• Nie Znaleziono Wyników

View of Stare i nowe w greckiej konsolacji chrześcijańskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Stare i nowe w greckiej konsolacji chrześcijańskiej"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E T o m X I X , ze szy t 3 — 1971

L EO K A D IA M A Ł U N O W IC Z Ó W N A

STA R E I N O W E

W G R E C K IE J K O N S O L A C JI C H R Z E Ś C IJA Ń S K IE J

Jednym z postulatów naukow ych w dziedzinie b a d ań n ad antykiem je st cało ­ ściowe przedstaw ienie stosunku wczesnego chrześcijaństw a do k ultury pogańskiej. Koniecznym do tego w arunkiem staje się opracow anie szczegółowszych zag ad n ień ; w artykule próbuję skrótow o przedstaw ić wyniki m oich b ad ań nad grecką konsolacją chrześcijańską właśnie w aspekcie jej stosunku do pogańskiej literatury konsolacyj- nej. Po zapoznaniu się z piśm iennictwem pierwszych sześciu wieków okazało się, że następujący autorzy m ogą być objęci naszą analizą: św. A tanazy (2 listy); św. Bazyli Wielki (23 listy); św. G rzegorz Teolog (11 listów i 2 m ow y); św. G rzegorz z Nyssy (2 mowy); św. Jan C hryzostom (2 konsolacje, cykl hom ilii o posągach, fragm enty konsolacyjne w 4 hom iliach, około 40 listów, 2 teoretyczne tra k ta ty o cierpieniu); N il z A ncyry (16 listów ); T eodoret z C yru (15 listów ); Izydor z Pelu- sium (1 list); P rokopios z G azy (2 listy); C horikios z G azy (2 m ow y); a także 2 a n o ­ nimowe listy papirusow e.

W spólną cechą ta k różnorodnych pism jest p o d o b n a p ro blem atyka: pocieszanie ludzi w nieszczęściu.

Ze względu na obszerność m ateriału skupim y naszą uwagę przede wszystkim na sposobie pocieszania w sm utku wywołanym śm iercią osoby bliskiej, bo przy tej m ateria consolandi (śmierć zawsze uchodziła za największe zło) najwyraźniej zaznaczają się podobieństw a i różnice w m etodach pocieszania stosow anych przez pogan i chrześcijan; bazę źródłow ą stanow i 40 listów kondolencyjnych i 6 m ów

żałobnych.

Starożytna teoria pocieszania w prow adzała dwa, ja k w iadom o, elem enty: p o u ­ czanie (praecepta) i przykłady (exempla). N a czoło w walce ze sm utkiem wysuwały się zazwyczaj argum enta consolatoria, a łączyły się one ściśle z założeniam i św iatopo­ glądowymi przyjm ow anym i przez k o n so lato ra 1. R óżne szkoły filozoficzne wy­ pracow ały z biegiem czasu zestaw argum entacji (scholae) m ających u o d p o rn ić

1 Zob. R. K a s s e l . Untersuchungen zur griechischen und römischen Konsolationsliteratur. M ünchen 1958.

(2)

74 LE O K A D IA M AŁU N O W ICZÓ W N A

człowieka wobec nieszczęścia2. W chrześcijaństwie pociechy dostarczała religia (por. Jan Chryz., H om . D e Stat. 6, 1). U konsolatorów chrześcijańskich pouczenie łączy się niem al organicznie z pocieszaniem , nieraz w prost tru d n o jest określić, k tó ry elem ent przew aża i do jakiej grupy dane pism o, zwłaszcza list, należy za­ liczyć: czy je st kondolencyjne, czy pouczające. Listy N ila znajdują się właściwie n a pograniczu obu gatunków . W ydaje się, że także w świadomości piszącego nie zawsze ja sn o się rysow ał cel zasadniczy pism a. T eodoret np. kilka razy określa treść swego pocieszania ja k o parainesis (Ep. 15; 69). Klasyfikacja kopistów też nie jest jed n o lita , podobnie ja k i wydawców nowożytnych.

Sposób pocieszania zależy ściśle od rodzaju pism a, od jego adresata. W teore­ tycznych rozw ażaniach (traktaty, hom ilie) n a tem at cierpienia autorzy wysuwają tezę, że isto tn ą śm iercią nie je st koniec życia biologicznego, ale grzech, oddala on bow iem duszę od Boga i pow oduje wieczne zatracenie. P ostępują tu więc zgod­ nie z zaleceniem K leantesa, by w konsolacji wykazywać b rak nieszczęścia3, oraz zbliżają się — zwłaszcza G rzegorz Teolog i Jan Chryzostom — do stanow iska cyników i stoików (podział rzeczy na trzy kategorie; podobieństw o term inologiczne itp.). K iedy zaś zw racają się do ludzi dotkniętych konkretnym nieszczęściem (listy kondolencyjne, częściowo m ow y pogrzebowe), oceniają śmierć ja k o przedm iot przeżyć em ocjonalnych jed n o stk i lub zbiorowości, bynajm niej nie zaprzeczając, że je st o n a w ielkim nieszczęściem i starają się dostarczyć strapionym pociechy przez w ykazywanie pozytyw nych w artości cierpienia, a bezwartościowości d ó b r doczesnych i samej egzystencji ziemskiej. W tej argum entacji występuje również wiele podo­ bieństw z m yślą stoicką.

Z p u n k tu w idzenia tylko logiki rozum u, a nie serca — że użyjemy tego określe­ n i a —-odczuw anie sm utku po czyjejś śmierci nie jest wcale uzasadnione u ludzi, którzy napraw dę przyjm ują istnienie pozagrobow e i wierzą, że szczęście wieczne przewyższa swą w spaniałością wszystkie uroki życia doczesnego; przy takich za­ łożeniach wszelkie pocieszanie byłoby zbyteczne. Starożytni konsolatorzy chrześci­ jańscy nie uniknęli pewnej antynom ii pom iędzy w iarą w zm artw ychw stanie, a akcepto­ w aniem sm utku wywołanym śmiercią osoby bliskiej. A może widzieć w tym trzeba wpływ tradycji pogańskiej ? A utorzy analizow anych pism byli w ogrom nej większo­ ści ludźm i w ykształconym i, znającym i dobrze literaturę świecką, władającym i biegle sztuką słowa zgodnie z ówczesnymi założeniam i prozy artystycznej. M ogli więc naw et podśw iadom ie stosow ać się do wielowiekowej konwencji w zakresie pocieszania, nie dostrzegając w niej ład u n k u innej koncepcji życia.

