia n ia ś w i a t a 10. Ta w ciela ją ca , c z y li in k a rn a cy jn a fu n k cja la ik a tu ch rześcija ń sk ieg o , u k a z u je zarazem jak w ie lk ą i n ieza stą p io n ą rolę w zb a w ia n iu św ia ta p ełn ią ś w ie c c y k a to licy . To n ie przede w sz y stk im k a p ła n i i z a k o n n icy (w b rew z ew n ętrzn y m pozorom ) p ełn ią b ezp ośred n ią ro lę w u ch rze- ścija n ia n iu św ia ta , a le w ła śn ie lu d zie św ie c c y . W arto tu taj n a d m ien ić d la ilu ­ stra cji teg o tw ierd zen ia , że g d y b y rod zice ch rześcija ń scy p rzesta li chrzcić sw o je d zieci i czu w ać n a d ic h k a tech iza cją , to w ciągu jed n ego p ok olen ia K o śció ł p rzesta łb y fa k ty c z n ie istn ie ć . N ie b y ło b y ró w n ie ż k a p ła n ó w i za k o n ­

8 Por. E. W e r o n, T eo lo g ia ż y c ia w e w n ę tr z n e g o lu d z i św ie c k ic h , P o -

zn ań -W arszaw a 1980, 16—20; 72— 73.

8 W ięcej n a ten tem a t E. W e r o n , dz. c y t., 73— 78. 10 T a m że , 78— 80.

(7)

n ik ó w . — To p o w ied zia n o n a m a rg in esie za g a d n ien ia in k a rn a cy jn ej fu n k cji oraz d u ch ow ości laik atu .

C hcąc teraz b ard ziej szczeg ó ło w o uk azać i o p isać p o d sta w y tej s p e c y fi­ czn ej in k a rn a cy jn ej d u ch o w o ści laik atu , n a le ż y n a jp ie r w w sk a za ć na o d r ę ­ b n e p o w o ł a n i e B oże lu d zi św ieck ich , u k ieru n k o w a n e ku ś w ia t u n . S o ­ bór w y ra źn ie stw ierd za i naucza: „tam ich B óg p o w o łu je”. B oże p o w o ła n ie je s t za w sze zesp o lo n e z o d p o w ied n im w y p o sa żen iem fizy czn y m , du ch ow ym , a ta k że n ad p rzyrod zon ym czło w ie k a p o w ołan ego do r e a liz a c ji w ła sn eg o za d a ­ n ia . T ak w ię c to „ św ie c k ie ” p o w o ła n ie B oże u p raw n ia czło w ie k a i u zd oln ią zarazem do o d p o w ied n ieg o sp osob u ży cia ch rześcija ń sk ieg o , cz y li do w ła sn ej, „ św ie c k ie j”, in k a rn a cy jn ej d u ch ow ości.

N a tę in k a rn a cy jn ą d u ch o w o ść w sk a zu je b ard ziej k o n k retn ie „c h a r a k - t e г ś w i e c k i ” 12 (in d o le s sa ecu la ris, K K 31) p o w o ła n ia ch rześcija n p rzezn a­ czo n y ch do ży cia „w ś w ie c ie ”. T en ś w ie c k i ch a ra k ter zo b o w ią zu je ich do tego, b y fiz y c z n ie i p sy ch iczn ie p o zo sta w a li w św ie c ie , tzn. w z w y c z a jn y c h w a ru n ­ k a ch ży cia rod zin n ego i sp o łeczn eg o w ty m celu , b y d o k o n y w a ć u św ię c e n ia św ia ta o d w ew n ą trz jego stru k tu r, a w ię c n a sposób in k a rn a cy jn y . W łaśnie p rzez to w c ie la n ie się w św ie c k ie stru k tu ry w n o sz ą o n i w ś w ie c k i św ia t zb aw czą łask ę C hrystusa i ducha E w a n g elii. J e st zaś rzeczą o czy w istą , że ab y się to m ogło dok on ać, p o w in n i p o sią ść o d p o w ied n ie p rzy m io ty du ch ow e i u zd o ln ien ia , k tóre się sk ła d a ją n a treść w sp o m n ia n ej, in k a rn a cy jn ej du ­ ch ow ości.

B ardziej jeszcze szczeg ó ło w ą k o n k rety za cją „ św ieck ieg o ch arak teru ” jest in d y w id u a ln e B oże p o w o ła n ie do s a k r a m e n t a l n e g o m a ł ż e ń s t w a 13. T o g łó w n ie przez ch rześcija ń sk ich m a łżo n k ó w d ok on u je się n ie ty lk o liczb o ­ w y w zro st m isty czn eg o C iała C hrystusa w św ie c ie , a le i p rzen ik a n ie ch r z e śc i­ ja ń stw a w g łąb lu d zk iej k u ltu ry i w sam ą isto tę w ię z i m ięd zy lu d zk ich . D z ie ­ ło „k on sek racji św ia ta ”, o k tó ry m się dużo p isze w litera tu rze k o ścieln ej, o ra z p rzy g o to w a n ie św ia ta n a P aruzję P ań sk ą, czy li n a D zień P a ń sk i, dokonuje się g łó w n ie n a p ła szczy źn ie ży cia m a łżeń sk ieg o i ro d zin n eg o . J e st w ię c rzeczą o czy w istą , że form acja m a łżo n k ó w i ro d zicó w do ich r o li w K o ściele i w ś w ie ­ cie jest szczeg ó ln ie w a żn a d la p rzy szło ści ch rześcija ń stw a . W życiu rod zin y ch rześcija ń sk iej, o p artej n a fu n d a m en cie sa k ra m en ta ln eg o m a łżeń stw a , sta je się szczeg ó ln ie w id o czn y in k a rn a cy jn y ch arakter p o w o ła n ia ch rześcijań sk iego laik atu .

M oże jed n ak n a jb a rd ziej p rzek on u jącym a rg u m en tem za istn ie n ie m w ła ­ sn e j in k arn acyjn ej d u ch o w o ści lu d zi św ie c k ic h je s t od ręb n y, tzn . w ła śn ie in ­ k a rn a cy jn y sposób p r a k t y k o w a n i a przez n ic h r a d e w a n g e l i c z ­ n y c h .

