• Nie Znaleziono Wyników

Tezy i argumenty polskie w sporach terytorialnych z Krzyżakami : część druga : (1454-1525)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tezy i argumenty polskie w sporach terytorialnych z Krzyżakami : część druga : (1454-1525)"

Copied!
83
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojtkowski, Andrzej

Tezy i argumenty polskie w sporach

terytorialnych z Krzyżakami : część

druga : (1454-1525)

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1-2, 3-84

(2)

ANDRZEJ WOJTKOWSKI

TEZY I ARGUMENTY POLSKIE

W SPO RACH TERYTO RIALN YCH Z KRZYŻAKAMI C zęść druga ( 1454 - 1525) R o z d z i a ł V I A R G U M E N T Y U Z A S A D N IA JĄ C E P O D D A N IE S IĘ STA N Ó W P R U S K IC H P O L S C E I IN K O R P O R A C JĘ P R U S W R . 1454 O R A Z W Y K A Z U JĄ C E S P R A W IE D L IW O ŚĆ W O JN Y K R Ó L A Z Z A K O N E M (1454— 1459)

Związek Pruski, utworzony w 1440 r. przez szlachtę i mieszczan państw a zakonnego, po zgodnej w początkach w spółpracy z w ła­ dzami, w szedł z czasem w ostry konflikt z nimi. Spór ten przed­ staw iony cesarzowi, rozstrzygnięto nakazem rozw iązania Związku, Zakon zaś postanowił ukarać śm iercią 300 związkowców. W yrok ten zm usił stan y pruskie do zbrojnego pow stania przeciw Zakonowi i do szukania pomocy w Polsce. Staran ia o w sparcie ze strony Pol­ ski rozpoczęto, zanim jeszcze doszło do owego okrutnego w yroku cesarza F ryderyka III z 5 grudnia 1453 r. Zwrócono się do książąt mazowieckich, ale ci solidaryzow ali się z Zakonem. K siążę płocki W ładysław uzasadnił odmowę tym, że przodkowie jego założyli i uposażyli Zakon, wobec czego jem u nie w ypada przykładać ręki do zagłady tegoż 29T. Upom inanie się o p atronat nad kościołem cheł­ m ińskim i całym Zakonem m iało niegdyś służyć interesom Polski, teraz z patronatu owego w yciągnęli korzyść dla siebie K rzyżacy. Do skrupułów moralnych, wywołanych przez fak t zaw arcia i zaprzysię­ żenia pokoju brzeskiego z 1435 r., doszły skrupuły w ynikające z p ra­ wa patronatu, którego i królow ie żądali dla siebie. Nic więc dziw ­ nego, że i Zbigniew Oleśnicki, do którego Związek zwrócił się także z prośbą o pomoc, w liście z 20 kw ietnia 1453 r. zakreślił gra­ nice nieprzekraczalne żądanego poparcia stw ierdzając, że nie po­ winno ono naruszyć wspom nianego pokoju w ieczystego. To sam o oświadczył król i zjazd w Parczew ie obecnej tam że delegacji Związ­ ku 2Э8. Po w spom nianym wyroku cesarskim Związek, za radą króla,

297 M. B i s k u p , Z jed n oczen ie P om orza W schodniego z P o lsk ą w połow ie

X V w., W arszaw a 1959, ss. 196— 197, 204.

298 K . G ó r s k i , K ilk a d oku m en tów toru ń sk ich z 1453 r., Z a p isk i Tow . N a u ­ kow ego w T o ru n iu , t. 15, 1949, ss. 181— 183; A. V e t u l a n i , R o k o w a n ia k rz y ­

żack ie z r. 1454 i zjedn oczen ie ziem p ru sk ich z P o lsk ą , P rz e gląd H istoryczn y,

t. 45, 1954, zesz. 2/3, ss. 194— 195. — W k w ietn iu 1454 r. O leśn ick i u d zielił

(3)

w ysiał do K rakow a w ielkie poselstwo, które 20 lutego 1454 r. przedstaw iło prośbę o inkorporowanie ziem pruskich, czyli całego państw a krzyżackiego, do K orony K rólestw a Polskiego. J a k niegdyś inkorporacja Litw y dokonana w tzw. unii krew skiej, tak i ta nowa proponowana nakładała na Polskę obowiązek obrony ziem wcie­ lonych. A że związkowcy już 4 lutego 1454 r. chwycili za broń, przeto po dokonaniu inkorporacji nie pozostawało królow i nic in­ nego, jak wypowiedzenie ze sw ej strony w ojny Zakonowi.

Z przyczyn wymienionych powyżej nie było rzeczą łatw ą do­ prowadzić króla do tej wojny. Trzeba go było wpierw przekonać, że mimo zaprzysiężonego również przezeń traktatu z 1435 r. praw a jego do ziem, rewindykowanych od przeszło wieku, pozostały nie­ naruszone. Przedstaw iono mu więc argum enty w ypracow ane w toku procesów polsko-krzyżackich; argum enty, które niegdyś m iały prze­ konać sędziów delegowanych przez papieży oraz ich sam ych, a także sędziego polubownego, Zygm unta Luksem burczyka, teraz zaś — owładniętego skrupułam i króla polskiego. W ymienione zo sta­ ły one w mowie, którą 20 lutego 1454 r. w imieniu wspomnianego poselstw a wielkiego związkowców w ygłosił do króla J a n Bażyński. Wyrażono pogląd, że tekst tej mowy podanej w kronice K asp ra Schiitza z 1599 r. „nie był uzgodniony ze stroną polską” 2" . Skąd w takim razie mówca wziął owe odwieczne argum enty, którym i strona polska posługiw ała się w procesach z K rzyżakam i? Jeżeli je znalazł w „in stru kcji czy też m em oriale związkowców” 30°, to pom inąwszy już fakt, że istnienie owego rzekomego m em oriału jest czystą hipotezą, zapytać można, skąd związkowcy czerpali sw oją wiedzę w tym zakresie. Słuszność je st po stronie tych, co tw ier­ dzą, że mowa Bażyńskiego pow stała przy w spółudziale członków rady królew skiej opow iadających się za in k o rp o rac ją301. A kta wspomnianych procesów zaw ierające argum enty polskie znajdo­ w ały się w archiw um koronnym pod opieką podskarbiego nadw or­ nego, Lu tka z Tokar, który sporządził z nich odpisy potwierdzone przez Oleśnickiego 30z.

Na plan pierw szy w ysunięto tezę n ajstarszą, przedstaw ioną już w procesie z r. 1320/21, głoszącą, że rew indykow ane przez Polskę ziemie w ydarto je j gw ałtem i przemocą, a zatem nie samo tylko Pomorze, lecz także ziemie: chełmińską i m ichałow ską; że w ydarto je władcom, których K rzyżacy „jeżeli nie za panów, to p rzyn aj­ m niej za patronów mieć byli pow inni” (quos si non pro dominis,

saltem pro patronis habere debuissent) 303. Ze stw ierdzonej daw nej Zw iązkow i poży czki w zn acznej w y sok ości dw óch tysięcy ziotych w ęgierskich . (M. M a ł o w i s t, P o d staw y g o spo d arcz e zjedn oczen ia P om orza G d ań sk iego

z P o lsk ą , P rz e gląd H istoryczn y, t. 45, 1954, s. 171).

299 J . D w o r z а с z к o w a, Je d n a czy dw ie m ow y J a n a B aży ń sk iego , C z a ­ sopism o P raw n o-H istoryczn e, t. 7, zesz. 1, 1955, s. 220.

309 Ibid em , s. 217.

391 A . V e t u ł a n i, R okow an ia, ss. 204, 209— 210. T e za gło sząca, że były dw ie m ow y B aży ń sk iego , n ie da się, ja k w y k a za ła J . D w o r z a c z k o w a w cytow an ej p ow yżej rozpraw ie, utrzym ać.

302 M. B i s k u p , Z jed noczenie, s. 306 i p rzy p is 77 n a te jże stro n ie ; K . G ó r ­ s k i , Z w iązek P ru sk i i p od d an ie się P ru s P o lsce, Pozn ań 1949, s. 34.

зга д . V e t u 1 a n i, W ładztw o P o lsk i w P ru sa ch Z akonn ych i K siążęcych

1454— 1657), W rocław 1953, s. 8; — W. K ę t r z y ń s k i , L u d n o ść p o lsk a w Pru~ siech n iegd y ś k rzyżackich , L w ó w 1882, s. 611, J . D w o r z a c z k o w a , Je d n a czy dune m ow y, ss. 215— 216.

(4)

przynależności ziem rewindykowanych do przodków króla wyni­ kało także, że poddanie się temuż stanów pruskich było powrotem do pierwotnego pana dziedzicznego (als dem alten Erbherrn).

