• Nie Znaleziono Wyników

View of The Non-emigration Generation at the Outbreak of the November Insurrection – the Political Thought and Attempts to Carry it Into Effect

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Non-emigration Generation at the Outbreak of the November Insurrection – the Political Thought and Attempts to Carry it Into Effect"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

DARIUSZ SZPOPER

POKOLENIE NIEEMIGRACYJNEGO KONSERWATYZMU

WOBEC WYBUCHU POWSTANIA LISTOPADOWEGO

– MYS´L POLITYCZNA I PRÓBY JEJ REALIZACJI

NA PRZEŁOMIE 1830-1831 ROKU

S´rodowisko zachowawcze Królestwa Polskiego stane˛ło jesieni ˛a 1830 roku w obliczu nowych dos´wiadczen´ i wyzwan´, którym musiało sprostac´ w ci ˛agu najbliz˙szych, nadchodz ˛acych miesie˛cy. Konserwatys´ci nie wkraczali bynaj-mniej w ten trudny okres narodowych dziejów pozbawieni własnych przemys´-len´ i bez zre˛bów zarysowanego programu. To włas´nie w latach poprzedzaj ˛a-cych wybuch powstania listopadowego kształtowały sie˛ na ziemiach polskich fundamenty ich mys´li politycznej, która dalej rozwijac´ sie˛ miała na podsta-wie wydarzen´ lat 1860-1831, a w dalszej perspektypodsta-wie takz˙e pod niezwykle trudnymi dla Polaków rz ˛adami carskich wielkorz ˛adców, juz˙ po upadku naro-dowej insurekcji1.

Trzeba przyznac´, z˙e sam wybuch powstania nie był wielkim zaskoczeniem dla s´rodowisk szlachecko-arystokratycznych funkcjonuj ˛acych w orbitach z˙ycia politycznego kraju. Informacje o zamierzonych działaniach docierały juz˙ znacznie wczes´niej, budz ˛ac co prawda pewien niepokój. Łudzono sie˛ jednak nadziej ˛a, iz˙ byc´ moz˙e przewidywana rewolucja ograniczy sie˛ do niepokojów ulicznych, z którymi rz ˛ad z łatwos´ci ˛a sobie poradzi2. W ocenie Pawła

Popie-Dr DARIUSZSZPOPER− adiunkt w Katedrze Historii Pan´stwa i Prawa Polskiego, Uniwersy-tet Gdan´ski; adres do korespondencji: ul. Baz˙yn´skiego 6, 80-952 Gdan´sk.

1Szerzej omawiam problematyke˛ tworzenia programu zachowawczego w Królestwie

Polskim przed powstaniem listopadowym, w: D. S z p o p e r, Aleksander Wielopolski, Józef Gołuchowski i Kuz´nica na Grzybowie – protokonserwatys´ci Królestwa Polskiego przed 1830 rokiem, „Pro Fide, Rege et Lege”, 2002, nr 1 (42), s. 24-29.

2 L. D e m b o w s k i, Moje wspomnienia, t. II, Petersburg 1898, s. 57; por. tez˙:

K. K o z´ m i a n, Pamie˛tniki obejmuj ˛ace wspomnienia od roku 1815, Kraków 1865, s. 464-468.

(2)

la zachowawcza cze˛s´c´ społeczen´stwa, wyraz˙ała swoj ˛a dezaprobate˛ wobec wy-buchu powstania; było tez˙ znaczne grono osób, które w ogóle nie przyjmo-wały do wiadomos´ci moz˙liwos´ci jego zaistnienia. Analizuj ˛ac przyczyny, które doprowadziły do nocy listopadowej, wymienia on co najmniej dwie. Pierwsza z nich to sytuacja, gdy „[...] społeczen´stwo nie ma przewodnich ludzi, na których zdanie rachowac´ moz˙e”, a zwłaszcza kiedy uczucia zaczynaj ˛a domi-nowac´ nad rozs ˛adkiem. Z´le tez˙ sie˛ stało − jego zdaniem − z˙e w takich włas´-nie okolicznos´ciach „[...] kilku ludzi powaz˙włas´-niejszych włas´-nie tyle rozumem, ile stanowiskiem, zacze˛ło sie˛ z młodziez˙ ˛a znosic´”3. Te skompromitowane osoby

to: Gustaw Małachowski, Roman Sołtyk, Konstanty S´widzin´ski – według Popiela o ich powi ˛azaniach ze spiskowcami zadecydowała próz˙nos´c´ i przeko-nanie o tym, iz˙ s ˛a niezast ˛apieni we wszelkich sprawach, dlatego tez˙ „[...] dotykaj ˛a sie˛ robót, do których póz´niej radzi nieradzi (nemesis) wci ˛agnie˛ci bywaj ˛a”4.

Druga z dostrzeganych przesłanek, zapewne bardziej newralgiczna, to powszechnie odczuwana potrzeba uzyskania pełnej niezawisłos´ci5. Podobnie

rzecz postrzegał Aleksander Wielopolski, który w powstaniu widział „[...] opór przeciw obcej rosyjskiej przemocy”6.

Jeszcze inn ˛a ciekaw ˛a diagnoze˛ przyczyn wybuchu kres´lił inny uczestnik tamtych wydarzen´ Leon Dembowski. Podzielał pogl ˛ady Popiela i Wielopol-skiego, ale dodatkowo wskazywał na naruszanie przez cara i jego urze˛dników konstytucji Królestwa, chociaz˙ stawiał sobie pytanie, „[...] czyli to były po-gwałcenia do tego stopnia waz˙ne, az˙eby az˙ upominac´ sie˛ z ore˛z˙em w re˛ku o ich sprostowanie – jest to kwesti ˛a?”. Wskazywał na dynamiczny rozwój królestwa w dobie konstytucyjnej i na fakt podniesienia poziomu materialnej egzystencji prawie wszystkich warstw społecznych w tym okresie. Podkres´lał, z˙e polityczne spory i dywagacje „[...] abstrakcyjne rozumowania o wolnos´ci druku, o formach konstytucyjnych” były niezrozumiałe dla najszerszej grupy społecznej – włos´cian, czyni ˛ac z nich w tym konflikcie s´rodowisko prawie zupełnie bierne. Do zjawisk inicjuj ˛acych wydarzenia nocy listopadowej zali-czał Dembowski dos´wiadczenia Francji, Belgii i niektórych pan´stw Zwi ˛azku Niemieckiego, gdzie sił ˛a zbrojn ˛a wywalczono sobie swobody, których osi

˛ag-3P. P o p i e l, Stanisław Rzewuski na podstawie jego zapisków i własnych wspomnien´,

w: t e n z˙ e, Pisma, t. II, Kraków 1893, s. 387.

4T e n z˙ e, Pamie˛tniki (1857-1892), Kraków 1827, s. 265. 5T e n z˙ e, Józef Gołuchowski, w: t e n z˙ e, Pisma, t. II, s. 265.

6Archiwum Pan´stwowe w Kielcach, Archiwum Ordynacji Myszkowskiej, rkps, sygn. 86,

(3)

nie˛cie do tej pory było niemoz˙liwe na drodze legalnej. Nie przywi ˛azywał jednak do nich wagi zasadniczej – kluczow ˛a rzecz ˛a były dla niego błe˛dy legislacyjne popełnione przez ustawodawce˛.

Gdyby bowiem w Królestwie mieszkała wył ˛acznie ludnos´c´ pochodzenia autochtonicznego, wówczas byc´ moz˙e stronnictwo ruchu by funkcjonowało, nie byłoby jednak istotnym zagroz˙eniem a raczej polityczn ˛a efemeryd ˛a. Tak sie˛ jednak stac´ nie mogło, gdyz˙ „[...] wielki bł ˛ad nasz ustawodawca popeł-nił, uznaj ˛ac w zasadniczych prawach prawo obywatelstwa kaz˙demu zrodzone-mu w granicach dawnej Polski”. Konsekwencj ˛a stał sie˛ niekontrolowany na-pływ ludnos´ci, której interesy były rozbiez˙ne z potrzebami mieszkan´ców Królestwa. Zdaniem Leona Dembowskiego, to włas´nie ta „[...] ludnos´c´ na-pływowa, d ˛az˙ ˛aca do urojen´ abstrakcyjnych, upatrywała sposób wywyz˙szenia sie˛ w przewrotach istniej ˛acego porz ˛adku i miłos´c´ własna wie˛cej niemi kiero-wała niz˙ dobro kraju, w którym gos´cinnos´c´ znalez´li”7. Jest to opinia par

excellencemałopolskiego arystokraty, którego interesy zawe˛z˙ały sie˛ do

obsza-ru Królestwa Polskiego, chociaz˙ potrafił tez˙ dostrzec problem nieprzył ˛aczenia gubernii zabranych jako jeden z wyznaczników nadchodz ˛acego polsko-rosyj-skiego konfliktu8.

Wie˛kszos´c´ zachowawców odnosiła sie˛ do wybuchu powstania z daleko id ˛ac ˛a rezerw ˛a, by nie powiedziec´ wre˛cz, z duz˙ ˛a nieche˛ci ˛a. Luminarze tego s´rodowiska politycznego byli przekonani, z˙e co najmniej jest ono przedwczes-ne, jez˙eli nie zupełnie nawet zbe˛dne w ówczesnym stanie społecznego i mo-ralnego rozwoju kraju, który wtedy włas´nie ci ˛agle jeszcze „[...] potrzebował trwania ówczesnych stosunków politycznych, aby sie˛ wyrobic´, dojrzec´ ustalic´ i nabyc´ potrzebnego hartu do trudnej walki” i jej naste˛pstw – znacznie bar-dziej złoz˙onych prób zorganizowania nowego wymiaru z˙ycia wewne˛trznego narodu. Przewidywano ponadto nieuchronne starcie pomie˛dzy cywilizacj ˛a wschodu a zachodu, szczególnie po wydarzeniach francuskiej rewolucji lipco-wej, i zalecano cierpliwos´c´ i oczekiwanie na te wydarzenia, które nadejs´c´ miały stosunkowo rychło9.

Młoda generacja obozu zachowawczego, której przedstawiciele mieli dojs´c´ do apogeum rozwoju mys´li konserwatywnej, juz˙ po 1831 roku starała sie˛ monitorowac´ aktualne zjawiska polityczne w dniach poprzedzaj ˛acych noc listopadow ˛a. Dyskusja nad nimi odbywała sie˛ cotygodniowo, w kaz˙dy

ponie-7D e m b o w s k i, dz. cyt., t. II, s. 11-12. 8Tamz˙e, s. 12.

(4)

działek w mieszkaniach Stanisława Rzewuskiego, Pawła Popiela b ˛adz´ u Za-moyskich. Uczestniczyli w niej Władysław i Zdzisław Zamoyscy, Popiel, Rzewuski, a takz˙e Tytus Potocki. Popiel eksponował role˛ Stanisława Rze-wuskiego, który jawił sie˛ jako zdeklarowany przeciwnik rewolucji głos´no ujawniaj ˛acy swoje pogl ˛ady. Jego pozycja towarzyska była wszakz˙e na tyle silna, iz˙ „[...] jez˙eli nie sami spiskowcy, to najbliz˙si z nim w stosunkach ro-bili mu zwierzenia, a z˙ ˛adali rady”10. Stanisław Rzewuski miał jednak w

z˙a-den sposób nie aprobowac´ zamierzen´ spiskowców, Popiel w swoich

Pamie˛t-nikach zare˛cza nawet, z˙e „[...] nigdy nie potakiwał, surowo gromił”11.

An-drzej Koz´mian natomiast twierdził, z˙e Rzewuski funkcjonował w strukturach tajnych zwi ˛azków przygotowuj ˛acych działania zbrojne, lecz zarówno on jak i grupa oficerów, której przewodził „[...] róz˙nili sie˛ od głównych klubistów szlachetnos´ci ˛a uczuc´ i czystemi che˛ciami”12.