O tóż — jak w ia d o m o — ra d y ew a n g e lic z n e n ie są w y łą c z n ą d om eną z a ­ k o n ó w czy o só b d u ch ow n ych . Z o sta ły o n e sk ie r o w a n e p rzez C hrystusa do w sz y stk ic h Jego w y z n a w c ó w , a w ię c ta k że do św ie c k ic h 14.

L u dzie św ie c c y jed n a k — ze w zg lęd u w ła śn ie na o b o w ią zek in k a m a c ji ch rześcija ń stw a przez m a łżeń stw o i p racę za w o d o w ą — n ie m ogą z a c h o w y ­ w a ć rad e w a n g e lic z n y c h n a sposób w ła ś c iw y zak on n ik om czy osobom d u ch o­ w n y m . N ie m ogą b o w ie m w sz y sc y w y rzec się m a łż e ń stw a i w y k o n y w a n ia św ie c k ie g o zaw od u , do k tó ry ch czują i m ają p o w o ła n ie B oże, a p rzez to i o so ­ b is ty ob o w ią zek oraz p raw o jego rea liza cji. J a w i się tu taj trudność, zaw arta w pytaniu: czy i ja k ś w ie c c y m ogą zach ow ać ra d y e w a n g e lic z n e w sw o im

11 T a m że , 15—22.

12 T a m że , 13— 15; por te ż E. W e r o n , L a ik a t i a p o s to ls tw o , P aris 1973, 19— 21.

13 E. W e r o n , T eo lo g ia ż y c ia w e w n ę tr z n e g o lu d z i św ie c k ic h , d z. c y t., 101— 114.

(8)

d ążen iu do o sią g n ięcia d o sk o n a ło ści ch rześcija ń sk iej? D o d o sk o n a ło ści zaś czują się p r zy n a g la n i w e z w a n ie m C hrystu sa sk iero w a n y m do w s z y stk ic h ch rze­ ścijan : „B ądźcie d o sk o n a li ta k , ja k d o sk o n a ły je s t w a sz O jciec N ie b ie s k i” (M t 5,48).

W o d p o w ied zi n a w sp o m n ia n ą tru d n ość rozróżnia się za zw y cza j z a ch o w a ­ n ie rad ew a n g elicz n y c h „co do ich lite r y ” oraz „co do d u ch a” 15. W m y ś l tego ro zró żn ien ia za k o n n icy (i k ap łan i) p ra k ty k u ją rad y e w a n g e lic z n e lite r a ln ie oraz co do ich ducha. N a to m ia st lu d zie św ie c c y są w e z w a n i do p ra k ty k i rad e w a n g e lic z n y c h „ w ed łu g d u ch a ”, a w m iarę m o żliw o ści, i zg o d n ie z in d y w i­ d u a ln y m p o w o ła n iem , tak że „co do lite r y ” 16.

Co to d ok ład n iej zn a czy z a ch o w a n ie rad e w a n g e lic z n y c h „co do d u ch a”? — W ed łu g n ajb ard ziej m ia ro d a jn ej w y k ła d n i17 ta „d u ch ow a” p ra k ty k a rad e w a n g e lic z n y c h p olega n a „ofia rn ej m iło śc i” w zg lęd em B oga i b liźn ich . W r z e ­ czy sa m ej d osk on ałość ch rześcija ń sk a p o leg a n a rea lizo w a n iu o fia rn ej m iło ści. K to za ch o w u je i św ia d czy o fia rn ą m iło ść B ogu i b liźn iem u w z a k resie tr e śc i rad e w a n g elicz n y c h , ten o siąga d o s k o n a ło ś ć ls. R ad y e w a n g e lic z n e n ie są c e le m sa m e W so b ie i n ie sta n o w ią sa m e z sie b ie d o sk o n a ło ści c h r z e śc ija ń ­ sk iej 19. S ą n a to m ia st z n a k o m ity m i śro d k a m i (chociaż n ie jed y n y m i) do o s ią ­ g n ięcia d o sk o n a ło ści ży cia ch rześcija ń sk ieg o 20. D o starczają b o w ie m w ie lu o k a ­ z ji do św ia d czen ia i w zrostu o fia r n e j m i ło ś c i21. D la teg o ra d y e w a n g e lic z n e b y ły z a w sz e i są n a d a l w y so k o c e n io n e w d ążeniu do p e łn i ży cia ch rześcija ń ­ sk ieg o , która się w y ra ża w św ięto ści.

N a czym w ię c , b ard ziej k o n k retn ie m ó w ią c, p o leg a za c h o w a n ie rad e w a n ­ g eliczn ej czystości, u b óstw a i p o słu sz e ń stw a w życiu lu d zi św ieck ich ?

J e s t rzeczą o czy w istą , że w z a k resie ra d y d osk on ałej czy sto ści zd ecy d o ­ w a n a w ięk szo ść lu d zi św ie c k ic h n ie m o że zrezy g n o w a ć z m a łż e ń stw a — ze w zg lęd u n a «w łasne o d ręb n e p o w o ła n ie B oże. Ż yjąc zaś w sw o im sa k r a m e n ta l­ n y m m a łżeń stw ie, m ają o n i u o b ecn ia ć w ś w ie c ie o fia rn ą m iło ść C hrystusa do K o ścio ła i K ościoła do C h rystu sa (por. E f 5, 21—32)2a. W ten sposób w y - k o rzy sta ją c okazje do o fiary, k tó re n ie s ie ze sobą ży cie m a łż e ń sk ie i rodzin n e, rea lizu ją m a łżo n k o w ie d o sk o n a lą cy , d u ch ow y sen s rad y ew a n g e lic z n e j c z y ­ sto ści.

R ó w n ież p rzez p rak tyk ę ś w ie c k ie g o zaw od u zn ajd u ją lu d zie ś w ie c c y o k a ­ zję i w a ru n k i do w zrostu o fia r n e j m iło śc i ku B ogu i lu d ziom . W te n sposób u zy sk u ją w ew n ę tr z n ą w o ln o ść w sto su n k u do ty r a n ii dóbr d o c z e s n y c h 23 i w ten sp o só b rea lizu ją isto tn ą treść ra d y u b ó stw a ew a n g elicz n e g o .

