Waldemar Chrostowski
"Kościół polski wobec antysemityzmu
1989-1999. Konferencja 20 stycznia
1999 r. Materiały", Bohdan W.
Oppenheim (oprac.), Kraków 1999 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 70/2, 178-181
Bohdan W. OPPENHEIM (oprać.), K o śc ió ł p o ls k i w obec a ntysem ityzm u 1989-1999.
K onferencja - 20 styczn ia 1999 r. M ateriały, W ydaw nictw o W AM , Kraków 1999,
ss. 245.
M ów iąc najoględniej, to bardzo dziw na książka. Tak sam o dziw na jak konferencja, której ona dotyczy. Program tej konferencji, zam ieszczon y na s. 26, jest zaskakujący. D o Los A n geles, p ołożon ego kilkanaście tysięcy kilom etrów od Polski, zaproszono trzech polskich referentów. W iadom o, jakie koszty p ociąga tego rodzaju przedsięw zię cie. Tym czasem dwaj z nich (bp Tadeusz P i e r o n e k oraz red. Adam M ic h n ik ) m ieli do dyspozycj i po 45 minut, natomiast senator K rzysztof K o z ł o w s k i m niej, bo p ół godziny. Ł ącznie daje to dw ie godziny, ale najw idoczniej tylko jeden z zaproszo nych potraktował sw oją rolę pow ażnie i pojechał do Los A n g eles z uprzednio przygo towanym tekstem. Zajmuje on w książce n ieco ponad d ziesięć stronic (s. 53-63). Dwaj pozostali przem awiali znacznie krócej, skoro w ystąpien ie K. K ozłow sk iego zajmuje niecałe czteiy stronice (s. 65-68), zaś A. M ichnika niecałe osiem (s. 69-76). Obydwa mają w yraźnie charakter gazetow y i brakuje w nich jakiegokolw iek pogłębienia poru szanej problematyki. Zarówno w oficjalnym programie jak też w ich tekście nie ma żadnego tytułu. Pozostaje to w rażącej sprzeczności z deklaracjami organizatorów, jakoby w Los A n geles chodziło o wydarzenie rangi akademickiej.
Poza trzema osobam i z Polski osobne w ystąpienia na sym pozjum m iały jeszcze czteiy osoby. I tak W ykład w stęp n y, zam ieszczon y na s. 27-34, w y g ło sił dr Bohdan W. O p p e n h e i m , profesor W ydziału Inżynierii M echanicznej i Zarządzania Techno lo g ią w Loyola M arymount U niversity (pow iedział m .in.: „K onieczne jest, aby na sali panowała absolutna cisza. Bardzo proszę w szystkich obecnych na sali o nieprzeiyw a- nie m ów com i nieklaskanie w czasie w yk ład ów ”). Następnie przem ów ił dr Thomas P. R a u s с h S J, profesor i dziekan W ydziału S tu diów T eologiczn ych na tejże uczelni. W krótkim tek ście (s. 3 5 -3 7 ), opatrzonym tytułem R a c h u n e k s u m ie n ia , czytam y: „G dy propon ujem y przeprow ad zić «rachunek su m ien ia» (d la cze g o w c u d z y sło w ie? - u w aga m oja) lub «an alizę św ia d o m o ści» (ale p rzec ie ż to zu p ełn ie co innego n iż rachunek sum ienia! - u w aga m oja) odcink a cza su w ż y ciu jed n o stk i, lub, jak w tym w yp adk u p e w n eg o okresu w ży ciu sp o łec ze ń stw a , próbujem y u św iad om ić so b ie o w e św iatła i cien ie. Jakie reflek sje p rzy ch o d zą nam do głow y, k ied y patrzy m y na rep rezentow ane w K o śc ie le p o lsk im p o sta w y w o b e c n aszych żyd ow sk ich braci i sióstr w ciągu tych ostatnich d z ies ię ciu lat? C zy b y liśm y dostateczn ie w y czu leni na ich ob aw y? C zy m ięd zy nam i w y stą p iło n a p ięcie lub konflikt? C zy K o ś c ió ł zła g o d ził te n ap ięcia, czy j e p o w ięk szy ł? C o w y n ik ło z n aszych postaw i inicjatyw , oraz ja k ie szan se zo sta ły zap rzep aszczon e w tym zak resie?” Przyznam , że nie je s t dla m nie jasne, o kogo dok ładnie c h o d zi w pytaniach sform ułow an ych w pierw szej o so b ie licz b y m nogiej.