Wczesn ˛a jesieni ˛a 1830 roku, we wrzes´niu lub w pocz ˛atkach paz´dziernika, Rzewuski miał os´wiadczyc´ Popielowi, iz˙ mimo wszelkich jego usiłowan´ zmie-rzaj ˛acych do niedopuszczenia do wybuchu powstania, wybuch ten nast ˛api. Udało mu sie˛ tylko tyle osi ˛agn ˛ac´, z˙e data rozpocze˛cia insurekcji została prze-sunie˛ta w czasie13. Wiadomo, iz˙ uczestnicy tajnego sprzysie˛z˙enia podchor ˛a-z˙ych rozwaz˙ali róz˙ne opcje czasowe terminu inicjacji powstania; pocz ˛atkowo miał to byc´ dzien´ 10 paz´dziernika, naste˛pnie planowano przesun ˛ac´ date˛ wybu-chu o kolejne dziesie˛c´ dni. Przyje˛cie ostatecznej decyzji przyspieszyły prze-druki na łamach warszawskich gazet z „Journal de St. Petersbourg” informu-j ˛ace o postawieniu woinformu-jska w stan gotowos´ci boinformu-joweinformu-j, w tym takz˙e armii Kró-lestwa Polskiego na skutek sytuacji zaistniałej w Belgii. Dodatkowym czynni-kiem decyduj ˛acym stała sie˛ zamieszczona w „Gazecie Warszawskiej” 29 listo-pada 1830 roku informacja o upadku w Anglii konserwatywnego rz ˛adu tory-sów na czele z Wellingtonem i powołanie gabinetu lorda Charles’a Greya reprezentuj ˛acego liberalne stronnictwo wigów. Spiskowcy wywnioskowali z tego faktu, z˙e Anglia pójdzie w s´lady Francji, a dodatkowo postrzegali 10T e n z˙ e, Stanisław Rzewuski na podstawie jego zapisków i własnych wspomnien´,

s. 387; por. tez˙: A. K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, Poznan´ 1867, s. 327.

11P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 57.

12K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, s. 451.

13 Popiel w Pamie˛tnikach (s. 58) podaje, iz˙ zdarzenie to miało miejsce we wrzes´niu

1831 r., zas´ w pracy Stanisław Rzewuski na podstawie jego zapisków i własnych wspomnien´ (s. 387-388) datuje ten fakt na pocz ˛atek paz´dziernika 1830 r. Pisze: „W pocz ˛atkach paz´dzier-nika zasmucony [S. Rzewuski – przyp. D. Sz.] powiada do mnie «mimo wszelkich usiłowan´ wybuch nast ˛api. Moge˛ powiedziec´, z˙e ruch na ten miesi ˛ac oznaczony, stanowczo wstrzyma-łem»”. P. Popiel nie w ˛atpił w prawdziwos´c´ tych słów.

(5)

Greya jako przyjaciela Polski, a osobistego Tadeusza Kos´ciuszki. Łudzili sie˛ mys´l ˛a o umie˛dzynarodowieniu sprawy polskiej, podobnie jak nast ˛apiło to w wypadku Belgii. Wyraz˙ali takz˙e przekonanie, iz˙ jest to najszcze˛s´liwszy splot wydarzen´ na arenie polityki zagranicznej, jaki Polsce mógł sie˛ przytra-fic´. St ˛ad tez˙ niemalz˙e na gor ˛aco podje˛ta decyzja o rozpocze˛ciu działan´ tego samego 29 listopada o godzinie siedemnastej przez Szkołe˛ Podchor ˛az˙ych Piechoty14.

Na przełomie roku 1830 i 1831 obóz konserwatywny nie był wszakz˙e monolitem, a raczej odwrotnie, cechowało go wyj ˛atkowe rozbicie. Efektem tego zjawiska stało sie˛ silne rozdrobnienie grup o orientacji zachowawczej, a w konsekwencji niemoz˙nos´c´ utworzenia jednolitego stronnictwa polityczne-go, pomimo iz˙ stosunkowo wielu działaczy ówczesnej doby deklarowało swoje prokonserwatywne sympatie. Władysław Zamoyski stwierdzał, iz˙ obo-wi ˛azkiem liderów obozu zachowawczego poobo-winno stac´ sie˛ utworzenie silnej partii, która hamowałaby zakusy radykałów, os´wiecała naród i kierowała działaniami ludzi rozs ˛adnych i umiarkowanych. W jego opinii nie doszło do tego z uwagi na brak wykształcenia politycznego i niezrozumienia a takz˙e i niedoceniania potrzeby funkcjonowania stronnictw politycznych w z˙yciu niezawisłych narodów. Ta diagnoza nie wydaje sie˛ jednak dostatecznie pełna – nalez˙ałoby j ˛a wzbogacic´ jeszcze o co najmniej jedn ˛a przesłanke˛, któr ˛a było oczywis´cie zróz˙nicowanie przekonan´ s´rodowisk tworz ˛acych zaplecze politycz-ne obozu konserwatywpolitycz-nego.

Owe grupy to przede wszystkim arystokracja, wysokiej rangi urze˛dnicy i generalicja oraz przedstawiciele hierarchii Kos´cioła rzymskokatolickiego. Cechowało je istnienie wewne˛trznych antagonizmów, niezaspokojonych ambi-cji oraz silne zróz˙nicowanie maj ˛atkowe. Owocowało to niemoz˙nos´ci ˛a zbudo-wania jednolitego programu polityczno-ideowego, gdyz˙ postawy takich osób, jak chociaz˙by hr. Wincenty Krasin´ski czy tez˙ hr. Stanisław Zamoyski, a na-wet ks. Ksawery Drucki-Lubecki, czy gen. Józef Chłopicki, były diametralnie odmienne.

Jeszcze inn ˛a role˛ miało odegrac´ s´rodowisko skupione wokół ksie˛cia Adama Czartoryskiego, usiłuj ˛ace ułoz˙yc´ stosunki z Mikołajem I. nawet pod presj ˛a militarn ˛a, widz ˛ac w nim jednak konstytucyjnego władce˛ Królestwa Polskiego.

14W. Z a j e w s k i, Powstanie listopadowe 1830-1831, Warszawa 1998, s. 32, 35-37;

zob. tez˙: H. Z i n s, Historia Anglii, Wrocław 1995, s. 269; W. Z a j e w s k i, Powstanie listopadowe 1830-1831, w: S. K i e n i e w i c z, A. Z a h o r s k i, W. Z a j e w s k i, Trzy powstania narodowe, kos´ciuszkowskie, listopadowe, styczniowe, red. W. Zajewski, War-szawa 2000, s. 171.

(6)

Stanowiło ono niew ˛atpliwie najpowaz˙niejsz ˛a grupe˛ o orientacji zachowawczej podczas całego czasu trwania powstania, chociaz˙by li tylko z uwagi na fakt dysponowania przez ni ˛a silnymi wpływami w parlamencie i rz ˛adzie oraz po-siadania własnych tytułów prasowych15.

Wybrany moment rozpocze˛cia powstania, pomimo iz˙ spodziewano sie˛ ta-kiego rozwoju sytuacji, zaskoczył jednak wielu przedstawicieli s´rodowisk konserwatywnych16. Nie da sie˛ jednak przedstawic´ w sposób homogeniczny

reakcji całego s´rodowiska zachowawczego, be˛d ˛acej odpowiedzi ˛a na to wyda-rzenie. Róz˙ne bowiem były postawy poszczególnych osób wynikaj ˛ace z od-miennych przemys´len´ i dos´wiadczen´, a takz˙e cze˛stokroc´ spowodowane byc´ mogły kryterium geograficznym – miejscem zamieszkania b ˛adz´ pobytu. Wy-daje sie˛ wszakz˙e, iz˙ z pewnym uproszczeniem moz˙na byłoby zaryzykowac´ stwierdzenie, iz˙ konserwatys´ci Królestwa Polskiego, szczególnie ich młodsze pokolenie, rozwaz˙aj ˛ac wszystkie argumenty za i przeciw, zdecydowali sie˛, z wieloma wszakz˙e zastrzez˙eniami, przyst ˛apic´ do udziału w powstaniu17.

Charakterystyczna wydaje sie˛ wypowiedz´ Andrzeja Edwarda Koz´miana, który stwierdzał, z˙e chociaz˙ powstanie zdawało mu sie˛ szalone i zgubne dla sprawy ojczystej, to „[...] jednak odł ˛aczyc´ sie˛ od niego bez han´by nie moz˙na było”. W jego zas´ ocenie, gdyby ktokolwiek miał pewnos´c´, z˙e nie przyjmuj ˛ac w nim

15W. Z a j e w s k i, Podłoz˙e ideologiczne i rozwój walk wewne˛trznych w postaniu

listopadowym 1830-1831, cz. 1, Gdan´sk 1965, s. 114-116. Odmienn ˛a ocene˛ A. Czartoryskiego w okresie powstania listopadowego daje M. Król (Konserwatys´ci a niepodległos´c´, Warszawa 1985, s. 42), który twierdzi, z˙e Czartoryski „[...] na pewno nie był wówczas konserwatyst ˛a”, ale wokół niego gromadzili sie˛ liczni młodzi ludzie, którzy potem mieli kształtowac´ mys´l konserwatywn ˛a. M. Król postrzega Czartoryskiego jako postos´wieceniowego liberała. M. Janowski (Polska mys´l liberalna, s. 85) dostrzega ewolucje˛ postawy Czartoryskiego od libera-lizmu do konserwatyzmu, zas´ T. Kizwalter (Kryzys Os´wiecenia a pocz ˛atki konserwatyzmu polskiego, Warszawa 1987, s. 27-28) wskazuje, iz˙ w Polsce odmiennie aniz˙eli w krajach Europy zachodniej, konfrontacja w pierwszej połowie XIX w. liberalizmu i konserwatyzmu nie przebiegała wyj ˛atkowo ostro. W tym aspekcie: „Niezwykle trudne, a moz˙e nawet bezcelowe byłoby usiłowanie przeprowadzenia precyzyjnej linii podziału mie˛dzy «liberalnymi konserwa-tystami» a «konserwatywnymi liberałami»” − pisze T. Kizwalter. Ponadto, zauwaz˙a T. Kizwal-ter, duz˙ ˛a trudnos´c´ w przyporz ˛adkowaniu poszczególnym osobom składników ideologii konser-watywnej lub liberalnej w sposób jednoznaczny, umoz˙liwiaj ˛acy ich klasyfikacje, i zaszeregowa-niu w s´cis´le oznaczonym profilu ideowym.

16A. M. S k a ł k o w s k i, Aleksander Wielopolski w s´wietle archiwów rodzinnych

(29 XI 1830-1860), Poznan´ 1947, t. II, s. 7; zob. tez˙: P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 58; por.: K o z´ m i a n, Wspomnienia t. II, s. 324-326.

17Były jednak i postawy odmienne, spersonifikowane chociaz˙by w osobie gen.

Wincente-go hr. Krasin´skieWincente-go, który opowiedział sie˛ zdecydowanie przeciwko powstaniu; por.: Z a j e w s k i, Podłoz˙e ideologiczne, s. 16.

(7)

udziału, byłby w stanie wstrzymac´ je lub osłabic´ jego negatywne naste˛pstwa, powinien „[...] nie zwaz˙aj ˛ac na chwilowy s ˛ad publiczny, znalez´c´ dos´c´ odwagi do pos´wie˛cenia sie˛ dla istotnego dobra ojczyzny”18. Jakz˙e wymownie kore-sponduje z tym pogl ˛adem dywagacja uczyniona przez Pawła Popiela, takz˙e w konteks´cie wydarzen´ zainicjowanych 29 listopada 1831 roku, iz˙: „Potrzeba czasem stawac´ jakoby po stronie ciemie˛zcy i dla dobra ojczyzny wydawac´ sie˛ jej odste˛pc ˛a, co jest tak wysokim patriotyzmu szczytem, z˙e mało kto ma odwage˛ do niego sie˛ podnies´c´”19. Pie˛tnowano jednak postawy rzeczywistego opowiedzenia sie˛ po stronie władzy, uczynione z obawy o własne bezpieczen´-stwo lub tez˙ z motywów czysto utylitarnych. Koz´mian uwaz˙ał, z˙e: „Nie dac´ sie˛ wci ˛agn ˛ac´ do spisku, przeszkadzac´ wybuchowi było obowi ˛azkiem kaz˙dego prawego i rozs ˛adnego Polaka, lecz gdy powstanie wybuchło i na chwile˛ zwy-cie˛z˙yło i ogarne˛ło cał ˛a ludnos´c´, poł ˛aczyc´ sie˛ z niem, nawet wbrew własnemu przekonaniu było nakazem, uczuciem honoru i uczuciem narodowem”20.