W o d n iesien iu do e w a n g e lic z n e g o p o s łu s z e ń s t w a 24 lu d zie św ie c c y o d c z y tu ­ ją w o lę B ożą w zn ak ach czasu i w y d a rzen ia ch losu , a n ie w p isa n e j reg u le czy k o n sty tu cja ch i w zło żo n y ch ślu b ach , jak to czy n ią za k o n n icy T o żm u d n e o d c z y ty w a n ie w o li B ożej z e zrząd zeń O p atrzności sta n o w i drogę z a p ew n e n ie ­ k ie d y tru d n iejszą od za k o n n eg o p o słu szeń stw a , a p rzez to n a stręcza ją cą w ię ­ cej o k a z ji do o fia rn ej m iło śc i ku B ogu i ludziom .

ł5 T a m że , 96— 100. 16 T a m że.

17 R. G a r r i g o u - L a g r a n g e , T r z y o k r e s y ż y c ia w e w n ę tr z n e g o , to m 1,

P o zn a ń 1960, 303; K . R a h n e r , Z u r T h eo lo g ie d e r E n tsa g u n g , w : S c h rifte n

z u r T h eo lo g ie, tom 3, E in sie d e ln 1959, 61— 72.

13 S. T heol. II—II, q. 184, a. 3. 19 T a m że.

29 S. T h eol., II— II, q. 189, a. 1. 21 T a m że , ad 1.

22 W ięcej n a te n tem a t, E. W e r o n, T eologia ż y c ia w e w n ę tr z n e g o ś w ie c ­

k ic h , d z. c y t., 103— 105.

23 T a m że , 99, 135— 146. 24 T a m że , 99, 127— 134.

(9)

T ak w ię c b ez w ą tp ie n ia is tn ie je od ręb n y, n a cech o w a n y in k a rn a cy jn y m i o b o w ią zk a m i, sposób za ch o w a n ia rad e w a n g e lic z n y c h p rzez lu d zi św ie c k ic h 25. T en w ła śn ie in k a rn a cy jn y ch arak ter za ch o w a n ia rad e w a n g e lic z n y c h przez lu d zi św ie c k ic h św ia d czy n a jd o b itn iej o istn ie n iu od ręb n ej, in k a rn a cy jn ej d u ch o w o ści la ik a tu 26.

C zy ta argu m en tacja jest w p e łn i p rzekonująca?

Z p o szczeg ó ln y ch w y p o w ie d z i w d y sk u sji n a V II S y n o d zie B isk u p ó w w y ­ n ik a ło b y , że n ie w sz y sc y p o d z ie la li p rzek o n a n ie o istn ie n iu od ręb n ej, in k a r n a ­ cy jn ej d u ch o w o ści lu d zi św ie c k ic h . N iek tó re z ty c h w y p o w ie d z i w y ra źn ie z m ierza ły do za ciera n ia ró żn ic d u ch o w o ści sta n ó w k o śc ie ln y c h . B y ć m oże ch od ziło tu taj o za b ezp iec zen ie w ię k sz e j d u ch ow ej jed n o ści w śró d chrześcijan. N ie w y d a je się jed n ak , jak ob y zm n iejsza n ie różn ic, w y n ik a ją c y c h z w y ra źn ie o d ręb n y ch p o w o ła ń w K ościele, b y ło o d p o w ied n im śro d k iem dla za b ezp iec ze­ n ia au ten ty czn ej jed n o ści d u ch ow ej. K o śció ł k a to lic k i z a w sze się szczy cił w ie lo ś c ią form ży cia litu rg iczn eg o , ró żn y ch o b rząd k ów w ra z z ich o d m ien n ą d y scy p lin ą k o ścieln ą , ró żn y ch o d m ia n ży cia p u steln iczeg o i zak on n ego aż po w sp ó łczesn e in s ty tu ty św ie c k ie o raz w sp ó ln o ty ży cia a p o sto lsk ieg o , a k oń cząc n a n a jn o w sz y c h n u rta ch i ru ch a ch o d n o w y życia ch rześcija ń sk ieg o , z k tórych k a żd y w n o si p e w n e n o w e e le m e n ty do b o g a ctw a d u ch ow ego ży cia K ościoła. T a ro zm a ito ść fo rm ży cia d u ch ow ego p od k reśla n ie sła b n ą c ą ży w o tn o ść K o śc io ­ ła i jego pięk n o, jako jed n ość w w ie lo ś c i. T ak w id z ia ł i o p is y w a ł św . T om asz z A k w in u ży cie K o ścio ła w X III w ie k u 27. T ak im w id zim y K o śció ł ta k że m y, jak o b ib lijn ą o b lu b ien icę, od zian ą „w szatę w z o r z y stą ” (Ps 45, 15). W ielość form d u ch ow ego życia p rzy czy n ia się z p ew n o ścią do u k a za n ia go d n o ści i p ię ­ k n a K ościoła.

N ie n a leży w ię c u p a try w a ć ja k ieg o ś n ie b e z p ie c z e ń stw a dla K o ścio ła ze stro n y teo lo g iczn ie p o g łęb io n ej w iz ji życia w ew n ętrzn eg o lu d zi św ie c k ic h jako w ła sn e j i od ręb n ej d u ch o w o ści in k a rn a cy jn ej la ik a tu 28.

ks. E u g en iu sz W e ro n S A C , O lta r z e w

II. PO W O Ł A N IE I DUCHO W OŚĆ ŚW IEC K IC H Z W Y K SZ TA Ł C E N IEM TEO LOG ICZNYM

G dy m o w a o św ie c k ic h stu d en ta ch i a b so lw en ta ch te o lo g ii, n a p lan p ie r ­ w sz y w y su w a ją się z w y k le p ro b lem y praktyczne: ja k ie je s t ic h m ie jsc e w p ra ­ c y K ościoła? a lb o k o n k retn iej: gd zie b ęd ą p racow ać po stu d iach ?

