• Nie Znaleziono Wyników

View of Zinaidy Wołkońskiej droga do katolicyzmu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Zinaidy Wołkońskiej droga do katolicyzmu"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E Tom XXXVII-XXXVIII, zeszyt 7 - 1989-1990

BOGUSŁAW MUCHA Łódź

ZINAIDY WOŁKOŃSKIEJ DRO G A DO KATOLICYZMU

W ostatnich latach X V III w. am basadorem rosyjskim na dworze króla S ar­ dynii W iktora Am adeusza III był książę A leksander B ielosielski-B iełozierski. Ten potom ek jednego z najbogatszych starych rodów bojarskich slynąl w kręgach intelektualnych Zachodu jako entuzjasta kultury europejskiej. Niegdyś przyjaciel W oltera, następnie członek wielu towarzystw naukowych, k olekcjon er rzeźb i obrazów, litcrat-dylctant, mial B icłosiclski (tytuł księcia B iclozicrskiego nadał mu car Paweł I) opinię wytwornego arystokraty, anglom ana i apologety sztuki zachodnioeuropejskiej.

Ważnym wydarzeniem w życiu rodzinnym księcia stało się przyjście na świat córki Zinaidy w 1792 r. Ponieważ żona zm arła podczas p orod u, księżniczka p o ­ zostawała jedynie pod opieką ojca, który nie żałował czasu i pieniędzy na jej edukację. Dzięki tem u Z inaida odebrała staran n e wykształcenie. W ładała biegle kilkoma językami (znała również łacinę), a po ojcu odziedziczyła zam iłow anie do literatury i sztuk pięknych. M ożna także z dużym stopniem p ra w d op od ob ień ­ stwa przypuszczać, że już wtedy skrystalizowały się jej sym patie do katolicyzm u, który odegra tak ważną rolę w dojrzałym okresie życia.

W 1809 r. siedem nastoletnia księżniczka wraz z ojcem przyjechała do R osji i zamieszkała w Petersburgu. W ten sposób w jej biografii rozpoczął się rozdział rosyjski. Z apoczątkow ało go wszakże dram atyczne w ydarzenie - nieoczekiw ana śm ierć księcia Biełosiclskiego. Z inaida została sama w d op iero co poznanej o j­ czyźnie. Zapew ne dlatego pragnęła szybkiej stabilizacji rodzinnej. Z e znalezie­ niem partn era życiowego nie miała żadnych kłopotów . P iękna i wykształcona córka dyplom aty rosyjskiego, dobrze notow anego w sferach dworskich, sp ad k o ­ bierczyni olbrzymiej fortuny, wrażliwa, dobra i łagodna rychło zw róciła uwagę przybocznego ad iu tanta cara A leksandra I - księcia Nikity W ołkońskiego. Z a ­ w arte w 1811 r. małżeństwo otworzyło Z inaidzie drogę na dw ór cesarski w P e­ tersburgu. W ielki prestiż obu rodów w sferach arystokratycznych oraz zalety charakteru i uroda żony księcia W ołkońskiego przyczyniły się do zajęcia

(2)

wysokiej pozycji w najbliższym otoczeniu m onarchy1. A leksander I stał się przyjacielem i ad o rato rem Zinaidy. W jednym z listów pisał do niej: "Płonę z niecierpliw ości, księżno, aby upaść do Pani stóp. Ju ż wczoraj oczekiwałem na tak ie szczęście, lecz niebo chciało inaczej. [...] Czy mogę zjawić się dzisiaj u P ani między godziną siódm ą i ósm ą?"2

Okazywane W olkońskiej względy przez sam ego cesarza oraz jego żonę E lżbie­ tę stały się przyczyną p lo tek i złośliwych sugestii w nadnewskim "wielkim świecie". W takiej sytuacji urodzenie syna A leksandra było dla Zinaidy uza­ sadnionym pretek stem do wycofania się z życia dworskiego. Obowiązki matki uw alniały ją od konieczności przebywania w środow isku, w którym nic czuła się najlepiej.

N ie było to rów noznaczne z odcięciem się od najbliższego otoczenia m onar­ chy. Na p ro śbę A leksandra I W ołkońska wraz z dw uletnim synem znalazła się w świcie towarzyszącej carowi na "tańczącym kongresie" w W iedniu i brała udział w urządzanych tam balach i festynach. Po zakończeniu wojen nap o leo ń ­ skich występowała w Paryżu jako śpiewaczka na scenie dworskiej w Tuilcriach. P odobno m łody wówczas G ioacchino R ossini zachwycał się sztuką w okalną u ta ­ lentow anej dyletantki, a w raz z nim - paryski świat artystyczny3.

W ołkońska m ieszkała w stolicy F rancji praw ie dwa lata. Do R osji powróciła jesien ią 1818 r. Jednakże intrygi dw orskie zmusiły ją do porzucenia nadnewskiej stolicy. W yjechała zatem na p o łudnie kraju - do Odessy, gdzie zajęła się wy­ chow aniem jedynego syna A leksandra. W poszukiw aniu odpow iednich pedago­ gów naw iązała kontakty z jezuitam i, którzy cieszyli się o pinią doskonałych nauczycieli. W prow adzonej przez nich szkole-pensjonacie w P etersburgu kształciło się w iele dzieci z arystokratycznych rodów rosyjskich.