Nie moz˙e w tej sytuacji budzic´ zdziwienia chociaz˙by decyzja młodego Aleksandra Ostrowskiego, który poddaj ˛ac sie˛ tym nastrojom, na wies´c´ o roz-pocze˛ciu powstania przerwał swoje studia w Monachium, gdzie słuchał mie˛-dzy innymi wykładów Schellinga i powrócił do kraju, chociaz˙ od pocz ˛at-ku pow ˛atpiewał w jego sukces. Podobnie jak Koz´mian i Popiel, był jed-nak zdania, z˙e w zaistniałej sytuacji obowi ˛azkiem kaz˙dego młodego Pola-ka, bez wzgle˛du na wyznawany s´wiatopogl ˛ad, jest brac´ udział w walce ore˛z˙-nej z wrogiem swej Ojczyzny21. Takz˙e i Tomasz Potocki, kolejny reprezen-tant tych kre˛gów, musiał wyznawac´ podobne zasady, skoro lata powstania spe˛dził w wojsku kon´cz ˛ac słuz˙be˛ we wrzes´niu 1831 roku w randze kapitana artylerii22.

18K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, s. 326. 19P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 59.

20K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, s. 327; podobnie: P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 58,

62, 79.

21Archiwum Pan´stwowe w Łodzi, Archiwum Ostrowskich i Potockich z Maluszyna, sygn.

II/73, rkps, Papiery, które były przesłane P. Ludwikowi Górskiemu jako materiał do napisania wspomnien´ o s´p. Aleksandrze Ostrowskim, k. 47-48, 58; Biblioteka Uniwersytetu Warszawskie-go, sygn. 232’/I, rkps, H. O s t r o w s k a, Dzieje Maluszyna i jego dziedziców, k. 5-6; por. tez˙: L. G ó r s k i, Aleksander Ostrowski, Warszawa 1896, s. 7; A. Ostrowski walczył w 1831 r. w pułku wielkopolskim płk. Kazimierza Potulickiego, a naste˛pnie w 5. pułku ułanów im. Zamoyskich pod dowództwem Ignacego Kruszewskiego. Otrzymał w powstaniu range˛ ofi-cersk ˛a. Zakon´czył kampanie˛ w korpusie gen. Romarino.

22L. G ó r s k i, Wspomnienie o Tomaszu Potockim, „Roczniki Gospodarstwa Krajowego”,

46(1862), s. 106; por. tez˙: P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 64, 81; zob. równiez˙: Archiwum Pan´-stwowe w Łodzi; Archiwum Potockich i Ostrowskich z Maluszyna, Papiery osobiste Tomasza Potockiego s. Michała, sygn. II/92, p. 74, k. 3.

(8)

Obóz konserwatywny Królestwa Polskiego zatem w olbrzymiej swej wie˛k-szos´ci zdecydował sie˛ na akces do powstania, maj ˛ac, co istotne, całkowit ˛a s´wiadomos´c´ sytuacji, w której po 29 listopada znalazł sie˛ kraj. „Na krzyk Jeszcze Polska nie zgine˛ła! – pisał Paweł Popiel – serce sie˛ podnosi, krew w z˙yłach burzy – a jak na okre˛cie, z˙eby go ratowac´, wyrzucaj ˛a mienie i to-wary, tak wyrzucono w przepas´c´ wszystkie instytucje narodowe, swobody, armie˛, autonomie˛ – w nadziei, z˙e sie˛ dobije do portu, a trafiono tylko na wiry i skały”23. Trzeba jednak przyznac´, z˙e s´rodowisko zachowawcze usiło-wało zrobic´ wszystko, co było w jego mocy, by owe, postrzegane przez nich „wiry i skały” starac´ sie˛ omijac´ lub tez˙ maksymalnie łagodzic´ zwi ˛azane z ni-mi zagroz˙enia24. Niemalz˙e tez˙ od pierwszych chwil po wybuchu powstania

dla konserwatystów stało sie˛ jasne, iz˙ legalnemu organowi władzy pan´stwo-wej – Radzie Administracyjnej, w której składzie byli im ludzie politycznie i ideowo bliscy − niezmiernie trudno be˛dzie skutecznie zapanowac´ lub tez˙ wprost przeciwstawic´ sie˛ rewolucyjnemu z˙ywiołowi, i to pomimo prób podje˛-tych przez ks. Druckiego-Lubeckiego i hr. Gustawa Małachowskiego. Dwaj ostatni bowiem, próbuj ˛ac wykorzystac´ fakt, iz˙ sprzysie˛z˙eni nie wyłonili wła-dzy wykonawczej – nowego rewolucyjnego rz ˛adu, starali sie˛ w sposób czynny przeciwdziałac´ zaistniałej sytuacji. Maj ˛ac juz˙ pewnos´c´ co do niemoz˙nos´ci stłumienia ruchu par force, Lubecki postanowił porozumiec´ sie˛ ze s´rodowis-kami czynnie w wydarzenia rewolucyjne zaangaz˙owanymi. S´wiadomy funk-cjonowania juz˙ procesu erozji autorytetu Rady Administracyjnej, pragn ˛ał do-prowadzic´ do poszerzenia jej składu o osoby ciesz ˛ace sie˛ ws´ród spiskowców reputacj ˛a prawdziwych patriotów (ks. Adam Czartoryski, Julian Ursyn-Niem-cewicz, kasztelan Michał Kochanowski, gen. Józef Chłopicki i gen. Ludwik Pac). U przesłanek zamierzonej kooptacji lez˙ała che˛c´ posłuz˙enia sie˛ ludz´mi, którzy „[...] jak mniemano – posiadali osobisty wpływ na pospólstwo”25.

S´rodowisko zachowawcze podje˛ło takz˙e inne wysiłki zmierzaj ˛ace do wyha-mowania a przynajmniej znacznego spowolnienia politycznej aktywnos´ci działaczy ruchu. Główne niebezpieczen´stwo młodzi konserwatys´ci z kre˛gu Popiela, Wielopolskiego czy tez˙ Andrzeja Koz´miana dostrzegli w powołanym

23P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 59.

24Z. S t a n k i e w i c z, Dzieje wielkos´ci i upadku Aleksandra Wielopolskiego,

War-szawa 1967, s. 28-30.

25D e m b o w s k i, Moje wspomnienia, t. II, s. 34; por. tez˙: P o p i e l, Pamie˛tniki,

s. 59. Zajewski (Podłoz˙e ideologiczne, cz. I, s. 130) formułuje opinie˛, iz˙ działania te „[...] sprawiły mylne wraz˙enie «rewolucjonizowania» sie˛ władzy, ze swej istoty klasowej i politycz-nej tres´ci par excellance kontrrewolucyjpolitycz-nej”.

(9)

1 grudnia Towarzystwie Patriotycznym, które zamierzało wpływac´ na opinie˛ publiczn ˛a w kierunku us´wiadamiania jej koniecznos´ci obrony swobód, dla których dokonało sie˛ powstanie. Drugim, moz˙e nawet bardziej istotnym celem tego stowarzyszenia miało stac´ sie˛ wywieranie permanentnej presji na rz ˛ad, by ten kontynuował powstanie i zaniechał prób jego stłumienia.

Na skutek silnej agitacji prowadzonej na ulicach Warszawy naste˛pnego dnia, działaczom Towarzystwa Patriotycznego udało sie˛ zebrac´ znaczne rzesze ludzi, którzy dysponuj ˛ac broni ˛a starali sie˛ wymusic´ na Radzie Administracyj-nej rozbrojenie wojsk podległych wielkiemu ksie˛ciu i jego uwie˛zienie oraz wznosili okrzyki: „Na Konstantego, na Litwe˛!”. W tym tez˙ duchu na wieczor-nym posiedzeniu Towarzystwa Patriotycznego przemawiali jego prominentni członkowie, Ludwik Nabielak i Maurycy Mochnacki, do grona ponad tysi ˛aca osób, które uczestniczyły w zebraniu. Przyje˛to tez˙ rezolucje˛, w której doma-gano sie˛ podje˛cia natychmiastowych działan´ maj ˛acych doprowadzic´ do roz-brojenia lub zniszczenia nieprzyjaciela, uje˛cia Konstantego, by w jego osobie miec´ swoist ˛a re˛kojmie˛ wobec Petersburga i jednoczes´nie tez˙ rozpocz ˛ac´ nego-cjacje z carem26.

W fakcie zaistnienia Towarzystwa Patriotycznego dostrzegali konserwatys´ci reminiscencje wydarzen´ rewolucji francuskiej i działan´ funkcjonuj ˛acych wów-czas klubów politycznych; obawiali sie˛ takz˙e wzrostu wpływów lewicy po-wstaniowej. Sił ˛a rzeczy musieli zdobyc´ sie˛ zatem na podje˛cie kontrdziałania. Potrzeba zrównowaz˙enia jego wpływów zaowocowała koncepcj ˛a powołania opozycyjnego don´ stowarzyszenia, w „[...] którym by ludzie rozs ˛adni i umiar-kowani, a sprawie narodowej wierni, poł ˛aczyc´ mogli usiłowania swoje”27.

S´rodowisko to doskonale zdawało sobie sprawe˛, iz˙ trzeba było zrobic´ wszyst-ko, by doprowadzic´ do zmarginalizowania roli Towarzystwa Patriotycznego. Paweł Popiel pisał wspominaj ˛ac te chwile: „Czułem dobrze, iz˙ póki tylko Klub be˛dzie istniał, be˛dzie panował; albo go zamkn ˛ac´, albo rozdzielic´”28.

Andrzej Koz´mian sugeruje, iz˙ inicjatywa budowy kontrklubu zachowaw-czego maj ˛acego neutralizowac´ zape˛dy Towarzystwa Patriotycznego rodziła sie˛ oddolnie i niezalez˙nie od siebie w dwóch miejscach: w kre˛gach bliz˙ej zwi ˛aza-nych z jego osob ˛a oraz wokół Aleksandra Wielopolskiego29. Tutaj z kolei role˛ spiritus movens tej koncepcji przypisuje sobie Paweł Popiel: „Miałem

26Z a j e w s k i, Powstanie listopadowe 1830-1831, s. 53.

27K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, s. 352; por. tez˙: P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 60. 28P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 61.

(10)

zawsze doskonał ˛a s´wiadomos´c´, co w kaz˙dej politycznej chwili zrobic´ potrze-ba, tylko nie miałem nigdy s´miałos´ci, aby stan ˛ac´ na czele dla wykonania mych mys´li. Ide˛ do Wielopolskiego i mówie˛ mu: Klub be˛dzie panował, zgniecie nas, pope˛dzi masy naprzód, Bóg wie gdzie, bo namie˛tnos´ci juz˙ roz-palone; trzeba go zneutralizowac´ zawi ˛azuj ˛ac drugi”30. Mys´l ta miała

przypas´c´ do gustu Wielopolskiemu; uradzono ponadto zaprosic´ do składu tego „komitetu inicjatywnego” Kantego Wołowskiego31.

W innym nieco kierunku poszły działania podejmowane przez hr. Stanisła-wa Rzewuskiego. Uznał on, iz˙ grupy zachoStanisła-wawcze powinny, podobnie jak Towarzystwo Patriotyczne, na rzecz którego pracowały „Patryota” i „Kuryer Polski”, dysponowac´ swoim tytułem prasowym, a to w celu skutecznego propagowania własnej linii politycznej. Andrzej Koz´mian podkres´lał w swoich wspomnieniach, iz˙ Rzewuski podj ˛ał te˛ inicjatywe˛, gdyz˙ blisko zwi ˛azany z ludz´mi zaangaz˙owanymi w rozwój ruchu „[...] lepiej znał przewrotnos´c´ klu-bistów” i dlatego „[...] uczuł potrzebe˛ walczenia z nimi i sił ˛a moraln ˛a”. Po-wołał zatem wspólnie z kilkoma współpracownikami nowy dziennik, maj ˛acy stac´ sie˛ nieformalnym organem prasowym s´rodowisk konserwatywnych pod tytułem: „Polak Sumienny”. W gronie pisz ˛acych na jego łamach znalez´li sie˛ niebawem zarówno Paweł Popiel, jak i Andrzej Koz´mian. Zadaniem pisma, jak formułował to Koz´mian było „[...] nie rozumowac´, ale działac´, [...] nie wdawac´ sie˛ w rozwijanie teorii, lecz starac´ sie˛ wpływac´ na wypadki codzien-ne”. Głównym zas´ credo redakcji „Polaka Sumiennego” stac´ miała sie˛ „[...] ta mys´l, z˙e nie ci powinni kon´czyc´ rewolucje˛, którzy j ˛a zacze˛li”32. Oprócz Popiela i Koz´miana współtworzyli pismo Feliks Saniewski, Bruno Kicin´ski oraz Antoni Cyprysin´ski33.