Poniew aż sm utek p o stracie kogoś bliskiego m oże mieć podw ójną przyczynę: przede wszystkim los zm arłego, następnie los pozostałych przy życiu, konsolatorzy pogańscy starali się wykazywać, że śmierć nie jest w swej istocie niczym złym, bo albo zapew nia szczęście, jeśli dusza osiąga nieśm iertelność, albo unicestw ia wszelkie

2

C i c e r o , Tusc. disp. III, 34, 81.

(3)

G R EC K A K O N SO LA C JA CH RZEŚC IJA Ń SK A 75 czucie, jeśli człowiek przestaje w ogóle istnieć. N ieśm iertelność duszy pojaw ia się u nich ja k o jed n a z hipotez, a nie ja k o głębokie przekonanie wew nętrzne, graniczące z pewnością. T aki agnostycyzm występuje np. u C ycerona, Seneki, Libaniosa. U trudniał on krzepienie w sm utku w iarą w szczęście pozagrobow e. By pociesze­ nie było skuteczniejsze, wykazywano, że zm arły nic nie stracił przez śmierć, a raczej na tym zyskał. D eprecjacja życia ludzkiego stanow iła locus com m unis, i to zasad­ niczy, topiki konsolacyjnej. Już u Teognisa pojaw ia się po raz pierwszy myśl, że n aj­ lepiej dla człowieka wcale się nie rodzić, najbliższym zaś tego dobrem — um rzeć ja k najwcześniej. N iewątpliwie ta k a ocena życia ludzkiego nie była tylko wymysłem literatów , podzielały ją także szerokie m asy; bard zo często naw iązyw ali do niej konsolatorzy4. Podobnie pesymistyczne zabarw ienie p o siad a d ruga sentencja, również często występująca, a spopularyzow ana przez M en an d ra : „K o g o bogow ie

kochają, ten um iera m łodo” .5

U chrześcijan deprecjacja życia ziemskiego też się pojaw ia, ale nie m a wydźwięku nihilistycznego, łączy się bowiem ściśle z gloryfikacją życia pozagrobow ego. Czasem wyraźnie służy do uw ydatnienia wielkości i w spaniałości szczęścia czekającego nas po śmierci, stanowi jak b y celowo przyciem nione tło, na którym m a zajaśnieć blask chwały niebieskiej w całej pełni.

N ie m a podstawy, by tę ujem ną ocenę życia ziem skiego przypisyw ać wpływowi konsolacji pogańskiej, gdyż stanow i o na jeden z elem entów nauki o skutkach grzechu pierw orodnego i o wyższości życia wiecznego n a d doczesnym . M ogła też tu o d ­ działywać myśl żydowska, w której silnie się zaznaczy! n u rt pesym izm u. Zapożycze­ nia z tradycji pogańskiej dotyczą raczej obrazów i p o ró w n ań 6 w yrażających bez- w artościow ość d ó b r doczesnych i całej egzystencji ziemskiej, całkiem zaś różne są istotne treści w nich zaw arte. A ni razu u konsolatorów chrześcijańskich nie dochodzi do głosu pesymizm, nie m a w ich refleksjach żadnej aluzji do „m ądrości Sylena” . N aw et Jan Chryzostom , choć ta k silnie odczuwał i z wielką pasją w ykazy­ wał bezw artościow ość życia doczesnego w porów naniu z życiem w iecznym , nigdzie nie twierdzi, że lepiej jest człowiekowi wcale się nie urodzić! Podstaw ow y arg u m e n t konsolacji pogańskiej : zm arły jest szczęśliwy, opiera się u chrześcijan nie n a pesym is­ tycznym ujęciu życia doczesnego, lecz n a realności i w spaniałości szczęścia w ieczne­ go, obejm ującego nie tylko duszę, ale i ciało; zdecydow ana w iara w nieśm iertelność

4 Zob. testimonia zestawione: M. E v a r i s t u s . The Consolations o f Death in A ncient Greek

Literaturę. B. ni. r., rozdz. V, „D eath a Release from Sorrows” .

5 Por. H. D i e 1 s. D er antike Pessimismus. Berlin 1921 s. 25.

6 Jan Chryzostom pocieszając Olimpiadę (Ep. 5, 1), poucza, że cnota męstwa w zrasta przez pokonywanie różnych trudności życiowych; dla uplastycznienia myśli przewodniej wprowadza parę porównań, m. inn. ; drzewa rosnące w cieniu są bardziej delikatne i mniej przynoszą owocu, wystawione zaś na słońce, wiatr i wichury bujnie się krzewią i przynoszą obfite owoce; oswojeni z niebezpieczeństwami na morzu żeglarze łatwiej i spokojniej znoszą burzę niż ci, którzy ją przeży­ wają po raz pierwszy. Obie metafory występują u Seneki (D e prov. IV 13, 15 n.). Jest wysoce praw do­ podobne, że autor łaciński przejął je ze źródeł greckich, z których również korzystał — bezpo­ średnio lub pośrednio — Ojciec Kościoła (Jan nie znający łaciny nie mógł czytać pism Seneki).

(4)

76 LE O K A D IA M AŁU N O W ICZÓ W N A

duszy je st cechą odróżniającą konsolację chrześcijańską od pogańskiej i nadaje jej to n optym izm u i radości. K onsolatorzy m ogli liczyć n a oddźw ięk u adresatów, poniew aż ówcześni chrześcijanie przyjm ow ali na ogół ja k o rzecz pewną egzystencję pozagrobow ą.

