• Nie Znaleziono Wyników

Ewangeliczność życia zakonnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ewangeliczność życia zakonnego"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Szafraniec

Ewangeliczność życia zakonnego

Collectanea Theologica 48/1, 197-164

(2)

a sy tu a cją g m in y w K olosach u p a tru je on w tym , że d z iś p od ob n ie ja k w ó w cza s, d ośw iad cza się k ru ch o ści i n ie tr w a ło śc i św iata. P o d o b n ie w ię c d ziś n a le ż y C hrystusa u k a zy w a ć ja k o tego, w k tó ry m w sz y stk o istn ieje.

C zy teln ik n ie fa ch o w y , k tórego b ęd ą in te r e so w a ły p rzed e w sz y stk im w a r to śc i d u szp a stersk ie kom en tarza, m oże w n im odczuć jeszcze n adm iar e ru d y cji i b a la stu śc iśle n au k ow ego. N ie m oże jed n a k zap rzeczyć, że gdy się p rzez to w sz y stk o p rzeb ije u zy sk a w ie d z ę i u k ieru n k o w a n ie, k tó re m u p ozw olą zb liży ć list ty m , k tó rzy szu k ają p rzed e w sz y stk im g łęb szej zn a jo ­ m ości C hrystusa.

k s. S te fa n M o ysa S J, W a r s z a w a .

J o se f B R E U SS, O s te m v e r k ü n d ig e n . E n tw u r f e in e r F u n d a m e n ta lk e r y g m a tik , M ü n ch en 1977, K ö sel—V erlag, s. 149.

A u tor p ra g n ie za sy g n a lizo w a ć is to tę p rzep ow iad an ia ch rześcija ń sk ieg o w ych od ząc od w y zn a n ia : Jezu s je s t C hrystusem . W yd arzen ie w ie lk a n o c n e p olega jeg o zd an iem n a u zn an iu p rzez u czn ió w fak tu , że h isto ry czn y Jezu s z o sta ł u w ie lb io n y i u k a za ł się jako M esjasz. S tąd też p o w sta ł zw ią za n y z ty m w y d a rzen iem n o w y język , k tóry trzeb a zrozum ieć, ab y go in n ym p rzek azyw ać.

P om ocą do tego zrozu m ien ia m a b yć „ in stru m en ta riu m ” filo zo ficzn e. P ierw sza część k sią żk i p o św ięco n a je s t k ró tk iem u p rzed sta w ien iu filo zo fii m a ją cy ch p e w n e a sp ek ty fen o m en o lo g iczn e, a m ia n o w icie sy ste m ó w H u s - s e r l a , M e r l e a u - P o n t y i H e i d e g g e r a .

H u s s e r l pom aga sk o n stru o w a ć fe n o m en o lo g ię E w a n g elii jako p e w ie n op is in terp retu ją cy fa k ty w niej zaw arte. M e r l e a u - P o n t y w p ro w a d za do lep szeg o zro zu m ien ia zw ią zk u m ięd zy języ k iem , cia łem a h isto rią , przez to, że p rzed sta w ia , jak czło w ie k jako isto ta cie le sn a i h isto ry czn a sto i w d ia- le k ty c e z o taczającą go rzeczy w isto ścią . H e i d e g g e r w r e sz c ie w a żn y je s t dla autora, g d y ż w cen tru m jego filo z o fii zn a jd u je s ię p o jęcie czasu, co z k o le i u m o żliw ia le p sz e p o zn a n ie zn a czen ia śm ierci.

W d rugiej części au tor p rzed sta w ia sw o je p o g lą d y na te o lo g ię w y d a ­ rzen ia w ielk a n o cn eg o . P u n k tem w y jśc ia jest pogląd, że J ezu s n'.s dodał n ic n o w eg o do S ta reg o T esta m en tu , a le p o z w o lił go lep iej zrozum ieć. Jezu s m a p rzeb yć drogę, k tórą u k a zu je n a jlep iej św . Jan E w a n g elista : od G a­ lile i do Jerozolim y, g d z ie zo sta ł u k rzyżow an y. J est to droga zb aw ien ia, n a której Jezu s n ie zn a jd u je zrozu m ien ia u n ikogo, n a w et u sw o ich u czn iów , ta k że aż do M ęki p rzeb y w a ją o sam otn ion y. W ielk i P ią te k je s t ty m o sta ­ teczn y m z e rw a n iem z otoczen iem , a le ta k że o sta teczn y m u w ie lb ie n ie m ■ Jezusa.

W yd arzen ie w ie lk a n o c n e n ie jest, zd a n iem autora, h isto ry czn y m fa k ­ tem , an i te ż c zy sty m in terp reta m en tem życia Jezu sow ego. P u sty grób m a ch a ra k ter k ery g m a ty czn y , o b ja w ien ia po zm a rtw y ch w sta n iu są su b iek ty w n e. N a to m ia st z m a rtw y ch w sta n ie jest n o w y m u za sa d n ien iem S ta reg o T esta ­ m en tu , n o w y m zrozu m ien iem jeg o sen su i sen su całego p o sła n n ictw a J e ­ zu so w eg o . To zro zu m ien ie n a stą p iło ja k o coś p ra w d ziw ie n ow ego, n ie z a le ż ­ n eg o od p op rzed n ich d ośw iad czeń , k tórych d ozn aw ali a p o sto ło w ie podczas życia Jezu sa. E lem en ta m i teg o n o w eg o zrozu m ien ia są m ięd zy in n y m i p o ­ sła n n ictw o m isy jn e u czn ió w i n o w y języ k o Jezu sie.

T rzecia część w re sz c ie p o św ięco n a je s t za sto so w a n iu k ery g m a ty czn em u tych p ogląd ów . A u to r uw aża, że p o sła n n ictw o E w a n g e lii je s t n ie ty lk o a p e­ le m w y sto so w a n y m pod a d resem czło w ie k a , do k tórego w in ie n się on d o­ stosow ać. A p el ten b o w iem n ie je s t n ieza leżn y od lu d zk iej eg zy sten cji. W p o sła n n ic tw ie e w a n g e lic z n y m czło w ie k w in ie n odkryć w ła sn e p otrzeb y i tęsk n o ty . P oza ty m E w a n g elia \v in n a być tak głoszona, a b y czło w ie k m ó g ł przez c a łe ży cie przeprow adzać id e n ty fik a c ję Jezusa. Ta id e n ty fik a c ja p o ­

(3)

E duard SCH W EITZER, D er B r ie f a n d ie K o lo ss e r, Z ü rich— E in sied eln — — K öln —N eu k irch en 1976, B en zig er V erlag — N eu k irch en er V erlag, s. 230

(E v a n g e lisc h -K a th o lis c h e r K o m m e n ta r z u m N eu en T e s ta m e n t — EKK)., P o k o m en tarzu do L istu do F ilem o n a u k a zu je się jako druga pozycja w serii e w a n g e lic k o -k a to lic k ic h kom en tarzy, o p ra co w a n ie L istu do K olo- san.1 N osi ono w du żym sto p n iu ch arak ter n a u k ow y, tło h isto ry czn e jest szerok o zakrojone, o d n ośn ik i są liczn e. Jed n ak że autor, jak sam pow iada, m a n a oku p rzed e w sz y stk im c e le p astoralne. K ażda p rzed sta w ia n a tutaj partia te k stu b y ła przed n a p isa n iem o m a w ia n a na am b on ie. To tłu m a czy fa k t, że autor u n ik a szerok iego refero w a n ia k w e stii d ysk u to w a n y ch oraz ro zw lek ły c h an aliz filo lo g iczn y ch . D użo m iejsca n a to m ia st p o św iecą te o ­ lo g ii p oszczególn ych zagad n ień .

N a jw a żn iejszy m za g a d n ien iem p oru szon ym w e w stę p ie je s t k w e stia a u ­ to rstw a listu . S c h w e i t z e r w y ra ża pogląd, że T y m o teu sz je s t w s p ó ł­ a u torem listu na ró w n i z P a w łem . T ym oteu sz m ó g ł b o w iem w cza sie .po­ b y tu P a w ła w w ię z ie n iu n ap isać lis t w im ie n iu ich ob yd w u , p rzy czym b ez­ p ośred n io z ręk i P a w io w ej p och od ziłob y ty lk o zak oń czen ie. Z a g a d n ien ie na p ew n o tru d n e i d y sk u to w a n e, k tó re n a leży p o zo sta w ić d ociek an iom fa c h o ­ w y ch egzegetów .

N a stęp u je w ła ś c iw y kom en tarz, g d zie po od p ow ied n iej p artii tek stu , autor p rzed sta w ia p rzed e w sz y stk im krótką a n a lizę filo lo g iczn ą , n a stęp n ie szerok ie w y ja śn ie n ie i w r e sz c ie z w ię z łe p od su m ow an ie. N a leża ło b y zw rócić u w a g ę przede w sz y stk im na k lu czo w e m iejsce: K ol 1, 15— 20 („On jest obra­ zem B oga n iew id zia ln eg o ...”), w k tórym k om en tator zg o d n ie z o g ó ln ie p rzy ­ jęty m d ziś zd an iem , w id z i p e w ie n sta ro ch rześcija ń sk i h y m n w łą czo n y przez au tora listu . Ś w ia d c z y o ty m zarów n o p o ety ck a k on stru k cja, jak i o d m ien ­ ność stylu . S ło w a h y m n u „ w szy stk o zostało stw o rzo n e przez N iego i dla N iego...” S c h w e i t z e r in terp retu je w ty m sen sie, że C hrystus n ie jest ty lk o sy m b o lem w ieczn ej is to ty B ożej, a le p o zw a la p oznać d zia ła n ie B oga w św iecie. N ie m ożna zap rzeczyć, że m im o w sz y stk o taka ch ry sto lo g ia w y ­ d aje się m ało m ów iąca.