W mowie Bażyńskiego znalazł się oczywiście także argum ent z wyroków sądów delegowanych przez papieży: „N ie cudzą w łas­ ność zajm ie W asza K rólew ska Mość, lecz odzyska sw oją, prawem przywrócenia do własnego k raju (postlim inio) tego, co częściowo siłą, częściowo podstępem przez K rzyżaków oderw ane zostało, a co już daw niej dekretem Stolicy A postolskiej nie raz jeden Polakom zostało przysądzone” 304. W w ersji Długoszowej argum ent ten otrzy­ m ał n astępujące brzmienie: „N ie srom ali się K rzyżacy tylekroć to zdradą, to orężem ziemie tw oje zagarniać i w swoim posiadaniu dzierżyć, chociaż papieże sam i nieraz orzekali, że tw oją i królestw a twego były własnością, i zm uszali wydzierców do ich zwrotu k ląt­ wami, na które oni zawsze odpow iadali pogardą. M iałżebyś więc ty sobie za srom otę w łasne odbierać k ra je i w racać do ich pier­ wotnej całości?” . Tuż po nim n astęp uje argum ent z płacenia św ię­ topietrza. „ Je s t na te k raje rozciągnięta danina, którą królowie polscy książęciu apostołów św. Piotrow i zawżdy opłacali; ta sam a głośno św iadczyć może, gdyby innych najoczyw istszych nie było dowodów, że ziemie pomienione tw oją są w łasnością” 305. M yśl zaw arta w drugiej części tego zdania została dokładniej i obszerniej wyłożona dziesięć lat później, w m em oriale przedstaw ionym na kon­ feren cji pokojow ej w Toruniu. A rgum entu tego nie m a w w ersji Schütza.

U spokojeniu skrupułów m oralnych króla, bojącego się naruszyć przysięgę złożoną na trak tat pokojow y z 1435 r., służyło w skazanie na pogwałcenie przez K rzyżaków w szystkich traktatów pokojowych, od kaliskiego aż do brzeskiego. T rak tat z 1343 r. pogw ałcili K rz y ­ żacy przyjęciem w zastaw od W ładysława Opolczyka ziemi do­ brzyńskiej, trak taty z 1404 i 1422 r. konszachtam i z w rogiem króla W ładysława Jag ie łły , Sw idrygiełłą, trak tat z 1435 r. rzezią wśród m ieszczan Choszczna, którzy w czasie poprzedzającej go w ojny stan ęli po stronie Polski. T raktat ten „byliby rych lej jeszcze niż poprzednie złam ali” , „gd y b y nie opór silny z naszej (tj. związkow­ ców) strony” . T rak taty tylekroć pogwałcone przez K rzyżaków nie obow iązują króla, który wobec tego przysięgą sw oją krępow ać się nie potrzebuje 306. Do zarzutu o gw ałceniu traktatów mówca dodał zarzut, uczyniony Krzyżakom , jak już wspomniano, po raz pierw ­ szy w 1300 r. przez ówczesnego arcybiskupa ryskiego, potem w dru ­ giej połowie X IV wieku przez św. B rygidę i autora w iersza ślą s­ kiego o św iętopietrzu i w reszcie przez delegację polską na soborze konstancjeńskim : K rzyżacy „przyw ykli byli walczyć nie z barba­ rzyńcam i w obronie religii, lecz z sąsiadam i, powodowani żądzą panow ania” (non cum barbaris pro religione, sed cum vicinis pro

im perii cupiditate pugnare adsueverant) 307. Nie powodowani zain­ 304 W. K ę t r z y ń s k i , L u d n ość, s. 614.

305 К . G ó r s k i , Z w iązek P ru sk i, ss. 34, 147; A . V e t u l a n i , W ładztw o

P o lsk i, s. 9; J . D w o r z a c z k o w a , J e d n a czy d w ie m ow y, s. 216.

306 A. V e t u l a n i , W ładztw o P o lsk i, ss. 5— 6, 9.

377 W: K ę t r z y ń s k i , L u d n o ść, s. 611; A . V e t u l a n i , W ładztw o P o lsk i, s. 6. O sk arżen ie ze stro n y a rc y b isk u p a ry sk ie g o z 1300 r., p rz e d sta w io n e p a p ie ­ żowi, zob. A. S e r a p h i m , D a s Z eu gen v erh ö r d e s F ra n c isc u s de M oliano

(5)

teresowaniam i starożytniczym i, krakow scy inspiratorow ie B ażyńskie­ go wdali się więc w przedstaw ienie początków zakonu krzyżackiego w Polsce. W ywody mówcy związkowców o napadach na Polskę „dzi­ kich Prusaków i pogańskich ludów Natangów, Sudawów , Żmudzi- nów, Litwinów i ich sąsiadów ” i spowodowanym przez nie spro­ wadzeniu Krzyżaków , „jako m ających wojować z w rogam i chrześci­ jań stw a” , wreszcie o nadaniu im ziemi chełm ińskiej pod w arunkiem wypędzenia przez nich Prusów i zajęcia ich ziemi, m iały w szcze­ gólny sposób uw ydatnić owo krzyżackie sprzeniew ierzenie się po­ wołaniu. W skazywali na to, jak widzieliśm y, już Ł ask arz i Włod­ kowic. A. V e t u l a n i w ykazał zależność powyższych sform uło­ wań od K roniki W ielkopolskiej 308. Przed nim zaś W. K ę t r z y ń ­ s k i i K. T y m i e n i e c k i udowodnili, że legendę o bezradności i bezsilności K on rada oraz o wybawieniu go z kłopotu przez K rzy ­ żaków „w przejrzystych zupełnie celach stw orzyło oficjalne kro­ nikarstw o zakonne” 309. Przypom nienie tej legendy w przemówieniu Bażyńskiego mogło mieć zatem skutek niekorzystny dla Polski. W szak K rzyżacy, odpierając zarzut niewdzięczności za dobrodziej­ stw a otrzym ane od władców polskich, powoływali się w łaśnie na ową legendarną przysługę oddaną Konradow i i twierdzili, że to P olacy dopuścili się winy niewdzięczności w stosunku do nich. Przytoczenie tej legendy jeszcze w 1454 r. było przecież uzasadnione tym, co ze strony polskiej w ysuw ano w procesach piętnastow iecz- nych z K rzyżakam i: nadania K onrada uczynione zostały w sytu acji przym usow ej, w yłączającej swobodę decyzji i działania, wobec czego są one nieważne, podobnie jak wszelkie trak taty pokojowe, które królowie zaw arli z Zakonem znajdując się również w sytu acji przy­ m usowej i stojąc wobec niebezpieczeństwa zagłady K rólestw a.

Wiele kłopotu spraw ia historykom teza Bażyńskiego, że „Zakon zagarnął dla siebie z pomocą dziwnych praktyk ziemię pom orską od synów Św iętopełka, a ziemię m ichałow ską od księcia L eszk a” . J . D w o r z a c z k o w a uw aża to za „dziw nie dobrany argum ent” , gdyż „jeśli ktoś chciał dowodzić, że K rzyżacy niepraw nie posiadają Pomorze, z reguły powoływał się na przemocą dokonany zabór tej ziemi w 1308 r., a nie na układy z Sam borem i M szczujem , dla dyplom acji polskiej raczej dość kłopotliwe (choć sam i K rzyżacy w iększą wagę przyw iązyw ali do sw ojej um ow y z m argrabią bran ­ denburskim ) 31°. M. B i s k u p zaś naw iązując do tezy A. V etula- niego głoszącej, że przy redagow aniu drugiej rzekom ej mowy Bażyńskiego szczególnie pomocni mu byli ci, co w K rakow ie popie­ rali poselstwo związkowców, twierdzi, że w takim razie w pływ ów

(1312), K ö n ig sb e rg 1912, s. 147, art. 3. O b jaw ie n ia św . B ry g id y : b ite s ac re s g e sta e, t. З, 1856, s. 181. W iersz o św ię to p ie trzu : J . P t a ś n i k , D en ar św. P io tra , K ra k ó w 1908, s. 218. W c za sie w ojn y trzy n a sto le tn iej pow ołał się na

o b jaw ien ia św . B ry g id y pew ien k a rtu z w obszernych u pom n ien iach sk ie r o ­ w anych do w ielkiego m istrza. (Zob. M. T o p p e n , G esch ich te d er p re u ssi-

schen H isto rio grap h ie, B e rlin 1853, ss. 95, 114).

зов д V e t u 1 a n i, R ok ow an ia, ss. 210— 211.

308 К . T y m i e n i e c k i , M isja p o lsk a w P ru sa ch i sp ro w ad zen ie K rz y ­

żaków , T oruń 1935, s. 22; M. G o y s к i, K rzy żacy , (w:) W ielka E n cy k lo p ed ia

P ow szechna Ilu stro w a n a , t. 41, 1908. Tu in fo rm a cja , że przeciw ko tezom K ętrzy ń sk ie g o oponow ali S t. Z a k r z e w s k i i A. P r o c h a s k a w „ K w a r ­ taln ik u H istory czn y m ” z 1903 i 1904 r., oraz S. K u j o t, w t. 1. „P rz eg lą d u H istoryczn ego” .

310 J . D w o r z a c z k o w a , Je d n a czy d w ie m ow y, s. 220.

(6)

powinien byl zaznaczyć się w silniejszym „zaakcentow aniu praw P olsk i” . A tym czasem nastąpiło „osłabienie argum entacji histo­ rycznej, a nawet twierdzenie, że Zakon zagarn ął z pomocą dziwnych praktyk ziemię pom orską od synów Św iętopełka bez zaznaczenia, że pozostaw ała ona wówczas pod w ładzą W ładysław a Łokietka, co wyraźnie podaje akt inkorporacyjny” 3n.