W w ypadku śmierci przedwczesnej wysuwano jeszcze ja k o dodatkow y argum ent pocieszający o p p o rtu n itas m ortis: zm arły tylko zyskał, a nic nie stracił, umierając m łodo. Św. Bazyli (H o m . in Ps. 115 c. 4, v. 5) w ypow iada paradoksalne twierdze­ nie, że nie koniec życia, ale jego początek zasługuje na opłakiwanie. Taki pogląd w ystępow ał niejednokrotnie u pisarzy pogańskich i to od najdawniejszych czasów; praw dopodobnie stanow ił on locus com m unis popularnej filozofii. Pojaw ia się też twierdzenie, że wcześniejsza śm ierć zapobiegła ew entualnem u zepsuciu m oralnem u (np. Ael. A rist., Or. X I; Sen., ad M arc. 23, 4). Zostaje ono podjęte przez konsolację chrześcijańską. Śm ierć wcześniejsza jest darem Boga dobrego, który zabrał zm arłego ze św iata, by nie ulegał on więcej złu. Chętnie pow ołują się konsolatorzy na Księgę M ądrości (4, 11, 13). U Bazylego spotykam y się naw et z dość retorycznym rozwinię­ ciem tego tem atu : co by złego zm arły m ógł popełnić, gdyby dłużej żył {Ep. 300)7. D latego im człowiek jest doskonalszy, tym krócej żyje (implicite zawiera się tu myśl pocieszająca: człowieka w artościow ego czeka lepszy los po śmierci).

D ługa tradycja konsolacyjna w ypracow ała też argum enty, przy którycłi pom ocy consolandus pow inien uznać, że jego nieszczęście nie jest wyjątkowe, a do przez­ wyciężenia sm utku m a szukać siły w sobie samym i sytuacji, w której się teraz znaj­ duje. K o n so lato rzy zwracali uwagę n a elem enty egocentryczne w przeżywaniu ludz­ kiej żałoby, czasem naw et dostrzegali lubow anie się w sm utku lub ostentacyjność w jego uzew nętrznianiu. N ajw iększą wagę przywiązywano do argum entów , które odbierały nieszczęściu ch arak ter zjaw iska wyjątkowego. Stąd tak uporczywie p o ­ w raca tw ierdzenie o śm iertelności natury ludzkiej: każdy k to się urodził, musi um rzeć. D latego według słów M en an d ra „w spólne nieszczęście trzeba znosić wspól­ n ie ” . N a p opularność argum entu pocieszającego opartego o śmiertelność natury ludzkiej wskazuje i to, że występuje on w topice konsolacyjnej zarów no mów żałob­ nych, ja k i „dekretów pocieszających” oraz w inskrypcjach nagrobnych.

W chrześcijańskiej konsolacji rów nież występują różne w arianty myśli o powszech­ ności śm ierci i o zagładzie wszystkich rzeczy stworzonych. D la pom niejszenia żałoby w skazyw ano, że nie istnieje żaden w yjątek od ogólnego praw a przem ijalności życia, rządzi o n o ludzkością n a skutek grzechu pierw orodnego. W p aru w ypadkach jest też podkreślony fakt, że naw et Syn Boży um arł (np. C hryzostom , H om . 3 1 ,4 in M t) . M oże jest to transpozycja jednego z argum entów , którym cynicy ilustrow ali tezę o pow szechności śm ierci: naw et wodzowie i królow ie p o m arli? W ariantem tej myśli je st twierdzenie, że życie trzeba traktow ać ja k o pożyczkę, a nie własność8.

i Por. Ep. 101; 5; G r z e g o r z z N y s s y . Or. infun. Pulch.; G r z e g o r z T e o lo g . Or. VII 18; C h r y z o s t o m . Hom. 31, 3-5 in M atth\ Hom. 41, 4 in I Cor; T e o d o r e t . Ep. 136 i XLVII.

8 Zob. E v a r i s t u s, jw. rozdz. III, „D eath the Payment o f a Debt to N atu rę” . — B a z y l i . Ep. 5 ; T e o d o r e t . Ep. XLVII.

(5)

G R EC K A K O N SO LA C JA C H R Z EŚC IJA Ń SK A 77 U chrześcijan zasadniczym argum entem przeciw przygnębieniu i sm utkow i je st wiara, że wszystkim n a świecie rządzi Bóg. N a dręczące pytanie, dlaczego śmierć zabrała tego właśnie człowieka i to teraz, chrystianizm daw ał swoim wyznaw com zdecydow aną odpow iedź: Bóg ta k chciał, to O n wyznacza każdem u m iarę życia. W iara w O patrzność stanow i zasadniczy argum ent przeciw przygnębieniu i sm ut­ kowi. Jasno to stw ierdza C hryzostom (A d Stag. I 2), m ów iąc, że pocieszenie trzeba zaczynać od w ykazania, że światem rządzi Bóg.

Pom iędzy chrześcijańską koncepcją O patrzności a stoicką zachodzi zasadnicza różnica. Stoicy podkreślali, i to z wielkim naciskiem , że śm ierć człowieka, który jest cząstką wszechświata, wychodzi na dobre całości, podporządkow yw ali całko­ wicie jednostkę naturze; chrześcijanie natom iast przyjm ują B oga osobow ego, przy­ pisując m u: dobroć, m iłosierdzie, m ądrość, wszechwiedzę, wszechmoc. Te przym ioty sprawiają, że człowiek wierzący nie m oże się załam ać w najbardziej tragicznej sytuacji, m ając przekonanie, że najgorsze nieszczęście wyjdzie m u na dobre. Oczy­ wiście dobro człowieka jest rów noznaczne z dobrem duszy i bynajm niej nie pokryw a się z pom yślnością doczesną. K onsolatorzy chrześcijańscy pouczają, że do każdego wydarzenia w naszym życiu trzeba stosow ać właściwą ocenę, tj. umieszczać je w perspektywie wieczności. Jedynym złem d la chrześcijanina je s t grzech, p rzec iw ­ stawienie się woli Boga i jego przykazaniom . Najwięcej wypowiedzi n a ten tem at zachowało się u Jan a C hryzostom a.