Jed n ak że, jak p od k reśla S c h w e i t z e r , od k rycie w ty m w y ją tk u j ę ­ zyk a w ła śc iw e g o dla h y m n u p o zw a la lep iej w y ja śn ić n iejed en problem , p rzed e w sz y stk im p ew n ą lu k ę logiczn ą, która się w n im zaznacza. W h y m ­ n ie teg o rodzaju lu k i są c a łk o w ic ie m o żliw e, gd yż n ie chodzi tu o o p o w ia ­ d an ie fa k ty czn eg o sta n u rzeczy, a le o c h w a le n ie B oga i C hrystu sa i o u m o ż­ liw ie n ie osob istego sp otk an ia, k tó re w ię c e j p o tra fi p o w ied zieć n iż w sz e lk ie op ow iad an ia. P o w y ższa prób a in terp reta cji p o zw o li m oże o g ó ln ie zo rie n to ­ w a ć się, jak iej m eto d y u ży w a au tor w części p o św ięco n ej ścisłem u k o ­ m en tarzow i.

C zęść trzecia m ó w i o h isto ri o d d zia ły w a n ia listu . K om en tator zw raca p rzy ty m u w a g ę n a p e w n e te m a ty p o w ta rza ją ce się w h isto r ii teologii, a w z ię te w ła śn ie z L istu do K olosan. N au k a o C h ry stu sie p ierw orod n ym w sz e lk ie g o stw o rzen ia zazn acza się u św . I r e n e u s z a . C hrystus jako w y ra z su b sta n cji O jca i Jego S ło w o , C hrystus jak o M ądrość B oża, to w s z y ­ stk o zn ajd u je sw o je m iejsce u O r y g e n e s a i w całej szk o le a le k sa n ­ d ry jsk iej. N au k a o dw óch n atu rach b osk iej i lu d zk iej w C h ry stu sie została ró w n ież sfo rm u ło w a n a w zn aczn ej m ierze w op arciu o K ol 1, 15— 18. W cza ­ sach w sp ó łczesn y ch n a jw ię k sz y w p ły w L istu do K olosan zaznacza się w tak zw an ej ch ry sto lo g ii k o sm iczn ej, k tóra zn a la zła sw o ją ch a ra k tery sty czn ą p o ­ stać u T e i l h a r d a d e C h a r d i n .

W reszcie w części czw artej m ó w i S c h w e i t z e r k rótk o o zn aczen iu listu dla d zisiejszeg o czło w iek a . P o d o b ień stw o m ięd zy d zisiejszą sytu acją

(4)

P raca n ie posiad a w stęp u , w k tó ry m au tor p o w in ien p rzed sta w ić do­ ty c h cza so w y stan b ad ań nad p rob lem em oraz om ó w ić źródła i istn ieją cą litera tu r ę przed m iotu . B rak ró w n ież zak oń czen ia, su m u jącego w y n ik i badań.

A utor op arł p racę n a źród łach d ru k ow an ych i ręk o p iśm ien n y ch . Z dru­ k o w a n y ch w y k o r z y sta ł k o d ek sy d yp lom atyczn e, reg esty d ok u m en tów , k s ię ­ g ę fu n d a cji b isk u p stw a w ro cła w sk ieg o , k się g i rach u n k ow e, M o n u m en ta P o -

lo ń ia e V a tica n a , V e te r a M o n u m en ta P o lo n ia e e t L ith u a n ia e i p ro to k ó ły w i­

zy ta cy jn e d iecez ji w r o c ła w sk ie j. Z ręk o p iśm ien n y ch u w z g lę d n ił przede w sz y stk im p rotok óły w iz y ta c y jn e a rch id iak on atu op olsk iego z la t 1697 i 1620.

W u w zg lęd n io n ej litera tu r ze p rzew a ża ją prace au torów n iem ieck ich , ale jest sto su n k o w o dużo ta k że opracow ań polskich,, k tóre n a ogóln ą liczb ę 475 p o zy cji sta n o w ią 16»/0. Z e sposobu p o d a w a n ia n iek tó ry ch p o zy cji p olsk ich m ożn a sąd zić, że au tor n ie w s z y stk ie op racow an ia p rzegląd ał. I tak w w y ­ k a zie op racow ań na s. X X w y m ie n ia D z ie je te o lo g ii k a to lic k ie j w P o lsce, t. 1—2, a p rzecież ca ło ść n ie b y ła przyd atn a, le c z ty lk o n iek tó re za m ieszczo ­ n e w ty m zb iorow ym w y d a w n ic tw ie op racow an ia. P od ob n a u w a g a n a su ­ w a się n a s. X X IV , g d y u w z g lę d n ia p od ręczn ik H isto ria K o śc io ła ks. J. U m i ń s k i e g o , t. 1— 2, b o tom 2-gi, d otyczący cza só w n o w o ży tn y ch b y ł a u to ro w i z u p e łn ie n iep rzy d a tn y . N a s. X X V I w yk azu lite r a tu r y fig u ru je pozy cja ks. B. K u m o r a , D z ie je u s tr o ju K o śc io ła w P o lsce, w : H isto ria

K o śc io ła w P o lsce t. 1, cz. 1, 142— 145, 261—277, a le n ie c y tu je jej w p rzy ­

p isach.

Rozdz. 1 (s. 1— 7) p rzed sta w ia zarys h isto ry czn y a rch id iak on atu op ol­ sk iego, prob lem jeg o z a sied len ia i k róciu tk o źródła do p ozn an ia ty tu łó w k o ścieln y ch . W rozdz. 2 (s. 8— 220) autor za ją ł się za g a d n ien iem u sta la n ia się n a jsta rszy ch ty tu łó w p o szczeg ó ln y ch k o śc io łó w i kap lic, czasem ich p o­ w sta n ia , ja k ró w n ież w p ły w e m n a w y b ó r ok reślon ego p atrona. T y tu ły k o ś­ c io łó w z o sta ły o m ó w io n e w e d łu g u k ład u a lfa b ety czn eg o do 1500 r. Z p olsk ich p a tro n ó w au tor w y m ie n ia św . S ta n isła w a . N iek tó re ty tu ły k o ścio łó w są w sp ó ln e d la N iem iec i d la P o lsk i, jak o że d otyczą św ię ty c h czczon ych w obu k rajach np. św . Ja d w ig a , albo też w P o lsc e i C zechach, ja k św . W ojciech. P rzew a ża ją św ię c i czczen i w ca ły m K ościele. B rak w ty tu ła c h św ięty ch w y łą c z n ie n iem ieck ich , co n ie d ziw i, g d y ż w śred n iow ieczu b y ły to z iem ie czy sto p o lsk ie za w y ją tk ie m w ie lk ic h m ia st, g d zie o sie d la li się tak że N ie m ­ cy. R ozdz. 3 (s. 225—262) p od aje m o ty w y , ja k ie w p ły n ę ły n a w y b ó r ty tu łó w k o ścio łó w , a w ię c w p ły w fu n d a to ró w , zak on ów , p o w ią za n ia z k rajam i są ­ sied n im i. R ozd ział 4 (s. 262— 280) sta n o w i p ew n eg o rodzaju p o d su m o w a n ie d w óch p op rzed n ich rozd ziałów , co p ow in n o się zn aleźć w za k oń czen iu .

K on stru k cja p racy m oże bu d zić p ew n e zastrzeżen ia, zach od zą w niej b o w iem zb yt duże dysp rop orcje m ięd zy rozd ziałam i (rozdz. 1 lic z y z a led w ie 7 stron, drugi n a to m ia st — 212). O m a w ia n ie ty tu łó w k o ścio łó w w rozdz. 2 w e d łu g u k ład u a lfa b ety czn eg o n ie jest n a jlep sze. T y tu ły k o ścio łó w b y ły p rze­ ja w e m k u ltu i słu szn iej b y ło b y u jąć to z a g a d n ien ie w ed łu g w p ły w u k u ltu p o szczególn ych ś w ię ty c h n a w y b ó r p atron a kościoła. N ie k ie d y o w yb orze d e cy d o w a ł sam fu n d a to r i dopiero od teg o m om en tu zaczyn a się ro zw ija ć k u lt św ięteg o na dan ym teren ie. P o czą tk o w o ty tu ła m i k o ścio łó w n a Ś lą sk u są św ię c i czczen i w ca ły m K ościele. N a stęp n ie p o ja w iła się fa la ty tu łó w k o ścio łó w pod w e z w a n ie m św . S ta n isła w a ze Szczep an ow a. K o lejn a faza p atron ów k o ścieln y ch ro zw in ęła się po w o jn a ch szw ed zk ich i b yła z w ią z a ­ na z k u ltem M atk i B ożej C zęstoch ow sk iej.

P om im o tych za strzeżeń p raca H. T u k aya je s t p ozycją w a rto ścio w ą , g d yż b azu je na m a teria le źró d ło w y m oraz p od aje w ie le fa k tó w p rzyd atn ych d o in n y ch prac n a u k o w y ch z d zied zin y h isto r ii K o ścio ła n a Ś lą sk u . R ozpra­ w a p o tw ierd za p rad aw n ą p o lsk o ść ty ch ziem .

ks. K a z im ie r z L e ń S J, K r a k ó w

(5)

m a so w eg o przekazu, p rop on u jem y stu d iu m od n ośn ych a rty k u łó w k o ń czą ­ cych trzecią część p od ręcznika. O m aw ia się tam za ło żen ia i różne k on cep cje k o ścieln ej p racy z m łod zieżą i d orosłym i, jej fo rm y org a n iza cy jn e Oraz p od ­ s ta w y sp o łeczn o -p sy ch o lo g iczn e i d yd ak tyczn e.

C zw arta w reszcie i osta tn ia część in teresu ją cej n a s p o zy cji w y d a w n i­ czej o m a w ia teo rię i d o św ia d czen ia zw ią za n e z p ro b lem a ty k ą r e lig ijn o -p e - d agogiczn ą za k ła d ó w w y ch o w a w czy ch , in tern a tó w szk oln ych i d om ów s tu ­ d en ck ich , d zieci i m ło d zieży sp ecja ln ej trosk i oraz k o ścieln ej p racy sp o łecz­ n ej. Z aan gażow an ie się K o ścio ła w tej d zied zin ie au to rzy p od ręczn ik a ro­ zu m ieją ja k o o d p ow ied ź w ia r y n a p otrzeb y k o n k retn eg o środ ow isk a, w k tó ­ ry m p o w in ien On b yć w szech stro n n ie obecny.

