• Nie Znaleziono Wyników

"W kręgu spraw ojczystych", Otylia Grot, Olsztyn 1982 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""W kręgu spraw ojczystych", Otylia Grot, Olsztyn 1982 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Tryniszewski, Eugeniusz

"W kręgu spraw ojczystych", Otylia

Grot, Olsztyn 1982 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2-3, 343-345

1983

(2)

Recenzje i om ó wi e n ia 343

jącego na ostateczn ą w ersją te k stu okazuje się czasam i przesadny, co dopro­ wadza do zniszczenia pierw ow zoru. J e d y n ie żm u dn e badania doprow adzić m ogą do w yo d ręb n ien ia tek stó w folklo ry sty czn y ch , „sp isan ych z pierw szej ręk i”, „zaś „polska p ieśń lu d o w a ” m oże się okazać np. p rzedrukiem z m ało znan ego pism a w ych od zą ceg o w drugiej części kraju lub u tw orem m a ło z n a ­ nego p o e ty tw orzącego przed stu laty.

N a stro n ie 471, T. O racki podaje, że w m ono g r a fii K . T e m p lin a U n se re

m asu ris ch e H e i m a t (w yd. 2, 1926) zn ajdu jem y, m .in. p o lsk i w ie r sz a n on im o­

w eg o autora m azu rsk iego Ż y c i e g o sp od arza , znaną p ieśń Z ie lo n y d z b a n oraż p olsk ie te k sty o k u k aw eczce. P o w o łu ją c się na u p rzed n ie rozu m ow an ie, n a le ­ ży stw ierd zić, że o przyn ależn ości ty c h trzech tek stó w bądź do folkloru, bądź do lite ra tu ry lu d ow ej, zd ecyd u ją badania porów n aw cze, źró d ło w e 8, h isto ry cz­ n o -literack ie. B o w ie m okazać się m oże, że o w e „ tek sty o k u k a w e c z c e ” to re ­ fren jakiejś p iosen k i n ap isan ej w czasach rokoka i se n ty m en talizm u .

A n d r z e j S ta n isz e w sk i

O tylia Grot, W kręgu sp raw o j c z y s t y c h , W y d a w n ictw o P ojezierze, O lsztyn 1982, ss. 300.

W spom nienia, a w ła śc iw ie o p o w ieść au tobiograficzna O ty lii G rotow ej p o ­ szerzają w ie d z ę o ruchu p olsk im na W arm ii od zakoń czen ia p ierw szej w o jn y św ia to w e j po r. 1939. M imo iż n a p isan e e x post, m ó w ią o sy tu a cji organizacji polskich, o liczn y ch d ziałaczach za a n gażow an ych w bu d ow ę przedszkoli i szkół polskich, w r eszcie o roli sam ej autorki.

Trudna b yła droga w ie jsk ie j d z ie w c z y n y w arm iń sk iej do ek sp o n ow an ej w ó w cza s roli w y c h o w a w c z y n i przedszkola. Z ad ec y d o w a ł o ty m — jak p isze a utorka — bardziej p rzy p a d ek an iżeli św iadom a decyzja rodziców , czy jej sa­ m ej. U d zia ł 14-letn iej O ty lii T e sch n eró w n y w p ó łroczn ym k u rsie z o rg a n izo w a ­ n y m w 1923 r. przez P o lsk o -K a to łick ie T ow a r zy stw o S zk o ln e na W arm ię w O l­ s z ty n ie b y ł początk iem jej edukacji. N a stęp n ie p o b y t na U n iw e r s y te c ie L u ­ d o w y m w D alk ach poszerzył jej h o ryzon ty, znajom ość języ k a polsk iego, w i e ­ dzę o P olsce. D a lsz e k szta łcen ie się w K ró lew cu c elem zdobycia k w a lifik a cji p rzed szk olank i b yło realizacją szczytu m arzeń m ło d e j W arm ianki.

K rótk otrw ała praca w przedszkolach w S ta r y m Targu, C habrow ie i G ietrzw ałd zie b yła sw o isty m stażem , k tóry p rzy g o to w a ł autorkę do org a n i­ zo w an ia i prow ad zen ia przez 10 la t przedszkola w N o w e j K aletce.