W iara w O patrzność stanow iła istotny składnik każdej konsolacji chrześci­ jańskiej w różnych nieszczęściach, a zwłaszcza po stracie bliskich. Z jednej strony m iała utwierdzać w przekonaniu, że śmierć nastąpiła w najstosow niejszym dla zm arłego momencie, jest więc dla niego dobrem , z drugiej zaś strony łagodziła b ó l rozstania, bo skoro sam Bóg położył kres życiu, nie m ożna w tym widzieć istotnego nieszczęścia. Przy takich założeniach staje się zrozum iały postulat, by consolandus z wiary w dobroć Boga i O patrzność czerpał siły do znoszenia nieszczęścia nie tylko ze spokojem, ale i z radością, i z uczuciem wdzięczności wobec P ąna życia i śmierci. Najsilniej akcentow ał to C hryzostom . W ysuwał on różne motywy, k tóre pow inny nas skłonić do wdzięczności wobec Boga, często odw ołując się do rozsądku i zmysłu praktycznego adresatów, by przekonać, że tak a postaw a bardziej się opłaca niż narzekanie i złorzeczenie9. Idea zapłaty niebieskiej stanow i jeden z najczęstszych m otywów konsolacji chrześcijańskiej, choć ulega ona pew nem u cieniow aniu u p o ­ szczególnych autorów . Z ak ład a on a u człowieka dotkniętego nieszczęściem dostrzega­ nie pozytywnych aspektów cierpienia ludzkiego, ja k : p ró b a miłości ku Bogu, m oż­ liwość osiągnięcia doskonałości, spo so b n o ść d o zdobycia nagrody wiecznej (n a co specjalny nacisk kładł C hryzostom , który określał cierpienie ja k o „wielki sk arb ”

— E p. ad Olimp. 14, 3). '

Z arów no u pogan, ja k i u chrześcijan pojaw ia się też myśl o bezskuteczności, a naw et szkodliwości sm utku. W arto zaznaczyć, że w chrześcijańskiej konsolacji

(6)

78 L E O K A D IA M AŁU N O W ICZÓ W N A

w ystępuje now y argum ent przeciw nadm iernej żałobie: przynosi o na szkodę duszy zm arłego. M ożna w nim widzieć przeżytek prastarych wierzeń, że zbyt gwałtowne opłakiw anie zm arłego zakłóca jego spokój i pow oduje jego p o w ró t na ziemię10. Przede w szystkim je d n a k konsolatorzy wykazywali, że pogrążenie się w sm utku stanow i obrazę Boga, jest ciężkim grzechem 11.

Z biegiem czasu w ytw orzyła się swego rodzaju „sztuka bezsm utku” (techne alypias), k tó ra podaw ała różne praecepta n a łagodzenie, jeśli ju ż nie na usunięcie sm u tk u : trzeb a się cieszyć, że dane n am było posiadać tak w artościow ą jednostkę; śmierć w zbudziła pow szechny żal; consolandus pow inien myśleć o dobrach, które jeszcze m u pozostały. B ardzo często pow oływ ano się na lecznicze działanie czasu, podkreślano, że człowiek pow inien rozum em przyspieszyć zanikanie sm utku. Chryzos­ to m w prow adza m om ent utylitarny: nie opłaca się pozwolić, by czas, a nie wysiłek w ew nętrzny uśm ierzył ból, b o przez to tracim y nagrodę wieczną (H om . 41,4 in I Cor).

W pogańskiej konsolacji częściej spotykam y granie na ambicji osoby pocieszanej, pouczanie, że przy jej w alorach i przy zajm ow anym stanow isku w prost nie w ypada oddaw ać się nadm iernej żałobie. Chrześcijańscy konsolatorzy również starali się zm obilizow ać w ew nętrznie adresata w skazując, czego należałoby oczekiwać od ludzi o ta k w ysokim poziom ie życia duchow ego (np. Bazyli, Ep. 269; 301; 302; Grzegorz Teolog, Ep. 32; 222; 223). D o tej kategorii m ożna by też zaliczyć silnie eksponow any argum ent przeciw nadm iernej żałobie: stanow i o na zgorszenie dla niewierzących ja k o dow ód słabej w iary w zm artw ychw stanie zm arłych. Pogańscy autorzy sugerow a­ li k o nkretne środki sam opocieszania i pocieszania innych, chrześcijańscy zaś nie w spom inają o nich. N ie je st to chyba rzeczą przypadku, odnosim y wrażenie, że za istotniejszą spraw ę uważali przekonanie adresata, iż nie pow inien w ogóle pogrążać się w żałobie, a jego inwencji pozostaw iali znalezienie konkretnych sposobów dla usunięcia czy zm niejszenia sm utku.

W spom nieliśm y już, że o b o k praecepta drugim środkiem łagodzenia bólu i przy­ gnębienia były p rzek ład y 12. Pełniły one różną funkcję przy pocieszaniu: uzasadniały słuszność jakiegoś twierdzenia, pouczały, ja k należy zachow ać się w nieszczęściu, potw ierdzały pow szechność cierpienia. U derza fakt, że w kondolencyjnych listach A polloniosa z T yan i Libaniosa nie m a exem pla13. W greckiej konsolacji chrześci­ jańskiej nie stanow ią one istotnego składnika, w szeregu listów kondolencyjnych

wcale nie w ystępują. Przew ażająca większość przytaczanych przykładów jest zaczerp­ nięta z Biblii, n a pierwszy plan wysuwają się postaci starotestam entow e. W kilku tylko w ypadkach konsolatorzy chrześcijańscy odw ołują się do zachow ania się pogan. G rzegorz T eolog (Ep. 32) w yraża podziw dla A naksarcha, E pikteta i S okratesa

10 Zob. E. R o h d e. Psyche. T. 1. Tübingen 1910 5-6 s. 223, przyp. 2.

11 N p. Teodoret ostrzega, że poddaw anie się smutkowi nie tylko jest bezpożyteczne, ale i przysparza udręki, pogarsza zdrowie i wywołuje gniew Boga (Ep. 15; 17; 18). Por. G r z e g o r z T e o l o g Ep. 165; C h r y z o s t o m Hom. 6, 4 De S ta t. ; Ep. ad Olimp. 3, 2.