N ajpierw zam iast „dziwnych p rakty k ” należy napisać „różnych” , gdyż w oryginale czytam y: ...variis eciam artibus Pom ereliam

a Sw antepolci filiis... ad se pertraxerun t. N astępnie: w latach,

w których Sam bor i Mszczuj przyjm ow ali narzucone im przez K rzy ­ żaków trak taty (1276 i 1282), Łokietek nie w ładał Pomorzem ani w szczególności ziemią gniewską, o którą w owych umowach cho­ dziło. Ziemia ta została zresztą już w 1229 r. przez Sam bora I i Św iętopełka nadana klasztorow i oliwskiem u, którem u jednakże Sam bor II bronił w ejścia w jej posiadanie. U pom niał go z tego po­ wodu papież w 1264 r., a gdy to nie poskutkow ało, rzucono na niego ekskomunikę. Lecz Sam bor i brat jego M szczuj nie uznaw ali w i­ docznie nadal praw klasztoru do ow ej ziemi, skoro ją obaj, pierw szy w r. 1276, a drugi w r. 1282, odstąpili Zakonowi. K rzyżacy wie­ dzieli oczywiście o praw ach klasztoru oliwskiego do niej i o inter­ wencjach papieskich w obronie tegoż. D latego w traktacie z 1282 r. zastrzegli sobie prawo do wynagrodzenia ich przez M szczuja w inny sposób, gdyby w posiadanie ziemi gniew skiej nie mogli w ejść 313.

O wspomnianych w mowie Bażyńskiego „różnych praktykach ” , czyli m achinacjach, którym i K rzyżacy doszli do odstąpienia im ziemi gniew skiej, dow iadujem y się bliższych szczegółów z doku­ mentu milickiego z 1282 r.: m istrz i bracia już od daw na twierdzili, że w księstw ie M estwina należą im się „pew ne posiadłości, m ajątki, zaszczyty, ju rysd ykcje i inne dobra i praw a, z czego pow stało wiele kw estii i zatargów , które m ogły wyrządzić wiele szkód wierze i lu ­ dziom ” . N a prośby i nalegania braci czyli K rzyżaków legat papieski w ysłał wiele upomnień i wezwań, oczywiście pod adresem księcia, które doprow adziły go wreszcie do zaw arcia trak tatu milickiego. W układzie tym M estwin odstąpił Zakonowi ziemię gniew ską i część M ierzei. T ran sak cja ta, czytam y dalej w dokumencie, zaw arta z w łasnej woli księcia (spontanea transactio), odcięła m aterię spo­ rów (litium am putare m ateriam ). Ja k to było z ową „w łasną w olą” księcia, dow iadujem y się stąd, że w tym że jeszcze 1282 roku K rzy ­ żacy posłali skargę do papieża na księcia z powodu niewykonania przezeń zobowiązań traktatow ych. W bulli M arcina IV z 13 listopada tegoż roku polecającej biskupow i w arm ińskiem u, aby księcia na­ kłonił do przestrzegania traktatu, podkreślono z naciskiem , że został on przez obie strony przyjęty, że zaw arto go uroczyście (rite), bez przewrotności (sine pravitate) i ostrożnie (provide). O kreślenia te, przejęte niew ątpliw ie ze sk argi krzyżackiej i p odkreślające z taką podejrzaną skw apliw ością dobrowolność księcia z jednej strony a praw ość pobudek krzyżackich z drugiej, pozw alają na stw ier­ dzenie, że w rzeczyw istości było wręcz przeciwnie. K sięciu, który zaw arł tę „dobrow olną” umowę, papież m usiał zagrozić cenzuram i

311 M. B i s к u p, Z jed n o czen ie, s. 291.

312 E. W e i s e , D ie S ta a ts v e r tr ä g e d es D eu tsch en O rden s. B d . 2, 1955, s. 122. 313 M. P e r l b . a c h , P o m m e rellisch e s U rkun den buch , 1882, n r 192 s. 163, n r 212, ss. 174— 175, n r 218, ss. 237— 238, n r 337 ss. 294^-298.

(7)

kościelnym i w razie dalszego oporu. Od owych cenzur nie było apelacji. Jednakże na obłożenie ziemi księcia interdyktem biskup powinien był uzyskać wyraźne pozwolenie papieskie 314. Takie to były owe „różne p raktyki” , o których wspom niał Bażyński, by napiętnować przewrotność krzyżacką. Czy osiągnięcie tego celu nie było połączone z zakwestionow aniem praw a króla do Pomorza, sko­ ro pewna część jego traktatem zatwierdzonym przez papieża została odstąpiona Zakonowi? K u takiem u zakw alifikow aniu powoływania się na układy Sam bora i M estwina z K rzyżakam i skłan iają się, jak w idzieliśm y, pewni historycy. Lecz je st to stanowisko niesłuszne. J . D w o r z a c z k o w a sam a stw ierdza, że K rzyżacy woleli po­ woływać się na kupno Pom orza od m argrabiów brandenburskich. Istotnie, w procesach wytaczanych im przez Polskę nie powołali się oni ani razu na wspomniane trak taty i zatw ierdzające je bulle papieskie. Dlaczego nie uczynili oni tego, co tak korzystne było dla nich i zbijało żądania Polski? Nie uczynili tego z tych samych przyczyn, z których nie powołali się ani razu na kupno ziem poło­ żonych między N ogatem a morzem, czyli owych terrae m aritim ae, W dokumencie z 1309 r. przyznaw ali oni negowane przez siebie pa­ nowanie Łokietka na Pomorzu, a w dokumencie z 1282 r. zaprze- czane również przez siebie w ładanie M estwina w tym że księstw ie. Dwa te dokum enty unicestw iały ich wywód w ładztw a Zakonu na Pomorzu pow ołujący się na nadanie tej ziemi Brandenburczykom przez cesarza F ryderyka II i na kupno je j od nich przez Zakon. A zatem powołanie się na układy Sam bora i M estwina z K rzyża­ kam i w mowie Bażyńskiego bynajm niej nie osłabiało polskiej argu ­ m entacji historycznej, lecz przeciwnie, silnie ją podpierało. Strona polska nie przedłożyła owych dokumentów w żadnym z procesów. Odkryto je i oceniono ich w ysoką w artość dowodową zapewne do­ piero w okresie m iędzy ostatnim procesem a poddaniem się P rus Polsce. Dowodzi to, że ciągle szukano dalszych nowych argum entów w ykazujących sfałszow anie przez K rzyżaków historii Pomorza, a r­ gumentów, których oni sam i w dokumentach swoich dostarczali. D oskonalszego sposobu udowodnienia przeciwnikowi fałszu nie było.

W zbijaniu krzyżackiej genealogii władztw a Zakonu na Pomorzu można było powołać się na inne jeszcze dokumenty, ale do tych strona polska nie dotarła. W dokumencie z 7 grudnia 1251 Sam bor odstąpił obszar m iędzy N ogatem a W isłą (insula de Zantir, que inter

Nogad et W isla fluvios consistit) Zakonowi „z wdzięczności za do­

brodziejstw a doznane od niego” . K siążę stw ierdzał, że tylko niektó­ rzy utrzym ują, iż ziemie owe należały do niego, gdy w rzeczy­ wistości on nigdy nie był w osobistym ich posiadaniu (nunquam in

eiusdem possessione fuerim us corporali), że są one od długiego już

czasu w posiadaniu Zakonu. W 1254 r. Sam bor otrzym ał Żuław y gdańskie, które były rzeczyw iście jego własnością, od Zakonu jako lenno 315. I na te dokum enty K rzyżacy nigdy się nie powołali nie chcąc przekreślać wspomnianego swego wywodu.

W żadnym razie zatem nie można, jak to czyni M. Biskup 316, twierdzić, że przypom nienie tran sakcji synów Swiętopełkowych z K rzyżakam i w mowie Bażyńskiego miało na celu osłabienie praw

314 Ibidem , nr 336, ss. 291— 294, nr 344 ss. 302— 303, n r 347 ss. 305— 306. 315 Ibidem , n r 134 s. 117, nr 159 ss. 133— 134.

(8)

historycznych króla do ziem rewindykowanych, by w tym jaśn ie j­ szym św ietle ukazała się zasługa stanów pruskich poddających się dobrowolnie Polsce. Skoro mowa Bażyńskiego została mu napisana w Krakow ie, nie m ogła zaw ierać niczego, co by osłabiało praw a króla. Skąd by zresztą Bażyński i Związek Pruski po 200 prawie latach powzięli wiadomość o owych układach krzyżackich z k sią­ żętam i pomorskim i?

W akcie z 6 m arca 1454 inkorporację P ru s uzasadniono następu­ jącym i argum entam i: 1) posiadaniem praw nym i dziedzicznym nie­ których ziem inkorporowanych przez królów i książąt polskich, zajętych potem siłą zbrojną przez m istrza i Zakon, gdy król Wła­ dysław zaprzątnięty był w ojną z sąsiadam i i niewiernym i, przez co przecież ziemie owe nigdy nie przestały być w łasnością królestw a naszego polskiego; 2) przysądzeniem owych ziem Polsce przez de­ legatów Stolicy A postolskiej; 3) założeniem i uposażeniem przez książąt i panów polskich Zakonu, który bardziej jeszcze zwalczał wiernych, a zwłaszcza ich książąt, swoich dobrodziejów, niż barba­ rzyńców i niewiernych, do czego w dokumentach był się zobowią­ zał, a przecież nigdy, choć do tego wzywany, do w alki z T ataram i i Turkam i nie staw ał; 4) zm uszaniem groźną postaw ą Zakonu kró­ lów polskich walczących z T ataram i i innymi niewiernym i do roz- dw ajania sił swoich, w skutek czego nie m ogli oni udzielić dostatecz­ nej pomocy napadniętym w iernym ; 5) czterokrotnym pogwałceniem przez Zakon traktatów pokojow ych zaw artych z królem W ładysła­ wem Jag ie łłą; 6) bezpraw iam i K rzyżaków w stosunku do kupców polskich; 7) zabieraniem Polsce i Litw ie, po zaw arciu traktatów pokojowych, pewnych obszarów; 8) ukaraniem śm iercią m ieszkań­ ców Choszczna z pogwałceniem am nestii zapewnionej im w traktacie z 1435 r.; 9) ścięciem Wita M osziera za to, że zawiózł W isłą tow ary do K rakow a; 10) „prośbą o uzyskanie ze strony soboru bazylej- skiego i Stolicy A postolskiej pozwolenia na zerw anie przym ierza, ostatnio zaw artego z naszym królestw em ” , czyli traktatu pokojo­ wego z 1435 r.; wreszcie 11) ściąganiem , wbrew wym ienionemu traktatow i, cła funtowego z kupców polskich eksportujących do krajów zam orskich 317.