K siężna zaprzyjaźniła się ze słynnym pedagogiem -jezuitą D om inikiem K aro­ lem N icollem i postanow iła powierzyć mu syna. W ołkońska nie zam ierzała je d ­ nak oddaw ać A leksandra do szkoły, lecz osobiście czuwać nad jego edukacją i wychowaniem . W tym celu zwróciła się do Nicolla z prośbą o opracow anie dla syna specjalnego program u kształcenia, który pod koniec X IX w. opublikow ano w w ersji rosyjskiej4. System w ym ienionego jezuity uwzględniał trzy rodzaje wychowania: fizyczne, religijne i umysłowe. A u to r zalecał uczniowi surowy

1 A. M i e l e s z k o - M a l i s z k i e w i c z . Księżna Zeneida Wołkońska. "Wędrowiec" 1898 nr 41 s. 814.

2

Szest' pisiem mpieratora Aleksandra I k kniaginie Z A . Wołkonskoj. W: "Sbornik Russkogo Istoriczeskogo Obszczestwa" 2:1868 t. 3 s. 310 (cyt. za :N . B i e t o z i e r s k a j a . Kniaginia Zinaida Aleksandrowna Wołkonskaja. "Istoriczeskij Wiestnik" 18:1897 t. 68 s. 943.

3 (L.) Księżna Zeneida Wołkońska. "Kraj" 1899 nr 1-2 s. 18.

4 Zob. Zapiska abbata Nikola o wospitanii kniazia A. N. Wołkonskogo. "Russkij Archiw”33:1895 kn. 4 s. 487-4%.

(3)

ZINAIDY WOŁKOŃSKIEJ DROGA DO KATOLICYZMU 29

porządek dnia: wczesne wstawanie, obow iązkow ą kąpiel w zim nej wodzie, p rz e­ bywanie na świeżym pow ietrzu oraz gim nastykę i p ro ste wyżywienie. Z kolei wychowanie religijne polegało na codziennym odm aw ianiu modlitw', uczestnictw ie w nabożeństw ach niedzielnych, czytaniu i kom entow aniu Biblii oraz niesieniu pomocy bliźnim. W reszcie najważniejsze - wychowanie umysłowe. Składało się nań wiele elem entów : opanow anie kilku języków, przysw ojenie wiedzy z dzie­ dziny retoryki, geografii, historii, nauk m oralnych i politycznych, fizyki, m atem atyki, rysunku, muzyki, a nawet podstaw fortyfikacji i artylerii.

T rudno dziś dokładnie określić, co z tak bogatego, w szechstronnego program u zdołała W ołkońska zrealizować w domowym nauczaniu i wychowaniu syna. Jedno wydaje się wszakże pewne. K ontakty z jezu itam i wpłynęły na intensyfikację nastrojów katolickich w życiu duchowym Z inaidy, ale nie miały żadnego znaczenia dla jej syna, który w spraw ach religijnych zachowa całkow ity indyferentyzm, co będzie bardzo bolało m atkę.

O koło 1820 r. kontakty z jezuitam i urwały się z powodu przym usow ego wy­ jazdu Nicolla z Rosji. (W dwa lata później A leksander I wydał ukaz o wygnaniu jezuitów ze swego państw a). Sama księżna także wówczas opuściła kraj, aby wraz z mężem i synem zamieszkać czasowo we W łoszech, jej drugiej ojczyźnie. W odziedziczonym po ojcu wspaniałym pałacu rzymskim W ołkońska otworzyła salon grupujący wszystkich ludzi ze świata artystycznego. Spotykali się tam wybitni twórcy sztuki rosyjskiej osiadli w W iecznym M ieście (F io d o r B runi, K arol Briułlow, Sylwester Szczedrin) oraz zachod nioeu ro pejsk iej (H o race V ernet, A ntonio Canova, B ertel Thorvaldsen). Salon m iał c h a ra k te r k osm o­ polityczny. O wyborze gości decydowało nie pochodzenie narodow e, lecz u p o ­ dobania estetyczne.

W dwa lata później W ołkońscy zdecydowali się na pow rót do R osji. W d ro ­ dze do kraju księżna zatrzymała się w W eronie, gdzie obradow ali trzej m o n ar­ chowie: rosyjski, pruski i austriacki - twórcy Świętego Przym ierza. Na prośbę A leksandra I W ołkońska wzięła udział w koncercie operow ym dla dostojnych gości.

W P etersburgu księżna poświęciła się wychowaniu syna o raz pracy literackiej. W tym bowiem kierunku zdradzała zdolności już od najm łodszych lat. Poniew aż jednak nie zdołała opanow ać języka rosyjskiego w sto p n iu um ożliwiającym p o ­ prawne pisanie, m usiała poprzestać na francuskim . W tym w łaśnie języku stw o­ rzyła kilka nowel, wiersze oraz poem at epicki Olga, opow ieść historyczną Lu-

dowid i Miliada (wydano ją po polsku w 1826 r.) i kilka szkiców podróżnych.