E g z ysten cja p olsk ich przedszkoli n ie b y ła ła tw a . C zęsto w ty c h sa m y ch w s ia c h obok p la có w ek p o lsk ich p o w sta w a ły n iem ie ck ie kon k uren cyjn e, K in ­ d ergarten, zazw yczaj lep iej w yp osażone. W ów czas polska przedszkolanka m u ­ siała zabiegać o każde dziecko, o d w ied zać rodziców , p rzek o n y w a ć ich, p ro w a ­ dzić zajęcia z m łodzieżą pozaszkolną. Od jej p racy i p o sta w y zależało w dużej m ierze, czy rodzice będą p o sy ła li dzieci do jej przedszkola czy do K in d er­ garten.

O tylia G rotow a przekonująco p rzed sta w ia a tm osferę w s i w a rm iń sk iej, sy tu a cję lu d ności polskiej, pracę nad za ch ow an iem tożsam ości narod ow ej w o ­ b ec coraz bardziej n ieto le ra n cy jn ej i a g resy w n ej n iem czyzn y. D o ty czy ło to r ó w n ież z a b ieg ó w o przedszkole, a n a stęp n ie sz kołę polsk ą w N o w e j K aletce.

8 P o r . p o d r o z d z i a ł P o l s k a t r a d y c j a l u d o w a w m o i m a r t y k u l e P o l s k a t r a d y c j a k u l t u r a l n a ,

l i t e r a p k a l l u d o w a n a l a m a c h p r a s y m a z u r s k i e j (2875— 2914), K M W , 1981, n r 2—4 , s s . 287—323.

(3)

344 Recenzje i om ów ie ni a

Istnien ie ty ch p la có w ek b y ło okazją do szerzenia n ie n a w iśc i do P o la k ó w , s z y ­ k a n ow an ia rodziców , celem w y m u sz e n ia p rzen iesien ia dzieci do sz k o ły n ie ­ m ieck iej. P e w n a liczba osób u zależniona gospodarczo od w ła d z niem ieck ich u leg a ła presji.

In teresu jący jest rozdział d o tyczący u działu O ty lii G rotow ej w pracy h a r­ cerskiej, roli w y c h o w a w c z e j tej organizacji. T akże jednak i w tej form ie d zia­ łaln o ści n ie było się bez sz y k a n i różn ych utrud n ień p olicyjn o -a d m in istra - cyjnych.

A u tork a p rzed staw ia szereg osób z N o w e j K a letki, z k tórym i k on tak to­ w a ła się i w sp ółp racow ała, m .in. przed szk olank i oraz n au czy cieli z N o w ej K a letk i i Chabrowa: Edw arda Turow sk iego, Jan a H edrycha, Tom asza S e tn e ­ go, R yszarda K n osały, Józefa Grotha, a także działaczy polsk ich z Olsztyna: Jan a B aczew sk ieg o i Franciszka Barcza; tę ostatnią sy lw e tk ę za rysow ała n a j­ bardziej w y ra ziście. N ie k tó r z y n au czy ciele, ze szkodą dla h isto r y k ó w zostali p otr a kto w a n i zb yt pobieżnie. D o ty czy to m .in. R yszarda K n osały, a także Józefa G rotha, późn iejszego m ęża autorki.

W sp om n ien ia kończą się na 25 sierp nia 1939 r. k ie d y O ty lia Grot z m ę ­ żem zosta li aresztow ani i osadzeni w w ię z ie n iu olsztyń sk im . C zyteln ik n ie zn ający w sp o m n ień ob ozo w y ch au torki G d y za b r a k ło m iło śc i m oże odczuw ać nied osyt. W y d a je się, iż należało chociażb y parę zdań napisać, jak autorka p rzeżyła aresztow anie, o co ją oraz m ęża oskarżali h itler o w cy . B y ła to b o ­ w iem w ażn a cezura w życiu O tylii G rotow ej. K oń czyła k ilk u n a sto letn ią o fia r­ ną polską pracę ośw ia to w ą . R ozpoczynała się ponad p ięcio letn ia g eh en n a ob o­

zow a, której n ie p rzeżył jej mąż.

K siążka, n iestety , m a liczn e b łę d y p o w sta łe częściow o w w y n ik u n iezb yt su m ien n ej k orekty. Ju ż na p ierw szej stronie, w sło w ie w stę p n y m autorki, w id z im y błąd w n a zw isk u A n n y S en d row sk iej-H e d r y ch o w ej; (s. 31) ks. W ła­ d y sła w D em ski, a n ie D em b sk i. P odo b n y ch b łęd ów lite ro w y ch jest w tek ście sporo, np. K u h u zam ia st K u h n (s. 152).