A rgum enty powyższe u zasadn iały inkorporację tylko ziem: po­ m orskiej, chełm ińskiej i m ichałow skiej. O pozostającej reszcie pań­ stw a krzyżackiego w akcie inkorporacji nie m a mowy, mimo że na wcielenie i je j także można było znaleźć argum ent, mianowicie poddanie się stanów pruskich, które w Polsce już w 1453 r. uzna­ wano za prawdziwych panów państw a krzy żack iego 318. Dlaczego nie wysunięto tego żądania? Otóż kiedyś Witold rościł sobie praw a do P ru s aż do u jścia Ossy. Lecz w ćwierć wieku po jego zgonie o roszczeniach tych widocznie już zapomniano, a Litw ini, pomni przysięgi na trak tat brzeski, złożonej w 1447 r., w w ojnie 13-letniej zachowali neutralność, mimo że Polacy chcieli im oddać część P ru s graniczącą z ich krajem . Możnowładztwo litew skie stale sprzeciw iało się w o jn ie 319. Propozycji tej nie można było przekreślać równo­ cześnie inkorporacją tego obszaru. W yznaczenie zaś w ojew ody kró­

316 M. B i s k u p , Z jed n oczen ie, s. 292.

317 E. W e i s e , Die S ta a ts v e r tr ä g e , B d . 2, 1955, ss. 129— 130. A . V e t u l a n i ,

W ładztw o, ss. 18— 19.

318 M. B i s k u p , Z jed n o czen ie, s. 132.

(9)

lewieckiego już w 1454 r., wojewody co praw da in partibus, w ni­ czym nie naruszało praw Litw y, gdyż mógł on być uważany za wojewodę w ram ach Wielkiego K sięstw a Litew skiego.

Ani w mowie Bażyńskiego, ani w akcie inkorporacji nie ma n ajm niejszej wzmianki o tym, co w procesach polsko-krzyżackich od 1339 r. począwszy odgrywało tak wielką rolę, mianowicie o pol­ skości mieszkańców ziem inkorporowanych, chociażby tylko, jak daw niej, w odniesieniu do Pomorza oraz ziem: chełm ińskiej i mi- chałow skiej. Nie wspomniano też o polskim brzmieniu nazw m iej­ scowości położonych na wymienionych ziemiach. Milczenie to łatwo wytłum aczyć sobie tym, że znaczny odłam ludności poddającej się Polsce w 1454 r. był narodowości niem ieckiej 320.

Tym w iększą rolę w dziele zjednoczenia P rus z Polską w 1454 r. odegrały w zględy gospodarcze. Podkreślił to już Jó zef S z u j s k i nie w yłączając tak jednostronnie i niesłusznie, jak to uczynił później A. P r o c h a s k a , oddziaływania względów narodowościowych, któ­ re zdaniem Szujskiego m ogły „przew ażać u szlachty, o ile była pochodzenia polskiego” . A można tu przypom nieć, że ci, co w 1405 r. tak lam entowali przed M ikołajem T rąbą z powodu pozostawienia ich pod jarzm em krzyżackim , nie zeszli bezpotomnie ze św iata i synom swoim pod błogosław ieństw em ojcowskim przykazali w y­ zwolenie się, gdy się tylko sposobność do tego nadarzy. Jednakże przew agę przyznaje Szu jsk i „w zględom ekonomicznym, które nad­ m orskim Prusom i Pomorzu otw ierały ”w połączeniu z Polską n aj­ piękniejszą m aterialną przyszłość, gdy dalszy rząd Zakonu tylko upadek zapow iadał” . „Ekonom iczny ten wzgląd, pisze Szu jsk i dalej, zwyciężył narodowy u ludności niemieckiej Prus, a widok świetnego stanu m ieszczaństwa w Polsce niemieckiego pochodzenia niemało m usiał się do tego przyczynić” 321. Rzadko też obopólne korzyści gospodarcze płynące ze zjednoczenia państw owego były tak oczy­ wiste jak w tym w ypadku. Polska parła ku morzu, a m iastom pruskim zależało na prowadzeniu handlu z Polską, Litw ą, Żmudzią i R usią oraz na przyrzeczonym otwarciu tranzytu do M oskwy, na Wołoszczyznę, czyli w kierunku Morza Czarnego, na W ęgry i Śląsk i do Marchii 322. Plan y ekspan sji handlow ej m iast pruskich przed­ staw iały się już wówczas imponująco! A urzeczyw istnić je można było tylko po wcieleniu państw a krzyżackiego do Polski. W akcie wypowiedzenia w ojny Zakonowi, datow anym 22 lutego 1454 r.,

31S H. Ł o w m i a ń s к i, A g r e sja K rz y ż ak ó w n a L itw ę, „P rz eg lą d H isto ­ ryczn y” , t. 45, 1954, ss. 371. A. V e t u l a n i , R o k o w an ia, ss. 223, 227 p rzy p is 114; A. V e t u l a n i , Len n o p ru sk ie od tr a k ta tu k rak o w sk ie go do śm ie rci k sięcia

A lb rech ta 1525— 1568, K ra k ó w 1930, s. 7.

320 A. P r o c h a s k a , W arm ia w czasie trzy n a sto le tn iej w ojn y z zakonem

k rzyżackim , K w a rta ln ik H istoryczn y, R. 12, 1898, s. 779. W ocenie ro zp raw y

B r ü n i n g a, D ie S te llu n g d es B istu m s E rm lan d zu m D eutsch en O rden im

d re iz eh n jäh rige n S tä d te k rie g e P ro ch ask a stw ierd za, że w ed lu g tego h isto ry k a

n iem ieckiego „zd aw ać by się m ogło, że w ca łe j w o jn ie szło tylko i jed yn ie o k w e stię n arod ow ą, o w spółzaw odn ictw o n arodow ościow e, chociaż tem u w ręcz za p rze cza ją fa k t a ” , gdyż p o d d a ły się P o lsce stan y p ru skie, „w śród których w iększość sk ła d a ła się z N iem ców , a pan o w an ie p o lsk ie ... w cale n ie o d bierało n iem ieckim częściom P ru s ich c h a ra k te ru n arod ow ego” .

321 J . S z u j s k i , H isto rii p o lsk ie j treściw ie o pow iedzian ej k sią g d w a n a ś­

cie, W arszaw a 1880, s. 120. O „spo łeczn o -go spo d arczy m podłożu zjedn oczen ia

P om orza w schodniego z P o lsk ą ” zob. M. B i s k u p , Z jednoczen ie, ss. 47— 133. 322 L ite s, t. 2, w yd. 2, 1892, s. 453.

(10)

w rzeczyw istości zaś pow stałym dziesięć dni później, wśród przy­ czyn na pierw szym m iejscu wymieniono przeszkody czynione kup­ com polskim przez Zakon 323.

Po wybuchu w ojny trzynastoletniej papież M ikołaj V, w zgodzie z cesarzem Fryderykiem III, zagroził pism em z 21 m aja 1454 r. ekskom uniką zbuntowanym stanom pruskim , a 1 w rześnia tegoż roku upom niał K azim ierza Jagiellończyka, aby broń obrócił przeciw Turkom . W tym sam ym piśm ie papież potw ierdził przybycie do Rzym u posła królew skiego, który m iał mu przedstaw ić spraw ę w o j­ ny rozpoczętej z Zakonem. B ył nim Ja n Lu tek z Brzezia, który na sejm ie Rzeszy w Ratysbonie założył protest przeciw skazaniu na banicję (Reichsacht) stanów pruskich i w ykazał słuszność inkor­ poracji Prus, w Rzym ie zaś, dokąd stam tąd się udał, w asysten cji swego adw okata w yłożył na konsystorzu powody oderw ania się P ru s od Zakonu, stw ierdził fakt powrotu ich pod władzę praw ow i­ tego pana, króla polskiego, i uspraw iedliw ił udzielenie im przez tegoż pomocy zbrojnej. Papież zlecił zbadanie sp raw y dwom k ar­ dynałom. Ze stanow iskiem Zakonu zapoznał ich pełnomocnik krzy­ żacki przedkładając im transum pty dokumentów nadania ziemi chełm ińskiej i nabycia Pom orza od Brandenburczyków . „N iew ąt­ pliwie, pisze M. B i s k u p , również L u tek przedstaw ił niezbędne dokum enty w spraw ie Pom orza i ziemi chełm ińskiej” 324. Potw ier­ dzenie tego przypuszczenia można było znaleźć w mowie, którą w 1458 r. w ygłosił poseł królew ski do papieża K alik sta III. Pow ie­ dział on mianowicie, że słuszność żądań Polski udowodniona została wobec kilku papieży, potem w K on stan cji i wobec M arcina V, „o s­ tatnio zaś, przed czterem a laty, w obecności M ikołaja, poprzednika W aszej Św iątobliw ości, przez autentyczne dokum enty dwóch w y­ roków, w ydanych przed stu laty przez Stolicę A postolską” 324a. Mi­ kołaj V w 1454 r. klątw y na stan y pruskie nie rzucił.