W ołkońska rzadko drukow ała swoje utwory i n iech ętnie ud ostęp n iała je bliskim znajomym. Albowiem ówczesny "wielki świat" nie traktow ał pow ażnie tego ro ­

(4)

dzaju działalności, nie mieszczącej się w system ie pojęć i wyobrażeń kobiety z arystokracji5.

W 1824 r. W ołkońska przeniosła się na stałe do Moskwy. Zam ieszkała w pałacu książąt Biełosielskich, uważanym za jed n ą z najpiękniejszych rezydencji m agnackich stolicy. W łaśnie tutaj otworzyła salon artystyczny, którego sława już w krótce obiegła całą R o sję6. W przepełnionych dziełam i sztuki kom natach p ała­ cowych zbierali się wybitni twórcy sztuki: poeci, m alarze, kom pozytorzy, aktorzy itp., słowem - cała inteligencja artystyczna stolicy. G ości salonu "królowej muz i piękna" (określenie A leksandra Puszkina) uwieczni na p łótnie znany malarz rosyjski G rzegorz M iasojedow. Poczesne miejsce na obrazie zatytułowanym S a ­

lon księżnej W otkońskiej w M oskwie 1827 zajm uje Adam Mickiewicz, przedsta­

wiony w chwili natchnionej im prowizacji. W ielkoświatow a dam a o wrażliwym sercu i szerokich horyzontach intelektualnych stworzyła naszem u poecie praw­ dziwą przystań7, w której znalazł serdeczną gościnę i entuzjastyczne przyjęcie przez wszystkich gości salonu "Korynny Północy". Takim bowiem m ianem obda­ rzyli W ołkońską przyjaciele i znajom i ze środow isk twórczych, czyniąc w ten sposób aluzję do jej uzdolnień literackich.

D ow odem w ielkiego szacunku i podziwu dla W ołkońskiej, a może nawet pew­ nego zaangażow ania uczuciowego, jest wiersz M ickiewicza N a p o kó j grecki w

dom u księżnej Zeneidy W ołkońskiej w M oskwie. Jedna ze stro f zawiera charak­

terystyczne wyznanie, którego chyba nie należy dosłow nie interpretow ać: Niestety! przewodniczka chłodnym rzutem oka

Jak laską Merkurego uderza z wysoka I duszę mą, lecącą w rozkoszy kraj błogi, Wypędza bez litości za nadziei progi8.

Zacytow ana strofa zdaje się wskazywać na bliższą zażyłość łączącą M ic­ kiewicza z W ołkońską, co niektórym badaczom dało asum pt do snucia refleksji o rzekom o nieudanym rom ansie obu p artnerów 9. W istocie słowa o braku wza­ jem ności mogły być jedynie przejawem galanterii, niewinnego flirtu 10. Księżna uważała M ickiewicza za ozdobę swego salonu i niew ątpliw ie byia zauroczona je ­

5 M. G a r r i s. Zinaida Wołkonskaja i jejo wriemia. Moskwa 1916 s. 39.

L. B a z y 1 o w. Społeczeństwo rosyjskie w pierwszej połowie X IX wieku. Wrocław 1973 s. 444-446. 7 Żywot A duma Mickiewicza podług zebranych przez siebie materiałów oraz z własnych wspomnień opowiedział Władysław Mickiewicz. T. 1. Poznań 1890 s. 293, 298, 316.

5 A. M i c k i e w i c z. Wiersze. Warszawa 1975 s. 259. ' M. J a s t r u n. Mickiewicz. Warszawa 1974 s. 173.

10 "W zakończeniu wiersza tylko dworskość, galanteria. Mickiewiczowi nie wypadało wprost nie być choć trochę zakochanym w uroczej gospodyni... Nie wypadało również runąć do jej nóg" ((L.) Księżna Zeneida Wołkońska, jw.).

(5)

ZINAIDY WOŁKOŃSKIEJ DROGA DO KATOLICYZMU 31

go osobowością i geniuszem. Taki w niosek nasuw a się po lektu rze napisanego przez nią szkicu biograficznego o naszym poecie. A u to rk a nakreśliła tu p o rtre t rom antycznego wieszcza w stylu a la Byron: "Kim jest ów mąż, którego czoło zdaje się być uwieńczone bolesnym żalem , naw et pośród powszechnej wesołości! Czyżby był sam otny na świecie? Nie! S pojrzenia przyjaciół w patrzo ne są w n ie­ go, jak gdyby skupiał na sobie ich myśli. A m oże życie jest mu niem ile? [...] W jego oczach tai się sm utek, a w uśm iechu - szyderstwo. Być m oże, p o do bn ie jak Byron, i on jest prześladowany przez zły los i zawiść?"11. I w takiej em fatycznej tonacji uczuciowej utrzymany jest cały tekst o M ickiewiczu napisany w 1828 r.