12 O roli exempla w konsolacji zob. K a s s e l , jw. s. 70 n.

(7)

G R EC K A K O N SO LA CJA CH RZEŚC IJA Ń SK A 79 z pow odu wielkości ducha. Jan C hryzostom (H o m . 62 c. 4 in Ioan.) daje następujące przykłady odpowiedniej postaw y rodziców wobec śmierci dzieci: 1. S partanki, k tó ra n a wiadomość, że syn poległ w bitwie, zapytała, ja k a jest sytuacja w państw ie; 2. Filozofa, k tó ry n a wieść o śmierci syna nie przerw ał składania ofiary b o g o m ; a w Hom. 31, 3-5 in M atth. ja k o w zór opanow ania sm utku podaje zachow anie się wielu pogan, którzy po śmierci dzieci ukazyw ali się publicznie z wieńcem na głowie i w białych szatach. Jeśli adresatem pism a je st poganin14, pow oływ anie się n a pogan jest całkowicie zrozum iałe. G dy k o n so łato r zw raca się do chrześcijan, staw ianie im za przykład pogan m a n a celu wstrząśnięcie sum ieniem odbiorców pism a, zaw sty­ dzenie ich postępow aniem ludzi niewierzących.

K onsolacja chrześcijańska opierała się przede wszystkim n a praecepta, dlatego bardzo charakterystycznym jej rysem jest przewaga pierw iastka intelektualnego. Z a stoikam i głosili om aw iani autorzy, że w ew nętrzna postaw a człow ieka wobec nieszczęścia zależy od posiadanego o nim w yobrażenia, od praw idłow ego sądu o istocie danej rzeczy. W ta k wielkim u znaniu dla rozum u ludzkiego zachodzi jak iś styk chrześcijaństwa z m yślą pogańską. Często zadanie pocieszyciela jest ujm ow ane ja k o pom oc dla norm alnego funkcjonow ania władzy poznawczej u pocieszanego, niejako osłabionej przez nadm ierny sm utek (pocieszanie w typie: ty sam dobrze o tym wiesz, że ...). N iew ątpliw ie istotnym celem pism a kondolencyjnego była — poza wyrażeniem współczucia — chęć zw rócenia uw agi n a praw dy i fakty w praw dzie znane i akceptow ane przez adresata, ale ustaw iające należycie d a n ą sytuację życiową.

Jako drugą cechę w yróżniającą konsolację chrześcijańską należy uznać wielki ładunek emocjonalny. W praw dzie i u pogan m ożna rów nież spotkać akcenty uczucio­ we, ale w ich pocieszaniu raczej przew aża chłodna refleksyjność. M oże w płynął n a to w pewnym stopniu i duch epoki. W hellenizm ie i wczesnym chrześcijaństwie zaznacza się silna przewaga elem entu uczuciowego. Postulow aną przez w szystkich konsolatorów chrześcijańskich postaw ą wobec cierpienia nie była całkow ita nie- wrażliwość, owa om dłłeia doktrynerów stoickich, ale tylko u m iar w afektach. Usprawiedliwiali oni, nieraz z wielką przesadą, sm utek przeżywany przez adresata, wskazując na ogrom nieszczęścia, w yrażają też przekonanie, że je st on zgodny z n a tu ­ rą ludzką, bo całkow ita nie wrażliwość n a bodźce zew nętrzne nie je st osiągalna dla człowieka ja k o istoty posiadającej obok duszy ciało (C hryzostom , Ep. ad Olimp. 2, 2).

O bojętne znoszenie śmierci osoby bliskiej świadczyłoby wręcz o nienorm alności psychicznej (Bazyli, Ep. 5; por. Ep. 62; 243; 269; 301). G rzegorz T eolog (Ep. 165) potępia zbytnią niewrażliwość ja k o „nieludzkość” (dudv9p<»Tcov) i zachęca, by reagow ać n a nieszczęście „bardziej po lu d zk u ” niż to czynią „filozofujący nieu- m iarkow anie” . W Or. 7,1 stwierdza, że i Pism o św. przestrzega nas zarów no przed niewrażliwością n a ból ja k i przed brakiem w nim um iaru. Z wielu wypowiedzi C hryzostom a wyraźnie widać, że odrzucał zdecydow anie stoicki ideał całkow itego

n Teodoret w Ep. XII, skierowanym do poganina powołuje się tylko na autorytet pogańskich autorów — Demostenesa i Tucydydesa; oba cytaty znajdują się również w Ep.21.

(8)

80 L E O K A D IA M AŁU N O W ICZÓ W N A

bezczucia. T ylko C horikios (Or. V II, 28) upraw iający konsolację w duchu tradycji pogańskiej każe zwalczać sm utek podobnie ja k pozostałe uczucia, ponieważ sta­ now ią schorzenia duszy.

W szyscy konsolatorzy postulow ali opanow anie w uzew nętrznianiu żałoby. W zorem , ja k należy opłakiw ać zm arłych, pow inno być dla nas zachow anie się C hrystusa po śmierci Ł azarza (Bazyli, De grat. act. 5; C hryzostom , D e dorm. 2;

D e Laz. 5, 2 ; H om . 62, 4 in loan.).