C zy teln ik o w i, k tóry n ie zam ierza p rzestu d io w a ć ca ło ści p r e z e n to w a n e ­ go przez n as p raw ie p ięćset stro n ico w eg o dzieła, szy b k ie zn a lezien ie osob i­ ście in teresu ją cy ch go za g a d n ień u ła tw i u m ieszczon y na końcu p odręcznika szczeg ó ło w o d la w sz y stk ic h trzech to m ó w op racow an y in d ek s osob ow y i rzeczow y.

W y d a w cy pod k reślają, że jed n y m z w a żn y ch p o w o d ó w p u b lik a cji p o d ­ ręczn ik a b y ła k on ieczn ość d ok on an ia sy n tezy w o b ec „p ow od zi” literatu ry relig ijn o -p ed a g o g iczn ej, ja k a „ zalała” kraje zach od n ie na sk u tek k ry zy su w d zied zin ie r elig ijn eg o w y ch o w a n ia , n au czan ia w ia r y i k a tech ezy . U siłu ją w p ro w a d zić p ew n ą sy ste m a ty k ę różnorodnych, często n a w et ry w a lizu ją cy ch ze sobą teo rii i p o jed y n czy ch u jęć, ja k ie p o ja w iły się w p ed a g o g ice r e lig ij­ nej. K a to liccy i p ro testa n ccy n a u czy ciele relig ii, rodzice, k a tech eci zarów no św ie c c y jak i d u ch ow n i b ęd ą m ogli na p o d sta w ie teg o d zieła u k szta łto w a ć sob ie w ła śc iw y obraz w sp ó łczesn ej p rob lem atyk i, stra teg ii i ta k ty k r e lig ij- n o-p ed agogiczn ych .

P o lsk a litera tu r a r e lig ijn o -p ed a g o g iczn a je s t bardzo uboga. W o g ó le n ie p o sia d a m y p od ręczn ik a z zak resu in teresu ją cej n as d zied zin y w ied zy , a tym bardziej tak iego, k tó ry a p lik o w a łb y n a sposób recen zow an ej p rzez n a s p u b li­ k a cji a k tu a ln e o sią g n ięcia w ie d z y r e lig ijn o -p ed a g o g iczn ej do potrzeb i w a ­ ru n k ó w naszego kraju. Z tego w zg lęd u uw ażam y, że za p rezen to w a n a przez n a s p o lsk iem u c z y te ln ik o w i p u b lik acja, z u w a g i n a sw ój w a lo r n au k ow y, jest n ieod zow n a i u nas, zarów no d la w y k ła d o w c ó w ja k ró w n ież i stu d e n ­ tó w ty ch d yscyp lin , k tó re w ch o d zą w zakres teo lo g ii prak tyczn ej.

o. Z y g m u n t K . K a c p r z a k OFM , K a to w ic e

H ein rich T U K A Y , O b e rsc h le sie n im S p a n n u n g sfe ld z w is c h e n D eu tsch la n d ,

P o len u n d B ö h m en -M ä h ren . E ine U n tersu ch u n g d e r K ir c h e n p a tr o z in ie n im m itte la lte r lic h e n A rc h id ia k o n a t O p p e ln , K öln —W ien 1976, B öh lau V erlag,

s. X X X V I + 294.

P raca T u k a y a je s t d y serta cją doktorską, p rzed sta w io n ą W y d zia ło ­ w i T eo lo g ii K atolick iej W estfa lsk ieg o U n iw e r sy te tu W ilh elm a w M on aste- rze, a d oty czy ty tu łó w k o ścio łó w w d aw n y m arch id ia k o n a cie op olsk im w śred n io w ieczu . A u to r w p rzed m o w ie stw ierd ził, że w ie lk a liczb a prac

w języ k u n iem ieck im nad ty tu ła m i k o śc ie ln y m i oraz n ied a w n e p o lsk ie b a ­

dania w ty m zak resie św ia d czą o d o n io sły m zn aczen iu teg o problem u. Brak jednak ta k ieg o rodzaju op racow ań z tery to riu m Ś lą sk a , C zech i M oraw , ;tąd z su g e s tii J. G o t t s c h a l k a z a ją ł się ty m za g a d n ien iem .

R ozp raw a sk ła d a się z p rzed m ow y, w y k a z u źró d eł i opracow ań , z c z te ­ rech ro zd zia łó w oraz z w y k a zu ty tu łó w k o ścio łó w i a lfa b ety czn eg o w y k a zu n ie jsc o w o śc i, w k tórych są in teresu ją ce go k o ścio ły i k ap lice. D ołączono rów nież d w ie m ap k i: X) arch id ia k o n a ty d iecez ji w r o cła w sk iej, 2) arch ip rez- diterat a rch id iak on atu o p o lsk ieg o z ok. 1450 r.

(6)

W tr e śc i d zieła zn a la zła ró w n ież od b icie n ie je d n o lita p rzyn ależn ość w y ­ zn an iow a jeg o a u torów . P od ręczn ik będ ąc rezu lta tem w sp ó łp ra cy n au k o­ w ej u czon ych k a to lick ich i p ro testa n ck ich , jak o sw eg o rodzaju „ek u m en iczn y p om n ik ”, z jed n ej stron y łą c z y w sob ie ele m e n ty relig ijn o -p ed a g o g iczn e w sp ó ln e dla obu k ręg ó w w y zn a n io w y ch , z drugiej zaś z e sta w ia obok sieb ie te, k tó re są w ła śc iw e ty lk o d la dan ego K ościoła. Jako p rzyk ład m oże w ty m w zg lęd zie p o słu ży ć z e sta w ie n ie obok sie b ie k a to lick ieg o sak ram en tu b ierz­ m o w a n ia i e w a n g e lic k ie j kon firm acji.

C ałość trzecieg o tom u p od ręczn ik a sk ład a się z czterech części, z k tó ­ rych k ażda za w iera w sob ie k ilk a rozd ziałów . W zak oń czen iu k ażd ego z nich dołączono z e sta w n ajn ow szej litera tu r y d o tyczącej danego tem atu . Jak w y ­ żej w sp om n ian o, sam a stru k tu ra d zieła poprzez n a stęp stw o om a w ia n y ch tem a tó w u k a zu je k on cep cję w y c h o w a n ia r elig ijn eg o p ojętego jak o ży c io ­ w y p roces. K szta łto w a n ie o sob ow ości ch rześcija n in a m a się dokonać w k o n ­ te k ś c ie p rzeży w a n y ch przez n ieg o różn orod n ych sy tu a c ji ży cio w y ch oraz za pom ocą w ielo ra k ich in s ty tu c ji k o ścieln y ch i św ieck ich .

W p ierw szej części p od ręcznika, b ardziej teo rety czn ej, z o sta ły o m ó w io ­ n e fu n d a m en ta ln e za sa d y bądź p o stu la ty w sp ó łczesn ej p ed agogik i r e lig ij­ nej. W zam ieszczon ej tam g ru p ie te m a tó w — w ia r a i k szta łcen ie, d y d a k ­ ty cz n o -w y c h o w a w c z e fu n k cje w sp ó ln o ty , stru k tu ry u rzeczy w istn ia n ia się życia k o ścieln eg o , w y c h o w a n ie i k szta łcen ie jako za d a n ie ek u m en iczn e, r e ­ lig ijn o -p ed a g o g iczn e teo rie p o lity czn eg o d zia ła n ia — c z y te ln ik zn ajd zie w y ­ czerp u jące, w ie lo a s p e k to w e i z p u n k tu w id z e n ia różnych d y scy p lin n a u k o ­ w y c h (np. socjologii, p sy ch o lo g ii) o m ó w ien ie za g a d n ień d otyczących n a u cza ­ n ia i w y ch o w a n ia .

W p o zo sta ły ch trzech częścia ch pod ręczn ik a n ap o ty k a m y k o n k retn e p ro ­ p o zy cje i m o żliw o ści z a sto so w a n ia w y ty c z n y c h z części p ierw szej. A u torzy p o stu lu ją , ab y po o k resie p ra w ie w y łą czn ej k o n cen tra cji n a p ro b lem a ty ce le k c ji r e lig ii m etod a relig ijn o -p ed a g o g iczn a ob jęła szersze pole. Sądzą, że ch rześcija ń sk a w iara, k szta łcen ie i w y c h o w a n ie ty lk o w te d y b ęd ą w sta n ie w y c isn ą ć na życiu w sp ó łczesn eg o czło w ie k a sp ecy ficzn e zn am ię, g d y ogarną sw o im w p ły w e m w ie lo r a k ie p ola jeg o d ziałan ia i będą to w a rzy szy ły m u p rzez c a łe życie. S tąd też w p od ręczn ik u zn a jd u jem y sw eg o rod zaju „ sce­ n a riu sz” a k ty w n o śc i relig ijn o -p ed a g o g iczn ej, g d zie w y c h o w a w c y przypada fu n k cja in sp iratora.

T ak w ię c w części drugiej o m a w ia się z p u n k tu w id z e n ia in teresu ją cej n as w ie d z y sa k ra m en ty in icja cy jn e (chrzest, b ierzm ow an ie, E u ch arystia), w y c h o w a n ie su m ien ia i p rzy g o to w a n ie do sak ra m en tu p o jed n a n ia , k o n fir­ m ację, m o d ele litu rg ii dla d zieci oraz p e d a g o g ik ę r e lig ijn ą m o d litw y i m e - , d ytacji. R zecz zn am ien n a, że z o sta ły p o m in ięte sa k ra m en t chorych, k a p ła ń ­

stw a i m a łżeń stw a . W yd aje się, że p raw d op od obn ie za d ecy d o w a ł o ty m ch a ­ ra k ter ek u m en iczn y d zieła i n iejed n o lita p rzyn ależn ość w y z n a n io w a jeg o autorów .