W moskiewskim okresie życia W ołkońskiej dokon ał się w jej umyslowości przełom religijny, który doprow adził ją do przyjęcia wyznania rzym skokato­ lickiego. Niestety, niewiele wiemy o szczegółach tej m etam orfozy duchow ej. Nieliczni autorzy piszący o W ołkońskiej eksponują zazwyczaj w ielką ro lę księżny w kulturze rosyjskiej oraz w życiu wielu artystów jako ich m ecenasa i p ro te k ­ tora. A le nawet te nieliczne, skąpe wzmianki, rzucane jakby m im ochodem na m arginesie opisów salonowego życia w ielkoświatowej damy, pozw alają na h ip o ­ tetyczną rekonstrukcję drogi do katolicyzm u Z inaidy W ołkońskiej.

W śród jej najbliższego otoczenia dom inow ało prześw iadczenie o inspirującej roli jezuitów , którzy rzekom o mieli namówić "Korynnę Północy" do zm iany wy­ znania. N ie było dla nikogo tajem nicą, iż księżna od dzieciństw a wychowywała się na wzorach kultury zachodnioeuropejskiej, łacińskiej i katolickiej, i nie wykazywała szczególnego przywiązania do Cerkwi i prawosławia. A u to rk a o b szer­ nej biografii W ołkońskiej pisała pod koniec ubiegłego stulecia: "[...] sprytni i wykształceni kapłani tronu papieskiego, którzy używali wszelkich sposobów w celu przyciągnięcia na łono swego Kościoła naszych bogatych i wpływowych ro ­ daków, w tym wypadku zastali gotowy grunt i mogli bez szczególnego wysiłku pozyskać dla katolicyzm u Z inaidę W ołkońską"12.

Wypada zauważyć, że powyższa ocena jest tendencyjna, pisana z pozycji g o rli­ wej apologetki prawosławia. Nie negując wpływu jezuitów na W ołkońską w okresie pobytu w O dessie, należy przypom nieć, że nie m ożna mówić o ich bez­ pośrednim oddziaływaniu pod koniec lat dwudziestych, gdyż od kilku lat prze­ bywali na wygnaniu poza granicam i R osji. N atom iast z o p in ią o "gotowym g ru n ­ cie" należy się zgodzić bez zastrzeżeń.

11 Francuski i polski tekst szkicu Wołkońskiej o Mickiewiczu ogłosił A. Kraushar (Echa przeszłości Szkice, wizerunki i wspomnienia historyczne. Warszawa 1917 s. 33-37). Zacytowany fragment jest przekładem z wersji rosyjskiej zamieszczonej w edycji: W carstwie m u z M oskowskij Htieratumyj salon Zinaidy Wolkonskoj 1824-1829 gg. Moskwa 1987 s. 34.

(6)

Z perspektywy dzisiejszej, wobec braku dokładniejszych danych, niełatw o jest precyzyjnie określić, kiedy m iało się dokonać przejście W ołkońskicj na wiarę katolicką oraz jak a motywacja towarzyszyła takiej decyzji. M ożna wszakże z dużym stopniem praw dopodobieństw a dowieść, że podobny proces nie dokonał się nagle, lecz m iał przebieg o w iele dłuższy.

Na zjawisko przełom u religijnego "królowej m uz i piękna" złożyło się kilka czynników. Dwa z nich już znamy: wychowanie w ku lturze katolickiej oraz kon­ takty z jezuitam i. W skażmy zatem jeszcze na kolejne ogniwa tego procesu o p a r­ te na chrono logii zdarzeń.

N iew ątpliw ie bardzo silnie na W ołkońską oddziałała nieoczekiw ana śmierć A leksandra I w listopadzie 1825 r. K siężna przeżyła ją m ocno i boleśnie, niem al jak zgon w łasnego ojca, upam iętniając to w ydarzenie żałobną odą N a śmierć ce­