Trzecim z m ów ców był dr Andrzej K o r b o ń s k i , profesor Wydziału Nauk Poli tycznych w University o f California. Tytuł jeg o w ystąpienia jednoznacznie wskazuje na klucz, w edle którego zostało opracowane: K o śc ió ł ka tolicki w P o lsce w obec antysem ity
zm u: G rzechy błędów i straconych sza n s (s. 39-51). W szystko, co prelegent miał do
powiedzenia, opiera się na w ied zy wyniesionej z lektury - jak je nazyw a - „opiniotwór czych dzienników i tygodników w P olsce”, to znaczy „Gazety W yborczej”, „Tygodnika Pow szechnego”, „Polityki” i „Wprost”. Czwarty głos polegał na odczytaniu R aportu do
Ojca G enerała P etera H ansa K olvenbacha o p ierw szym sp o tka n iu pt. „ Jezuici i Ż yd zi ” przeprow adzonym w K rakow ie 27-31 grudnia 1998. W programie znalazła się zapo
w iedź, że zostanie on odczytany przez o. Th. Rauscha, ale nudno pow iedzieć, czy tak rzeczyw iście było, poniew aż w książce został zam ieszczony jako A n ek s 3 (s. 130-133).
W śród materiałów konferencji znalazły się także zapisy dyskusji panelistów, którą prowadził prof. Piotr W r ó b e 1 z U niversity o f Toronto (s. 77-88). On też pokierował dw ugodzinną sesją pytań i odpowiedzi (s. 89-120). N ie ma potrzeby streszczania tych dyskusji i sesji, gdyż najbardziej pouczające jest przeczytanie w całości odnośnych tek stów. O poziom ie „akademickich” obrad św iadczą pew ne fragmenty. K rzysztof K ozłow ski (s. 79): „W P olsce, w której d e fa c to nie istnieje już społeczność żydow ska lub jest szalenie słabo reprezentowana, cały ten w ielki spór jest sporem polsko-polskim , m iędzy nami Polakami, a w giuncie rzeczy toczy się na terenie Polski. Tak, to je st walka z polską głupotą. I w tym sensie ta walka będzie się toczyć, bo głupota zdaje się jest wieczna, niestety” (ciekawe, czy senator RP zdecydow ałby się na w yrażenie „żydowska głupo ta”?). Adam Michnik: „M oże nie jest przypadkiem, że w pismach bliskich tym, którzy stawiają krzyże na żwirowisku nie m ów i się ju ż abp Życiński, tylko abp Żydziński, tzn. to, co przedtem nazwałem antysem ityzm em m agicznym ” (s. 80). Lub taki fragment: ,,B[ohdan] Ofppenheim]: Za minutę rozejdziem y się na obiad, ale chciałbym o czym ś teraz wspom nieć. Siedząc w w ięzieniu, Adam M ichnik napisał rewolucyjną książkę pod tytułem Kościół, lewica, dialog... A[dam] M fichnik]: To nie w w ięzieniu, to na w olno ści... В O:...przepraszam, Adam !” (s. 88). Jeden z głosów z sali: „Żydowska m łodzież, która jeździ do Polski na M arsz Ż yw ych, przyjeżdża tutaj, i opisuje, jak Polacy na nich plują, jak wykrzykują im od najgorszych. Jeżeli antysemityzm ma być grzechem, to an- typoloniuzm też musi być grzechem ” (s. 93). N a co bp T. Pieronek: „Problemy są po obydwu stronach, choć m y przede w szystkim tutaj m ów im y o naszej w inie, o naszych grzechach” (tam że). Głos z sali: „To jest cudowna konferencja, wspaniała, bo nareszcie m ożem y spotkać prawdziwych Ż ydów i [słow o nieczytalne] importowanych z Polski [słow o nieczytelne]” (s. 98). I ten sam głos: „A o uczuciach i percepcjach Polonii amery kańskiej to ja m yślę, że one są tak samo w ażne jak te, w ychodzące od pewnych żydow skich warchołów. W ięc twierdzimy, że kto m ów i «polski antysemityzm», kto m ówi «pol skie pogromy», kto m ówi «polskie obozy», ten napada na każdego w narodzie i popełnia przestępstwo nienawiści” (s. 99). Adam Michnik: „Najprościej m ówiąc: Żydzi
mająpra-w o m ieć bzika i Polacy mają pramająpra-wo m ieć bzika. Jak się spotykają bziki, to mająpra-w tedy o roz m ow ę trudno” (tam że). Odnosząc się do kom iksu M ysz Arta Spiegelmana, w którym Żydzi są pokazani jako m yszy, N iem cy jako koty, a P olacy jako św inie, Adam M ichnik stwierdził: „Przecież Świnia to bardzo sympatyczne zwierzątko, księże biskupie! Co w świ ni jest złego?” (s. 107). ltd. itp...