W kilka m iesięcy później, 9— 10 stycznia 1455 r., w Szczepan­ kach doszła do skutku pierw sza w w ojnie trzynastoletniej konfe­ ren cja pokojow a. Przedstaw iciel Zakonu w ystąpił wówczas z tezą, że Związek P ruski nie m iał praw a do oddania P ru s Polsce, że ta bezpraw nie zajęła zam ki i m iasta pruskie. O dpierając ten zarzut delegacja polska posłużyła się argum entem , że K rzyżacy utracili prawo do ziem pruskich w skutek niespełnienia przez nich obo­ wiązku w alki z poganam i i w skutek nieudzielenia Polsce pomocy, że znaczna część owych ziem należała niegdyś do Polski, Zakon zaś dopiero później je opanował, że w reszcie sam w. m istrz uznał króla za „fu ndatora i opiekuna” Zakonu. Obecna na konferencji delegacja stanów pruskich odparła tezę krzyżacką o unieważnieniu Związku Pruskiego przez papieża i obłożeniu go klątw ą, a poddanie się Prus Polsce określiła jako powrotne w płynięcie do „wód, z których w y­ płyn ęliśm y” , jako zżycie się z organizmem , „ z którego w yszliś­ m y” 324b.

323 E . W e i s e , D ie S ta a ts v e r tr ä g e , B d . 2, 1955, s. 116, nr 289.

334 M. B i s k u p, T rz y n a sto letn ia w o jn a z zakon em k rzy żack im 1454— 1466, W arszaw a 1967, ss. 224, 234.

324a C o d ex e p isto la r is sa e c u li X V , t. 1, 1876, ss. 175— 176.

324b M. B i s k u p , T rz y n a sto le tn ia w ojn a, s.' 317, n a p o d sta w ie k rzyżack iego protokołu rokow ań w dw óch odm ien nych re d a k c ja ch w arch iw um Z akon u w G öttingen.

(11)

Papież K alik st III bullą z 24 września 1455 r. rzucił na Związek P ruski klątw ę, którą później cofnął. Wznowił ją tenże papież bullą z 30 m arca 1458 r . 325. W łaśnie ta nowa bulla spowodowała w ysłanie do Rzym u wspomnianego wyżej posła i wygłoszenie przezeń cyto­ w anej już mowy. Poselstw o to d atu je wydawca Mowy na 1457 r. twierdząc, że „w szystkie wskazówki historyczne” do tego upow aż­ n iają. „B iskupstw o chełmińskie wakowało po Jan ie M argenau, w ar­ m ińskie po Jan ie K uhschm alz” 326. Je s t to jednak podstaw a mało precyzyjna. Pew niejsza je st zacytow ana wyżej inform acja posła, że przem aw ia do papieża cztery lata po poselstw ie z 1454 r. A to w skazuje na 1458 rok, jako datę w ygłoszenia mowy. D ecydujący jednak je st fakt, że poseł mówi o klątw ie rzuconej na Związek i o opublikowaniu je j przez papieża in die sanctae Cenae, nie poda­ jąc dnia, m iesiąca i roku. Je s t to ekskom unika z W ielkiego Czw artku 30 m arca 1458 r. W 1457 r. nikt jeszcze o niej nic wiedzieć nie mógł. Term inus post quem wypowiedzenia Mowy jest zatem 30 m ar­ ca 1458 r . 327.

Mówca przypom niał najpierw papieżowi rolę Polski jako przed­ murza chrześcijaństw a, daw niej przeciw Prusom , obecnie zaś prze­ ciw Tatarom . Wojny prowadzone z nimi przez Polskę uchroniły chrześcijaństw o całe od dezolacji. Następnie poseł stw ierdził, że król posiada inkorporowane ziemie pruskie spraw iedliw ie, nie jako okupant i najeźdźca niepraw nie je przetrzym ujący; że najeźdźcam i i okupantam i są K rzyżacy, niesłusznie zakonnikam i zwani; że to oni w targnęli gw ałtem do owych ziem i niesłusznie je dzierżyli wbrew naleganiom króla i przeciw przykazaniu miłości bliźniego ku potępieniu dusz własnych; że podstępnie w ydarli królow i Pom o­ rze. Ziem ia chełm ińska została im w praw dzie nadana, ale pod w a­ runkiem zwrotu z chwilą, gdy K rzyżacy zdobędą coś z zamków i m iast na ziemi pruskiej, lecz w aruhku tego oni nie spełnili. Ziemie inkorporowane przysądzono Polsce wyrokiem dwóch sądów dele­ gowanych przez papieży. P raw a je j do nich zostały potem, po wiel­ kiej klęsce zadanej Krzyżakom , ponownie w ykazane na soborze konstancjeńskim , wobec papieża M arcina V a ostatnio, przed czte­ rem a laty, przed papieżem M ikołajem V, przez okazanie owych dwóch wyroków, które i teraz mówca w autentycznym transum pcie papieżowi przedstaw ia jako w yroki prawomocne. Przechodząc do w ojny zakończonej pokojem brzeskim w 1435 r. mówca przedstaw ił palenie przez K rzyżaków kościołów kolegiackich i parafialnych na ziemi dobrzyńskiej i na K ujaw ach, oraz wym ordowanie tam że mężczyzn i kobiet, których nie uratow ało naw et schronienie się w św iątyniach. Nie oszczędzili, zrzucając z niej dach, naw et katedry w łocławskiej zbudowanej na cześć N ajśw iętszej Panny, mimo że nazyw ają się J e j Zakonem. Tytuł ten przybrali sobie bezprawnie, gdyż ani w Jerozolim ie, ani u siebie żadnego szpitala nie m ają, zato tym więcej zbudowali zamków w celu zburzenia K rólestw a Pol­ skiego. W zamkach tych wiodą żywot rozw iązły i z ab ijają mężczyzn

125 E. J o a c h i m , W. H u b a t s с h, R e ge sta , s. 490 n r 4601, n r 4603; A S T V, 1886, s. 1; M. B i s k u p , W alka o zjedn oczen ie P o m o rza W schodniego, (w:) S zk ice z d ziejów P om orza, t. 1. 1958, s. 359 (o ekskom u n ice z 1454 r.).

326 C od ex e p isto la ris, s. X V , t. 1, s. 180.

327 T a k sk o ry go w ał rok w y głoszen ia m ow y tak ż e M. B i s k u p , T rz y n a sto -

letn ia w ojn a, s. 513, przyp . 91.

(12)

z powodu ich żon i córek przez siebie zhańbionych. „Oto zbesz- czeszczona religia, św iętość niegodziwców, skrycie św iętokradzka dew ocja podpalaczy i wilków w owczej skórze, takie przynosząca owoce. Pod białym płaszczem k ry je się czarny szatan ” . J a k we Włocławku, tak też postępow ali w całej diecezji; podobnie w Płocku i diecezji płockiej. Z archidiecezji ryskiej wypędzili kanoników regularnych, a w prow adzili braci sw ego fałszyw ego zakonu. Nie przynosząc dobrych owoców powinni być zgodnie z wyrokiem Pana w ycięci i w ogień wrzuceni.

W ypowiedzenie posłuszeństw a Zakonowi przez stan y pruskie mówca uzasadnił powołaniem się na postanow ienia traktatu brzes­ kiego z 1435 r., przez obie strony zaprzysiężonego, w edług którego rycerstw o i m ieszczaństwo nie miało p oprzeć. strony n aruszającej ów pokój. Tym czasem , gdy król W ładysław w ojow ał przeciw T u r­ kom, K rzyżacy nakłaniali stan y p ruskie do chwycenia za broń przeciw Polsce. Nie doszło w praw dzie wówczas do naruszenia po­ koju, gdyż stan y pruskie oparły się żądaniom Zakonu, ale już przez sam o owo żądanie Zakon pokój w ieczysty zerwał. D rugim n aru­ szeniem jego przez K rzyżaków było niedopuszczenie przez nich do ustalenia granic. D alsze naruszenie to: 1) u karanie śm iercią m iesz­ czan Choszczna mimo zapewnionej im am nestii; 2) pogwałcenie wolnej żeglugi na Wiśle i pozabijanie kupców polskich. Ostatni wreszcie argum ent to poddanie się stanów pruskich Polsce. O kazała się w tym taka sam a łaskaw ość boska dla króla polskiego, jak w tym sam ym czasie dla króla francuskiego, którem u poddały się G askonia i N o rm an d ia3a8. B rak w tym przem ówieniu argum entu z kupna dokonanego w 1456 i 1457 r. za 190 tysięcy florenów zam ku m al- borskiego i innych z rąk niemieckich i czeskich zaciężników, którym Zakon nie m ógł zapłacić żołdu.