A utorka podaje (s. 53), że 1 m aja 1927 r. p o w stało p ierw sze przedszkole na W arm ii, za łożon e przez J a d w ig ę B rzeszczyńską, n ie m ó w i jednak gdzie, d rugie, jak tw ierd zi, m iało p ow stać w C habrow ie. Otóż p ierw sze b yło p rzed­ szkole w U n ie sz e w ie . O b jaw ienia g ietrzw a łd zk ie to r. 1877, a n ie 1887 (s. 60). N iezro z u m ia ły jest fr a g m e n t ze stro n y 100 (z lip ca 1928 r.) „K siądz O siński z zad o w o len iem p rzyjął w iad om ość o założen iu już d rugiej ochronki w jego parafii, zaś dobrze b y się stało, g d y b y następ n e p o w sta ły w C habro­ w ie i N o w e j K a letce" . P rzecież p rzedszkole w C habrow ie już istniało, p o ­ w sta ło w 1927 r. W ty m także czasie b yła już decyzja p o w o łan ia p rzed ­ szkola w N o w ej K aletce.

A utorka n ie p odaje też n a z w y sz k o ły w K rólew cu , w której zd ob yła k w a ­ lifik acje zaw od ow e. P isze tylk o (m.in. na s. 39), że b ył to zakład k ształcenia w y c h o w a w c z y ń przedszkoli. W ed łu g B. K o z ie łło -P o k le w sk ie g o b yło to Zakład K ształcen ia P ia stu n ek i O piekunek D zieci. K w a lifik a c je tam u z y sk a n e n ie w y ­ starczały, w e d łu g przep isów n iem ieck ich, do k ierow an ia przedszkolam i. W y ­ m agano u k ończenia S em inar iu m dla W ych o w a w czy ń Przedszkoli. Żadna z p o l­ skich przedszkolanek na W arm ii, z w y ją tk ie m A n n y S en d row sk iej, takich k w a lifik a c ji n ie posiadała, co w ła d z e n iem ie ck ie m o g ły w y k o rzy sta ć jako p re­ tek st do lik w id a cji przedszkola *.

1 B . K o z i e U o - P o k l e w s k i , O p r z e d s z k o l a c h p o l s k i c h n a W a r m i i w l a t a c h 1927— 1939 N a m a r - g i n e s i e a r t y k u ł u J a n a C h ł o s t y . K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1981, n r l , s . 100.

(4)

Recenzje i om ó wi e n ia

345

Ks. W acław O siński po rezy g n a cji z fun k cji proboszcza p arafii w B u tr y ­ nach n ie p rzeb y w a ł w K rosach koło O rn ety (s. 270), a le w K rośnie, jako k a ­ p ela n k się ż y em erytów .

M im o p rzytoczon ych u sterek książk a O ty lii G rotow ej jest lekturą p o ży ­ teczną i pouczającą, n apisana jest z du żym ta len tem literackim .

E u g en iu sz T r y n i s z e w s k i

Dz ie ło n a j ż y w s z e z ż y w y c h . A n to lo g ia r e p o r t a ż u o ziemiach, zachodnich

i p ó łn o c n y c h z l a t 1919— 1939, w y b ó r i przed m ow a W itold N aw rocki, P o ­ zn ań 1981, ss. 446; T u j e s t na sz a O j c z y z n a . Z p a m i ę t n i k ó w m i e s z k a ń c ó w Z iem Z ac h od nic h i Pó łn o c n y c h, w y b ó r, op racow an ie i w s tę p B r o n isła w G ołębiow ski, P ozn ań 1981, ss. 516.

W r. 1981 nak ładem W y d a w n ictw a P ozn ań sk ieg o u k a za ły się d w a z b io ­ r y trak tu jące o p olsk ich k resach zachodnich. P ie r w sz y z nich to antologia reportażu o ziem iach zachodnich i półn ocn ych z okresu m ięd zy w o je n n eg o . D r u ­ g i jest zbiorem w sp o m n ie ń m ieszk a ń có w Ziem Zachodnich i P ółn o cn y ch .

A n to lo g ii reportażu d okonał i opatrzył przedm ow ą W itold N aw rocki. W p rzed m ow ie sk u p ił się na prob lem ie k resów zachodnich, zam ieszk u jącej je lu d ności p olsk iej i jej obecności w św iad om ości P o la k ó w X I X i X X stulecia. T w ierdził, że ta św iad om ość także u P o la k ó w z zaborów ro syjsk ie go i au stria­ ckiego, a p óźniej w P o lsce n iep o d leg łej, b yła jedną z przyczyn p o w stan ia r e ­ portaży o ziem iach zachodnich i północnych. W a n to logii stosun k o w o n ie w ie le m iejsca za jm u je p ro b lem atyk a k resów zachodnich, które po I w o jn ie ś w ia ­ to w ej w r ó c iły do P olski.