W szystkie materiały konferencji, poprzedzone obszem ^ P rz ed m o w ą napisaną przez B.W. Oppenheima (s. 9-25) zajm ująw książce łącznie połow ę jej objętości. Dalej została podana długa lista sponsorów, z których najw iększe wydatki p oniósł chyba LOT pokry wając koszty transportu prelegentów z Polski, lista organizatorów, cztery „listy i doku menty cyto w a n ew w y k ła d zieB . Oppenheima”, szczegółow y program wspomnianej kra kowskiej konferencji Jezu ici i Żydzi: K u b liższem u b raterstw u i zobow iązaniu, a także biografie panelistów. O red. M ichniku czytamy: „Tak jak był znienawidzony przez reżim komunistyczny, teraz jest znienawidzony przez katolickich fundamentalistów i prawico w ych nacjonalistów”. Potem następują dw a obszerne aneksy. Jeden (s. 150-175) nosi tytuł R ea kcje p r z e d konferencją i zawiera przem ów ienie Edwarda Moskala, prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej oraz Wybrane listy i artyku ły p ra so w e p rzesła n e do
L M U . O sobliw ość polega na tym, że zostały one p o p r z e d z o n e polem icznym i i ku
riozalnym i uw agam i redaktora książki. Tematem tej korespondencji są liczne, trafne oraz bardzo zasadne zastrzeżenie i obaw y pod noszon e przed planow aną w Los A n ge les konferencją. S zczególn e znaczenie m a w ystąpien ie E. M oskala, zakończone kon kluzją: „N ie poniżajm y bezm yślnie sam ych siebie w błędnym usiłow aniu zaspokoje nia tych, których głów nym celem je st splam ić naszą historię i nasz wizerunek. N iech inna konferencja nosi tytuł K o śc ió ł p o ls k i i je g o w a lka o p r a w a człow ieka. To byłaby dużo bardziej dokładna charakterystyka K ościoła i pozytyw ny punkt wyjścia do dyskusji na temat je g o relacji z narodem polskim ” (s. 156). Pozostałe g łosy to rozpaczliwe prote sty przeciwko konferencji, po których następuje przedruk artykułu B. Węglarczyka z „Ga zety Wyborczej”, stanowiącego atak na prezesa K ongresu Polonii Ameiykańskiej i po dobne w tonie wystąpienie prof. S. A. Blejwasa,,,uhonorow anego” wkrótce po konferen cji obszernym wyw iadem w „Gazecie Wyborczej”. A neks 6 zawiera reakcje po konferencji, to znaczy listy i w ycinki prasowe. Jest ich jednak stosunkow o mało, poniew aż konferen cja odbiła się znacznie szerszym echem , wzbudzając niesm ak i rozgoryczenie. Wśród w ycinków prasowych dominują teksty z „Gazety W yborczej” i „Tygodnika P ow szech nego”, a zatem spojrzenie jest bardzo w ybiórcze, pomijające całą m asę krytycznych re akcji w P olsce, a także w polonijnych środkach przekazu.