sarza Aleksandra I. Pow inno w tym m iejscu paść pytanie o przyczyny tak em o­

cjonalnego stosunku do władcy R osji. Być m oże m iało to jakiś związek z uczu­ ciem cara do pięknej żony ad iu tan ta W ołkońskiego, k tó re księżna zapewne - chociaż w m inim alnym sto p n iu - odw zajem niała. N ic należy zapom inać, że za­ wdzięczała mu wiele. To przecież dzięki łaskawości m onarchy nieznana w R osji arysto k ratk a zrobiła w ielką karierę dworską. A le najważniejszego powodu należy szukać w sferze religijnej, w polityce wyznaniowej A leksandra I, w jego silnym zaangażow aniu w sprawy religijne aż do ich skrajnej postaci — mistycyzmu13. R ezu ltatem była duża tolerancja rządu wobec różnowierców, co ułatw iało zm ianę wyznania bez obawy podlegania sankcjom adm inistracyjnym . Zapew ne dlatego w o k resie dw orskiego życia W ołkońskiej przypadki odstępstw a od prawosławia nie należały do wyjątków wśród arystokracji rosyjskiej, jak dowodzą tego dzieje rodu książąt Golicynów. Jeden z jego przedstaw icieli został naw et m isjonarzem katolickim w A m eryce jako ojciec S m ith14. Przyczyny zm iany wyznania były róż­ ne, zależne od indywidualnych losów neofitów. Na ogół jed n ak motywacja miała związek z dużą zależnością Cerkwi od państwa (w przeciw ieństw ie do ducho­ w ieństw a katolickiego), niskim poziom em intelektualnym znacznej części "pa­ sterzy" rosyjskich oraz ich niezbyt cnotliwym życiem (skandaliczne prow adzenie się archim andryty F ocjusza), kryzysem w łonie Kościoła prawosławnego (obsku­ rantyzm , sekty religijne, mistycyzm) itp. W ym ienione anom alie musiały prow a­ dzić do o słabienia au to ry te tu Cerkwi.

W strząs wywołany śm iercią "łagodnego" — jak go nazywano - cara A lek­ sandra I niew ątpliw ie spow odow ał zw rot W ołkońskiej w kierunku religijnym,

1 Zob. M. G o d l e w s k i . Cesarz Aleksander l ja ko mistyk. Szkic historyczny z niewydanych źródeł. Kraków 1923.

R. B 1 Q t h. Kartka z dziejów katolicyzmu w Rosji w pierwszej połowie X I X wieku. (Księżna Zinaida W ołkońską). "Bluszcz" 1925 nr 42 s. 1219 n.

(7)

ZINAIDY WOŁKOŃSKICJ DROGA DO KATOLICYZMU 33

cw okując pytania natury eschatologicznej. Zintensyfikow ały się one pod wpły­ wem dramatycznych wydarzeń związanych z nieudanym pow staniem dckabrystow - skim. K orzystając z trzytygodniowego interregnum po śm ierci A leksandra I, grupa szlacheckich rew olucjonistów usiłowała wzniecić pow stanie zb rojn e w P e te rs­ burgu (X II 1825 r.). Próba obalenia caratu zakończyła się to ta ln ą klęską sp is­ kowców, do których należał rów nież książę Sergiusz W ołkoński. Z o stał on wraz ze 120 dekabrystam i zesłany na Syberię, a żona M aria d obrow olnie mu tow arzy­ szyła. W ydarzenia te miały przecież bezpośredni związek rodzinny z Z in aid ą W ołkońską i musiały wpłynąć na przew artościow anie dotychczasowej aprobatyw - ncj postawy wobec caratu, do czego z pew nością przyczyniła się fala te rro ru politycznego w latach rządów "żandarm a Europy" M ikołaja I.

I jeszcze jed n ą okoliczność natury osobistej należy tu zasygnalizować — nieodw zajem nioną miłość "rosyjskiego W ertera" D ym itra W ienicw itinow a do W ołkońskicj. Przedwczesną śm ierć tego utalentow anego poety łączono wówczas z kryzysem wywołanym brakiem odzewu w sercu księżnej. Ta zaś szczerze w spół­ czuła zakochanem u w niej m łodzieńcowi, ale nie była w stan ic mu pom óc. M u­ siała jednak i ona mocno przeżyć len zgon 22-lclnicgo poety, o czym m oże świadczyć wzruszający w iersz-epitafium iVfl śmierć W ienicwitinowa, napisany przez W ołkońską pod koniec lat dwudziestych. Z apew ne księżna m iała św iadom ość swojej winy i dlatego szukała pocieszenia w religii, chcąc m odlitw am i odkupić swój "grzech".

Wyliczone czynniki spowodowały kryzys postawy W ołkońskicj, zrodziły p o ­ trzebę rewizji dotychczasowych zapatryw ań na w iele spraw, zmuszały myślącą jednostkę do ucieczki od "przeklętych problem ów " rzeczywistości rosyjskiej, prowokowały do poszukiwania nowych w artości i ideałów. Księżna znalazła je właśnie w katolicyzm ie, czego zresztą nie ukrywała, dlatego spraw a zm iany jej wyznania była szeroko kom entow ana w obu stolicach - P etersbu rg u i w M o­ skwie. Czasy tolerancji religijnej minęły już bezpow rotnie. M ikołaj I w spraw ach odstępstw a od prawosławia nie uznawał żadnych kom prom isów , trak tu jąc n eofi­ tów niem al jak zdrajców narodowych. Parafowany przez cara Z b ió r praw o strze­ gał: "Kto z wyznania prawosławnego przejdzie na inne, oddany zo stan ie pod sąd". K olejne paragrafy mówiły o konsekw encjach tego rodzaju "przestępstw": o konfiskacie m ajątków, zesłaniu na Syberię - dla stan u szlacheckiego - oraz o karze chłosty i w cieleniu do ro t aresztanckich - dla przedstaw icieli niższych warstw społecznych. N atom iast w stosunku do R osjan, którzy po zm ianie wyzna­ nia pozostaw ali za granicą (w epoce M ikołaja I tak w łaśnie czyniono), stosow a­ no przepisy przew idujące konsekw encje "odmowy pow rotu do kraju"15. N ie za­

15 *

(8)

pom niano także o ludziach zajmujących się propagow aniem katolicyzm u i innych wyznań. R ów nież i oni narażali się na u tra tę m ajątków i zesłanie.