W listach kondolencyjnych panuje klim at wielkiej serdeczności, współczucia i miłości. K onsolatorzy często zapew niają adresata, że jego nieszczęście przeżywają ja k o swoje własne, np. Bazyli, Ep. 5; 6; 101; 140; 240; 247; G rzegorz Teolog, Ep. 31; 32; 197. P od k reślają rów nież, że współczucie okazują także inne osoby czy całe społeczności; był to też locus com m unis w konsolacji pogańskiej. Niewątpliwie trzeba się tu liczyć z wpływem tradycji retorycznej, z pewnymi konw enansam i tow arzyskim i i ze skłonnością do przesady, właściwą ludziom W schodu.

D otychczasow e rozw ażania ukazały ju ż niektóre podobieństw a i różnice zachodzą­ ce w sposobie pocieszania m iędzy konsolatoram i pogańskim i, a chrześcijańskimi. U stalan ie bezpośredniej zależności od poprzedników je st spraw ą bardzo delikatną, poniew aż cierpienie i pocieszanie należą do zjaw isk ogólnoludzkich, podobieństw o więc przeżyć czy zapatryw ań m oże się tłum aczyć ogólnym i praw am i rządzącym i psychiką ludzką, a nie św iadom ym i zapożyczeniam i. O wpływie tradycji pogańskiej m ożna m ów ić w tych tylko w ypadkach, kiedy pojaw iają się w yobrażenia czy sform u­ łow ania, k tó re są obce ideologii chrześcijańskiej, a właściwe są raczej św iatopoglądo­ wi pogańskiem u. N ajjaskraw szym tego przykładem jest podaw anie zazdrości ja k o przyczyny nieszczęścia (G rzegorz Teolog, Or. 7, 8; Epit. 6, 6; 11, 3; 21, 3; 28, 5; 33, 4; G rzegorz z Nyssy, Or. in fu n . Pulch.). W idocznie aż do końca starożytności utrzym yw ała się w iara w m oc wrogiej człowiekowi siły, określanej w sposób m ało sprecyzow any ja k o cpSóvoę. Chrześcijaństw o, zwłaszcza ludowe, chętnie przypisy­ w ało cierpienie działaniu złego ducha, zawistnego szczęściu człowieka. W ystępują też inne naleciałości pogańskie w śród argum enta co n so la to ria : piękny pogrzeb (G rzegorz Teolog, Ep. 197), śm ierć w rozkwicie sił fizycznych (Bazyli, Ep. 269; 302), rys arystokratyzm u duchow ego (G rzegorz Teolog) itp.

C zytelnika now ożytnego m oże niewątpliwie zastanow ić b ra k pewnych myśli pocieszających, specyficznie chrześcijańskich, dziś podstaw ow ych przy wszelkich rozw ażaniach n a d sensem cierpienia lu dzkiego: aspekt społeczny cierpienia jednostki w oparciu o C orpus M ysticum C hristi, znoszenie własnego cierpienia ja k o uczes­ tnictw o w krzyżu C hrystusa. N ie m a też aluzji do M atk i Boskiej Bolesnej, nie m a zalecania częstszej kom unii ja k o środka przynoszącego ulgę duszy obolałej nie­ szczęściem. B rak tego rod zaju myśli pocieszających m ożna tłum aczyć chyba tylko w iernością gatunkow i literackiem u, pow stałem u w kręgu ideologii pogańskiej, i nie istnieniem tradycji czysto chrześcijańskiej w tym dziale piśmiennictwa. Przy u stalan iu źródeł konsolacji chrześcijańskiej nie m ożna pom inąć Starego Testam entu i literatu ry żydowskiej, zwłaszcza pism F ilo n a aleksandryjskiego. N iektóre myśli

(9)

G R EC K A K O N SO LA C JA C H R Z EŚC IJA Ń SK A 81 pocieszające w ystępują w hellenizmie i judaizm ie. W skazują one n a wytw orzenie się jakiegoś w spólnego klim atu w dziedzinie etyki praktycznej m iędzy judaizm em , pogaństw em i chrześcijaństwem. W ielką rolę odegrał tu stoicyzm , przyczynił się bowiem do pow stania pewnego kodeksu m oralności obiegowej w epoce cesarstw a, stając się jak b y łącznikiem pom iędzy hellenizm em a chrystianizm em . N iektóre wyrazy, czy przenośnie nasiąkały now ą treścią, nie zatracając całkowicie poprzednich znaczeń. W praw dzie konsolatorzy chrześcijańscy ustaw iali pocieszenie zasadniczo w perspektywie wieczności, uwzględniali jed n a k condition hum aine i świadom ie czy podśw iadom ie w prow adzali tradycyjne myśli pocieszające. P unktem wyjścia były dla nich argum enta consolatoria oparte o n atu rę ludzką, dołączają d o nich te, które daje w iara chrześcijańska, im też przyznają większą m oc pocieszającą. D ość wyraziście to sform ułow ał T eodoret z Cyru. N a początku Ep. X L V II k ró tk o podaje argum enty przem awiające do ogółu ludzi, j a k : nietrw alość i zm ienność losu ludzkie­ go; jedynie cnota jest dobrem stałym, by bezpośrednio przejść do pocieszania oparte­ go n a wierze, skupiając uwagę na dw óch praw dach podstaw ow ych: zwycięstwie Chrystusa n ad śmiercią i powszechnym zm artw ychw staniu. W Ep. 17 przekazuje wyrazy pociechy, której dostarcza n a tu ra i Pism o. N a podstaw ie analizy w szystkich listów kondolencyjnych biskupa C yru m ożna sądzić, że za najskuteczniejsze pociesze­ nie uw ażał odwoływanie się do śm iertelności n atu ry ludzkiej i nieśm iertelności duszy wraz ze zm artw ychw staniem ciał.

Grzegorz Teolog rów nież pozostaje p o d silnym wpływem tradycji pogańskiej. W Or. Y II i X V II część pocieszająca zaw iera głównie refleksje n atu ry filozoficznej; w Ep. 31 b rak całkowicie elem entu religijnego; pocieszenie je st utrzym ane w duchu stoicyzmu.