P od czas g d y r e fle k sje relig ijn o -p ed a g o g iczn e części drugiej p rzeb ieg a ły raczej w p ła szczy źn ie w a rto ści w y łą c z n ie ch rześcijań sk ich , część trzecia p od ręczn ik a z teg o sam ego p u n k tu w id zen ia a n a lizu je eta p y ro zw o jo w e c z ło ­ w iek a . P o czą tk o w e a rty k u ły dotyczą w y ch o w a n ia r elig ijn eg o w rod zin ie i p rzed szk o ln y ch in sty tu c ja c h sp o łeczn y ch (ogródki d ziecięce, przedszkola). U m ieszczen ie w k o n tek ście w y żej om a w ia n y ch zagad n ień a rty k u łu na t e ­ m at: dzieck o i B ib lia, posiad a zn a czen ie p rak tyczn e. P o d k reśla m ia n o w icie zn a czen ie P ism a św . w k szta łto w a n iu p o d sta w w ia r y u d ziecka. K o lejn e a rty k u ły tej części n ie m a l w y łą c z n ie dotyczą p rob lem ów N iem iec zach od ­ nich. Z ajm ują się b o w ie m m o żliw o ścia m i w y ch o w a n ia relig ijn eg o w ró żn o ­ rodnych in sty tu cja ch p ozostających w ty m k raju n ad al pod w p ły w e m K o ś­ cio ła np. w szkołach za w o d o w y ch itp.

C zy teln ik o w i z a in tereso w a n em u p rob lem atyk ą relig ijn o -p ed a g o g iczn ą w ie k u m łod zień czego i dorosłego, a ta k że stosu n k iem K ościoła do środków

(7)

d a w n e p raw d y w ia r y o rzeczach ostateczn ych , a le od k ry w a w nich ta k że n o w e a sp ek ty i p e r sp e k ty w y dla ich rozw oju.

O m aw ian a praca z o sta ła p od zielon a na trzy rozd ziały. W p ierw szy m u k a zu je autor rozw ażan ia o p rzy szło ści i nadziei. P rzed sta w ia d o ty ch cza ­ so w e m y ś li esch a to lo g icz n e i to, co jest w n ich n iesłu szn e. N iesłu szn e jest szu k a n ie w P iśm ie św . czy tra d y cji w ie d z y o p rzyszłości. N ie chodzi o w ie ­ dzę o p rzyszłości, lecz o n ad zieję. T en, k to w ie i poznaje, m a obraz z a m k n ię ­ ty. K to zaś m a n ad zieję, w sz y stk o u w aża za o tw arte. B ib lia n ie d aje w ie ­ dzy o p rzyszłości, le c z u k a zu je w obrazach, że w sz y stk o zm ierza ku Bogu. N a stęp n ie G isb ert G r e s h a k e rozw aża, na czym n ad zieja się opiera i g d zie oraz przez co się realizu je.

D rugi rozd ział je s t p o św ięco n y p rob lem ow i śm ierci: jak lu d zie ją p rze­ żyw ają? Czy je s t ona n a stę p stw e m grzechu? S zczeg ó ln ie in teresu ją ce, ale zarazem p rob lem atyczn e je s t rozw ażan ie o n ie śm ie r te ln o śc i d u szy i w sk r z e ­ szen iu ciała. O dbiega b o w ie m od d o ty ch cza so w y ch p o jęć i u ję ć k a tech izm o ­ w y ch . Np. autor uw aża, że w c h w ili śm ierci n a stęp u je zm a rtw y ch w sta n ie cia ła i c a ły czło w ie k w raca do B oga.

W n o w y m rozd ziale m ocno z o sta ł p o d k reślon y sp o łeczn y ch arak ter n ie ­ ba. Isto tn ą dla n ieb a je s t w sp ó ln o ta . P iszą c o p iek le, u k a zu je G r e s h a k e to, co o n im m ó w i P ism o św . i trad ycja, i jak te d an e w sp ó łcześn i te o lo ­ g o w ie in terp retu ją w św ie tle d zisiejszej r e fle k sji. M oże w n a jw ięk szy m stop n iu o d b iegają od d o tych czasow ej n au k i m y śli o czyścu i m o d litw ie za zm arłych , np. ro zu m ien ie m o d litw y za zm arłych jako m a n ife sta c ji m iło ści i so lid arn ości w ob ec B oga, a czy śca jak o sp otk an ia z B ogiem , k tóre budzi strach i p rzerażen ie (por. H br 10, 31).

A u to r tak sfo rm u ło w a ł p rob lem y i tem a ty , że są zro zu m ia łe dla k aż­ d ego za in tereso w a n eg o ch rześcijan ina. P o m in ą ł trudno zrozu m iałe p u n k ty d ysk u sy jn e. Z rezy g n o w a ł z p rzy p isk ó w i ob szern ego w y k a zu litera tu ry . S zu k a ją cy ch szerszych i g łęb szy ch u za sa d n ień o d sy ła do sw oich in n y ch p u ­ b lik a cji na tem a ty rozw ażan e w p rezen tow an ej książce.

O m aw ian a praca m oże dobrze słu ży ć za in tereso w a n y m poru szan ym i w niej problem am i, którzy n ie m ają czasu na czy ta n ie ob szern ych d zieł z d zied zin y esch a to lo g ii, a chcą się zo rien to w a ć w e w sp ó łczesn ej r e fle k sji o rzeczach ostateczn ych .

k s. Jan T o m c za k SJ, W a r sza w a H a n d b u ch d e r R elig io n sp ä d a g o g ik , tom III: R elig io n sp ä d a g o g ic h e H a n d lu n g s­ f e ld e r in k ir c h lic h e r V e r a n tw o r tu n g , w yd . E rich F e i f e 1, R obert L e u e n -

b e r g e r , G ünter S t a c h e l , K lau s W e g e n a s t, Z ü rich—E in sied eln — — K öln 1975, G ü tersloh er V erla g sh a u s — G erd M ohn; B en zig er V erlag, s. 482.

Z god n ie z p o d tytu łem , recen zjo w a n y przez n as trzeci tom p od ręcznika p ed agogik i relig ijn ej za jm u je się różnorodnym i d zied zin am i od d zia ły w a n ia w y ch o w a w czeg o K o ścio ła (tom I n o si ty tu ł: R e lig iö se B ild u n g u n d E rzie ­

hung. T h e o rie u n d F a k to ren , tom II: D id a k tik d e s R e lig io n su n te rric h ts — W isse n ssc h a ftsth e o r ie ). A u torzy teg o zb iorow ego dzieła, za p om ocą ogólnego

u k ład u i sek w en cji tem a tó w , pragną u k szta łto w a ć w u m y śle czy teln ik a k o n cep cję w y c h o w a n ia relig ijn eg o , p ojętego jako proces trw a ją cy p rzez ca łe ży cie ch rześcijan in a. N ie ty lk o referu ją n a jn o w sze o sią g n ięcia rep rezen ­ to w a n ej przez sieb ie g a łę z i w ied zy , lecz ta k że u siłu ją sto so w a ć je do a k tu a l­ n ych sy tu a cji ży cio w y ch i in s ty tu c ji zw ią za n y ch z sa m o u rzeczy w istn ia n iem się K ościoła. Z u w a g i na to, że pośród 27 a u to ró w artyk u łu , w ch od zących w sk ład in teresu ją cej n as p u b lik a cji, ty lk o sześciu je s t spoza obrębu RFN , a p lik a cje te d otyczą p rzew a żn ie p ro b lem a ty k i r e lig ijn o -w y c h o w a w czej t e ­ go kraju.

(8)

w stosu n k u do in n y ch d ziałań w zak resie p rzep ow iad an ia, np. o k reślen ie stosu n k u k a tech ezy p row ad zon ej p rzez w sp ó ln o tę do n au czan ia szk oln ego r e lig ii czy teo lo g ic z n e g o k szta łcen ia d orosłych. D alej w y ja śn ia a u to r d y ­ d a k ty czn e i m eto d y czn e p o d sta w y i za ło żen ia n au czan ia rea lizo w a n e g o w g m in ie. P ro ces n au czan ia p o w in ien b y ć p row ad zon y na sposób d ialogu i zm ierzać do stw a rza n ia m o żliw o ści życia z w ia ry .

C zęść druga u k a zu je g ło sz e n ie oręd zia z b a w ien ia w g m in ie n a p rzy ­ k ła d a ch k a tech ezy sa k ra m en ta ln ej. P rzed sta w ia k on sek w en cje, ja k ie m a k a tech eza ch rzcieln a i p o k u ty dla p racy w całej w sp ó ln o cie. Np. rozm ow y przed ch rztem z ród zicam i rod zon ym i i ch rzestn y m i m ają słu żyć n ie tylk o b ezp ośred n iem u p rzygotow an iu do w sp o m n ia n eg o sak ram en tu , lecz sta n o ­ w ią p u n k t op arcia i w y jśc ia dla p racy d u szp astersk iej w śró d m łod ych r o ­ dzin. N a p rzy k ła d zie k a tech ezy o p ok u cie i sp o w ied zi autor p od aje m od el szk o len ia w sp ó łp ra co w n ik ó w , k tó ry m i są rod zice i in n i c zło n k o w ie gm iny. O m aw ia, w ja k i sposób p ra k ty czn ie przep row ad zić kurs szk o len io w y dla n ich . N a k oń cu M ü l l e r p o d su w a p rop ozycje d o tyczące pracy k a te c h e ­ tyczn ej z lu d źm i o b o jętn y m i r e lig ijn ie lub słab o zw ią za n y m i z gm iną.

T rzecia część k sią żk i za w iera w y k a z pom ocy do p racy k a tech ety czn ej, a -więc m od eli, litera tu r y i m a teria łó w g łó w n ie środków a u d io w izu a ln y ch .

