• Nie Znaleziono Wyników

View of Przemówienie z okazji otrzymania tytułu Doktora Honoris Causa KUL

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Przemówienie z okazji otrzymania tytułu Doktora Honoris Causa KUL"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI FILOZOFICZNE Tom XLII, zeszyt 4 − 1994

PRZEMÓWIENIE PROF. DR. VIKTORA E. FRANKLA

Z OKAZJI OTRZYMANIA TYTUŁU DOKTORA HONORIS CAUSA KUL Lublin 23 V 1994

MAGNIFICENCJO, PROFESORZE POPIELSKI, PANIE I PANOWIE!

W latach dwudziestych XX w. ukazał sie˛ bestseller. Tytuł tej ksi ˛az˙ki brzmiał: Zmierzch Zachodu. Jej autorem jest Oswald Spengler. Proroctwo wyra-z˙one w tytule jego ksi ˛az˙ki nie spełniło sie˛. Jednak w latach trzydziestych opub-likował on artykuł, w którym ogłosił inne proroctwo i brzmiało ono w naste˛pu-j ˛acy sposób: „Zanim dobiegnie kon´ca nasze stulecie, ludzie o wyz˙szym pozio-mie intelektualnym nie be˛d ˛a juz˙, jak dot ˛ad, ulegac´ fascynacji osi ˛agnie˛ciami nauki i zdobyczami techniki; be˛d ˛a sie˛ bowiem oddawac´ rozmys´laniom o tym, czy nasze istnienie w ogóle ma sens, a jes´li tak, to co mogłoby ten sens stano-wic´.”

Jestes´my dzis´ w tym włas´nie miejscu. Drugie proroctwo Spenglera sprawdzi-ło sie˛! Przybrasprawdzi-ło ono jednak znak ujemny, sprawdzisprawdzi-ło sie˛ w sensie negatyw-nym: gdy rozejrzymy sie˛ wokół nas, stwierdzimy, z˙e „duchow ˛a sytuacje˛ współ-czesnos´ci” (nawi ˛azuj ˛ac do tytułu ksi ˛az˙ki Karla Jaspersa) moz˙e najlepiej scha-rakteryzuj ˛a słowa Wiceprezydenta USA, Ala Gore’a; powiedział on w ubiegłym roku: „o wiele powaz˙niej niz˙ cały nasz kryzys gospodarczy i kryzys s´rodowiska (a zatem ekonomiczny i ekologiczny) nalez˙y traktowac´ kryzys sensu, w którym sie˛ znajdujemy”. Jak bardzo ma on racje˛! Pozwole˛ sobie zacytowac´ dane z samych tylko amerykan´skich publikacji naukowych: 80% studentów amerykan´-skich college’ów, a wie˛c az˙ cztery pi ˛ate, przyznaje, z˙e nie s ˛a w stanie dojrzec´ sensu w swoim z˙yciu. A w ci ˛agu roku, podkres´lam, w ci ˛agu jednego roku! − pół miliona amerykan´skich nastolatków próbuje popełnic´ samobójstwo!

Panie i Panowie! Znam sie˛ nieco na problematyce samobójstwa: przez 10 lat − od 1928 do 1938 − byłem najbliz˙szym współpracownikiem Wilhelma Börne-ra, który w celu zapobiegania samobójstwom załoz˙ył poradnie˛ dla osób „zme˛-czonych z˙yciem”; pracowałem w jego zespole jako jeden z konsultantów. Przez

(2)