Podejm ując pewne myśli pocieszające z tradycyjnej topiki autorzy chrześci­ jańscy nadaw ali im często zabarw ienie chrześcijańskie, np. przez p odanie innej motywacji. T ak było z locus com m unis: pow szechność śmierci. N ie los, konieczność, czy bezosobow a natu ra, ale Bóg, stw órca człowieka i kochający Ojciec, zarządził dla naszego dobra, by życie doczesne m iało swój kres (Bazyli, Ep. 300; 302; Horn.

in mart. lulitt. 5; G rzegorz Teolog, Ep. 238). R óżne też m iała uzasadnienie zachęta

„znosić dzielnie” (ysw alcoę cpépeiv), ta k bardzo u lu b io n a przez ko n so lato ró w starożytnych: u pogan ze względu na siebie samego, by nie sprzeniewierzyć się własnej godności, u chrześcijan — ze względu n a Boga i n a czekającą nagrodę wiecz­ ną. C hryzostom {Horn. 31, 3 in M atth) jasn o w yraził różnicę postaw , choć posłużył się ty m sam ym sform ułow aniem słownym.

Jęz^k pojęciowy i słownictwo zbliżały w wielu p u n k tach konsolację chrześci­ ja ń sk ą do pogańskiej, ale posiada o na niewątpliwie odrębny ch arak te r dzięki tem u, że wyraźnie w prow adza pierw iastek religijny (poza pism am i pocieszającym i reto ró w z Gazy). N atężenie owego zabarw ienia religijnego je st różne. N p. G rzegorz T eolog często przy pocieszaniu odwoływał się /ty lk o do wysokiego poziom u etycznego, d o owej „filozofii” , k tó ra w ym agała opanow ania się w sm utku. N iek tó re jego listy {Ep. 31; 78; 81) m ogłyby pochodzić od re to ra pogańskiego; Ep. 33 i 34 zaw ierają

(10)

8 2 L E O K A D IA M AŁU N O W ICZÓ W N A

poglądy w spólne chrześcijaństw u i filozofii pogańskiej. Tam , gdzie a u to r nawiązuje w yraźnie do chrześcijaństw a (E p. 165; 197; 222), czyni to w sposób bardzo dyskret­ n y ; p o dobnie postępuje w części pocieszającej Or. V II.

Brak k olorytu specyficznie chrześcijańskiego uderza w teoretycznym traktacie C hryzostom a o cierpieniu (Quod nemo laedilur). Biskup porusza się w kręgu pojęć stw orzonych i propagow anych od daw na przez m oralistów pogańskich. N aw et cytaty z Pism a św. zatracają swój ch arak ter religijny przez obcięcie czy wyrwanie z kontekstu, m ożna by je wziąć za wypowiedź jakiegoś filozofa pogańskiego.

C h arak ter chrześcijański konsolacyjnych pism zaznaczał się poprzez treść religij­ ną myśli pocieszających, przez przykłady czerpane z Biblii oraz przez powoływanie się na słow a K siąg świętych w form ie cytatów lub aluzji. K onsolatorzy greccy posługiwali się jed n ak bardzo oszczędnie Pism em św. przy pocieszaniu ludzi stra­ pionych, choć dla nich sam ych było ono wielkim um iłow aniem serca i niezbędnym pok arm em um ysłu.

Poganie nader rzadko odw oływ ali się do religii ja k o źródła pociechy, szukali jej raczej u ludzi, w literaturze (głównie w poezji) i w filozofii. Bo w religii pogańskiej

nie było żadnego boga, którego zadaniem byłoby pocieszanie15.

M im o teocentrycznego nastaw ienia konsolatorzy chrześcijańscy naw iązują wyraź­ nie do tradycji pogańskiej, jeśli chodzi o cel zasadniczy pism a pocieszającego, jakim było przyniesienie ulgi osobom przeżywającym jakieś nieszczęście.

N ie uzasadniony jest należycie pogląd wypowiedziany przez M. G uignet16, jak o b y w literaturze chrześcijańskiej przed G rzegorzem Teologiem pow stała „teoria listów konsolacyjnych czy kondolencyjnych” . O piera on swe w nioskowanie n a nas­ tępującym m iejscu z Ep. 165: „G dybym pisał do kogo innego, potrzebow ałbym m oże dłuższych w yw odów : m usiałbym to współboleć, to pouczać, — a może i przy- g an iać” (tł. Stahr), przecież zarów no dostosow yw anie sposobu pocieszania do adresa­ ta , ja k w prow adzenie trzech elem entów : współczucia, pouczenia, przygany, całkow i­ cie się mieszczą w tradycji konsolacji pogańskiej, a przede wszystkim opierają się n a w łaściwościach n atu ry ludzkiej.

Zachow ane pism a pocieszające dow odzą, że tradycja poszczególnych rodzajów literackich ciążyła bard zo silnie n a pisarzach chrześcijańskich. N ie umieli czy też nie chcieli odciąć się od konw encjonalności konsolacji pogańskiej, chociaż mogli się oprzeć n a w skazaniu Paw ła ap o sto ła (7 Tes. 4, 13-14), owym zalążku pocieszenia chrześcijańskiego. K ońcow e zdanie : „P rzeto wzajemnie pocieszajcie się tymi słowa­ m i” (Biblia Tyniecka), odnosi się zarów no do zm artw ychw stania um arłych, ja k d o losu wierzących, których p aru zja P an a zastanie przy życiu, ale akcent spoczywa n a myśli pierwszej, ja k wynika z w. 13: „N ie chcemy, bracia, waszego trw ania w niewiedzy co do tych, którzy um ierają, abyście się nie smucili ja k wszyscy ci, którzy nie m ają nadziei” . A postoł wysuwa tu tylko jeden argum ent pocieszający:

15 S t ä h 1 i n. Trost und Tröster in der ausserbiblischen Antike. W : K i t t e l , red. Theolog. Wörterbuch. T. 5: 1954 kol. 784 n.