O dstępstw o od prawosławia spotykało się nie tylko z represjam i ze strony Cerkwi i caratu, ale rów nież z potępieniem społeczeństw a, k tó re takie wypadki traktow ało jak o akt zdrady wiary prawosławnej i "świętej Rusi". Nierzadko p o d o b n e sądy form ułow ali naw et wrogow ie u stroju absolutystycznego. C harak­ terystyczna pod tym względem jest opinia A leksandra H erccna, pisarza i rewo­ lucjonisty, wroga num er jed en despotyzm u rosyjskiego w wydaniu M ikołaja I. W now eli Obowiązek przede wszystkim (1854), poświęconej pam ięci neofity W ło­ dzim ierza Pieczerina, au to r zawarł znam ienne wyznanie: "P rotestantów prze­ chodzących na katolicyzm uważam za obłąkanych [...] ale na R osjan nic rzucę kam ieniem . M ogą przyjmować katolicyzm z rozpaczy, dopóki w R osji nie zaświta nowa epoka"16.

Po tych dygresjach wróćmy do W ołkońskiej. Jej nagłe - jak się wówczas wy­ daw ało - przejście na katolicyzm przysporzyło rządowi dużo kłopotu. W odnie­ sieniu do zwykłego poddanego R om anow ów m ożna było zastosow ać metody ad­ m inistracyjne i nie nadaw ać tem u problem ow i większego rozgłosu. W ołkońska należała jed n ak do najbardziej ustosunkow anych i wpływowych osobistości na dw orze A leksandra I. Była rów nież znana poza granicam i R osji. O bie te ok o­ liczności m usiał m ieć na uwadze nie liczący się z nikim i z niczym M ikołaj I. O represjach nie m ogło być więc mowy, ale mściwy m onarcha nie wybaczy Woł- końskicj tego kroku. W yprzedzając wypadki dodajm y, że nic udzieli jej nigdy zgody na pow rót do R osji.

Tym niem niej cesarz zarządził śledztwo, aby uzyskać odpow iedź na pytanie o sprawców "izwraszczenija w katoliczestw o" niepokornej arystokratki. Nie udało się jed n ak ustalić niczego konkretneg o poza dom niem aniem , że pew ną rolę mógł tutaj odegrać Mickiewicz. Ż andarm ów szefa tajnej policji gen. A leksandra B enckendorfa zastanaw iała okoliczność, że W ołkońska zabiegała o paszport dla naszego poety i sam a w tym czasie zam ierzała opuścić kraj. M ikołaj I po sta­ nowił jeszcze szukać innego sposobu, aby skłonić pro zelitkę do pow rotu na łono prawosławia. W szkicu W. Szenroka o M ikołaju G ogolu znajdujem y następującą relację na ten tem at sporządzoną w oparciu o ustną opowieść członka najbliż­ szej rodziny W ołkońskiej: "Kiedy wiadom ość o przejściu na katolicyzm doszła do cara M ikołaja Pawłowicza, Jego C esarska M ość chciał, aby się opam iętała i w tym celu posłał jej popa. Jednakże księżna doznała ataku nerwowego i cesarz zezwolił na jej wyjazd z R osji"17.

16 A. H e r c e n . Opowiadania. Przekład z rosyjskiego K. Bilskiej. Warszawa 1952 s. 249. Określenia "protestant" używa Hercen w znaczeniu politycznym.

(9)

ZINAIDY WOŁKOŃSKJEJ DROGA DO KATOLICYZMU 35

W życiu W ołkońskiej zaszła więc doniosła zm iana. O siedlenie się w W iecz­ nym M ieście otworzyło w jej biografii nowy okres, który już do końca żywota upłynie pod znakiem służby Bożej, działalności charytatyw nej oraz propagow ania wiary katolickiej wśród rodaków na obczyźnie. W o dró żn ien iu od pierw szego p o ­ bytu w Rzymie księżna nie prow adziła salonu artystycznego ani nie utrzymywała rozległych stosunków towarzyskich. Z am ieszkała we w spanialej willi (obecnie mieści się w niej am basada brytyjska), wprawiającej w podziw wielu p o d ró ż­ nych18. W ołkońska przyjmowała jedn ak najczęściej osoby duchow ne, przew ażnie księży katolickich, oraz ludzi, którym bliskie były sprawy religijne. O dw iedzali ją także R osjanie, zarów no artyści zamieszkali na dłuższy ok res w Rzym ie, jak i przybysze z ojczyzny.