O m aw ian a k sią żk a zrodziła się z p rak tyczn ej p racy au tora w k a tech ezie p row ad zon ej w g m in ie. P rop ozycje -p o d a n e w drugiej części p rzeszły w ie ­ lok rotn e próby. D zięk i tem u n ie ty lk o w zb o g a ciła litera tu r ę na tem a t k a ­ tech ezy w sp ó ln o ty , a le ró w n ież m oże w n iejed n y m pom óc przy ro z w ią z y ­ w a n iu p rob lem ów d u szp astersk ich w e w sp ó ln o ta ch p a ra fia ln y ch .

k s. Jan T o m c za k S J, W a r sza w a

G isb ert G R ESH A K E , S tä r k e r a ls d e r T od. Z u k u n ft — T o d — A u f e r s te - j

hung — H im m e l — H ö lle — F eg feu er, M ainz 1976, M a tth ia s-G rü n ew a ld -

-V erla g , s. 96. j

W ielu w sp ó łczesn y ch te o lo g ó w stara się p rzem y śleć i n a w e t z r e w id o - j w a ć d o ty ch cza so w e p o jęcia d oty czą ce ta k zw a n y ch rzeczy osta teczn y ch , j o k reśla n y ch w n a u k o w y m języ k u te o lo g ii esch atologią. D o n ich n a leży j G isb ert G resh ak e, k tó ry od 1972 r. je s t p rofesorem teo lo g ii d ogm atyczn ej i i h isto rii dogm atu n a u n iw e r sy te c ie w W iedniu. i W szeregu refera tó w , sem in a rió w n a tem a t w ia r y i in n y ch spotkań, ja k ie m ia ł w różn ych m ia sta ch A u strii i S zw a jca rii, p rób ow ał u k azać n a j­ w a ż n ie jsz e m o m en ty n o w y ch p rzem y śleń teo lo g iczn y ch d otyczących rzeczy o stateczn ych . T e is to tn e za g a d n ien ia p rzed sta w ił w o m a w ia n ej k siążce. N ie , ch od ziło a u torow i o p oru szen ie w sz y stk ic h p rob lem ów z d zied zin y esch a ­ to lo g ii, lecz o ro zw a żen ie ty ch zagad n ień , k tóre dla w ie lu ch rześcija n s t a - ’

n o w ią zn a k i z a p y ta n ia o ra z g łęb o k o p rzen ik a ją w u r zeczy w istn ia n ie w ia ry

je d n o stek i ca łeg o K ościoła.

R zeczy o sta teczn e w e d łu g p rzed sta w ia n ej k sią żk i n ie są ty lk o za k o ń - ; c zen iem e g z y ste n c ji ziem sk iej i ro zp oczęciem czegoś, co sp ełn i się dopiero i w d alek iej p rzyszłości. Jako c e l całej h isto r ii w n ik a ją ju ż o b ecn ie w te - ! ra źn iejszo ść. N ad ają jej k ieru n ek oraz ją o k reślają. S p ojrzen ie na d alek ą p rzy szło ść m a w ie lk ie zn a czen ie d la obecnej rzeczy w isto ści. S tą d w ła ś c i w e .. zro zu m ien ie ich p rzy czy n ia się do dobrego k szta łto w a n ia w sp ó łczesn o ści.

A u tor zaznacza, że w o sta tn ich la ta ch p o w a żn ie zm ien iło się zro zu m ie­ n ie esch a to lo g ii, d zięk i p og łęb io n em u sp ojrzen iu n a in ten cje, ja k ie m ają; od n ośn e w y p o w ie d z i P ism a św ., i d zięk i od n ow ion ej r e fle k sji nad k o śc ie l­ n y m p rzek a zy w a n iem w iary. U w aża, ż e n a le ż y d a w n e p o jęcia e sc h a to lo -. g iczn e in terp retow ać w ś w ie tle w sp ó łczesn ej r e fle k sji u bogaconej n o w y m i; d ośw iad czen iam i. D la teg o w sw ej k sią żce n ie ty lk o na n o w o w y p o w ia d a

(9)

z ty c h za sa d n ak azu je u w o ln ie n ie się w y c h o w a w c ó w od egocen tryzm u w m y ślen iu , w od czu w a n iu i d ziałan iu . P o w in n i p rzyjąć rzeczo w e n a stę p ­ stw a i k o n sek w en cje ped agogiczn ej o d p ow ied zialn ości. T e k o n sek w en cje, p e ­ dagogiczn ej o d p o w ied zia ln o ści u k azu je o m a w ia n a k sią żk a w a n a lizie d w u ­ d ziestu d w óch przyp ad k ów , c z y li sy tu a c ji w y ch o w a w czy ch . A n a liza tych sy tu a c ji sta n o w i dla autora p o d sta w ę do sfo rm u ło w a n ia czterd ziestu d z ie ­ w ię c iu m y śli p rzew od n ich , u jęty ch w k ró tk ie zdania, ozn aczon e k o lejn y m i n u m eram i. O to np. m y śl p rzew od n ia oznaczona liczb ą 36: „N ie zak łócać i n ie p su ć stosu n k u do w y ch o w a n k a p rzez za strzeżen ia w ob ec n iego, lecz p rzy jm o w a ć go tak im , ja k im je s t”. A 16 d ew iza w y c h o w a w c z a z g a tu n k u tych m y śli m ów i: „N ie d aw ać p rzed w czesn y ch w sk a zó w ek , lecz czekać, czy w y c h o w y w a n y sam n ie pozna w y m a g a n ia sy tu a cji i n ie p o d ejm ie w ła ś c i­ w y c h d e c y z ji”.

W y m ien io n e w k sią żce m o m en ty d ostarczają zarów no dla b ezp o śred ­ nich , ja k i p ośred n ich k o n ta k tó w w y ch o w a w czy ch szereg sto su n k ó w p e ­ dagogiczn ych , k tóre są do zap lan ow an ia. Z akres b ezp ośred n iego p o stęp o ­ w a n ia w y ch o w a w czeg o z o sta ł b liżej o k reślo n y i w y tk n ię ty przez czterd zie­ ści d ziew ięć w sp o m n ia n y ch d ew iz. M ożna je n azw ać p rzyk azan iam i p o stę ­ p ow an ia w y ch o w a w czeg o .

W arto p od k reślić, że o m a w ia n a k sią żk a zaw iera na k oń cu streszczen ie p oru szan ych zagad n ień , w y k a z litera tu r y i sk orow id z rzeczow y.

Z ap ozn an ie się z k sią żk ą m oże p rzy n ieść n iem ało k o rzy ści w y k ła d o w ­ com d yd ak tyk i, a szczeg ó ln ie p ed a g o g ik i zarów n o św ieck iej, jak i r e lig ij­ n ej, oraz pom óc w k szta łto w a n iu w y ch o w a w czeg o p o stęp o w a n ia każdem u, k to m a do czy n ien ia z w y c h o w a n ie m d zieci czy m łod zieży.

k s. J a n T o m c za k SJ, W a rsza w a

J o se f M ÜLLER, G e m e in d e k a te c h e se . P e r s p e k tiv e n z u e in e r p a sto ra le n K o n ­

ze p tio n , M ainz 1976, M a tth ia s-G rü n ew a ld -V erla g , s. 116.

A u to r p rezen to w a n ej k sią żk i je s t d oktorem te o lo g ii i p ro feso rem p e­ d a gogik i relig ijn ej na u n iw e r sy te c ie w W ied n iu . O p u b lik ow ał ju ż liczn e p race z za k resu teo lo g ii, k a tech ezy i litu rg ii. W o m a w ia n ej p u b lik a cji z a ­ ją ł się k a tech ezą prow ad zon ą w relig ijn ej w sp ó ln o cie i przez nią. T en ro- rodzaj k a tech ezy o b ecn ie coraz w ię c e j p o ch ła n ia u w a g ę osób za in te r e so w a ­ n y ch w y ch o w a n iem relig ijn y m w k rajach zach od n iej E uropy. J est to. p o ­ szu k iw a n ie n ow ej drogi w g ło szen iu oręd zia E w a n g elii, a raczej n o w y ch n o sic ie li i g ło s ic ie li w sp o m n ia n eg o orędzia. T o za d a n ie m oże sp ełn ia ć tylk o g m in a p ojęta jako głęb ok o zaan gażow an a w sp ó ln o ta relig ijn a , do czeg o za m ało je s t zd oln a d o ty ch cza so w a p a ra fia zorgan izow an a pod w zg lęd em in s ty ­ tu cjo n a ln y m i praw n ym .

J o se f M ü l l e r pragnie u kazać m o żliw o ści i p ersp ek ty w y , k tóre ja ­ w ią się przed k atech ezą prow ad zon ą w g m in ie. T ak ie w p ro w a d za n ie w t a ­ je m n ic e z b a w ien ia sta n o w i szan sę dla o d n o w ien ia p arafii, prow ad zi do ż y ­ cia w k on k retn ej w sp ó ln o cie, której isto tn y m cele m je s t p o g łęb ia n ie i k o n ­ ty n u o w a n ie w ia r y je d n o stek i grup. K a tech eza prow ad zon a przez gm in ę je s t w ię c e j d zia ła n iem w sp ó ln y m z p o szczeg ó ln y m i jej człon k am i niż słu ż ­ bą dla nich.

O m aw ian a k siążk a m a za g łó w n y c e l pom óc do zin teg ro w a n ia o d izo lo ­ w a n y c h rod zajów d zia ła n ia w jed en c a ło ścio w o u ję ty p ro jek t k atech ezy p row adzonej p rzez gm in ę. A u to r p o d zielił sw o ją p racę n a trzy części, z k tó ­ rych o sta tn ią op racow ała V eron ik a S c h o i s s w o h l . W p ierw szej części J o se f M ü l l e r p o k azu je za sa d n icze a sp ek ty k a tech ezy g m in y u ję te z p u n k ­ tu w id z e n ia p ojęć i zad ań d u szp astersk ich . N ie ty le ch od zi w tej części o czy stą teo rię k a tech ezy p row adzonej p rzez gm in ę, ile o w łą c z e n ie jej w p a sto ra ln e ram y i o od gran iczen ie czy raczej o k r e śle n ie k a tech iza cji

(10)

w ià się p rzed e w sz y stk im w sło w ie pod w a ru n k iem , że się m u w ierzy . H erm an n V o l k n ie in te r e su je się je d y n ie u ja w n ia n iem e lem en tu r e li­ g ijn eg o c z ło w ie k a w d uchu i sło w ie, lecz tak że w sztu ce, a w ię c w m a ­ la r stw ie , rzeźb ie i a rch itek tu rze. P rzyzn aje, że te n sposób w y p o w ia d a n ia treści relig ijn y ch n a stręcza n iem a ło tru d n ości w n aszych czasach, w k tó ­ rych u ja w n ia się n a w e t ten d en cja, ab y n ie tw o rzy ć sp ecy ficzn ej fo rm y k u lty czn ej. Z w o len n icy w sp o m n ia n ej id ei u w a ża ją , że sztuka, a zw ła szcza o b rzęd y litu rg iczn e b y ły b y tym lep sze, im bardziej św ie c k ie w e w s z y s t­ k ich sw o ich form ach . F akt, że o b ja w ie n ie o d b yw ało się w h isto rii i r e a ­ lizu je się w d ziejach K ościoła, sp rzyja m o żliw o ści w y ra ża n ia w sztu ce r e ­ lig ijn eg o w y m ia ru . P o w s ta je jed n a k p y ta n ie, ja k ten ele m e n t r e lig ijn y p rzed sta w ia ć w sp ó łczesn em u czło w ie k o w i, ab y b y ł w id oczn y, cz y te ln y i zro­ zu m iały. A utor poru sza te p ro b lem y w przek on an iu , że sw o ją pracą m oże się p rzy czy n ić w ja k im ś stop n iu do ich p rzem y ślen ia i p róby rozw iązan ia.

ks. Jan T o m c z a k S J , W a r sza w a K arl B EK K ER , E rzie h e n d e r U m gan g m it K in d e r n , P ad erb orn 1977, V erlag F erd in an d S ch ön in gh , s. 192.