6 VIKTOR E. FRANKL

cztery lata, jako młody lekarz, prowadziłem równiez˙, jeden z oddziałów dla pacjentów z cie˛z˙kimi depresjami w najwie˛kszym zakładzie psychiatrycznym w Austrii. Miałem tam do czynienia prawie wył ˛acznie z osobami, które próbowały popełnic´ samobójstwo. I za kaz˙dym razem, gdy miałem za zadanie zdecydowac´, czy moz˙na juz˙ wypisac´ danego pacjenta, albo czy nie jest on nadal opanowany samobójczymi mys´lami, musiałem − nieraz w ci ˛agu kilku zaledwie minut − zorientowac´ sie˛, czy samobójstwo dalej mu nie zagraz˙a. Wygl ˛adało to wówczas tak: Prosiłem pacjenta do siebie, kładłem przed nim jego historie˛ choroby i mówiłem: „Przywieziono pana tutaj, po tym, jak próbował pan odebrac´ sobie z˙ycie?” − „Zgadza sie˛, panie doktorze.” − „A teraz, czy musi pan jeszcze wal-czyc´ z mys´lami samobójczymi?” − „Nie, panie doktorze”. Taka odpowiedz´ pada za k a z˙ d y m razem! Wówczas, albo pacjent naprawde˛ nie ma juz˙ zamiaru samobójstwa, albo tylko „dyssymulował”, aby zostac´ wypisanym i w domu powtórzyc´ próbe˛ samobójstwa. W jaki jednak sposób miałem to rozstrzygn ˛ac´? Pod naciskiem takich sytuacji przyswoiłem sobie pewn ˛a technike˛ dialogu, któr ˛a chciałbym ogólnie przedstawic´ na naste˛puj ˛acym przykładzie: „Zatem nie zamie-rza pan juz˙ popełnic´ samobójstwa?” − Nie, nie, panie doktorze! − „Co jednak przemawia przeciwko temu, z˙eby nie miał pan jeszcze raz spróbowac´ [...]” Wtedy pacjent milczy przez kilka sekund, nie moz˙e mi spojrzec´ w oczy, wierci sie˛ niespokojnie na krzes´le i w kon´cu mówi bezdz´wie˛cznym głosem: „Panie doktorze, prosze˛ sie˛ nie niepokoic´, moz˙e mnie pan spokojnie wypisac´”. Taki przypadek jest wybitnie zagroz˙ony samobójstwem! W innym przypadku nato-miast pacjent, na pytanie, co ma go powstrzymac´ przed now ˛a prób ˛a samobój-cz ˛a, zasypuje mnie szeregiem argumentów − na przykład, z˙e musi miec´ wzgl ˛ad na swoj ˛a rodzine˛, o któr ˛a przeciez˙ powinien sie˛ troszczyc´; z˙e jest przeciez˙ wierz ˛acym katolikiem; z˙e musi sie˛ zaj ˛ac´ interesami czy tez˙, z˙e przeciez˙ sam mu mówiłem, z˙e przezwycie˛z˙y swoj ˛a depresje˛ i znów be˛dzie całkowicie zdrów. T a k i e g o pacjenta moz˙na rzeczywis´cie spokojnie wypisac´: spostrzega on przekonuj ˛ace racje przeciwko samobójstwu. Jak Pan´stwo widz ˛a, Panie i Pano-wie, nie chodzi tutaj tak bardzo o to, c o s p r a w i ł o, z˙ e p a c j e n t c h c i a ł odebrac´ sobie z˙ycie, lecz o pytanie, co − w danym przypadku − m o g ł o b y g o p o w s t r z y m a c´ od powtórzenia próby samobój-stwa! Jes´li cos´ takiego nie jest w jego s´wiadomos´ci obecne, najbardziej błahy powód be˛dzie mógł dostarczyc´ mu motywacji do takiego kroku. Na przykład − nie uwierzycie Pan´stwo − uszkodzenie karoserii w jego samochodzie − prosze˛ mi wierzyc´ równiez˙ takie motywy samobójstwa naprawde˛ sie˛ zdarzaj ˛a!

Pewnego dnia przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych przysłali mi najnowszy numer znanego tygodnika „Newsweek” i kazali mi zwrócic´ uwage˛ na ostatni ˛a strone˛. Znalazłem tam całostronicowy wywiad z Benigno Aquino, trzymanym

(3)

7

PRZEMÓWIENIE Z OKAZJI OTRZYMANIA TYTUŁU DOKTORA HONORIS CAUSA KUL

wówczas w odosobnieniu, bojownikiem, który walczył przeciwko rez˙imowi Marcosa na Filipinach − po trzech latach izolacji po raz pierwszy umoz˙liwiono amerykan´skiemu reporterowi rozmowe˛ z nim. Jedno z postawionych mu pytan´ brzmiało: „Jak mógł pan wytrzymac´ tyle czasu w całkowitym odosobnieniu?” Odpowiedz´ brzmiała: „Wie pan, moja matka przysłała mi do celi mał ˛a ksi ˛az˙ecz-ke˛ wieden´skiego psychiatry nazwiskiem Viktor Frankl, który sam wiele lat był wie˛ziony przez nazistów. W tej ksi ˛az˙ce cytuje on Fryderyka Nietzschego, który miał kiedys´ powiedziec´: „kto dla swego z˙ycia ma jakies´ „dlaczego”, ten zniesie kaz˙de „jak” z˙ycia”. Beningo Aquino, m ˛az˙ póz´niejszej prezydent Filipin, miał swoje (polityczne) dlaczego.