Juz˙ w swoich pierwszych numerach „Polak Sumienny” wskazywał na nazwiska Niemcewicza, Chłopickiego i Czartoryskiego jako sterników „nawy narodowej”. „Ufnos´c´ w Chłopickim! Ufnos´c´ w Niemcewiczu! Ufnos´c´ w tych, komu oni zaufali; a czyn zbawienia rozpocze˛ty, nigdy nie przesławionem me˛stwem, drogich dzieci Polski, wyda najwyz˙sze podobne dobro w naszem połoz˙eniu”. Tres´c´ inauguruj ˛acej pismo odezwy sformułowana była takz˙e w duchu słowian´skiego solidaryzmu narodów, zapewne celowo, po to, by

30P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 61.

31Zob. tez˙: S t a n k i e w i c z, Dzieje wielkos´ci i upadku Aleksandra Wielopolskiego,

s. 33.

32K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, s. 388; por. tez˙: P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 64, 79. 33J. Ł o j e k, Prasa polska w latach 1661-1831, w: Historia prasy polskiej, t e n z˙ e,

(11)

wytonowac´ antyrosyjskie nastroje. „Polak Sumienny” podkres´lał, iz˙: „Roz-ległe s ˛a pola Słowian´szczyzny! pomies´cimy sie˛ na nich wszyscy! Narody narodów nienawidziec´ nie umiej ˛a; zatrute tylko re˛ce, zatruwaj ˛a pomie˛dzy ni-mi pobratymstwo”. Anonimowy autor odezwy, byc´ moz˙e Stanisław Rzewuski, podkres´lał, z˙e po usunie˛ciu wszelkich zadraz˙nien´, „[...] braterstwo wkrótce sie˛ powróci; braterstwo, ale nie poddan´stwo”. Polska nie da sie˛ juz˙ dłuz˙ej lekcewaz˙yc´, Polski nie moz˙na zabic´. Przekonał sie˛ juz˙ o tym w ostatnich dniach cały s´wiat. Odezwe˛ kon´czyły słowa mówi ˛ace o tym, iz˙: „Bóg nie opus´ci pokolenia, które jednomys´lnie poszło za t ˛a bosk ˛a prawd ˛a, z˙e narody s ˛a nies´miertelne, bo s ˛a utworem woli Przedwiecznego, z˙e ci ˛agle bezkarnie pastwic´ sie˛ nad nimi nie godzi”34.

Podje˛te natomiast przez Popiela, Koz´miana i Wielopolskiego działania w wymiarze praktyki politycznej, zmierzaj ˛ace do powołania opozycyjnego wobec Towarzystwa Patriotycznego kontrstowarzyszenia – Towarzystwa Oby-watelskiego mógł inspirowac´ ks. Ksawery Drucki-Lubecki35. Chociaz˙ jego

program zawe˛z˙ał sie˛ do z˙ ˛adania przestrzegania norm wynikaj ˛acych z ustawy zasadniczej 1815 roku, to posługuj ˛ac sie˛ zre˛czn ˛a frazeologi ˛a, starał sie˛ prze-konac´ opinie˛ publiczn ˛a, iz˙ toczy gre˛ o cos´ znacznie wie˛cej aniz˙eli tylko o aleksandryjsk ˛a konstytucje˛. W istocie rzeczy Drucki-Lubecki stał na grun-cie obrony przedpowstaniowego status quo i nie zrywania zwi ˛azków z Rosj ˛a. Pragn ˛ał stłumienia zaburzen´ inicjowanych przez lud Warszawy, kompromisu z Konstantym, a na kon´cu ogłoszenia amnestii. Pogl ˛ady Lubeckiego bliskie były zarówno członkom Rady Administracyjnej, jak i całej nieomal elicie rz ˛adz ˛acej Królestwem Polskim36.

Echa tych załoz˙en´ widac´ w projekcie odezwy Towarzystwa Obywatelskie-go pióra Aleksandra WielopolskieObywatelskie-go. JeObywatelskie-go członkowie mieli is´c´ w sukurs poczynaniom Rady Administracyjnej, która poszerzona o grono zacnych i pra-wych patriotów stała na stanowisku „[...] iz˙es´my powstali dla odzyskania swobód naszych uroczystemi traktatami i zare˛czeniami konstytucyjnemi nam

34

Polacy, „Polak Sumienny”, 5 XII 1830, nr 1-4, s. 1; por. tez˙ uwagi A. Koz´miana (Wspomnienia, t. II, s. 389); o przypuszczalnym autorstwie S. Rzewuskiego zdaj ˛a sie˛ s´wiadczyc´ zachowane fragmenty jego Dziennika, w którym rozwija mys´li dotycz ˛ace solidaryzmu narodów i postrzega ich rozwój jako pielgrzymke˛ ku zjednoczeniu, ku lepszej przyszłos´ci i „[...] be˛dzie jedna rodzina na podstawie jednej wiary”. Zob. P o p i e l, Stanisław Rzewuski na podstawie jego zapisków i własnych wspomnien´, s. 398.

35S k a ł k o w s k i, Aleksander Wielopolski w s´wietle archiwów rodzinnych (29 XI

1830-1860), t. II, s. 220; por. tez˙: Z a j e w s k i, Powstanie listopadowe 1830-1831, s. 56.

(12)

zapewnionych”. Zdaniem Wielopolskiego, akceptacja tych załoz˙en´ to fak-tycznie jedynie realny program polityczny – „[...] w teraz´niejszych okolicz-nos´ciach dobijac´ sie˛ rzeczy dalszych, które ze zmian ˛a dopiero okolicznos´ci stac´ sie˛ mog ˛a podobnemi, jest to naraz˙ac´ na niebezpieczen´stwo najbliz˙sze a w osi ˛agnieniu pewne nasze swobody”. Apelował takz˙e o statecznos´c´ i pro-wadzenie polityki rozs ˛adku: „Polacy! – pisał Wielopolski – jestes´my teraz albo blisko celu najdroz˙szych z˙yczen´ naszych albo nad przepas´ci ˛a zupełnej zguby. Brak rozwagi moz˙e nas w ni ˛a pogr ˛az˙yc´”. Powoływane Towarzystwo Obywatelskie miało stac´ na straz˙y tych zasad i uczynic´ je bardziej zrozumia-łymi dla wszystkich37. Pomoc w krzewieniu tych pogl ˛adów zgłaszał „Polak

Sumienny”, który w sposób jednoznaczny wskazał na swoich łamach przeciw-ników polityki rozumu i umiarkowania, stawiaj ˛ac im zarzut ducha partyj-niactwa. To włas´nie Towarzystwo Patriotyczne starało sie˛ „[...] podburzac´ umysły dla wyniesienia swoich członków”. Dyskredytowano tez˙ politycznych adwersarzy szermuj ˛ac argumentacj ˛a niemalz˙e in personam, utrzymuj ˛ac, iz˙ na posiedzeniach Towarzystwa Patriotycznego „[...] ws´ród powszechnego nieładu i krzyków nie przemawiali Me˛z˙owie znani z gruntownego rozumu i dos´wiadczenia”38.

Kanw ˛a do napisania i opublikowania tego artykułu stały sie˛ wydarzenia, które rozegrały sie˛ w godzinach wieczornych 3 grudnia 1830 roku w salach redutowych. Otóz˙ z inicjatywy młodych oficerów Stanisława Rzewuskiego i Władysława Zamoyskiego na odbywaj ˛ace sie˛ tam posiedzenie Towarzystwa Patriotycznego przybyła dos´c´ znaczna liczba studiuj ˛acej młodziez˙y, urze˛dni-ków, młodych arystokratów, w tym gronie znalazł sie˛ równiez˙ i Aleksander Wielopolski. Kiedy w swoim przemówieniu kolega margrabiego z ławy szkol-nej – Maurycy Mochnacki oskarz˙ył gen. Chłopickiego o zdrade˛ rewolucji, emocje obecnych na sali wzie˛ły góre˛, a panuj ˛ace tam oburzenie uniemoz˙liwi-ło mu dokon´czenie rozpocze˛tego wyst ˛apienia. Sie˛gnie˛to po bron´, pogaszono s´wiece os´wietlaj ˛ace pomieszczenia, a sam Mochnacki musiał salwowac´ sie˛ ucieczk ˛a39. Komentuj ˛ac te wydarzenia „Polak Sumienny” przypomniał

Mo-chnackiemu, iz˙ nie dysponuje on wył ˛acznos´ci ˛a na szerzenie jedynie prawdzi-wych pogl ˛adów politycznych. Odwołuj ˛ac sie˛ do kart jego biografii gazeta zaznaczała, z˙e Mochnacki niesłusznie niedocenia swoich ideowych

przeciwni-37Cyt. za: A. M. S k a ł k o w s k i, Aleksander Wielopolski w s´wietle archiwów

ro-dzinnych (29 XI 1831-1862), t. II, s. 219-220.

38Klub w Sali Redutowej, „Polak Sumienny”, 5 XII 1830, nr 1-4, s. 2. 39Z a j e w s k i, Powstanie listopadowe 1830-1831, s. 56-57.

(13)

ków, którzy takz˙e zd ˛az˙yli juz˙ poznac´ historie˛ wszelkich rewolucji. Przypo-mniano takz˙e fakty z niezbyt chlubnego dlan´ okresu współpracy z cenzur ˛a.

Dziennik pisał: „Sztuka wycinania kartek mówi ˛acych o wolnos´ci, z ksi ˛az˙ek francuskich i niemieckich, w której tak dzielnie sie˛ c´wiczył pod przewodnic-twem Szaniawskiego, nie przyniosła jednak tak poz˙ ˛adanych dla niego skut-ków. Niech nie s ˛adzi, iz˙ miejsce, które miał w cenzurze, nadało mu monopo-lium s´wiatła. Niezgrabne i s´mieszne s ˛a jego kroki, równie jak zamiary, do których sie˛ przyznaje, szkodliwe dla dobra kraju”. Dodawano przy tym, iz˙ osobos´c´ Mochnackiego ł ˛aczy w sobie z˙ ˛adze˛ awanturnictwa politycznego z nieprzepart ˛a che˛ci ˛a nas´ladowania Dantona i Roberspierre’a; konkludowano wszakz˙e, iz˙ „[...] nie znajdzie popularnos´ci, gdyz˙ zdrowy rozs ˛adek naszego narodu ma przeciwko sobie”. Celem postawionym przez anonimowego autora artykułu była takz˙e che˛c´ opanowania i uspokojenia nastrojów wsród młodzie-z˙y akademickiej. Apeluj ˛ac o nieuleganie rewolucyjnej demagogii „Polak Sumienny” pisał, iz˙: „Zacn ˛a ta młodziez˙ równie wielk ˛a zaczyna przybierac´ wage˛ w utrzymaniu porz ˛adku, czystego ducha narodowego i rozumnej opinii” oraz wskazywał na koniecznos´c´ sie˛gania w obecnej chwili takz˙e do dos´wiad-czen´ wydobytych z depozytu narodowej przeszłos´ci, która „[...] nie powinna byc´ stracona dla naszego narodu i dla naszego wieku”. Z tres´ci całego tekstu przebija troska o podniesienie do kanonu polityki narodowej zasad rozs ˛adku oraz o poparcie dla poczynan´ legalnych władz. W tym konteks´cie przypomi-nano słowa, które miała przekazac´ władzom Towarzystwa Patriotycznego deputacja akademicka, z˙e „[...] wszelkie usiłowanie osłabienia ufnos´ci w do-stojnych Naczelnikach narodu uwaz˙a za wyste˛pek przeciw Ojczyz´nie; z˙e pragnie przelac´ wszystke˛ krew za rz ˛ad a nie za bezrz ˛ad, z˙e z takiem pos´wie˛-ceniem powstanie przeciw nowym burzycielom porz ˛adku, z jakiem przyłoz˙yła sie˛ do zgruchotania Azjatyckiej budowy dawnego despotyzmu”40.