B ad an ia n a tem a t tej k a teg o rii św ie c k ic h w K o śc ie le k ieru ją się ku k w e ­ stio m so cjo lo g iczn y m i k o ścieln o -o rg a n iza cy jn y m . N ie za p o m in a ją c o ty ch sp ra w a ch — ty m b a rd ziej, że ich sta n n ie p o zo sta je b ez w p ły w u n a życie d u ch o w e — d ostrzec trzeb a w a żn o ść p y ta n ia o sp ecy fik ę ż y c ia ch r z e śc ija ń sk ie ­ go ta k ich św ieck ich , o ic h d u ch ow ość w ła śn ie.

P y ta ją c o jej cech y , trzeb a b ęd zie n a jp ie r w sp recy zo w a ć, k im jest św ie c k i z w y k sz ta łc e n ie m teo lo g iczn y m , ja k ie są cech y jego p o w o ła n ia . B y t osoby, n a tu ra jej p o w o ła n ia p o w in n y b o w ie m być p o d sta w ą d la w n io sk ó w n o rm a ­ ty w n y c h co do jej ch rześcija ń sk iej eg z y ste n c ji i co do fo rm a cji d u chow ej.

25 T a m że , 99, 238— 241, 269—272. 25 T a m że , 163—272.

27 S. T heol., II— II, q. 183, a. 3.

28 W ykaz litera tu r y do ro k u 1979 p od aje E. W e r o n , T eo lo g ia ż y c ia w e ­

w n ę tr z n e g o lu d z i św ie c k ic h , P o zn a ń -W a rsza w a 1980, 274— 278. D o roku 1987

w y k a z litera tu r y ob cojęzyczn ej: II la ica to . R a sseg n a b ib lio g r a fic a in lin gu a

ita lia n a , te d e s c a e ir a n c e s e , L ib reria Ed. V a tica n a 1987, z u z u p e łn ie n ia m i p u ­

(10)

R ó w n o cześn ie p o w o ła n ie rozp ozn aje się p rzecież po p ra g n ien ia ch d otyczących sposobu ży cia ch rześcijań sk iego. S p r a w ty c h n ie sposób rozłączać.

P y ta n ie o sp ecy fik ę p o w o ła n ia je s t tu ty m w a żn iejsze, że jeg o od ręb n ość b y w a zacieran a. W d w u b ieg u n o w y m sch em a cie d u c h o w n i-św ie c c y n ie m a dla ta k iej k a teg o rii m iejsca . S tąd w ie lu w yob raża sob ie św ie c k ic h stu d iu ją cy ch teo lo g ię jako n ieco a m b itn iejszy ch p a ra fia n , k tórzy po stu d ia ch o d p o w ied n io czy n n iej w łą czą się w ż y c ie K ościoła — zasad n iczo jed n a k p ozostan ą „na sw o im m ie jsc u ”. E w en tu a ln ie p rzy zn a je się im ran gę p ra co w n ik ó w czy pra- c o w n iczek p a ra fia ln y ch , k o n tra k to w y ch p o m o cn ik ó w p otrzeb n ych , g d y k się ż y i sió str b rak u je. S ły ch a ć n a w e t o str z e ż e n ia przed jak ąś „ k lery k a liza cją ” ta k ich św ie c k ic h , przed w ią za n iem ic h n a sta łe; łą czy się to z p o d ejrzew a n iem ich o am b icje zarob k ow e czy d ą żen ie d o w s p ó łw ła d z y w K ościele.

T y m cza sem n a w e t w k ra ja ch b og a ty ch , gdzie ja k iś P a s to r a lr e f e r e n t z a ­ rab ia n ie najgorzej, tego rod zaju zarzu ty są przesad n e.

W P o lsce, gd zie w sp ó łp ra co w n icy św ie c c y K ościoła ży ją bardzo sk rom n ie, a często i w n iep ew n o ści, te n k ieru n ek m y ś le n ia w y d a je się zu p ełn ie n ie ­ w ła śc iw y .

P o ję c ie „ k lery k a liza cji św ie c k ic h ” m a zresztą zasad n icze w a d y . Z jed n ej stro n y tra fn ie ch w y ta n ie b ezp ieczeń stw a , jak im b y ło b y za jęcie się p rzez ogół św ie c k ic h sp raw am i życia w e w n ą tr z K ościoła, za m ia st m isją w ś w ie c ie . Z d ru ­ giej jed n a k p rzery so w u je on o ró żn ice m ięd zy za d a n ia m i św ie c k ic h i d u ch o ­ w n y ch . P rzecież K o śció ł jak o całość w y k o n u je m isję u św ię c a n ia św ia ta . D a ­ le j, a k ty w n o ść w sz y stk ic h w ie r n y c h w K o śc ie le n a le ż y do jego w sp ó ln o to w ej n a tu ry ; su g ero w a n ie św ie c k im , że m a ją zająć się św ia te m ra czej n iż K o ścio ­ łem , gd yż d u ch o w n i o K o śció ł zad b ają, b y ło b y w isto c ie za m a ch em n a so b o ­ ro w ą w iz ję K ościoła.

P rzek a zy w a n ie D obrej N o w in y sta je się dziś w coraz w ię k sz e j m ierze z a ­ d a n iem św ieck ich . K on ieczn ą k o n sk w e n c ją tego sta n u r z eczy je s t to, ż e w ielu z n ic h w y ch o d zi poza tra d y cy jn e g ra n ice n ie k ie d y św ie c k im w y zn a cza n e. D o ­ w a r to śc io w a n ie św ie c k ic h w ią ż e się w szczeg ó ln o ści z p o cią g n ięciem n ie k tó ­ rych z n ic h do w y łą czn eg o z a a n g a żo w a n ia się w p racę K o ścioła, w p iln e za­ d a n ie gło szen ia E w a n g elii. Ich o b ecn o ść i ich u zn a n ie św ia d c z y o ty m , że u c z e stn ic tw o św ie c k ic h w K o śc ie le tra k tu je się serio. M iejsce w y k sz ta łc o n y c h teo lo g ic z n ie św ie c k ic h w K o ś c ie le to coś w ię c e j n iż m ie jsc e pracy.

