• Nie Znaleziono Wyników

Manifestowanie się nowomowy w tekstach Michaiła Zoszczenki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Manifestowanie się nowomowy w tekstach Michaiła Zoszczenki"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FOLIA LINGUISTICA 35, 1996

Jarosław W ierzbiński

M A N IF E S T O W A N IE S IĘ N O W O M O W Y W T E K S T A C H M IC H A IŁ A Z O S Z C Z E N K I

N ie ulega w ątpliw ości, że w sprzyjających w a ru n k ach je d n o stk o m lek­ sykalnym m o żn a n ad ać zupełnie now ą orientację, odm ienną w artość znaczenio­ wą. D ro g ą kolejnych przekłam ań w sem antyce leksem ów m o żn a doprow adzić d o całkow itego zafałszow ania ich właściwego sensu. T akie procedury językow e są nadzw yczaj w yraziste w system ach to talita rn y ch .

S tosu n k o w o niedaw no badacze zajęli się analizow aniem tego zjaw isk a1 przez co ilość studiów szczegółowych pośw ięconych m echan izm om sp ek u ­ low ania językiem ja k dotychczas jest znikom a. N ależy też o d n o to w ać , że ten o b sz a r ję z y k a w te k sta c h Z oszczenki nie był jeszcze p rz ed m io te m specjalnych ro zw ażań w literaturze lingwistycznej. T ym czasem z u tw orów tego pisarza, k tó ry w ielokrotnie zm agał się z to ta lita rn ą rzeczyw istością2,

explicite w yłania się dość osobliw y styl wypowiedzi n arracy jn ej, sw oista

o d m ia n a języ k a upolitycznionego i zb iu ro k raty zo w an eg o , jeży ka e k sp o n u ­ jącego określone treści prop ag an d o w e, czyli to, co przyjęto określać n o ­ w om ow ą.

1 Na uwagę w tym względzie zasługuje monografia F. T h o m , La langue de hois (1987), która ukazała się w polskim wariancie pt. Drewniany język , tłum. I. Bielicka, Warszawa 1990. W obrębie polskiej literatury źródłowej zwracają uwagę: artykuł S. B a l a, Poetycka dywersja w nowomowie, „Brulion” 1987, nr 2-3, s. 115-132; opracowanie M. G ł o w i ń s k i e g o , Marcowe gadanie, Warszawa 1991.

2 Zob. na ten temat m. in.: J. T o m a s z e w s k i j ...Pisatiel s pieriepugannoj duszoj - eto uże potieria kwalifikacyi". M. M . Zoszczenko: piśma, wystuplenije, dokumienty 1943-1958 godow, „Drużba Narodow” 1988, № 3, s. 168-189; B. S a r n ó w , J. C z u k o w s k a j a , Sluczaj Zoszczenko (Powiesi' w pismach i dokumientach s prologom i epilogom 1946-1958), „Junost” ’ 1988, № 8, s. 69-86; D . G r a n i n , Mimolotnoje jawlenije, „Ogoniok” 1988, N" 6, s. 9-11 i 29; T. S t e p n o w s k a , J. W i e r z b i ń s k i , Zmiażdżony prześmiewca, czyli stów kilka o Michaile Zoszczence, „Przekrój” 1993, nr 19, s. 18-19; id em , Michail Zoszczenko - burzyciel stalinowskiego „sacrum", „Literatura na Świecie” 1993, nr 10, s. 196-207.

(2)

W niniejszym arty k u le rozp atrzy m y kilka asp ektów now om ow y, k tó re zarysow ały się w języku b o h ateró w Zoszczcnki.

M ANIPULACJE JĘZYKOWE. DEWIACJE SEMANTYCZNE

Sięgnijm y po p rz y k ła d y , k tó re p o zw o lą zilu stro w ać to zagad n ien ie. Osnowę opow iadania A rystokratka (Aristokratka, 19233) stanowi, ja k w iadom o, re la c ja o z d a rz e n iu w te a trz e n iejak ieg o G rig o rija Iw a n o w icza , k tó ry w an tra k cie za fu n d o w ał swojej w ybrance ciastko. T en gest n a r ra to r op isał n astępu jąco: „ O n a kuszajet, a ja s biespokojstw om po k a rm a n a m szariu, sm o triu ru k o j, skolko u m ienia dienieg. A dienieg - s gulkin n o s” 4. B o h ater z nieskryw anym niepokojem przyglądał się ja k jeg o sym p atia sięga po kolejne ciastka, aż przy czw artym zaprotestow ał: „ - Ł oży, - g ow oriu, - wzad! [...] - Ł oży, - gow oriu, - к czortow oj m atieri!” (1, 84).

N a p o cz ątk u o p o w iad an ia czytelnik otrzym uje lakoniczne p o d su m o w an ie odnoszące się d o rzekom ej a ry sto k ra tk i, którego d o k o n a ł sam b o h ater: „ W tieatrie-to wsio i wyszło. W tieatrie o n a i razwiernula swoju idieologiju w o wsiom o b jo m ie” (1, 82). Z achow anie G rig o rija Iw anow icza rów nież p o d leg a ocenie, ale replika „ a ry s to k ra tk i” nie zaw iera aluzji o ch a rak terze politycznym . Jej w ypow iedź jest następująca: D o w o ln o sw instw o s waszej sto ro n y . K o to ry je biez dienieg - nie jezd iu t s d am am i” (1, 85). O p ow iad acz zaś niedw uznacznie sugeruje swoim słuchaczom , że „ a ry s to k ra tk a ” swoim zachow aniem w ykazała typow e cechy charakteryzujące przedstaw icieli kręgów burżuazyjnych czy też w yw odzących się z o b ozu reakcjonistów . U siłuje się w ten sp osób w ytw orzyć w śród o d b iorców opo w iad an eg o zd arzen ia p rze­ ko n an ie, że ludzie typu „ a ry s to k ra tk i” stw arzają ok reślo ne zagrożenie.