(11)

G R EC K A KONSOLACJA CH RZEŚC IJA Ń SK A 83 pewność zm atw ychw stania i wiecznego przebyw ania z Panem . W praw dzie chrześci­ jań sk a literatura konsolacyjna w walce ze sm utkiem spow odow anym śmiercią

bliskich odwoływała się zdecydowanie do tego dogm atu, ale o b o k niego w prow adza­ ła inne jeszcze refleksje, pochodzące w dużej mierze z tradycyjnej topiki.

A utorzy przez nas om aw iani często odw ołują się do I Tes. 4, 13-14, ale wypowiedź A postoła nie stanowi u nich zasadniczego w ątku konsolacyjnego, występuje ona nieraz wśród innych jeszcze argum enta consolatoria. Św. Bazyli cytuje to miejsce tylko raz (Ep. 62), pisząc po śmierci biskupa, a w trzech listach do niego nawiązuje

(Ep. 28; 101; 302). Ze stów A postoła bynajmniej nie wyciąga wniosku, że nie wolno

wcale opłakiwać zmarłych, widzi w nich tylko zachętę, by zachow ać um iar w sm utku i żałobie. P odobną ich interpretację podaje T eodoret w Ep. X LV II, szerzej uzasadnia­ jąc myśl, że Paweł nie potępia odczuw ania sm utku, ale nadm iar żałoby. Nawet św. Grzegorz z Nyssy w mowie żałobnej ku czci księżniczki Pulcherii nie rozwija wcale słów A postoła, chociaż były one właśnie odczytane podczas nabożeństw a i mówca do nich nawiązuje, pow tarzając tylko zalecenie św. Pawła, że nie trzeba się smucić z powodu zm arłych, ja k czynią ludzie, którzy nie m ają nadziei na życie

przyszłe.

Jan C hryzostom w homilii poświęconej temu urywkowi Pism a (Horn. 6,2 in /

Tliess., c. 4) bynajmniej nie czyni z wiary w zm artw ychw stanie źródła pociechy,

gromi tylko nadm ierny sm utek i niestosowne przejawy żałoby u wdów, opierając się zresztą na przesłankach rozumowych, choć gdzie indziej ( H om . inParalyt. demiss. 8), zaleca ja k o najskuteczniejsze lekarstwo przeciw przygnębieniu po śmierci kogoś bliskiego wysłuchanie / Tes. 4,13. T aki stosunek do słów A postoła tym bardziej zaskakuje, ponieważ odczuwał on ogrom ną miłość do św. Pawła i bardzo często powoływał się na jego autorytet oraz chętnie przytaczał jego słowa.

Podsum owując dotychczasowe rozw ażania wolno stwierdzić, że autorzy konso- lacyjnych pism brali z kultury pogańskiej wszelkie w artości, które nie były sprzeczne z ich św iatopoglądem i włączali je w nową wizję świata, ja k ą stw arzała w iara w C hrys­ tusa; i stąd można mówić o „nova et vetera” w konsolacji chrześcijańskiej.

THE NEW A ND OLD IN THE G R E E K C H R IST IA N C O N S O LATI O Summary

A source basis is made up of 40 letters of consolation and 6 funeral orations written by the Greek Christian authors in 4-6 c. As far as praecepta is concerned the writers of Christian Consolatio adopted a great deal of a traditional argumenta consolatoria. A characteristic feature o f Christian Consolatio is a strong belief in the irtimortality o f soul and a tone of optimism and joy. The in­ troduction o f such themes as depreciation of wordly life and commonness of death gave a new religious colour to certain traditional topoi. A belief in G o d 's kindness and in Providence which guides the fate of the individuals appear as an essential argument against the existence o f sadness. The stress was also put upon the positive meaning of human sufferings, often with an appeal to the ideas of Stoicism. Lack o f some specifically Christian notions may be explained by the strong in­

(12)

84 LEO K A D IA M AŁUNOW ICZĆW NA

fluence o f the pagan tradition. Exempla are not an im portant constituent of the Greek Christian Consolatio. Most of them were taken from the Old Testament and only a few were of the pagan origin. Christian Consolatio is characterized by intellectualism as well as by emotionalism (the idea of metriopaiia).

Christian writers did not create a separate Consolatio although its germ can be found in I Thess. 4, 13-14, in the text which was known and quoted by the mentioned authors; they derived these elements from the pagan tradition which were not opposed to Christianity at the same time introducing new religious moments.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Archiwum Diecezjalnym znajdują się następujące zespoły akt: Archiwum arcybiskupów gnieźnieńskich, Akta biskupów kujawsko-pomorskich, Akta kapituły katedralnej we

Należy się domyślać, że nazwa ta niesie w sobie skojarzenia geograficzne; jednakże nie można wykluczyć, że wiąże się z nią także zmiana orientacji,

Praktycznie niczym się nie różni, chod w szczegółach się okaże, że nie można tego okna „zminimalizowad”.. Ustalimy teraz rozmiar

W reszcie stałe wyznanie, że Bóg działa w historii, wyznanie, które jest doksologią powinno również towarzyszyć teologicznej analizie historii

Anhand von politischen Makroprozessen versuchen Görlitz und Zgorzelec eine transnationale, pluralistische Gemeinschaft zu entwickeln und gleichzeitig politische und soziale

Nie sposób nie zauważyć, iż propozycje krystalizującej się dziedziny są dla literaturoznawców zaproszeniem do współudziału w metodologicznym „koncercie nauk”, a

:URFäDZLD&#34; &amp;]\P MHVW eZURFäDZ- VNRĈès&#34; %DJLþVNL WZLHUG]L ĔH eQLH. PD FDäNRZLFLH RELHNW\ZQ\FK NU\- WHULÑZ

Każda taka klasa jest wyznaczona przez pewne drzewo de Bruijna, możemy więc uważać, że λ-termy to tak naprawdę drzewa de Bruijna.. λ-wyrażenia są tylko ich