W śród gości poczesne m iejsce zajmowali Polacy, a zwłaszcza Mickiewicz. W edle świadectwa syna Władysława księżna usilnie nam aw iała p o etę do o sied le­ nia się w Rzymie. Jednakże z przyczyn obiektywnych nie było to możliwe. T w ór­ ca Sonetów krymskich raz tylko m iał okazję do złożenia wizyty W ołkońskiej (1831 r.). Poznał wówczas księcia Iwana G agarina, który później przejdzie na katolicyzm.

O sobną k artę stanow ią kontakty W ołkońskiej z braćm i-zm artw ychw stańcam i - H ieronim em Kajsiewiczem, P iotrem Sem enenką i innym i. P odjęli oni w S to ­ licy A postolskiej starania o zalegalizow anie polskiego zakonu pod nazwą Zgrom adzenie Zm artwychwstania Pańskiego. O baj zakonnicy uzyskali czynną pom oc właśnie ze strony W ołkońskiej, k tóra wykorzystała swoje wpływy w W aty­ kanie. Przyświecał im wspólny cel - krzew ienie wiary katolickiej oraz pozy­ skiwanie nowych wyznawców.

Możliwość taka zarysowała się w związku z przyjazdem do Rzym u znanego pisarza rosyjskiego G o g o la19. Jego ówczesny stan duchowy sprzyjał głębszej m etam orfozie światopoglądowej oraz intensyfikacji nastrojów mistycznych. O czarow anie Wiecznym M iastem też m iało swoje znaczenie. W ołkońska z w ielką gorliwością usiłowała nawrócić na katolicyzm tw órcę Rewizora. P om agali jej w tym bracia-zmartwychwstańcy. O rganizow ane przez nich dysputy religijne i e ste ­ tyczne miały przygotować pisarza do przem iany religijnej. O stateczn ie jed n ak Gogol nie zdecydował się na tak radykalny k rok i pozostał przy w ierze p ra ­ wosławnej.

Kajsiewicz i Sem encnko należeli do stałych gości w willi W ołkońskiej. R o z­ mawiano najczęściej o polityce caratu wobec różnow ierców i o losach d uch o­

18

Zob. F. B u s I a j e w. Rimskaja willa kn. Wolkonskoj. Iz m oich wospominanij. "Wiesi nik Jewropy" 31:1896 nr 1 s. 5-30; A . D a r o w s k i . Księżna Zeneida Wołkońska. "Tygodnik Ilustrowany" 1898 nr 37 s. 729.

(10)

w ieństw a katolickiego w R osji. O stosunku obu Polaków do księżnej m oże naj­ lepiej świadczyć wiersz N a willę ks. Zeneidy W olkońskiej, który napisał i odczytał Kajsiewicz na obiedzie w dniu 17 m arca 1838 r. Jed na ze s tro f nawiązywała do Mickiewicza:

Niegdyś górny nasz śpiewak w godzinach wygnania, Świetną cię na pótnocy poznał i dostojną; Dzisiaj syn jego duszny, wdowę bogobojną, W stolicy Piotra wita w Piotrowym wyznaniu20.

W 1841 r. do Rzymu przyjechał książę N ikita W ołkoński, aby na stałe za­ m ieszkać w willi żony. N iedługo przed śm iercią (zm arł w trzy lata później) naw rócił się na katolicyzm . Z gon męża jeszcze bardziej spotęgow ał nastroje religijne W olkońskiej. O dtąd księżna prow adziła żywot mniszki, wypełniając czas m odlitw am i i działalnością dobroczynną na rzecz ubogich. P rzedm iotem jej stałej troski było w ychowanie syna A leksandra. P ragnęła z niego uczynić wyznawcę wiary rzym skokatolickiej, ale książę pozostał ortodoksyjnym prawosławnym. Z d a­ wał sobie bow iem spraw ę, iż odejście od prawosławia przekreśliłoby jego karierę am basadora rosyjskiego w M adrycie. M atka w listach do niego poruszała prze­ w ażnie kw estie religijne, ilustrow ane aforyzm am i w rodzaju: "Bóg w niebie i w naszych sercach" czy "M odlitwa uzupełnia treść m iłości Bożej; jest drabiną aniołów , po której w stępują i schodzą"21.

N atom iast w stosunku do innych R osjan akcja pozyskiwania ich dla k atoli­ cyzmu przyniosła dostrzegalne efekty. Dzięki wspólnym wysiłkom W olkońskiej i jezuitów zam ieszkałych w Rzymie na początku lat czterdziestych niektórzy członkow ie rosyjskiego korpusu dyplom atycznego przyjęli wyznanie katolickie (książę P otiom kin, hr. Szuwałow, hr. Stackelberg oraz ks. Golicyn, który w 1848 r. zaciągnął się do milicji papieskiej). Szczególnie interesująca pod tym względem jest biografia Sergiusza D żunkow skiego opisana we wspom nianym stu ­ dium B icłozierskiej. Po skończeniu studiów w U niw ersytecie P etersburskim wym ieniony R osjanin przyjechał do Rzymu, aby walczyć z ateizm em i p ro p a­ gować praw osław ie wśród katolików . T rzeba przyznać, że nienajlepsze miejsce wybrał do agitacji. Na jej skutki - ale odw rotne do zam ierzonych - nie musiał długo czekać. Rychło "wpadł w ręce jezuitów" (określenie B icłozierskiej) i w stąpił na dwa lata do klasztoru. Reszty dokonała W ołkońska i dwaj R osjanie neofici - Paweł M artynow oraz Iwan G agarin. W efekcie Dżunkowski nie tylko został katolikiem , ale rów nież przyjął święcenia kapłańskie. Kiedy znajomy