B o h a te rk a o p o w iad an ia, w brew tytułow ej zapow iedzi, nie w yw odzi się z kręgów ary sto k racji, a atry b u ty zew nętrzne (czułoczki fildiekosow yje, zub zołoczenyj, etak a ja fria) nie zm ieniają jej rzeczyw istego statu su społecznego. Jed n a k że sugestie opow iadacza są w tym względzie d ość przejrzyste.

Rzecz ciekaw a, że w zachow anym rękopisie u tw o ru 5, b o h a te rk a - w p o ­ ró w n a n iu z tekstem kanonicznym - jest au ten ty czn ą p rzedstaw icielk ą u p rz y ­ w ilejow anej w arstw y społecznej (por. początkow y frag m ent tekstu).

3 Cyfry za tytułem utworu tu i dalej w tekście oznaczają rok ukazania się pierwodruku. 4 M. Z o s z c z e n k o , Izhrannoje w dwuch tomach, t. 1, Minsk 1983, s. 84. Dalsze cytaty z tej edycji oznaczone będą w tekście z podaniem tomu i strony. Wszystkie wyróżnienia w przykładach są moje - J.W.

5 Faksymile pierwszej strony Arystokratki w oryginalnej wersji wraz z tekstem w pierwotnym wariancie opublikował niedawno J. T o m a s z e w s k i j , Piatnadcat' minut iz żyzni M uzy, „Stolica” 1992, № 8, s. 61-62.

(3)

W a ria n t I.

Piotr Pietrowicz iknuł dwa raza podriad, wytier podborodok rukawom i skazał: - A ja, bratcy moi, nie lublu bab, kotoryje w szlapkach. A w osobiennosti nie nrawiatsia mnie aristokratki. Gławnaja priczina - ja ichniuju idieologiju naskwoź wiżu. A ichniaja idieologija eto swojemu kawaleru karman powytriachnul'. Eto uż ja znaju. Nie spor’tie. Ja sam czut’ nie żeniłsia na odnoj takoj aristokratkie. Na doczeri otstawnogo morskogo kontr-admirała. A eto tak wyszło. Był ja, konieszno, w to wriemia komitietczikom. A żyła w naszem domie diewica. Po domowoj kniżkie - Anna Ippolitowna Zimina, 19 let, dworianka6.

K anon tekstu.

Grigorij Iwanowicz szumno wzdochnuł, wytier podborodok rukowom i naczał rasskazywat’: - Ja, bratcy moi, nie lublu bab, kotoryje w szlapkach. Jeżeli baba w szlapkie, jeżeli czułoczki na niej fildiekosowyje, iii mopsik u niej na rukach, iii zub zołotoj, to takaja aristokratka mnie i nie baba wowsie, a gładkojc miesto. A w swojo wriemia ja, konieczno, uwliekałsia odnoj arislokratkoj. Gulał s niej i w tieatr wodił. W tieatrie-to wsio i wyszło. W tieatrie ona i rozwiernuła swoju idieologiju wo wsiom objomie. ( Î, 82)

W w ariancie ostatecznym o p o w iad a n ia Z oszczenko najw yraźniej o d stąp ił od szlacheckiego p ochodzenia b o h aterk i (dow odzi tego rów nież sp osób w ysław iania się „ a ry s to k ra tk i” ), co nie pozo staje bez znaczenia n a w ym ow ę utw oru. P o ró w n an ie obu w a rian tó w u kazuje też o dm ienn e sp osob y m o d u ­ lo w an ia sem antyki term in u idieologija, k tó ry m posługuje się opo w iad acz.

W o p o w ia d a n iu Ubranie robocze (R a b o czij ko stiu m , 1925) rów nież funkcjon uje ten term in. K o n o p a to w a nie w puszczają d o restauracji, poniew aż m a na sobie ro b ocze ubranie. S pow odow ało to o k re ślo n ą reakcję b o h atera:

Wasilij Stiepanycz Konopatow priamo w bieszenstwo priszoł. Priamo rydajet czełowiek. - Towariszczi, - goworit, - mołocznyje brat’ja! D a czto ż eto proischodit w rabocze-kricst’janskom stroitielstwie? Biez maniszeczki, goworit, czełowieku pożrat’ nie pozwolajut.

Tut podniałaś katawasija. Potomu naród widit - idieologija naruszena. Stali piszczewikow ottiesniat’ w storonu. K to butyłkoj maszet, kto stułom... (1, 141)

W tej konsytuacji w yrażenie idieologija naruszena m a w skazyw ać, że pogw ałcony został interes klasy robotn iczej, której przedstaw icielem je st K o n o p a to w . Z auw ażm y też, że takie rozum ow an ie prezen tuje tu ju ż nie pojedynczy przedstaw iciel w spom nianej w arstw y społecznej, lecz b o h a te r zbiorow y.