P rezen to w a n ą k sią żk ę n a p isa ł autor dobrze o b ezn a n y teo rety czn ie i p ra k ty czn ie z u k a zy w a n y m i w n iej za g a d n ien ia m i. J est d ok torem f ilo ­ zofii, ^ stu d io w a ł n au k i p ed agogiczn e i sp o łeczn e oraz p sy ch o lo g ię. P rzez p ię t­ n a ście la t b y ł n a u czy cielem i k iero w n ik iem szkoły, co m u p o zw o liło stać się doradcą rod ziców i d zieci w sp raw ach w y c h o w a w czy ch i życiow ych . P rzez k ilk a la t z a jm o w a ł się k szta łcen iem n a u czy cieli. O b ecn ie jest k ie r o w ­ n ik iem k a ted ry so cjo lo g ii w M on asterze i za jm u je się ta k że d yd ak tyk ą i m eto d y k ą p ed a g o g ik i społeczn ej.

A utor p rzez om a w ia n ą k sią żk ę ch ce pom óc w zarad zen iu w sp ó łczesn y m n ied om agan iom w d zied zin ie p o stęp o w a n ia w ob ec d zieci. B rak i w ty m p o ­ stęp o w a n iu sp raw iają, że je s t ono m ało p ed a g o g iczn e i szk o d liw e d la w y ­ ch ow an ia. N a jp ierw K arl В e к k e r u k a zu je pośred n io w y c h o w a w c z y sto ­ su n ek do d zieci, k tó ry m jest sam o n au czan ie. S tw ierd za, że p o d sta w o w ą zasad ą w n au czan iu je s t a k ty w n o ść u czn iów . W szyscy z ty m się zgadzają, a le jeszcze zb yt m ało w p ro w a d za ją ją w szkołach. O m aw ia trzy rodzaje a k ty w n o ści: szab lon ow o u k ieru n k o w a n ą przez n a u czy ciela , u m o żliw ia n ą m e to d y c z n ie zgod n ie z zasad am i d y d a k ty czn y m i i n a jw y ższy sto p ień r e a li­ zo w a n y w ted y , g d y p a n u je m ięd zy n a u czy cielem i u czn iem sto su n ek d ia ­ logu, k tóry u m o żliw ia p ra w d ziw ie tw órczą ak ty w n o ść. O sobny p u n k t p o ­ ś w ię c ił szk oln ej p ed a g o g ice P. P e t e r s e n a. S ta n o w i ona p rzykład, jak m ożna u m o żliw ić tw órczą a k ty w n o ść u czn iów .

O bszerniej za jm u je się autor b ezp ośred n io w y ch o w a w c z y m p o stęp o w a ­ n iem w ob ec d zieci. U w aża, że p od staw ą, u m o żliw ia ją cą ta k i sto su n ek w y ­ ch o w a w czy , jest p o sta w a ro zu m iejącej m iłości. S ta n o w i ona fu n d a m en t dla k szta łto w a n ia w y c h o w a w c z e g o p o stęp o w a n ia i a k tu a lizu je się w trosce o z a p ew n ien ie m u sp rzyjających sy tu a cji. T w orzen ie p ed agogiczn ych sy tu a ­ cji autor u w a ża za p o d sta w o w ą zasad ę w p o stęp o w a n iu w y ch o w a w czy m . K ażda droga do d ojrzałości osob y prow ad zi b o w iem przez sy tu a cje w y c h o ­ w a w cze, k tóre sp rzyjają sa m o d zieln o ści w y ch o w a n k ó w . P ed a g o g iczn e k ie ­ ro w a n ie od b yw a się o w o cn ie przez k szta łto w a n ie tw órczej o so b o w o ści w y ­ ch o w a n k a d zięk i ro zw ija n iu jego k o n stru k ty w n eg o i k o n sek w en tn eg o z m ie ­ rzan ia do celu . Z ad an iem w y c h o w a w c y jest sza n o w a ć in d y w id u a ln y cel oso b o w y w y ch o w a n k a , czego b rak u je przy zb yt a u to ry ta ty w n y m lu b tw a r ­ dym czy rozp ieszczającym p ostęp ow an iu .

A utor a n a lizu ją c p od an e sy tu a c je czy p rzyk ład y, u k azu je za sa d y sa m o ­ w y ch o w a n ia n ie ty lk o u czn ió w , a le szczeg ó ln ie w y ch o w a w có w . Jedna

(11)

pom in ął p om ocy, ja k ą sta n o w i fla n elo g ra f, k tóry sk u p ia u w a g ę d zieci i u d o ­ stęp n ia głoszon e treści.

A utor w y k o r z y sta ł ró w n ież zw yczaj z a w iesza n ia k alen d arza w czasie ad w en tu , k tó ry m a u m o żliw ia ć bardziej św ia d o m e p rzy g o to w a n ie do B o że­ go N arod zen ia. T en zw yczaj rozciągnął ta k że na w ie lk i post. U m ieszczon y obraz i n ap is n a dużym k alen d arzu za w ieszo n y m na w id o czn y m m iejscu w k o śc ie le i dodaw ana co ty d z ie ń n o w a k la tk a z o d p o w ied n ią treścią, k o n ­ cen tru je u w a g ę d zieci i n a w e t d orosłych oraz sta n o w i tem a t kazania.

O sobny rozd ział p o św ię c ił autor k orzystan iu z p rzeb ojów p io sen k a rsk ich przy g ło szen iu n a u k i C hrystu sa d zieciom i m łod zieży.

W arto jeszcze w sp o m n ieć o n a b o żeń stw a ch p ok u tn ych , n a k tóre sk ład ają się trzy ro zm y śla n ia op arte na m otyw ach : drzew a, k a m ien ia i skorupy. K a ż­ dy z u c z e stn ik ó w otrzy m u je przed k o ścio łem przedm iot o d p o w ied n i do m o ­ ty w u rozm yślan ia, a w ię c k a w a łe k drzew a, k am ień lu b skorupę. O czy w iście w szy stk o , o czym autor pisze, zostało p rzep row ad zon e i w yp ró b o w a n e w prak tyce.

O m aw ian a k siążk a op ow iad a o ciek a w y m ek sp ery m en cie i m oże sta n o w ić pom oc dla każdego, kto m y śli o jak n a jw ię k sz y m za in tereso w a n iu d zieci i m ło d zieży głoszon ą w k azan iach treścią.

ks. J a n T o m c za k S J, W a r sza w a

H erm an n VOLK, Z u m L ob se in e r H e r rlic h k e it, M ainz 1976, M a tth ia s-G rü n e- w a ld -V erla g , s. 133.

N a k sią żk ę sk ła d a ją się trzy refera ty , w y g ło sz o n e w 1975 r. przez H er­ m an n a V o 1 к a, b isk u p a M oguncji. P rezen to w a n a praca m a trzy rozdziały, k tó ry m i są w y m ie n io n e refera ty . K ażd y z nich p rzed sta w ia in n y problem , a le w sz y stk ie się łączą w p ew n ą całość przez u k ieru n k o w a n ie czło w ie k a na B oga O jca, ja k to w sk a z u je sa m ty tu ł książki.

W p ierw szy m rozd ziale au tor rozw aża za g a d n ien ia zw ią za n e z w ie l­ b ie n ie m B oga, k tóre się d ok on u je w litu rg ii, a przede w sz y stk im w E u ­ ch arystii. O m aw ia zad an ia sto ją ce w tej d zied zin ie przed lu d em B ożym po zak oń czen iu refo rm y litu rg iczn ej. U k azu je, czym je s t w sw ej isto cie zgrom ad zen ie eu ch a ry sty czn e i ja k i m a cel g łó w n y . P od k reśla, że ty m cele m je s t w ie lb ie n ie B oga, k tóre się r ea lizu je już w d zięk czyn ien iu , n ie ­ od łączn ym e lem en cie E u ch arystii. P rzed sta w ia , ja k rozw ażan e sp ra w y w y ­ g lą d a ją w P iśm ie św . S ta reg o i N o w eg o T esta m en tu . U k a zu je r z e c z y w i­ stość, która się d ok on u je w litu rg ii. U w y d a tn ia an trop ologiczn e zn a czen ie M szy św ., p o leg a ją ce n a tym , że czło w ie k jest zap roszon y do u d ziału w zb aw czych ta jem n ica ch i u czestn iczy w nich a k ty w n ie, sp ełn ia ją c sw oją rolę. P rzez to u czestn ictw o je s t d ocen ion y w sw ej g o d n o ści i m oże o d ­ p o w ied n io a k ty w n ie się rozw ijać. N ie p o m in ą ł ró w n ież au tor so cjo lo g icz­ nego zn a czen ia E u ch arystii, k tó ra tw o rzy i w y ra ża w sp ó ln o tę. P rzez czło ­ w ie k a p ow iązan ego ze św ia tem zg rom ad zen ie eu ch a ry sty czn e n ab iera zn a ­ czen ia k osm iczn ego. K oń czy H erm ann V o l k p ie r w sz y rozd ział u w a g a m i d o ty czą cy m i w ła śc iw e g o sp ra w o w a n ia N a jśw iętszej O fiary.