Tezy zawarte w wyst ˛apieniu „Polaka Sumiennego” miały stanowic´ swoiste

memento dla poczynan´ z˙ywiołów zgrupowanych w szeregach Towarzystwa

Patriotycznego. Mogły byc´ tez˙ zapowiedzi ˛a nowej kategorii działan´, które zamierzało podj ˛ac´ s´rodowisko zachowawcze. Politycznym eksponentem tych grup miała stac´ sie˛ struktura podobna do zwalczanego Towarzystwa Patrio-tycznego, nawi ˛azuj ˛aca do niego nazw ˛a, lecz realizuj ˛aca diametralnie odmien-ne załoz˙enia ideowe, oparte na dorobku intelektualnym grupy konserwatys-tów. Koz´mian wspominał, z˙e udaj ˛ac sie˛ w pocz ˛atkach grudnia 1831 roku do Gustawa Małachowskiego, by przedyskutowac´ z nim zainicjowany przez

(14)

niego i osoby mu bliskie projekt załoz˙enia klubu zachowawczego, napotkał na ulicy Miodowej Aleksandra Wielopolskiego, który „[...] podobn ˛az˙ mys´l powzi ˛awszy, szedł w gronie kilkunastu towarzyszów do resursy kupieckiej, aby tam Towarzystwo Obywatelskie tymz˙e włas´nie duchem przeje˛te załoz˙yc´. Na jego wezwania z nim sie˛ poł ˛aczyłem” − dodawał Koz´mian. Zebraniu w resursie kupieckiej przewodniczył Wielopolski. Paweł Popiel podaje, iz˙ nie brało w nim udziału wiele osób, lecz przeje˛te było ono powag ˛a sytuacji. W trakcie obrad do pomieszczen´ weszła delegacja Towarzystwa Patriotyczne-go, której przewodził adwokat Wincenty Majewski, nalegaj ˛acy, aby oba sto-warzyszenia poł ˛aczyły sie˛ razem i by w ten sposób nie dzielic´ opinii publicz-nej. W odpowiedzi członków Towarzystwa Obywatelskiego stwierdzono, iz˙ róz˙nice dziel ˛ace oba kluby s ˛a zbyt wielkie, ale s ˛a oni w stanie rozwi ˛azac´ sie˛, jez˙eli to samo uczyni Towarzystwo Patriotyczne. Deputacja na czele z Ma-jewskim miała wyrazic´ na to zgode˛41.

Tego samego dnia, 4 grudnia 1831 roku wieczorem zebrało sie˛ na swoim posiedzeniu Towarzystwo Patriotyczne, by uchwalic´ zasady organizacji klubu. Nie brali w nim udział liderzy Towarzystwa, był obecny z tego grona tylko jego sekretarz Franciszek Grzymała. Gdy stoj ˛ac na stole przyste˛pował on do odczytywania projektu uchwały, do sali wtargne˛ło kilku uzbrojonych, mło-dych ludzi oraz paru oficerów, na czele z Leonem Rzewuskim. Gasz ˛ac pal ˛ace sie˛ s´wiece i groz˙ ˛ac dobyt ˛a biał ˛a broni ˛a, z˙ ˛adali natychmiastowego rozwi ˛azania Towarzystwa Patriotycznego i niezwłocznego rozejs´cia sie˛ zebranych. Gdy Franciszek Grzymała staj ˛ac na stole próbował zaprotestowac´ przeciwko tym poczynaniom, Rzewuski wywrócił ów mebel, co wywołało przeraz˙enie obec-nych tam członków Towarzystwa, którzy pomimo tego, iz˙ cze˛s´c´ z nich była uzbrojona, woleli ratowac´ sie˛ ucieczk ˛a. Po tych wydarzeniach Towarzystwo Patriotyczne zaniechało publicznych debat, ale sukces zachowawców odniesio-ny w walce z klubem, był zaledwie połowiczodniesio-ny, gdyz˙, jak zauwaz˙ył Popiel, jego „[...] kadry jednak zostały, i zobaczymy go znowu w działaniu”42.

Po pule˛ innych s´rodków, nieporównywalnie znacznie mniej kontrowersyj-nych, za to par exellence intelektualkontrowersyj-nych, chociaz˙ w sumie zmierzaj ˛acych do tego samego celu – ograniczenia sfery oddziaływania s´rodowisk uchodz ˛acych w opinii konserwatystów za radykalne, sie˛gn ˛ał Józef Gołuchowski. Juz˙ w po-cz ˛atkach grudnia 1830 roku opus´cił swój maj ˛atek Garbapo-cz w powiecie opa-towskim na Sandomierszczyz´nie i na wies´c´ o wydarzeniach nocy

listopa-41K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, s. 352; por. tez˙: P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 61-62. 42K o z´ m i a n, Wspomnienia, t. II, s. 373; por. tez˙: P o p i e l, Pamie˛tniki, s. 62.

(15)

dowej przybył do Warszawy. Udał sie˛ tez˙ niezwłocznie do Joachima Lelewe-la, którego znał jeszcze z czasów wilen´skich i zache˛cał go, by swoim wpły-wem ograniczał sfere˛ oddziaływania obozu − jak go okres´lał Paweł Popiel − liberalno-socjalnego, który aczkolwiek liczebnie stosunkowo nieznaczny, to jednak odwrotnie proporcjonalnie silny, nieustannie d ˛az˙ ˛acy do przeje˛cia wła-dzy, z˙ ˛adał budowy nowej Polski, nie osadzonej na fundamencie narodowej tradycji, ale powstałej na gruncie zniwelowanym. Rdzen´ i siłe˛ nape˛dow ˛a tej formacji miało stanowic´ Towarzystwo Patriotyczne43.

Gołuchowski postawił na szali cały swój, juz˙ wówczas niebagatelny, auto-rytet naukowy, rozpoczynaj ˛ac cykl publicznych prelekcji, których tematyka z koniecznos´ci oscylowac´ musiała takz˙e i w kre˛gu biez˙ ˛acych zagadnien´ poli-tycznych. Najprawdopodobniej pierwszy z serii wykładów odbył sie˛ 12 stycz-nia 1831 roku i był komentarzem do aktualnych wydarzen´. Jak donosiła „Nowa Polska” licznie zebrana publicznos´c´ z aplauzem przyje˛ła pogl ˛ady wygłaszane przez prelegenta44.

Paweł Popiel, w swym wspomnieniu o Józefie Gołuchowskim, liczbe˛ wy-głoszonych przez niego wykładów okres´la na pie˛c´ lub szes´c´. Twierdzi takz˙e, iz˙ nigdy nie zostały one przez nikogo spisane i „[...] z˙aden s´lad po nich nie pozostał, oprócz skutku, który sprawiły”45. Autor tej opinii pozostawał

wszakz˙e w błe˛dzie, zachowała sie˛ bowiem tres´c´ wyst ˛apien´ Gołuchowskiego z 16 i 18 stycznia 1831 roku wygłoszonych w sali posiedzen´ Uniwersytetu. Przytoczył je niemalz˙e in extenso warszawski „Dziennik Powszechny Krajo-wy”46. W wykładzie z 16 stycznia O polityce Józef Gołuchowski zapozna-wał słuchaczy ze swoj ˛a antyatomistyczn ˛a koncepcj ˛a narodu, postrzegan ˛a w wymiarze moralnym. W tym aspekcie całos´c´ narodu wynika „[...] z indywi-duów, s´cis´le z sob ˛a sił ˛a jak ˛as´ jakby cementem poł ˛aczonych, lecz tylko na całos´c´, a nie na indywidua”. Spoiwem „[...] cementem ł ˛acz ˛acym ludzi w na-ród” jest dla Gołuchowskiego „duch narodowy”, którego fenomen polega na tym, iz˙ funkcjonuje on niejako poza społeczn ˛a rzeczywistos´ci ˛a, tworz ˛ac

43P o p i e l, Józef Gołuchowski, s. 267; por. tez˙: B. S z l a c h t a, Z dziejów polskiego

konserwatyzmu, Kraków 2000, s. 30; zob. tez˙: S. H a r a s s e k, Józef Gołuchowski, Zarys z˙ycia i filozofii, Kraków 1924, s. 56, 60.

44Od niejakiego czasu, „Nowa Polska, Dziennik Polityczny i Naukowy”, 13 I 1831, nr 9,

s. 2; por. tez˙: H a r a s s e k, dz. cyt., s. 60-61.

45P o p i e l, Józef Gołuchowski, s. 268.

46Harassek (dz. cyt., s. 61), próbuj ˛acy odtworzyc´ ów cykl wykładów J. Gołuchowskiego,

doliczył sie˛ zaledwie czterech prelekcji. Nie podaje wykładu z 18 stycznia 1831, dopuszcza wszakz˙e, z˙e mogło byc´ ich wie˛cej, powołuj ˛ac sie˛ na cytowan ˛a wyz˙ej opinie˛ P. Popiela.

(16)

j ˛a, a nie be˛d ˛ac przez ni ˛a tworzonym. Jest to „[...] siła moralna, jakis´ duch nie daj ˛acy sie˛ opisac´ i daj ˛acy sie˛ tylko poj ˛ac´ przez tych, którzy w tej sile zostaj ˛a, którzy ni ˛a s ˛a przeje˛ci i ni ˛a s ˛a popychani”. Duch narodowy moz˙e powstac´ tylko w „[...] rozumie narodu”, to gwarantuje mu z˙ywotn ˛a siłe˛ mo-raln ˛a. To zatem rozum ł ˛aczy jednostki w naród, mowa zas´ jest s´rodkiem komunikowania ludziom dokonan´ rozumu, „[...] jest na kształt czary, w któr ˛a wlewane poje˛cia cze˛s´ci moralnej kaz˙dego indywiduum czyli rozumu, jakoby napój drugim w niej podawane byc´ mog ˛a”.

Rozwaz˙ania Gołuchowskiego o narodzie, rozumie, jednostce i duchu naro-du zmierzały finalnie do zakomunikowania słuchaczom, iz˙ przeznaczeniem ostatecznym wszystkich tych elementów jest ich jednos´c´, a co wie˛cej, de-sygnaty tych poje˛c´, s ˛a zaledwie synonimami tego samego zjawiska, bowiem tylko tam, gdzie „[...] duch narodowy istnieje, istniec´ moz˙e rozum i jednos´c´, istniec´ moz˙e naród”.

To włas´nie sile sprawczej ducha narodowego, który stłumiony przez despo-tyzm, pojmuj ˛acy naród jako zbiór jednostek nie zwi ˛azanych z˙adn ˛a ide ˛a, a za-tem drz˙ ˛acy ze strachu przed sił ˛a bagnetów i knowaniami szpiegów, Polska zawdzie˛cza noc 29 listopada. Wybuch powstania to reakcja ducha narodu na wszelkie działania władz zmierzaj ˛acych do jego unicestwienia. „Istniał w Polsce duch narodowy − mówił Gołuchowski − który chciano przytłumic´, rozwi ˛azał pe˛ta fizyczne, które naród kre˛powały”. Obecnie, w opinii prelegen-ta, duch narodu spełnia inn ˛a role˛. Polacy odzyskali swój byt i dalej mog ˛a istniec´ jako naród, lecz warunkiem niezbe˛dnym tego jest, aby „[...] nie prze-stali sie˛ rz ˛adzic´ rozumem i jednos´ci ˛a”. Kon´cz ˛ac swoje rozwaz˙ania Gołuchow-ski apelował o zarzucenie wszelkich podziałów zaistniałych na arenie poli-tycznej, o powszechny solidaryzm sympatyków wszystkich ugrupowan´, gło-sz ˛ac, iz˙ „[...] hasłem przeto narodu chc ˛acego niepodległos´ci, winna byc´: Jednos´c´!”47. Kolejny odczyt wygłoszony przez Józefa Gołuchowskiego odbył sie˛ 18 stycznia 1831 roku48. Mówca nawi ˛azał ponownie do atomistycznej

koncepcji s´wiata − i w s´lad za tym − narodu, postrzegaj ˛acej te byty li tylko poprzez pryzmat zewne˛trzny. Przeciwstawił jej organiczny wymiar istnienia

47J. G o ł u c h o w s k i, Narody uwaz˙ac´ moz˙na, „Dziennik Powszechny Krajowy”,

19 I 1831, nr 18, s. 68; por. tez˙: J. S z a c k i, Ojczyzna, naród, rewolucja, Problematyka narodowa w polskiej mys´li szlacheckorewolucyjnej, Warszawa 1962, s. 188.