O pow iad an ie M ieszczaństw o (M ieszczaństw o, 1925) m a rów nież sw oistą w ym ow ę ze względu n a użycie term in u idieologija. Jed en z p rzy k ład ó w n a m ieszczaństw o w edług n a rra to ra dotyczy w tym tekście m łodej dziew czyny, k tó r a o d m aw ia m u sp o tk ań . Jego w yw ody są następujące:

(4)

Nu, da kogda staryj parazit w mieszczaństwie pogriazszy, eto jeszczo kuda ni szło. A wot kogda mołodieńkaja w mieszczaństwo zarywajetsia - eto bolno i obidno. Naprimier, Katiusza iz triepalnogo otdielenija. Dowolno mileńkaja barysznia, połnieńkaja. Po widu nikogda nie skażesz, czto mieszczanka. Potomu postupki widny, idieologija zamietna, rugat’sia po matieri możet. (1, 198)

T a k więc niechęć dziew czyny do bliższej znajom ości z n a rra to re m m a rzek o m o dow odzić jak ich ś w yim aginow anych przez niego w ypaczeń id eo ­ logicznych u b o h a te rk i, o d stęp stw od p ro le ta ria c k ic h zasad w sp ółżycia m iędzy ludźm i.

W e w szystkich trzech przy k ład ach m am y d o czynienia z p ró b ą u po lity cz­ nienia języka, jak k o lw iek sposób ro zu m o w an ia i argu m en tacji w każdym w y padk u je st n a takim poziom ie, że w zasadzie nie n ad a je się d o polem iki.

Oficjalna p rop ag an d a spolaryzow ała sem antykę term inu ideologia, odnosząc je d n e treści d o kapitalistycznej form acji społecznej, inne zaś d o u stro ju socjalistycznego. S łow nik encyklopedyczny z 1953 r. w arty k u le hasłow ym

idieologija pod aje m . in.:

Nieotjelemyje czerty sowriemiennoj burż. I. - eto otkaz ot nauki, idiealizm, popowszczina i mrakobiesije, propowied’ szowinizma i rasizma, propaganda kosmopolitizma. Proletarskaja, socyalisticzeskaja I. [...] jest’ 1. mira i tworczeskogo, sozidaticlnogo truda, patriotizma i proletarskogo intemacyonalizma, drużby narodow [...] N o w sowietskom obszczestwie jeszczo sochraniliś ostatki burż. I., pierieżytki czastnosobstwienniczeskoj psichołogii i morali. Kom- munisticzeskaja partija wiediot rieszytielnuju bor’bu protiw pierieżytkow kapitalizma w soznanii ludiej [,..]7.

T en ek skurs odbiega nieco od podstaw o w eg o zag adn ien ia, k tó re n as zajm uje, ale pozw ala w sposób oczywisty zrozum ieć pew ien m echanizm spek u lo w an ia językiem . W w alkę z „p rzeż y tk a m i” , o k tó ry ch jest m o w a w cytow anym m ateriale, ślepo ang ażu ją się b o h atero w ie Z oszczenki, uczes­ tniczący w zm aganiach z tzw. w ypaczeniam i ideologicznym i o ra z w kam p an ii wym ierzonej przeciw kreow anym przeciw nikom politycznym .

W y raz ideologia nie je st o d p o w ied n i d o żadnej z p rz ed staw io n y ch sytuacji w o pow iad an iach . Z a każdym razem jest użyty spekulatyw nie, je st pew ną insynuacją. Inten cją jeg o użytkow ników jest ośm ieszyć, zniesław ić i zd y skredytow ać kog o ś w oczach innych ludzi.

M a ły słownik akadem icki op atru je hasło idieologija następującym w yjaśnie­

niem: „Sistiem a idiej, p ried stawlenij, poniatij, w yrażennaja w raźnych form ach obszczestw icnnogo soznanija - fiłosofii, politikie, praw ie, m o rali, iskusstw ie, rieligii, i o trażaju szczaja koriennyje intieriesy kłassow , socyalnych g ru p p ” 8.

1 Encyklopiediczeskij slowar' w troich tomach, gław. ried. B. A. Wwiedienskij, t. 1, Moskwa 1953-1955, s. 663.

8 Slow ar’ russkogo jazyka tv czetyrioch tomach, izd. wtoroje, isprawl. i dopołn., t. 1, Moskwa 1981-1984, s. 630.

(5)

W Słow niku ję z y k a polskiego m am y porów nyw alny opis zakresu znaczenio­ wego term in u ideologia: „system poglądów , idei, pojęć politycznych, so ­ cjologicznych, praw nych, etycznych, religijnych, lub filozoficznych je d n o stk i alb o grupy ludzi, uw aru n k o w an y czasem , m iejscem , sto su n k am i społecznym i; pogląd n a św iat” 9.

T erm in ten oznacza zatem cało k ształt za p atry w a ń człow ieka w zakresie różnych w ażkich zagadnień i nie pow inien m ieć zasto sow ania przy określaniu spraw błahych, o któ ry ch m o w a w przytoczonych p rzy kładach . Użycie w y razu idieologija nie zn a jd u je w nich jak ieg o k o lw iek m ery to ry c zn eg o u za sad n ien ia. W y stęp u je tu w rzeczy sam ej d ez in fo rm acja , n ieuczciw a persw azja. P o sta cio m -ad resato m tego słow a im putuje się cechy o w ydźw ięku politycznym , d o p a tru je się w ich działaniu złych intencji.

W o p o w ia d a n ia c h , p rz ed staw iający ch z p o z o ru niew in ne, zab aw n e, hum o ry sty czn e scenki rodzajow e, o d czytać m o ż n a głębszy sens. W ażne jest uśw iadom ienie sobie fa k tu , że to m . in. p o przez za d em o n stro w an y w o p o ­ w iadaniach m echanizm spekulow ania słowem w latach indoktrynacji, w okresie n acech o w an y m n ieto lera n cją, d o nosiciclstw em o p a rty m n a najm niejszej politycznej sugestii, tw orzono w roga m itycznego, w m aw iano jeg o wszechobec- ność, sięgając przy tym p o n ośne wów czas, „w ielkie” słow a w najm niej oczekiw anych sytuacjach.