P o tej k o n ieczn ej ch yb a d y g r e sji zacytu ję zd an ia w y ję te z d ok u m en tó w o sta tn ieg o synodu b isk u p ó w , p o w o ła n iu św ie c k ic h p o św ięco n em u . P u n k t 3 p o ­ sła n ia sy n o d a ln eg o do ludu B ożego, z a ty tu ło w a n y K im je s t c h r z e ś c ija n in ś w ie ­

c k i? , m ó w i tak: „W szyscy ch rześcija n ie — św ieccy , d u ch ow n i i za k o n n icy —

m a ją tę sam ą god n ość (...) n iek tó rzy w ie r n i otrzym u ją sa k ra m en t św ię c e ń k a p ła ń sk ich (-.) jeszcze in n i są p o w o ła n i do ra d y k a ln eg o w y z n a w a n ia m i­ ło śc i B oga (...) w in sty tu ta c h św ie c k ic h lub w e w sp ó ln o ta ch z a k o n n y ch ”. W o d n ie sie n iu do p o w o ła ń sp e c ja ln y c h w K o śc ie le p od k reśla w ię c sy n o d m a ­ k sy m ę „z ludu w z ię c i” (por. H br 5, 1). Z tej p e r sp e k ty w y p atrząc, n a le ż y n a jp ie r w m y śleć o stu d iu ją cy ch teo lo g ię jako o ś w ie c k ic h w e z w a n y c h do sp e c ja ln y c h zad ań i w ten sposób w y ró żn io n y ch spośród ogółu w iern y ch , a p o tem dopiero e w e n tu a ln ie p o ró w n a ć ich z d u ch ow n ym i, choć i to b ęd zie p rzyd atn e. S w o isto ść i w e w n ę tr z n a k o n ieczn o ść p o w o ła n ia m u si b y ć d ostrze­ żon a n a p ierw szy m m iejscu .

W ra m a ch w stę p n y c h w y ja śn ie ń trzeba te ż p o czy n ić u w a g ę te r m in o lo ­ g iczn ą: n ie chcę u ży w a ć zw ro tu „teolog ś w ie c k i”, choć je s t on dość u tarty. S ło w o „teolog” ozn acza b o w ie m kogoś, k to w te j d zied zin ie zd o ln y je s t p r a ­ co w a ć tw órczo. B ęd ę w ię c m ó w ił ra czej o św ie c k ic h stu d en ta ch i stu d en tk a ch oraz o a b so lw en ta ch teo lo g ii, o św ie c k ic h z w y k sz ta łc e n ie m teo lo g iczn y m . W k o n te k śc ie p ra cy K o ścio ła n a le ż a ło b y m ó w ić o n ic h jak o o „w sp ółp raco­ w n ik a c h d u szp astersk ich ” lub p od ob n ie.

(11)

ró-żn y sposób. C zęść ty lk o w y b ie r a stu d ia n ie m a ją c in n e g o zaw od u i za m ierza ­ jąc p o św ięcić się w p rzy szło ści p racy w K ościele. N ie w s z y s c y m o że m ają do ta k iej p racy o d p o w ie d n ie d ane. W ielu też stu d iu je b a rd ziej dla z a sp o k o je­ n ia w ła sn y ch , in d y w id u a ln y ch z a in tereso w a ń r e lig ijn y ch , w ie lu tra k tu je studia i k u rsy jak o d o k szta łcen ie p rzyd atn e d zia ła czo w i p a ra fia ln em u . D o ty czy to szczeg ó ln ie różn ego typ u stu d ió w zaoczn ych .

J ed n a k że n ie b ra k w śró d stu d e n tó w ró w n ież lu d zi św ia d o m y ch tego, że B ó g p o w o łu je ich do p e łn ie jsz e j słu żb y w K ościele, służby, k tóra n ie p o zo sta ­ w i w c a le m iejsca — lub n ie w ie le — dla p racy zarob k ow ej w in n y m zaw od zie. S ą to już n ie se tk i, lecz ty s ią c e . W n a szy ch r o zw a ża n ia ch sk u p ić się trzeb a n a św ieck ich , k tó ry ch w y k sz ta łc e n ie teo lo g iczn e łą c z y się z ta k im w ła śn ie za a n g a żo w a n iem . P o zw o li to ja ś n ie j dostrzec ic h p o w o ła n ie i du ch ow ość — na in n y c h zaś m ożn a b ęd zie w zn a czn ej części rozciągn ąć te sa m e w n io sk i, tym b a rd ziej że n a w e t b ez r ó w n ie sp recy zo w a n ej in te n c ji w ch o d zą o n i często w p od ob n y k rąg zad ań i o b ierają p od ob n y sposób życia. C zęść ty lk o k o n ty ­ n u u je ż y c ie „ zw y k ły ch ” św ieck ich , choć i ten p rzyp ad ek trzeb a b rać pod u w a g ę.

N ie w sz y sc y ś w ie c c y z w y k sz ta łc e n ie m teo lo g iczn y m są w ystarczająco św ia d o m i sw o is to śc i i n a tu ry sw eg o p o w o ła n ia . O ty le n ie je s t to d ziw n e, że n ie z b y t s ię im w o d k ry ciu p o w o ła n ia p om aga, a czasem n a w e t p rzeszkadza, tw ierd zą c n a p rzyk ład , że w y b r a li p ew n eg o rodzaju „stu d ia h u m a n isty czn e”, „ u zu p ełn ien ie w ie d z y r e lig ijn e j” alb o „zaw ód” — ja k b y teo lo g ia b y ła w ied zą n eu traln ą! O dczuw a się b rak r e fle k s ji n a te n tem at. To n o w e w n a szy ch w a ­ r u n k a ch p o w o ła n ie n ie m a sw o je g o języ k a (p orów n ajm y to z b o g a c tw e m lite ­ r a tu ry o p o w o ła n ia ch d u ch ow n ych ).

T e o b szern e u w a g i w stę p n e b y ły , jak sądzę, k o n ieczn e d la u su n ięcia p o ­ b o czn y ch sk o ja rzeń w ią ż ą c y c h się z tem a tem , dla „oczyszczen ia p ola”. P rzejd ź­ m y teraz do części g łó w n ej: b liższeg o o k r e śle n ia cech p o w o ła n ia św ie c k ie g o z w y k sz ta łc e n ie m te o lo g iczn y m i w zw ią zk u z ty m do cech o k r e śla ją c y c h jego d u ch ow ość. P o zw o li to jed n o cześn ie u św ia d o m ić sob ie, k ogo p o w in n y fo rm o w a ć u c z e ln ie k a to lick ie i do ja k ich celó w . O k reśliw szy w te n sposób z jed n ej stro n y n a tu rę p odm iotu fo rm a cji, z d ru giej zaś jej cel, b ęd ziem y m o g li p o ­ w ie d z ie ć też coś w ię c e j o jej m o ż liw y c h m eto d a ch i środkach.