P r ezen tu je ją S te fa n Ż erom ski P r z y n o w y c h f u n d a m e n t a c h (Pomorze) oraz reportaże M arii D ąb row sk iej bardziej lite ra ck ie n iż d zien n ik arsk ie W i e l ­

k a n o c w O k s y w i u , J a r z ę b i n o w a z i e m i a (Kaszuby). W p od obnym sty lu D ą b ro w ­

ska opisała n iew ielk ą m iejsco w o ść na Ś ląsk u C ieszyń sk im (Jaworz e). W jej reportażach d o m in o w a ły sp r a w y zw y k le , lu dzkie, p od ziw dla głęb o k ieg o p rzy ­ w ią zan ia do polskości m ieszk a ń có w o d w ied za n y ch okolic.

Z nacznie w ię c e j m ó w i się o G órnym Ś ląsk u i W ielkopolsce. O Ś ląsk u p i­ szą G u staw M orcinek, M aria D ąbrow ska i K sa w e r y P ruszyń sk i. M orcinek sk u ­ pił się p rzede w sz y stk im na próbie u k azan ia p ra w d ziw eg o Śląsku, często n ie - rozum ianego i źle ocen ian ego. P rzed sta w ia ł jego pracow itych , z d y sc y p lin o w a ­ nych, rozsądnych m ieszk ań ców . S tarał się tłum aczyć o sła w io n y separatyzm ślą sk i i jego p rzyczyn y. O p isy w a ł sp e c y fik ę p racy pod ziem ią, egzotyczną dla w ięk sz o ści P o la k ó w (Z ie m i a i p o d zie m ie , J a k i m j e s t Ślązak). M aria D ąb ro w ­ ska p isała o spółdzielczości na Ś ląsk u (Ś lą sk sp ó łd ziel cz y ), K sa w e r y P r u sz y ń ­ sk i o kłop otach ek on om iczn ych Z agłęb ia i n ik ły m u d ziale ro d ow itych Ś lą z a ­ k ów w zarządzaniu tą ziem ią i jej przem ysłem . U k a z y w a ł to w k on tek ście p o w stań śląsk ich i nadziei, jak ie w ią z a li m ieszk a ń cy G órnego Śląsk a z w e j ­ ściem do p a ń stw a p o lsk iego ( W ęg ie l i c z ł o w i e k , O k ró lu i Stachu). P odob n ie p rzed sta w ia ł cz y te ln ik o w i W ielkopolską (W bardzo i n n y m k ra ju , K ł o p o t y P o ­

znaniaka).

Osobny, w ie lk i i b o le sn y p roblem p rzed w o jen n y ch reportaży to los lu d ­ ności p olsk iej p ozostałej w gran icach N iem iec. Zebrano tu a r ty k u ły pisane w ciągu całego d w u d ziestolecia m ię d zy w o je n n eg o ukazując, z m ia n y m e­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uświadomienie interesariuszom, że zrównoważony rozwój nie tylko nie narusza znacząco zasobów środowiska, ale wręcz przeciwnie: jest rozwojem każdego człowieka w

Biblioteka Załuskich skupiła wokół siebie środowisko, które dawało swoim uczestnikom możliwość wzajemnej inspiracji — dzielenia się wiedzą, odbywania spotkań i

zrozumienie i uznanie; kulturę wzajemnego odnoszenia się do siebie w ży­ ciu codziennym; gotowość małżonków do wzajemnego dopasowywania się; liczenie się z

Trudno przewidzieć, czy formy te przetrwają i spełni się zapowiedź zawarta w akronimie SSEWBA [someday soon, everything will be acronym ‘pewnego dnia do

W rozdziale 1., którego tytuł pokrywa się z tytułem całej monografii, au- torka zajęła się charakterystyką prawa gruntowego, jego źródłami i metodami oraz

2 i 3 Statutu UKSW Rada Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW działając na wniosek Dziekana Wydziału w uznaniu wybit- nych zasług położonych na rzecz rozwoju nauki,

Konferen- cja pokazała perspektywę stosowania Kodeksu Prawa Kanonicznego w pol- skiej optyce kościelnej, tak w zakresie Kościoła partykularnego, prawa za- konnego, nauczycielskiego

The aim of this study was to examine the relationships between voting behaviour and political preferen- ces of young adults and their hierarchy of basic personal values, global