O to relacja n a rra to ra w opow iadaniu Wypróbowanie bohaterów (Ispytanije

gierojew, 1933) o jego pracy w sowchozie:

Wot potonuło u mienia tridcat’ szest’ utiej, i, znaczit, dieło doszło do wysszego naczalstwa. Wot naczalstwo wyzywajet nas w uprawlenije, kriczit i goworit raznyje gordyje, biczujuszczijc słowa, dieskat’, czełowiek wy, biez somnienija, w swojom diele wieśma opytnyj, cennyj i ponimajuszczij, daże byli ranieny w naczale grażdanskoj wojny, no poskolku, czort wożmi, u was utki stali tonut’, to eto ekonomiczeskaja kontrriewolucyja i szpionaż w polzu anglijskogo kapitała'0,

O pow iadacz relacjonuje dalej o podstęp n y ch i perfidnych p ra k ty k a c h kom isarza Szaszm urina, który spraw dzał praw om yślność swoich pracow ników . K o m isa rz zaara n żo w ał up ad ek bolszew izm u i przejęcie w ładzy przez ob ó z „biały ch ” . D eklaracjom lojalności w obec „now ego” g o spo darza przysłuchiw ał się z u k ry cia osobiście. Jego podejrzeniom stało się zadość.

O m aw ian ą kw estię zaśw iadcza rów nież op o w iad an ie Leczenie i p sych ika ( W raczewanije i psichika, 1933). R eplika opow iadacza, że najw ięcej ch ory ch zgłasza się d o n e u ro lo g a , sp o w o d o w a ła ciąg w ypow iedzi o cz eku jących pacjentów . Jeden z nich odparł:

9 Słownik język a polskiego, red. M. Szymczak, t. 1-3, Warszawa 1978-1980, t. 1, s. 767. 10 W odniesieniu do tego opowiadania, którego nie zawiera edycja przytoczona w przyp. 4, przykład zaczerpnięto z wydania: M. Z o s z c z e n k o , Sobranije soczinienij iv trioch tomach, t. 2, Leningrad 1986-1987, s. 225.

(6)

Nu jeszczo by! Jasno. Czełowieczestwo torgowat’ choczet, a tut, izwoltie, gladitie na ichniuju torgowlu. W ot i chworajut. Jasno...

In n y zaś skw itow ał tę uw agę w sp osób natępujący:

- Nu, wy nie oczeń-to raspuszczajtie swoi myśli. A nie to ja pozwoniu kuda sledujet. Wam pokażut - czełowieczestwo... Kakaja swołocz leczit’sia chodit... (1, 2 0 1)

S ytuację k o n flik to w ą p ró b u je załagodzić starzec, k tó ry u p a tru je źródeł wielu zaburzeń neurologicznych w przeobrażeniach cyw ilizacyjnych. Jed n a k że ten sam o p o n en t odpow iedział m u:

- Ach, wam cywilizacyja nie nrawitsia, stroitielstwo... Oczeń ja slyszu m ilyje słowa tv sowietskom uczrieżdienii. Wy, goworit, mnie p od nauku nie podwoditie burżuaznyj bazis. A nie to znajetie, czego za eto bywajet. (1, 20 2)

Z o strą re p ry m en d ą tegoż sp otkali się rów nież p o zostali d ysk u tan ci. N ie jest tajem nicą, że ludzie w om aw ianym okresie żyli w stałym strac h u przed fałszywym i oskarżeniam i, n a k tó re n arażo n y był p rak ty czn ie każdy. J a k w iadom o, o fia rą rozlicznych pom ów ień był rów nież n iejed n o k ro tn ie sam Z oszczenko.

P isarz w p ro st uw ypukla dew iacje sem antyczne w zach ow an iu językow ym swoich bohaterów . Jego utw ory, jakkolw iek utrzym ane w tonacji groteskow ej, są sw oistą fo rm ą p ro te stu w obec politycznej m anipu lacji w języku.

SPIĘTRZENIE ABSURDÓW. FIKCYJNA KONWERSACJA. ILUZJA PRECYZJI WYPOWIEDZI

1 ę kwestię rozpatrzym y na przykładzie dialogu zaw artego w o p o w iad an iu

J ę z y k m ałp (O b ie z’ja n ij ja z y k , 1925). Przebieg rozm ow y relacjon uje n a r ra to r

skazow y Siniebriuchow :

Ja wot na dniach słyszał razgowor. Na sobranii było. Sosiedi moi razgoworiliś.

Oczeń umnyj i intielligientnyj razgowor był, no ja, czełowiek biez wysszego obrazowanija, ponimał ichnij razgowor s trudom i chłopa} uszami. [...]

- A czto, towariszcz, eto zasiedanije plenamoje budiet ali как? - Plenamoje, - niebrieżno otwietił sosied.

- Isz ty, - udiwiłsia pierwyj, - to-to ja i glażu, czto takoje? Как budto i plenamoje. - D a uż bud tie pokojny, - strogo otwietił wtoroj. - Siegodnia silno plenamoje i kworum takoj podobrałsia - tolko dierżyś.

- D a nu? - sprosił sosied. - Nieużeli i kworum podobrałsia? - Jej-bogu, - skazał wtoroj.