20

Wiersz N a willę ks. Zeneidy Wolkońskiej ogłoszono w edycji: Historia Zgromadzenia Zmartwych­ wstania Pańskiego. Podług źródeł rękopiśmiennych napisał ks. P. Smolikowski. T .2 . Kraków 1893 s. 102-103.

(11)

ZINAIDY WOŁKOŃSKIEJ DRO GA DO KATOLICYZMU 37

księżnej jeszcze z czasów moskiewskich - A lek sander M uraw jow - odwiedził W ołkońską w Rzymie, zastał ją, jak napisał we w spom nieniach, "całkowicie oddaną katolicyzmowi aż do skrajnego fanatyzm u"22. P am iętn ik arz nie zapom ­ niał dodać, że i jego księżna próbow ała "nawrócić".

O statnie lata życia spędziła W ołkońską w stan ie religijnej ekstazy, zam ykając się w kręgu idei służby Bożej, pokory, ascezy i m iłości bliźnich. Z naczną część swego m ajątku rozdała na potrzeby K ościoła, na klasztory i instytucje d o b ro ­ czynne. Gdy zm arła w 1862 r. w wieku siedem dziesięciu lat, rozeszły się p og ło ­ ski, iż nabawiła się choroby, oddawszy nędzarzow i ciepły płaszcz, którym była okryta23. W atykan uczcił jej pam ięć tablicą w m urow aną w kościele San V incen­ zo A lanasio, polecając m odlitw om księżną Z inaidę, jej męża N ikitę oraz siostrę M arię M agdalenę Własow.

LE CHEMIN D E ZIN AÏD A VOLKONSKA VERS LE CATHOLICISME

R é s u m é

L’auteur passe en revue la conversion des Russes au catholicisme, en suivant l'acheminement de la princesse Zinalda Volkonska - fille du diplomate russe Alexandre Bieloselski-Bielozerski, organisatrice du fameux salon de société littéraire de Moscou, que fréquentait aussi Adam Mickiewicz - appelée "Corinne du Nord".

Volkonska a reçu la foi catholique romaine lors de son séjour à Moscou. L'article ci-dessus se propose d'analyser les origines de ce dénouement: le contact de la princesse aves les jésuites, l'éducation dans la culture catholique et enfin, l'atmosphère du mysticisme de l'époque, principalement créée par Alexandre I. Cette conversion n'était pas accueillie favorablement; la princesse serait forcée, aux temps de Nicolas I déjà, à quitter Moscou pour Rome. Là-bas elle essaya, avec le concours des Frères Résurrectionnistes, de convertir au catholicisme N. Gogol qui résista à celte tentative.

L'atmosphère de Rome, l'ambiance d'une extase religieuse était propice aux conversions de l'époque. Aussi fait-on part d’autres changements de foi, tels que ceux du prince Potemkine, du conte Chouvalov, du prince Golitsyn, de S. Djounkovski.

22

A M u r a w j o w . Znakomstwo s russkimi poetam i. Kijew 1870 s. 13.

23

M. D a n i l e w i c z ó w a. Pierścień z Herkulanum i płaszcz pokumicy. Szkice literackie. Londyn 1960 s. 34.

Cytaty

Powiązane dokumenty

mgr Marcin Fankanowski, e-mail: marcin.fankanowski@uwr.edu.pl mgr Małgorzata Piotrowska, e-mail: mpiotrowska02@gmail.com. Koordynator kursu

Pracodawca wprowadził do porządku pracy jedną 45 – minutową przerwę na spożycie posiłku (głównie w przyzakładowej restauracji „Kwiatki na talerzach”). Fernando

Powróćmy do przykładu osoby spragnionej dżinu z tonikiem. Czy ktoś, kto wierzy, że stojąca na stole butelka zawiera dżin i kto chce napić się dżinu z

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 36,

Jerzy Tomaszewski (UW) w przystępnej formie omawiając temat „Zróżnicowanie etniczne, wyznaniowe i regionalne na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX wieków: problemy

At the same time as the whanganui river was recognized as a legal person in new zealand, on march 20, 2017, the indian high court of Uttarkhand recognized the Ganges river and

Na Wydziale Prawa bardzo aktywne było Koło Prawników, które organizowało odczyty, wieczory dyskusyjne oraz cykle wykładów po­ święconych przemówieniom

Morphodynamic impacts of large-scale engineering projects in the Yangtze River delta.. Luan, Hualong; Ding, P; Wang, Zhengbing ; Yang, S.L.; Lu, Jin