48 Harassek (dz. cyt., s. 61) podaje, iz˙ naste˛pne wyst ˛apienia J. Gołuchowskiego miały

miejsce 20 stycznia (O ostroz˙nos´ci, z jak ˛a poste˛powac´ nalez˙y w pismach publicznych, uz˙ywaj ˛ac najdroz˙szego skarbu wolnych ludów: wolnos´ci druku) oraz 29 stycznia 1831 roku (O umysłowej pote˛dze narodu). Tres´c´ tych prelekcji nie zachowała sie˛.

(17)

narodu, który „[...] opiera sie˛ na naturze, i to go znamionuje, iz˙ jez˙eli z˙ycie jego rozszarpane jest samym porz ˛adkiem natury, znów sie˛ uorganizuje”. Po-równac´ go moz˙na do ciała człowieka; w tej wizji poszczególne ludzkie człon-ki uosabiac´ mog ˛a kolejne warstwy i grupy społeczne – czynniczłon-kiem zas´ spaja-j ˛acym spaja-je w swoisty monolit spaja-jest zspaja-jawisko „[...] harmonii czyli spaja-jednos´ci”.

Gołuchowski podkres´lał znaczenie przesłanek intelektualnych w dziejach narodu: „Główn ˛a jest tu tylko rzecz ˛a, aby rozum be˛d ˛acy pierwiastkiem z˙ycia organicznego sie˛ objawił. Wszystko jest w narodzie − mówił − gdy jest rozum, który w ciele ludzkim wyobraz˙a nam głowa”. Natomiast role˛ owej głowy w z˙yciu politycznym narodu pełni rz ˛ad oraz „[...] cze˛s´c´ idealna z˙ycia narodowego, do której nalez˙y wszystko to, co w narodzie na ideach, na rozu-mie, na sztuce, na religii jest wspartem; a wie˛c wszystko co z ideów i mys´le-nia, czyli z wyz˙szego porz ˛adku rzeczy pochodzi”. Suma wszystkich tych wartos´ci daje pełnie˛ z˙ycia narodowego; kaz˙da z warstw społecznych i zawo-dowych powinna sie˛ nimi codziennie kierowac´.

Gołuchowski szczególn ˛a role˛ w systemie organicznej egzystencji narodu przypisywał stosunkom agrarnym. W jego opinii stanowiły one fundament relacji społecznych i politycznych. Mówił: „Nogami w ciele politycznem jest rolnictwo, to jest: my chłopi, którzy jestes´my filarami, na których cała pie˛kna budowa ciała politycznego spoczywa”. Owa warstwa chłopska była postrzega-na przez Gołuchowskiego niezmiernie szeroko; zaliczał do niej bowiem za-równo włos´cian jak i szlachte˛ – posesjonatów. Istotn ˛a role˛ przypisywał takz˙e stosunkom handlowym, gdyby bowiem nie istniały, z˙yciu narodowemu grozi-łoby zamarcie. Wszystkie grupy społeczne i narodowe funkcjonuj ˛a przeciez˙ po to, az˙eby naród mógł istniec´ pełni ˛a swojego z˙ycia. Jedn ˛a z kluczowych przesłanek tego warunku jest swoboda wypowiedzi. „Gdzie nie ma wolnos´ci mówienia, człowiek jest głuchoniemym, a głuchoniemota jest w człowieku bardzo okropn ˛a chorob ˛a, i toz˙ samo w narodzie; naród musi miec´ mowe˛, bo naród bez je˛zyka nie zostanie w stanie zgodnym z natur ˛a. Kto zabrania mó-wic´ − dodawał Gołuchowski – podburza naród i roznieca ducha niewygaszo-nego; dlatego powstała Francja i Polska”. Polaków przepełniały w przeddzien´ wybuchu powstania róz˙ne mys´li i idee, których nie mogli publicznie przeka-zac´ i to zaowocowało noc ˛a listopadow ˛a. Gołuchowski podkres´lał, z˙e wolnos´c´ nie jest ze swojej istoty poste˛powaniem arbitralnym, ale jest wynikiem dzia-łan´ kierowanych rozumem i jest przez ów rozum zdeterminowana – a ten, kto „[...] przeciw rozumowi poste˛puje, jest niewolnikiem”. Rozumowi przypisywał takz˙e role˛ naturalnego i odwiecznego cenzora. Cenzure˛ instytucjonaln ˛a okres´-lał mianem „cenzury nierozumu” i twierdził, iz˙ nie ma ona jakichkolwiek szans bytu. Przestrzegał takz˙e, iz˙: „Wyłamuj ˛ac sie˛ spod cenzury nierozumu,

(18)

nie wpadnijmy teraz w te˛ ostatecznos´c´, aby sie˛ chciec´ z wie˛zów rozumu wyłamac´”. Sami powinnis´my wszelkie nasze wypowiedzi, takz˙e i te maj ˛ace byc´ opublikowanymi, poddawac´ pod cenzure˛ rozumu. Ten rodzaj autokontroli nie zagraz˙a ani zasadom religii ani wartos´ciom „wyz˙szem w z˙yciu narodo-wem”, gdyz˙ s ˛a one „mocniejsze nad wszelkie złe”. W owej chwili powoła-niem narodu jest jednos´c´, mówił Gołuchowski, by zas´ stac´ na jej straz˙y „[...] s´cisł ˛a wykonywajmy cenzure˛ rozumu nad pismami i mys´lami, abys´my wszys-cy jednym potokiem, jednym korytem płyne˛li, bo gdy go w róz˙ne kanały spuszczac´ be˛dziemy, znikn ˛a siły nasze”. Przechodz ˛ac do analizy biez˙ ˛acej problematyki nurtuj ˛acej poszczególne grupy polityczne, Gołuchowski rysował hierarchie˛ narodowych priorytetów, którymi nalez˙ałoby sie˛ zaj ˛ac´.

Postulatem wagi najwyz˙szej stawało sie˛ militarne ocalenie narodowej toz˙-samos´ci. Zwracaj ˛ac sie˛ do swoich słuchaczy mówił tymi słowy: „Dzis´ nie o urz ˛adzeniu rzeczy pospolitej, ile o jej zbawieniu, o jej ustaleniu ore˛z˙em przeciw napadom nieprzyjaciela mys´lec´ wypada. Naród powinien mys´lec´ jak s´mierc´ te˛, która narodowi w oczy zagl ˛ada odsun ˛ac´ i zabic´. Dzis´ płyn ˛ac wszy-scy jednym korytem, nie mys´lmy o teoriach, ale jedn ˛a tylko b ˛adz´my zaje˛ci mys´l ˛a, zbawienia Ojczyzny”. Przestrzegał przed mimowolnym utoz˙samianiem sie˛ z koncepcj ˛a atomizacji zbiorowos´ci, ona powoduje odrzucenie zasady jednos´ci narodu na rzecz dokonania jego pulweryzacji – rozpylenia zboru poszczególnych jednostek nie zwi ˛azanych jak ˛akolwiek przewodni ˛a ide ˛a. Tak rozdrobniony naród stanowic´ be˛dzie dla nieprzyjaciół nie tyle godnego prze-ciwnika, ile łatwy do spoz˙ycia ostatni posiłek, nie wymagaj ˛acy zreszt ˛a przy tym specjalnego wysiłku. Trzeba odrzucic´ wszelki strach, wszystkie le˛ki i obawy, w sercach współrodaków musi sie˛ znalez´c´ miejsce na wole˛ walki – jez˙eli zas´ be˛dzie inaczej zwycie˛stwo opromieni nieprzyjaciół. Wołał Gołu-chowski o rozszerzenie ducha narodowego na wszelkie stany, takz˙e i na włos´-cian, których cie˛z˙ka praca umoz˙liwia budowe˛ intelektualnego dorobku ogól-nonarodowego49.

Józef Gołuchowski przestrzegał ponadto przed prostym i jednostronnym procesem utoz˙samiania wydarzen´, w których obecnie uczestnicz ˛a jego słucha-cze na przełomie lat 1830-1831, z tym, co działo sie˛ kilkadziesi ˛at lat wsłucha-czes´- wczes´-niej we Francji, podczas rewolucji rozpocze˛tej w 1789 roku. Zdaniem mówcy były to diametralnie odmienne przypadki historii. Pisał: „My nie potrzebuje-my nas´ladowac´ innych narodów, lecz is´c´ drog ˛a narodow ˛a, bo kaz˙dy naród

49J. G o ł u c h o w s k i, Sposób atomistyczny zapatrywania sie˛..., „Dziennik

(19)

swoim duchem powinien sie˛ rz ˛adzic´ i z warunków swego bytu wywi ˛azywac´ swoje istnienie”. Cała szeroka sfera Polsce tylko włas´ciwych elementów jej połoz˙enia geograficznego i politycznego zaci ˛az˙yła nad losem narodu, innym aniz˙eli dos´wiadczenia os´ciennych pan´stw. Zalecał zatem Gołuchowski tak działac´, by nie antagonizowac´ sie˛ z rz ˛adami krajów nam przychylnych, tym bardziej z˙e: „Cała cywilizacja Europy do tego doszła, iz˙ wszyscy głosuj ˛a, z˙e Polska jest potrzebn ˛a. Same nawet rz ˛ady, choc´ potajemnie nam sprzyjaj ˛a; korzystajmy z tego usposobienia Europy, a id ˛ac drog ˛a naszego ducha, d ˛az˙my do przywrócenia naszego bytu”. W okresie poprzedzaj ˛acym te˛ walke˛ Gołu-chowski zalecał niedyskutowanie o szerokim spectrum s´rodków, które miały-by poprawic´ funkcjonowanie krajowej administracji, ale mys´lenie w innych kategoriach. Podkres´lał zatem, z˙e obecnie „[...] trzeba o granicach Polski mys´lec´; nie jak be˛dzie póz´niej w granicach Polski, lecz az˙eby one były starac´ sie˛ winnis´my”.

Wybuch powstania to apogeum, swoiste przesilenie kryzysu, który trapił kraj. Od tego momentu, mówił Gołuchowski, nie be˛dzie juz˙ tak, jak było do tej pory. Ów atomistyczny s´wiat odszedł, teraz mamy do czynienia z er ˛a organiczn ˛a, gdzie niepodzielnie rz ˛adzic´ be˛dzie rozum, który nie jest dany tyl-ko uprzywilejowanym. Twierdził, z˙e geniuszy moz˙na spotkac´ wsród wszyst-kich warstw społecznych, tworz ˛acych naród. Apelował o determinacje˛ całego narodu, która moz˙e go uchronic´ od s´mierci. Jez˙eli tylko „[...] przez nasz ˛a s´mierc´ ojczyzna powstac´ moz˙e, niech na naszym grobie powstanie. Wie˛kszy obowi ˛azek jak nasze z˙ycie, jest z˙ycie ojczyzny, niech przynajmniej po naszej s´mierci istnieje”. Kon´cz ˛ac swój wykład z 18 stycznia 1831 roku ponawiał po raz kolejny swój apel o zachowanie jednos´ci całego narodu. Relacjonuj ˛acy to wydarzenie sprawozdawca „Dziennika Powszechnego Krajowego” odnotował olbrzymi aplauz zgromadzonej publicznos´ci, która porwawszy prelegenta na re˛ce odniosła go az˙ do drzwi domu, w którym zamieszkiwał50.