Ja k gorliw ie ówczesne pokolenie zajm ow ało się uzasadnieniem praw Polski do P rus i słuszności w ojny z Zakonem prow adzonej przez k róla wespół ze stanam i pruskim i, dowodzi T raktat przeciw

K rzyżakom H enryka z Góry, syna Zbigniew a. Osw ald B a l z e r ,

jego wydawca, przyjm u je czas jego pow stania na m iesiące „m iędzy końcem czerwca 1455 a początkiem stycznia 1456” . O kreśla go Balzer jako „broszurę polityczną” , napisaną przez studenta krakow ­ skiego, ale nie dla udowodnienia wobec profesorów postępów w n au ­ ce. A utor tej „broszu ry” zw raca się do króla, aby go skłonić do zm iany system u rządzenia w kierunku konserw atyw no-klerykal- nym, którego zwolennikam i byli profesorow ie krakow scy. Znaczna część tego trak tatu pośw ięcona je st w praw dzie udowodnieniu praw Polski do Prus, lecz pod tym wywodem „k ry ją się ” , jak pisze Balzer, „tendencje stronnictw a przeciw stronnictw u” , stronnictw a „stary ch ” przeciw stronnictw u „m łodych” . Zaw arte w nim w iado­ mości historyczne w ziął autor, jak stw ierdza wydaw ca, z B ogufała (o sprow adzeniu Krzyżaków ), z Rocznika kujaw skiego (o stosunku Łokietka do Zakonu od 1329 roku), z K ron iki Ja n k a z Czarnkow a

» C o d ex e p isto la ris, s. X V , t. 2, ss. 174— 179; A . V e t u l a n i , R ok ow an ia, ss. 213, 215, 218; W 1433 r. Choszczno w k rzy ż ack ie j w ów czas N o w ej M archii p odd alo się bez w alk i od działom czeskim . B e zp o śred n io po p ow rocie pod p a ­ n ow an ie k rzy ż ack ie nie sp o tk a ła go za to żad n a k a r a . D opiero w 1443 r. K rz y ż acy k az ali ściąó dw óch m ieszczan za op ie ra n ie sie zb u d ow an iu w C h oszcz­ n ie zam ku. (M. B i s k u p , Z jed n o czen ie, ss. 308— 309).

(13)

(o układach K azim ierza W. z K arolem Robertem W ęgierskim) oraz z innych roczników 329.

Sk ąd autor w ziął argum enty uzasadn iające praw a Polski do ziem rewindykowanych? O ziemi chełm ińskiej pisze on, że K onrad Mazowiecki n adał ją, za rad ą biskupa płockiego G untera, K rzyża­ kom na lat dw adzieścia, a potem, za nam ową H enryka Brodatego, na zawsze. Lecz po niewielu latach obdarzeni okazali niewdzięczność w ydzierając K rólestw u zuchwale i gw ałtem ziemie: pom orską, mi- chałow ską i toruńską, w ypędzając z nich Łokietka. Z powodu tej niewdzięczności K rólestw o może, jak uczą Ojcowie Kościoła, cofnąć donację, zwłaszcza że Zakon aż dotąd przeciw niemu działa. W ta ­ kim razie ziemie w róciłyby do użytku K rólestw a, chociażby K rzy ­ żacy zatwierdzeni byli przez K ościół jako Zakon, a odebrane mu ben eficja K rólestw o może nadać innym, bardziej wdzięcznym, zali­ czającym się do jakiejkolw iek innej narodowości (de quocum que alio

idiomate). K rzyżacy nie m ogą uspraw iedliw ić się tym , że to nie oni,

lecz poprzednicy ich ziemie owe zrabow ali. Pomorze zaś i inne ziemie okupowane przez nich powinny wrócić do K rólestw a bez względu na zaw arte trak taty pokojowe, chociażby i przysięgam i potwierdzone. K ażd y król w czasie koronacji składa przysięgę, że zachowa nienaruszone praw a K rólestw a. Podobnie i doradcy króla przysięgają, że udzielane przez nich rad y będą m iały dobro państw a, a nie jego szkodę i straty na celu. W ynika stąd, że król i jego do­ radcy mogą położenie państw a ulepszyć, żadną m iarą nie pogorszyć. Podobnie jak dostojnik duchowny zobow iązany je st do wiernego zarządzania dobram i kościelnym i, tak i na królu ciąży obowiązek strzeżenia upraw nień K rólestw a. Wobec tego to, co król uczynił z uszczerbkiem dla sw ojej godności, na przykład w traktatach poko­ ju, choćby i zaprzysiężonych, nie m a żadnej mocy i powinno być, jako nieważne, odwołane. W zasadach tych je st w szystko, co należy wiedzieć o traktatach zaw artych przez Polaków z K rzyżakam i, przez które to trak taty K rólestw o Polskie, w skutek odpadnięcia ziem, zostało w niem ałej mierze okaleczone. K rzyżacy nie m ają praw a powoływać się na traktaty, które z sam ego praw a są bez znacze­ nia 33°.

Zarówno w traktacie H enryka z G óry z 1455 r., jak i w Mowie posła polskiego do K alik sta III z 1458 r. są te sam e argum enty, jakie w ysunęli autorow ie mowy Bażyńskiego i aktu inkorporacji z 1454 r. Podobnie jak akty z 1454 r., również trak tat z roku n a­ stępnego i mowa z 1458 r. nie pow ołują się na argum ent, który od 1339 r. nieoficjalnie, a od 1421 r. oficjalnie odgryw a w ybitną rolę, mianowicie na polski charakter etniczny m ieszkańców ziem rew in­ dykowanych. Henryk z G óry n ajw iększy nacisk położył na felonię krzyżacką, dającą Polsce prawo do odebrania Zakonowi wszystkich posiadłości. Konieczność skasow ania Zakonu w ykazyw ał także poseł do K alik sta III.

A rgum entam i zaw artym i w akcie inkorporacji z 1454 r. i w mo­ wie do papieża z 1458 r. uzasadniono także spraw iedliw ość w ojny króla z Zakonem. N ajp ełn iej w ykazano ją w 1459 r.

329 T r a k ta t H en ryk a, sy n a Z bign iew a, k a sz te la n a ro sp ie rsk ie g o . W yd. O. B a l z e r , (w:) M on um en ta P o lo n iae H isto rica, t. 4, 1884, ss. 151— 152.

330 Ibid em , ss. 165, 166, 173— 182.

(14)

N a wiosnę owego roku wyznaczona została przez obie w ojujące strony kon ferencja pokojow a w Chełmnie. Przedstaw icieli swoich, w ysłanych na nią, G dańsk zaopatrzył w instrukcję zaw ierającą pro­ je k t ostatecznego rozw iązania kw estii krzyżackiej w raz z argum en­ tam i uzasadn iającym i praw a króla do ziem Zakonu. In struk cja ta znana nam je st w dwóch niezbyt od siebie odbiegających w ersjach. W ydrukował je M ax T o e p p e n w Acten der Stän d etage Preus-

sens, raz w tomie IV jako N ota do Ursachen des Bundes, czyli trak ­

tatu „spisan ego w P rusach w 1453 r. w czasie przygotow ań do procesu przed cesarzem ” 331, a drugi raz w tomie następnym pod oryginalnym tytułem „D ie gerechtigkeit unseres h e rm königs über

das landt tzue P reu ssen ” , do którego w ydaw ca dodał tytuł w y jaś­

n iający: Instruktion der A bgeordneten [D anzigs] zu den beabsich­

tigten F riedensverhandlungen in Culm. M ärz 1459. W ydawca nie

zauw ażył tożsam ości obu tych w ersji i pierw szą datow ał na 1455 r., a drugą na rok 1459. K . G ó r s k i popraw ił datę pierw szej na podstaw ie n astępującego rozum owania: N ota zaw iera argum ent z kupna zamków krzyżackich, pow stała zatem po 1457 r., czyli po w ykupie M alborka. „Skoro zaś je st mowa o żądaniach króla, odnosi się nota do jakichś rokowań, najpew niej do rokowań o pokój podczas rozejm u 1458/59 lub naw et później i pochodzi, jak można sądzić, z kół urzędow ych” . Można było sobie zaoszczędzić tego dochodze­ nia u w zględniając tekst w ydrukow any w tomie piątym , gdyż N ota je st identyczna z Die gerechtigkeit unseres h e rm königs zaw ierającą instrukcję, którą m iasto G dańsk dało sw ej delegacji na konferencję pokojow ą, m ającą się odbyć w Chełm nie w m arcu 1459 r. Nota za­ w ierająca również ową in strukcję nie pochodzi zatem „z kół urzę­ dowych” czyli od rządu polskiego 332.

In struk cja gdań ska była „w yraźnym odbiciem konsekw entnego stanow iska rad y [m iasta Gdańska] : obstaw ać przy całkow itym u su ­

331 K.. G ó r s k i , P ism a p o lsk ie w obron ie Z w ią zk u P ru sk ie g o w r. 1453

w cza sie przy go to w ań do p ro c e su p rze d ce sarze m , R oczn iki H istory czn e, R. 18,

1949, s. 99.