1. W obec św ie c k ic h i w o b ec d u ch o w n y ch

a) A b s o l w e n t t e o l o g i i j a k o ś w i e c k i . S tu d iu ją cy te o lo g ię jest o c z y w iśc ie św ie c k im , to zn a czy ch rześcija n in e m św ie c k im i o d n o si się do n ieg o to, co o g ó ln ie o d u ch o w o ści ch rześcija ń sk iej i d u ch o w o ści ś w ie c k ic h m ożn a p o ­ w ied zieć . W iern i_też są sk ło n n i d ostrzegać go jako jed n eg o z n ic h i n ie k ie d y o k a zy w a ć m u n a w e t z teg o p ow od u w ię c e j zau fan ia. S tą d p ły n ą ć p o w in n a trosk a, b y te j łą czn o ści n ie zatrzeć, b y ży ć w śró d og ó łu w ie r n y c h i ta k jak oni; n ie tw o rzy ć w ła sn eg o klu b u .

Z arazem od czu w a ln a jest od ręb n ość. O w o z a u fa n ie c z y n i n iera z z w y ­ k szta łco n eg o teo lo g ic z n ie św ie c k ie g o doradcę w p ro b lem a ch r e lig ijn y ch , a n a ­ w e t a u to ry tet. Ł ą czy b o w ie m ,.n orm aln ą” p rzyn ależn ość do sp o łeczn o ści w ie ­ rzą c y c h z o d ręb n ą w ra m a c h te j sp o łeczn o ści fu n k cją . K ie d y in d z ie j b y w a te ż on ,.zn a k iem sp rzeciw u ” w śr o d o w isk a ch m n iej p rzy ch y ln y ch . B ęd zie ś w ie ­ ck i p o stu d ia ch te o lo g ic z n y c h ja k im ś w zorem i p u n k tem o d n ie sie n ia i nie m o że zm ierzać do m im ik r y , do z n ik n ię c ia w tłu m ie (a ta k a p o k u sa je s t silna!). J eg o ż y c ie b ęd zie w id zia n e; do d a w a n ia c h rześcija ń sk ieg o św ia d e c tw a p u b li­ czn ie m u si b y ć g o to w y co dzień.

Jed n y m z isto tn y c h c z y n n ik ó w k szta łtu ją cy ch d u ch o w o ść św ie c k ic h jest ic h m isja w o b ec r z e c z y w isto śc i z w a n e j „ św ia tem ”. N a ty m tle dostrzegam y od razu isto tn ą od ręb n ość ś w ie c k ie g o z w y k sz ta łc e n ie m teo lo g iczn y m , k tóry czy n n y jest jak o w sp ó łp ra co w n ik duszp aostersk i. Jego co d zien n e zad an ia leżą

(12)

b o w ie m g łó w n ie w e w n ą trz K o ścio ła — choć o c z y w iśc ie jego praca je s t czę­ śc ią u św ię c a n ia św ia ta p rzez K o śció ł. O d ręb n ości m is ji to w a rzy szy ć b ęd ą o d ­ r ę b n e cech y d u ch ow ości.

T rzeb a w ty m m iejscu p o ru szy ć sp ra w ę ro zm a ito ści p o w ołań . O tóż rela c ja do m is ji K o ścio ła w o b ec św ia ta (czy p racu je się w ię c e j w ew n ą trz, czy na zew n ą trz) n ie je s t je d y n y m cz y n n ik ie m ró żn icu ją cy m p o w o ła n ie . Istn ieją in n e , ch oćb y r ó ż n y rodzaj u c z e stn ic tw a danej osob y w potrójn ej m is ji C hry­ stu sa i K ościoła; sposób i za się g a p o sto ło w a n ia p rzy m isji p rorock iej; u d ział w ży ciu m o d litw y i sposób o fia ro w a n ia sie b ie przy m is ji k a p ła ń sk iej; ty p d zia ła n ia słu żącego b u d o w a n iu K ró lestw a B ożego w św ie c ie p rzy m is ji k ró ­ le w sk ie j. T ylk o te n trzeci czy n n ik k o ja rzy się ze zró żn ic o w a n ie m m isji w o ­ b e c św ia ta . N a stęp n ie d o strzeżem y i in n e różnice: w różn ym stop n iu p o w o ła n i są w ie r n i św ie c c y do r e a liz a c ji p o szczeg ó ln y ch rad ew a n g elicz n y c h , żyją w m a łż e ń stw ie lu b sa m o tn ie, w y k o n u ją zaw ód w y m a g a ją c y sp ecja ln eg o p o ­ w o ła n ia (lekarz, n a u czy ciel) b ąd ź ta k i, k tó ry jak o p o w o ła n ie przeżyć trudno. Ś w ie c k i z w y k sz ta łc e n ie m te o lo g iczn y m n ie je s t św ie c k im „ w y ją tk o w y m ”, b o w ja k im ś se n s ie w y ją tk o w e jest każde p o w o ła n ie. „ S w ie c k o ść ” n ie m u si b y ć w y r ó ż n ik ie m jed y n y ih a n i is to tn ie jsz y m n iż in n e.

b) Ś w i e c k i a b s o l w e n t t e o l o g i i w p o r ó w n a n i u d o d u ­ c h o w n y c h . W sp om n ian e już w y ró żn ien ie, w y o d ręb n ien ie z ludu B ożego dla p ew n eg o ty p u zadań, zb liża p o w o ła n ie św ie c k ic h z w y k sz ta łc e n ie m te o ­ lo g iczn y m do in n y c h p o w o ła ń sp e c ja ln y c h w K ościele. C hyba n ie p rzyp ad k iem m ó w ią c do a lu m n ó w w S zczecin ie (11 V I 1987) O jciec Ś w ię ty w y m ie n ił zaraz obok n ic h „ św ieck ich stu d e n tó w i stu d e n tk i, te o lo g ii i filo z o fii ch rześcija ń ­ sk ie j, (...) szczeg ó ln y zn a k c za só w w życiu K o ścio ła p o w szech n eg o i K ościoła n a n a sz e j z ie m i”.