W trakcie swoich wykładów Gołuchowski nie negował zasad demokracji, lecz w sposób niezwykle taktowny wskazał róz˙nice pomie˛dzy atomistyczn ˛a i organiczn ˛a wizj ˛a s´wiata. Dowiódł, z˙e atomizm jest zaprzeczeniem wszelkie-go ładu i w istocie prowadzi do tryumfu despotyzmu; natomiast organiczny pogl ˛ad na otaczaj ˛ac ˛a rzeczywistos´c´ pozwala wykształcic´ takie formy społecz-ne, które zapewni ˛a ludzkos´ci wolnos´c´ adekwatn ˛a do włas´ciwego jej pozio-mu moralnego i osi ˛agnie˛tego szczebla rozwoju. Ten model wizji ludzkos´ci

50

Dokon´czenie głosu P. Gołuchowskiego, „Dziennik Powszechny Krajowy”, 26 I 1831, nr 25, s. 12.

(20)

nie narusza społecznej hierarchii, co wie˛cej, jest przyczyn ˛a sprawcz ˛a jej funk-cjonowania i zarazem bytu. Mówca przekonywał swych słuchaczy o potrzebie funkcjonowania os´rodka silnej władzy na podstawie systemu politycznego na prawie miłos´ci, którego realizacja doprowadza do ziszczenia sie˛ wielkich ce-lów postawionych przez Boga. Filozofowi udało sie˛ w duz˙ym stopniu osi ˛ag-n ˛ac´ zamierzo˛ag-ny cel politycz˛ag-ny – odci ˛ag˛ag-nie˛cie przy˛ag-najm˛ag-niej cze˛s´ci młodziez˙y od wizji działan´ lansowanych przez obóz socjalliberałów51. Sam

Gołuchow-ski nie odegrał juz˙ bardziej znacz ˛acej roli na niwie z˙ycia politycznego, to-cz ˛acego sie˛ podto-czas całego okresu trwania powstania listopadowego – jego temperament nie pozwalał mu na aktywne działania na forum parlamentu; nieskrywane zas´ i otwarcie głoszone pogl ˛ady sytuuj ˛ace go i jego sympatie po prawej stronie sceny politycznej, s´ci ˛agały na niego liczne i niewybredne ataki organów prasowych tych stronnictw, które hołdowały koncepcjom od-miennym.

Nie sposób juz˙ dzisiaj stwierdzic´, czy wołanie Gołuchowskiego o potrzebe˛ utworzenia z´ródła silnej władzy wpłyne˛ło na tok rozumowania Stanisława Rzewuskiego, a na ile było wynikiem jego własnych przemys´len´, li tylko zbiez˙nych z inspiracjami płyn ˛acymi ze styczniowych wykładów sławnego profesora filozofii, bo przeciez˙ w istocie rzeczy rodz ˛acych sie˛ w tym samym zachowawczym s´rodowisku. W pierwszych tygodniach 1831 roku Rzewuski przygotował projekt aktu legislacyjnego ogłaszaj ˛acego Warszawe˛ miastem w stanie oble˛z˙enia. Uzasadniaj ˛ac jego tezy wskazywał na czynniki powodu-j ˛ace niemoz˙liwos´c´ takiego sprecyzowania kompetencpowodu-ji gubernatora miasta, które dawałyby mu władze˛ prawie absolutn ˛a, niemalz˙e dyktatorsk ˛a. W sy-tuacji, w jakiej znalazła sie˛ Polska i jej stolica, wojskowy naczelnik War-szawy powinien miec´ władze˛ niekwestionowan ˛a przez nikogo, ale nie moz˙na było przyznac´ mu takich uprawnien´ w mies´cie, gdzie rezyduj ˛a organy władzy i administracji pan´stwowej, parlament i głównodowodz ˛acy armi ˛a polsk ˛a. Za-pisanie bowiem takich norm kompetencyjnych, niejako a priori czyniłoby te przepisy martw ˛a liter ˛a prawa. Referuj ˛ac te zagadnienia Stanisław Rzewuski wygłaszał swój pogl ˛ad na aktualn ˛a sytuacje˛, akcentuj ˛ac potrzebe˛ stworzenia silnego centrum władzy jako jedynego remedium zdolnego powstrzymac´ nad-ci ˛agaj ˛ace ze wschodu militarne zagroz˙enie. Mówił: „Wskutek zrobionego powstania, połoz˙enie naszej ojczyzny jest wielce trudne. Aby z niego jakkol-wiek szcze˛s´liwie wyjs´c´ moz˙na było, trzeba chwycic´ sie˛ wielkich i energicz-nych s´rodków i ku temu trzeba rz ˛adu silnego i nieograniczonego pos´wie˛cenia

(21)

narodu. Bez tego zgine˛lis´my, i dla tego nie sam ˛a Warszawe˛ w stanie oble˛z˙e-nia ogłaszac´ trzeba, ale cały kraj – nie sejmowac´, ale wszystkie władze za-wiesic´ i jednego tylko gubernatora na cały kraj wyznaczyc´. Jeden m ˛az˙, jeden rozkaz, oto władza naszemu połoz˙eniu odpowiednia, na tej drodze tylko ratu-nek moz˙e byc´ podobny. Trudne zapewne dzieło, ale konieczne”. Tylko w ten sposób moz˙na było spełnic´ jeszcze marzenia o uratowaniu Ojczyzny, dodawał Rzewuski52.

Mys´li zbiez˙ne z tezami wygłoszonymi przez Gołuchowskiego w cyklu jego wykładów odnalez´c´ moz˙na takz˙e w tekstach publikowanych na łamach „Pola-ka Sumiennego”. Autor anomimowego artykułu Sprostowanie mylnych opinii podobnie jak i sławny profesor filozofii podkres´lał potrzebe˛ jednos´ci całego narodu i sugerował skupienie sie˛ wokół osoby dyktatora powstania – Józefa Chłopickiego. Apelował: „[...] nie przes´ladujmy sie˛! Ł ˛aczmy sie˛! Walczmy i umrzyjmy jez˙eli potrzeba. Nie na ojców, nie na krewnych, nie na Polaków podnies´lis´my ore˛z˙; kto kocha ojczyzne˛ niech sie˛ z nami jednoczy, nie spieraj-my sie˛, nie obwiniajspieraj-my, nie spotwarzajspieraj-my”. Dodawał, iz˙ wkrótce nadejdzie czas, kiedy trzeba be˛dzie pomys´lec´ o nowym zorganizowaniu stosunków wewne˛trznych, kiedy „[...] oddzielimy złych od dobrych”, ale póki co, skoro wróg stoi u granic, s ˛a inne priorytety – „[...] potrzebujemy ofiar, ramion ore˛z˙a i siły na odpór zewn ˛atrz”. Wyraz˙aj ˛ac opinie˛ s´rodowisk zachowawczych, dziennik przestrzegał przed bezkrytyczn ˛a negacj ˛a postaw tych osób, które w okresie przedpowstaniowym tworzyły elite˛ polityczn ˛a Królestwa Polskiego; podkres´lał, iz˙ takz˙e w ówczesnym rz ˛adzie zasiadało wielu prawych i szano-wanych Polaków, a przeciez˙ „[...] urze˛du brac´ za ceche˛ winy nie moz˙na, jez˙eli przeciwko osobie nie ma dowodnych zarzutów”. S ˛a bowiem takie sytu-acje i takie okolicznos´ci, w których dochodzi do gry pozorów – a te przeciez˙ z natury mog ˛a byc´ myl ˛acymi; tylko ludzie sprytni i zre˛czni potrafi ˛a bowiem działac´ tak, iz˙ s ˛a w stanie byc´ przygotowanymi na wszelkie mog ˛ace zaistniec´ wypadki. Natomiast osoby innego pokroju – ludzie otwarci i prawi „[...] we wszystkiem id ˛acy za głosem swojego sumienia, mog ˛a sie˛ mylic´, lecz skoro złych che˛ci nie mieli, skoro nie chcieli szkodzic´ ale tylko pomagac´, i chronic´, a cze˛sto gorszych skutków oszcze˛dzic´ [...] czyliz˙ za opini ˛a woln ˛a pote˛piani byc´ mog ˛a?” – pytał czytelników bezimienny autor. Jednoczes´nie tez˙ rozwi ˛a-zywał ten problem twierdz ˛ac, iz˙ nie nalez˙y wydawac´ o tych ludziach s ˛adu z pozycji obecnej chwili, ale uwzgle˛dnic´ koniecznie trzeba przesłanki czasu

52Cyt. za: S. B a r z y k o w s k i, Historia powstania listopadowego, t. II, Poznan´ 1883,

(22)

i miejsca, w których dane im było działac´. Wtedy zas´ tylko formułowane opi-nie opi-nie be˛d ˛a naraz˙ane na zarzut opi-nieobiektywnos´ci. W konkluzji tekstu wyraz´-nie podkres´lono, iz˙ kowyraz´-nieczna potrzeba jednos´ci, o któr ˛a dopomina sie˛ odra-dzaj ˛aca Ojczyzna, nie pozwala na postawienie poza narodem tych przedstawi-cieli przedpowstaniowych kre˛gów rz ˛adz ˛acych, którzy mieli „[...] za sob ˛a re˛kojmie˛ długo cnotliwego z˙ycia, i ci ˛agły szacunek prawych ludzi”, nawet gdyby uprzednio popełnili jakies´ błe˛dy53. „Polak Sumienny” dowodził

rów-niez˙, z˙e nalez˙y zaufac´ słusznej sprawie, do realizacji której powstał naród i wspierac´ j ˛a nie tylko ofiar ˛a złoz˙on ˛a z własnego z˙ycia i maj ˛atku, ale przede wszystkim „[...] jednos´ci ˛a i uległos´ci ˛a naszym Naczelnikom, zapomnieniem osobistos´ci i wzgard ˛a a nie zemst ˛a, ku wszystkim, co sie˛ dali wpl ˛atac´ w sidła chytros´ci i obłudy, przez stroicielów intryg rozstawione”54. Pismo stało na stanowisku, z˙e główn ˛a przyczyn ˛a sprawcz ˛a utraty przez Polske˛ w kon´cu XVIII wieku, niepodległego bytu pan´stwowego były wewne˛trzne kłótnie i swary, a zatem „[...] powstac´ wie˛c i utrzymac´ sie˛ jedynie moz˙e przez zgo-de˛ i jednos´c´ Polaków”55.

Jednak zachowawcy z kre˛gu redakcji „Polaka Sumiennego” przypomina-j ˛ac o potrzebie narodowego solidaryzmu nie zapominali równiez˙ o innych przesłankach warunkuj ˛acych powodzenie, podje˛tych 29 listopada działan´. Wyraz˙ali publicznie, sk ˛adin ˛ad zreszt ˛a słuszne, przekonanie, z˙e w czasach, gdy koniecznos´ci ˛a stało sie˛ podje˛cie działan´ militarnych, a co za tym idzie, towarzysz ˛a temu zamoz˙ne wysiłki zbrojeniowe, trud ten trzeba wesprzec´ tak-z˙e finansowo. Powinni czynic´ to wszyscy obywatele, a obowi ˛azkiem prasy jest informowac´ o tym społeczen´stwo i ewentualnie wywierac´ presje˛ na tych, którzy w róz˙ny sposób usiłuj ˛a tego unikn ˛ac´. Zaistniał ˛a, nadzwyczajn ˛a prze-ciez˙ sytuacje˛ postrzegali w kategoriach stanu wyj ˛atkowego legitymuj ˛acego podejmowanie takich inicjatyw, które pozornie wykraczaj ˛a daleko poza apro-bowany przez konserwatystów katalog wartos´ci. W artykule nosz ˛acym tytuł

O ofiarach zaznaczono: „Bo niechaj nikt nie mys´li, z˙e w ci ˛agu rewolucji

nate˛z˙aj ˛acej sie˛ jeszcze i dalekiej kon´ca prawo własnos´ci trwa w całej mocy, a nawet uwalnia od udzielenia znacznej cze˛s´ci swojego maj ˛atku, na potrzebe˛ Ojczyzny”.

Na łamach gazety aprobowano zatem dopuszczalnos´c´ zarówno zastosowa-nia przymusu pod groz´b ˛a kary, jak i sam ˛a instytucje˛ rekwizycji maj ˛atku,

53

Sprostowanie mylnych opinii, „Polak Sumienny”, 18 XII 1830, nr 12, s. 47.