W drugim zaś r efera cie p rzed sta w ia teo lo g iczn e u za sa d n ien ie ch r z e śc i­ ja ń sk iej b ezżen n ości. P rzytacza ra cje z P ism a św . i sn u je rozw ażan ia te o ­ logiczn e. U k azu je tło i fu n d a m en t bezżen n ości. P od k reśla, że rezygn acja z życia m a łżeń sk ieg o n ie je s t ok azyw an iem dla n iego lek c e w a ż e n ia czy pogardy, lecz ca łk o w itą od p ow ied zią na w e z w a n ie C hrystusa. K o śció ł św ia d czy o C h rystu sie jak o zb a w ien iu dla w sz y stk ic h ta k że p rzez ch r z e śc i­ ja ń sk i celib a t u za sa d n io n y ch ry sto lo g iczn ie.

W trzecim rozd ziale autor rozw aża r e lig ijn y w y m ia r czło w iek a . P rzed ­ sta w ia jego w y ją tk o w ą p ozycję w św iecie, p od k reślając zn aczen ie, jak ie posiad a u m iejętn o ść w y p o w ia d a n ia się na zew n ą trz. O soba czło w ie k a ob

(12)

ja-M łodzież op o w ia d a ją ca sw o je d o św ia d czen ia w om aw ian ej książce, p o ­ ch od zi z teren ó w leżą c y ch n a w sch ó d od B onn, dok ład n iej m ó w ią c z okolic S ieg en , a w ię c z m iast, m ia steczek i w io se k . N ie sta n o w i za tem rep rezen ­ ta cji d la R FN . Z resztą w y p o w ie d z i ch yb a n ie b y ły dob ieran e w e d łu g p róby w y m a g a n ej dla rep rezen ta cji. N ie o sła b ia to zn a czen ia ocen, w ed łu g k tórych m łod zież w a r to śc iu je św ia t sw o ich p rzeżyć d ozn aw an ych w cią g u ich życia. A u ten ty zm w y p o w ie d z i sp raw ia, że k sią żk ę czy ta się z za in tereso w a n iem .

ks. J a n T o m c za k S J, W a r sza w a

W illi H O FFSÜ M M ER, W ir fr e u e n u n s a u f d ie P r e d ig t. B e is p ie le fü r K in d e r - ,

J u g e n d - u n d F a m ilie n g o tte s d ie n s te , M ainz 1976, M a tth ia s-G rü n ew a ld -V er-

lag, s. 124.

W illi H o f f s ü m m e r p od jął god n ą u w a g i in ic ja ty w ę d u szp astersk ą w p a ra fii zn ajd u jącej się w p o łu d n io w ej d zieln icy D ü sseld o rfu . S w o je k on ­ cep cje re a liz o w a n e w p ra cy d u szp a stersk iej w śró d d zieci, m ło d zieży i rodzin, p r z e d sta w ił w om aw ian ej k siążce. U k a za ł w niej sposoby, k tó ry m i się p o­ słu g iw a ł w g ło szen iu sło w a B ożego w cza sie n ab ożeń stw , a g łó w n ie podczas M szy św . C hodzi w n ich p rzed e w sz y stk im o w zb u d zen ie za in tereso w a n ia u d zieci i m łod zieży, k tó re n ie dopuszcza do zn u d zen ia i za p ew n ia radość tak potrzeb n ą do ow ocn ego u czestn iczen ia w k azan iach .

A utor u n ik a p o d a w a n ia w sk a za ń teo rety czn y ch . M ów i po prostu, ja k on organ izu je g ło sz e n ie sło w a B ożego w p a ra fii, w której p racu je jako w ik a ­ riusz. P rzed sta w ia ją c treść g łoszon ą d zieciom i m łod zieży, sk u p ia się g łó w n ie n a środkach, k tó ry m i się p osłu gu je. Ze w zg lęd u na te środki p raca sta ła się god n ą o p u b lik o w a n ia jak o w du żym sto p n iu p ion iersk a.

H o f f s ü m m e r u k azu je g ło szen ie k azań na różnych m szach, a w ię c rodzinnych, m ło d zieżo w y ch i dla d zieci. Z aznacza, że w jego w sp ó ln o cie p a ­ ra fia ln ej zg o d n ie z za ło że n iem w y c h o w a w czy m na każdej M szy św . je s t p e w ­ na ilość osób d orosłych, dochodząca n a w e t do p o ło w y u czestn ik ó w . T a pro­ p orcja w y stę p u je ró w n ież n a m szach m iesięc zn y ch dla p rzed szk olak ów , w k tórych n a sied em d ziesięcio ro i w ię c e j d zieci u czestn iczy ok. 30— 40 ro­ dziców . P ra k ty czn ie M sze św. w p arafii, w której p ra cu je autor, sp ro w a - .dzają się do m szy rodzinnych, z k tórych jed n e m ają p rzew agę d zieci, in n e — m łod zieży. N ie is tn ie je p ra w ie p od ział n a m sze w ed łu g w ie k u u czestn ik ów , poza w y m ie n io n y m i o dużej rozp iętości.

P oza k ró tk im i i k o n ieczn y m i in fo rm a cja m i n a o m a w ia n ą k sią żk ę sk ła ­ d ają się kazan ia, g ło szo n e do w sp o m n ia n y ch u czestn ik ów . N a p oczątk u u m ie­ śc ił autor trzy kazan ia jako p rzykład, spośród w ie lu , ja k ie m ia ł na p o p rzed ­ n iej p la có w ce. O gran iczały się te k a za n ia do słów . N a now ej p a ra fii p rze­ szed ł do k azań in scen izo w a n y ch , z k tórych k ilk a d ziesią t zn a jd u je się w p re­ zen tow an ej k siążce. In scen iza cja dla p rzed szk o la k ó w m a coś z tea tru lalek , k tórym i o p eru je m ło d zież w sp ó łp ra cu ją ca z k sięd zem lu b osob y d orosłe. G ło­ szen ie sło w a B ożego, pod ob n ie jak przy in n y ch form ach , m a m ie jsc e p rze­ w a ż n ie przed ew a n g elią . P o u k azan iu sy tu a c ji i w sk a za ń p row ad zi się u c z e st­ n ik ó w do p ytan ia, jak ten p ro b lem rozstrzyga C hrystus. N ieraz za m ia st m ó ­ w ie n ia k azan ia je s t czy ta n ie p rzy g o to w a n eg o tek stu z p od ziałem n a role. W tej fo rm ie n a u cza n ia p rzew aża ele m e n t słu ch o w y , ch ociaż n ie z o sta ł c a ł­ k o w icie w y k lu c z o n y ta k że w izu a ln y .

S zczeg ó ln ą rolę od gryw a o n dopiero p rzy p o słu g iw a n iu się w k azan iach różnym i przed m iotam i, k tó ry m i m a n ip u lo w a n ie w p row ad za a k cje i obrazuje m y śli, np. rozb icie K ościoła i p rób y zjed n o czen ia zob razow ał autor s tłu c z e ­ n iem filiż a n k i i zb iera n iem jej k a w a łk ó w , k tóre p o w in n y p odać k sięd zu od ­ p o w ied n io uprzed n io p o in fo rm o w a n e dzieci.

(13)

Z a sta n a w ia tak że d łu ga form a tych m itó w . W ydaje się, że d łu ga form a tych op ow iad ań p otw ierd za h ip o tezę J. G o e t z a S J o rozw oju m itó w . P rzy czy ta n iu w ię k sz o śc i zeb ran ych m itów , m ożna za u w a ży ć d w ie części o p o w ia ­ dania: jed n a p ra w d ziw ie m ityczn a, a druga pou czająca, pochodząca z p óź­ n iejszeg o okresu. P o w sta je is to tn e p y ta n ie, czy te o p o w ia d a n ia p ełn ią jeszcze u teg o lu d u fu n k cję m itó w w zorcow ych , czy m ają zn a czen ie ty lk o p ou cza­ jące? Z treści op o w ia d a ń n ie m ożna od p ow ied zieć na to p ytan ie. G dyby B artk ow iak d o łą czy ł choć k ró tk ie o b ja śn ien ia do tych opow iadań, sta ły b y się on e w te d y bardziej zrozu m iałe.

O p ow iad an ia zeb ran e i o p u b lik o w a n e przez B a rtk o w ia k a sta n o w ią b o­ g a ty m a teria ł etn o g ra ficzn y , n ie ty lk o d la lep szeg o p ozn an ia r e lig ii lu d u B elu , a le ta k że dla b ad an ia k u ltu ry lu d ó w in d on ezyjsk ich , gd yż w y sp a T im or le ż y na teren ie, gd zie k rzy żo w a ły się w p ły w y lu d ó w m a la jsk ich i p o lin ezy jsk ich .

ks. H e n r y k G ze lla S V D , P ien iężn o D as v e r g e s s e ich n ie — J u g e n d lic h e b e ric h te n ü b e r ih r e E rleb n isse ■— Eine

D o k u m e n ta tio n , w y d . H elm a T h i e l s c h e r , P ad erb orn 1977, V erlag F er­

d inand S ch ön in gh , s. 204.

T rzy sta d ziew ięcio ro u czen n ic i u czn ió w w w ie k u od p iętn a stu do o sie m ­ n astu la t z różnych ty p ó w szk ół d zięk i in ic ja ty w ie Helrny T h i e l s c h e r u trw a liło w la ta ch od 1973 do 1975 sw o je n ieza p o m n ia n e p rzeżycia n a piśm ie. M ów ią o n ich w ogrom nej w ię k sz o ś c i d ziew częta. W yp ow ied zi ch łop ców jest z a le d w ie k ilk a n a ście. O koło sześćd ziesięcio ro z przytoczon ej liczb y op isało n ie jedno, lecz k ilk a sw o ich p rzeżyć. O dstąpiło w ię c od zam ierzen ia z a w a r ­ teg o w in ic ja ty w ie , k tó re m ó w iło o jed n y m ty lk o n ieza p o m n ia n y m p rzeży ­ ciu. Ze w sp o m n ia n y ch w y p o w ie d z i p o w sta ła o m a w ia n a praca.

R ed ak tork a książk i, treść n ie w y m y ślo n ą , lecz p rzeżytą przez m łod zież, p o d zieliła na d w a d zieścia tr z y rozdziały. U p orząd k ow ała ją w ed łu g o k r e ślo ­ n ych zagad n ień , np. przeżycia zw ią za n e z rodzicam i, z rod zeń stw em , z lu d ź ­ m i starszym i, z p rzed szk olem , ze szkołą, z podróżam i, z w ła sn ą chorobą, z n ie sz c z ę śliw y m i w y p a d k a m i, z m iłością, z w iarą. Z aop atrzyła sw o je op ra­ co w a n ie w e w stęp , k tó ry szybko p o zw a la zo rien to w a ć się c z y teln ik o w i w ch arak terze książk i.