332 W ażn iejsze różn ice m ięd zy obu w e r sja m i są n a s tę p u ją c e : P ie rw szy a k a ­ p it „N o ty ” kończy się w y ra z a m i: d u rch brie fe e n tsag e t. N a to m ia st Die ge re ch -

tig e it m a je sz c z e po tych w y ra za ch zw rot: so hette G ott d er a llm ech tig e g e ­ h o lf e n , d a sz ire a lle sch losz u n d lan d e an gew on n en , u n d h ü ten m ech tiglich inne bisz u f zw e Sch losser, a ls M a rien b u rg un d S h th m , die sie au ch m it G o ttis h ü lffe g e tru w ete n 'zue h aben. C zw arty a k a p it „N o ty ” (s. 32) zre d u k o ­

w an y je s t w sto su n k u do te k stu D ie g e re ch tigk e it (s. 15) o w ię ce j niż połow ę. „N o ta ” m a B e ib e ren , D ie g e re ch tigk e it, n a to m ia st B ib iro n e n . W p ie rw sz ej je s t p o p ra w n ie un d gan tz lan d D oberen , w d ru g ie j b łę d n ie u n d d a s gan tze

lan d d ab ei. P o d a n e w „N o cie ” n azw isk o b u rm istrz a gd ań sk ie g o , P ete r H olzte,

opu szczon e je s t w d ru g ie j w e r sji; w p ie rw sz e j A rn o ld e szw a ld e, w d ru g ie j

A rn sw a ld t (C hoszczno); w p ie rw sz e j d o m o ch stu n d en , w d ru g ie j d om och sen d en ; w d ru g ie j opuszczon o w ia d o m o ść o w zięciu przez K rz y ż ak ó w k się c ia

słu p sk ie g o do n iew oli w cz a sie polow an ia, o raz (s. 16) to, co w p ie rw sz ej je s t n a s. 33: Item noch, a lle d iese r be trach ťim ge d er h e rre n d er стопе aż do

in sein e r b esch irm u n ge z u h alten g e istlich u n d w eltlich . W d ru g iej w e rsji

(s. 16) je s t błędn ie um b loser reg iru n g e , w p ie rw sz e j (s. 33) n a to m ia st p o p ra w ­ n ie u m m e b öser regiru n ge, w p ie rw sz e j w e rsji w id er zu v o rau s in gegeben

w erden un d in gere u m et, w d ru g ie j n a to m ia st w id er in gege b e n w e rd e ; v o rtre - ben (w ypędzić) w p ie rw sz ej, v o rterb e n (zniszczyć) w d ru g ie j. P o za tym z n a j­

d u ją się d ro b n ie jsz e różn ice sp ow od ow an e np. u życiem za stęp czo syn on im ów :

un d irw u n d en i u n d ern u m m e n ; b eileger i e in le g e r; d ie v o rigen sch lo ss i die ben u m pten S ch losser; geh ört i ge b o re lh ; albo w re sz cie różn ice d ialek tyczn e,

np. h irsc h aft i h e rsch aft.

(15)

nięciu Krzyżaków , a w razie konieczności odstąpić im tylko Sam bię i to bez Królew ca, Lochstädt, bez K łajp e d y i u jścia Niem na, bez dróg na Litw ę i praw a połowu bursztynu [był to monopol Z ako n u ], pod lennym zwierzchnictwem P o lsk i” 333. W instrukcji, czyli w Be-

fehlinge den sendeboten, czytam y dokładniej: wydzielić dla nich

jak iś skraw ek ziemi; jeżeli w Sam bii, to tak, by K rólew iec z zam ­ kiem przeszedł w ręce króla, „naszego p an a” (unsers h e rm königs), nadto bursztyn i w szelkie rudy, Lochstaedt z przynależnościam i, dalej drogi ku Litw ie przez Labiew o, Tapiewo, Tylżę i Ragnetę; wreszcie połowę Zalewu K urońskiego w jego górnej części, zamek i m iasto K łajp ed a w raz z w ypływ ającą z Zalewu rzeką Niem en aż do u jścia jego do m orza 334.

P rzytaczając argum enty u zasadn iające żądanie pozbaw ienia Z a­ konu wszelkich posiadłości, autorow ie instrukcji w yraźnie zazna­ czyli, które z nich w 1454 r. sform ułow ali „panow ie K oron y” (her-

ren der crone) chcąc skłonić króla do przyjęcia poddania się P rus

Polsce. Poinform ow ali też, jak ie autorytety opow iedziały się za in­ korporacją aprobując tym sam ym owe argum enty, a mianowicie, poza członkam i R ad y K rólew skiej, prałaci, cały U niw ersytet K r a ­ kow ski oraz św . Ja n K apistran i jego bracia, czyli bernardyni (und

dem seligen vater Johan ni C apistrano m it seinen brudem ). Panow ie

R ada K rólew ska przypom nieli napaści krzyżackie na króla, gdy ten w ojow ał z innym i nieprzyjaciółm i; zam ordow anie przez K rzyżaków pewnych obyw ateli Choszczna i D raw na (Neu-W edel) w brew am ne­ stii zagw arantow anej im w traktacie brzeskim z 1435 r.; wzięcie do niewoli w czasie polowania dwóch lenników K rólestw a, księcia m azow ieckiego i księcia słupskiego. N ajw ażn iejszym argum entem było w skazanie na niewdzięczność, jak iej K rzyżacy dopuścili się w stosunku do książąt mazowieckich i królów polskich, swoich p a­ tronów. S ą to argum enty, którym i strona polska operow ała od cza­ sów owych A rticuli z końca 1414 r., posłanych na sobór konstan- cjeński. Do nich rad a gdańska dodała fak t dobrowolnego poddania się stanów pruskich królowi, do którego P ru sy od daw ien daw na (von

alters her) należały, (jest to argum ent de regno), od którego w ładz­

two Zakonu w tym k raju w ypłynęło, którego K rzyżacy sam i uzn ają za sw ego patrona (argum ent o patronacie). Chcąc wrócić do swego praw ow itego pana stan y prosiły króla, aby Prusy, z praw a należące do niego, p rzy jął pod sw oją obronę, ośw iadczając, że one. stany, odstępują mu będące w ich posiadaniu obszary i zamki 335.

O statnie sform ułow anie zgodne je st z faktem uznaw ania przez „w iększą szlachtę koronną” za innati domini [przyrodzonych pa­ nów] ziem pruskich nie K rzyżaków , lecz Związku Pruskiego 336. Po

333 M. B i s к u p, S to su n e k G d a ń sk a do K a z im ie rz a Ja g ie llo ń c z y k a w ok resie

w ojn y trz y n a sto le tn ie j 1454— 1466, T oru ń 1952, s. 139. A u to r ten k o ry g u je tu

h ipotezę K . G ó r s k i e g o p rz y p is u ją c ą k rólow i sfo rm u ło w an ie pow yższej k o n ce p cji załatw ie n ia sp ra w y k rzy ż ack ie j, „g d y ty m cza sem je s t to k o n ce p cja g d a ń sk a ” . J a k w iem y z p oprzedn ich ro zd ziałó w n in ie jsz e j ro zp raw y , p lan w y ­ p ędzen ia K rz y ż ak ó w z P ru s się g a czasów o w iele d aw n ie jszy ch . T u jed n a k że po ra z p ie rw sz y określon o, pod ja k im i w a ru n k a m i m ian o im ew en tu aln ie p o zo staw ić część S am b ii.

334 A cten d er S tä n d e ta g e P re u sse n s, B d . 5, s. 13. 335 Ib id em , ss. 14— 15.

336 M. B i s k u p , Z jed n o czen ie, s. 132. P rz e k o n a n iu tem u d ał w y raz w o je ­ w oda m azow iecki, Ja n R o g a la z W ęgrzynow a, w lip cu 1453 r.

(16)

poddaniu się stanów, czytam y dalej w instrukcji, król przybył do P rus i p rzy jął hołd od szlachty i m iast osobiście lub przez swoich w ysłanników. Co praw da niektóre z zamków i m iast oraz niektórzy ludzie odpadli potem od króla, stając się przez to krzyw oprzysięż- cami, ale następnie król kupił niektóre zam ki od upoważnionych do sprzedaży, a nabył je jako ten, który miał dobre dowody co do nich (do der her konig gutte bew eisung u ff hette, als die ändern). K ról oczekuje, że i reszta zamków zostanie mu oddana, gdyż jest zjaw iskiem powszednim, że przepędza się królów i innych władców z powodu złych rządów, gw ałtów i bezpraw i, a p rzy jm u je innych, nie m ających naw et części tego praw a, jak ie król ma do ziem prus­ kich 337.

Z takim i to żądaniam i i p opierającym i je argum entam i m iała na konferencji w Chełmnie, w m arcu 1459 r., w ystąpić delegacja gdańska. Z czym zaś jechała na konferencję delegacja w ysłan a przez króla?