(7)

- D a , n iczego, - o tw ietił sosied, n iesk o lk o rastieriaw szyś. - P o d o b ra łsia, i w sio tu t. S każy n a m iło st’, - s ogorczeniem p o k a c z ał gołow oj pierw yj sosied. - S czego by e to on, a? - Wtoroj sosied razwioł rukami i strogo posmotrieł na sobiesiednika, potom dobawi) s miagkoj ułybkoj:

- W o t wy, tow ariszcz, n ieb o ś nie o d o b riajetie eti p len am y je zasicd an ija... Л m n ie k a k -lo oni bliże. W sio к а к -to, zn ajetie li, w ychodit w nich minimalne po suszczestwu dnia... C h o tia ja , p ria m o skażu, poslednieje w riem ia o tn o szu ś d o w o ln o piermanientno к etim so b ra n ija m . T a k , zn ajetie li, in d u strija iz p u sto g o w po ro żn ieje.

- N ie w siegda eto , - w ozraził pierw yj. - Jeśli, kon ieczn o , posm otrieł' s toczki zrienija. Wstupit', tak s k a z a t’, na toczku zrienija i o ttie d a , s toczki zrienija, to - d a , industrija konkrietno.

- Konkrietno fakticzeski, - strogo poprawił wtoroj.

- Pożałuj, - sogłasiłsia sobiesicdnik. - Eto ja toże dopuszczaju. Konkrietno fakticzeski. Chotia как kogda...

- W siegda, - k o ro tk o o triezał w to ro j. - W siegda, uw ażajem yj tow ariszcz. O so b ien n o , jeśli po śle rieczej podsiekcyja zawaritsia minimalno. D iskussii i k rik u to g d a nie o bierioszsia...

N a trib u n u w zo szo ł czełow iek i m a c h n u ł ru k o j. [...] Pierw yj sosied n ik a k n ie m o g p o m irit’sia s liem , czto p o d siekcyja zaw ariw ajetsia m in im aln o . Jem u k azało ś, czto p o d siek cy ja zaw ariw ajetsia n iesk o lk o inacze. [...]

- E to k to ż tam tak o j wyszedszy?

- E to ? D a e to priezid iu m w yszedszy. [...] Z aw siegda o stro goworit po suszczestwu dnia. Orator [...] naczał riecz.

I k o g d a o n p ro izn o sił nad m ien n y je słow a s in o stran n y m , tu m a n n y m zn aczenijcm , sosiedi m o i su ro w o kiw ali goło w am i. (1, 120-121)

W y d a w a ć b y s i ę m o g ł o , ż e u c z e s t n i c y d i a l o g u z a d e m o n s t r u j ą u m i e j ę t n o ś ć p o p r a w n e g o w y s ł a w i a n i a s ię . D o t a k i e j r e c e p c j i r o z m o w y p r z y g o t o w u j e o d b i o r c ę t e k s t u s t w i e r d z e n i e o p o w i a d a c z a : „ o c z e ń u m n y j i i n t i e l l i g i e n t n y j r a z g o w o r b y ł ” , j a k k o l w i e k p o d d a j e w w ą t p l i w o ś ć w i a r y g o d n o ś ć t a k i e j o c e n y , c o t ł u m a c z y b r a k a m i w s w o i m w y k s z t a ł c e n i u . T y m c z a s e m d i a l o g o d z n a c z a s i ę n i e t y l k o n i e e l o k w e n c j ą z e w z g l ę d u n a n a g r o m a d z e n i e w n i m s ł o w n i c t w a o p o z a l i t e r a c k i e j p r o w e n i e n c j i ; r o z m ó w c y w y k o r z y s t u j ą f o r m y n i e n o r m a t y w n e , j a k g m i n n e zawsiegda ( z a m i a s t wsiegda), p r z e s t a r z a ł e i g m i n n e ali ( z a m i a s t iii) w p y t a n i u ali как?, c z y t e ż i n n e f o r m y g w a r o w e , b ą d ź w y r a z y w z n i e k s z t a ł c o n e j p o s t a c i f o n o l o g i c z n e j : ottieda ( z a m i a s t otsiuda), dopuszczaju ( z a m i a s t dopuskaju), kto wyszedszy? ( z a m i a s t k to wyszel?).

N i e m a l c a ł y t e k s t z a s k a k u j e n a s s e r i ą b e z s e n s o w n y c h w y r a ż e ń : silno plenarnoje ( o z e b r a n i u ) , m inim alno po suszczestw u dnia, w stu p it’ na toczku zrienija, podsiekcyja zawaritsia minimalno i i n n e . W w y p o w i e d z i a c h u c z e s t n i k ó w d i a l o g u n i e s p o s ó b d o s t r z e c ż a d n e j l o g i k i , n i e s p o s ó b u c h w y c i ć ż a d n y c h t r e ś c i . J ę z y k o w e z a c h o w a n i e s i ę r o z m ó w c ó w j e s t w r ę c z i r y t u j ą c e . I c h d i a l o g p o z b a w i o n y j e s t j a k i e g o k o l w i e k ł a d u s e m a n t y c z n e g o . D i a l o g j e s t w w i ę k s z o ś c i n i e k o m u n i k a t y w n y d l a s a m y c h r o z m ó w c ó w . J e s t o n w ł a ś c i w i e z e r w a n y o d s a m e g o p o c z ą t k u . P r o c e s k o m u n i k a c j i b l o k u j e p o s ł u g i w a n i e s i ę p r z e z u c z e s t n i k ó w r o z m o w y n i e z r o z u m i a ł y m d l a n i c h s ł o w n i c t w e m o b c e g o p o c h o d z e n i a , j a k n p . kw orum , plenarnyj, pierm anientno, industrija. R o z m ó w c y b ł ę d n i e i d e n t y f i k u j ą s e m a n t y k ę t y c h z a p o ż y c z e ń

(8)

w języ k u rosyjskim . P rezentow any przez nich ty p w ypow iedzi p rz y p o m in a p o części m ak aro n izo w an ie , k tó re polega w praw dzie n a d o d a w a n iu w yrazów z innych języków , ale w tek stach Zoszczenki - co należy p od kreślić - obce je d n o stk i leksykalne często w ystępują w zdeform ow anej p ostaci lu b w nie­ właściw ych k o n tek stach .