Grzechem pierworodnym całej konferencji jest taktyka forsowana przez jej organiza torów, polegająca na niedopuszczalnie jednostronnym spojrzeniu na K ościół katolicki w P olsce w dekadzie przemian, jakie nastąpiły po 1989 roku. Am erykańscy organizato rzy znają sytuację w kraju w y ł ą c z n i e z publikacji w „G azecie Wyborczej” i „Tygod niku Pow szechnym ”, zaś od dawna wiadom o, że jest to w gruncie rzeczy jedno środowi
sko. W sw oim programowym wystąpieniu, zam ieszczonym na s. 39-51, dr Andrzej Kor- boński dał podręcznikowy przykład rażących uproszczeń w przedstawianiu obrazu sytu acji w naszym kraju. N ie wspom ina w ogóle o w ielu cennych inicjatywach, wydarze niach i przedsięw zięciach dialogow ych podjętych przez K ościół, wyolbrzymiając dla odmiany konflikty i napięcia, z których w ielu m ożna było łatwo uniknąć, gdyby w zięto sobie naprawdę do serca nauczanie K ościoła na temat Ż ydów i judaizmu. Żenujący jest ton i treść tego referatu, który dobrze ilustruje, jak o trudnych i ważnych sprawach m ó w ić nie należy. M ów iąc w taki w łaśnie sposób o rachunku sumienia, którego celem w in no być przede wszystkim pojednanie w K ościele i przez K ościół z innymi ludźmi, pogłę bia się już istniejące podziały i tworzy now e. To w ystąpienie m oże być wykorzystywane na warsztatach dziennikarskich jako laboratoryjny przykład manipulacji.
N ie zajm ow ałbym się tą dziw ną k sią ż k ą gdyby nie fakt, że została wydana przez zasłużone krakowskie w ydaw nictw o WAM. W prawdzie w ostatnich m iesiącach kilka krotnie je g o przedstaw iciele od żegnyw ali się od rozwijania tego skrótu (W ydawnic tw o A postolstw a M odlitw y) twierdząc, że stracił sw oją aktualność, ale faktem jest, że w n ow o w ydaw anych publikacjach w idzim y pow oływ an ie się na długą tradycję (w y daw nictw o zostało założone w 1872 r.). N aw iązyw an ie do tradycji stanowi przede w szystkim zobow iązanie. Całe pokolenia P olaków w y ch o w a ły się na wydanych przez WAM dobiych książkach, rów nież z zakresu teologii duchow ości. W mojej ocen ie ta książka nie pow inna była ukazać się w tak renom ow anym w yd aw nictw ie. W zapow ie dziach w ydaw niczych W AM przedstaw iono j ą tak: „K siążka ta w sposób rzetelny i obiektywny, przedstawia g ło sy inicjatorów i u czestn ików kalifornijskiej konferencji pośw ięconej kontrowersyjnemu zagadnieniu stosunku K ościoła polsk iego (chodzi ra czej o K ościół katolicki w P olsce - u w aga m oja) w ob ec antysem ityzm u, jak również g ło sy przeciw ników i krytyków tej imprezy. Jest w ażnym punktem na drodze do sen sow nego dialogu polsk o-żyd ow skiego”. Trzeba jednak z w ielk ą przykrością stwier dzić, że ta książka nie jest ani rzetelna ani obiektywna. Am erykański kontekst akade m icki, z którego wyrosła, posłu żył raczej jako odskocznia do niebezpiecznej i szkod liwej instrumentalizacji oraz infantylizacji dialogu. Jeżeli m iałby się on odbywać w takim klim acie i w taki sposób, to je g o sensow ność jest znikoma.
ks. W aldem ar C hrostow ski, W arszawa
R a d ici d e ll'a n tig iu d a ism o in am b ien te cristiano. C o lloquio Intra-E cclesiale. A tti d el S im p o sio Teologico-Storico, C itta d e i Vaticano, 3 0 ottobre - 1 novem bre 1997,
Collana Atti e Docum enti 8, Libreria Editrice Vaticana 200 0 , ss. 367.
Odbyte jesien ią 1997 r. w atykańskie sym pozjum „Korzenie antyjudaizmu w środo w isk u chrześcijańskim” stało się bardzo w ażnym w ydarzeniem teologicznym , przygo towującym do obchodów W ielkiego Jubileuszu R oku 2000. Odbiło się ono bardzo