J a k k lê r y c y i k sięża p ragn ą o n i p racow ać w K o ściele i dla K ościoła. S tu ­ d ia teo lo g iczn e w ią żą p rzecież w sposób sp ecja ln y z C h rystu sem i jego K o ­ śc io łe m , choć d zieje się to b ez fo rm a ln ej d ek laracji, ślu b o w a n ia czy a k tu s a ­ k ra m en ta ln eg o . P o d ję c ie ta k ic h stu d ió w to n iera z d ecy zja tru d n a, rezy g n a cja z in n eg o , „ lep szego” zaw od u , ry zy k o w życiu o so b isty m , w e jśc ie n a drogę, na k tórej n ie w ie le m ożn a s ię dla sie b ie sp od ziew ać. S ło w a J e z u sa „P ójd ź za m n ą ” i ta k ich lu d zi dotyczą.

W yd aje się w ię c rzeczą n a tu ra ln ą , ż e d u ch ow ość św ie c k ic h stu d e n tó w t e ­ o lo g ii i w sp ó łp ra co w n ik ó w d zieła e w a n g e liz a c ji w ie le za czerp n ąć m oże ze w z o r ó w d u ch o w o ści k a p ła ń sk iej i za k o n n ej z ta k im i cech a m i p o w o ła n ia z w ią ­ za n y ch . R ó w n o cześn ie, ja k k a żd y zresztą św ie c k i, p o w in n i on i czerpać w zór z e le m e n tó w te j d u ch ow ości, k tó re są fa k ty c z n ie e le m e n ta m i d u ch o w o ści ch rze­ śc ija ń sk ie j po prostu, ch o cia ż zw y c z a j p o w ią za ł je w ię c e j z ż y cie m d u ch o ­ w ie ń stw a . D odać tu m ożn a, że w ie lu św ie c k ic h a b so lw e n tó w te o lo g ii przeszło p rzez sem in a ria czy zak on y, a fo rm a cję ta m o trzy m a n ą u w a ż a ją za bardzo cen n ą i sw o je j d u ch o w o ści b lisk ą . P o tw ierd za to , n ieja k o d o św ia d cza ln ie, ich p o k rew ień stw o .

N ie sposób o c z y w iś c ie » p o m in ą ć o o d ręb n ościach . T ylk o część zad ań w y ­ k o n y w a n y c h p rzez d u ch o w n y ch m o że b y ć w zb liżon y sp osób p od jęta przez św ie c k ic h z w y k sz ta łc e n ie m teo lo g iczn y m . C zęść p ołączy p racę dla K o ścio ła z za w o d em św ie c k im , co czy n i jed n a k w y b ó r m n iej r a d y k a ln y . Z d ru giej stro ­ n y , choć p o ró w n y w a ln e z p o w o ła n iem d u ch ow n ym , p o w o ła n ie to w y d a je się m ieć sw o ją w ła sn ą stru k tu rę i sw o je m iejsce w życiu K o ścioła. D la teg o w p u n ­ k ta c h n a stęp n y ch p o ró w n a n ie do d u ch o w n y ch (ani zresztą do „ ty p o w y ch ” św ie c k ic h ) n ie b ę d z ie sy ste m a ty c z n ie p o d ejm o w a n e.

Z o w e g o są sie d z tw a w y n ik a ta k ż e jed en w n io se k dla p r a k ty k i k ie r o w n i­ c tw a d u ch ow ego. M ożliw ość stu d ió w w charak terze o sob y św ie c k ie j p ow in n a b y ć b ra n a pod u w a g ę p rzy w ą tp liw o śc ia c h i d y lem a ta ch n ie k tó r y c h k a n d y ­ d a tó w do sta n u d u ch ow n ego. P e w n a ic h liczba m o że n ie d ość tr a fn ie rozp o­ zn a ła s w e p o w o ła n ie. Istn ie je te ż o c z y w iśc ie ru ch w drugą stro n ę.

(13)

2. P ew ne rysy szczególne duchowości

a) D u c h o w o ś ć m i s j i a p o s t o l s k i e j . G łó w n y m za d a n iem , jak ie o c z e k u je św ie c k ic h a b so lw e n tó w teo lo g ii, jest n a u czan ie, u d zia ł w m isji p ro ­ ro ck iej K ościoła, c z y li w p ra k ty ce k a tech eza oraz różn e k o n feren cje, p orad ­ n ic tw o rod zin n e albo d zien n ik a rstw o . N ie p o w in n i o n i p rzeży w a ć n au czan ia jak o p ew n eg o p rak tyczego za sto so w a n ia n a b y ty ch u m iejętn o ści, lecz przed e w sz y stk im jako sw o je za d a n ie a p o sto lsk ie, jako g ło szen ie św ia tu D obrej N o ­ w in y . U czestn iczą b o w iem w sposób w y ró żn io n y w p rorock iej m isji K ościoła i w r e a liz a c ji n ak azu E w a n g e lii „ czyń cie u czn ió w ze w sz y stk ic h n a r o d ó w ” (M t 28,19). Jak n a u czy ciele i p rorocy w p ierw szy ch g m in a ch ch rześcija ń sk ich gło szą S ło w o B oże n ie w ch o d zą c jed n a k do grona p rezb iteró w . U n iek tó ry ch b ęd zie to w p ro st p o w o ła n ie m isy jn e . N au k a i m o d litw a p o w in n y b yć ś w ia ­ d o m ie w ią za n e z ty m i cela m i.

b) D u c h o w o ś ć w s p ó ł p r a c y . Ś w ie c k i p o te o lo g ii czy to jak o w s p ó ł­ p ra co w n ik sta ły , czy d oryw czy, za jm ie sw o is te m ie jsc e w e w sp ó ln o cie p a ra ­ fia ln e j. M usi rozu m ieć i u zn a w a ć z jed n ej stron y d u ch o w n y ch , z d rugiej zaś in n y c h św ieck ich , zn a leźć z n im i w sp ó ln y język . P raca w zesp o le i gotow ość do p rzy jm o w a n ia o p in ii in n y c h w y m a g a lu d zk iej ż y czliw o ści, u k szta łto w a n ej o tw a r to śc i na b liźn ich i d użej pok ory. S ieb ie i sw o je p a sje trzeb a u m ieć w łą ­ czyć w ży cie w sp ó ln e. J e st to o c z y w iśc ie za d a n ie i d la te j „drugiej stro n y ”: u m iejętn o ść w sp ó łp ra cy ze św ie c k im i i w y słu c h iw a n ia ich zd an ia jest p rze­ cież d u ch o w n y m niezb ęd n a.