W p rzytoczony m d ialogu m am y d o czynienia ze zm ieszaniem różn ych pojęć, a w konsekwencji i z brakiem skorelow ania sem antycznego i gram atycz­ nego leksem ów. T akie pogwałcenie zasad kom unikacji uniem ożliw ia skuteczne p o rozum iew anie się. U czestnicy d ialogu łączą w je d n ą całość nie p rzystające d o siebie je d n o stk i językow e; d o k o n u ją połączeń w yrazów , k tó re n o rm aln ie nie w cho dzą ze so b ą w syntagm atyczne relacje, przez co sk ład n ia jest zup ełn ie n ie u p o rz ą d k o w a n a . W d ia lo g u n a ru sz o n e zo stały p o d sta w o w e k ry te ria popraw n o ści stru k tu raln e j. W tej jak że niedorzecznej k on figu racji językow ej nie m a ani spójności, ani k o h eren cji11.

O w ą niedorzeczność potęguje ten fragm ent d ialogu, w k tó ry m jed en z ro zm ó w có w „p re c y z u je ” w ypow iedź drugiego : ko n krietn o fa k tic z e s k i. W ystępująca tu zbitka przysłów ków -latynizm ów jest n iep op raw na składniow o, n a d to w planie treści nic nie precyzuje. W rozp atryw anej k o n sy tu acji tak ie w nioskow anie kategoryczne złożone z pojęć synonim icznych jest k aryk aturaln e.

U czestnicy dialogu najw idoczniej są pozbaw ieni zdolności p o strzeg an ia wypowiedzi dewiacyjnych. Jest oczywiste, że prezentow ane w tekście nieskładne k o n stru k cje w erb alne są zam ierzonym i przez pisarza w osiągnięciu celu, k tó ry sp ro w ad za się nie tylko d o uw ypuklenia kom izm u językow ego ro z ­ m ów ców . W p o to k u pustych pojęć, które składają się n a dialog, zdum iew ająca je st łatw ość z ja k ą rozm ów cy p o d d a ją się m an ip u lacjo m językow ym , nie p o p a d a ją c przy tym w specjalne za k ło p o tan ie, czy w zm ieszanie. W ręcz przeciw nie, ak c ep tu ją przecież swoje nielogiczne w yw ody. A p ro b u ją też niezrozu m iałe d la nich w ystąpienie przedstaw iciela w ładzy, co w sp osób o b ra zo w y i sym boliczny zarazem ujm uje sform u ło w an ie: „so sicd i m oi surow o kiw ali gołow am i” .

K o m u n ik a c ja języ k o w a w ym aga w zajem nego d o p a so w a n ia i p ow iązan ia je d n o ste k leksykalnych. W przeciw nym w yp ad k u m o że być o n a w różnym sto p n iu o słab io n a lub zakłócona. U Zoszczenki szereg w ypow iedzi jeg o b o h a te ró w u k ła d a się w przedziw ne konfiguracje. P isarz prezentuje w ten

11 Używam tych terminów w znaczeniu zdefiniowanym przez Roberta-Alaina de Beaugrande’a i Wolfganga Ulricha Dresslera. Zob.: R.-A. de B e a u g r a n d e , W. U. D r e s s i e r , Wstęp do lingwistyki tekstu, tłum. A. Szwedek, Warszawa 1990. W „spójności” chodzi o zachowanie zależności gramatycznych wyrazów w tekście, o ich wzajemne powiązania, zaś w „koherencji” - o ciągłość sensów w tekście. Autorzy podkreślają, iż „konieczne jest rozróżnienie między spójnością powierzchni a spójnością treści leżącej u jej podstaw”, a także „analogiczne rozróżnienie między składnią tekstu i semantyką tekstu” (przyp. 5 na s. 21). Szczegółowo rozpatrują te kryteria na s. 20-25 oraz 72-151.

(9)

sp osób różne postaw y nadaw cze i odbiorcze tekstu. D la p o ró w n a n ia - w y­ stąpienie tow arzysza F ioletow a, zw olennika em ancypacji k o biet, o k tó ry m m o w a w o p o w iad an iu Jasny geniusz (Sw ietłyj gienij, 1925):

- Grażdanki! Wy kotoryje eti biełyje rabyni plity i tomu podobnoje. I kotoryje diespot muż elcmicnl niesoznatielno olnositsia. I kuchnia kotoraja eta i tomu podobnoje. Szyt’jo odnim słowom. D ow olno etich pro etich cepiej. Połnoje raskrieposzczenije, к swietu noga ob ruku s naukoj i tiechnikoj.

P o tej oracji

- wostorżennyje grażdanki [...] napierieryw żali jemu ruki, woschiszczajaś simpalicznoj jego rieczju. Kakaja-to niemołodaja grażdanka [...] robko skazała: - Wy etot, как jego, swietłyj gienij czełowieczestwa w oknie żenszcziny12.