54Powstanie Polaków uje˛ło..., „Polak Sumienny”, 12-13 XII 1830, nr 8, s. 19. 55Niemcewicz i Nowa Polska, „Polak Sumienny”, 17 I 1831, nr 16, s. 63 (67).

(23)

w przypadkach niespełnienia nałoz˙onych s´wiadczen´ i obowi ˛azków dobrowol-nie. Jednak ta cała gama ograniczen´ prawa własnos´ci, w istocie rzeczy miała słuz˙yc´ włas´nie jego umocnieniu. „Prawo własnos´ci dawniej po tylekroc´ wraz z godnos´ci ˛a i niepodległos´ci ˛a narodow ˛a sponiewierane, zdeptane przez na-szych ujarzmicielów i ciemie˛zców − pisano – dzis´ przez rewolucje˛ zostało wstrz ˛as´nie˛te az˙ do gruntu w swoich zasadach; aby je tedy w całej mocy przywrócic´, utrzymac´ i zabezpieczyc´, potrzebujemy najwie˛kszyc´ wysilen´ finansowych”. Takiej tres´ci konstytucji towarzyszyło nieodmiennie pytanie, czy istniej ˛a przesłanki jakiejkolwiek natury, które by z tak funkcjonuj ˛acego mechanizmu stanu wyz˙szej koniecznos´ci pozwalały na wył ˛aczenie któregokol-wiek z obywateli. „Moz˙ez˙ sie˛ zasłaniac´ prawem własnos´ci − zastanawiał sie˛ autor − gdy na przywrócenie i utrzymanie tego prawa potrzeba nie tylko bro-ni ogbro-nistej, siecznej, działowej, ale i piebro-nie˛dzy i coraz wie˛cej piebro-nie˛dzy w miare˛ pomnaz˙aj ˛acych sie˛ coraz obron´ców wszystkich praw i swobód oby-watelskich oddzielic´ sie˛ nie daj ˛acych od niepodległos´ci narodowej”. W takich warunkach − podkres´lano − nie moz˙na postawic´ tezy, z˙e „[...] własnos´ci nie powinien naruszac´ z˙aden Rz ˛ad ani z˙adna rewolucja rz ˛adna”, bo w istocie swojej wszelkie wymierzone w funkcjonowanie tego prawa podmiotowego działania nie słuz˙ ˛a jego zniszczeniu czy tez˙ nadwyre˛z˙eniu, lecz − co paradok-salne − w dłuz˙szej perspektywie jego trwałej stabilizacji i wzmocnieniu56.

Jest rzecz ˛a niemalz˙e oczywist ˛a, iz˙ na łamach dziennika, który miał pro-pagowac´ konserwatywny s´wiatopogl ˛ad, nie mogło zabrakn ˛ac´ chociaz˙by pró-by analizy zjawiska, uz˙ywaj ˛ac ówczesnej terminologi, „rewolucji”, w któ-rej dane było zachowawcom, najcze˛s´ciej wbrew ich wizji rzeczywistos´ci, uczestniczyc´. Jej przyczyn upatrywano w licznych naduz˙yciach, popełnio-nych przez rz ˛adz ˛acych po 1815 roku. Powodowały one pogwałcenia ustawy zasadniczej, o której pisano, iz˙ była „[...] jakby na ur ˛agowisko uszczuplone-mu Królestwu Polskieuszczuplone-mu nadana”. Zarzucano konstytucyjneuszczuplone-mu władcy Kró-lestwa nie tylko zaniechanie jej stopniowego udoskonalania na przestrzeni minionego pie˛tnastolecia, lecz takz˙e przeprowadzenie przez rz ˛ad licznych działan´, wymierzonych w dobro pan´stwa i zamieszkałych w nim poddanych. Katalog przytoczonych naruszen´ był znaczny i obejmował nakładane wbrew woli Sejmu wysokie s´wiadczenia finansowe, utrzymywanie w okresie pokoju zbyt licznej armii, które „[...] dzisiaj dopiero wielce przydatne i nieocenione” oraz przeprowadzenie licznych nietrafionych inwestycji, korzystnych li tylko dla „[...] nadzorców i przedsie˛biorców”.

(24)

Wskazywano równiez˙ na bulwersuj ˛ace opinie˛ publiczn ˛a raz˙ ˛ace zaniedbania w dziedzinie ochrony zdrowia i stworzenie, kosztem niedofinansowania szpi-tali i zakładów dobroczynnych, teatru, którego budz˙et miał byc´ wie˛kszy od dochodów Warszawy. Przywoływano przykład wprost nieproporcjonalnego do potrzeb zwie˛kszenia liczby etatów w administracji – „[...] nie dos´c´, z˙e utrzy-mano zbyteczn ˛a i uci ˛az˙liw ˛a na kraj kilkakrotnie obcie˛ty i zdrobniony liczbe˛ Konstytucyjnych, a zbyt wysoko płatnych Urze˛dników; trzebaz˙ było jeszcze natworzyc´ samowolnie i bezprawnie wiele osobnych urze˛dów i nawet poza-prowadzac´ Instytucje dla osób szczególnych”. Do zbioru tych zarzutów doł ˛a-czono dokonan ˛a bez zgody Sejmu wyprzedaz˙ ocalałych jeszcze resztek dóbr narodowych, co dawało asumpt do przyznawania wysokich kredytów ich na-bywcom i do tworzenia urze˛dów powoływanych wył ˛acznie w celu obsługi tych transakcji. Przypominano wprowadzenie cenzury, niedocenianie roli szkolnictwa wyz˙szego, szeroko rozbudowany system tajnej policji, szpieguj ˛a-cej poczynania Polaków. To wszystko − pisał „Polak Sumienny” − obraz˙ało i han´biło nie tylko honor Polaków, ale takz˙e „[...] charakter narodowy ce-chuj ˛acy sie˛ od niepamie˛ci ow ˛a staropolsk ˛a otwartos´ci ˛a, odwag ˛a i miłos´ci ˛a Ojczyzny od przodków prawem dziedzicznem na nas przelan ˛a. Im wie˛kszy był nacisk z góry − dodawał autor tych słów − tem silniejsze musiało byc´ oddziaływanie”. To włas´nie suma tych wszystkich elementów spowodowała, z˙e nadeszła chwila „[...] wybuchnienia rewolucji”, któr ˛a rozpocze˛ła mło-dziez˙ wojskowa i akademicka, a poparł rozentuzjazmowany lud Warszawy57. W opinii publicysty „Polaka Sumiennego”, to włas´nie owi mieszkan´cy stolicy odegrali w pocz ˛atkowej fazie wydarzen´ role˛ szczególn ˛a, gdyz˙ „[...] s´miało powiedziec´ moz˙na, z˙e Historia z˙adnego narodu, nie przedstawia tak pie˛knej i tak szlachetnej jak nasza rewolucji, podniesionej w celu wznios´lejszym i z tak ˛a ludzkos´ci ˛a dokonanej”. Prowadz ˛ac dalej swoje dywagacje, konserwa-tywny dziennik podkres´lał, iz˙ owa rewolucja jest juz˙ zakon´czona, i z˙e prze-biegała w sposób odmienny, niz˙ inne tego typu zdarzenia. Nalez˙y wszakz˙e z˙ałowac´, z˙e doszło do s´mierci paru osób „[...] omyłk ˛a czy przeznaczeniem wmieszanych”, ale wszyscy oni zgine˛li jednak z broni ˛a w re˛ku. Ujmuj ˛ac sprawe˛ en bloc, podkres´lano, z˙e w tak szczególnej chwili ów lud warszawski, poza nielicznymi wyj ˛atkami, nie targn ˛ał sie˛ na prawo własnos´ci innych osób i nie uczynił zamachu na ich bezpieczen´stwo. Wykazał takz˙e „[...] ludzkos´c´ i wspaniałos´c´ dla nieprzyjaciół”. Stawiano jednak na łamach pisma pytanie

57

Co było główn ˛a przyczyn ˛a Rewolucji naszej, „Polak Sumienny”, 14-15 XII 1830, nr 9, s. 33-34.

(25)

i próbowano uzyskac´ na nie wyczerpuj ˛ac ˛a odpowiedz´: „Cóz˙ jednak mogło pows´ci ˛agn ˛ac´ i utrzymac´ w umiarkowaniu ten lud tłumny i zbrojny w chwili, gdy prawa działac´ przestaj ˛a, w chwili wybuchu wszelkich namie˛tnos´ci, gdy zapał w zape˛d przechodzi?”. Takiego zachowania Polaków nie powodowała przeciez˙ ich dziedziczna i wrodzona, zdaniem redaktora „Polaka Sumienne-go”, cnota narodowa – łagodnos´c´ i „ludzkos´c´” manifestowana wobec drugiego człowieka. Ta bowiem cecha polskiego charakteru w chwilach tak istotnych i przełomowych, jak te opisywane „[...] tak działac´ przestaje, jak serce dobre-go w pierwszem uniesieniu gniewu”. Próby rozwi ˛azania tedobre-go dylematu moz˙na było poszukiwac´ tylko w aspekcie miłos´ci Ojczyzny i poboz˙nos´ci okazywanej przez lud. Bez religii, która stanowi „[...] wielkie we˛dzidło namie˛tnos´ci czło-wieka w szczególnos´ci i towarzystw ludzkich [...] wszystko jest rozprze˛z˙e-niem i zame˛tem”. Wierny wierze swoich ojców, opartej na fundamentach tra-dycji niewzruszonej w zasadach, lud nauczył sie˛ wierzyc´, z˙e „[...] trzeba byc´ ludzkim i litos´ciwym nawet dla nieprzyjaciół, z˙eby do Rozdawcy łask, miło-sierdzia i pomocy dost ˛apic´”. Owa głe˛boka wiara spowodowała, z˙e w Polsce rewolucja przebiegła w sposób odmienny, niz˙ gdzie indziej, nie było zbe˛dne-go okrucien´stwa i wielkiej liczby zabitych, a ów lud, w innych krajach, czyn-nik nieokiełznanych zaburzen´ społecznych, u nas wykazał sie˛ patriotyzmem i bezinteresownym pos´wie˛ceniem. Przynosi to chwałe˛ narodowi, którego pierwszych kart odrodzenia nie plami niewinnie przelana krew, a „Religia, ludzkos´c´ i moralnos´c´, jak trzy nies´miertelne siostry błogosławi ˛a Polakom”58. Pierwsze zatem tygodnie narodowej insurekcji stały sie˛ dla młodego poko-lenia obozu zachowawczego czasem praktycznego wymiaru realizacji głoszo-nych przez siebie idei, a takz˙e zdobywania dos´wiadczen´, które miały zostac´ zuz˙ytkowane zarówno podczas kolejnych dni powstan´czych wydarzen´, jak i po jego kle˛sce, w warunkach paskiewiczowskiej nocy, kiedy to program tego s´rodowiska politycznego miał ulec dalszemu procesowi rozwoju i do-skonalenia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odnosz ˛ac sie˛ do teorii Eriksona moz˙na stwierdzic´, z˙e przyje˛cie i póz´niej- sza realizacja roli tes´ciów przychodzi łatwiej tym osobom, które s´wiadomie zdecyduj ˛a

[r]

Jako ekspert w dziedzinie prawa małz˙en´skiego i profesor Uniwersytetu Santa Croce w Rzymie Llobell skonkretyzował, z˙e w Stanach Zjednoczonych podczas pro- cesów nie

Pastoral theology as a scientific reflection on the Church as She is built up daily (cf. PdV, 57) demands a profound knowledge of ecclesiology.. Also, salvific ministry finds its

Przypomniał, z˙e inicjatywa stworzenia tego aktu wyszła od Sługi Boz˙ego Papiez˙a Jana Pawła II...

Jak wskazuj ˛ a sami autorzy, systematyka wykładu oddaje dychotomiczny charakter norm składaj ˛ acych sie˛ na prawo wyznaniowe, dlatego tez˙ z jednej strony dotyka sytuacji prawej

Z obszernego zespołu Ministerstwa Rzeszy do Spraw Nauki, Wychowania i Oświaty, przechowywanego w Bundesarchiv Berlin-Lichterfelde, uwzględniłam dokumentację umożli- wiającą

Życie kulturalne więźniów w KL Auschwitz w świetle relacji i pamiętników jest więc pierwszą monografią tak szeroko zajmującą się tą problematyką.. Autorka podjęła