D u ch o w o ść w sp ó łp ra cy je s t te ż w sen sie szerszym d u ch ow ością życia w K ościele, u m iło w a n ia K o ścio ła jako n ie ty lk o teren u a k ty w n o ści.

c) U b ó s t w o i s ł u ż b a . S tu d iu ją c teo lo g ię tru d n o o c z e k iw a ć w p rzy ­ szłości w id o czn y ch su k c e só w ż y c io w y c h — je ś li o n e p rzych od zą, to trochę jako za sk o czen ie. W ybór raz p o czy n io n y pociąga za sobą sta łe w y b iera n ie sk ro m n y ch w a ru n k ó w m a teria ln y c h , n ie sp r a w o w a n ie żad n ej w ła d zy , a także n ie p e w n o śc i i ry zy k a i w ś w ie c ie , i w K o ściele (k a tech etk a m oże b yć ła tw o z w o ln io n a , n ie r a z p rzy jd zie jej te ż odczuć n iższo ść w o b ec k sięd za). N ie z a ­ p o m in a ją c o potrzeb ie lep szego u reg u lo w a n ia statu su p ra w n eg o i w a ru n k ó w fin a n so w y c h sta ły c h św ie c k ic h w sp ó łp ra co w n ik ó w d u szp astersk ich , p o w ied zieć trzeba, że długo n ie b ęd ą on e n a sp o só b d oczesn y zb yt a tra k cy jn e, a m oże n a w e t n ie p o w in n y ta k ie być.

S łu szn ie oczek u jąc g od ziw ego za sp o k o jen ia sw y c h p otrzeb, a b so lw en t te o lo g ii p o w in ien b y ć g o tó w n a n ie d o s ta tk i i n a p rzeszk od y w r e a liz a c ji p o ­ w o ła n ia , n ie d ając się p rzez n ie od p o w o ła n ia od ciąć, n ie p op ad ając w ro z­ g o ry czen ie i zgorszen ie. F orm ację du ch ow ą w y s ta w ia t o n a ciężką próbę i p o w ied zieć sobie trzeba, że często zb y t ciężk ą — n ie je d e n p e łe n dobrej w o li k a n d y d a t n a stu d ia teo lo g iczn e k o ń czy je jako n ie z a d o w o lo n y z ży cia c z ło ­ w ie k b ez n a le ż y c ie sza n o w a n eg o i p ła tn eg o zaw od u . W in i zaś za to in n y ch — n ie s te ty , n ie b ez racji.

d) M a ł ż e ń s t w o . D u ch o w o ść sak ram en tu m a łż e ń stw a sta n o w i część d u ch o w o ści św ie c k ic h w szerok im zn aczen iu . I tu taj n ie p o w in ie n jed n ak w y k sz ta łc o n y teo lo g iczn ie ś w ie c k i szu k ać u p od ob n ien ia się do ogółu. Jego m a łż e ń stw o m oże b y ć w y ją tk o w ą ok azją do p rzeżycia — i p o k a za n ia in n y m — p ięk n a i rad ości ch rześcija ń sk ieg o m a łżeń stw a . D u ch o w n i ż y ją c y w celib a cie z m u szen i są p rzed sta w ia ć m a łż e ń stw o o d stro n y n orm o g ó ln y ch , n a w e t je ś li n a d a ją im fo rm ę p o zy ty w n ą . Ś w ie c c y sto ją tu przed szczeg ó ln ą szan są i in ­ sty tu cjo n a ln eg o , i n iefo rm a ln eg o ap o sto lstw a .

S tu d iu ją cy teo lo g ię p o w in n i w ię c obronić się przed p o jm o w a n iem m a ł­ ż eń stw a jako p rzy jem n ej lu d zk iej in s ty tu c ji z d o d a tk o w y m b ło g o sła w ie ń stw e m K ościoła. Z pogodą i u fn o ścią d ążyć do m a łżeń stw a jako m a łż e ń stw a ch rze­ ścija ń sk ieg o . S zu k ać w sp ó łm a łżo n k a zd oln ego to w a rzy szy ć w p o w o ła n iu , a n a ­ w e t w n im w sp ó łu czestn iczy ć. Z w ią za n e z n im 1 zad an ia sta n ą się w te d y ich w sp ó ln ą troską.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myślenie teatrem profesora Srebrnego, pozwalające mu na bezbłędny opis najważniejszych zjawisk z dziejów teatru i lite­ ratury dramatycznej, istoty tragedii i

Listy pochodzą z lat 1934-1939 i dotyczę przede wszystkim sprawy utworzenia w Zakopanem Uniwersytetu Waka cy j­ nego oraz Teatru Niezależnego.. Zawierają także wiele

Uwaga autora koncentruje się na znamiennych cechach poematów heroikomicznych (Węgierski, Kra­ sicki, Zan) i incipitach powieściowych, a następnie omawia sposoby

Pracownicy Zakładu prowadzili zajęcia na kursie przygoto­ w awczym zorganizowanym przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie.. Referat o funkcji baśni w życiu

(rozumianą jako trop) jako przejście od poziomu dosłownego-ko- notowanego do pochodnego-denotowanego. Przytoczeniowe ujęcie ironii Sperber i Wilson traktuje za

Na podstawie nielicznych zachowanych dokumen- tuw rekonstruuje stan ówczesnych dekoracji i kostiumów, omawia prace kolejnych dekoratorów (m.in. Łukasza Kozakiewicza,

Wbrew pozorom niewiele zachowało się u nas pieśni bohaterskich z czasów II wojny - autor przy­ tacza nieliczne zachowane w całości, zwracajęc uwagę, źe wiele

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,