T ru d n o oczyw iście ta k u k sz ta łto w a n e k o n stru k cje język ow e n az w ać spójnym i w ypow iedzeniam i. B rakuje tu zupełnie h arm o nii m iędzy poszczegól­ nym i częściam i zd ań , ja k też m iędzy zdaniam i. S fo rm u ło w an ia b o h a te ra nie zachow u ją zw iązku logicznego. T ym czasem dla słuchaczek jeg o w ystąpienie wcale nie jest niedorzeczne. Z resztą replik a jednej z nich zupełnie n aślad u je zachow anie językow e tow arzysza F ioleto w a. Z asygnalizow ane zjaw isko je st sy m pto m atyczne d la pew nego stylu p ro p a g an d y . W szak należy o d ró żn iać ta k bezsensow ną frazeologię i p o d o b n e jej defo rm acje językow e od tych zniekształceń, k tó re pisarz w prow adził d o tekstów d la celów stylizacji n a m ow ę po to czną.

P rzechodzim y d o om ów ienia kolejnej kwestii.

JĘZYK PROPAGANDY. DEZINFORMACJA I PUSTOSŁOW IE

P odjęty tem at czy też jak iś problem przez b o h ateró w Zoszczenki niejed­ n o k ro tn ie rozpływ a się w nagrom adzeniu banalnych frazesów , w pustosłow iu. O to w yjątek z w ystąpienia stró ża szkoły lotniczej w o p o w iad a n iu A g ita to r (1923), k tó ry w czasie swego urlopu m a zjednyw ać n a wsi zw olenników n a rzecz rozw oju lotnictw a:

- Tak wot, etogo... - skazał Kosonosow, - awiacyja, towariszczi kriest’janie... Как wy jest’ naród, konieczno, tiomnyj, to, etogo, pro politiku skażu... Tut, skażem, Giermanija, a tut Kitaj. Tut Rossija, a tut... woobszcze...

- Eto ty pro czto, miłyj? - nie poniali mużyki.

- Pro czto? - obidiełsia Kosonosow. - Pro awiacyju ja. Razwiwajetsia, etogo, awiacyja... Tut Rossija, a tut Kitaj.

Mużyczki słuszali mraczno.

- Nie zadiorżywaj! - kriknuł kto-to szadi.

(10)

- Ja nie zadiorżywaju, - skazał Kosonosow. - Ja pro awiacyju... Razwiwajclsia, towariszczi kriest’janie. Niczego nie skażu protiw. Czlo jest’, to jest’ Nie sporiu... (1, 81)

W dalszym ciągu m ó w ca agituje z nie m niejszą n iep o ra d n o ścią język ow ą, a p rezentow ane przezeń treści przynoszą o d w ro tn y sk u tek od zam ierzonego. Z dezo rien to w an i słuchacze rozch o d zą się.

A d m in istracy jn o -b iu ro k raty czn e , czy też urzędow e oblicze no w o m o w y w sp osó b n ajbardziej w yrazisty i p rzekonujący zarazem u k azu je sztu k a w trzech ak ta c h B rezentow a teczka (Parusinow yj po rtßel, 196213). J e d n a ze scen tego u tw o ru je st n astęp u ją ca: w gabinecie d y re k to ra B a rk a so w a od b y w a się n a ra d a p ro d u k cy jn a. D y re k to r p rzedstaw ia p ó łroczn y bilans polity k i ekonom icznej zakładu:

W janwarie tiekuszczego tysiacza diewiat’sot tridcat’ szestogo goda my uże imieli sto dwa procenta piana. God nazad my byli by dowolny dostignutym. N o tiepier’ wnieszniaja obstanowka takowa, czto my nie możem poczit’ na ławrach. I poetomu szag za szagom dwiżemsia wpieriod... W fiewrale my imieli sto czetyrie procenta płana, w martie - sto szest ’ i, nakoniec, w apriele - sto diesiat’. Eti pokazatieli dajut nam wielikuju nadieżdu na dalniejszyj uspiech. (2, 321)

C yto w an y tek st jest składny, jakkolw iek szablonow y po d względem prezentow anych treści. Inform uje w sposób kancelaryjny o wzroście wydajności p racy n a sk u tek przekroczenia p lan u , a więc rozpow szechnionej form y zarzą d zan ia w g o sp o d ark ach socjalistycznych, gdzie o efektyw ności p rodu kcji m iało św iadczyć przekraczanie, zresztą nierzad k o zaniżanych, no rm .

P o w ystąpieniu B arkasow a głos za b rał jego zastęp ca T iatin :

Towariszczi! Ja wziął, ponimajetie li, słowo dla togo, cztoby podwiesti itogi naszej polugodowoj rabotie... Towariszczi! Czto my widim w dannom otriezkie wriemieni? W dannom otriezkie wriemieni my, tak skazat’, nagladno iii, proszcze skazat’, woocziju widim dostaloczno, w suszczno .i, jarkie pokazatieli. Pokazatieli, kotoryje s połnoj oczewidnost’ju signalizirujut nam, inymi słowami, dajut nam znat’, pojasniajut nam - kakowy sami po siebie eti pokazatieli как takowyje. I как takowyje oni sami po siebie ukazywajut nam, kakowy riezultaty naszej pulugodowoj raboty. 1 my, uczitywaja dannyje pokazatieli... (2, 321)

T u w trącił się B arkasów :

Iwan Siłycz, da gowori ty normalnym czełowieczeskim jazykom! (2, 321) I kolejne wypowiedzi:

T i a t i n . A ja как że goworiu?