Jakie było moje własne dlaczego? Kiedy przetransportowano mnie do drugie-go z kolei obozu koncentracyjnedrugie-go, to znaczy do Auschwitz, ukryłem pod pod-szewk ˛a mojego płaszcza gotowy do druku manuskrypt mojej pierwszej ksi ˛az˙ki − Duszpasterstwo lekarskie. W Auschwitz musiałem go oczywis´cie, tak jak wszystkie inne rzeczy, wyrzucic´. Jednak odpowiedzialnos´c´ za to, z˙eby − jak tylko powstanie choc´by najmniejsza szansa − napisac´ te˛ ksi ˛az˙ke˛ od nowa, była włas´nie tym, co mnie podtrzymywało! Oczywis´cie, równiez˙ odpowiedzialnos´c´ za członków rodziny, którzy kiedys´ mogliby na mnie czekac´ na wolnos´ci. Jed-nak wówczas nikt na mnie nie czekał. Dlatego z tym wie˛ksz ˛a z˙arliwos´ci ˛a odda-łem sie˛ pracy nad drug ˛a wersj ˛a mojej pierwszej ksi ˛az˙ki...

A propos ksi ˛az˙ek: jak Pan´stwo wiedz ˛a, istnieje cos´ takiego jak biblioterapia, która pomaga pacjentom chorym psychicznie przezwycie˛z˙yc´ ich trudne połoz˙e-nie w ten sposób, z˙e proponuje sie˛ im celowo dobran ˛a lekture˛. S ˛adze˛, z˙e istpołoz˙e-nie- istnieje równiez˙ pewien rodzaj k o l e k t y w n e j biblioterapii − i istniejes´li z c z e -g o s´ jestem dumny, to z te-go, o czym dowiedziałem sie˛ dopiero niedawno, z˙e w róz˙nych krajach, które kilka lat temu musiały znosic´ tyranie˛ ideologii komunistycznej, w politycznym podziemiu − jako tzw. samizdat − kr ˛az˙yły egzemplarze mojego Duszpasterstwa lekarskiego i udawało im sie˛ podnosic´ ludzi na duchu. Dopiero kilka tygodni temu wre˛czono mi taki egzemplarz na pewnym czeskim uniwersytecie. W bibliotece mojej wieden´skiej pracowni ksi ˛az˙-ka ta zajmuje pierwsze, honorowe miejsce.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim trwają przygotowania do wizyty laureata Nagrody Nobla CZESŁAWA MIŁOSZA, która zapowiedziana jest na 10-12 czerwca br..

Mając wzgląd na poziom i tematykę owej poezji, można przypuszczać, że wskazówka odnosiła się do utworu na miarę Lamentu Wapowskiego, kasztelana przemy- skiego, zabitego

Posiadanie samorządu zawodowego jest swoistego rodzaju przywile- jem, który winien być pielęgnowany przez przedstawicieli wyróżnio- nych w ten sposób zawodów.

Oprócz trudności zredagowania takiego prawa konstytucyjnego, po prostu zrozumiano, że - w prze­ ciwieństwie do państwowych systemów prawnych, w których tego rodzaju doku­ ment

Słysząc to przysłowie, liczni pracownicy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego niemal automaty­ cznie odnoszą je do osoby Profesora Janssen­ sa, wybitnego uczonego,

Stąd nie dziwi fakt, że doktorzy honorowi KUL, któ­ rych lista - w osiemdziesięcioletniej prawie historii uczelni - obejmuje 45 nazwisk, poza wielkimi

- Rektora Polskiej Misji Katolickiej w Paryżu, Księdza Prałata Stanisława Jeża.. - Sekretarza Generalnego Polskiej Misji Katolickiej w Wielkiej Brytanii, Księdza

Ważnym problem em podejm owanym przez historyków jest także wpływ pań­ stwowej legislacji i regulacji prawnych, zwłaszcza zaś ustaw uchwalonych w wielu krajach w XIX i XX