P on ad to w p ro w a d zen ie do k ażd ego rozdziału je s t u ję te n ie w fo rm ie ob ­ szern ej a n alizy. Z w raca raczej u w a g ę na isto tn e m om en ty, pobudza do m y ­ ślen ia, p rzez co u ła tw ia c z y te ln ik o w i w n ik n ię c ie z g łęb szy m zrozu m ien iem w p oszczególn e h isto rie i le p sz e zro zu m ien ie tła.

Z a p ew n io n a m ło d zieży an on im ow ość u tw ierd za w przek on an iu , że w y ­ p o w ied zi są szczere, p ra w d ziw e i n ieu p ięk sza n e. M łodzież p od aw ała tylk o p łeć, w iek , ty p szk oły czy za jęcie, a szczeg ó ln ie czas, k ied y m ia ły m iejsce op ow iad an e przeżycia, d ośw iad czen ia, w ra żen ia , odczucia. D ecy d u ją cy m k r y ­ teriu m w yb oru danego w ra żen ia jak o n ieza p o m n ia n eg o b yło n ie przeżycie sam o w sobie, lecz jeg o w a rto ść, jego w ażn ość, jeg o p ierw szo p la n o w e zn a - : czen ie, jeg o w y ra źn e o d cięcie się od in n y ch p od ob n ych dośw iad czeń . D opiero ; in d y w id u a ln ie odczuta jed n orazow ość i o so b liw o ść rela c ji o p ow ied zian ych . przez m łod zież, czyn i tę k sią żk ę w a rtą p rzeczy ta n ia przez rodziców , w y c h o - j w a w c ó w w sz e lk ie g o rodzaju i stu d en tów .

O m aw ian a p ozy cja u k azu jąc przeżycia u w a ża n e p rzez n a sto la tk ó w za n iezap om n ian e, p o zw a la g łęb iej w n ik n ą ć w ich św ia t w e w n ętrzn y . T y m i n ie ­ za p om n ian ym i w ra żen ia m i b y w a ją u m łod ych lu d zi d ozn an ia z różn ych o k re- i só w ich św iad om ego życia, a n ie ty lk o te z o sta tn ich lat. W arto zaznaczyć, ) że ty lk o d w u d ziestu dw óch u czestn ik ó w czy raczej u czestn iczek w y p o w ied zi i m a za treść n iezap om n ian ego p rzeży cia w ra żen ie zw ią za n e z m iłością. J ed y n ie J trzy osob y u zn a ły za n ieza p o m n ia n e d ozn an ie zw ią za n e z w iarą. N a jw ięcej

(14)

go tom u, jak ju ż w sp o m in a n o w y żej, zn a jd u ją się „ su g e stie ”. J e st to krótka h isto ria u k a zu ją ca ja k obchodzono d an y ok res litu rg iczn y w daw n ej tradycji K ościoła. M a ona n a celu n ie ty le w sp o m n ien ia „jak b y ło ”, a le o ży w ien ie d ucha w sp ó ln o t sp o ty k a ją cy ch się w sp ra w o w a n iu litu rg ii.

O cen iając od stron y m ery to ry czn ej n a leży p o w ied zieć, iż autor n ie w c h o ­ dzi w d rob iazgow ą eg zeg ezę te k stó w b ib lijn y ch . P o d a je n a to m ia st p ow ażn ą r e fle k sję nad w sp ó łczesn o ścią w ś w ie tle p raw d a o b jaw ion ych . Ma to m ie j­ sce szczeg ó ln ie w e w p ro w a d zen ia ch do p oszczególn ych o k resó w roku litu r ­ g iczn ego, w k tórych u k a zu je g łó w n ą treść i d ucha danego ok resu . W ydobyta m y śl, czy też teo lo g ia danego okresu, p rzew ija się w k o m en tarzu do p o szcze­ góln ych n ied ziel. S ta n o w i ona jed n ość, m y śl p rzew o d n ią n ied ziel, k tóre tw o ­ rzą dany okres litu rg iczn y .

K to b y szu k a ł w ty m k o m en tarzu g o to w eg o k azania, p rzeżyje rozczaro­ w a n ie. A u tor n ie daje tu go to w y ch opracow ań. P ra g n ie n a to m ia st sw o ją r e ­ fle k sją i p rzem y ślen ia m i, pobudzić m y śl czy teln ik a , zm u sić go do osob istej r e fle k sji i tw órczości, dając m u ku tem u pod staw y. A ptor u k a zu je się d o ­ brym zn a w cą n o w ej teo lo g ii i p ro b lem ó w w sp ó łczesn eg o św ia ta . Ze w zg lęd u na tę zn ajom ość, ja k ró w n ież dobre o p racow an ie ze stron y teo lo g iczn o -b i- b lijn ej, k om en tarz ten za słu g u je n a tłu m a czen ie w języ k u polskim .

ks. J ó ze f K u lis z SJ, W a r sza w a

T ad eu sz B A R T K O W IA K SV D , M u tia ra Pula,u T im o r (P erła w y sp y Tim or), tom I, E n d e-F lo res 1975, w y d . N u sa Indah, drukarnia A rn old u s w E n d e-F lo - res, s. 93 (praca w j. in d on ezyjsk im ).

A u tor jest p o lsk im m isjon arzem k atolick im . Od roku 1965 p rzeb yw a w Indonezji, a od roku 1966 p ra cu je na w y sp ie Tim or. D osk on ale o p a n o w a ł języ k in d o n ezy jsk i (bah asa Indonesia) oraz m iejscow y dialekt helu. Od roku 1967 autor grom ad zi o p o w ia d a n ia lu d ow e, p oezję lu d ow ą, m ity , b a jk i oraz op isy gier, zab aw i z w y cza jó w lu d u B elu, k tó ry ż y je na w y s p ie T im or. O b ec­ n ie B a rtk o w ia k je s t n a jlep szy m z n a w cą k u ltu ry lu d u B elu. K u ltu ra ludu B elu, pod w p ły w e m w ie lk ic h p rzem ian w Indonezji, zaczyn a zan ik ać. W ielka za słu g a B a rtk o w ia k a jest w tym , że o p isu je zan ik ające e le m e n ty k u ltu ry ludu B elu . W roku 1975 u k azał się p ie r w sz y tom op ow iad ań tim orsk ich , a dw a n a stęp n e, pod ty m sam ym ty tu łem , z o sta ły ju ż oddane do druku w E nd e- -F lores.

P ie r w sz y tom za w iera 16 op ow iad ań , poch od zących z ok ręgu D afala, nad d aw n ą gran icą z T im orem P ortu galsk im . A u tor zap ew n ia, że form a tych op ow iad ań jest d okładna i n ie zm ien ion a. L u d zie ta m tejsi w ierzą, że u m a r li­ by, je ślib y zm ien ili, choć częścio w o , p rzek azan e im op ow iad an ia. O p ow iad a­ n ia zo sta ły zeb ran e w d ia lek cie belu, a n a stę p n ie p rzetłu m aczon e n a języ k in d o n ezy jsk i oraz u b ran e w p ięk n ą szatę języ k a litera ck ieg o . M ożna z a u w a ­ żyć, że n iek tó re o p o w ia d a n ia są n a p isa n e b ogatszym , a in n e p ro stszy m s t y ­ lem . O p ow iad an ia są w zb ogacon e 11 cza rn o -b ia ły m i rycin am i w sty lu in d o ­ n ezy jsk im , k tóre w y k o n a ł In d on ezyjczyk .

P o w sta je p y ta n ie, ja k i rodzaj litera ck i sta n o w ią te op ow iad an ia? A utor nie o k reślił b liżej ich rod zaju litera ck ieg o . Z treści o p o w ia d a ń w y n ik a , że op isan e w y d a rzen ia pochodzą z za m ierzch ły ch cza só w oraz w y stę p u ją w nich osoby m ityczn e, sy m b o lik a oraz tem a ty k a m ityczn a. C zęściej w y stę p u ją osoby sy m b o lizu ją ce sło ń ce i k siężyc, k tóre jak o para kosm iczn a, w e w sch od n iej Indonezji, są u w a ża n e za m a n ife sta c ję Isto ty N a jw y ższej, a jak o ze sta w słó w „słońce— k się ż y c ” u ży w a się jako im ię Isto ty N a jw y ższej. W ydaje się, że te o p ow iad an ia to m ity, w y ra ża ją ce p ra w d y r e lig ijn e oraz p ou czen ia m oralne. R elig ijn ą treść tych m itó w p o tw ierd za ta k że fa k t częsteg o u ż y w a n ia liczb y sied em , która je s t św ię tą u lu d ó w w sch od n iej Ind on ezji, a jej u ży w a n ie w op o w ia d a n ia ch w sk a z u je na r e lig ijn y ch arak ter ty ch opow iadań.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Teologia życia zakonnego Collectanea Theologica 50/4,

(f2) Podział bytu, w którym jego człony są zasadami bytu wyróż- nionymi ze względu na stosunek posiadania, jest także podziałem do- wolnego bytu jednostkowego. Proponowaną

Mówiąc inaczej, jednostka substancji jest substancją, jako że jest ona odczuwalnym dla zmysłów przejawem substancji rzeczywistej; jest natomiast przy- padłością, jako że dla

Wyniki badań historyków filozofii z UKSW zaprezentowano w sekcji Historia, historia filozofii i filozofia historii.. – problematyka metodologiczna badań nad

Podkreślił także to, iż w ramach obecnej działalności ba- dawczej katedry Filozofii Boga i Religii duży nacisk kładzie się na wzajemną współpracę

Powtórzmy, że wątki te to przede wszystkim: (1) twierdzenie, że wszyscy ludzie z natury pragną osiągnięcia szczęścia jako swego celu ostatecznego, uzupełniane przez

Ostatnim dokumentem dającym pewien obraz diecezji poszczególnych eparchii w połowie XVII wieku jest relacja protopopa Piotra Kurciłowicza, któ- ra została stworzona na