13 Sztuka powstała w 1938 r., ale drukiem ukazała się dopiero po śmierci Zoszczenki, jakkolwiek jej inscenizacja odbyła w 1945 r. Utwór powstał na kanwie opowiadania pisarza pod tym samym tytułem, które było opublikowane w 1937 r. w piśmie satyrycznym „Krokodyl”. Pisze na ten temat m. in. D. M o ł d a w s k i j , Michail Zoszczenko. Oczerk tworczestwa, Leningrad 1977, s. 225

(11)

B a r k a s ó w . A ty kakuju-to potustoronniuju riecz zagibajesz. Gowori proszcze, biez oratorskogo nażyma.

T i a t in . Niet, Aleksiej Gawriłycz, biez oratorskogo nażyma u mienia nie wyjdiet. Wied’ jeśli goworit’ proszcze, tak i goworit’, ponimajesz, nie o czem. Sto diesiat’ procentow płana. Czto że ja mogu dobawit’ к etoj cyfrie, kotoraja i biez togo pojasniajet kartinu? [...] (2, 322)

B rak treści w w ystąpieniu T ia tin a jest aż n a d to w yraźny. P ozbaw io ne je st o n o najm niejszej inform atyw ności. W tym fragm encie tek stu w y stępują liczne p o w tó rz en ia tych sam ych w yrażeń, k tó re m iast decy do w ać o jego zw artości sem antycznej „ro zm y w ają” go zupełnie. P ustosłow ie to jed en z zasadniczych elem entów now om ow y.

U k ład sto su n k ó w m iędzyludzkich, tak ja k on się przedstaw iał w pore- w olucyjnej R osji, otw orzył przed Z oszczenką szerokie pole obserw acji, k tó re pisarz należycie w ykorzystał w swojej tw órczości. A u to r nie stro n ił od różnych zakazan y ch w ow ym czasie tem atów . O bnażył przejaw y wszelkiego zła objaw iającego się w życiu społecznym . U w ypuklił je w zacho w an iu językow ym sw oich bo h ateró w . U jaw nił pew ne m echanizm y rządzące lu d zk ą m entalnością w totalitarnej rzeczywistości. U k a zał różne przejaw y i reperkusje upolitycznienia języ k a w tych w aru n k ach . T a sfera jeg o tw órczości była stale pro w o k u jący m policzkiem dla władzy. C hociaż utw ory Z oszczenki o d n o szą się do sto su n k ó w rosyjskich, niem niej je d n a k n ietru d n o odczytać w nich pew ne praw dy o ch arak terze uniw ersalnym .

F en o m en u Zoszczenki nie sposób ro z p atry w a ć z pom inięciem p rz ed ­ staw ionego tu frag m en tu rzeczywistości językow ej, czy też w o derw an iu od czasów , w k tó ry c h przyszło m u tw orzyć. C a ła tw ó rc zo ść tego p isa rz a przenosi nas w la ta socrealistycznej o rto d o k sji, kiedy względy ideologiczne odgryw ały pierw szoplanow ą rolę w różnych sferach życia.

A rty k u ł nie je st w yczerp ującą a n a liz ą tu tu ło w ej kw estii, a jed y n ie przyczynkiem d o dalszych b a d a ń w tym zakresie, k tó re w a rto p o d ją ć rów nież w odniesieniu do innych tw órców słowa.

Я рослав Веж биньски МАНИФЕСТИРОВАНИЕ „ДЕРЕВЯННОЙ РЕЧИ” В ТЕКСТАХ М ИХАИЛА ЗОЩЕНКО Статья посвящена проблематике так называемого „дубового языка” („деревянного языка”). Рассматриваются основные его проявления в речевой деятельности зощенковских героев.

(12)

Послереволюциошшш уклад жизни в России вызвал своеобразные семантические преломления и модификации с политическими акцентами в языковом поведении людей. В условиях тоталитаризма различные слова и выражения стали использоваться упрощенно и извращенно. Основное внимание в работе уделяется случаям превратного интерпретирования смысла слов. В речи зощенковского повествователя они неоднократно функционируют в искаженном виде и не соответствуют той роли, на которую „претендуют” , но такие единицы являются удобным и действенным средством в механизме подтасовки фактов и оценок. Зощенко разоблачает различные порочные явления в языковой действительности и его сатира в отношении спекулирования словом, его семантикой, беспощадна.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obejrzyj dary lasu. Nazwij je i powiedz, do czego wykorzystuje je człowiek. Co z tego wynika?.. 1) Gdzie

ą cych się na cia pochodzą.. Karta pracy do e-Doświadczenia Młodego Naukowca opracowana przez: KINGdom Magdalena Król. Klasa III Tydzień 6

znanych dzieciom (może wspierać się Księgą przysłów). Wybiera ucznia, któremu pokazuje zapisane przysłowie, prosząc o jego graficzne przedstawienie na tablicy. Zadaniem reszty

• Jeśli nie ma kilku słowników, nauczyciel może skserować definicję terminu ze słownika i rozdać uczniom, aby wpisali przygotowaną przez nich, krótką definicję do zeszytu... b

To przecież nie jest tak, że ziemia, która jest naszą ojczyzną, staje się wolna, gdy wolność pewnego dnia do niej z zewnątrz zawita, niczym „majowa jutrzenka”?. Ziemia,

Jest ono o tyle sensowne, że dotyka istoty odpowiedzialności zawodowej, natomiast uzasadnienie tego pytania świadczy o nieznajomości zasad odpowiedzialności zawodowej.. Jeżeli

Dzieje się tak po części z powodu rozwoju badań historycznych, po części zaś ma to swoje uzasadnienie w planach reinterpretacji pewnych rozdziałów tradycji i

Przestrzeń lokalności staje się wprost przestrzenią światową, bo w tym, co lokalne rozpoczyna się swobodny ruch stanowienia o sobie jako indywiduum i o sobie