Do układów pokojow ych w 1459 r. nie doszło, bo w ielki m istrz nie chciał dać delegacji polskiej glejtu w tej form ie, w jak iej go ona w ym agała. Wobec tego płynąca W isłą delegacja, prowadzona przez biskupa krakow skiego Tom asza Strzem pińskiego, zawťó'cila z drogi, a zatrzym aw szy się w Toruniu zw ołała w ratuszu zebranie publicz­ ne, na którym biskup Tom asz wobec licznego zgrom adzenia przed­ staw ił, jak pisze Długosz, słuszność spraw y króla i odparł racje krzyżackie pow ołując się na kanony oraz na praw o boskie, naturalne i ludzkie. O kreślił siebie nie tylko jako biskupa, ale także jak o m a­ gistra praw a kanonicznego i cywilnego, w reszcie jako człowieka starego, który w wierze w słuszność spraw y króla um rze. Mowa jego w yw arła na ludziach ziem pruskich w ielkie wrażenie, wielu z nich pobudziła do płaczu, a w ahających się utw ierdziła i uzdro­ w iła 338. W spraw ozdaniu, złożonym na sejm iku stanów pruskich 30 m arca 1459 r., czytam y, że biskup Tom asz, dowodząc słuszności spraw y królew skiej powołał się na w yroki delegatów Ja n a X X II (1321) i G rzegorza X II (1339) oraz na wiele przyw ilejów i doku­ mentów 339. S ą to argum enty m em oriału, w ykazującego, że „ N a jja ś ­ n iejszy pan K azim ierz, obecny król Polski, m a słuszną w ojnę z m i­ strzem i Zakonem NM P N iem ieckim z racji objęcia w posiadanie ziem: chełm ińskiej, pom orskiej i m ich ałow skiej” . T raktat ten po­ chodzi z 1459 r., gdyż inform uje, że od czasu w yroku delegatów papieskich z 1339 r. minęło lat 120. O dkrył go w kopii zn ajdu jącej się w królew ieckiej W allenrodtsche Bibliothek i podał o nim obszer­ niejszą, ale nie w yczerpującą wiadomość M ax P e r l b a c h 34°. Inna

337 A cten d er S tä n d e la g e , B d . 5, s. 16.

338 J . D ł u g o s z , O pera om nia, t. 14, ss. 282— 283. S trz e m p iń sk i zo sta ł b is ­ k upem k rak o w sk im po śm ie rci O leśn ickiego w 1455 r. W p iśm ie z 25 m a ja tegoż rok u k ról, p ro sz ąc p a p ie ż a o zatw ie rd z en ie go n a tym stan o w isk u , p rz e d ­ s ta w ia go ja k o d o k to ra teologii i d o k to ra p r a w a kan on iczn ego o raz ja k o p o d ­ k an clerzego , ja k o człow iek a o czy sty ch o b y czajach , o d zn acz ające g o się rz a d k ą m ąd ro śc ią i n iezw y k łą uczonością. (C o d e x e p isto la r is s. X V , t. 1, 1876, ss. 163— 164).

339 A cten d e r S tä n d e ta g e P re u sse n s, B d . 5, 1886, s. 23. v o rcla re te dy ge-

rech tich eit u n se rs h e m kon in ges zue d isse n landen, czioeyer b obeste alz Jo h a n n X X I I un d G re g o rii X I I m it v o rw aru n ge p ille r P riv ilegie n u n d b riffen .

3,0 M. P e r l b a c h , V eb e r eine p o ln isch e D e n k sch rift a u s d er Z eit d es

d re iz eh n jä h rig e n K rie g e s. A ltp re u ssisc h e M o n a tssch rift, B d . 10, 1873, ss. 566— K o m u n i k a t } ; 2

(17)

kopia, sporządzona w 1518 r. z oryginału ze skarbca koronnego przez kanonika gnieźnieńskiego Jerzego M yszkowskiego znajdu je się wśród rękopisów Biblioteki Czartoryskich pod nrem 2 3 5 341. A u­ tor traktatu popiera sw oje tezy, jak stw ierdza M. Perlbach, ogrom­ ną liczbą dowodów z Corpus iuris civilis i z dekretałów, czyli z praw a kanonicznego. Zgadza się to z przytoczoną wyżej inform acją Długosza o przemówieniu biskupa Tom asza na wiecu toruńskim . Je s t w traktacie również mowa o wyrokach delegatów papieskich, arcy­ biskupa Jan isław a, biskupa poznańskiego D om arata i opata m ogi­ leńskiego M ikołaja w procesie inow rocław skim z 1320/21 r., oraz prepozyta tytuleńskiego G alharda de C arceribus i kanonika z An- nécy, Piotra, syn a Gerwazego, w procesie w arszaw skim z 1339 r. Odpowiada to inform acji o przemówieniu biskupa Strzem pińskiego, podanej na sejm iku stanów pruskich. Ja k o p iąty dowód przyna­ leżności ziem rew indykow anych do Polski trak tat przytacza doku­ m enty i przyw ileje, zaw ierające nadania królów i książąt polskich na rzecz katedr, klasztorów i m iast, znajdujących się na w spom nia­ nych ziemiach. Mówi więc o uposażeniu katedry chełm ińskiej stom a w siam i przez K on rada M azowieckiego; o uposażeniu klasztoru oliw- skiego przez Przem ysław a II i o zatw ierdzeniu przezeń przyw ilejów , nadanych temuż przez jego poprzedników, książąt pomorskich S a m ­ bora, Z bysław a i M szczuja, którzy to książęta nadali owemu klasz­ torowi „piękne posiadłości” (puleras possessiones); dalej o upo­ sażeniu w spom nianego klasztoru lub zatw ierdzeniu jego przyw ile­ jów przez księcia inow rocławskiego Leszka, W ładysław a Łokietka i W acława II, króla czeskiego i polskiego, w reszcie o uposażeniu klasztoru żeńskiego w Żukowie przez książąt pom orskich: Św ięto­ pełka i obu M estwinów, przez króla P rzem ysław a II 342. Zgadza się to z inform acją, udzieloną na sejm iku stanów pruskich a m ówiącą o tym, że biskup Tom asz powołał się „n a wiele przyw ilejów i doku­ mentów” . Po tym skonfrontow aniu inform acji Długoszowych o prze­ mówieniu toruńskim Tom asza Strzem pińskiego z Quaestiones, an

C azim irus re x iustum bellum habuit contra C ruciferos de P ru ssia 587; M. P e r l b a c h , B e rich t üb er eine fü r d a s P o m m e rellisch e U rkun den buch

u n tern om m en e R e ise n ach P olen, D an zig 1880. Odb. z „Z e itsc h rift d es W est-

p re u ss. G e sch ich tsv e rein s” , ss. 11— 12; M. B i s k u p , T rz y n a sto le tn ia w ojn a, s. 540, bez zastrzeżeń m em o riał ten odnosi do zam ierz o n e j w 1459 r. kon ­ fe re n c ji ch ełm iń skiej.

341 W d ru k ow an y m k ata lo g u (t. 1, s. 37) o k reślon y ja k o T r a c ta tu s cu iu sd a m

e x a. 1462 Q u aestion es an C a zim iru s r e x iu stu m bellu m h a b u it co n tra C ru ci­ fe ro s d e P ru ssia . H. C h l o p o c k a w k o m u n ikacie pt. Ze stu d ió w n ad rę k o ­ p isa m i pro cesó w p o lsk o -k rzy ż ack ich z X IV w ieku (S p raw o z d an ia Pozn. T P N

1963 nr 3, s. 293) d a tu je go rów nież b łęd n ie n a rok 1462. J e s t to d a ta s p o rz ą ­ d zenia k opii tra k ta tu . S p o rz ąd ze n ie ponow nej k op ii w 1518 r. tłu m aczy się tym , że w ow ym roku K rz y ż acy za m ie rz ali p rze d staw ić żą d an ie zw rotu ziem , o d d a ­ nych P o lsce w 1466 r., n a se jm ie R zeszy „w obecności P o lak ó w ” . (E. J o a- c h i m. D ie P o litik d es letzten H o ch m e iste rs A lb rech t von B ra n d e n b u rg , B d . 2, s. 188. In stru k c ja A lb re ch ta d la posłów n a se jm R zeszy z 25 lip ca 1518). Za n a jsk u te c z n ie jsz ą broń przeciw roszczeniom krzy żack im uznano w idocznie ów tra k ta t z 1459 r. i stą d dan o im do ręk i ow ą kopię. K o p ia z r. 14Є2 p rz e ­ zn aczona b y ła n a zam ierz o n ą w tym że roku k o n fere n cję gło go w sk ą. S k o p io ­ w an y w tedy m em oriał z r. 1459 m iał stan o w ić u z asa d n ien ie s k a rg i p o lsk iej p rzy go to w an ej przez J a n a z D ąbrów ki, o czym zob. p rzy p is 383.

342 M. P e r l b a c h , w stre szcze n iu tego tr a k ta tu pom in ął m ilczen iem cały ten w ażny w yw ód o u p osażen iu in sty tu c ji k ościeln ych n a P om orzu i ziem i ch e łm iń skie j przez k sią ż ą t polskich .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Due to their complex structure and co-production of electricity and heat for the assessment beyond energy analysis the advanced exergy analysis including thermo-economic

Przeanalizowano najpierw przypadek, w którym kable zewnętrzne osłonięte są okładzinami ognioodpornymi, a następnie przypadek drugi, gdzie zakłada się

Rozdział ten ko´nczy si˛e pełnym opisem zale˙zno´sci pomi˛edzy wprowadzonymi typami stabilno´sci, który mo˙zna podsumowa´c nast˛epuj ˛aco: jednostajna pot ˛egowa

Stąd istotnym problemem badawczym jest ustalenie wpływu czynników konstrukcyjnych (takich jak np. postać konstrukcyjna stojaków, która decyduje o podatności całej

Pierwsza konfiguracja bazowała na sekcji wielomodowej, której pokrycie stanowiła dielektryczna warstwa zmieniająca wartość części rzeczywistej współczynnika

4.17 przedstawia zmiany sprawności obiegu w funkcji ciśnienia wtórnego przegrzewu pary dla obiegu referencyjnego (1P) oraz dla obiegu z upustowo przeciwprężną

Badania tekstury odkształcenia stali prowadzono metodą dyfrakcji rentgenowskiej z uwzględnieniem funkcji rozkładu orientacji (FRO) i elektronów wstecznie rozproszonych

Zaproponowana w pracy analiza i ocena zagrożenia metanowego umożliwia wyznaczanie potencjalnych wartości efektywności odmetanowania na wybiegu projektowanej ściany,